Skocz do zawartości
Forum

agusia20112

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agusia20112

  1. Helenaiszmaona Bo wymaga współpracy, wzięcia wspólnej odpowiedzialności za zapobieganie ciąży, zaufania. (...) Nie rozumiem oburzenia Twojego ani Agusi, chcecie stosowac antykoncepcję sztuczną to stosujecie. Nie robicie waszym zdaniem nikomu krzywdy? Nie robicie. Nie czujecie sie winne? Nie czujecie. Z KK wam nie po drodze? Nie po drodze. Skąd zatem takie oburzenie na zasady jakie wprowadza KK? pierwszy cytat-moglabym dalej polemizowac,ale juz nie mam sil a i jeszcze jedno-nie patrze tylko przez pryzmat swojego malzenstwa ja nie jestem oburzona zasadami kosciola katolickiego-tym bardziej ze juz podjelam dezycje,ze nie jest to dobre miejsce dla mnie(oficjalnie wciaz widnieje jako katolik)- nie chrzesciajnstwo-a kosciol katolicki mnie tylko irytuje to co sie pisze na temat antykoncepcji nie-naturalnej-pokazywanie jej w bardzo zlym swietle-w wiekszosci nie zgodna z prawda zeby zgloryfikowac npr dokładnie o to samo mi chodzi że kościół wmawia szkodliwość metod,a nie ma potwierdzenia medycznego na to co głosi
  2. a co do ,że nie podrodze mi z kościołem to nie prawdziwe sformułowanie nie po drodze owszem z zasadami,których nie rozumiem napisałam również że zalezy wszystko do księdza jak podchodzi do wiernego,czy go zniechęci,czy wręcz przeciwnie i to podtrzymuje nawet osoby bardzo wierzące,ufające w bogu,zauważają jak wiele od księdza zależy,od jego podejścia szczególnie jeśli chodzi o spowiedź,gdzie grzechy wyznajemy przed Bogiem-a ksiądz to tylko "łącznik" z panem Bogiem....ale to ksiądz według własnej interpretacji decyduje o pokucie rozumiem tak jest,takie zasady....jednak tu ksiądz -to jaki jest ma wielkie znaczenie
  3. ja mogę napisać tylko w swoim imieniu po pierwsze nie chodzi mi o to że neguję zasady naturalne,tylko nie rozumiem czemu kościół tłumaczy sie fałszywymi pobudkami,twierdzi,że antykoncepcja hormonalna czy mechaniczna jest wczesno- poronna,a z tym sie nie zgadzam zgodnie z tym co pisze producent na ulotce tabletki które stosuję zapobiegają owulacji i nie chcę by ktos mi wmawiał,że według niego "zabijam co miesiąc jakies dziecko" stosowanie NPR to nie tylko zapobieganie ale i sposób życia,trzeba sie podporządkować zasadom i ograniczać po za zaangażowaniem partnerów wymaga jeszcze dobrego zdrowia-bo wiele czynników ma wpływ na nasz organizm i wtedy juz wyniki można źle zinterpretować a co do wiary,to pisałam ,że wiary nie odrzucam,nie rozumiem tylko pewnych założeń kościoła jako instytucji
  4. jadzikHoho, to się rozmowa potoczyła Ten przykład z Tsunami, to tylko przykład z mojej strony... W sumie,t o tej sytuacji nie analizowałam. Ale takie moje zdanie, ze Bóg nadal karze za złe... Ale już nie podaję przykładów, hihi. Ale oczywiście ni musicie się ze mną zgadzaćYvone- kochana, podpisuje się pod Twoimi postami jeżeli chodzi o kolejne dzieci i zaufanie Bogu agusia20112Insananie no tu nie chodzi o czekanie na cud ja się zgadzam z ivonne Ja to odbieram tak, że jak się żyje w zgodzie z przykazaniami to Bóg pobłogosławi i nawet jak będzie 5 dziecko da się radę je wychować .tu się nie zgodzę musi być przede wszystkim praca i to nie za 1100 na rękę wiem,dziecko nie musi mieć nowych ubrań itp(chociaż nie chciałabym być 5 dzieckiem i nosić po starszych) ale kosztuja leki,szczepienia....a nie zniosłabym sytuacji gdyby dziecko było chore a ja bym nie miała na lekarstwa dla niego Agusia- jak już nie raz wspominałam, wychowałam się w rodzinie wielodzietnej, mój mąż też (ja mam cztery starsze siostry, miałam brata ale zmarł, a mąż na pięcioro młodego rodzeństwa). Bywało ciężko, mama nie pracowała, jedynie przez kilka lat jak mieliśmy firmę to mama zajmowała się papierologią, a tak zajmowała się domem i działką, dzięki której mieliśmy co jeść... Nigdy nie słyszałam żeby narzekała, dopiero teraz mi mówi, że gdyby nie działa, to nie zawsze byłoby co zjeść po opłaceniu rachunków... U męża finansowo też nie wesoło było. Chodziło się w ciuchach po siostrach lub po kimś. Ale ja mimo wszystko dzieciństwa nie wspominam źle! Była zawsze wieź, miłość, a to najważniejsze! Wszystkie mamy teraz raczej dobrze, to też zależy jak sie która stara. I gdyby moja mama skutecznie się zabezpieczała, to by mnie nie było, bo jestem najmłodsza... Więc może dlatego ja inaczej do tego podchodzę... Dziękuję Bogu, ze moja mama nie znała się dobrze na kalendarzyku małżeńskim, hihi I nie raz teściowa i moja mama mówią, ze dzieci są dla niech teraz błogosławieństwem, jak widzą jak radzą sobie w życiu itd... Poza tym wiesz ja to fajnie mieć taką dużą rodzinę? Nie oddałabym tego za żadne pieniądze! nie twierdzę,że wszystkie rodziny wielodzietne to patologia i nieszczęście u Was wygrały więzi i miłość ja znam kilko juz dorosłych z rodzin wielodzietnych i absolutnie nie chcą mieć wielu dzieci to oczywiście nie reguła moja kuzynka która była 5 dzieckiem,była całą młodość sfrustrowana,nienawidziła tego ,ze nie ma ubrań jak koleżanki,że nie jeździ na wycieczki szkolne,wiecznie płakała i szybko uciekła z domu,aby pracować i w koncu mieć coś a nie znoszone buty wiele zalezy pewnie od wychowania w rodzinie,ale środowisko i otoczenie tez ma wpływ jak dzieci w około maja wszystko,a jedno nie-często poczuje się gorsze i będzie zazdrościć ale i ja znam wielodzietne rodziny kochające sie i zgrane,gdzie jeden za drugiego zycie by oddał jednak taki wzór rodziny nie dla mnie,ja mam tylko siostrę i nie narzekam ,że nie miałam więcej rodzeństwa i sama nie widze się z gromadka dzieci w obecnej sytuacji ale wszystko przede mną w lotto gram raz na jakiś czas
  5. ja pozostanę bliższa temu co pisze Helena dla mnie nie ma różnicy w tym jaka antykoncepcja ,byle pasowała mi i mojemu i była skuteczna
  6. z tym upadaniem to chodziło o działanie wbrew Bogu,przykazaniom to z odcinka czwartkowego upadła-chciała usunąć ciążę podniosła się -zrozumiała że to zła droga
  7. Yvoneagusia20112a często jest tez tak ,ze Boga obwiniamy o nasze nie trafione decyzje,o nasze tragedie,straty spotkałam sie też z tym u osób bardzo wierzących,że nie potrafiły znaleźć sensu w tym co je spotkało i "obraziły się " na Boga czasem trudno nam uwierzyć ,że akurat to miało nas spotkać,i potrzebujemy czasunawet wierząc można zwątpić ano pewnie, ze tak. jesteśmy tylko ludźmi. ale wiara to tak jak z miłością, raz wzloty raz upadki.. tak jak juz było tu pisane Bóg przyjmuje tych co zwątpili,czeka na nawróconych jak to powiedział ksiądz Mateusz nie ważne jak upadamy,ważne jak sie podnosimy"
  8. Yvoneale nie wiemy nic o nich, nie wiemy jaka jest ich wiara, jak współpracują z Bogiem, czy to nie jest wynik nieodpowiedzialności. dlatego tak bardzo trudno to stwierdzić. błogosławieństwo od Boga nie idzie z automatu i każdemu jest dobrze, trzeba umieć to jeszcze przyjąć i wykorzystać. Bóg nie koniecznie musi dać rybę, może dać wędkę, żebyśmy tą rybę złowili,ale nie każdy umie to dostrzec i narzeka, ze nie ma Boga, bo się np.modli i nic.. to na pewno,nawet nie w temacie wiary czasem trudno coś dostrzec nawet jak sie na to patrzy
  9. a często jest tez tak ,ze Boga obwiniamy o nasze nie trafione decyzje,o nasze tragedie,straty spotkałam sie też z tym u osób bardzo wierzących,że nie potrafiły znaleźć sensu w tym co je spotkało i "obraziły się " na Boga czasem trudno nam uwierzyć ,że akurat to miało nas spotkać,i potrzebujemy czasu nawet wierząc można zwątpić
  10. Yvoneagusia20112Insananie no tu nie chodzi o czekanie na cud ja się zgadzam z ivonne Ja to odbieram tak, że jak się żyje w zgodzie z przykazaniami to Bóg pobłogosławi i nawet jak będzie 5 dziecko da się radę je wychować .tu się nie zgodzę musi być przede wszystkim praca i to nie za 1100 na rękę wiem,dziecko nie musi mieć nowych ubrań itp(chociaż nie chciałabym być 5 dzieckiem i nosić po starszych) ale kosztuja leki,szczepienia....a nie zniosłabym sytuacji gdyby dziecko było chore a ja bym nie miała na lekarstwa dla niego i tu pewnie Isanie chodziło o to błogosławieństwo. może śmieszne, ale takie powiedzenie moja babcia zawsze mówiła: jak Bóg da dziecko, to i da na dziecko. i oczywiście nie można tego brać dosłownie, ale w sensie takim, że życie może się tak poukładać, ze na wszystko starczy i będzie się żyć godnie a nie w biedzie martwiąc się skąd grosza wziąć. ale oczywiście trzeba mu w tym wszystkim pomóc a nie tylko czekać.. własnie brak zaufania powoduje ten lęk,że czegoś może zabraknąć, ze na coś nie starczy, a jak sobie poradzimy.( nie mówię tego osobiście do któreś z Was, bo i ja ciągle zastanawiam się jak to wszystko będzie i martwię się.) tak wiem co chciałaś przekazać tylko jest wiele takich rodzin gdzie niestety ta sytuacja sie pogarsza a nie polepsza i to też nie reguła ,bo są i rodziny wielodzietne gdzie wszystkiego pod dostatkiem
  11. Insanaagusia20112Insanaale taka jest cena wolności, wolnej woli mieli wybór, poznali dobro i zło.. nie chroni bo jak pisała ivonne nie pociąga za sznureczki- ale jak się modlisz możesz go wyprosić o zdrowie, powodzenie, pracę itp jeśli taka jest jego wola to Ci da o to co prosisz ale ja napisałam jak to widzę,a nie ża mam żal,że nie mam tego o co proszę np. chodziło mi o to ,że Bóg nie ponosi odpowiedzialności za to co dzieje sie na ziemi,że to ludzie kształtuja swój los on już poniósł taką odpowiedzialność przychodząc na ziemie i umierając na KRZYŻU więc wybawił nasze grzechy dając nam nadzieję na życie wieczne z nim ;) ale to po smierci,ja mam na myśli tu ziemskie sprawy
  12. mój juz spi i córy też ....więc moge popisać
  13. Insanaagusia20112ja już pisałam jak widzę Boga w naszym zyciu...na pewno jako bóg jest wszechobecny i wszystko mogący,ale Adam i Ewa "zafundowali" nam takie a nie inne zycie Raju juz nie ma i Bóg nie ingeruje w nasze sprawy,poczynania,nie chroni od zła,chorób ,wypadkówale taka jest cena wolności, wolnej woli mieli wybór, poznali dobro i zło.. nie chroni bo jak pisała ivonne nie pociąga za sznureczki- ale jak się modlisz możesz go wyprosić o zdrowie, powodzenie, pracę itp jeśli taka jest jego wola to Ci da o to co prosisz ale ja napisałam jak to widzę,a nie ża mam żal,że nie mam tego o co proszę np. chodziło mi o to ,że Bóg nie ponosi odpowiedzialności za to co dzieje sie na ziemi,że to ludzie kształtuja swój los
  14. Insananie no tu nie chodzi o czekanie na cud ja się zgadzam z ivonne Ja to odbieram tak, że jak się żyje w zgodzie z przykazaniami to Bóg pobłogosławi i nawet jak będzie 5 dziecko da się radę je wychować . tu się nie zgodzę musi być przede wszystkim praca i to nie za 1100 na rękę wiem,dziecko nie musi mieć nowych ubrań itp(chociaż nie chciałabym być 5 dzieckiem i nosić po starszych) ale kosztuja leki,szczepienia....a nie zniosłabym sytuacji gdyby dziecko było chore a ja bym nie miała na lekarstwa dla niego
  15. Insanaagusia20112Insanato + ruzumne wykorzystanie wiedzy i myślę ze można nad wszystkim zapanować btw moi znajomi 5 lat nie mieli dzieci- w końcu adoptowali córeczkę a teraz jest w ciąży już z 3 ich biologicznym.. i oni to jako błogosławieństwo przyjmują i się cieszą ( i martwią też ale ogólnie więcej pozytywów) bo każda rodzinna jest inna,ma inne warunki,inne stosunki z rodziną czasem ma się pomoc bliskich i wtedy też jest dużo łatwiej no dlatego ja ci bardzo polecam wspólnotę domowy Koścół tam wiele spraw ci się naprostuje (pozytywnie) poznasz znajomych oddanych którzy ci pomoga w każdej sytuacji jeśli nie mas oparcia w rodzinie tam bedizesz miała oparcie i pomoc ( tylko to wspólnota dla małżeństw sakramentalnych ale pisałaś że nie ma problemu) I wtedy zycie już tak nie przeraża wierz mi jak się ma oparcie.. w przyjaciołach ty o wsparciu duchowym-wiem też ważna ja raczej o tym,ze nie ma kto mi przypilnować dzieci,ja nawet boja sie rozchorować ,bo wtedy M nie bedzie mógł zarabiać jakby musiał dziewczynki dopilnować mamy tylko siebie
  16. ja już pisałam jak widzę Boga w naszym zyciu...na pewno jako bóg jest wszechobecny i wszystko mogący,ale Adam i Ewa "zafundowali" nam takie a nie inne zycie Raju juz nie ma i Bóg nie ingeruje w nasze sprawy,poczynania,nie chroni od zła,chorób ,wypadków
  17. Insanaagusia20112a co do całkowitego zaufania Bogu to nie neguje,pewne są osoby które potrafią tak się oddać wierze,bezgranicznie ufać,wyłączyć myślenie i zdać sie na los(co Bóg da)to + ruzumne wykorzystanie wiedzy i myślę ze można nad wszystkim zapanować btw moi znajomi 5 lat nie mieli dzieci- w końcu adoptowali córeczkę a teraz jest w ciąży już z 3 ich biologicznym.. i oni to jako błogosławieństwo przyjmują i się cieszą ( i martwią też ale ogólnie więcej pozytywów) bo każda rodzinna jest inna,ma inne warunki,inne stosunki z rodziną czasem ma się pomoc bliskich i wtedy też jest dużo łatwiej
  18. Yvoneagusia20112a co do całkowitego zaufania Bogu to nie neguje,pewne są osoby które potrafią tak się oddać wierze,bezgranicznie ufać,wyłączyć myślenie i zdać sie na los(co Bóg da) wiesz.. na tym to chyba wiara właśnie polega. tak tak wiem ....tylko chodzi mi o to ,że każdy też ma inna siłę wiary...nie wiem jak to nazwać no że jeden wierzy,ale sie pilnuje drugi wierzy bezgranicznie,inny wierzy ale ma wątpliwości i szuka,pyta
  19. Insanaagusia20112Insanaa skąd ty wiesz jakie ja mam warunki finansowe - mam na myśli, że jak będzie dziecko to sobie poradzimy tak czy inaczej ;) facet nie koń robiczy ale kobieta to już musi mieć możliwość być zawsze gotowa? czyli bezpłodna wiesz no to zalezy od podejścia i jak u nas np kilka dni bez działa jak najbardziej pozytywnie no jeśli brałabyś pod uwagę zmianę mieszkania na dom,to znaczy ,że masz na to możliwości ,ja wiem,że nawet bym o tym nie mogła pomyśleć no musielibyśmy coś ogarniać ale na razie nie myślę na zapas- mam nadzieję , że jeszcze kiedyś będziemy mieli 3 cie dziecko , teraz się koncentruję na wynikach badań i co dalej czy w ogóle jeszcze będę mogła mieć dzieci. Korci mnie strasznie bo w sumie za rok Natalka do przedszkola, ja pomagam mężowi w firmie ale aż tak dużo obowiązków nie mam i co będę robiła przydałaby się albo jakiś wolontariat albo 3 cie dziecko :) tak głośno myślę ;) zdrowie najważniejsze nie ulega wątpliwości ale nawet takie myślenie ,że w razie W da się radę nie powoduje już takiego stresu i inaczej się żyje wszystko właśnie zależy od sytuacji
  20. a co do całkowitego zaufania Bogu to nie neguje,pewne są osoby które potrafią tak się oddać wierze,bezgranicznie ufać,wyłączyć myślenie i zdać sie na los(co Bóg da)
  21. Yvoneaguś i tu chyba własnie chodzi o to zaufanie Panu Bogu. żeby nie bać się Jego planu, a nie wiesz czy w planie Bożym masz mieć 1 czy 4 dzieci. to tak jak Hiob ufał Bogu mimo nieszczęść - choć może to niekoniecznie dobre porównanie, bo dzieci to raczej szczęście;) ale chodzi o tą ufność. Ja współżyję od 4 lat bez zabezpieczenia a jak na razie mam tylko jedno dziecko, więc nie jest tak, że za każdym razem w ciąże się zajdzie. Nie mówię, że każdy ma tak się zachowywać, ale mówię, że ludzie tak postępują i wcale nie są rodzinami wielodzietnymi, bo mają np tylko 2 dzieci. tu masz rację ,zajść w ciąże nie jest tak łatwo wbrew pozorom ale to też zależy od płodności kobiety,a kazda ma inną jedna latami nic,a inna raz facet "plunie" i ciąża oczywiście pomijam bezpłodność a tak jakoś to zawsze jest ,że jak chcesz to trudności ,a jak nie to raz dwa i ciąża
  22. a odnośnie końca świata znów zaostrza sie konflikt na Bliskim Wschodzie-ach co się dzieje
  23. Insanaagusia20112Insanao to kto wykarmi wg mnie martwi się facet- ojciec tych dzieci ale facet to nie koń roboczy tez potrzebuje odpocząć i sam najlepiej wie na ile dzieci może sobie pozwolić i decyduje o tym z żoną ,a nie ksiądz u ciebie kolejne dziecko to jak pisałaś nie problem po prostu zmieniacie mieszkanie na większe a nie kazdy ma takie warunki finansowe jak Ty a skąd ty wiesz jakie ja mam warunki finansowe - mam na myśli, że jak będzie dziecko to sobie poradzimy tak czy inaczej ;) facet nie koń robiczy ale kobieta to już musi mieć możliwość być zawsze gotowa? czyli bezpłodna wiesz no to zalezy od podejścia i jak u nas np kilka dni bez działa jak najbardziej pozytywnie no jeśli brałabyś pod uwagę zmianę mieszkania na dom,to znaczy ,że masz na to możliwości ,ja wiem,że nawet bym o tym nie mogła pomyśleć
  24. Yvoneagusia20112Yvoneno właśnie tak mi się własnie jednak wydaje, że przy antykoncepcji nie może dojść do zapłodnienia. a co do anty w KK to bardziej postrzegam sprzeciw jako taki, że chodzi to nie o te rzekomo zapłodnione komórki, tylko o samokontrolę i o przyjmowanie życia, otwarcie się na życie. ja to tak widzę. no ale to tylko moje zdanie. masz racje,ja tez myślę że o to chodzi tylko księży nie interesuje kto te dzieci wykarmi....chyba,że też mamy rodzić w stajence wiesz.. znam wiele rodzin , które są otwarte na przyjęcie każdego dziecka i nie są rodzinami co rok to prorok. Myślę, że tu chodzi o zaufanie Panu Bogu, że otoczy opieką, pozwolenie na spełnianie się planu Bożego w życiu człowieka, sama nie wiem czy umiałabym do końca nie mieć strachu jak to będzie, ale patrząc na kilka takich rodzin, wiem , że to nie musi być wcale straszne.. mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. rozumiem ale inaczej jak ma sie tylko jedno dziecko,to zawsze tak jakos sie o tym drugim mysli,nawet jak jest ciązko...ale jak masz dwoje to juz trudniej ściany w mieszkaniu z gumy nie sa -choć szkoda a wielodzietność to nie tylko w katolickich rodzinach wiele takich rodzin jest bo nie myślą o tym wcale i bieda tylko sie pogłębia
  25. Insanaagusia20112Yvoneno właśnie tak mi się własnie jednak wydaje, że przy antykoncepcji nie może dojść do zapłodnienia. a co do anty w KK to bardziej postrzegam sprzeciw jako taki, że chodzi to nie o te rzekomo zapłodnione komórki, tylko o samokontrolę i o przyjmowanie życia, otwarcie się na życie. ja to tak widzę. no ale to tylko moje zdanie. masz racje,ja tez myślę że o to chodzi tylko księży nie interesuje kto te dzieci wykarmi....chyba,że też mamy rodzić w stajence o to kto wykarmi wg mnie martwi się facet- ojciec tych dzieci ale facet to nie koń roboczy tez potrzebuje odpocząć i sam najlepiej wie na ile dzieci może sobie pozwolić i decyduje o tym z żoną ,a nie ksiądz u ciebie kolejne dziecko to jak pisałaś nie problem po prostu zmieniacie mieszkanie na większe a nie kazdy ma takie warunki finansowe jak Ty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...