-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
ano dzień wykańczający- ale za to będzie mi się po nim doskonale spać - skończyłam wczorajsze 3 smerfy - idę sobie przynajmniej jednego na jutro przygotować... i spanie.....
-
witajcie - dobry wieczór ahh co za długi dzień - ale jaka wzorowa mamusia ze mnie synek pomimo nawału zajęć poprostu dzisiaj promieniał - no taki fajny to już dawno nie był - spał długo i na zawołanie - jadł wszystko -dosłownie - usmiechał się non stop - i nawet kupsztalka zrobił w odpowiednim momencie - chyba mały czuje że z mamy nerwy opadły myłam dzisiaj okna - wszystko mnie boli - byłam na zakupach - moja małża ma straszne poczucie winy i postanowiła kupić mi nową maszynerię do mięcha - prasowałam wielką kopę..... łacznie z wielkimi firanami - i......... ugotowałam Jasiowi zupkę na mięsku kurczaka i cielęcince - ciele poszło do pieska a kurczak z ważywami w mikser - no i dostał do tego kaszkę i wyszło 3 słoiki do mrożenia i jeden kopiaty do zjedzenia - wcinał aż mu się uszy trzęsły - a pozatym pił dzisiaj dorosłe kakao , jadł dorosłą zupę - pił kompocik - oczywiście jak zwykle buła i skórki od chlebka a jutro dostanie żurek z ziemniakami ale bedzie wielki słoń jutro jedziemy do szczepienia - strasznie jestem ciekawa ile waży BLOOM - nie znamy się - więc witam ciepło - bardzo się cieszymy że Twoje maleństwo już zdrowe i wróciliście do domu nefre - nie przejmuj się tym upadkiem - dzieci są na nie wyjątkowo uodpornione - choć ja bym pewnie zawału dostała - ale mojej siostry Kuba spadał z łóżka nagminnie przez pierwszy rok - nie da się zliczyc ile było takich nocy że ze snu wyrywało nas "łubudu" a zaraz po nim straszliwe "łłłłeeeeeeeeeeeee" wiadomo że Kuba lądował na główkę - no ale mojej siostry nic to nienauczyło i ma teraz drugie dziecko i dalej pozwala mu spać na łóżku no i małą Maja niedawno skończyła 9 miesięcy i zrobiła pierwsze łubudu - z łóżka właśnie - Nic im absolutnie nie jest - tylko kuba po 4 latach jest lekko szalonym wariatem ale tak jak już pisałam sam widok przyprawia o zawał ale jestem padnięta - nie miałam czasu nawet żadnego smerfa zrobić - buuuuuu
-
hity przewijak podgrzewacz sterylizator butelki AVENT pampresy-pampersy pajacyki zapianne na napy z góry na dół body zapinane na boku marimer woda i marimer aspirator kosmetyki HIPP deserki i kaszki HIPP baldachim moskitiera buble: termometr do wody jedzonko słoiczkowe Gerbera soki klarowne leżaczki i foczki do kąpieli baldachim z tkaniny śliniaczki wiązane ubranka welurowe z napami (napy nie trzymają tak jak w bawełnianych) jak sobie coś przypomnę to dopiszę
-
a jednak smerfetka zgrywus i ważniak uciekam do łóżka dobranoc i pięknych kolorowych snów wam życzę niech wam dzieci śpią do 8 PAPA
-
napewno przekażę - dziekujemy papa smerf gotowy pora na ..... "nie cierpię......" marudę
-
dobranoc olimpijko
-
dzień pełen wspaniałych wiadomości - moje serdeczne gratulacje - ja już tydzień po porodzie marzyłam żeby znowu nosić pod sercem dzidziusia - więc powiem ci w tajemnicy że bardzo ci zazdroszczę
-
moja małża zaczęła się dzisiaj odzywać - nawet zwolnił się chwile z roboty żeby z nami do lekarza pojechać - a teraz naprawia koparke i jest czarny i śmierdzi olejami itd.... ja mu i tak nie odpuszcze dopuki nie przeprosi - niech nie myśli że tak łatwo mu wybacze.... kurde stawiam szampana i zamiast sama wypić to się mleka dorwałam - mam nadzieje że w ciąży absolutnie nie jestem bo przecież rentgen mnie dopadł w piątek - brrrrrrr - straszne myśli - a mam je od tego mleka - jak byłąm w ciąży to zgrzewkę tygodniowo wypijałam - poprostu niebotyczne ilości - 12 litrów tygodniowo to prawie 2 litry dziennie - ehhh jak ja lubie mleko - zwłaszcza takie prosto z lodówki mam jakiś dziwny słowotok - kamień spadł mi z serca i się nagadać nie mogę no niech mnie ktoś zamknie wreszcie .....................
-
a my w czwartek idziemy na szczepienie to wtedy pochwalimy się Jaśkowymi osiągnięciami - a teraz już zmykam powoli odprawiać wieczorne rytuały - wesolutkie PAPA
-
jestem zdechnięta prawie że a było to tak...... Jasiu o 13.45 dostał hydroksyzynę - po dwóch godzinach pojechaliśmy do szpitala a on nie śpi - przed nami jeszcze ktoś był - siedział pół godziny a Jaśko nie śpi - poszliśmy do gabinetu pani sie zmartwiła i polazła na oddział dziecięcy a nam kazała go uśpić - Jaśko zasnął po 15 minutach - kiedy już spał pół godziny przyszła pani doktor i jak go tylko dotknęła to się brzdąkal obudził - myslałam że oszaleję - ale hydroksyzyna działała i Jaśko był nadzwyczajnie grzeczny - więc badanie udało się przeprowadzić i okazało się że nie jest tak źle jak lekarka myślała - zwężenie owszem jest ale na tle czynnościowym i jest prawdopodobieństwo że jeszcze się wyprostuje i Jaśko będzie zdrowy jak ta rybka - za miesiąc kontrola - na RTG żadnych zmian w ścianach serca nie widać - czyli serducho doskonale sobie radzi z przewężeniem - jestem strasznie haappy - bo na ostatniej wizycie stanęło na tym że jest to wada wrodzona i może być jak jest albo może być gorzej - dzięki rtg i ponownemu echo okazało się że jest szansa na całkowity powrót do zdrowia z tej radości stawiam wszystkim wielkiego szampana
-
w załączniku smerfowa wiocha - projekt
-
a ja wam powiem tylko tyle - mam okropnego stresora - poprostu masakra - kiszkoskrętu dostaję na samą myśl o dzisiejszych badaniach - nie wiem co ja się tak denerwuję - dzisiaj chyba wreszcie zapadnie ostateczna diagnoza - na papierku - chyba to mnie tak przeraża - ciągle mam nadzieję że ktoś się pomylił i mi powiedzą że to jednak szmery niewinne - brrrrr - głupol - wiem że to już niemożliwe - więc zabijam czas malowaniem - chcę Jaśkowi na lustrze zrobić smerfową wiochę antalis - widać to dziecię jeszcze nie jest pierwsze może to takie przedwiośnie jest
-
Gośka mój Jasiek też nie siedzi sam - a na spacerówkę trzeba było się przerzucić i tak bo diabełek niewytrzymał na leżaka - przez dwa dni jeździliśmy w nosidełku bo mamy wpinane do wózka -ale tam nogi to już mu okropnie wystawały aż buty gubił - teraz już tylko spacerówka - zwykle Jaśko siedzi ale kiedy zasypia to go kładę - nie mamy żadnego problemu - są pasy - jest zabezpieczenie z przodu - śmiało się przerzucajcie
-
ja też się naczytałam o tych danonkach w sieci - ale kiedyś też sama prubowałam i szczerze mówiąc to takie to słodkie że każdemu dziecku posmakuje - ja chyba jednak zostane przy jak najbardziej naturalnych rozwiązaniach i poszukam czegoś o naturalnych składnikach - tylko muszę się do marketu wybrać wreszcie.... a w ogóle to dzień dobry i życzę miłego dnia - idę malować puki małe śpi
-
nareszcie koniec dnia ..... jutro znowu echo serca i uspokajanie/usypianie małego hydroxyzyną siedzę i maluję mu teraz wielkanocne window color na okno... małża wstrętna poszła spać to ja wracam do malowania to dojutra PAPA
-
ja już wróciłam - niestety dla nas spacery to prawie katorga - mały niecierpi si.ę ubierać - a czapka dla niego to jakiś koszmar - więc zawsze z domu wychodzimy z wielkim rykiem - oczywiście jak tylko poczuje świerze powietrze to odrazu się uspokaja ale przez cały spacer siedzi zły patrzy w jeden punkt a niedaj Boże żebyśmy sie zatrzymali to odrazu krzyk - ehhhh byle do lata a pozbędziemy się czapy- no i może mały polubi wyjścia
-
Dzień dobry !! mam dzisiaj tyle roboty jakbym tydzień nic nie robiłą - a to była tylko jedna niedziela - z moją małżą mamy ciche dni więc mam lekkiego doła - przyszły nasionka które zamówiłam - i są takie małe że ledwo je widzę - ciekawe czy faktycznie jest ich 100 ??? moje dziecko wstało dzisiaj o 4 i postanowiło poważnie porozmawiać z rodzicami - i tak gadało do 6 - jest 11 a ja już padam na paszcze - gdzie tu koniec dnia ??? lece prasować gotować prać i sprzątać i siać itd. itd.... a dziecko wstanie za 5 minut hehehe
-
no i już po niedzieli - za chwilę mały wstanie odprawimy wieczorne rytuały i o 8 spanie na dobranoc - byliśmy dzisiaj u tej mojej kuzynki co to może wcześniej urodzić - trzyma się kobieta zdrowo - mi to się wydaje że jeszcze chwile pochodzi w tej ciąży - chociaż brzuszek ma wielkiiii - Jaśko nie spał od 13 - on zwariował ale jak jedziemy na chałupy to sie buntuje i nie śpi - dopiero w samochodzie w drodze powrotnej pada - no i właśnie śpi teraz trochę zaległości: wdeserku z truskawkami były różne zboża - mam nadzieje że to jednak te truskawki go uczuliły a nie np gluten w tych zbożach - ale wątpię bo mój Jasiek wtrynia go już od ponad miesiąca w kaszkach HIPPA - bo tam jest kaszka manna - i nic mu nie jest - jak bułę albo chlebek je to też jest ok to teraz jak już skończymy z tymi lekarzami to będziemy wprowadzać serki homo - chociaż ja to na danonki się raczej nie zdecyduję - bo strasznie słodkie i dużo chemii podobno - takie wieści w necie chodzą - postanowiłam dawać mu zwykłe jogurty - podobno DAREK jest dobry - a jakbym go nieznalazła to jogurt naturalny i owoce własne - myślę że mu się spodoba a napewno będą zdrowsze - a na literkach aż tak nam niezależy - już troche na lodówce jest poprzyklejanych ok mykam rytuały odprawiać miłego wieczoru i jeszcze milszej nocy bardzo podoba mi się określenie małża - więc wykorzystam pożarłam się z moją małżą i idę dzisiaj spać o 8 wrrrrrrr
-
panadolek na uspokojenie a potem jedzenie - tylko nie wiem jak na pusty żołądek zareaguje a w ogóle to bardzo gratuluje - a może obok idzie następny i dlatego taka rozpacz...
-
dzień dobry jestem zła jak osa - mąż miał w tyłku dzień kobiet - syn wstał przed 6 - i zasnąć nie chce - a ja nie mam za grosz humoru - ide sie napić kawy może się wyładuję na garach a propos dziewczyny - Jaśko jest od początku na butli od 2 miesięcy jadł kleiki od 3 deserki od 4 zupy już je mięsa - jak myślicie kiedy mu mogę podać danonka ? - z mlekiem krowim już miał kontakt i wszystko ok no i jeszcze jedno skubaniec ma malutką wysypkę na brzuszku - pod światło widać że to nie tylko plamki ale i krostki - sporo tego ale tylko na brzuszku i lezie na szyję - jest takie delikatnie różowe -co to może być ? - mam kilka pomysłów: - deserek z truskawkami - oliwka (pierwszy raz użyłam ale na całe ciałko) - nie wyprane nowe ubranie (potrzebowałam body na RTG bez metalowych guzików no i niebyło czasu wyprać) ja obstawiam 1 i 3 ale za diabła nie wiem co to może być ?????????????
-
Ela - taki sam problem ma moja pani pediatra - ma dwie córki 2,5 roku - bliźniaczki - jedna zawsze jadła "normalnie" i przesypiała noce - a druga ciągle wołąłą pić i w nocy wstaje jej do tej pory żeby "się napić" - prawda jest taka, że jej się pić nie chce tylko potrzebuje smoka tzn nie tak nawet smoka a butli - wiem o tym bo miałam to samo - wtedy doktorka kazała dawać pustą butlę i okazało się że jaśkowi nie chciało się pić bo pomerdał pustą flachę i się uspokoił - to tylko potzreba ssania - niestety do tej pory tak mu zostało i tak zasypia - pusta flacha i po minucie dosłownie śpi - noc na szczęście przesypia mi całą - a córka lekarki wstaje dalej ... z córką doktorki już było za późno - bo zanim się kobieta domysliła o co chodzi małą była na tyle rozumna i przyzwyczajona że już się jej nie udało odzwyczaić
-
mój też zjada jednorazowo 120/130 gram - od początku dawałam mu tyle na ile miał ochotę - jak zaczynał marudzić to koniec - a kaszki zjada 190 a nawet 200 - ale to wieczorkiem na noc słyszałam tylko jeden przepis że podobno dziecko nie powinno zjadać więcej deserków niż 170 gram na dobe - nie wiem czemu - może chodzi o cukier .... ????
-
matko kochana- mówie wam co za dzień - odwiedziła mnie koleżanka - w ciąży - oczywiście - wszystkie moje koleżanki są w tym roku w ciąży - a ja im okropnie zazdroszcze - a potem miałam telefon - koleżanka z anglii przyjechała na pare dni do polski - do lekarza - bo jest w ciąży - hurrrrrrrrra - ma mnie wieczorkiem odwiedzić - Boże ile dzieciaczków - superowo :)
-
moje dziecko jeszcze śpi - już 2 godziny minęło - ale wstanie głodny - Kacperku śliczny serdeczne życzenia z okazji pół roczku - ależ to leci prawda ?? - obiad zrobiony - czekam na gości - upiekłabym jeszcze babeczki ale chyba szkoda się łapać bo może jaśko wstanie...
-
byliśmy z samego rana na RTG - Jasiu choć nie spał to ani niedrgnął - jest po tej hydroxyzynie - biedak ledwo głowe po niej trzymał taki osłabiony - teraz śpi jak anioł - i pośpi pewnie ze 2 godziny mam nadzieje - ok lece robić naleśniki z serem na obiad - bo ma koleżanka przyjechać to potem czasu nie bedzie- papa