
FloralDrop
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez FloralDrop
-
Wszystkiego dobrego dla Was dziewczyny, niech ten rok będzie pełen dobrych niespodzianek :) i niech nasze pociechy urodza się zdrowe ;)
-
Kwas foliowy nawet jak już nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi, więc nie ma się czym martwić. Różni lekarze mogą różnie mówić, pewnie są różne badania na ten temat. Tak mówicie o tych skurczach a u mnie nic albo ja po prostu tego nie czuje. Chyba taka moja uroda. Za to tak mnie od wczoraj jakieś nerwy i emocje, niepokój nie wiadomo od czego, czepiam się wszystkiego ehhh... A w filmach ciąża to taki cudowny stan pokoju i radości Undefined, za mną też gołąbki ostatnio chodziły, ale te ze świąt babcine. :)) ależ były pikantne mniam!
-
Metrszescdziesiat, no myślałam że tym razem, biorąc pod uwagę coraz słabsze wyniki, hemoglobina będzie już poniżej normy. A tu niespodzianka, bo nie spadła ;) teraz mam czas znowu do kolejnego badania i jestem ciekawa co będzie. Witamina C jak najbardziej pomaga właśnie. Przeszkadzają natomiast np herbata, mleko czy sery a nawet związki z nasion zbóż. A moje śniadanie zazwyczaj zawiera chleb, coś z nabiału i herbatę, więc witaminy zazyte z tym zestawem nie działały chyba dobrze. Co do spacerów - niby ruch ważny, ale powiem Wam, że coś ze trzy tyg temu wybrałam sie z mężem na spacer taką naszą trasą co ma ponad 5km. I szczerze mówiąc ledwo doszłam. Aż się trochę przestraszylam. No jakoś nie pomyślałam, że może to już będzie za dużo na tym etapie ciąży. I jeszcze teraz czytam o tych Waszych skroconych szyjkach.. Współczuję Wam.. A moja normalna wizyta dopiero za 2 tyg. Aż ciekawa jestem jak to u mnie wygląda. Słuchajcie dziewczyny:) u mnie etap kupowania łóżeczka, mam nadzieję dokonać zakupu w nast tyg. I pytanie mam- jaki byście wybrały materac: pianka-kokos czy lateks - kokos?
-
Faktycznie, są magnezy suplementy diety a są też zarejestrowane jako leki. A i organizm może różnie przyswajac. Ja np. Zazywalam witaminy dla ciezarnych- z zelazem a hemoglobina mi spadała. Dopiero z położna przeanalizowalam wszystko i wyszło na to, że brałam witaminy z pokarmami hamujacymi przyswajanie żelaza. Może i magnez nie zawsze jest tak wchlaniany jak trzeba. Kropkapoha, czy lekarz zakłada, że dziecko już się nie obroci? Przecież może jeszcze to zrobić chyba... Ja dziś byłam u gin w sprawie wymazu z pochwy. Przypomnę - w zeszłym tygodniu mojej lekarki nie było i inny lekarz stwierdził, że ta bakteria co wyszła to nie trzeba jej leczyć bo i tak zaraz wróci. Wydało mi się to dziwne i bez sensu. Poszłam dziś, bo jednak ufam bardziej mojej gin. No zdziwiona była, że tamten mi nic nie przepisał... ehhh... No i wyszłam z receptą.. oby teraz się tego pozbyć. Może rzeczywiście wróci, ale wydaje mi się że warto choć próbować to zwalczać a nie hodować do porodu...
-
O matko, Marcoweczka... :( przykro mi... I trochę mnie przerazilas, bo ja też przesadzilam w sobotę z pracą i to tak solidnie.. :( No właśnie - czy takie rzeczy się cofaja? Bo czemu powiedzieli Ci żeby miesiąc leżeć a nie ze do końca ciąży?
-
Undefined, chociaż kuchnię macie swoją :) tak to mogłabym może mieszkać. i to super, że będziecie się budować. Ja też wychowalam się w domu a wyladowalam w bloku :/ Jest różnica. Ale może jeszcze kiedyś będzie szansa na zmianę. A z dziećmi to tak jest, że nie można wiecznie odkładać. Ja kiedyś myślałam, że szybciej będzie i mąż i dzieci a tu proszę - dopiero pierwsza ciąża po rocznych staraniach. Jakbyśmy jeszcze odkladali to mogłoby być jeszcze gorzej. Metrszescdziesiat, słyszałam o takich domkach, które się buduje małe, potem rozbudowuje. Podobno formalności są prostsze?
-
Otóż to, różne są sytuacje, różnie q życiu się układa. Ja mieszkałam (właściwie pomieszkiwalam) u teściowej w momencie przejściowym - pomiędzy powrotem z zagranicy a pójściem na swoje. Dobra z niej kobieta, ale nie chciałabym z nią mieszkać. Jakby nie było - nie mój dom, jedna kuchnia (dla dwóch gospodyń za ciasno) i wiele innych drobiazgów - choćby wchodzenie nam do pokoju i zabieranie rzeczy męża a jej syna do prania - jakby nie miał żony... No chciała dobrze... Ale wolę ja odwiedzać niż tam mieszkać ;)) teraz nikt nie wie - o której idę spać, o której wstaje, a kiedy zrobię obiad wtedy zrobię. I wolę to mimo tego, że jest kredyt, opłaty itd. Dziewczyny - po świętach stopy masakrycznie spuchniete :/ odpoczynek nocny nic nie dal- mam takie od rana. Może jutro więcej pospie a potem trochę ruchu na poprawę krążenia. I oby pomogło.. Riri, pewnie że dasz radę!! jak się wie, że nie ma wyjścia i podchodzi się do tego tak jak Ty- dasz radę. ja nie wiem jak będzie u mnie. Telefon na pewno. Może czasem mama przyjedzie - już teraz szaleje na punkcie tego, że zostanie babcia ;) ale chodzi do pracy, więc to będą tylko odwiedziny ewentualnie. Liczę jednak, że dam radę i nie będzie tak źle :)
-
Ja również życzę Wam dziewczyny wszystkiego co dobre i piękne. Dużo błogosławieństwa i zdrowia dużo. Niech pociechy rosną w brzuszkach a porody niech będą książkowo szczęśliwe ;) Wiecie... Z tych wszystkich przygotowań w sobotę moja córeczka się obrazila chyba i ruchów nie czułam... Wieczorem strasznie się martwilam, jadłam i się kladlam, czekałam i czekałam. Jakieś konkrety dopiero ok drugiej w nocy się pojawiły więc ufff... A już myśl była o tym żeby jechać sprawdzić do szpitala. Wczoraj i dziś już dobrze :) na szczęście! Tylko od siedzenia stopy spuchniete. Dziewczyny z cukrzyca - naprawdę musicie się natrudzic i nameczyc z tym wszystkim. Pewnie jak się to opanuje to nie jest źle, ale współczuję. Oby Wam już cukry nie skakaly :) Rose, ja też nie mam wyprawki do szpitala jeszcze. Trochę już mam ubranek co dostałam, wózek, przewijak, wanienka. Łóżeczko i fotelik w styczniu. najbardziej to przeraża mnie ta wyprawka szpitalna, ale i do tego trzeba się zabrać :) nie martw się. Jak siostra Ci chce coś dać a Ty masz gdzie to trzymać, to bierz :) będziesz mieć poczucie, że już coś jest ;)
-
Melliska, to nie wiem czy u mnie byłoby dobrze zwiększać dawkę. I tak tsh mam 0,9 a wcześniej 0,6 to może dlatego mi endo już tak zostawia jak jest. W ogóle mnie ostatnio zdenerwowal - zaraz na początku wizyty stwierdził, że za dużo przytyłam!! Dziadek jeden... Nie wiem, być może chciał zazartowac, ale żart głupi w takim razie.. Sudokrem. Moja położna mówiła, że jest ok - właśnie na odparzenia. Do codziennego użytku nie - w przypadku tego najpopularniejszego, szarego opakowania. Bo jest też podobno Sudokrem do codziennego użytku w opakowaniu o innych barwach, nie pamiętam jakich.
-
Undefined, wynika z tego, że przeciwciała ok są. A kiedy masz wizytę?
-
Serio?? Ft4 powinno być w górnej granicy?? Bo ja byłam w tym tygodniu u endo i mam ft4 w normie, ale bliżej dolnej niż górnej granicy... :( nic nie mówił... Odnośnie anty tpo to nie wiem, ale może gdzieś w necie będzie
-
W ogóle dzięki dziewczyny za rady, to dobrze, że nie tylko ja tak myślę. Raczej wyszło teraz na to, że jednak młodzi lekarze czasem lepsi- może brak doświadczenia ale nowsza wiedza i podejście oraz są wrazliwsi, bardziej wyczuleni. Oczywiście nie w każdym przypadku tak będzie, wiem. Moja gin młoda i na początku się bałam trochę, czy dobrze trafiłam, ale po tych paru już miesiącach wiem, że jest ok. Tym razem też poczekam na to, co ona mi powie na te bakterie.
-
Savana, jeśli jej nie będzie w ten czwartek to pójdę w następny. Może jeden tydzień nic nie zaszkodzi.. Rose, tamtym razem nic nie było widać, tylko ciągle się skarżyłam na świąd, dlatego miałam robiony wymaz, który wykazał bakterie i grzyba. Tym razem chyba gin coś zauważyła podczas badania i ja jej mówiłam o takim gęstym sluzie jakby. Pobrala wymaz no i znowu głupia bakteria bleee.. Generalnie wniosek taki, że dobrze, że jest takie badanie jak wymaz bo można długo żyć w nieświadomości..
-
Oj te infekcje... Właśnie... Bo byłam dziś u gin, wynik wymazu dodatni: Escherichia coli tak jak we wrześniu. Mojej lekarki nie było, skierowali mnie z wynikiem do innego doktora. Jakiś ehhh ze starej szkoły chyba, nie wiem.. Stwierdził, że nie trzeba tego leczyć bo i tak po tygodniu powróci. No jak to nie trzeba leczyć... ;( do porodu trzy miesiące to chyba nawet jeśli podleczyc to warto.. Co myślicie? Catarisa, z imionami to tak, że podobają mi się niektóre, ale ciężko się zdecydować. Za duży wybór :) jakby mąż nie był przeciwny to już dawno by była zaklepana Zosia a tak to dylematy :)
-
Tak Metrszescdziesiat, jak cały dzień się nic nie czuje to trzeba sprawdzić. Najpierw nawet coś zjeść i się położyć i zwracać uwagę czy dziecko się rusza, jeśli nie- jechać gdzieś. A co do sterydow- moim zdaniem można, ale pod okiem i na zlecenie lekarza. Ja miałam taką maść na początku ciąży tzn krem że sterydami właśnie. No ale ze względu na dobro dziecka lekarka kazała mi ją stosować tylko przez tydzień dwa razy dziennie. Normalnie leczenie byłoby dłuższe a i dawka chyba większa. A imiona - fajnie, że macie wybrane :) ja chyba jako jedyna nie mówię do dziecka po imieniu. Cały czas jest dziecina, córeczka itp. Za to moje otoczenie nadrabia - każdy po swojemu zasugerował się jakąś opcją rozwazana przez nas i teraz każdy zwraca się do mojego brzuszka inaczej. Ehhh... No i mąż mówi Klara a ja miałam wcześniej takie parcie na to imię a teraz mi przeszło i sama nie wiem ... W ogole- Catarisa - ale historia z tymi imionami w waszej rodzinie :))
-
Rosebelle wow! Trzy koleżanki w ciąży!! To super ;)) czad ;) Odnośnie tych przesądów to moim zdaniem nie warto wierzyć w takie rzeczy :) ach a do tego strasznie mnie denerwuje jak ludzie debatuja np nad tym że dziecko będzie takie a takie bo ja robię to czy tamto. Wrrrrrr..... Np. Nie płacz bo dziecko potem będzie placzliwe. To już nic kobiecie w ciąży nie wolno. Masakra... Kropkapoha. Współczuję Ci z tym remontem.. To ciężki czas, skoro jeszcze remont się nie zaczął. Zależy czy ma być duży i ile potrwa..
-
To zrozumiałe, że złe samopoczucie odbiera chęci na cokolwiek.. Ja się źle czułam na początku i faktycznie - spokój na wagę złota. Ale Rose - jeśli dobrze się czujesz i lubisz towarzystwo swoich koleżanek to czemu nie? Dodatkowy pretekst do spotkania w miłym towarzystwie :)) ja to bym chciała żeby ktoś mi chciał zrobić takie spotkanie :) nie są ważne podarunki, ale samo to że ktoś przyjdzie. Może tak na to patrzę, bo generalnie cierpię czasem na samotność :) część moich "przyjaciółek" nie raczyla nawet zajrzeć i zobaczyć jak mieszkam na swoim, nie wspominając o urodzinach, więc się nie spodziewam ich również teraz a wręcz ich nie chce. Ale może to jest tak, że lepiej mieć mniej przyjaciół a dobrych ;) więc Rose- tylko Twoja wola. Jeśli chcesz - potraktuj to jako fajne spotkanie towarzyskie. Bo rozumiem, że Ci co odradzaja to mówią o zapeszeniu..
-
Savana, rzeczywiście masz przeboje z tym pobieraniem krwi... Współczucia.. Kropkapoha masakra z tymi lekarzami.. Bez kalendarza się chyba nie obejdzie. Ja mam tylko do zapamiętania gin i endo a więcej to już mogłoby się mylić i platac wszystko ;/ I jeszcze z tymi ubrankami - dzięki dziewczyny. No wiem, że nowe też trzeba prać. Tylko tak mi się wydawało, że to wcześnie wszystko pewnie, bo nawet jak wyprasuje to do marca pełno bakterii znów się w tym i tak zalegnie:) Bo u mnie to końcówka marca. Poza tym - najpierw jakaś szafka/komoda a potem będę zapelniac :) i dostałam od kuzynki pełno ubranek, więc muszę poprzegladac te słodkie rzeczy i posortowac, bo to już na dwa lata :)
-
Catarisa, to prawda, że nie wiemy kiedy może się nam coś przydarzyć. Wtedy lepiej jak już wszystko jest gotowe.. Jak przez chwilę było ryzyko, że pójdę do szpitala bo może mam zatrucie ciążowe to też wtedy sobie uświadomiłam, że wielu przydatnych rzeczy w tym wypadku nie mam dla siebie do szpitala. A co dopiero jeszcze rzeczy dla dziecka! Kiedy to wszystko jak bym musiała leżeć? Na szczęście na razie jest dobrze :) Szafkę na ubranka dziecięce też muszę kupić, ciężki wybór. I właśnie co do ubranek.. No to wiem, że się pierze i prasuje. Prasuje żeby.. Właśnie - żeby odkazic? Tak? Ale mogę to już zrobić teraz jak jeszcze ponad trzy miesiące mi zostało? Czy potem znów trzeba prasowac? No kurcze- głupie pytanie, ale tak mnie to zastanawia po prostu :)
-
Hej dziewczęta, super brzuszki. Mój też chyba spory jak na pierwszą ciążę, nie wiem, ale na pewno mimo szerokich bioder brzuszek idzie wąski a do przodu. No i to chyba po mamie, bo mówi, że ona tak miała. Tylko, że ona chodziła latem a tu mnie zima czeka i pewnie wyrosne z kurtek ;p zdjęcie też jutro, pozdrawiam :) A co do wyprawek to ja jakas dziwna chyba jestem, bo wydaje mi się, że mam czas ;) ale może w styczniu już rusze pełną parą