MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
Najgorsze są opowieści jak z horrorów, działają strasznie na psychikę. Przed pierwszym porodem tego nie czytałam ale teraz gdyby nie to że jeden już przeszłam to po tym co niektóre babki piszą na forach to bym była przerażona i chyba sama nad cc się zastanawiała. Agatt. Ja bym proponowała doświadczoną Doule która uspokoi, wyjaśni, pomoże, odpowie na najdziwniejsze pytania, będzie przy Tobie przy porodzie.
-
Taki strach chyba już nam wszystkim zaczyna towarzyszyć. Mi niby zostało 8 tygodni, możliwe że mniej. Za 5 tygodni będę w ciąży donoszonej wiec wszystko jest możliwe i szczerze mówiąc coraz bardziej panikuje z każdym dniem. Niby to dużo jeszcze a zleci za nim się obejrzę , już minęło mi 32tc a dopiero co test nie dawno robiłam, wydaje się jakby to było może z 2 mies temu. Porodu jako tako się nie boję. Bólu też nie , choć dane mi było go doznać, teraz się nawet z tego śmieje. Będę odrazu mówiła że chce znieczulenie, miałam próbować bez ale stwierdziłam że skoro to nie zaszkodzi dziecku to nie będę się parę godzin męczyła bo niby po co, ból nie uszlachetnia. Ja tu się cesarki boję i powikłań, albo tego że pomimo jakiś wskazań każą rodzić sn np złe ułożenie bo z tymi islandzkimi lekarzami to wszystko jest możliwe. Wiem że jedno dałam radę sn to i drugie dam radę. Przy Robercie pod tym względem miałam większe obawy. agatt. Dla dziecka najważniejsza jest szczęśliwa uśmiechnięta mama, jeśli aż tak się boisz i możesz mieć traume po porodzie to czasem lepiej jest wybrać cesarkę. Strach spowalnia poród a czasem go uniemozliwia i często w takich sytuacjach dochodzi do nagłych cesarek bo nie ma postępu porodu. Ciężko byc pozytywnie nastawionym do porodu ale nastawienie to już połowa sukcesu.
-
Magdness super że u Ciebie wszystko ok, czyli nie potrzebnie się martwiłaś. Takie badania raz na jakiś czas są potrzebne nawet jak nic się nie dzieje. Anielica Jeszcze 3 tygodnie i będziesz w bezpiecznym tygodniu. Ja bym nawet powiedziała że 2 tygodnie, bo noworodki z 36tc tez świetnie sobie często radzą i wychodzą szybko do domu.
-
oj u mnie ten sam problem że martwię się najbardziej o syna. Szpital mam 50km od miejsca zamieszkania. Będę chciała w razie czego nocować w nim by małą karmić, nie chce by dostawała w nocy mieszankę zamiast mojego mleka. Bo wiem że mleko matki dla wcześniaków jest najcenniejsze ale nie wiem czy to wogole będzie możliwe. Mam o tyle dobrze że syn chodzi do przedszkola wiec mąż by musiał rano go zaprowadzići i potem odebrać. Mógłby sobie chodzić do pracy tylko na krócej. Popołudniu pewnie by nas odwiedzali. Ale wiem że będzie tak ciężko. Jeśli szpital się nie zgodzi na to bym nocowala to chyba też będzie musiał urlop taciezynski odrazu wziąść zeby mnie tam rano wozić i później wieczorem odbierać. Zbankrutujemy na paliwie. Oby Laura jak najdłużej siedziała w brzuchu bo czarno to widzę jak będę musiała z nią 2 mies w szpitalu być. Chyba że przeniosą nas tutaj bliżej domu, to by znacznie ułatwiło sprawę. Przynajmniej by odpadły nam godzinne dojazdy. Bo do tego tutaj szpitala mamy 5min samochodem.
-
Nie stresuj się kochana, skoki tętna się u dzieci zdarzają, zwłaszcza pod czas aktywności. Dobrze by było jakby Ci to ktg zrobiła bo detektorem to sobie może, zwłaszcza że nie mierzy stale tylko co jakiś czas. A na ktg dokładnie widać aktywność dziecka i tętno cały czas. U mnie przy synu właśnie co jakiś czas były takie skoki tętna i mowili że właśnie powinny takie być. Ale pod ktg minimum 30 min.
-
Ja przy synu kupowałam z firmy tena, co prawda nie używałam ich wkoncu bo mi w szpitalu dawali takie duże podpaski a w domu nie potrzebowałam już takich wielkich podpasek, wystarczyły always utra ale jednak te z tena byly duzo lepsze jakościowo od tych bella. Bo te bella mama to szczerze mówiąc to jestem w szoku że to tak wygląda. I już rozumiem dlaczego trzeba mieć do tego majtki siatkowe, i rozumiem o czym pisały dziewczyny na fb gdy mówily że bez majtek w szpitalu i nogami to podtrzymywać. Odpakowalam z ciekawości by sprawdzić czy muszę kupować siatkowe majtki czy wystarcza np bawełniane bokserki. I w pierwszym momencie zaczęłam się zastanawiać jak to do majtek się przykleja i myślałam że to z tego woreczka trzeba odpakowac bo czym ukazał się kawałek jakiegoś papieru jak do pieczenia ciasta, wata, kawałek materiału jak w zwykłych podpaskach i niebieska folia jak z worków na śmieci. A majtki to nie wiem jakie lepsze chyba wielorazowe tzn u nas w szpitalu są takie siateczkowe materiałowe i je jak ubierasz to możesz tylko podpaske zmieniać ale jak się już pobrudza czy coś to już wtedy śmietnik, prac tego się nie pierze. I one są właśnie wielorazowe. A jednorazowe to nawet nie wiem jakie to są. Chyba takie że za każdym razem jak zmieniasz podpaske to i majtki musisz zmienić ale z czego one są wykonane nie wiem. Te wielorazowe to nawet całkiem znosne są.
-
Chyba nie.... Hahaha rozmontowałam to. dziewczyny jak macie możliwość to zainwestujcie w coś lepszego, bo to porażka jakaś. Nie wiem nawet co z tym zrobić i do czego to wykorzystać.
-
Dostałam wczoraj od koleżanki te całe podkłady poporodowe bella o których każdy pisze, odpakowalam z ciekawości by sprawdzić co to wogole jest i czy pasuje do zwykłych majtek i jestem tym czymś przerażona, porównałam do sobie nawet z tymi podkladami tutaj co są bo mi położna ostatnio jeden dała bym sobie ubrala jakby wody ciekły. zastanawiam się czy to się jeszcze jakoś odpakowywuje??
-
Haha misia to teraz żart opowiedziałas z tym spaniem całą noc. Ale domyślam się że musisz często wstawać w nocy i odciągac dla małej i stymulować. 4 tygodnie wow jak szybko zleciało. Teraz to byś chyba była w 36tc razem z Kawą. Będziesz piersią próbować karmić czy od razu butelka?
-
Kawa Czyli ten śluz to normalne tak jak mówiła, bo właśnie tak od ponad tygodnia mam. Jakis taki kisielowaty i dużo. Już nawet myślałam że to wody bo ja tak na codzień raczej nie mam. Ale już wolałam sprawdzić czy nie jakaś infekcja. Ja nie wiem o ile % się skróciła bo nie mam porównania choć wiem że miałam coś koło 4cm . Ale powiedziała że tak jeszcze na spokojnie pochodzę trochę że w 32 tc to już normalne że ciało się przygotowuje do porodu. Bo nie mam częstych skurczy, czasem zdarzają się takie akcje że mam kilka pod rząd i się martwię ale na ogół to kilka dziennie . Więc to całe rozwarcie itd to od nacisku dziecka. Mi gbs ma zrobić położna w 36tc. Ale wsumie to i tak wiem że mam. Położna musi sobie to tylko potwierdzić do papierów. Tak samo jak z grupą krwi i antygenem D. Grupa krwi się nie zmienia ale i tak musieli zbadać do akt. Magdness haha no wsumie fakt, chciałam być grudniowka, wsumie dalej chce :) Tylko po świętach dopiero. Jakoś nawet się tym nie stresuje, już się nastawiłam psychicznie na to że mogę zacząć rodzić choćby dziś. Powiem Ci że położną to chyba ochrzanie na wizycie bo byłam święcie przekonana że inkubator mają w szpitalu. Wiem że znieczulenia u nich nie ma ani anestezjologa wiec jakby miała być nagła cc to bym karetka do głównego jechała. Ale ta mi cały czas mówiła że Laura już jest duża itd. A tu wychodzi na to że rodzić to może i mogę ale napewno nie tutaj. Zastanawiało mnie to dlaczego nie uratowali wcześniaka z 33tc w tym właśnie szpitalu a w innym szpitalu w tym do którego mam jechać uratowali w 25tc. Teraz już wiem. Dowiedziałam się przy okazji że tu dzieci mogą wyjść do domu dopiero jak mają 3kg, a nie tak jak mi się wydawało że 2,5. Oczywiście muszą jeść i oddychać i spełniać inne kryteria jeszcze.
-
No 36 dni to już taka przerażająca liczba... U mnie 57 jeszcze :( tak bym chciała by ta liczba byla o połowę mniejsza. Ja na dziś umówiłam się do gin bo myślałam że infekcja mnie złapała bo miałam bardzo dużo sluzu przez ostatnie dni, jak nigdy bo ogólnie cierpię na suchość pochwy, infekcji nie mam ale przynajmniej co nieco się dowiedziałam o stanie swojej ciąży. Ledwo wziernik zaczęła wsadzać to odrazu wyciągła. I tylko mnie palcem zbadała. Mam 1,5cm szyjki, nie wiem czy się śmiać czy płakać no ale co tam, zawsze to więcej niż 0, usg nie zrobiła bo mówi że mi to zaszkodzi. Moja panna wstawiona tak jak podejrzewałam od paru dni i pani doktor powiedziała że palcem dotyka jej główki przez ścianki. Rozwarcia już mierzyć nie chciała zbytnio że niby mogłaby przebić tak wody płodowe, albo poród spowodować wiec nie ruszała. Zastanawia mnie to jak palcem mogłaby te wody przebić. Mam leżeć oszczędzać się dalej, no i co, czekać. Bóle, wydzielina itp moje dziwne sydromy ostatnio to wczesne objawy porodu. Ale uspokoiła mnie tym że może się tak dziać już na 4 tyg przed porodem tak więc możliwe że dotrwam sobie spokojnie do tego 37tc. Kończę jutro 32tc wiec i tak już całkiem nieźle. Dostałam numer bezpośrednio na salę na którą mam się udać jeśli poród nastąpi przed 37tc żeby tam zadzwonić i poinformować że już jadę by się przyszykowali. Tylko tam odbierają porody wysokiego ryzyka na całej Islandi. I jeśli chce by uratowali małą to muszę się właśnie tam odrazu udać. Bo niestety jadąc gdzie indziej jeśli nawet odbiorą porod to nie mają sprzętu dla małej. Że na karetkę bym musiała czekać itp wiec bez sensu marnować czas tylko lepiej samemu bezpośrednio do szpitala jechać bez wcześniejszej wizyty w tutejszym szpitalu. Przynajmniej ta lekarka jest jakaś ogarnięta bo mi położna mówiła że jak zacznę rodzić to za nim pojadę do szpitala to najpierw mam przyjechać do nich bo one muszą sprawdzić czy faktycznie rodzę i dopiero mnie po sprawdzeniu wyślą dalej. A lekarka mówiła że przy takim porodzie czas się liczy.
-
aaaaa nie zrozumiałam, myślałam że chcesz pozwolenia od lekarza na to by iść na basen. haha nie ogarnięta dzis jestem.
-
Basen to dobry pomysł, woda zawsze pomaga na ciążowe dolegliwości. Żaden ginekolog nie powie Ci że możesz iść na basen ani że nie możesz. Infekcje to jak los na loteri. Jedna kobieta będzie łapać co chwilę tak o z niczego, a inna wogole choć będzie chodzić na basen itp
-
Cierpię dziś znowu na bezsenność, a potem pół dnia będę jak zombie chodzić. Ostatnio często mi się to zdąża. Bez powodu nie spać. Mój organizm się chyba przyzwyczaja do nocnego wstawiania i nocnych maratonów.
-
Aaa i dziś dostałam certyfikat ukończenia kursu... jupi wkoncu koniec. Jutro lub pojutrze zabiorę się za prasowanie jakiś ubranek dla Laury do szpitala. Te z Pinokio dalej w pl u mamy. :( Mam nadzieję że w tym tygodniu już wyśle tą paczkę. A póki co spakuje coś z tego co już mam kupione. Żeby w razie czego było. Mąż jakby co to nie będzie wiedział co zabrać i weźmie byle co. Pamiętam jak do szpitala mi przynosił ubrania przy synu na wyjście to mi przyniósł 3 bluzki w tym 2 za małe bo z przed ciąży, żadnych spodni, 5 par majtek i to takich co się w połogu nie nadają tylko koronki itp, i stanika też mi nie przyniósł. Tylko skarpetki mu się wtedy udało przynieść takie jak trzeba. Teraz to wolę mieć wszystko spakowane do torby, bo nawet jak mu przyszykuje to i tak nie będzie widział tego i przyniesie co innego. Jak syna ma ubrać to wywraca szyflady do góry nogami a dziecko ubrane jak sierota. Aż się boję ich zostawić samych jak będę w szpitalu.
-
babeczqa haha miałam tak samo jak swój kupiłam i chciałam wypróbować, odrazu siara poleciała. Ja pieluch kupilam aż 3 muslinowe i 1 bambusowa, chyba jedna albo 2, nie pamiętam nawet, mama mi jeszcze tego nie wysłała, przy synu duzo pieluch mi nie szło 1-3 dziennie, a pralkę mam wiec zapasów mieć nie muszę, a jeszcze mi po nim zostały te pieluchy bo dalej ich używa, bierze je do spania, czasem z szafki 5 na raz wyciągnie i do łóżka zanosi, po co nie wiem, ma takie swoje coś że musi mieć pieluche do snu, chyba dlatego że od urodzenia mu dawalismy i się przyzwyczaił i flanolowe 6 nowych po nim mam bo on ich nie lubił. Coś czuje że bez sensu Laurze kupować oddzielnie pieluszki bo i tak się będą nimi dzielić znając Roberta i będę je i tak wszystkie razem prała tylko że w Laury proszku. Zamówiłam wczoraj sobie jednak jedna koszulę do porodu, nie mogłam nic na allegro znaleźć bo wszystko za długie na mnie to wkoncu z bólem zamówiłam koszule z granatovo, serce mnie bolało jak te ponad 200zl znikło z konta. Ale co tam, raz się żyje. Mąż mnie wkurzył bo wrzucił sobie tak o do automatu z grami większa kwotę, 3 razy tyle ile ta moja koszula kosztowała, i zapłaciłam sobie za koszulę jego karta co by pieniędzy na głupoty nie miał nawet słowem nie pisnął że droga, później jeszcze w sklepie Robert sobie prezent przedświąteczny zrobił i kupił jakaś staż pożarna za prawie 500 zł, trochę stekał ale jak powiedziałam mu że w automat wrzuca a dziecku żałuję to zamilkł . Jak mnie będzie wkurzal to wszystko mu z tej karty wydam żeby nie miał. Szlafroka nie mam i dziś właśnie zastanawiałam się w sklepie czy kupić. Bo przy synu nie był mi jakoś specjalnie potrzebny. Chyba nawet w szpitalu były wtedy szlafroki białe.
-
Ja już mam dość ciąży. Ciągle mnie coś boli. Wstaje po 10 razy na siku w nocy. Nic prawie robić nie mogę. A dziś zaczął mnie uwierać najwygodniejszy stanik jaki mam. Noi jak ja mam chodzić cały dzień w nim. Zwykłe chodzę bez ale jakoś do ludzi wyjść muszę. Wrrr. Weekend u mnie bez niespodzianek, bez skurczy i nawet bez większych bóli czegokolwiek. No ale w weekend w domu był mąż to ja więcej odpoczywałam a on się bawił z synem. Tydzień się zaczyna to i znów pewnie coś się będzie dziać, czuje to w kościach że ledwo dojdę na przeklęte zajęcia do szkoły to mnie coś boleć zacznie albo skurcze. Na szczęście dziś ostatni dzień. W końcu umyłam laktator i schnie na suszarce do schowania do torby. Prawie ją juz spakowałam. Lepiliśmy pierogi wczoraj z mięsem wspólnie. Nawet Robert pomagał. Agatt śliczny brzusio , chyba już większość taki ma. Na moim zaczęły wychodzić nowe rozstępy :( Teraz się tak w oczy nie rzucają bo brzuch napięty ale płacze już nad tym jak będzie po porodzie wyglądał.
-
Ja nie miałam lewatywy, przed porodem mój organizm się sam oczyścił nawet nie wzięłam tego za odznakę porodu bo mam tak często . Przy porodzie nie było żadnej "wpadki". Dopiero wieczorem byłam koło 18 na WC a urodziłam o 9:10.
-
Anielica Uff na szczęście zrobili cos i udało się powstrzymać. Weszłam dopiero teraz i na samej górze taki wpis. Anielica po takiej akcji to pakuj torbę. A moja wywiercila się z mojej c... i o wiele lżej. Bo wczoraj to ledwo chodziłam. Bo mnie całe krocze bolało. A dzis jest już bardzo wysoko aż pod zebrami. Teraz za to ciężko się oddycha. Też wczoraj prawie na IP jechałam bo jakiś taki glutek miałam na bieliźnie koło 15 ale już nie biały tylko taki czerwony ale stwierdziłam że poczekam poobserwuje czy będzie więcej bo był maleńki. Myślę że ten wczorajszy ból krocza miał jakiś związek i że może jakieś naczynko pękło czy coś. Za niedługo zacznie się wielkie rozpakowywanie i częściej będą takie wpisy ale myślałam że pierwsza zacznie Kawa ;P Ktoś chyba jeszcze miał termin na grudzień razem z Misia i Kawa.
-
Podobny mam ja do wózka jak ten szary z wełną tylko czerwony. Jest bardzo ciepły. Nawet kombinezonu do niego nie trzeba. Musi być naprawdę minus 10 zeby trzeba było. Ja będę mieć właśnie miskowy kombinezon i spiworki do wózka i fotelika.
-
Babeczqa no powiem Ci że sexi ciężarówka z Ciebie z tym brzuszkiem w obcisłych czarnych ubraniach :P Ja dziś od rana znów dziwnie się czuję tym razem nic ciążowego a za to zwymiotowałam na stół w kuchni. Muszę iść nową ceratę kupić, ( przy dziecku nie posiadamy obrusów tylko jeden na święta). Z zębem się udało i nawet mnie nie boli tzn nie muszę brać tabletek nawet, mogę pić i nawet jeść. Wzięłam wczoraj tylko 1 paracetamol tak asekuracyjnie jak znieczulenie zaczęło puszczać, bo jeszcze nie mogłam zbyt szeroko ust otwierać bo pobolewało wtedy. A dziś już super. Mam naprawdę świetnego dentystę, w moim wieku. Jego córka w tamtym roku chodziła do grupy z moim Robertem. Teraz pewnie znów będziemy mieli razem dzieci w przedszkolu.
-
Dlatego dziwię się jak ktoś mówi że mały, nwm w takim razie jak według nich powinna wyglądać kobieta w ciąży. Tym bardziej że to 31 tc a nie 40. Za kilka tygodni będzie 2 razy taki
-
Mój dentysta dziś jak spytkał o termin to był w szoku bo myślał że na marzec lub kwiecień mam termin i stwierdził że mały brzuch. Jego żona nie dawno urodziła przez to też ostatnio mi wizytę odwołał bo musiał do domu wcześniej wrócić by jej pomóc. Mi się wydaje ogromny. Ledwo już buty ubieram i za niedługo kurtkę nową będę musiała kupić bo się zapinam tak na styk i jest opięta. Zdjęcie robione przed chwilą ;)
-
Uff ząb wkoncu wyrwany, poszłam z nim w ostatniej chwili bo już dziura prawie przy korzeniu była, jakby doszła to by mi się zakażenie mogło zrobić bo dziura bokiem szła i jedzenie w nią wchodziło i ciężko wyczyścić było. Znieczulenia tyle mi dał że nos mam nawet znieczulony. Umówiłam odrazu przy okazji Roberta na grudzień bo wsumie najwyższy czas na jego pierwsza wizytę u dentysty żeby go oswoić by się nie bał.
-
I ogromnego brzucha :)