
KamKa86
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez KamKa86
-
Milu, ale zbieg okoliczności Mój się śmieje, że w końcu mam samochód adekwatny do swojej hmmm... Obecnej postury Ale fakt, jest ooooogggrrrooommnnnyyy. Mam "zakaz" stawiania nim na zatłoczonych parkingach
-
Milu, daj linka do kocyka, właśnie szukam tkanego :) Jeżeli chodzi o kolory jestem monotenatyczna. "przejechałam" się na córce- byłam ostatnio szukać w tych workach czegoś dla małego... I bach- wszystko różowe, fioletowe itp. Z 5 worow 56-62 nazbierałam 4 białe bodziaki, jeden kocyk, 2 pajace i 2 pary śpiochów... Teraz kupuje głównie w bieli, szarości ach, beżach, trochę niebieskiego. Koce, pościel białe i szare. Ale mięta mnie zawsze kusiła <3
-
Co do majtek, to właśnie bratowa rodziła pół roku temu i mówiła, że olała te siateczkowe całkiem i kupiła w pepco takie pantalony bawełniane wysokie i zabudowane i w nich chodziła przez pierwszy okres połogu. Jeszcze jeden taki padający dzień i zwątpię w sens wstawania z łóżka... Nawet mały taki mało ruchliwy dzisiaj...
-
Isabelita, to coś w rodzaju "Adam-dobrze wkładam" , mimo tego rozważamy to imię, tudzież z Hubertem i w dalszym ciągu Kazikiem.. Też na razie odpuszczam leżaczek, huśtawka na starcie odpada, bo nawet nie mam kszty wolnego miejsca, żeby ją rozstawic na podłodze. Wózkóm 3w1 nie ufam że względu na mało sprawdzone nosiła. Mam Maxi Cosi od siostry i dokupię bazę isofix do samochodu, bo jednak będę dużo z dziećmi jeździć. W styczniu (jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży) zmieniliśmy samochód. I już mieliśmy kupować super extra sportowego Leona, ale jak byliśmy w drodze do Krk po niego... to sie sprzedał. Ale płakałam...I z głupia pojechaliśmy jeszcze obejrzeć Mondeo kombi, bo po drodze było. I jakoś intuicyjnie kupiliśmy. Jak ja dziękuję Bogu, bo nie wiem, gdzie bym w tym małym Seacie spakowała 2 dzieci teraz A tak to duża gondola z pompowanymi kołami po Hani wejdzie na luzaka, potem właśnie zmienię na lżejsza i praktycznieszą spacerówkę.
-
Kala, wzruszające Trafiłaś na bardzo do ruch lekarzy, a Twój prowadzący to anioł nie człowiek!
-
Amanalka, musisz stanąć, złapać się za czoło, że niby ocierasz pot, 3 razy głęboko wzdechnąć i może któraś się poczuje do odpowiedzialności. Nie do łaski. Ja zawsze przypuszczałam i ustępowalam miejsca. Teraz nie oczekuję tego od innych, ale czasami są momenty, że byłoby to zbawieniem dla mnie. Jak narazie w kolejce przepuszczono mnie raz. W Biedronce, wśród młodych kobiet, dzieci i mężczyzn w siłę wieku miejsca ustąpił mi... ŻUL.. Przykre to.
-
Chyba pierwszy raz w życiu, właśnie w tym momencie dostałam zgagi... :/
-
Milu, na kiedy masz termin? Prywatna położna u mnie-koszt ok 1000zl, zdecyduję się, bo komfort psychiczny bezcenny.
-
-
Silvara, jest prywatna klinika, CC 7000 zł...
-
Silvara, orientowałaś się jak jest ze skierowaniem na CC od psychiatry?
-
Bo Wy dziewczyny jesteście szczupłe :) to wszystko idzie w brzusio. Na się cieszę, że w końcu nie muszę nic wciągac
-
Witamy się i my, po wizycie. Od rana jakoś źle się czuję i po paru podejściach mierzenia ciśnienia wychodziła mi arytmia, więc mierzenie odpuściłam - stres.. Mierzcie sobie dziewczyny ciśnienie o stałych porach dnia i zapisujcie, ode mnie chcieli w poprzedniej ciąży takie notatki, a nie miałam. Co do pomiarow: 29+6tc, 1385 szału nie ma. Wszystkie wymiary mieszczą się w normach, choć kość udowa jest o 1,5 tygodnia mniejsza od np obwodu główki. Gin nic nie mówiła, więc się nie zadręczam. Bardzo się wiercił i badanie było trudne, w pewnym momencie smyrał się stópką po... Nosie!? Tętno równe, przepływy ok, moje wyniki też i tym spadkiem hemoglobiny mam się absolutnie nie martwić. Wczoraj miałam immunoglobuline, we wrześniu się okaże, czy szanowny NFZ zrefunduje. Milu, jak u Ciebie? Ładne brzuszki macie :)
-
Zaczęłam nawet szukać takiego gniazdka, ale doczytałam: https://otulacz.pl/blog/2016/gniazdka-smierci-58596 Jak sobie przypomnę łóżeczko mojej córki: 3 poduszki, kocyki, falbanki, baldachimy, kołderki...
-
Dzięki Silvara- już wiem o co chodzi, rzeczywiście to zbędny dodatek. Nie wiem w czym trzymać małego w salonie, skończy się pewnie w otulaczu na kanapie
-
Dziewczynki, a macie modele tych leżaczków, które się całkiem na płasko rozkładają i można ich używać od urodzenia?
-
Dla tych, co lubią czytać, wrzucam jeszcze życióweczkę znalezioną na fb "Mówią iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na żelazo i jednego banana ze względu na potas. I też jedną pomarańczę na witaminę C i pół melona, żeby poprawić trawienie, oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru, aby zapobiegać cukrzycy. Każdego dnia należy pić dwa litry wody (tak, a potem je wysikać na co schodzi dwukrotnie więcej czasu niż na wypicie). Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L. Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za g.. jest, wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz półtora miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnych... Codziennie jedną aspirynę, żeby zapobiegać zawałowi i lampkę czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną białego na układ nerwowy. I jedno piwo już nie pamiętam na co. Jeśli wypijesz to wszystko razem, to nawet jeśli od razu dostaniesz wylewu, to nie masz się co przejmować, bo nawet się nie zorientujesz... Codziennie trzeba jeść błonnik. Dużo, ogromne ilości błonnika, aż zdołasz wypróżnić cały sweter. Należy przyjmować między sześcioma a ośmioma posiłkami dziennie, lekkie, i oczywiście nie zapominając o dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa. Robiąc małe obliczonko, już na samo jedzenie zejdzie Ci z pięć godzinek. A, po każdym posiłku należy umyć zęby, to znaczy po Activii, i błonniku zęby, po jabłku zęby, po bananie zęby... i tak dokąd starczy zębów.. Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie wiele godzin... Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21. Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego, zostają Ci trzy. Według statystyk, oglądamy telewizję trzy godziny dziennie. No dobrze, już nie możesz, bo codziennie trzeba spacerować co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia - lepiej po 15 minutach wracaj, bo inaczej z pół godziny zrobi Ci się godzina). Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je podlewać codziennie, i jak jedziesz na wakacje, to jak sądzę również. Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł z czasopisma, żeby skontrastować informacje. A! trzeba uprawiać seks każdego dnia, ale bez popadania w rutynę, trzeba być innowatorskim, kreatywnym, odnowić uczucie pożądania. To wymaga swojego czasu. A co dopiero jeśli ma to być seks tantryczny! (celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!). Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin dziennie. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy, to robienie kilku rzeczy naraz, na przykład: bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami, w ten sposób połykasz 2 litry wody. Wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach, uprawiasz sex (tantryczny) ze swoim partnerem/partnerką, który w międzyczasie ogląda telewizję, i opowiada Ci co się dzieje na ekranie, w czasie gdy szczotkujesz zęby,masz jeszcze jedną wolną rękę? Zadzwoń do przyjaciół!! I do rodziców!! Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się) Uff... A teraz już Cię zostawiam, bo z jogurtem, połową melona, piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję ubikacji. A! po drodze wezmę szczoteczkę do zębów.. Jeśli już wcześniej to umieściłem, to wybacz, to pewnie Alzheimer, którego, mimo tylu środków zapobiegawczych, nie uniknąłem..."
-
http://www.empik.com/kinderkraft-lezaczek-felio-blue-kinderkraft,p1153795845,dziecko-p?gclid=CjwKCAjw4avaBRBPEiwA_ZetYpJh0JI-sdUSQuDkdZvIiKRodqq0mct8Pa50nhglE1-cL33soGkyKRoCB28QAvD_BwE&gclsrc=aw.ds
-
Hej, u nas dzisiaj ładnie, może nawet zacznę prać coś :) Amanalka, powodzenia ze słodyczą, dla mnie też to było okropne, ale już na szczęście po. Jakby nie mogli dawać coli do wypicia. A czemu dopiero teraz robisz? Mama Colin, mam hemoglobinane 11 i spada m co badanie, dzisiaj pewnie dostanę żelazo na wizycie, to napiszę wiecej, ale niechetna temu jestem zelazo= zaparcia=wiadomo co.... Dziewczyny--podobno jak macie "wypchane" pepki, to dzieci leżą kręgosłupem do waszego brzucha, co jest najlepszym rozwiązaniem do porodu (mniejsze ryzyko boli krzyżowych). Mój niestety uparcie wtula się buzia w lozysko, które mam na przedniej scianie :) Temat lezaczkow jak najbardziej aktualny, poprzednim razem dobrze nm się sprawdził njzwyklejszy kinderkraft Animals, ale już się nie ndje do użytku i szukam nowego. Właśnie kinderkraft ma taki fajny zwyklak z otulaczem zaraz wrzucę linka.
-
U mnie dzisiaj też adekwatnie do pogody- płaczliwie, depresyjnie i generalnie z łóżka lepiej nie wychodzić. Jedyny plus jest taki, że polecana przez wszystkie moje koleżanki położna- okazała się być moja położna z przychodni, która "obrabia" mnie co wizytę. W poniedziałek będę zagadywac o wspólny poród.
-
Mimika, patrzę na swoje wyniki i u mnie płytki w normie tj. 187 przy każdym badaniu. Ale z tym się już spotkałam, moja siostra też w ciąży miała małopłytkowość, chyba nie robiła z tym nic. Bierzesz jakieś leki albo suplementy? Czasami zwykła witamina C może wpływać na morfologie.
-
Teraz pierdzielę szpitale! Szukam dobrej położnej, która poważnie potraktuje moje obawy i o ile będzie ok z ciśnieniem, czekam aż samo się rozkręci. Do szpitala na końcówkę. Taki mam plan. PS. Życie zweryfikuje :)
-
Silvara, rozwalił mnie tekst "niech się jeszcze pomęczy" szok! Sytuacja nadająca się do tv, ale ogromy szacun dla Ciebie, że dałaś radę. Ja się po 40minutach III fazy podałam, zabiły skurcze, w dodatku godzinę wcześniej tak bardzo chciałam, że chyba rodziłam na niepełnym rozwarciu. Wezwali ordynatora, na CC było już za późno, na kleszcze się nie zgodziłam i mi mała "wypchali" (to ten zakazany chwyt jakiegos tam). Skutek- wyskoczyła jak z procy, mąż powiedział mi później, że słyszał łamanie kości. Oprócz nacięcia, pęknięcie i koło 12 szwów. Do tej pory nie wiem, co było nie tak. Mimo tego chciałabym podejść naturalnie, ale ze świadomością, że jak historia się powtórzy to zrobią mi cięcie.
-
Silvara, co się wydarzyło przy Twoim porodzie, że taki finał? Wypychali ci małego? Teraz nastawiasz się na CC? Mój też do udanych nie należał... :/ Edit: doczytałam, że nie ma co do tego wracać więc nie dopytuję :) Pisałyscie gdzieś wcześniej o swoich doświadczeniach z porodami?