Skocz do zawartości
Forum

MartaWu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MartaWu

  1. MartaWu

    Becikowe

    Spokojnie czekaj. Urząd ma miesiąc na wydanie decyzji. Poza tym weź pod uwagę "sezon ogórkowy" :)
  2. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Cześć Dziewczyny. Ostatnio jakby mi ktoś podmienił moją najmłodszą... Wrócił syndrom "nieodkładalności". Normalnie nie dajemy rady, bo na chwilę nawet nie jest w stanie zostać sama, pobawić się, poleżeć. Nic nie mogę zrobić, odłożyć jej na matę, czy na dywan, podłogę, gdziekolwiek, gdzie do tej pory uwielbiała sama być. Czytam, że to skok rozwojowy w ósmym miesiącu, ale nie przypuszczałam, że taka mega zmiana się zadzieje. Boję się, co to będzie, jak nam się pokończą urlopy, wakacje itp. i sama zostanę. Macie też tak z dziećmi?
  3. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    U nas pełzanie bardzo sprawnie, ale na razie do tyłu. Obroty z brzucha na plecy i odwrotnie nie wiedzieć kiedy, szczególnie sprawnie przy zmianie pieluszki :)) Są też próby siadania, ale na razie kończy się to w takiej "pozie damy na otomanie", jak to mój mąż mówi:))), czyli tak na boczku z rączką wzdłuż tułowia. Dietę rozszerzamy po troszku, ale - chociaż chciałam zacząć być systematyczna i podawać posiłki o mniej więcej jednakowych porach, to wszystko rozjechało się na naszych wakacjach. Kupiłam kilka słoiczków, ale pomimo tego, że Zosia jest bardzo ciekawa nowych smaków, nawet dziwnych :), to "gerberkami" pluła dość ostentacyjnie, pomimo różnorodności. Gotowe kaszki też są słabe, chyba że dorzucę prawdziwego banana, czy jabłko. Najlepsza jest manna na krowim mleku, taka jaką jedzą rano bracia :)) Na wakacjach jadła wszystko: rybę, sałatę, cytrynę (!) :), pomidora, nawet - wstyd się przyznać - frytkę. Zawsze jednak musi to być kawałek, solidny, do trzymania w rączce, a nie jakaś tam papa :))
  4. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Dorisss - ale Twojej córci włoski zjaśniały :)) Ewelson - a na smak jak Twoje mleko? Bo moje, mam wrażenie, ohydne i takie jakby sfermentowane... :/ A mrożę w woreczkach takich specjalnych do mleka i przechowuję w zamrażarce w osobnej szufladzie. Jeśli chodzi o obiadki, to ja gotuję normalny rosół (zwykle na udźcu indyczym, ale bez soli, tylko z listkiem laurowym i zielem angielskim, jeśli chodzi o przyprawy) i potem miksuję z warzywami z rosołu i np. jajkiem. Albo paruję warzywa (brokuł, cukinię, marchewkę, ziemniak i co tam jeszcze wpadnie w ręce) i miksuję z wodą, którą użyłam do parowania i z kaszką kukurydzianą/kleikiem ryżowym, ale czasem i lanym kluskiem, czy innym makaronem. A wczoraj młoda jadła sandacza, tak normalnie z widelczyka :))
  5. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    kiti - a jak konkretnie robisz kaszkę i jaką kaszkę na swoim mleku? Chodzi mi o sposób podgrzania (mówię o mleku zamrożonym). Śliczna panna ta Twoja Zuzia :)
  6. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Dzisiaj rozmroziłam pierwszy raz moje mleko i zrobiłam na nim kaszkę, po czym... wylałam do zlewu. Czy to ma być takie obrzydliwe? Pamiętam z poprzedniego razu, ze średnim synem, że za specjalnie nie smakowało, ale nie aż tak. Czy może popełniłam jakiś błąd z rozmrażaniem (ciepła woda) ?
  7. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Ach, zapomniałam o gadaniu. Młoda zaczęła od "baba łała" i - nie wiem skąd się wzięło "edzi-bi-bu-ły". Pytamy, jakie bibuły jakiej Edzi :)) Acha, i dalej "jedziemy" z cycem i cyc jest najlepszy :) Niestety zasypiamy też z cycem, ale w sumie mi to nie przeszkadza. Chociaż teraz z tym zasypianiem idzie trochę dłużej. A ile Wasze dzieciaki śpią w dzień? U nas wychodzi 2 do 3 razy. Rano na dworze zazwyczaj około 2 godzin, potem około 14 na cycu i - jeśli pośpi do 16 - to wytrzymuje już do wieczora. Generalnie przerwy między spaniami są teraz 3-4 godzinne maksymalnie.
  8. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Hej dziewczyny. Sporo mnie nie było, więc pozwolę sobie odnieść się do postów sprzed jakiegoś czasu. NOSIDEŁKO i noszenie przodem do "kierunku jazdy" zawsze powinno być alternatywą dla wózka, a nie zastępstwem. Z resztą nie dałabym rady wszędzie dźwigać mojej pyzy w ten sposób. Trochę rozśmieszyło mnie oburzenie, że robię dziecku krzywdę. Szczególnie, że ortopeda potwierdził, że o ile nie jest to jedyna forma przenoszenia dziecka, to nie ma w tym nic złego. A czytanie (przeczytałam podlinkowany artykuł) o tym, że to dla dziecka stres, że za dużo bodźców i inne straszne rzeczy wkładam między bajki. Obydwoje z moich noszonych w tym nosidle dzieci doskonale drzemie w tej pozycji i jeszcze raz powiem, że jest to świetna alternatywa na nudę w wózku. Moja Zosia skończyła 6 i pół miesiąca. Jeśli chodzi o rozszerzanie diety, to zaczęliśmy powolutku w szóstym miesiącu, ale dopiero niedawno przestała wypychać jedzenie językiem. Pomogły chrupki kukurydziane i różne inne przedmioty, które wkładała sobie do buzi razem z jedzeniem :) Teraz podaję średnio trzy razy dziennie dodatkowy posiłek: rano kasza manna, w południe jakaś zupka warzywna z jajkiem, mięsem albo kleikiem kukurydzianym, a wieczorem kaszka gotowa owocowa albo zbożowa, lekko rzadsza, ale z łyżeczki. Są to na razie ilości niewielkie, ale teraz je już z chęcią. W międzyczasie, wtedy kiedy jem ja, albo kiedy wypada posiłek rodzinny przy stole młoda dostaje swój talerzyk i na nim różności: piętkę chleba, kawałek banana, maliny, dzisiaj "ciumkała" śliwkę itd. Daję jej wszystko do spróbowania i - dzięki Bogu - nie ma żadnych sensacji brzusznych (tylko kupka już nie taka o niewinnym zapachu :))) A ząbków mamy dwie sztuki - dolne jedynki "wyrośnięte" za jednym zamachem :)
  9. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Szamika - jasne, że się nie obrażę:) Noszę w nosidle po konsultacji z ortopedą. Przy średnim też tak robiłam, z resztą w tym samym nosidle. Po skończeniu 5 miesiąca można dziecko nosić przodem do świata, mając oczywiście porządne nosidło i o ile dziecko daje radę pod względem rozwojowym i ma chęci. To opinia lekarza z długoletnim doświadczeniem. Mój średni syn tak samo noszony nie ma ani płaskostopia, ani skoliozy, ani niczego podobnego :) Tak więc, jak widać - szkoły są różne :)
  10. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Cześć Dziewczyny:) Moja córcia dokładnie tak, jak synek moni1992 zaczęła niedawno przemieszczać się "na okrętkę". Póki co jeszcze nie pełza, ale już mocno próbuje leżąc na brzuchu, na razie z niewielkim skutkiem, ale twarda jest. Jest to moje pierwsze dziecko, które chętnie leży na brzuchu. Tamte dwa łosie nie chciały :) Młoda skończyła tydzień temu 5 miesięcy i w ogóle nie mam pojęcia, kiedy to zleciało... Chociaż w międzyczasie mieliśmy przygody ze średniakiem, bo od marca zaliczył już: szkarlatynę, zapalenie oskrzeli (ja też), zapalenie ucha (ja też) i mega wysypkę polekową w reakcji na słońce (3 antybiotyki niemalże ciągiem :/). Wczoraj pierwszy raz poszedł do przedszkola po półtoramiesięcznej przerwie. Masakra normalnie. Na szczęście młoda nic z tego nie podłapała (!!!) i tylko teraz walczymy z katarkiem po piątkowym basenie. Pozdrawiam Was serdecznie :)
  11. To, że ssie pierś łapczywie wcale nie musi oznaczać, że jest żarłokiem. Może nie umie jej właściwie chwycić. Jeśli masz takie obrzmiałe piersi, używaj częściej laktatora. Poza tym dziwi mnie trochę, że dziecko nie może Ci ulżyć. To może świadczyć właśnie o tym, że nie wyciąga pokarmu (przez co się nie najada), bo niewłaściwie trzyma pierś. Zamiast tego łapie powietrze, które po jakimś czasie tą niewielką ilość pokarmu i tak mu wypycha i stąd ulewanie. Byś może ma również kolki, a możliwe że wcale nie z winy układu pokarmowego, ale stresu. A jak Twoje brodawki? Może masz poranione i synek z tego powodu ma problemy ? Jeśli tak, kup w aptece Purelan. To 100% lanolina. Nie trzeba myć piersi po posmarowaniu, a maść jest bez smaku i nie przeszkadza dziecku. Wadą jest to, że jest dość droga, ale naprawdę warto. Acha i jeśli masujesz piersi, to nie ściskaj! Trzeba masować z góry na dół, spod pachy do sutka lub okrężnymi delikatnymi ruchami. Ściskaniem tylko sobie zaszkodzisz. A co mówi pediatra ?
  12. Maxik - mi wydaje się to naturalne, że pierwszym sposobem na uspokojenie dziecka jest podanie piersi. Jeśli wtedy je, to znaczy, że chce. Przy piersi nie ma czegoś takiego jak przekarmienie. Nawet jeśli niedawno karmiłaś, a synek płacze, też przystaw, bo może chce sie przytulić po prostu. Nie podchodź do dziecka zadaniowo, bo bardzo rzadko będzie zgodnie z planem :) I naprawde uwierz w siłę spokoju, a zobaczysz, że wszystko się ułoży. Jeśli synek przybiera dobrze na wadze, a lekarz nie ma zastrzeżeń, co do jego kondycji, to dajcie sobie jeszcze trochę czasu na wzajemne zrozumienie. Z dnia na dzień będzie lepiej. Powodzenia:)
  13. ~Maxik - piszesz , że przy karmieniu Twój synek jest bardzo niespokojny - może ma za dużo bodźców (telewizor, inne osoby w pomieszczeniu), może niewłaściwie przystawiasz go do piersi i złości się, bo niewygodnie ją trzyma , a przy tym łapie za dużo powietrza. Może też to być przejściowa nietolerancja laktozy w Twoim mleku (właśnie bulgotanie i przelewanie w brzuszku). Na nietolerancję są specyfiki (np. Dicoflor), ale zaczęłabym od wykluczenia innych możliwości. Odstawienie od piersi to najgorszy wybór z możliwych, szczególnie jeśli masz pokarm. Z resztą zbyt szybkie wypływanie pokarmu z piersi, to też może być przyczyna - dziecko się po prostu zalewa i dławi. Polecam Ci jednak laktator. Jeśli czujesz, że masz bardzo pełne piersi i mleko cieknie odciągnij trochę laktatorem. Zawsze możesz zamrozić pokarm w specjalnych woreczkach i mieć na czas, kiedy będziesz musiała zostawić dziecko pod opieką męża; zamrożone mleko możesz trzymać przez 6 miesięcy, na pewno się kiedyś przyda :) Pamiętaj, że Twoje nerwy również udzielają się dziecku. Wiem, że to niełatwe, ale postaraj się przed karmieniem nie denerwować. Jeśli dziecko się pręży ułóż go inaczej (może pozycja spod pachy będzie lepsza, a jeśli karmisz na leżąco, połóż synka tak, żeby główka była lekko uniesiona). I nie zmieniaj piersi w trakcie karmienia. Skoro masz dużo pokarmu na pewno naje się jedną, a drugą podasz przy następnym karmieniu. Dodatkowo w przerwach pomiędzy karmieniami, nawet kiedy dziecko śpi, możesz go masować po brzuszku lub pleckach i podginać nóżki do brzuszka, ale nie za silnie, żeby właśnie się mu nie ulało. No i oczywiście odbijanie po karmieniu też jest bardzo ważne. Mądrzę się, bo miałam podobnie ze swoją dwumiesięczną teraz córcią. Z tym, że to już moje trzecie dziecko i już wiedziałam, z czym to się wszystko "je". Pamiętaj - spokój przede wszystkim. Jeszcze chwila i wszystko będzie dobrze, naprawdę ! :) Trzymaj się !
  14. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Dziewczyny z dziećmi z wysypką - to najprawdopodobniej łojotokowe zapalenie skóry na tle naszych hormonów. Pisałam konkretnie do myszka12313 dwie, trzy strony temu po naszej wizycie u dermatologa. Wysypka u nas wyglądała identycznie. Dostałyśmy maść na receptę, po której zeszło. Nie należy używać cynkowych maści żadnych. Moja Zosia też przy cycu zasypia. No i w wózku na spacerze oczywiście. Chociaż wczoraj zasnęła w bujaczku, ale to przypadek raczej ;)
  15. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Mój najstarszy syn ssał smoczek. Dostał go "z automatu", bo te kilkanaście lat temu taka była szkoła: dziecku daje się smoczek i już. Mój trzylatek natomiast obył się absolutnie bez, a jak w chwili zwątpienia chciałam mu go podać, to wypluwał. Tak też jest z najmłodszą.
  16. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Irene - a najgorzej jest, kiedy już Ci się wydaje, że chaos opanowany, że znalazły się sposoby na różne sytuacje, a tutaj dzidzia voltę robi i odwraca wszystko do góry nogami. Moja Zosia tak ma średnio co tydzień :)
  17. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Pola 22 styczeń 2018 - nie zgodzę się z Tobą w kwestii szczepień. Nie uważam, że należy szczepić się na wszystko, co się da, ale większość szczepień zalecanych warto rozważyć. Nie będę więc szczepić dziecka np. na dur brzuszny, dopóki nie będziemy się wybierać do Afryki, czy Azji, bo w Polsce ta choroba prawie nie występuje itp. My mamy bezpośrednie przełożenie na szczepionki przeciwko ospie wietrznej i rotawirusom. Trafiliśmy z najstarszym synem w przedszkolu na małą "epidemię" ospy, a Olek po szczepieniu miał dosłownie kilka krostek, czyli tzw. postać poronną. Choroba, oprócz tego, że niebezpieczna, może pozostawić po sobie blizny po krostach, co powinno być dodatkową motywację do zaszczepienia. Kiedy z kolei były problemy z rotawirusami, młodego nie tknęły, a my z mężem dwa dni w kiblu na zmianę byliśmy. Jeśli chodzi o pneumokoki, to jest to takie draństwo, które wywołuje bardzo wiele chorób, od zapalenia ucha, zatok, przez zapaleniem płuc, opon mózgowych aż po sepsę. Dziękujemy bardzo, jesteśmy za szczepieniami. Jest też w zalecanych szczepieniach szczepionka przeciwko żółtaczce pokarmowej. Jeśli planujecie wyjazdy dziecka w przyszłości na kolonie, obozy, czy też obiady w stołówce szkolnej, to też należy takie szczepienie rozważyć. Oczywiście prawdopodobieństwo zachorowania może być niewielkie, można je dodatkowo zmniejszać unikając pewnych sytuacji, ale nigdy nie wiesz, kiedy co na Ciebie padnie. Ja tam dmucham na zimne. bajla - trzymam kciuki, żebyście szybko zdrowi wrócili do domu. Daj znać, co powiedzieli lekarze.
  18. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Hej Dziewczyny:) Ewelson - u nas jest to samo: jak ktoś przyjdzie w gości, to dziecka jakby nie było. Nikt nie musi szeptać ani chodzić na paluszkach, a mała śpi jak suseł albo się wdzięczy, kiedy nie śpi. Potem za to sobie to odrabia :)) Skierowanie na USG stawów biodrowych i wizytę u ortopedy dostałam od razu na pierwszej wizycie u pediatry. Oczywiście na NFZ kolejki okropne, chociaż podobno w naszej dzielnicy nie jest najgorzej. Na USG poszłyśmy w ramach Medicoveru, a ortopedę na NFZ mamy 21 marca (skierowanie z 3 lutego), ale jeśli USG wyszło dobrze, to nie jest to super pilne. Jeśli chodzi o szczepionki, pisałam trochę ze dwie strony temu:) Dziewczyny, a jak z Waszą dietą karmiącej matki? Stosujecie, czy jecie wszystko?
  19. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Szamika - jak ponosisz w chuście, to rozgrzewasz i masujesz brzuszek i to na pewno wpływa potem na komfort spania :)) U nas z chustą wciąż różnie, chociaż teraz częściej udaje mi sie małą odłożyć. Co prawda na umoszczone na łóżku "legowisko", ale zawsze :) Kupiłam też taki bujaczek i bardzo się młodej podoba. Tą środkową zabawkę udaje się jej nawet trącić samodzielnie :) Słuchajcie, jeszcze jedno. Wczoraj pediatra zauważyła u Zosi w prawym oczku wybroczynę, ale nie taki typowy krwiaczek, tylko pionowy, wzdłuż tęczówki od strony wewnętrznego kącika. Wcześniej tego nie zauważyliśmy, więc nie wiadomo, czy powstała okołoporodowo, a my nie widzieliśmy, bo młoda trochę zezowała, czy też to jakaś nowość. Miała któraś z Was kiedyś u dziecka takie coś? Okulistę mamy dopiero 7 marca.
  20. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    My po szczepieniu wczoraj. Zosia dostała szczepionkę Hexacima 6w1, na: błonicę, tężec, krztusiec (postać bezkomórkowa, czyli bez "śmieci", WZW B, polio (inaktywowana, czyli "zabita" pozyskiwana z wysoko immunogennych szczepów) oraz Haemophilus influenzae typ b (skoniugowana, co oznacza, że szczepionka zawiera fragmenty drobnoustrojów połączone z nośnikiem, dzięki któremu wzmaga się siła szczepionki). Oszczędziłam tym samym dziecku jedno wkłucie (WZW B), a do tego szczepionka sama w sobie czystsza i lepsza. Wersja płatna 160 zł. Za miesiąc mamy szczepienie przeciw rotawirusom i pneumokokom. Jeśli chodzi o te drugie, to są dwie opcje. Płatna (3 dawki po 280 zł) i bezpłatna, bo jest już teraz w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Ta płatna chroni przeciwko 13 serotypom, ta bezpłatna przed 10. Jedna szkoła mówi, że różnica jest zaledwie kilkuprocentowa i nie ma sensu płacić, ale inni eksperci mówią, że te pozostałe serotypy są także groźne i odpowiadają za zapalenie opon mózgowych i płuc u dzieci starszych i osób po 65 r.ż. Tak więc zastanawiam się, którą wersję wybrać. Dla mam dzieci z grup ryzyka, które mają szczepionkę PCV13 za darmo - zapytajcie u siebie o dostępność, bo w niektórych regionach kraju w stacjach sanitarno-epidemiologicznych nie jest dostępna. W aptekach są, ale już wtedy nie w ramach grupy ryzyka tylko z 100% odpłatnością. Wybaczcie przydługi post, ale sprawa szczepień to zawsze skomplikowany temat...
  21. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Piszę wczorajszy post jeszcze raz... myszka12313 - jesteśmy po wizycie u dermatologa. Lekarz stwierdziła łojotokowe zapalenie skóry jako skutek działania jeszcze moich hormonów. Dostałyśmy na receptę krem Pimafucort (z hydrokortyzonem, który jest słabym kortykosteroidem, neomycyną - antybiotykiem o działaniu przeciwbakteryjnym oraz natamycyną - antybiotykiem o działaniu przeciwgrzybiczym) do stosowania przez miesiąc. Lekarz zabroniła stosowania jakichkolwiek maści z cynkiem (miałam zapisaną od pediatry, ale nic nie pomagało), bo cynk wysusza, a tutaj trzeba nawilżać. Zaleciła przemywanie miejsc z wysypką przegotowaną wodą z dodatkiem oliwki (ale bez zapachów itp.) albo olejuszki na ciemieniuchę lub podobnego specyfiku (proporcjonalnie na litr wody 1 łyżka stołowa oliwki). Powiedziała, że będzie to nawracać przez 3-4 miesiące i raz będzie lepiej, a raz gorzej. Mówiła także, że kiedy będzie więcej słońca, to promienie UV pomogą w tej kwestii. Potem już powinien być spokój. Na szczęście więc to nie skaza białkowa ani alergia, a tego się najbardziej obawiałam :)) ~gab, biedronka - Dziewczyny, tak to jest - jak w kalejdoskopie normalnie z tymi dziećmi. U nas to trzecie, a mam wrażenie jakby pierwsze, bo mnóstwo nowości zapewnia :) Dacie sobie radę. Jak już miną te wszystkie bąki, brzuchy itp. to będzie już tylko lepiej. Potem jeszcze tylko trzydniówka i ząbkowanie :)) precel79 - a myślałam ostatnio, co u Ciebie słychać :) To Ty okruszek jesteś normalnie:) U mnie jeszcze zostało 2-3 kg zapasu i teraz na liczniku jeszcze 59 (chociaż rano dzisiaj, przed śniadaniem, a że tak powiem po wszystkim :) 57,4, ale wieczorem już więcej :) W dżinsy sprzed ciąży już weszłam, chociaż jeszcze trochę ciasnawo w brzuchu.
  22. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Jeśli chodzi o bączki, to może jeszcze być przejściowa nietolerancja laktozy w mleku. Wtedy pomoże właśnie ten Delicol, bo właśnie na to jest (zawiera laktazę). Mylący jest trochę napis na opakowaniu - "na kolkę", a wiadomo, że nietolerancja laktozy to tylko jedna z wielu możliwych przyczyn kolki, więc w wielu przypadkach lek nie zadziała. U nas też jest z tym brzuchem różnie. Młoda na przykład potrafi od 3 nad ranem stękać, warczeć i tym podobne i trochę pryka, robi kupę i drzemie na przemian. Odpukać - nie płacze przy tym. Z drugiej strony jest tak, że w zasadzie jak nie śpi albo nie je, to przez większość czasu płacze... Chociaż niekoniecznie od brzucha. Sama nie posiedzi, w chuście raz tak, raz tak. A najgorzej jest, jak jest śpiąca, ale w domu jest wir po południu, bo wszyscy powracali, telewizor gra, średniak lata po chałupie i oczywiście kłóci się z bratem i jest cyrk. Wtedy chce spać, ale nie może i drze się z zamkniętymi oczami i potrafi się tak nakręcić, że szok.
  23. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    myszka12313 - moja Zosia miała identyczną wysypkę, tylko oprócz buzi wysypało ją też na głowie i trochę klatce i karku. Byłam u pediatry, kazała na próbę odstawić nabiał na 2 tygodnie i przepisała na receptę papkę (woda wapienna, gliceryna, cynk i coś tam jeszcze) do smarowania. Po tej papce (3 dzień) jakoś tam schodzi, ale na buzi jeszcze trochę ma. Nabiał odstawiłam, chociaż trochę oszukuję, bo trochę podjadam jogurt czasem. Lekarka powiedziała jednak, że to najprawdopodobniej wyprysk łojotokowy lub wysypka hormonalna przez pozostałości moich hormonów. Mówiła, że przy skazie białkowej kupy są zielone i śluzowate, a wysypka po jakimś czasie zlewa się w placki czerwone i się łuszczy. U nas tak nie było. Tak czy siak idziemy pojutrze do dermatologa, to dam znać, co powie.
  24. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Cześć Wam. A ja nie planuję, ile będę karmić. Będzie, co ma być. Średniego syna planowałam karmić do roku, a karmiłam 2 lata i 8 miesięcy. Z kolei pierwszego syna karmiłam ledwo 3 miesiące, bo właśnie miałam problemy z laktację, a "dobrzy" ludzie komentowali, że właśnie cienkie mleko, że daj butlę, bo dziecko głodne, "doradzali" dietę, a właściwie odradzali jeść cokolwiek niemalże. Z drugim synem mleko m. w chwili kryzysu podałam jeden raz, zaraz po powrocie ze szpitala. Dopadł mnie kryzys w tamtej chwili, ale nazajutrz zadzwoniłam do koleżanki, która powiedziała, żeby przecierpieć dzień, dwa, a potem się wszystko poukłada. Trzeba tylko pamiętać, że dziecko raz się naje w 10 minut, a raz będzie ciągnęło godzinę. Raz chce przy cycu poleżeć, bo ma taką potrzebę, a raz zaśnie szybko. Innym razem boli brzuszek i trzeba się cycem pocieszyć, itd. Z Zosią bywało na początku różnie, a i teraz są dni z problemami, ale - jak to mówi przywódca naszej rządzącej partii: " Idziemy dalej" :))) I przepraszam od razu za ten wtręt nie na miejscu :))) Trzymajcie się i bądźcie wytrwałe!
  25. MartaWu

    Styczniówki 2018 :)

    Hej:) Jak chwalić, to chwalić. Moja Zosia kilogram przybrała i ważyła 30 stycznia 4970 g:) No ale jak ktoś ciągle je, to jak ma być ?:)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...