-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agusia20112
-
poczytałam o waszych rozważaniach na temat Ducha,i mam o czym mysleć z rana....zamiast obiad planować odnośnie Trójcy,do do tej pory nie wnikałam,jak to jest widzę to tak ,ze jest Trójca ,ale nie jest jednym ciałem tak jak jest mąż i żona i oboje sa na równi,są całością,jedną rodziną,ale nie są tą sama osobą żona i mąż mają swoje indywidualne cechy tak jak i Trójca Bóg-stwórca,najważniejszy,idealny,dobry,czuwający na wszystkim Jezus-syn jego,posłany na ziemie by głosić prawdy przekazane przez Ojca Duch Świety-tu mam największy problem,ale widzę do jako takie sumienie człowieka,że czasem jak mamy obiekcje jak czynic od pomaga wybrać właściwa drogę,opiekuje sie naszą duszą nie wiem czemu (może blednie)ale nie zakładałam jakoś ,ze są jedną osobą-zamiennie Bóg=Jezus=Duch są owszem równie ważni,ale każdy jest sobą
-
YvonejbioZ trzeciej zaś strony tamte wersety popierają Wam trójcę , ale jak to możliwe, skoro świat nie powstał przez stwarzanie, a dla innych kobitek , jest to bajka o Adamie i Ewie, a jednak ogromne poparcie dla trójcy. Gdzie tu spójność? tak dla wyjaśnień, ja nie mówię, że historia o Adamie i Ewie jest bajką, tylko jest przykładem. historia ta jest dla mnie ogromnym poparciem tego, ze Bóg stworzył świat i ludzi, że z jego tchnienia wszystko powstało, oraz także ukazanie słabej ludzkiej natury skorej do grzechu. i ja bym sie tu podpięła,akurat jeśli chodzi o tą opowieść tak się zastanowiłam i wyszło mi,że była ona aby pokazać ,że mimo iż Bóg doskonały stworzył Adama i Ewę na swoje podobieństwo,oni i tak nie byli doskonali,nie powstrzymali pychy i zgrzeszyli,że doskonały jest tylko Bóg
-
ITruthagusia20112jbioOczywiście, że tak. Wprawdzie nie jest to pstryknięcie palcem i mówisz i masz, ale możliwość powrotu jest zawsze. Takie wykluczenie-to najgorsza kara dla takiej osoby, nie okazującej skruchy. Bardzo wiele osób wraca. Naprawia co spaprało i wraca :) I powiem Wam, że rozmawiając kiedyś z taką osobą co wróciła, mówi, że pamięc o tym co było skutecznie ją zniechęca do ponownego grzeszenia :) Powtarzam tylko, że nie wyklucza się za grzech, bo każdy w jakimś stopniu grzeszy, ale za stosunek do niego-brak skruchy... a już nie pamiętam sa grzechy ciężkie i lekkie? Kościół katolicki jasno określa, że są grzechy ciężkie - 7 grzechów głównych, nieprzestrzegania przykazań Bożych i Kościelnych, grzechy przeciwko Duchowi Świętemu i pewnie jeszcze coś czego moge teraz nie przytoczyć - pozbawiają łaski korzystania z Komunii świętej. Są też grzechy powszednie - lekkie - jak np. zapomniana modlitwa - je gładzi żal i skrucha - wzbudzony na poczatku Mszy - "spowiadam się Bogu", "Panie zmiłuj się nad nami" i temu podobne formuły - można korzystać z sakramentu Eucharystii tak,otym pamiętałam z Religii,a i teraz Emilka o tym mi mówiła,bo mieli o tym byłam ciekawa jak jest u Świadków
-
iszmaonaHelenaiszmaonanasunęło mi się pytanie dot. Rz, byłabym wdzięczna za pomoc wszystkim stronom ;)Rdz 1,26-27: A wreszcie rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. (...) Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył. Jakiego "Nam"? no a teraz na powazniej moze to tak-poniewaz Bog jest Troisty-to podejmujac decyzje o stworzeniu czlowieka,odnosil sie do trzech osob a jak juz stworzyl to twierdzaco zostalo powiedziane,ze czlowiek jest stworzony na wzor Boga,ktory jest jednym bytem -czlowiek tez jest caloscia- ale na ta calosc sklada sie cialo(Jezus zeslany na ziemie) dusze(Duch swiety) i rozum(i tu mysle ze Bog) Helena ale pięknie to opisałaś! teraz inaczej spojrzałam na Trójcę Świętą. To zabrzmiało genialnie! ale dla Jbio takie tłumaczenie jest nie do przyjęcia:) p.s tez tak pomyślałam, że Jezus jest nieodłączną częścią Boga, stąd Nas=ja ronież takie proste tłumaczenie do mnie przemawia.
-
jbioHelenajbio.Osoby, które notorycznie grzeszą, lub lekceważą Boże prawa są usuwane spośród Świadków , w myśl listu 1 Koryntian 5. Jbio,a jest mozliwosc powrotu? Oczywiście, że tak. Wprawdzie nie jest to pstryknięcie palcem i mówisz i masz, ale możliwość powrotu jest zawsze. Takie wykluczenie-to najgorsza kara dla takiej osoby, nie okazującej skruchy. Bardzo wiele osób wraca. Naprawia co spaprało i wraca :) I powiem Wam, że rozmawiając kiedyś z taką osobą co wróciła, mówi, że pamięc o tym co było skutecznie ją zniechęca do ponownego grzeszenia :) Powtarzam tylko, że nie wyklucza się za grzech, bo każdy w jakimś stopniu grzeszy, ale za stosunek do niego-brak skruchy... a już nie pamiętam sa grzechy ciężkie i lekkie?
-
ITruthagusia20112ITruthMój spowiednik jest moim przewodnikiem duchowym, czyli człowiekiem, który stara się mnie dopingować, mobilizować i nie patrzy na mnie przez pryzmat moich grzechów. Bo ich już jakby po spowiedzi nie ma - mam znów czystą kartkę, którą mogę zapisać dobrymi lub złymi czynami do dnia kolejnej spowiedzi. jest to człowiek, który mnie zna, zna moją sytuację rodzinną, zna mnie do lat, wie jak się zmieniała moja wiara, jak miewałam niesamowite doły w wierze i "odloty" pod samo niebo no i tak jak piszesz jest to bardzo ważne,że zna Ciebie i spowiedz jest nie tylko wymienianiem grzechów... ja pisząc miałam na mysli przypadkowego ksiądza,który mnie nie zna,nic nie wie, i na samej podstawie wymienionych grzechów,ma mnie rozgrzeszyć rozumiem,że to przez bogiem sie spowiadam,ale czasem reakcja księdza potrafi nas zdołować,zniechęcić.... Kościół zachęca, by mieć stałych spowiedników, ale widać dość słabo. Ja jesli mam pójść do jakiegokolwiek wolę nie iść do żadnego i nie przyjąć Komunii. w sumie spowiednika i lekarza pierwszego kontaktu powinno sie mieć jednego na wiele lat założenie z lekarzami takie było-ale jak zwykle wyszło inaczej a kiedyś lekarz był od narodzin do śmierci przy rodzinie,znał ich choroby,i łatwiej było prowadzić takich pacjentów,wiadomo na jakie leki reagują,na co uczulenie to samo,że spowiednikiem...aby mieć dokładny obraz i jakiej udzielić pokuty powinien znać osobę,jej poczynania,to czy uczy sie na błędach,to jak zyje na co dzień
-
ITruthjadzikJa spowiedzi jako takiej nie uznaję, ale to już inna historia, więc nie wdaję się w szczegóły Ale to jak opisałaś spowiedź Iwonek, ze masz księdza który zna Twoje życie i rozmawiacie bardziej niż odklepujesz regułkę z grzechami i do widzenia, to już potrafię zrozumieć, oboje zastanawiacie się jak walczyć z tymi grzechami... To jest ok, z tym mogę się zgodzić Najważniejsza jest pokuta, czyli zmiana na lepsze, zaprzestanie życie w tym grzechu. Ale tak jak piszesz, jedne łatwiej nam odrzuci inne ciągną się za nami latami i ważne żeby zdawać sobie z nich sprawę i walczyć, z dnia na dzień nie da się niczego zmienić.Mój spowiednik jest moim przewodnikiem duchowym, czyli człowiekiem, który stara się mnie dopingować, mobilizować i nie patrzy na mnie przez pryzmat moich grzechów. Bo ich już jakby po spowiedzi nie ma - mam znów czystą kartkę, którą mogę zapisać dobrymi lub złymi czynami do dnia kolejnej spowiedzi. jest to człowiek, który mnie zna, zna moją sytuację rodzinną, zna mnie do lat, wie jak się zmieniała moja wiara, jak miewałam niesamowite doły w wierze i "odloty" pod samo niebo no i tak jak piszesz jest to bardzo ważne,że zna Ciebie i spowiedz jest nie tylko wymienianiem grzechów... ja pisząc miałam na mysli przypadkowego ksiądza,który mnie nie zna,nic nie wie, i na samej podstawie wymienionych grzechów,ma mnie rozgrzeszyć rozumiem,że to przez bogiem sie spowiadam,ale czasem reakcja księdza potrafi nas zdołować,zniechęcić....
-
ITruthagusia20112ITruth a odnosnie Twojej pracy,pewnie jest trudno mówić o Bogu młodym ludziom,którzy z samej przekory sa na nie???Łatwo nie jest świadczyć swoim życiem nigdzie. A chyba najtrudniej być świadkiem we własnej rodzinie, namawiać do wspólnej modlitwy rodziców czy wycofanego nieco w moim przypadku religijnie małżonka, który się "wypalił". To jest dla mnie trudniejsze. I mocno jako kobieta wrażliwa, bardziej emocjonalnie biorąca życie przezywam to. Ale modlę się za Męża i mam nadzieję na taką relację duchowo-religijną w naszej rodzinie jak kiedyś A mówienie o Chrystusie, nauce Ewangelii i Kościoła obcym, młodym ludziom, w moim przypadku młodzieży: 1. gimnazjalnej w szkole dla młodzieży nieprzystosowanej społecznie, którą "wyrzucono" z innych szkół za naganne zachowanie, małą motywację do nauki, kilkakrotną niezdawalność z klasy do klasy, młodzież mało zdolną, chuligańską, palącą nałogowo od najmłodszych lat, pijącą i zapewne jeszcze ćpającą; 2. młodzieży w ZSZ, która została tam po tymże wspomnianym w pkt.1 gimnazjum; 3. młodzieży w technikum również łatwe nie jest, ale ja lubię z nimi rozmawiać, rozpatrywać różne problemy, z którymi się borykają, sprawy, których nie rozumieją. Nie zapominam przy tym, by odwoływać się nauki Pisma Świętego jeśli w danym momencie potrafię. Mam też program nauczania, podręczniki, które są pomocą. Ale na wiele pytań nie potrafię odpowiedzieć, bo ta młodzież zadaje bardzo trudne, dziwne, prowokacyjne pytania również. Staram się jak mogę. Dopiero zaczynam samodzielną pracę w tym zawodzie, bo do tej pory miałam jakiegoś mentora na zajęciach na studiach, kogoś kto sprawdzał mnie. A to jak sobie radzę i czy sobie poradzę - zweryfikują mam nadzieję kolejne miesiące i moi pierwsi uczniowie będa mogli poiwedzić coś na ten temat. Niemnie oceniać siebie samą. Staram się dawać im też konkretne przykłady z życia, czy to swojego czy innych. Dziś np,: w jednej klasie pytali o świadków Jehowy powiem Ci,że osobiście pracę z takimi ludźmi jak wymieniłaś cenie najbardziej,czy to pedagogów czy katechetów...uważam ,że właśnie takim zagubionym,wykluczonym najbardziej potrzebna jest odpowiednia wiedza,pokazanie,że można inaczej zyc
-
ITruthagusia20112i nawet jeśli mnie wciągnęły Wasze cytaty z Biblii,i chciałabym na nawo poznawać kościół,to mogę mieć Boga w sercu,a jeśli moje zapobieganiu niepożądanej ciązy i narodzinom dzieci,na które mnie nie stać będę takim problemem by mnie nie rozgrzeszyć,,,,no cóż ,nic na siłęrozumiem ,że to ja powinnam sie poświęcić i podporządkować Bożym prawom,ale ja nie widzę w tym nic złego,że chcę dobrego zycia dla moich dzieci Moim skromnym zdaniem to nie jest tak, że nie dostałabyś z tego powodu rozgrzeszenia. Wiele osób bierze anty i zyskuje je. To kwestia jak Ty to widzisz. Seks przedmałżeński czy mieszkanie przed ślubem też jest grzechem, a jednak narzeczeni dostają rozgrzeszenie przed ślubem, by móc go sobie udzielić. To sa sprawy bardzo delikatne. Jesli wiesz, że branie anty w społeczności, do której należysz jest grzechem to albo tego nie robisz, albo się spowiadasz z tego za każdym razem. Ludzie mają grzechy, z których spowiadają się latami. I do samej śmierci spowiadają się. W Twoim przypadku problemem może być jedynie obiecanie poprawy, bo Ty nadal będziesz brała tabletki. Ja notorycznie spowiadam się z jednego grzechu i przez niego miałam problem z regularną spowiedzią, bo uważałam, że to bez sensu non stop z tym samym przychodzić. Ale mój spowiednik powiedział mi właśnie, że najwazniejsze jest to, że wiem, że to co robię jest nie w porządku i spowiadam się z tego jak najczęściej. Że walczyć z tym grzechem mogę latami. Z iinymi przywarami życiowymi też nieraz walczymy latami. A jednak chcemy byc lepsi, przynajmniej przez jakiś czas po spowiedzi. Nie zamieszałam za bardzo? nie kochana,wszystko jasno i prosto napisałaś
-
ja wiem,że spowiedź to nie rachunek ze sklepu gdzie wszystko czarne na białym....ale w tej kwestii na prawdę jest duża rozbieżność co do samego podejścia do tych samych grzechów i tu wszystko zależy tylko od innej osoby-duchownego,ale jednak człowieka równie niedoskonałego
-
ITruth a odnosnie Twojej pracy,pewnie jest trudno mówić o Bogu młodym ludziom,którzy z samej przekory sa na nie???
-
i nawet jeśli mnie wciągnęły Wasze cytaty z Biblii,i chciałabym na nawo poznawać kościół,to mogę mieć Boga w sercu,a jeśli moje zapobieganiu niepożądanej ciązy i narodzinom dzieci,na które mnie nie stać będę takim problemem by mnie nie rozgrzeszyć,,,,no cóż ,nic na siłę rozumiem ,że to ja powinnam sie poświęcić i podporządkować Bożym prawom,ale ja nie widzę w tym nic złego,że chcę dobrego zycia dla moich dzieci
-
ITruthAha, nie rozumiem tylko dlaczego Insana pisze, że jej mama stosowała to urządzenie do tem i gumki, skoro gumki KK odrzuca. tez nie rozumiem ale ponieważ już wszystko wyjaśnione,jak kościół patrzy na to(no cóż tak mówi,ja nie muszę sie zgadzać)i w tym temacie nie będzie zgodności...mowię o sobie,po prostu trzeba zyć jak do tej pory jak juz pisałam zapytam proboszcza jak to widzi,mój ewentualny slub,do którego zachęcał i moje postanowienie odnośnie nie posiadania kolejnych dzieci i stosowanie tabletek anty... jak pisała jadna z dziewczyn,to nie jest w kościele do końca wyjaśnione i zależy od spowiednika i tego jak sam do problemu podchodzi
-
szczeniak z filmu"101 Dalmatyńczyków" praca mojej córki Emilki lat 8
-
Mama_Monika1. Farsz do tortilli przed zawinięciem ;) 2. Pierś z kurczaka w sosie, ziemniaki, sałata ze śmietaną. 3. Jajecznica z parówkami i pomidorkiem. 4. Filet z kurczaka w panierce z chilli, ziemniaki i cytrynowa fasolka. jestem po obiedzie,ale normalnie zrobiłam sie głodna takie pyszności....mniam mniam
-
jbio a bo pytałam czy u Was jest cos na wzór seminarium,czy starszyzna to tylko ,że względu na ilość lat w organizacji??czy są jakieś studia nad wiarą?
-
jadzikInsanaagusia20112Insana a powiedz tak szczerze od siebie,Ty w ogóle uważasz,że inne wyznania maja rację bytu,czy wszyscy co nie sa katolikami ,są niewiernymi ?wiesz jak to jest. Jest cos takiego jak ekumenizm- czyli dążenie do jedności jakiegoś porozumienia ale nie dotyczy to organizacji które odrzucają całość dogmatów jak w przypadku naszych nieszczęsnych Ś. Ja się zawsze zastanawiałam jak ktoś mieszka w buszu i o jezusie nigdy nie słyszał co z nim. Otóż takie dzikie plemiona najczęściej zyją wg przykazań- nie zabijaja sie maja jedną żonę itp. Cos w tym jest i Katechizm KK mówi, że taki człowiek taki tubylec co o jezusie nie słyszał będzie zbawiony. Bo to jest na tej zasadzie że nam więcej dano (wiedzy) i od nas się więcej wymaga. Jak świadomie odrzucasz Jezusa to poniesiesz tego konsekwencje a jeśli np zyjesz gdzieś u arabów i nawet nie słyszałeś o katolicyxmie to tez jesteś w innej sytuacji. Chodzi o świadomość odrzucenia Jezusa jeśli się go pozna. Przecież nie tylko katolicyzm ale całe chrześcijaństwo - masz szeroki wybór :) Jest wiele obrządków chrześcijańskich. Żydzi to wiadomo faryzeusze z NT odrzucili Jezusa bo ich krytykował. Islam też się wywodzi od tego "samego Boga" ale już nie pamiętam w którym momencie nastąpił rozłam- wiem , że było 2 synów jeden od służącej bo żona nie mogła mieć dzieci i urodziła na kolanach a potem ta zona jednak urodziła i jakieś intrygi więc ta służącą wygnali i tak powstał islam od tego "nieprawego" syna . Ale może ktos wie lepiej to opisze dokładnie. Więc Bóg jest jeden tylko w pewnym momencie nastapiły rozłamy i widac tego efekty- Islam uchodzi jako religia nienawiści nie osądzam tylko większość ludzi takie ma zdanie, a Żydzi cały czas czekają na obiecanego mesjasza bo Jezus ich krytykował i sami go zabili. A religie wschodu nie czcza Boga jednego tylko bóstwa więc też jest sporne nazywanie ich religiami- wiekszość sekt wywodzi sie właśnie ze wschodnich dlatego ja bym była ostrozna i generalnie Kościół nie widzi możliwości dialogu ekumenicznego z tymi religiami ŚJ, ale też inne wyznania, też i moje uznają Jezusa i są obrządkami chrześcijańskimi, jak to nazwałaś... Ale wg ciebie są sektą... JA chyba do innego KK należałam, bo tam inaczej mnie uczono, słyszałam że zarówno KK jak i protestanci są chrześcijanami, nigdy nie słyszałam zeby chrześcijaństwo ograniczało się jedynie do KK... Insanaale w jakim sensie odrzucam bo nie rozumiem? Ja uznaję tylko moja wiarę za prawdziwą ( czyli, uznaję, że Jezus jest Bogiem). nie mi jest osądzać czy on będzie zbawiony czy nie. mam do nich neutralny stosunek nie "wpieprzają" się w moja wiarę jak ŚJ nie zmieniają jej i nie fałszują tylko w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły z pewnych powodów niekoniecznie słusznych. To już "łapię" Twoje rozumowanie, jeśli ja uznaję Jezusa, ale nie wierzę ze jest Bogiem, to należę do sekty? W taki sposób KK określa które wyznanie jest sektą a które nie? Ja słyszałam o innych znamionach sekty Yvonea tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku.. tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami.. Yvone- jesteś bardzo świadomą osobą, która widzi co się tak na prawdę koło Ciebie dzieje, super, oby takich więcej U mnie też są osoby, które za wszelka cena chcą przekonać innych, ze ich przekonania są najmojsze i wszyscy inni się mylą. Ale nie można nikogo oceniać!!! My zostaniemy osądzeni przez Boga ostatecznie, więc tu na ziemi w Boga się nie bawmy i nie osądzajmy, prawda? i o to chodzi
-
tak sobie teraz pomyślałam,jakby tak zlepić wszystkie nasze spostrzeżenia na temat świata to by wyszedł niezły dziwoląg
-
curryBo jest dużo cytatów z cytatów i łatwo się pogubić czasem ;)) trzeba by ściągę zrobić ,która w co wierzy i jakie ma poglady ale tyle piszemy,że czasem idzie się pogubić
-
IWA23Yvonez tą myszką miki to u mnie w miejscowości miałabyś tłumy, bo tu kochają mychę;) a tak serio. właśnie mnie w moich kochanych braciach katolikach tak bardzo irytuje to, ze oni są najważniejsi, najmądrzejsi i ich musi być zawsze na wierzchu i to wszystko w taki opryskliwy i nieprzyjemny sposób, często z góry bez szacunku.. tak mnie naszło , żeby się z Wami tym podzielić. zapewne wśród wiernych z innych religii czy wyznań tak jest, ale za moich to mi wstyd czasami.. agusia20112jbioAGUSIA nie zapominaj, że Insana ma zawsze rację. Jeśli nie ma racji patrz pierwsze zdanie. Jak to sama napisała ,,moja racja jest mojsza,, A jeszcze wracając do papieża. Dlaczego akurat On ma być przedstawicielem Jezusa, a nie dalajlama? Przecież nie ma dowodów na ciągłość tychże papieży od Piotra. Iszamona, widzisz podałam Ci przykłady biblijne- w różnych przekładach Biblii nie NW, na to, że Jezus jest owym kamieniem, i nie ustanowił on Piotra swoim następca. Zresztą sam Piotr nie uznał siebie za następcę Jezusa. Jeśli nie przekonują dowody biblijne ani historyczne , to ja już sama nie wiem. Jak dla mnie to jest jasne i przejrzyste. A jeśli rzeczywiście Piotr jest dla KK skałą,m opoką przywódcą KK, to dlaczego jest celibat? Przecież Piotr miał żonę. No do choinki jak to możliwe, że sprawy majątkowe były ważniejsze, niż posiadanie rodziny, tak jak miał Piotr... Augustyn, jeden z Ojców Kościoła, początkowo głosił, że Kościół (czyli zbór chrześcijański) został założony na Piotrze. Jednak pod koniec życia doszedł do wniosku, że słowa Jezusa należy rozumieć inaczej. W swoim dziele Sprostowania argumentował, że Kościół nie jest zbudowany na Piotrze, lecz na Jezusie. Ponadto Po kimś, kto twierdzi, że jest „następcą świętego Piotra” i „namiestnikiem Chrystusa”, można by się spodziewać, że w swym postępowaniu i naukach będzie naśladował zarówno Piotra, jak i Chrystusa. Czy Piotr zgadzał się, by inni traktowali go w wyjątkowy sposób? Nie. Na przykład nie przyjął hołdu od Korneliusza (Dzieje 10:25, 26). Z kolei Jezus wyraźnie oznajmił, że nie przyszedł po to, by mu usługiwano, lecz by usługiwać (Mateusza 20:28). A o czym świadczy postępowanie papieży? Czy wystrzegają się podkreślania swojej pozycji, odrzucają szumne tytuły i unikają demonstrowania swego bogactwa i władzy? Chrystus i Piotr byli ludźmi prawymi, krzewiącymi pokój. Pewien katolicki leksykon mówi o papieżu Leonie X: „Zaangażowany w politykę i nepotyczne transakcje, rozmiłowany w świeckich przyjemnościach, zaniedbywał ważne obowiązki natury duchowej” (Lexikon für Theologie und Kirche). O papieżu Aleksandrze VI w Encyklopedii Kościoła (wydawnictwo Vocatio) czytamy: „Jego własny wybór doszedł do skutku w dużej mierze dzięki przekupstwom, a cały pontyfikat przebiegał niemal wyłącznie pod znakiem troski o interesy polityczne i rodzinne (...). Aleksander VI prowadził niemoralne życie... Co o tym myślisz? I cieszę się, że nie czujesz juz niechęci do Świadków... czy aby na pewno??już jej nie czuje? Ale to iszmaona napisała o tej niechęci nie Insana (chyba że nie doczytałam) a to i może prawda bo Insana to chyba niechęć do Świadków,wyssała z mlekiem matki szanuję jej wiarę,ale uważam ,że nie powinno sie dyskryminować tych co wierzą inaczej
-
kiedyś usłyszałam takie fajne stwierdzenie od starszej kobiety "jesli po 60 wspólnie spędzonych latach ,nadal trzymamy sie za ręce możemy powiedzieć z całą stanowczością,że nasze małżeństwo było udane"
-
curryagusia20112może trzeba by zacząć od tego co to szczęście....ale i tu pewnie tylko jedna definicja byłaby ta właściami podoba się to stwierdzenie"Szczęśliwe małżeństwo to mieszanka herbaty, składająca się z miłości, przyjaźni, namiętności i szacunku. Jarosław Durych Ja sobie tak "po chłopsku" na swoje potrzeby myślę, że jeśli 2 osobom jest po prostu dobrze ze sobą to już mamy szczęście małżeńskie :))) oj bo Ty nie jesteś szczęśliwa,tylko o tym jeszcze nikt cie nie przekonał
-
curryagusia20112nie wiem czemu ale po niektórych wpisach narzuca mi sie słowo"fanatyzm"Jeśli moich to przepraszam Yvonecurryagusia20112nie wiem czemu ale po niektórych wpisach narzuca mi sie słowo"fanatyzm"Jeśli moich to przepraszam ojtam ojtam dziewczyny nie zawsze trzeba pisać dosadnie
-
jbioagusia20112nie wiem czemu ale po niektórych wpisach narzuca mi sie słowo"fanatyzm"AGUSIA nie zapominaj, że Insana ma zawsze rację. Jeśli nie ma racji patrz pierwsze zdanie. Jak to sama napisała ,,moja racja jest mojsza,, A jeszcze wracając do papieża. Dlaczego akurat On ma być przedstawicielem Jezusa, a nie dalajlama? Przecież nie ma dowodów na ciągłość tychże papieży od Piotra. Iszamona, widzisz podałam Ci przykłady biblijne- w różnych przekładach Biblii nie NW, na to, że Jezus jest owym kamieniem, i nie ustanowił on Piotra swoim następca. Zresztą sam Piotr nie uznał siebie za następcę Jezusa. Jeśli nie przekonują dowody biblijne ani historyczne , to ja już sama nie wiem. Jak dla mnie to jest jasne i przejrzyste. A jeśli rzeczywiście Piotr jest dla KK skałą,m opoką przywódcą KK, to dlaczego jest celibat? Przecież Piotr miał żonę. No do choinki jak to możliwe, że sprawy majątkowe były ważniejsze, niż posiadanie rodziny, tak jak miał Piotr... Augustyn, jeden z Ojców Kościoła, początkowo głosił, że Kościół (czyli zbór chrześcijański) został założony na Piotrze. Jednak pod koniec życia doszedł do wniosku, że słowa Jezusa należy rozumieć inaczej. W swoim dziele Sprostowania argumentował, że Kościół nie jest zbudowany na Piotrze, lecz na Jezusie. Ponadto Po kimś, kto twierdzi, że jest „następcą świętego Piotra” i „namiestnikiem Chrystusa”, można by się spodziewać, że w swym postępowaniu i naukach będzie naśladował zarówno Piotra, jak i Chrystusa. Czy Piotr zgadzał się, by inni traktowali go w wyjątkowy sposób? Nie. Na przykład nie przyjął hołdu od Korneliusza (Dzieje 10:25, 26). Z kolei Jezus wyraźnie oznajmił, że nie przyszedł po to, by mu usługiwano, lecz by usługiwać (Mateusza 20:28). A o czym świadczy postępowanie papieży? Czy wystrzegają się podkreślania swojej pozycji, odrzucają szumne tytuły i unikają demonstrowania swego bogactwa i władzy? Chrystus i Piotr byli ludźmi prawymi, krzewiącymi pokój. Pewien katolicki leksykon mówi o papieżu Leonie X: „Zaangażowany w politykę i nepotyczne transakcje, rozmiłowany w świeckich przyjemnościach, zaniedbywał ważne obowiązki natury duchowej” (Lexikon für Theologie und Kirche). O papieżu Aleksandrze VI w Encyklopedii Kościoła (wydawnictwo Vocatio) czytamy: „Jego własny wybór doszedł do skutku w dużej mierze dzięki przekupstwom, a cały pontyfikat przebiegał niemal wyłącznie pod znakiem troski o interesy polityczne i rodzinne (...). Aleksander VI prowadził niemoralne życie... Co o tym myślisz? I cieszę się, że nie czujesz juz niechęci do Świadków... czy aby na pewno??już jej nie czuje?
-
może trzeba by zacząć od tego co to szczęście....ale i tu pewnie tylko jedna definicja byłaby ta właścia mi podoba się to stwierdzenie"Szczęśliwe małżeństwo to mieszanka herbaty, składająca się z miłości, przyjaźni, namiętności i szacunku. Jarosław Durych