Skocz do zawartości
Forum

Kath

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kath

  1. Ola ja wolałabym iść się położyć do szpitala, ale wiedząc że z dzieckiem jest wszystko dobrze. Teraz okazuje się, że ze mną w porządku, szyjka długa, zamknięta, a czy dziecko będzie zdrowe to znak zapytania. Zwariuje chyba do tego 3 stycznia. Wiem, że miałam nie czytać nic o tych spolotach naczyniowkowych, ale uległam i to byl błąd... Teraz chodzę i płacze po kątach. Miałam taki pomysł, żeby spróbować iść jeszcze do innego lekarza, ale żaden dobry ginekolog nie przyjmie mnie z dnia na dzień, a ten mój do świetny specjalista z jednego z lepszych szpitali w Polsce, gdzie na świat przychodzą bardzo różne i nieraz trudne przypadki dzieci. Dlatego muszę jakoś wytrzymać do Nowego Roku z, w miarę, pozytywnym nastawieniem. Ciesze się, że Wy macie spokojniej i modlę się o to, żeby usłyszeć dobre wieści po kolejnym badaniu.
  2. Teraz to już i tak niczego zrobić nie mogę i nie mam wpływu na to, co będzie dalej. Nie czytam niczego na ten temat, bo nie potrzebuje stresu i zmartwień. Dobrze, że zaraz są święta, bo będę mieć zajęcie i szybko mi zleci do 3 stycznia.
  3. No dobra, dziecko ładnie uroslo, waży ok 240 g. Nie zrobiliśmy usg 4D bo jednak brakuje jeszcze jakieś 2 tyg, żeby ładnie wyszło. Lekarz znalazł u maleństwa izolowane torbiele splotu naczyniowkowego w mózgu. To dwie albo trzy cysty, które nie muszą oznaczać niczego złego, bo przed 20 tc większość dzieci to ma i u 98% znikają. Powiedzial mi też, że większość ginekologow przed 20 tc nawet nie mówi o tym pacjentkom, on jednak uważa, że trzeba rozmawiać i rozwiewac wszelkie wątpliwości. W każdym razie 3 stycznia się znowu widzimy i mam nadzieję, że do tego czasu to wszystko zniknie. Mam bardzo dobrego lekarza, ufam mu i wierzę, że moje dziecko będzie zdrowe.
  4. I ja juz po wizycie. Nie wiem co Wam napisać... Może później się pozbieram to się odezwę, muszę przetrawic informacje
  5. Ola dzisiaj obie zobaczymy swoje maleństwa. Mam obawy, ale jednocześnie wierzę, że jest zdrowe i pięknie rośnie. Tak samo Twoje. Będę trzymać za Was kciuki :)
  6. Cześć dziewczynki, jak Wam mija niedziela? U mnie moje chłopaki śpią po pierwszym daniu, więc mam ciszę i spokój. Dziś przy śniadaniu rozmawiałam z mężem o tym, czy gdybym mogła rodzic naturalnie chciałby byc przy porodzie. Bez zastanowienia powiedział, że tak, że był przy pierwszym i że przy drugim też by był gdyby nie cc. A pamiętacie jak się Wam zalilam, że mąż ma doła z powodu ciąży?
  7. Ja w poniedziałek bede 18+5, ale bardziej niż na płci zależy mi na tym, czy wszystko się prawidłowo rozwija u dziecka. Jeśli chodzi o pracę, to od połowy października jestem na zwolnieniu, nie ze swojej chęci, ale mój bezlitosny zarząd uznał, że nie mogę brać na siebie tyle stresu ile normalnie. Ale jeśli mam być szczera to już mi całkiem fajnie w domu, bez tych wszystkich paragrafow, pisania uchwał i innych bzdur
  8. Domka gratuluję, będziesz miała parkę :)
  9. Dziewczyny, u mnie w domu temat cukru praktycznie nie istnieje. Mąż od 16 lat choruje na cukrzycę typu 1 i przez ten czas on, a potem i ja, nauczyliśmy się żyć bez cukru i jego zamienników. Jak czasami coś pieke to jest to tylko szarlotka i sernik wiedeński to slodze minimalnie, a jak robię przetwory z owoców to w takim czasie, kiedy jest na nie sezon, a wtedy same w sobie są na prawdę słodkie. Dzieci nie mają jakiegoś rygoru, ale od małego wiedza, że tata choruje i że słodycze musza ograniczać i póki co jeszcze się nie buntuja. Wiecie, są ludzie którzy nie jedzą glutenu, a my nie jemy ani cukru ani żadnych wynalazków, które mogą go zastąpic. Tak jest prościej
  10. Ja swoją dwójkę wozilam w Jedo Bartatina, byłam bardzo zadowolona i to trzecie też chetnie bym widziała właśnie w tym wózku, ale stan po 10 latach od zakupu (kupiliśmy już używany) jest dość mocno zużyty. Ostatnio widziałam w komisie Adamex, modelu nie znam, ale wydawał się całkiem fajny i chyba się nad nim zastanowię. Nowego na pewno nie kupimy, bo to na 99% nasze ostatnie dziecko :)
  11. Paulina wydaje mi się, że najlepszym źródłem informacji będzie położna, która będzie przychodzić do ciebie i dziecka po porodzie. Będziesz mogła ją bombardowac pytaniami a ona jest od tego, żeby Ci wszystko wytłumaczyć i poradzić. Ja np właśnie tak robiłam i o ile pierwszy syn dosłownie jadl i spal tak z drugim miałam istny hardcore... Dzieki Bogu trafiłam na świetną położna i bardzo mi pomogła. Możesz sobie poczytać gdzieś w necie na temat karmienia i rozszerzania diety, ale życie pewnie szybko zweryfikuje te informacje. Na swoim przykładzie się przekonałam, bo trafiłam na mnóstwo artykułów, że po cesarce bardzo trudno pobudzić latkacje, a mi się udało syna rok karmić. Dla porównania pierwszy syn urodzony naturalnie a karmilam go ledwo pół roku. Także nie ma się co spinać na zapas :)
  12. Pink właśnie wypiłam cały kubek mleka z czosnkiem, miodem i grzeje się pod kocem. Ale najlepsze, że czuję jak maleństwo delikatnie stuka i puka :) To niesamowite uczucie i za każdym razem, w każdej ciąży robi wrażenie
  13. Dziewczyny, właśnie powoli przekonujecie mnie do tego, żebym nie była tak uparta i jednak poznała płeć. No dobra, zrobimy tak, że Wam powiem a reszta niech sobie poczeka do maja xD
  14. Wygląda, że mamy dwóch chłopców i dwie dziewczynki. Ciekawe czy będzie tak po równo cały czas
  15. Ola mam na 11.00 a Ty? Wiecie, czasami tez mam takie myśli, że przydałaby się w domu jeszcze jedna dziewczyna dla, chociaż mimimalnej, przeciwwagi, bo te moje chłopaki to momentami doprowadzają mnie do szału, na zasadzie przynieś, podaj, pozamiataj.
  16. Ola to co, obstawiamy? Ja mam przeczucie, że będzie chłopiec. No chyba, że wytrzymam i nie zapytam o płeć to u mnie będzie niewiadoma
  17. Panter świetne wieści :) Czyli mamy już jedną dziewczynkę, czekamy na kolejne ujawnione dzieciątka
  18. Dzieki dziewczyny za dobre rady. Nigdy nie lapalam tak często przeziębienia jak teraz w ciąży, stad mój kompletny brak wiedzy w temacie. Ola, super że dziś dużo lepiej, ale nie potrafię sobie wyobrazić ile stresu cię kosztuje ten błogosławiony stan. Nie mogę się już doczekać poniedzialku, bo w końcu zobaczę mojego dzieciaczki w całej okazałości. No i mam nadzieję, że wszystko z nim lub z nią dobrze
  19. PinkRose kochana jesteś. Teraz tak mnie gardło boli, że praktycznie nie mogę mówić, nos mam tak zapchany, że ledwo oddycham. Wszystko jestem w stanie wypić i zjeść, żeby tylko mi przeszło. Czosnek sobie zawiazalam na nitce i noszę na szyi, tak jak babcia zawsze robiła.
  20. Dziewczyny, ja też dziś mam słaby dzień. Powiedzcie mi, czy któraś z Was też co chwilę łapie przeziębienie? Bo ja od początku ciąży to już chyba 5 raz, lekarz rodzinny to chyba ma mnie dość, ale boję się sama leczyć. Przepisuje mi spraye do nosa i na gardło, ale jak tylko się wylecze to zaczynam od nowa. Może mój ginekolog mi coś doradzi, bo od internisty nie jestem w stanie wyciągnąć informacji co mogę brać na odporność. Wcześniej piłam sok z granata, ale teraz nie wiem czy mogę, lekarz najwyraźniej też nie wie, bo odsyła mnie do ulotki, a w ulotce jest napisane, żeby skonsultować z lekarzem i to takie błędne koło... Może Wy mnie jakoś poratujecie?
  21. Mam anemie, nie jakaś duża, ale jednak. Ze mną to jest tak, że ja od zawsze bylam przemeczona i zapracowana, bo mam taką schize, że wszystko musi być perfekcyjnie i to się na mnie odbija. Teraz, kiedy jestem na zwolnieniu, wcale nie wyleguje się na kanapie, bo ciągle coś znajdę do roboty.
  22. U mnie też trzecie ciąża, ale dzieciaczek na tylnej ścianie się zadomowił, wiec moja mama jak mnie widzi raz na tydzień lub dwa to przeżywa, że pewnie dziecko nie rośnie, że blada jestem, że marnie wyglądam i tak pieprzy farmazony. Jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam.
  23. Czyli co lekarz to inaczej. A w ogóle to jak często macie te wizyty? Ja równo co 4 tygodnie
  24. Karo u mnie zawsze badanie plus usg
  25. Dziewczyny, pierwsze dziecko rodziłam z mężem. Nie namawiam go, po prostu pewnego dnia powiedzial, że chce przy mnie być. Mi bardzo dużo dała jego obecność, może to głupio zabrzmi, ale wtedy uznałam, że skoro mąż jest ze mną to zachowam się godnie i nie będę krzyczec czy przeklinać. I tak też się stało, chociaż może łatwo mi się mówi, bo poród miałam lekki i wręcz ekspresowy, ale jedak chce nadal sobie wmawiać, że się spisałam. Potem miałam cc, więc mąż na korytarzu siedział, a teraz to niewiadomo jak maleństwo przyjdzie na świat. No i właśnie do mnie dotarło, że nawet nie rozmawialismy jeszcze o tym czy gdybym rodziła naturalnie to będziemy razem czy nie. Musze z nim pogadać jak wróci z kolejnej delegacji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...