Skocz do zawartości
Forum

zonia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zonia

  1. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześć mamusie Aniu, Anetko straszne bidulki z Isi i Oli.Zyczę im szybkiego powrotu do zdrowia, no i Wam,żebyście się nie zaraziły, bo teraz to byłaby makabra. Byłam dzisiaj u lekarza.Dzidziuś w porządku niecałe 3kg,tetno też i o dziwo wreszcie dopatrzyła się klejnocików, więc jestem pewna,że to chłopczyk.Trochę martwi ją moje arytmia, dostałam potas i zobaczymy.Powiedziała,ze spotykamy się już na porodówce. Kupilam dzisiaj biustonosz do karmienia, wszystkie które mierzyłam beznadziejne,robią z cycków naleśniki.Jak się ma B to można poszaleć, a jak G to się kupuje co jest ;-(. W sumie pokarm dostałam na trzecią dobę po porodzie i Werkę karmiłam już w domu, a w domu używałam zwykłych biustonoszy, o nie cierpię być taka "rozmymłana"a przy tak ciężkim biuście to bawełniaki nic nie trzymają.Dlatego myślę,że jeden mi wystarczy do szpitala i nie kupuję więcej. Anetko ja czytalam,ze w 9 miesiącu już czasem w ogóle nie przybiera się na wadze, więc się nie martw że brzuszek nie rosnie.Mi niestety wszystko rośnie ;-).Od dwóch dni jakoś bardziej wrażliwe mam piersi...moze jednak szybciej mnie weźmie... Buziaki Zgaga mnie dręczy cały czas blee
  2. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Pomyślałam,ze zobaczę czy któraś przez święta się nie rozsypała, ale chyba nie.. AGAZORK trzymam kciuki! Mnie już strasznie nosi, wczoraj miałam nieprzespaną noc, serducho mi łomotało, byliśmy u rodziców i tak nagle mi się rozchuśtało, brzuch stwardniał i w ogóle do bani się poczułam, ryczałam bez powodu, mąż się przeraził, a w dodatku trochę wypił, więc wytrzeźwiał w sekundzie.Chyba to wszystko z namieszania smaków bo rzuciłam sie na słodkie po poscie..dzisiaj nie jestem śpiąca.Dopada mnie strach przed porodem i czy dam radę...Mam straszne samopoczucie... Jutro idę do lekarza Chciałabym czuć się tak jak z Werką pełna optymizmu i energii. Dobranoc dziewczyny
  3. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Dziękujemy za życzenia wszystkim! No kochane, gdybym ja miała takie skurcze już pewnie nieźle bym panikowała.Jednak u mnie spokój jak na razie, mały bryka jak nigdy.Powyginałam się na oknach, powiesiłam zasłonki i nic...tak coś czuję,ze maj mnie zastanie.Teraz zabieram się za pieczenie, bo zawsze robie spory bałagan, więc potem czeka mnie sprzątanie. Dostałam wilczego apetytu ostatnio co mnie martwi bo i tak jestem jak czołg.Więcej przytyłam niż z Werka, chociaż mi wszyscy mówią,że lepiej wyglądam, pewnie to kwestia ubrań, bo 11 lat temu nosiło się namioty ;-). Dziewczyny życzę przetrzymania świąt w dobrym samopoczuciu, a po świętach niech się już dzieje co chce . Uściski dla brzuszków
  4. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    ANIU masz maleńki brzuszek i już bardzo nisko, więc pewnie to już niedługo.Wyglądasz ślicznie. Dobrze,że masz siostrę w domu, zostanie z Isią w razie czego. Mój mąż teraz ma noce i mama powiedziała,że śpi z komorką przy uchu, bo u męża w pracy nie ma zasięgu.Ja dopiero mam termin na koniec kwietnia a rodzinka jakoś tak dziwnie na mnie patrzy. Rodzice mieszkają jakieś 20 minut ode mnie samochodem, więc też mam na kogo liczyć, zresztą nie sądzę,żeby aż tak szybko mnie wzięło. Dzisiaj myliśmy okna, zostało jeszcze kilka, ale to już mężowi,bo ja później ledwie chodzę, tak bolą mnie krzyże. Jestem już straszecznie gruba, brzuch mi też trochę opadł. Agazork coś czuję,ze będziesz pierwsza ;-).Dasz radę, nic się nie martw. Ja po całej nocy bólu , poparłam trzy razy i urodziłam Werkę, a potem od razu chciałam zejść z łóżka i się nią zajmować.Mój mąż myślał,ze oszalałam, ale to adrenalina chyba działala, bo niestety nie środki przeciwbólowe, których u nas nie dają...Teraz mam większego stracha bo jestem 11 lat starsza i zdrowie już nie to, najgorzej serducho...ale myślę,ze dam radę, tym bardziej,ze mój mąż jest taki,ze nie da mi się rozkleić.Przy nim nie mogę się rozczulac nad sobą, bo jak tylko zaczynam to odwraca moją uwagę i pomaga mi się zebrać w garść i chyba głównie po to mi jest potrzebny. Bo ja troche mazgaj jestem... Ale się rozpisałam... Buziaki
  5. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    LUMANDA masz śliczną kruszynkę i zupełnie inne problemy niż my teraz. Wyglądasz na trochę zmęczoną, ale jeszcze ze dwa, trzy tygodnie i wszystko się unormuje.Zaczną się spacerki i relaks z książką w parku. KULECZKA gratuluję syneczka, czekamy na zdjęcia. ANETKO, moja Werka też miewa podobne lęki i przychodzi do nas do sypialni, albo prosi,zebym czekała aż zaśnie w swoim pokoju.Nie wiem skąd się to bierze, moze to kwestia wieku, nasłuchają się opowiadań kolezanek o duchach itp, filmy, książki wszystko teraz takie potworowate. Wcześniej jak była młodsza to nie było takich problemów. Co do sałatki to znam ja pod nazwą gyros i bardzo lubimy też. Ostatnio robiłam fajną : brokuł ugotowany , słoiczek marynowanego czosnku,kilka gałazek selera naciowego, garść orzechów, groszek zielony z puszki,majonez z jogurtem i czosnkiem wyciśniętym, 5 jaj na twardo.Polecam ją jest lekka i taka inna. ANIU jest taki wirus, zapomniałam nazwy, dzieciaki kaszlą szczególnie w nocy, gardło w porządku tylko napady kaszlu. Weronika moja ma tak zawsze na przełomie marca kwietnia.Moze Twoja Isia też tak ma. W zasadzie samo przechodzi. Ja chyba nie jestem w stanie umyć okien, liczę na męża, jak się więcej poruszam to krzyże mi strasznie dokuczają, czuję się czasem jak 78 latka... Zresztą w święta wybieram się do rodziców i nie zapraszam zadnych gości ;-).Umyje powolutku po..Jak dobrze,że nie mam firanek ani zasłon , nie muszę prać, a dywan mam tylko u Werki w pokoju, więc też mało pracy.Jak podłogi się pozmywa super połyskiem i zetrze kurze to już jest ok;-). Moja mama i siostra dzwonią już do mnie codziennie z pytaniem jak się czuję, rano i wieczorem, śmieszy mnie to bo przecież jeszcze prawie cały miesiąc mam przed sobą, a one nastawiają się,ze już zacznę rodzić ;-).Przeciez i tak dowiedzą się pierwsze... Pozdrawiam
  6. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Witajcie kwietnióweczki U mnie bez zmian,chociaż prznajmniej śpię w nocy.Boli jak bolało, chociaż dzisiaj jakby ciuteczkę mniej, albo to ja przyzwyczaiłam się do życia z bólem.Mam czopki, maści mam nadzieję,ze powoli mi przejdzie. ANETKO wszystkie mamy coraz większego pietra, ale to nieuniknione. AGAZORK też pomyłabym okna, niestety z hemoroidem ugotowanie obiadu to już szczyt prac domowych jakie robię, no jeszcze nastawiam pranie. Nie wiem czy zdążę z myciem okien przed świętami. W ogóle jestem trochę zła, bo teraz tyle wydatków, święta a ja już na chorobowym i pieniędzy nie dostanę,mają czas do 30 dni po upływie chorobowego. Do męża pensji jeszcze daleko nici z planów zakupowych.Dobrze ,że dla dziecka wszystko mam. Muszę jakoś rządzić tym co mam...kruchutko będzie. Jeszcze święta obiję w adidaskach, bo w żadne moje buty nogi nie włożę, zresztą wszysykie mam na obcasach. I tak nie opłaca się na te 3 -4 tygodnie kupować butów... ANIU też się zbieram do fryzjera, ale chyba jeszcze ze dwa tygodnie wytrzymam, bo myśle,ze jak urodzę to przez jakiś czas się nie wyrwę na tak długo, zawsze ze dwie godzinki mi schodzi. Macie jakieś fajne przepisy na sałatki, zrobiłabym coś nowego na śwęta... buziaki
  7. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    ale nie martw się, na pewno będziesz wiedziała,że to już!
  8. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Witajcie Mój nastrój nadal koszmarny, trzeci dzień życia z bólem, ani się schylić, ani cokolwiek zrobić, już mam dosyć... Agazork to już tuż,tuż.Pamiętam,ze jak rodziłam Werkę (kilka dni po terminie)to zaczynało się tak jak na okres..ćmiło, nie bolało w sumie,wody też mi nie odeszły, ze trzy dni wcześniej już mnie tak "muliło" w dole brzucha, nie mogłam spać, łaziłam nocami po domu, taki ogólny niepokój miałam.Ale kazdy poród inny. Mam nadzieję, że ten bedzie szybszy. Idę dzwonić do mojej połoznej może coś zaradzi na te hemoroidy bo zwariuję. Pozdrawiam
  9. zonia

    Majówki 2010

    U mnie to raczej jest rpoblem większy z nadmarem siedzenia w pracy - te wstrtne żylaki odbytu... wczoraj ginka zapisała mi posterisan w czopkach i kazała że jak "jakieś jelito" czy coś tam wylezie to mam sobie to wciskać z powrote... ble....... no i prz porodzie może się nabrechtać................ CZY KTÓRAŚ Z WAS STOSUJE TEN POSTERISAN I WIDZI POPRAWĘ????? CZY WY DZIEWCZYNY TEŻ MACIE OPUCHNIĘTE DŁONIE??? Ta opuchlizna nie jest wielka ani starsznie "natarczywa". Obrączkę - za Waszymi poradami już zdjęłam tydzień temu kiedy wychwyciłąm moment że akurat palce nie były az tak obrzmiałe.... Asiu stosowałaś ten Posterisan? Bo mnie od soboty dopadło i, zwijam się z bólu, miałam maśc jakąś w domu i sobie zaaplikowałam, nie pomaga niestety.Mąz właśnie dzwonił,że w aptece pani nie dała mu posterisanu, bo nie wolno u kobiet w ciąży tylko jakieś homeopatyczne leki. Jestem w takim stanie,że wyję z bólu i nie śpię w nocy , raczej mi ten kremik ziołowy nie pomoże. Skoro Tobie przepisała ginka ten posterisan to chyba wolno...Napisz czy coś pomaga to jutro wygonię męza do apteki. Co do opuchlizny, to niestety też mam.Dlatego wzięlam chorobowe, bo po 8 godz. siedzenia na tyłku nie mogłam ubrac butów. Obrączki też już nie ubieram.Ale ciśnienie i mocz jest w porządku, więc moja gin mnie uspokoiła. też słyszałam o "wciskaniu", ale mnie tak boli,ze ledwie się myję w tym miejscu...koszmar Pozdrawiam
  10. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    LUMANDA gratuluję ślicznej córeczki!! Wracaj szybko do zdrowia. ANETKO mój mały widocznie ma różne dni bo czasem robi dyskotekę a czasem raz na jakiś czas pomyzia mnie od środka.Ważne,ze rusza się w ogóle i jak już mocno zaczynam panikować,że za mało to daje mi kopniaczka na pocieszenie. Dziewczyny od dwóch dni ledwie żyję , zrobił mi się w sobotę hemoroid, tzn miałam ale uśpiony i nie bolesny od porodu Werki.Teraz wyję z bólu, nie wiedziałam ,ze tak może to cholerstwo boleć. Spałam może ze dwie godziny w nocy, cały czas odczuwam straszny ból.Smaruję kremem na hemoroidy ale nic nie pomaga.Mąż ma mi dzisiaj kupić inny.Nie mogę już wytrzymać, jak pomyślę,że po drugim porodzie może być gorzej to zaczynam myśleć o cc. W dodatku nic przeciwbólowego nie mogę, żeby chociaż przespać ból. ANIU wdizę,że wszystkie mamy nieprzyjemne doświadczenie z pierwszego porodu... mnie też przerażają te godziny bólu i brak rozwarcia...ale moja koleżanka rodziła po jeszcze większej przerwie niż ja bo miała już 16latkę w domu i drugi poród miała ekspresowy.Mam nadzieję,ze też tak bezie nam dane...Chociaz wspomina ,że po miała takie hemoroidy,że gorsze to było od porodu...zaczynam jej wierzyć. Ból porodowy przynajmniej czemuś służy, a taki ból w d... to koszmar bez sensu. Dobrze,że mam obiad na dzisiaj z wczoraj bo nie mogę chodzić nawet... Buziaki Ciekawe która pierwsza?
  11. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześć dziewczyny W domu mam sajgon, w zasadzie nic nie robię, bo posprzątam jak mąż skończy.U nas dzisiaj cudnie wiosennie, pranie zrobiłam na dwie suszarki Aniu jesteś słaba bo hemoglobina Ci spadła i stąd pewnie te zawroty głowy. Ja mam paznokcie i włosy do niczego bo cały czas mam anemię. Tez staram się zdrowo odżywiać, ryby, nabiał, warzywa, chociaż w takim okresie to z warzywami problem bo nic nie smakuje tak jak w sezonie. W dodatku serce mi strasznie kołacze, czasem mam tętno ok 95 w spoczynku, mam nadzieję,że to nie przeszkodzi w naturalnym porodzie. Wczoraj mój mały tłukł się cały dzień, dzisiaj rano też a teraz spokój i zaczynam się martwić...
  12. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Anetko, Aniu napiszcie jak po wizycie u położnych. Dzisiaj znalazłam poradnik psychologiczny jak rozmawiać z nastolatką..zaczęłam czytać i widzę,że wszystko się zgadza...robię książkowe błędy. Mam moja oczywiście nie omieszkała powiedzieć ,że bardzo mi tak dobrze, bo zołza jestem i dziecko się mnie boi. Moze trochę jestem...ale mąż ją rozpuszcza totalnie za to, więc ktoś trochę dyscypliny musi trzymać w domu. Z jedzeniem warzyw to chyba wszystkim dzieciom trudno. Moja Wera jak była mała to jadła wszystko. Teraz lubi tylko szpinak, sałatę lodową i oliwki.Surówki do obiadu to szantaż zawsze zeby jej łyżkę wepchnąć. Idę na spacer z psem i meżem Pa
  13. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    dzień dobry! Dzisiaj wcześnie jakoś, ale chciałam zrobić Werce placuszki amerykanskie na śniadanie.A na wczorajszy obiadek zrobiłam zupę krem z porów i naleśniki z sosem truskawkowym. Na dzisiaj zupka jeszcze będzie i kotlety. Agazork mam podobnie z kilogramami a przede mną jeszcze więcej niż miesiąc...A ja dzisiaj zaczynam mały remoncik, tzn mąż raczej bo ja to posprzatać po mogę. Buziaki
  14. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Witam mamusie Jestem własnie po wizycie, dostałam inne żelazo bo hemoglobina cały czas spada, no i magnez na skurcze.Dzidziuś już główką w dół i wszystko ok.Nie wiem dlaczego , ale moja gin powiedziała,że tak czuje,ze szybciej urodzę.Byłam na kawce w pracy i też się śmiały,że mam usta jak po botoksie i że pewnie wczesniej się rozsypię. Oby, bo już mi bardzo ciężko.Kolejne 3 kg do przodu, opuchnięte kończyny, co dwie godziny w nocy siusiu....uroki ciąży. Anetko mi też mówią,ze tylko w brzuch mi poszło, ale ja wierzę wadze i lustro też nie kłamie ;-). Ale nie wpadam w panikę, będe miała czas dochodzić do siebie, nie dam się zwariować na rzucanie wagi przyjdzie czas. Tak się cieszę,ze będę miała Krzysia... Mamy duże pomocnice...chociaż moja córa wczoraj mnie tak denerwowała,ze szok.Całkiem zawiodła moje zaufanie.Myślałam,że mam w domu aniołka...niestety okazało się,że potrafi kłamać.Ech!A to dopiero się zaczyna, hormony jej buzują, syfki na nosie i muchy w nosie, a jak dodamy teraz jeszcze moje hormony to wiadomo jak się kończy! Co gotujecie na obiad bo nie mam weny??
  15. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    No tak, nie wzięłam pod uwagi cesarki.Nie mam takiego doswiadcznia.Poza bólem naciętego krocza po naturalnym porodzie jest w sumie ok. Bylismy z mężem bardzo samodzielni.Po trzech dniach on wrócił do pracy, a ja sobie świetnie radziłam.Werka była grzeczna, śliczne spała i nie miała kolek, ale pamietam kiedy pierwszy raz kąpałam ją sama, jak mąz miał drugą zmianę, oczywiście przypłaciłam ten stres migreną po fakcie.Ale zawsze tak mam, że jak się czymś denerwuję to po -dopada mnie ból głowy :-). W dodatku nie mam malego dziecka tak jak TY.Werka to jeszcze mi pomoże- mam nadzieję. Mam nadzieję,że będę miała tyle samo cierpliwości co miałam przy Weronice.
  16. zonia

    Majówki 2010

    cześć majóweczki,ja niby kwietniówka, ale na sam koniec więc myślę,że i maj może mnie zastać. Dobra rada z tą lewatywą w domu...jednak mam obawy czy jak poród będzie szybko postępował, czy zdążę... Mam niemiłe wspomnienia z lewatywy w szpitalu, zero intymności, podpięli mi i kazali lezeć w takim miejscu,że kazdy sobie chodził i mnie widział.KOSZMAR!!Potem jak poszłam wreszcie do kibelka cały czas pielęgniarka pukała do drzwi i pytała czy już! A ja mam blokadę psychiczną i nawet po lewatywie w obcym miejscu było cięzko się skupić. Teraz mam ochotę odmówić, ale z drugiej strony boję się,ze się coś przytrafi w trakcie porodu, a że rodzę rodzinnie i tym bardziej byłoby mi niezręcznie. Chociaz koleżanka której się "przytrafiło" stwierdziła,że położna bez słowa uprzątnęła, w końcu są jałowe podkłady i nie ma sie czego wstydzić...różne rzeczy się zdarzają przecież. Mam nadzieję,że zdążę jednak w domu. Co do ciuchów do szpitala, to mój mąż wykazał się rozsądkiem, bo ja przygotowałam kieckę z przed ciąży, ale on zabrał ciuchy ciążowe i dobrze zrobił, bo w kieckę jescz długo nie wchodziłam ;-) A tantum rosa to jakieś rozpuszczone można już kupić? bo w aptece pani proponowała mi w saszetce do rozpuszczenia, a w szpitalu to raczej nie wygodne. Miłego dnia
  17. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Dzień dobry Tak się rozleniwiłam na chorobowym,że nawet napisać parę słów mi się nie chce, ale Was czytam. Rozwiesiłam własnie resztę prania dla maluszka, cała reszta poprasowana i poukładana w nowej komodzie.Tyle mam tych łaszków,że pewnie nie zdążę ubrać wszystkich.Trochę od przyjaciółki, trochę siostra zakupiła, no i oczywiście ja.Nawet nie mówię tego głośno, bo mąż urwałby mi głowę, zawsze twierdzi,że przesadzam.W sobotę dostałam paczkę z allegro z takimi duperelami i chyba mam już wszystko.W czwartek mąż zabiera się za malowanie sypialni i może w sobotę złożymy łóżeczko.Wiem,że to wcześnie ale już się nie mogę doczekać na mojego Krzysia. Weronika nawet laurki dla niego wycina i pisze wierszyki.To takie słodkie.Schowam na pamiątkę, pokażę jej jak będzie drzwi do swojego pokoju przed nim zamykać ;-). Ja też wstaję w nocy po kilka razy, w ogóle jak przewracam się w nocy z boku na bok, to boli mnie brzuch. W środę mam wizytę, jetem ciekawa czy mały się już przekręcił...jeszcze w sumie półtora miesiąca... Anetko ja przytyłam podobnie jak Ty...niestety i uda i generalnie wszystko mam większe, nie tylko brzuch, chociaż też spory. Przynajmniej moje spore piersi przy duzym brzucholu wydają się mniejsze, nawet mi mówią,że zmalały co jest nieprawdą, bo 2 rozmiary do przodu. Mały cały czas się tłucze w brzuszku, co mnie cieszy, bo wiem ,że jest ok. Co do towarzystwa innej kobiety, to ja zdecydowanie wolę tylko i wyłącznie męża.Zadnej mamy czy teściowej ;-). Jeśli już to tylko na pępkowe mogą wpaść i z prezentem hihii. Z Weroniczką od początku wszystko robiliśmy sami.Fajnie,że teraz mąz może tydzień wolnego wybrać z tytułu urodzenia dziecka. Miłego dnia, lecę sprzątać i gotowac, nie wiem , kto mi taki bałagan robi w domu ;-)
  18. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześć mamuśki Iza ja też mogłam wybrać cesarkę, ale zdecydowałam się naturalnie i też się zaczynm bać .Chociaż jak mam takie ciężkie dni, że ledwie łażę, bo mnie krzyże bolą i kośc ogonowa i krocze to chciałabym już...Byłam dzisiaj po zwolnienie a wizytę mam 17 tego dopiero. Dalej puchnę, ale nie aż tak jak siedziałam w pracy. Wczoraj byliśmy u weta z naszą kotką.Strasznie długo nie mogła się wybudzić, mąż wziął ją pod kołderkę na noc i wstawałam do niej, czy nie chce siusiu, czy może pić, no i zwymiotowała...tak,ze dzisiaj jestem mało wypoczęta.Szkoda mi jej dzisiaj jeszcze nawet nie piła i tak ledwie łazi po domku i się chowa. Dzisiaj w kolejce w aptece mała dziewczynka zapytała mamusi dlaczego ta pani ma taki gruby brzuch? hihi Marzę o starych dznsach i kostiumikach w rozmiarze 36\38...ale patrząc na moje łydki i uda..raczej 42 się przyda ech!Coś za coś Jeszcze dzisiaj dentysta mnie czeka. Jutro pobranie krwi... a mąz jedzie pojutrze na narty na zakończenie sezonu, zazdroszczę mu jest tak pięknie, mały mróz i słoneczko. Moje Wera nigdy nie miała problemu z jazdą samochodem, a od jakiś 2 lat coś się zmieniło i zawsze się pochoruje.Chociaż jak pozwalam jej z przodu jechać, to lepiej znosi. Idę surówkę do obiadu zrobć, bo zaraz pewnie wera wróci i trzeba ją nakarmić...gary zostawiam mężowi, wczoraj zrobiłam sobie piękny manicure ;-) Buziaki
  19. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Dzień dobry ;) Od dzisiaj na chorobowym, lenistwo, już się nudzę.Wiem po tygodniu się przyzwyczaję. Agazork, każda juz z nas marzy żeby było po wszystkim.Jest już cięzko z tymi brzuszkami. Aniu, Twoja Isia ślicznie wyglądała jako śnieżka. Jutro zaplanowalam z moją kotką zabieg sterylizacji, już mi jej szkoda, ale ostatnio nie toleruje obcych w domu i agresywna się zrobiła więc muszę ją troszkę poskromić.Boję się o dzidziusia i ich relacje. Umówiłam się też na manicure i pedicure, bo już samej cięzko. Kobietki wszystkiego nAJ, NAJ W NASZYM DNIU!!
  20. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Anetko, wózek bardzo ładny a w jakim kolorze? Łózeczko tez, tylko,ze nie ma reglacji wysokości chyba? Ja mam takie tradycyjne, które można później opóścic jak dziecko większe. No nie wiem czy bym recznie chciala,zeby mi dziecko w brzuszku obracanoWolałabym cesarkę zdecydowanie.Mo skarb chyba tez jeszcze nie obrócony, ale ma jeszcze czas. Przekorny jakiś, bo od 5 miesiąca siedział główka w dół, a teraz fik i odwrotnie.Mam nadzieję,ze się namyśli, ale jesli nie to pewnie cesarkę poproszę. Pozdrawiam
  21. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześć Aniu szykujesz się już na całego! Ja jeszcze w lesie z pakowaniem torby, ale tez termin mam na końcu. Ja wizyty mam nadal co miesiąc, ale sama się umówię na wtorek bo chce zwolnienie, więc pewnie mnie oglądnie, chociaz badanie krwi dopiero za półtora tygodnia zrobię. Anetko ja też miałam tak z żelazem, w dodatku żołądek mnie bolał. Teraz biorę droższe, ale zdecydowanie lepiej mi po nim, chociaz hemoglobina cały czas bez zmian, ale pielęgniarka pociesza,że i tak dobrze,że nie spada. Anetko a jaki wózek kupiłaś, bo cena dobra chyba. Ja pewnie przepłaciłam, no ale już trudno. W kazdym razie moja mam wczoraj była i siostry i podobał im się wózek i mama stwierdziła,ze może takim wozić wnuka, bo amortyzacja dobra ;-). Mam nadzieję,że babcie jakoś się zajmą na spółkę moim dzidziusiem, bo po macierzyńskim wracam do pracy.Zawsze to lepsze niż niania. Mąż jakoś bardziej przejęty z dnia na dzień co mnie cieszy..pewnie wolniej do niego dociera,że znowu świat nam stanie na głowie. Dzisiaj ma przyjść komoda, to zacznę prać ciuszki i układać. Okazało się,że zam dwie położne w szpitalu...więc może nie będzie tak źle, zawsze to miło mieć kogos znajomego. Buziaki Ostatni dzień w pracy!
  22. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześć! Agazork kupiłam używany na allegro ABC desing 4 T, w sumie fajny, dośc drogi jak na używany bo 1200 zł, ale ma wszystko i z fotelikiem nawet. Zastanawiałam się nad bolderem,nie wiem czy dobrze zrobiłam, czy nie lepiej w tej cenie było nowy kupić z nizszej półki. Brakuje mi jeszcze kocyka i kosmetyków, ale to w kazdej chwili mozna kupić. Muszę sobie biustonosz do karmienia , ale tez pozostaje mi na allegro niestety w ciemno, bo w naszych sklepach mają tylko małe miseczki. Wczoraj upiekłam serniczek...a nie jem słodyczy w poście, ale mam pokuse.Dzisiaj mają wpasc siory, więc wypada coś do kawy mieć. Mój dzidziuś w brzuszku dalej taki grzeczny, czuję ruchy, ale takie subtelne, nie ma mocnych kopniaków czy wbijania łokci w żebra.Ciekawa jestem czy po porodzie tez bedzie taki grzeczny i subtelny ;-). I czy bedzie tak spał jak teraz, bo razem kokosimy się do 23, a potem śpimy do rana hihih.No w przerwach na siusianie czasem mnie posmyra od srodka ;-). Pozdrowionka
  23. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Cześc dziewczyny. U mnie słonecznie, chociaz zimnawo jeszcze.Dzisiaj dostałam wózek, ale zobacze dopiero po pracy.Wczoraj wybrałam się na zakupy, kupiłam jeszcze pare drobiazgów w aptece, niestety w całym miescie nie ma na mnie szlafroka, albo za duże, albo za puchate. Nogi puchną mi koszmarnie, wieczorem łydki mam jak zawodowa narciarka !Chyba od poniedziałku pójdę na chorobowe, chociaz z drugiej strony nie chce mi się tak samej siedziec w domku. Dobrze,ze Isia wróciła do formy. Moja córa zakończyła ferie i tez się zaczęło , nauka, lekcje, basen i tańce. Wieczorami jestem wykończona, obiad na następny dzień i tak w kółko. Ja jeszcze ciuszków nie prałam, bo zamówiłam komodę na nie i bedzie dopiero w kwietniu. Łożeczka tez jeszcze nie rozkładam, bo mąz pod koniec marca ma malować, więc bez sensu... Usciski dla brzuszków!
  24. zonia

    Termin - kwiecień 2010

    Lumanda, trzymaj się.Masz ciężko, ale na pewno z Małgosią będzie ok.Dziewczynki są silne.Dbaj o siebie i jak już będziesz w domku to daj znac jak zdrówko. Trzymam kciuki. Przy Twoich problemach moje małe wysiadają i dopiero teraz widzę,ze są błahe. Lecę gotować obiadek. Buziaki dla brzuszków!
  25. Witam dziewczyny! Fajnie,że znalazłam ten wątek.Jestem na razie w ciązy, ale już widzę, ze po bedzie potrzebna dietka. Polecam proteinową jak najbardziej. Byłam na niej przez trzy miesiące, przed zajściem w ciąże, zgubiłam 10 kg. Stosowałam wczesniej różne i ta najbardziej mi odpowiadała. Mozna sporo jesc, nie chodziłam głodna,trzeba tylko pamiętać o dużej ilości wody,żeby nerki nie wysiadły. Widziałam nową książke z tej serii z przepisami, na pewno po karmieniu ją zakupię. Też nie przepadam za ćwiczeniami..no może nie tak, jak ćwiczyłam intensywnie 3 razy w tygodniu bez diety to przytyłam 6 kg! Więc jak widać cwiczenia nie dla kazdego. Dla mnie sama dieta wystarczy, no może mały spacerek z psem. Trzymam za was kciuki! Dołaczę pewnie w lecie ;-).Teraz jeszcze ciut pogrzeszę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...