Skocz do zawartości
Forum

MartaWu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MartaWu

  1. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Irene ---> pediatra MUSI mieć dobre podejście do dzieci. My mieliśmy panią doktor rodzinną/pediatrę w państwowej przychodni, do której zapisaliśmy się, kiedy już najstarszy syn poszedł do szkoły, więc było nam trochę wszystko jedno. Kiedy zaczęliśmy chodzić do niej ze średnim, włosy stawały mi na głowię dęba. Traktowała dziecko jak przedmiot, kukiełkę, nie mówiła do niego, tylko wykonywała rutynowe czynności. Po dwóch razach młody tak się zraził, że na sam już chyba zapach przychodni reagował histerią. Zmieniliśmy szybciutko lekarza na nową, młodą panią doktor, która okazała się fantastyczna. Z prawdziwym podejściem, nadgorliwością nawet. O wszystko można ją było zapytać, a pytań głupich nie było :) Trochę jednak trwało, zanim młody się przyzwyczaił. Niestety, pani doktor jest teraz na urlopie macierzyńskim i nie wiadomo, czy wróci do pracy.
  2. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Hej Dziewczyny. U nas też lekki katarek, z resztą co chwila, bo średni znosi z przedszkola. Odpukać, od początku września żadnej poważniejszej choroby u niego nie było, tylko katar i takie tam pokasływanie. To cud po okresie od lutego do sierpnia, kiedy zaliczyliśmy: szkarlatynę, zapalenie oskrzeli, zapalenie ucha (z tym to bujaliśmy się ze dwa miesiące), a nad morze pojechał z anginą... Teraz jakoś odpuściło. Może to też dzięki poprawie diety. Młody pije codziennie szklankę prawdziwego soku, je łyżeczkę miodu i pije łyżeczkę syropu cebulowo-czosnkowego z imbirem. Może to myślenie życzeniowe, ale wydaje się pomagać :)) A mała ma nadal tylko dwie dolne jedynki i na razie nic nowego w buzi nie widać, chociaż ostatnio bardziej się ślini, więc może jak raz :) Siada, raczkuje, stoi i przechadza się przy meblach. Czasem nawet przez kilka sekund stoi bez podpórki, jak się zapomni i chwyci coś w obie rączki :) Czy zakładacie Waszym maluchom buciki? Ja raczej nie. Mamy jakieś tam sandałki maleńkie za kostkę, ale mam wrażenie, jakbym kopyto założyła młodej:) Lata raczej na boso lub w skarpetkach z hamulcami. I nie chce jeść zupek przecieranych, więc dałam sobie spokój. Wciąga to, co my i w takiej samej formie: jak rosół, to z kluską (super zabawa przy okazji:) i marchewką w plasterki, jak inna zupa, to sobie ją rozkłada na czynniki pierwsze i pakuje do buzi, co chce i tylko popija z łyżki:) Sprzątania oczywiście kupa :))
  3. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Pola ---> a siatka centylowa co mówi? Jak w normie, to niech lekarka się sama rozpycha, jak ma chęć :) U nas też prawie identycznie, jak u Ciebie i w nosie mam wszelkie sugestie, że dziecko za mało spasione. Młoda żwawa, żywa, pięknie je, kupki na medal. No ludzie! Nie wariujmy :)
  4. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Dziewczyny, współczuję Wam. Ja już mam swoje lata i nie ze mną takie numery :) Ale jeszcze pamiętam, jak przy pierwszym dziecku pomagał mi Teściowa. Chociaż złota z niej kobieta ogólnie, to zawsze będę ją jakoś obwiniać za to, że pierwszego syna tak krótko karmiłam piersią. Jako młoda, głupia matka w czasach, kiedy w internecie były same głupoty, a forum brak :)) skierowałam swoją wiarę w osobę doświadczoną, ale niestety przez poprzednią epokę, kiedy dziecko się dopajało i dokarmiało. Do tego ciągłe "porady", co jeść, a czego nie jeść doprowadzały mnie do szału. Brak cierpliwości, ciągła, choć uprzejma, krytyka - i tak skończyła się moja krótka pierwsza przygoda z karmieniem. Przy drugim dziecku już sama wyznaczałam granice, a przy trzecim to już w ogóle nikt mi nie próbuje nawet "podskoczyć" :)) Powodzenia, kochane !:)
  5. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Lucyna1985 ---> Mój średni syn W OGÓLE nie pełzał ani nie raczkował, tylko jeździł na pupie z podwiniętą nogą (już to z resztą z pięćset razy pisałam tutaj :)) Najstarszy raczkował tylko przez moment, późno zaczął siadać, a zaczął chodzić "z marszu", że tak powiem jak tylko skończył rok. Obaj dzisiaj zdrowi, zgrabni i super chłopaki :)) Teraz mam córkę "książkową", ale jak widzisz - z jednej matki różne dzieci mogę być:)) Nie panikuj, nie biegaj zaraz po rehabilitacjach, nie wariuj. Daj dziecku jeszcze moment. Dorisss ---> tak sobie czytam, że Twojemu mężowi wyszedł ząb i pożałowałam biedaka :))) A co do Teściowej, Mamy i innych najbliższych kobiet, to poradziłabym, żeby jednak pozwolić im trochę nam pomóc. Nawet jeśli tej pomocy nie potrzebujemy, coś się tam zawsze znajdzie. One chcą się czuć potrzebne i też są podniecone tym, że na świecie jest ich wnuczka lub wnuk. I pamiętajmy, że my też kiedyś będziemy babciami :))
  6. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    monia1992 ---> no to wszystkiego najlepszego dla Was :) Dorisss ---> może właśnie to ten cukier waniliowy. Wanilia zawiera salicylany. Z resztą tak samo jak sztuczna wanilina, bo pewnie ten cukier waniliowy, to wanilinowy. A my znowu z katarem... Tym razem bardziej uciążliwym, bo takim kleistym. Średniak znów przytargał z przedszkola trochę paciorkowców albo wirusów jakowychś. Strach pomyśleć, co będzie w szczycie sezonu na te paskudztwa.
  7. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Ewelson ---> ja podaję 3 do 4, ale nie za dużo na raz. Rano jest kasza manna na mleku (krowim) i sok owocowo-warzywny z sokowirówki z łyżeczki (pewnie będzie 30-40 ml tego soku). Potem około 12-12:30 jest zupka i jakieś danie (zupki pewnie z 50-60 ml, dania 2-3 widelce), potem około 16:30 mała chętnie zjada połówkę banana i 2-3 winogrona, borówki lub śliwkę albo ćwiartkę jabłuszka, ale raczej owoce miękkie. Czasem jeszcze poskubie coś ze wspólnej kolacji. W międzyczasie jest cyc i w nocy jeszcze też tak dwa razy mniej więcej, około 2 i 5 rano.
  8. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Irene ---> nie stosuję żadnego klucza. Młoda je to, co my, a że staramy się w miarę zdrowo i niespecjalnie tłusto się odżywiać, to nie robię "osóbek" tylko dla niej. Powiem Ci tak: to moje trzecie dziecko; z pierwszym i drugim się "cykałam" z kolejnością wprowadzania produktów, z osobnym gotowaniem itp. i tylko powodowało to stres i wychowałam niejadki, które trzeba było potem przestawiać. Teraz patrzę, jak młoda reaguje i tyle. Do tej pory nie działo się nic po niczym. Oczywiście wszystko jest pięknie, jeśli dziecko nie jest alergikiem albo coś. U nas, dzięki Bogu, takich problemów nie ma.
  9. Madzialena123 ---> na piersi jest tylko, mówisz? To trochę dziwne, że tak rzadko robi kupkę, bo mleko ma właściwości przeczyszczające i jeśli nie podajesz dziecku nic innego. Czy zawsze płakał przy robieniu kupy? Może jednak to wina Twojej diety, bo wprowadziłaś coś nowego? Szczególnie, jeśli chodzi o ten nieprzyjemny zapach bączków. Swoją drogą dziwny ten pediatra, skoro trzymiesięcznemu dziecku karmionemu tylko piersią zaleca sok jabłkowy i środek na przeczyszczenie, zamiast np. USG brzuszka...
  10. Pierwszy syn, lat temu prawie czternaście, był kąpany w szpitalu, bo takie jeszcze wtedy były standardy. Średni, obecnie prawie czterolatek już kąpany nie był od razu po porodzie, tylko wytarty, a pierwsza kąpiel była w drugiej dobie, kiedy dość obficie się wypróżnił :)) Trzecie moje, obecnie ośmiomiesięczne dziewczę, nie było nawet specjalnie wytarte po porodzie i takie ulepione i uklejone :)) pojawiło się po trzech dniach w domu, gdzie dopiero wtedy została umyta.
  11. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Melduję, że moja Zosia zaczęła raczkować (uznaję ten dzień za przełomowy, bo zrobiła więcej niż dwa "kroczki" tym sposobem) i podejmuje próby wstawania. Robi się niebezpiecznie :)) Dorisss --- > "Nie raczkuje a rzuca się jak foka", hehe, mój średni w ogóle nie raczkował, tylko "jeździł" na pupie z podwiniętą nogą :)) [edit] aha, a dzisiaj na obiad wtranżalała spagetti z pesto i łososiem (pesto robiłam sama) i poprawiała kremem brokułowo-warzywnym na rosole. Serce mi rośnie, że wreszcie moje dziecko lubi eksperymentować ze smakami :))
  12. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Hej. Mój średni ciągle "coś" przynosi z przedszkola i młoda walczy co i raz z zarazkami. Teraz, dzięki Bogu, tylko katar, ale same na pewno wiecie, ile z tym mordęgi, kiedy dziecko nie smarcze samo. I jakie nocki fajne... U nas nadal głównie cyc, ale coraz lepiej idzie inne jedzenie, bo Zosia chętna do eksperymentowania ze smakami. Zupełnie inaczej, niż moi synowie, ale pewnie i podejście teraz bardziej "na luzie":) Zosia w ubiegły wtorek zaczęła sama siadać i już przymierza się do raczkowania. Myślę, że to już lada dzień. Na razie pełza z prędkością światła normalnie :))
  13. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Cześć Dziewczyny. Patrzę na tą swoją młodą i nie wierzę, że takie małe dziecko może tyle rozumieć. Mam wrażenie, że można się z takim człowiekiem już całkiem normalnie "dogadać". Śmieje mi się toto "jak stara", gada z braćmi, a czasem jak spojrzy, to w pięty idzie :)
  14. My mamy firmy Medel. Jest w miarę cichy i łatwy w obsłudze, a ponieważ niestety młody odchorowuje pierwszy rok w przedszkolu (od lutego mamy wprost "bal"...), to inhalator jest w częstym użytku i mogę go spokojnie polecić.
  15. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Pola 22 styczeń 2018 ---> ale w ogóle chcesz odstawić młodą, czy jak? Bo jak tylko o żłobek chodzi, to się przyzwyczai, szczególnie, jak już nie tylko na cycu jest. A jak się w nocy obudzi i tak płacze, jak mówisz, to weź ją na tego cycka. Nie wierzę, że się dziecko w ten sposób rozpieszcza, to bzdura.
  16. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    A jak i co Wasze dzieci piją? Być może już był ten temat, ale jakoś nie dotarło do mnie :) U nas jest mały problem, szczególnie w podróży, czy po prostu na dworze. Była próba butelki z silikonowym smokiem - porażka oraz niekapka w dwóch wersjach: IKEA oraz Canpol Babies wzór krowa (Rossmann) i póki co choć trochę sprawdził się ten z IKEI, chociaż to żaden niekapek. No i z tego względu ciężko go wziąć na spacer.
  17. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    U nas cały czas KP, ale oczywiście dietę rozszerzyłyśmy przy założeniu, że KP jest podstawą. Moja córcia kaszki gotowe omija szerokim łukiem (co ciekawe, mi smakują bardzo, szczególnie te mleczne:). Bardzo lubi natomiast mannę na krowim mleku (dostaje rano), bardzo też lubi sok ze świeżych owoców (bazą jest marchew i jabłka, ale dodaję też ananasa, pomarańczę, gruszkę, a potem jeszcze banana), a ponieważ pijemy go wszyscy, no to panny pominąć nie można było, bo się aż śliniła :) Owoce są bardzo OK, szczególnie banan, ale już gorzej z zupkami, chyba że jest to co najmniej taka zupa, jaką je mój średni, czyli lekko przyprawiona. Bez soli i innych przypraw nie przechodzą. I jeszcze dziecko mnie takim wzrokiem obrzuca, że naprawdę czuję się winna :)) Rosół gotuję tak, jak normalnie, na wszystkich warzywach z selerem włącznie i przyprawiony listkiem i zielem, najczęściej na indyku, ale też na podudziach z kurczaka i potem trochę mięsa miksuję w samej zupie. Nie wydaje mi się, żeby coś się działo, bo nie marudzi. Z tym, że kupki robi zielonkawe, raz bardziej, raz mniej. Nie są śmierdzące, a zapach jest taki, jak normalnie, czyli "twarożkowy". Jeśli chodzi o konsystencję, to zazwyczaj luźniejsza i miękka, ale zdarzył się już jeden, czy dwa balaski :) Ten kolor może się brać od tego, że ja do swojego soku dokręcam jeszcze natkę pietruszki, jarmuż i szpinak, a poza tym jem sporo zielonych warzyw. Nie przejmuję się, bo młodej gazy odchodzą prawidłowo, wypróżnia się co najmniej raz dziennie, a jak robiłyśmy rutynowe USG, to lekarz powiedział, że rzadko się taki zdrowy brzuch u niemowlęcia widzi (bez gazów, złogów itp.). Aha i przy wspólnych posiłkach młoda grzebie we wszystkim, co jemy my, oczywiście pomijając schabowego, musztardę i coca-colę :)) Mamy takie swoje małe BLW, po którym oczywiście jest sajgon i meksyk i aż się dziwię, że to znoszę tak spokojnie :)))
  18. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    myszka12313 - ja jeszcze nie dostałam @. Chociaż patrząc na mój wiek, może to już tak zostanie ;) Pola 22 styczeń 2018 - Biedronka dobrze mówi z tym nadrabianiem cyckowym.
  19. ~sierpniowamama123 - karmienie piersią to tak naturalna czynność jak, nie przymierzając, smarkanie dziecku nosa. Ponieważ z tą drugą nie chowam się po kątach, nie robię tego również z tą pierwszą. Bo cóż to może kogo obrażać? Cycek, to dla normalnych kobiet rzecz normalna, a dla normalnych facetów rzecz super :)), więc co tu kryć? To nie jest żaden ekshibicjonizm :) Nigdy (a jestem karmiącą matką trzeciego dziecka :) nie spotkałam się z wrogością do publicznego karmienia piersią. Mało tego, średniego karmiłam do dwóch lat i ośmiu miesięcy i nigdy nikt mnie nie upomniał, że to dziwne, czy niestosowne. Wydaje mi się, że skrępowanie bardziej może czuć Mama, niż otoczenie. W razie czego zawsze można mieć pieluszkę i lekko się okryć. A jak się zdarzy ktoś, komu karmienie piersią się nie podoba, to nie zdążysz nic powiedzieć, a już inni go zakrzyczą. Pod tym względem nasze społeczeństwo w dużej większości jest tradycyjne:))
  20. Nie zauważyłam żadnych. Najważniejsze, to się nie stresować, bo właśnie to najbardziej zaburza cały proces. Wiem, że to slogan, ale tak naprawdę jest:) Nie przejmuj się na zapas, podejdź do tego naturalnie. Wiem, że może to być trudne, szczególnie przy pierwszym dziecku, ale pamiętaj, że większość problemów jest raczej w głowie Mamy :)
  21. My mamy Fridę Nasal oraz Novama Pingo. Ten pierwszy jest to odciągacz "ręczny", którym odciąga się katar własnym "zasysem". Dobrze się sprawdza, dziecko się nie boi, ale z uwagi na swoją konstrukcję, rurka czasem się odczepia, kiedy dziecko się jednak broni albo po prostu jest bardziej ruchliwe. Koszt to około 20 zł, więc bardzo przystępnie. Ten drugi jest elektryczny (na baterie) i według mnie jest absolutnie super, chociaż koszt około 100 zł to już nieco większy wydatek. Umieszcza się silikonową profilowaną końcówkę w dziurce od noska i stałą siłą odciąga katar do zbiorniczka. Dodatkowym bajerem jest możliwość włączenia melodyjki (kilka różnych), która pomaga odwrócić uwagę dziecka od zabiegu, który przecież pomimo wszystko do najprzyjemniejszych nie należy. Największą jednak przewagą takiej maszynki nad odciągaczem podłączanym do odkurzacza jest możliwość zabrania go w podróż, czy po prostu na spacer.
  22. ~wreszciewakacje my od początku wakacji zjeździliśmy pół Polski z półrocznym dzieckiem i w ogóle nie brałam pod uwagę zmiany formy karmienia z piersi na butelkę. Tym bardziej, że przecież piersią nakarmić najłatwiej :) Można to zrobić właściwie wszędzie i w każdej chwili. Oczywiście pozostaje kwestia karmienia się samej mamy :) W wakacje chciałoby się pozwolić sobie na drinka, czy jakieś niezdrowe jedzenie, prawda? :))
  23. biedronek12 --- taaa, jasne :))) A czy pomyślałyście o spacerach z wózkiem? Ja to powtarzam już z trzecim dzieckiem i działa. Z tym, że to nie ma być powolny spacer, tylko dość szybki krok. Przecież i tak trzeba z dzieckiem wyjść :) A jako dodatkową motywację mam aplikację mierzącą dystans, kalorie itp. :)) Pozdrawiam i życzę pozytywnego efektu :)
  24. Przy tej temperaturze w pokoju wystarczy spokojnie pajacyk i śpiworek, ale nie za gruby. Nie możesz przegrzać malucha, bo to jeszcze gorzej, niż gdyby miałoby mu być trochę chłodno. Moja córcia urodziło się pod koniec grudnia i - czy jeszcze w szpitalu, czy już w domu - ubierałam ją w pajacyk ze stópkami lub body z długim rękawem+śpioszki i przykrywałam cienkim kocykiem.
  25. Z moją teraz już siedmiomiesięczną córcią też miałam problem z histerią przed wieczornym spaniem. Ale nie działo się to codziennie. Nie był to problem z laktacją, bo akurat z tym dzieckiem w ogóle nie zaistniał. Kolek też nie miała. Okazało się, że czasem nie zauważałam momentu, kiedy młoda była już tak zmęczona, że paradoksalnie nie mogła zasnąć i była awantura. Problem przestał istnieć, kiedy zauważyłam, jak długo maksymalnie moje dziecko wytrzymuje pomiędzy spaniami. W tamtym czasie (2-4 miesiąc) były to 2 godziny. Wiedziałam zatem, że jeśli po popołudniowej drzemce obudziła się o 17, to już o 19 trzeba ją kąpać i kłaść spać. Co więcej, dzięki takiemu podejściu mała sama wyregulowała sobie drzemki w ciągu dnia. Polecam obserwację swojego malucha pod tym kątem :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...