-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Megan
-
Ann, dzięki Na to liczę, ale mam swiadomośc, ze rota rozprzestrzenia sie niemal powietrzem, więc u Tosi duze prawdopodobieństwo. Najblizsze 2 dni wyjaśnią, czy sie zaraziła a ja tymczasem postanowiłam sie nie martwic na zapas, bo to niczego nie zmieni.
-
Moja! Za zdrowie! A gdzie podziała sie Dziubala?
-
Hej kochane, u nas troche lepiej,u Piotrka gorączka w coraz większych odstępach czasowych wzrasta, biegunka nadal, ale nie az tak gwałtowna. Walczę cały czas, zeby pił, ale trudna to walka. Wydaje mi sie, że dzis wypił za mało, ostatnie siusiu było kilka godzin temu, ale energia go rozpierała do niedawna, więc mam nadzieje, że szpital nie bedzie konieczny. Prawdopodobnie to jednak rota i teraz tylko czekam aż Tosia zacznie, chociaz bardzo starałam się ją izolować (ale nie wiem, czy nie za późno), dzis była w sumie chyba ponad 6 godzin na powietrzu też, w domu nie zbliża sie do pIotrka i bawią się innymi zabawkami. Maja oddzielne nocniki. Ania, Sliffka Sliffka, ojojoj, zdrówka dla Chłopaków! Ita, i dla Marysi tez! Jak ona sie czuje? Renia i jak dziewczynki zniosły kare? Dzisiejszy wieczó spokojniejszy? Karola, ospa nadal lekka? A Szym juz wysypany, czy czekacie? Padam na ryjek.
-
Witajcie. Oskarku, moc urodzinowych serdecznosci!!! Za nami bardzo miłe Święta, kameralne i rodzinne. Niestety PIotrek od wczoraj chory, zaczęło sie od tego, ze skarzył sie na to, ze go wszystko boli. Zaczęła rosnac wysoka gorączka (w nocy 39,6, rano 39,5 a popołudniu dzis 40), do tego wymioty a rano pojawiły sie wybroczyny na twarzy. W czasie wizyty lekarza gorączka wzrosła do 40 stopni i dołaczyły objawy podraznienia opon mózgowych. Lekarz cały czas powtarzał, ze to prawdpopodbnie od wysokiej temperatury, ale widziałam, ze jest zaniepokojony bardzo, uczulał mnie, ze gdyby ojawy (sztywnosć karku) nie uspokoiły sie po zbiciu goraczki, to mam jechac szybko do szpitala. Na szcżescie gorączka zeszła i sztywnosc minęła, ale za to dołaczyła biegunka. Przez ponad 2 godziny Piotrek nie schodził z WC a lało sie z niego strumieniem. Biegunka jak gwałtownie przyszłą tak nagle poszła, mam nadzieje, ze na dobre, ale goraczka wieczorem znó bardzo gwałtownie zaczeła rosnac. NIe wiemy co mu jest, lekarz tez na razie szuka a to swietny fachowiec. Mam nadzieje, ze Piotrus bedzie jutro w lepszej formie, bo serce ściska mi sie, kiedy patrze, jak sie dzielnie usmiecha chociaż go dreszcze szarpia i boli. Dziś widziałam jak strasznie krzywił sie i łezki mu leciały, kiedy lekarz badał go przyginając mu głowe, choc robił to bardzo delikatnie. Piotrus potem mówił mi, ze bardzo go bolało, ale nic nie pisnął, tylo buźkę tak krzywił Proszę, potrzymajcie kciuki, by szybko wrócił do zdrowia... Aniu, trzymam kciuki za badania! Ann, cudne zdjecia! Wszystkim choraskom zdrówka. Wybaczcie , ale wiecej nie pamietam, dał mi w kośc ten dzień psychicznie. Buziaki
-
Hej Karola, to ci prezent... Oby było łagodnie! Ita, a dzięki, chyba nie ma czego az tak gratulować,ale cieszę się, bo było naprawdę miło i Teściowie wyjechali bardzo zadowoleni. Może Teściowa sobie pomyślała, że synowa nie taka zła (ostatnio troche zgrzytnęło między nami, ale dzis było napradę miło i to bez sztuczności) Ann, ano kuchnia tez mnie troche pochłonęła, ale nie zapomniałabym o Marcóweczkach aż tak Jak u Was dziś? Podlałam sobie winka i oczy mi sie zamykają... To były bardzo intensywne dni, bo sprzątanie codziennie koszmarnego pyłu po szlifowaniu i malowaniu ścian. I jeszcze sie osypuje, oszaleć można A do tego praca i przygotowania do Świąt. Tak więc znikam do łózka Dobranoc!
-
Moje kochane Marcóweczki!!! Miałam kłopoty z komputerem, jakiś paskudny wirus, który podobno wykrada dane do banków a wszedł z... Noworodka, także uwazajcie!!! Na półmetku Świąt życzę Wam, aby ten czas pełen był Wiary, Nadziei i Miłości które płyną z pustego grobu... Brzoskwa,prześliczne zdjęcia, wyglądasz, jak starsza siostra swoich dzieci Ann, (*) Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień lepszy... Sekundka, zdrowiej, kochana! Ita, wow. Podziwiam Cię niezmiennie!Ja dziś miałam Teściów z siostrą Ł, jutro rodzinę "zza płota" Dziś debiutowałam kaczką z jabłkami i mazurkami z przepisu moich cioć, oba "dania" się udały, wiec jestem zadowolona Aniu, zdrowiej, kochana! Tasiku i jak PA? A Ty, jak się czujesz? Monika, kochana, wróć do nas Trusia, a Ty? Wrócisz...? Brakuje Ciebie U nas rodzinnie i spokojnie, dziś, jak już pisałam, Teście, jutro Wujek Ł z Mamą, żoną i synami. Jest też mój Tata. Muszę sie jeszcze pochwalic, że ostatnio na basenie Piotruś sam, bez skrzydełek i pasa przepłynął jakieś 15 metrów. Zaskoczył mnie tym bardzo no i dumna jestem jak paw Ściskam Was mocno!!!
-
Hej, Karola, chłopaki sliczne, a Ty wygladasz REWELACYJNIE! Ann, Dobranoc!
-
Witajcie :Uśmiech: Dla Nuchny i Tasikowego Pi wiele serdeczności!!! Ann, śliczne, wiosenne i świąteczne juz zdjecia! Ania, trzymam kciuki za wizytę u gin. Ja tez poprosze o inspiracje kulinarne, bo w I Dzień Świat Tesciowie a na II cos koło 11 osób mamy zaproszonych A inwencji kulinarnych brak. Ann, podrzucisz przepis na te jajka? Nie wiem, co sie dzieje, chyba odczuwam przesilenie wiosenne ze wzmożoną siłą, ledwo sie trzymam na nogach a nic takiego dzisnie robiłam. Dobija nas brud i syf w domu, mam nadzieję, ze do środy skończą, bo zwariuję Jutro mam 4 audycje w przedszkolach, strasznie lubię grac dla takich skrzatów Pierwsza, Reniu, gdzieś w Waszych okolicach Finansowo wyjdę chyba na zero, bo dojechac musze sama no i niani zapłacić za siedzenie a stawka niższa niz w FN, ale chociaz sobie pogram
-
Moja! Za Fasolki i Ich Mamy! Za zdrowie i siły Dużych i Małych za rodzinne, pełne ciepła i miłości Święta!
-
Hej kochane, u nas ok, Tosia bardzo dobrze, ja ok, ale gonitwa straszna do tego w domu szlifowanie scian, malowanie, ciecie płytek (końcówka prac), efekt - brud, syf i wszechobecny pył . Ledwo zyjemy, ale trzyma nas to, ze to juznaprawdę koniec "cieżkich" robót. Przepraszam, nie dam rady nadrobic, padam. Ann,
-
Witajcie moje kochane marcóweczki!!! Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy Wam za kciuki! Niezawodne! Jesteśmy w domu, a raczej tym, co domem byc powinno a na razie jest na powrót placem budowy niemalże - od wczoraj panowie kończą malowanie, cięcie płytek do kibelka na dole etc. Ale i tak strasznie się cieszymy, że wróciłyśmy, choc zadnych traumatycznych przeżyc nie miałysmy na szczęście. Chyba juz pisałam, że personel szpitala kompetentny, dokładny i przesympatyczny. Nie spotkałysmy ani jednej mrukliwej czy opryskliwej pielęgniarki czy pani doktor. Wrecz przeciwnie - wiekszość z nich ciepła i serdeczna, z wielkim sercem do dzieci. Warunki jak to w szpitalu państwowym, ale miałam z Tosia osobny "box" - maleńki pokoik sasiadujacy z innym przez szybę. Miałam tam jednak własne łózko (koszmarnie wygniecione i skrzypiące, ale jednak łózko), miałysmy umywalkę i mała wanienkę dla Tosi z ciepłą wodą. Tosia była ogromnie dizelna, dzis pobierano jej krew z dwóch miejsc, bo szybko bardzo krzepła. Mała tylko przy wkłuciu mówiła "aj, aj" a potem grzecznie i spokojnie patrzyła jak pani przez dłuzsza chwilę usiłowała wycisnać coś z igły wbitej w jej rączkę. byłam pod wrazeniem. Ogólnie, nieskromnie napiszę, ze podbiła serca całego personelu a ja po raz wtóry uswiadomiłam sobie jak wielkie dwa Skarby mam w domu i jak powinnam Opatrzności dziekować za każdy dzień spedzony przy nich i za to, że wszystko sie tak dobrze skończyło. Kochane, wybaczcie, nie nadrobię, ale dzień pełen wrażeń i emocje ostatniego tygodnia jeszcze ze mnie nie zeszły całkiem. Także ściskam Was mocno i do sklikania jutro!
-
Witajcie, bardzo proszę, zacisnijcie kciuki, jeśli wyjdą dobre wyniki, to wypuszczą nas dzis do domu. Ściskam i wracam do szpitala!
-
Sekundka, co sie dzieje?
-
Witajcie, ja znów przelotem, wpadłam do domu by sie umyc (jak na złosć mam @). Tosia coraz lepiej, biega po całym oddziale. Pani dr dzis rano mówiła, ze jutro obchód ordynatorski i podejmą decyzję kiedy badania i próba wypuszczenia nas na wolność. Moze we środę się uda, potrzymajcie kciuki. Dziubala, Sliffka, infekcja slimaczyła nam sie 10 dni. Ale Tosia wcale bardzo nie kaszlała, troche, do tego katar, goraczki brak, jeśli to lekki stan podgoraczkowy. Osłuchowo czysta. Czyli infekcja była, ale na zapalenie nic nie wskazywało. Sekundka piekna Jubilatka a Ty kwitniesz. Aniu, sliczna Martynka. Ann, zdrowia! Uciekam, bo w szpitalu Dziadek został z Tosia.
-
Witajcie Wybaczcie, ze nie nadrabiam, ale wpadłam do domu na godzine, by umyć sie spokojnie, zabrać świeze rzeczy etc. Tosia została z panią. Bardzo dziękuje za sms-ki i ciepłę myśli! Jestescie nieocenione! Jak juz wiecie od Reni, wczoraj rano przyłapał Tosie z otwarta buteleczką Berodualu (a tam w składzie jest fenoterol) w łapce. Wyszłam z pokoju na siusiu a ta w tym czasie, wydrapała sie na stół, ściagneła z samego środka opakowanie, otworzyła kartonik i butelke. Byłam niemal przekonana, że nie wypiła nic, ale stwierdziłąm, zę zawsze trzeba brać pod uwagę tę gorsza wersje. no i pojechałysmy do szpitala. Tam powiedzieli, zę musimy zostać na obserwacji co najmniej dobę. No i zlecono jej całe mnóstwo badań, w tym rtg płuc. Osłuchowo była czysta zupełnie. No i wyszło szydło z worka. Wczoraj diagnoza "zapalenie oskrzeli", dzisokazało sie, zę to zapalenie płuc. Na szczeście rokowania dobre, ale tydzień to minimum, jakie musimy tam spedzić. Zatem historia która wydawała mi sie fatalna (niedopilnowanie, dziecko z lekarstwem, no koszmar) okazała sie po prostu działaniem Anioła Stróza. Bo z 4 lekarzy żaden nic nie wysłyszał. A gdybyśmy do szpitala nie pojechały, to rtg by nie było... Tosia bardzo dzielnie zniosłą wszystkie badania i ogólnie energia ją rozpiera. Tylko wieczorem była strasznie biedna, bo ze zmęczenia i nadmiaru wrażen nie mogłą zasnać. Ale noc była spokojna. Piotrus jakos sobie radzi, chociaz tesknie a mnie sie serce sciska. Ale DR To tyle w skrócie. Jeszcze raz bardzo Wam dziekuje i sciskam!
-
Hej, za mna dzień w biegu, ale pozałatwiałam sporo spraw. Jeszcze w tym tygodniu powinni wejść robotnicy by ostatecznie skończyc malowanie. Zamólismy też rolety bo te ranne pobudki dzieci są niemożliwe. Piotrek dzis wstał 5.30. Tosia generalnie lepiej, ale strasznie leje jej się z nosa i w końcu dałam Xylometazoli i jest poprawa. Kaszle mniej, głównie rano, oczka już tylko łzawią, bez ropy. Kurczę nie wiem, czy mnie dziś w Łomiankach fotoradar nie capnął. Straz Miejska tak sie ładnie ustawiła, że sasłonili go swoim autem. Trzy auta mi mrugały, ale jak sie zorientowałam (najpierw sprawdzałam czy mam światła itd.) to zdążyłam wyhamowac do około 60. NO i zobaczymy, czy mieli jakąś tolerancje ustawiona, czy będą bezlitosnie wlepiac mandaty juz od 50 wzwyz. Sekundko, zdrówka dla Olivki. Oby to nie było nic powaznego! Tasik, gratulacje Serena, no co za licho Was trzyma! Zdrówka dla Maciusia a Tobie sił, kobieto! Renia, zdrówka dla Marysi. Piotrek tez ze śladem kataru, ale pusciłam go do przedszkola. Dziubala, u nas o 6 rano była taka ulewa z potwornie silnym wiatrem, ze nie wiedziałam, jak z dizecmi do przedszkola rusze, na szczęscie o 8 juz "tylko" wiało. Popołudniu nawet zaświeciło na chwilę słoneczko, ale teraz znów pada. No i wieje nadal mocno. Ja tez jestem za szczepieniem przeciw kleszczom i musze sie umówić na dawke przypominająca u Piotrka i zaszczepic Tosie. Ale z tego, co pamiętam, ono chyba na boreliozę nie uodparnia...? W ogóle musze sie wreszcie tutaj zorientowac gdzie jest nasza przychodnia "rejonowa", bo chyba Tosie juz dawno powinnam szczepic (MMR). Pociesszam sie, ze była długo chora, potem rekonwalescencja po antybiotykach itd. A z przychodni jeszcze nie dzwonili przypomniec
-
Ita, najwazniejsze, że masz to za sobą Teraz już naprawdę uciekam. Dobranoc!
-
itanatka, megan dzieki, ja wlasnie po cichu mysle nad boshem i electroluxem. ma byc wolnostojaca. ale z tego co patrzylam panel wewnetrzny jest w modelach drozszych wiec odpada. czekam na opinie pozostalych kolezanek Zrobisz bramke do kuchni jak będzie maluch i sprzęty będą bezpieczne A czemu jesteś zmieszana?
-
natkaMegan wózek to sobie weź, Tosia jeszcze malutka, z tym że leciutką parasolkę. Jak dziecko chce iśc to przynajmniej całego kramu nie bedziesz targała. Też racja!
-
Ita, ja mam do zabudowy, Boscha. Nie wiem, jaki model, sprawdze. Moja jest bardzo cicha i to niewatpliwie jest jej atut. Poza tym ma panel elektroniczny w środku, więc dzieci nic nie naciskają i blokadę przeciw dzieciom przy otwieraniu. Na sztućce ma taką fajna półczeke na górze zamiast pojemnika - bardzo dobre rozwiazanie. Poza tym ma w praogramie 1/2 wsadu i tzw Vario Speed, czyli 2 razy krótsze mycie. Z połowy wsadu nie korzystamy na razie za wiele, ale czasem się przydaje. Vario Speed jak najbardziej!Generalnie z tego, co sie orientowałam Bosch ma naprawde dobre zmywarki, choc nie najtańsze. U mnie się sprawdza.
-
No to mamy nad czym myśleć U mnie Piotrus dobry piechur, ale z Tosia może nie byc tak super a nie wiem, czy będe chciała taszczyć się z wózkiem... Uciekam do łazienki. Dobrej nocy, gdybym juz nie wpadła!
-
Natka, mnie konie tez zachecają. Piotrus juz kiedyś próbował i podobało mu sie, a z Tosia niemal codziennie chodze ogladac koniki i ona sie od nich oderwać nie może. W ogóle każde zwierzątka ją niesamowicie rajcują. Dlatego farma i mnie kusi. Ann, zdaje sobie z tego sprawę. U mnie taki plus, ze Tosia spi w dzień minimum 1,5 godziny. A dzis spała 3. no i mam panią.
-
Ann, trzymam kciuki, by starania przeszły w rzeczywistość. Ja widze po sobie ile więcej jestem w stanie zrobić w ciagu dnia kiedy jestem wyspana.
-
Natko, jak miło, ze o mnie myślałas Ja nie muszę jechac na wyspe, pomyślałam o niej, bo oglądałam wtedy strone i baaardzo podobało mi sie to, co proponowali. Ale jeśli mogę jechać w miłym towarzystwie, to mogę jechac tez gdzie indziej Farma wygląda bardzo zachecająco, aczkolwiek widzę, że cena na wyspie niższa i to niestety moze miec u nas tez znaczenie. Ale jeszcze nie wiem, więc nie będę się martwic na zapas. Termin dla mnie byłby dobry, bardzo możliwe, ze byłabym bez Ł, ale byc może zaproponowałabym wyjazd dawnej opiekunce Piotrusia. Tak czy inaczej temat pozostawiam otwarty. Bardzo cieszyłabym sie, gdybysmy mogli choć częśc tego czasu spędzić w Waszym towarzystwie Aniu, super zdjecia, wygladasz ślicznie Martynka urocza Hormony tarczycy sprawdzałam tylko na poczatku ciąży. Ann, i ja czekam na wieczór ładujący akumulatory. Tymczasem przestawiłam sie ostatnio i staram się chodzic spac około 22, ponieważ Tosie wstaje przed 6. Bardzo dbałam o to wczesne chodzenie spać ostatnio i widzę, że czuję sie o niebo lepiej. Ale jeden wieczór spokojnie mogę "zarwać" Tasik, przypomnę
-
Hej, u nas nareszcie spokojny, odzinny weekend bez atrakcji, czyli cos o czym marzyłam od dawna. Wczoraj co prawda byłam w szkole, ale miałam tylko 3 lekcje. A poza tym spokój Anna, spełnienia marzeń! Justys, ale super, ja strasznie tesknię za nartami a ostatni raz miałam je na nogach, bagatelka, 5 lat temu... Potem juz albo byłam w ciązy, albo miałam maleńkie dziecko Aniu, czekam na zdjącia, chociaz jedno Sekundka, wyglądasz przeslicznie!!! Tasik, jak sie robi cytrynowca? Wrzucisz przepis? Ja bardzo chcę też wybrać się nad morze w wakacje. Kusi mnie bardzo to miejscec, w którym była Natka w zeszłym roku. Natka, będziecie tam jechac znów? Kiedy?