kati8

No my akurat mamy szczęście. Nauczycielka syna bardzo wymagająca, ambitna ale jest świetnym pedagogiem, a można zawsze z nią dogadać sie

No wlasnie, nasze nie odpoczywają. Tylko my umowilismy z Pania aby w weekendy nic nie robic, to sobota niedziela mamy całkowicie wolne. Tylko jak coś w szkole nie zdąży.

Mój też w domu lubi pomagać. I ojcu w garażu i przy maszynach. Ale on nie umie siedzieć na jednym miejscu.

Kaja, nie wiem czy jest jakaś metoda. U nas nic nie działa. Choć uważam że jest trochę mojej winy. W zeszłym roku odpuściłam, bo najpierw ciąża, potem urodziłam i nie zawsze miałam czas i siły. Ode mnie nie wymagało, ale ja też czułam się odpowiedzialna . Powiem tak, U mnie choć poświęcony czas owocuje, powoli ale do przodu. Ale dziś dzwoniła znajomą, ona też z dzieckiem dużo robi w domu i dalej nic. Nie chce i koniec. Nic w szkole nie robi, a potem w domu i tak misi. Aż płakała.

Dziewczyny i pochwalić się co wczoraj uszyłam córeczkam. Jeszcze troche do poprawki i zamocować zapięcia na bodziakach.

Kaja, mój syn jak nie pogonie nie odrobi. Już ma zakaz bajek,planszeta, telefonu.

Mój jest w drugiej i strach pomyśleć co będzie dalej. I niestety jest taki mamisynus. Wszystko z mamą. Tylko czyta z teściowa ( nie wiem czy kiedyś pisałam, ze jestem rosjanka) bo ona ma prawidłowo wymowę A ja mam akcent. No i programa szkolna taką, że dzieci nie nadążają w szkole. A co nie zdążyli muszą dokończyć w domu. U nas w środę jest sprawdzian z angielskiego, że szkoły nie wie nic. W domu ćwiczymy. Masakra.

Babeczqa, bo już porostu nie mam już siły. Czy u was też tak. Dorabianie lekcyj zajmuje całe popołudnia.

Babeczqa85, my też mamy taki stolik edukacyjny jeszcze po synie. I jest bardzo fajny. Mamarobercika, ja też zabawek nie kupuje za wiele. Mam pełno po starszaku. Nie ma sensu wydawać kasy. Dziewczyny, mój mąż też za bardzo dziećmi nie opiekuje się. Tylko że mieszkam z teściówą, to ona mi pomaga trochę. Paulinja ostatnio była chora, i teraz ciągle chce na ręce . Czy ktoś z was ma starsi dzieci w podstawówce?

Kasia837, no wlasbie ja skrobie. Mama Robercika, no właśnie to pakowanie do buzi... I jest pełna i zaczyna dlawic się. A logopeda kazał już dawać. Chociaż ogórka suszonego gryza. Lenka od paru dni sama stoi. Nie długo, ale stoi.

Kasia837, jabluszko yez dajecie w calosci?

Witam dziewczyny. Dawno do was nie zaglądałam. Porośli wasze maluszki. Moi dziś skończyli 10 m. Ciekawie jak tam u Misi. Pewnie mała ma już roczek.

Witam, dziewczyny. Coś dawno nie zaglądałam. Ostatnio jakoś brak czasu. Odrabianie lekcyj z starszakuem mnie wykonczy... przez to nie mam czasu na nic...ech.... Mamarobercika, dobrze że udało się bezpiecznie wylądować. A jak chrzciny? Kasia, moi uwielbiają banany. Babeczqa, jak Borys? Dziewczyny szaleją, Lenka dawno już stoi i już trzyma się tylko jedna ręka. A z chodzikiem zasuwa przez cały pokój. Ale od wczoraj jest chora. Ma wysoką gorączkę, i prawie nie schodzi z rąk. Dziś byliśmy u lekarza, zapalenie gardła i krtani. Pierwszą chorobą i pierwszy antybiotyk. Wczorajszą noc prawie nie spałam. Pierwszą taką noc za 9 miesięcy. Masakra. Paulinka, nauczyła się nareszcie raczkowac. Bo przed tym czolgala się. Też już próbuje wstawać, ale jeszcze nie bardzo jej wychodzi.

Pawian, moi nie chcieli spać przez dobrych parę tygodni. Nie wiem o co chodziło. Może jakiś skok rozwojowy. Ale teraz wszystko wróciło na miejsce. I mając katar, obie budzą się tylko raz.

Babeczqa85, no Borys, jak moja Lenka, nie ważno czy rzeczy ruszają się, czy przyswaja się, aby wstać. Kasia, marze, no można tylko pozazdrościć. U nas tak zimno , aż z domu nie chce się wychodzić. Brrr....

Pawian, moi nie goraczkowali? Ogólnie, żeby szli bezproblemowo. Trochę marudy i to wszystko. Widzę że wszystkich meczy ten katar. Ja nie mogę zaszczepić dzieci bo katar mieli po kolei, teraz i ja załapałam. Kasia, na długo wy tam?

Kasia, podziwiam Cię z tymi podróżami. Mnie ze swoimi do sklepu ciężko wybrać się. Mamarobercika, udanej podróży.

Mamarobercika, moi też juz całkiem papek nie chcą. Muszą być kawałeczki. Ale i tak z mojego talerza najlepiej. A wczoraj zbierałam cebulę, i Lenka chciała. Dałam jej spróbować. Ależ minke miała. .. Ogólnie jedzą wszystko. Tylko z Paulinka problem, bo chce, a dlawi się. Aż mi serce staje. Lenka już wstaje wszędzie gdzie jest oparcie no i jest całą podbijają. Masakra. Paulina dalej czoła się. Nie wychodzi jej samodzielne siadanie. Ale jak posadze to siedzi.

Kaja, wyrazy współczucia. Trzymaj się.

Witam, dziewczyny. Dawno 5u nie zaglądałam . Ale jakoś nie mam czasu. Moi księżniczki daja popalić. Lenka raczkuje po całemu domu i próbuje wstawać. Paulina jeszcze nie raczkuje, ale czołga się. Wszędzie. I szybko. Jakoś nie wychodzi jak nawet stanie na czwóraka. Czasami już nie mam sił ich zbierać zw wszystkich kontow. Nocy też mocno zepsułi się. Każda ma po 2 pobudki i to o różnej porze. Więc cztery razy trzeba do nich wstać. Babeczqa, już żłobek? Nie wyobrażam sobie aby ja swoich wysłałam. Chociaż ja jako dziecko też przed rokiem zaczęłam uczestniczyć do żłobka .

Aha, no i bardzo lubią zupkę z rybą i ziemniaki z masełkiem.

Moi też zdecydowanie lepej jedzą jedzonko z kowaleczkami. Zostalo mi parę słoików takich papek i nie są zbyt chętni.

Kasia837, ja już pisałam że mój starszak taki był. Jeszcze jak miał 4 lata to wychodziłam z domu z histeria. Spać tylko z mama, ale starałam się aby spał w łóżeczku. A i teraz przy dziewczynach , Paulinka spokojnie zasypia sama w łóżeczku, aby pieluszki była. A Lenke trzeba bujać.

Pawian, ja mam dwójkę i Lenka siedzi , raczkuje po całemu domu. A Paulinka chciałaby już, ale narazie pływa na brzuchu. Więc każde dziecko jest inne. I nie ma co przyjmować się koleżankami. Ale w spacerowe sądzę Pauli je na polsiedzace. Fizioterapeuta kazała ćwiczyć, pokazywać jak siadać, to tak dziwnie jedna niska z tylu, druga z przodu. Ogólnie, przez to że jedna raczkuje A druga nie teraz mam Armagedon. Bo jak Lenka gdzieś idzie, to Paulinka zaczyna płakać bo nie chcę jej się leżeć samej. Aha, no i naczynia dzieciaków normalne myje w zmywarkę. Nie zauważyłam aby im to zaszkodziło

Kasia837, no właśnie dziś kupiłam plastykowe że względu na Paulinka. Bo logopeda kazał ćwiczyć odruch życia i muszę lekko uciekać na język. Sofik, trzymaj się. Wiem jaki to ciężkie.