Catalabama

No i fajnie :) Po co sobie odmawiać przyjemności :) Na takiej samej zasadzie w końcu i mój mąż odważył się sobie kupić, bo ładuje się w dom, dzieci, siebie a przyjemności gdzie ? :)

No do sklepu (choć ten w linii prostej jest ok 200m od domu) i Filippo jeździ sam, czy na rowerze, którym uwielbia się poruszać czy pieszo idzie, czy ogólnie po kilku osiedlowych uliczkach jeździ już sam, ale szkołę jak napisałam mamy dość daleko i autobusem w życiu w pierwszej klasie Go nie puszczę samego...

No u mnie w pierwszych klasach nie ma mowy nawet by chodził sam do szkoły :( Autobusy są zatłoczone i takie małe dzieci się w nich gubią po prostu :( Owszem kiedyś sama jeździłam już chyba od 3 klasy (mam raptem 3 przystanki), ale było całkiem inaczej, a teraz autobusy wyglądają z rana jak konserwy z sardynkami :( Musi być wyższy, doroślejszy by samemu jeździć. Jedynie gimnazjum mam 150m od domu i chociaż z tym dobrze, ale kiedy on tam będzie chodzić :) Tak powtarzam co chwila by z nikim obcym nie wychodził i jak coś takiego się zdarzy, że ktoś go zacznie zagabywać by od razu leciał po woźną czy nauczyciela jakiegoś. U nas fali nie ma raczej, szkoła jest bardzo przyjazna, duży budynek, przestronny, duże sale i korytarze, ale kto to wie czy mam rację w 100% , wolę jednak zacząć i na ten temat rozmawiać, bo musi wiedzieć, że coś takiego może się zdarzyć i nawet jak będą mówić "jak powiesz rodzicom" to i tak musi wiedzieć, że nic się nie stanie wtedy kiedy mi powie i znajdzie wtedy pomoc u mnie.

Tak ten ogłos usłyszany na ulicy od razu sprawia, że mąż patrzy w okno :)

Też o tym myślałam. Jak byłam kilka razy w szkole patrzyłam na te dzieci z 5 czy 6 klasy i zastanawiałam się czy potrafiły by takie być, bo z twarz to większość aniołki, matki w życiu by nie powiedziały nic złego o swoich dzieciakach, a Ja jednak i też myślałam. Na stan taraźniejszy powtarzam synowi formułkę, że z nikim nie można mu wyjść ze szkoły poza mną, Tatą, Babcią i Dziadkiem i mamą czy rodziną kolegi - sąsiada naszego z którym będą razem do tej samej klasy chodzić. Żadne przekupstwa zabawkami, kolegami, grami, słodyczami mają na niego nie działać i ma od razu pędzić do starszej woźnej, nauczyciela i powiedzieć o tym....... Do tej pory chodził do przedszkola, tam nikt nie mógł go zabrać nieznany Pani nauczycielce a tutaj .. Ale zaraz też muszę drugą formułkę sklecić właśnie o tym co napisałaś. Jak jest u Was w szkołach czy podstawówki są oddzielnie od gimnazjum ? Czy wspólnie ? U nas w szkole Filipa jest tylko podstawówka, starsze dzieci nie mają wstępu do niej.

Filip ogólnie woli flamastry :) Bambino typowych nie lubi bo mu się łamią w rączce a najbardziej z kredek jak już ma nimi malować woli właśnie grube też jak i Twój syn. Ale teraz pierwszy raz będzie malował tymi bambino w drewnie i zobaczymy czy mu podpsasują :)

Ma w domu chyba wszystkie rodzaje.. Nawet bambino drewniane jeszcze wczoraj zakupiłam :) Zwykłe drewniane (tzn cienkie i grubsze), bambino, i bambino drewniane :)

Ja może osobiście nie, ale jestem pasażerką mężowego motorku Vulcana EN500, męża kręcą chopperki i w swojego ładuje co i raz w coś nowszego i jakiś dodatek... Ot takie hobby na odprężenie od domu i pracy :) Zapalonym harleyowcem może nie jest, bo czasu brak na jazdy w trasy i zloty, ale tak rekreacyjnie :)

Na stan taraźniejszy i u nas tak jest, ale jak będzie miał więcej latek tak na czwartą klasę, chciała bym mu już kupić jego i stąd takie większe od razu biurko by nie zmieniać później i by było kompletem z meblami :)

Tak :) Kiedyś Go polubi ! Nie każdy musi od razu śmigać, widocznie może jakiś inny sport mu lepiej będzie wychodził :) Sądzę, że warto dziecko jakoś zachęcać do aktywności fizycznej. Filip bardzo lubi rower, rolki nie za bardzo już jakoś nie polubił ich, ale teraz próbuje sie uczyć na deskorolce, którą sobie kupił :)

My tran :) U syna pomagał i chyba udam się do apteki i zakupię dziś go znowu.......

Też mam nerwa, cały czas myślę i jakieś duperele mu dokupuję i nie wiem czy to w ogóle mu się przyda.... Jak np kupiłam mu pudełko na kanapki i taki bidon wczoraj w komplecie, bo przecież coś do picia musi wziąść ze sobą i jakąś kanapeczkę czy coś innego. Filipowi meble w pokoju zmieniliśmy dostosowując własnie już pod szkołę. Bo miał starszy regał duży i łóżko spore, a w kwietniu jakoś zmieniliśmy mu na komplet z niższymi komodami, regalikiem małym tylko na ksiażki i zabawki i ważne by było właśnie biurko, większe troszkę, tak i by w przyszłości komputer się mieścił i miał jeszcze miejsca sporo... Filip chodził do zerówki w przedszkolu, tam spędzał normalnie sporo dnia bo odbierałam Go około 16h zawsze i to nie przypominało typowej zerówki. A teraz sam się śmieje i cieszy, że ze szkoły będzie wcześniej wracał koło 12h już :) Tak jak napisałyście Oni nie zdają sobie sprawy jak to będzie dlatego są tacy spokojni.... A ja nerwa mam :/

Nie macie blisko jakiegoś miejsca na rodzaj "małpiego gaju" ? Gdzie można np dzieci zostawić na 2h-3h pod dobrą opieką, albo nawet pójść z nimi i ze dwie godzinki porozmawiać przy kawce tam na miejscu ? U mnie jak przyjechał bratanek na dłużej, to 2h-3h szaleli tam często, później do domku i w domku już nie mieli tyle energii więc zajmowali się układaniem lego czy grami planszowymi

Macie już nerwa ? Mi mąż już dogryza, że chyba przeżywam bardziej od Filipa... Ale jak tutaj nie przeżywać, dopiero co był taki mały jak Majka a już I klasa ........

To nawet nie chodzi o naukę pisania i to czym Ja chcę czy Filip pisać a wymóg szkolny po prostu, w przedszkolu Pani nie pozwalała im pisać długopisami, musieli niejednokrotnie zmazywać bazgroły więc pisanie ołówkami było najlepszym rozwiązaniem. W szkole pierwsze dni czy miesiące (nie wiem ile czasu trwa używanie do pisania ołówka u nas) też piszą ołówkami, to wymóg nauczycieli.

Mój syn nauczył się pisać przy zwykłych ołówkach :) I tym głównie pisze w zeszytach czy ćwiczeniach. My zakup wyprawki mamy za sobą już: plecak i worek do kompletu, piórnik, ale na wyposażenie go czekam do pierwszego zebrania, bo chcę by Pani powiedziała co będzie potrzebne w nim, zazwyczaj w tych kupnych piórnikach sprzęt jest bardzo słabej jakości - flamastry czy długopisy najtańsze oby wsadzić, kupiłam "goły" i sami sobie go wyposażymy, kupiłam także dwa papiery kolorowe, bloki różne rodzaje, zeszytów chyba po pięć w kratkę i w trzylinię z marginesami, folie ochronne samoprzylepne na ksiażki i zeszyty (troszkę czasu poświęciliśmy i poobklejaliśmy książki by się mniej niszczyły), dobre flamastry, zestawy kredek, farby plakatowe, kapcie szkolne i zestaw na w-f. Podsumowując wszystkie tylko przybory (wszystko co wymieniłam no poza kapciami i strojem na w-f) zamknęłam się w - nie wiem czy małej czy dużej kwocie ok 550zł. No i plus książki za które zapłaciłam 250zł - kl I.

Ja na dłuższą metę nie miałam okazji jeździć automatem i przez tych chwilek kilka jakoś nie mogłam sie przestawić i ciężko mi było i brakowało czegoś i myślałam kiedy dojadę i że wolę manuala :) A z drugiej strony myślę - że kwestia przyzwyczajenia i chciała bym takie autko. Ale cóż z autek, które wybieram teraz dla siebie i mam tydz jeszcze na wybranie jakoś brak praktycznie bardzo mało automatów więc jeszcze jakiś czas nie pojeżdzę nim :)

Maja i nasz przyjaciel :) Okazał się nadal bardzo delikatny, baczny na nią, chroniący, wspaniały towarzysz zabaw :) I stale jej wkłada tą kość do rączek mimo iż nie umie jej mu rzucać daleko a koło swoich stopek :)

Ja popełniłam błąd mały przy zakupie roweru, bo kupiliśmy jak miał latek 3 i od razu rozmiar 16'stkę... No i jak ktoś na samym początku stwierdził był za ciężki i ciężko mu było pedałować... Troszkę się zniechęcił i ponad rok stał rower też... Później wyciągneliśmy go i jakoś dał radę jeździć na 4'rech kółkach, ale częściowo było to spowodowane tym, że jeździliśmy do brata męża, ma dwóch bratanków i dużo czasu spędzali na rowerach (jeden na dwukołowym już bo starszy, drugi na 4'ro tak jak i mój Filip) na podwórku i mój po prostu biegiem nie nadąrzał i stąd zapałał chęcią do jazdy :) Może jakbyś udała się też do znajomych, których dzieci śmigają na rowerkach też podobnie by to na Niego zadziałało ? POWODZENIA :)

Jako, że z naszym psiakiem rzadko się wychodzi i robi na podwórku to co musi to oczywiście, że po nim sprzątamy... Jak już wyjeżdżamy na łąki to tam nie sprzątamy :)

Noż nie dam rady nadrobić wszystkiego :) Napisałyście tyle, że szok :) Aniu szczerze Ci powiem, że nie wyobrażam sobie zasypiania dziecka na rękach czy w naszym łóżku... Filip jak był mały zasypiał w swoim, później ospa i leżenie przez to w szpitalu spowodowało, że zaczął usypiać na rekach mi bo to dawało mu podczas choroby ukojenie, ale później jakiś czas po jak już zapomniał znowu w swoim łóżeczku i Majka od początku w swoim śpi i nie za bardzo łatwo jest jej usnąć gdziekolwiek indziej w drzemce dziennej czy na noc... Dla mnie to by była udręka usypianie jej na rękach czy w naszym łóżku, sądzę, że łóżko małżeńskie jest dla rodziców i tego nauczyny jest Filip ( no oczywiście są wyjątki, ale to raz na jakiś czas może z nami spać) i tak samo bym chciała by Majka się nauczyła......... Oby Mała polubiła swoje nowe łoże i będzie zasypiać w nim :) :) :) Trzymam kciukasy ! Filipowi zmieniłam dopiero teraz przed pójściem do szkoły meble na nowe, zatem ma i nowe łóżko o połowę mniejsze od poprzedniego i jestem zadowolona, czasami jak ma noce jakieś niespokojne to nogami potrafi się wykręcić i mu zwisają w dół (bo jest łóżko pojedyncze a miał spore dość, praktycznie dwa razy większe, zajmowało sporą część jego pokoju), ale widać więcej się bałam o niego niż to warte. Dla Boryska duuuuuuuuuuuużo zdrówka życzymy !! Precz choróbska !! Dzisiaj sobie dokończyłam zakupy ciuchowe, Majstra głównego wzięłam na zakupy do składu budowlanego bo oczywiście zabrakło kilku rzeczy... Jeszcze z 1,5 i chałupa będzie ocieplona i otynkowana....... :) Mam dość :) Natalis Ja też cierpię niejednokrotnie na migrenowe bóle głowy, zmiana pogody, większe nerwy i stres....... Oj czasami kończy się wymiotami i przybiciem kilkudniowym :( Współczuję bo to nic przyjemnego :( !

Jeśli lubicie kupować torebki czy różne akcesoria dla siebie w sklepie ALDO jest teraz promocja kup 1 drugie gratis :) Dotyczy torebek i różnych akcesoriów, wybieramy dwa, płacimy za te droższe i drugie nawet w cenie 1zł niżej mamy gratis. Tak za 125 zł (jedna kosztowała 125zł - przed wyprzedażami kosztowała ponad 170zł, drugą przecenioną ze 150zł na 105 dostałam gratis) zakupiłam ostatnio dwie fajne duże torby, których koszt poza promocją byłby ponad 300zł. Dotyczy to wszystkich towarów w sklepie :) Ot tak chciałam się podzielić newsem :)

Bardzo się cieszę i Gratuluję oczywiście pozostałym współ- pisarkom :)

Hejo AgaiLila :) Dołączajcie bardzo fajnie poznawać nowe Mamusie i ich brzdące :) No planów niet dzisiaj jak pisałam, wystawiłam stary monitor i dvd przed bramę bo u nas dziś zbierają elektro-śmieci w takiej mojej "dzielnicy", dzięki temu można się pozbyć kto ma bez problemu. Majka zjadła śniadanko niedawno dopiero jakoś i może wyjdziemy na spacerek, dziś z rana półtorej godzinki z Mężem siedzieli we dwójkę i widzę sajgon mały u nas w sypialni i w salonie, chyba gryzła przylepkę chleba bo widzę pełno okruchów i ogólnie jakiś straszny nieład, więc chyba wezmę się za ogarnianie pokoi i wyciągnę odkurzacz. MArmi no niestety każda z nas ma takie dni co i raz, że jakoś tak wszystko przytłacza i widzi się same minusy. No Ja pocieszam się tym, że zawsze później są słoneczne dni i jest lepiej więc szukaj dobrych stron też w dniu codziennym a na pewno się polepszy humorek :) Dzień pochmurny, ale może wyjdziemy na spacerek jakiś bo co tutaj kisić się dzień cały w domku.... Zupkę już ugotowałam więc z głowy chociaż obiad. Ania pomyślej wizyty u lekarza, oby już było ok z Małą :) Miłego Dzionka dla WAS WSZYSTKICH :)

hmm a wiesz jakoś u nas cisza w ogóle z tym Dniem Matki, nawet Filip nic nie mówi czy uczy się jakiejś roli czy nie ... Zapomnialam całkiem... W poprzednim teatrzyku miał rolę najważniejszą - Jezusa podczas Wielkanocnego przedstawienia, ale to troszke też uczyliśmy się w domu bo na serio sporo tego było, a teraz cisza......... Może to ma być niespodzianka ? Ale nie wiem jakoś podpytam jutro zapewne. A odlicza bo jak napisałam wyżej nudzi go to wszystko, czytać umie, pisać też już coraz lepiej, nie chce mu sie tam chodzić w ogóle, nawet wizja zabaw z kolegami też nie zachęca go i codziennie pytania Czy musi.......