
Kath
Użytkownik-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kath
-
W poprzednich ciazach na połówkowym usg dopiero, ale wiecie co, nie wiem czy teraz chce wiedzieć czy będzie trzeci syn czy córka... Może uda mi się wytrzymać i będę miała niespodziankę :) a jak to u Was było, kiedy poznawałyscie płeć?
-
Teraz się naodpoczywam za wszystkie czasy, bo od wczoraj mam zwolnienie lekarskie. W pracy mi nie dali zbytnio wyboru, mozna nawet powiedzieć, że mi kazali iść na to L4. Muszę jeszcze tylko kilka umów przejrzeć i ewentualnie poprawić, ale to w domu zrobię. Poza tym to bez zmian, mdłości i wymioty. Piszecie o tym, czy słodkie to chłopiec czy dziewczynka, a u mnie bylo tak, że w pierwszej ciąży głowie na słone i kwaśne mnie braki i był syn, w drugiej ciąży bardziej słodkie, w szczególności dzemy i też byl syn, w moim przypadku nie miało to większego znaczenia. Teraz nie odczuwam takich sprecyzowanych zachcianek smakowych, mięso mi tylko jakoś bardziej smakuje :)
-
Ja wizyte miałam wczoraj, maleństwo ma 3,5 cm i z usg wychodzi termin na 6 maja czyli tydzień wcześniej niż z OM. Lekarz przepisał mi euthyrox z powodu Hashimoto. Jak powiedziałam, że w żadnej ciazy nie miałam badań na tarczyce to się bardzo zdziwil, bo teraz niewiadomo czy mam to od dłuższego czasu czy choroba pojawiła się jakoś niedawno. W każdym razie to, że zaszlam w tą ciąże i że nie poroniłam to może nie cud, ale jednak mogło nic z tego nie być.
-
Co to się stało, że nikt już tu nie zagląda?
-
W mojej sytuacji widzę taki plus, że starszy syn będzie w szkole, młodszy w przedszkolu, a ja z najmłodszym dzieckiem będę w domu i będę miała dla niego czas. Napatrzylam się na koleżanki, które mają dzieci rok po roku i nie mają lekko, więc może te różnice wieku nie będą takie złe
-
Ja zawsze myślałam, że po 30 nie będę już rodzic dzieci. Pierwszego urodziłam jak miałam niecałe 23 a teraz skończyłam 32 i ciąża... Inaczej sobie planowaliśmy z mężem przyszłość a tu szok i niedowierzanie :p
-
Aleksandra, u nas starszy syn (prawie 10 lat) wie i reakcja bardzo pozytywna, młodszy ma 3 latka to nie rozumie jeszcze. Najbliższa rodzina wie no i w pracy też. Nie dało się ukryć dłużej, bo wszyscy widzieli, albo słyszeli, jak rzygalam w łazience w biurze...
-
A ja wam powiem, że moja trzecie ciąża, jeśli chodzi o objawy, jest identyczna jak poprzednie dwie, z tą różnicą, że wszystko odczuwam bardziej. Tzn głownie mdłości i wymioty, bo ani piersi mi się urosły, ani jeszcze nic nie widać, zachcianek też nie mam no i ta ogólna słabość doprowadza mnie do rozpaczy. Tak siebie teraz pomyślałam, że może to lepiej, że pójdę na to zwolnienie, bo przecież finansowo wyjdę tak samo, a będę w końcu miała czas dla dzieci. Chłopcy się bardzo cieszą, że będą mieli mnie w domu. Mężowi też pasuje, że odpocznę od pracy i wiecznych nadgodzin, same plusy :)
-
Azu, może masz rację. Wiesz, ja w tej firmie pracuje 11 lat, już dwa razy szłam na L4 ciążowe, tylko dużo później, ale zawsze bez problemu wracałam po macierzynskich... W poniedziałek dowiem się wszystkiego, teraz oadam Kevina w Nowym Jorku w tv i nastrajam się pozytywnie :)
-
A ja nadal przeziębiona, nadal mnie mdli i jest mi słabo... Poza tym ani ciuchy nie cisna ani brzucha nie widać. Zaczynam się też stresować wizytą u lekarza, a jakbym tego miała mało, nie wiem co mi w pracy powiedzą. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak się mną przejmuja, że sami chcą żebym już poszła na zwolnienie. Chociaż z drugiej strony może korpo też ma ludzka twarz :p
-
Black_Panter, wiesz że w tamtych dwóch ciazach nie miałam zleconych takich badań. Ogólnie ze mną jest tak, że zmęczona jestem wręcz bez przerwy, ale trudno nie być, jak się sypia po 5 godzin na dobę, pracuje zawodowo i jeszcze robi drugi etat w domu przy dzieciach, bo męża nigdy nie ma... Natomiast nigdy nie miałam nadwagi, wręcz przeciwnie, zawsze na granicy niedowagi. Wahania nastrojów, owszem, często mi towarzyszą, o dziwo teraz, będąc w ciąży, nie mam żadnych hustawek emocjonalnych. W każdym razie, póki co, nie nakręcam się, że mogę mieć problem z tarczyca, w ogóle o tym nie myślę, bo w poniedziałek i tak się dowiem od ginekologa co dalej.
-
Poza tymi podstawowymi, jak ogólne nadanie moczu, krwii, glukoza na czczo czy toksoplazmoza, robiłam jeszcze Ft4, anty TPO, anty TG.
-
Miesiąc temu miałam usg i było jedno serduszko, więc może to tylko moja jazda z bliznietami. Co do Hashimoto, dopiero teraz mi wyszło wysokie antyTPO, nigdy wczesniej nie miałam problemów z tarczyca. W poniedziałek mam wizytę to mi lekarz powie co dalej, pewnie zleci jeszcze badanie dodatkowe i wtedy bedzie wiadomo co dalej.
-
Zamelduje w poniedziałek co i jak. Czy któraś z Was też ma taką schize, że będą bliźniaki? Bo chyba już psycha siada, ale ciągle mam takie głupie przeczucie, że tak właśnie może być. A że najmłodsza już nie jestem to wiecie
-
W poprzednich dwóch ciazach też coś koło 16 tyg czułam ruchy, w pierwszej to nawet pamiętam, że pierwszy raz poczułam dziecko jak ogladalam "Powrót króla" :) zmieniając temat, odebrałam wyniki badań, chyba wszystko ok ale pani laborantka powiedziała, że grozi mi Hashimo... Ciekawe co powie ginekolog w poniedzialek. Poza tym, dzwonili dziś do mnie z pracy i kazali "chorować" już do rozwiązania. Nie wiem dlaczego, przecież jeszcze tydzien temu było mowione, że dopiero w grudniu będzie zarząd i wtedy mam wyznaczyć zastępstwo za mnie. Mam nadzieję, że nikt nie chce mnie wydymac. W każdym razie w poniedziałek rano mam się jeszcze zjawić u prezesa. Zastanawiam się tylko jak mam powiedzieć lekarzowi, że potrzebuję L4, bo co? Bo szef mi kazał?
-
Ja większość rzeczy po synach rozdalam, został mi wózek, który ma już 10 lat i laktator... Kilka ubranek zostawiłam, ale to raczej na pamiątkę, więc tak naprawdę nie mam nic. Ale jeszcze nie planuje żadnych zakupów.
-
Cześć dziewczyny, nie było mnie kilka dni, bo tak mnie rozłożyło, że jak tylko wyprawilam dzieci do szkoły i przedszkola to spałam. Ogólnie od początku tygodnia czuje się tragicznie, wczoraj jak gorowalam obiad to nie dałam rady stać przy garach, bo czułam że zaraz mogę zemdlec. W poniedzialek idę do pracy, a po pracy idę do lekarza... Mam nadzieję że wszystko będzie ok... Aha no i witam nowe koleżanki :)
-
Hej! Byłam u lekarza rodzinnego i dostałam L4 do końca tygodnia. Mam leżeć i zdrowiec, ale nie mogę przestać myśleć o pracy. Boję się, że źle na to będą patrzeć... Wiecie jak to jest w korpo. Poza tym dziś nadal jestem tak słaba, że ledwo doszłam do przychodni.
-
Doskonale rozumiem co przechodzicie. Mój mąż jest dobrym człowiekiem, ale trochę leniwym jeśli chodzi o pomoc w domu. Oboje dużo pracujemy, ale obowiązki domowe są na mojej głowie i on dobrze wie, że wszystko sama ogarne dlatego mi nie pomaga. Dziś mam wolne, idę do lekarza, bo to przeziebienie mnie wykancza już 3 tydzień.
-
I ja w końcu zaczęłam weekend, po 13 godzinach pracy w końcu w domu. Wzięłam urlop na poniedziałek i idę do lekarza, bo się wykończe z bolacym gardłem, katarem i kaszlem. Trzyma mnie już drugi tydzień i żadnej poprawy nie ma, więc już nie będę zgrywac twardziela i chyba sama poproszę o L4 na kilka dni żeby się doprowadzić do ładu....
-
Cześć, mam dziś okropny kryzys i przez chwile miałam ochotę po prostu nie iść do pracy, ale ze musze zamknąć miesiąc i takie tam to się opanowałam. Jednak zarejestruje się dziś do lekarza, bo obawiam się zapalenia oskrzeli. Co do dziwnych snów, mi zawsze w ciąży głupoty się snily. Tej nocy też było ciekawie... Młodszy syn wpadł do wody, mąż gdzieś poszedł i nie mogłam go znaleźć i żeby było jeszcze ciekawiej, chyba zaczęła się wojna... Także porabane na maksa
-
AniSza bardzo mi przykro, niebardzo potrafię znaleźć słowa, które to oddadzą. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży... A ja głupia się uzalam nad sobą, że nie radzę sobie z ogarnięciem pracy, dzieci, domu i męża, który ciągle jeszcze nie może wyjść z szoku, że zostanie trzeci raz ojcem....
-
Witajcie, u mnie nadal 2 kg na minusie, ciuchy pasują a do dżinsów potrzebny mi pasek. Ogólnie ci, którzy już wiedzą, mówią że nie służy mi ciąża, bo bardzo źle wygladam, ale mają trochę racji. Jestem bardzo blada i na prawdę wyglądam na wiecznie zmęczona, tylko jak mam kwitnąć jak co dziennie robię nadgodziny, wstaje o 5 i chodzę spać po 23. Jednak ogarnąć pracę, dwoje dzieci i cały dom to chyba dla mnie za dużo. Wybaczcie, że się tak żale, ale dziś już mam kompletny zjazd formy...
-
Witajcie, wczoraj powiedziałam w pracy o ciąży. Planowałam nieco później, ale w końcu uznałam, że przecież i tak mnie nikt nie zwolni, więc nie mam nic do stracenia. W ogóle to wygląda na to, że nikt jakoś szczególnie się tym nie przejął. W grudniu będzie zebranie zarządu i muszę wyznaczyć kogoś, kto mnie zastąpi, kiedy pójdę na urlop i tyle. A poza tym ciągle mnie męczą mdłości i jestem senna.
-
Też czekam cierpliwie aż mąż trochę zmieni nastawienie. Rozumiałabym gdybyśmy byli w trudnej sytuacji i ledwo wiazali koniec z końcem, ale stać nas na jeszcze jedno dziecko a on dramatyzuje. Może jak pojedzie ze mną na usg polowkowe to wtedy się otrząśnie...