Skocz do zawartości
Forum

Zani2407

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zani2407

  1. No nikt nie ma łatwo każdy ma problemy. Ja też jestem w średniej sytuacji A jednak nigdy nie było tak żebym czuła niechęć do swoich dzieci przez to jak jest raczej one są celem który mnie trzyma żeby robić coś więcej. Trzeba tylko chcieć, ruszyć się i coś robić nie obwiniać wszystkich i wszystko naokoło tylko robić coś co może wpłynąć pozytywnie. Teraz to już bez sensu gdybac czy decyzja o dziecku w Waszym przypadku była dobra bo dziecko zaraz przyjdzie na świat. Nie można być egoista. Ja wiem że teraz świat nastawiony jest na "ja" żeby się rozwijać żeby robić kariery żeby dom był idealny żeby mi było dobrze żeby robić co Cię uszczesliwia- i niestety cierpią na tym dzieci. Większość już nie patrzy na to co dobre dla naszych dzieci tylko na to co dobre dla siebie. Każdy ma gorsze dni i wtedy sobie pomarudzi trochę ale w przypadku jak Twoje nastawienie będzie się utrzymywać też zalecalabym pójść do specjalisty, w ten sposób patrzenia zrobisz krzywdę sobie, dziecku i mężowi (który tyra na dwa etaty i też ma budowę do ogarniecia). I nie wmawiaj sobie że się na matkę nie nadajesz, już jesteś matka i musisz wziąć odpowiedzialność za siebie i za dziecko bo jesteś jedyną osobą która jest najlepsza dla Twojego maleństwa.
  2. Roksi1 U nas chyba idą zęby z góry, maruda do kwadratu, noce masakra, dzień prawie cały czas marudzenie ślina i wszystko w buzi wykończona jestem Mój Michaś nie ma ani jednego zabka. Dużo gada ostatnio składa Mama i NIE jak jest zły to nie wiem Może przypadek ;) ale fajnie się słucha. Ciągle chce być przy mnie, uśmiecha się do innych ale nie chce do nich na ręce. Chce do mnie tylko- dlatego serce mi się kraje że niedługo muszę iść w weekendy do pracy ale to mało godzin więc może będzie dobrze?
  3. Bibs no to podzielę się jeszcze różnica jaka mnie spotkała między jednym i drugim dzieckiem może nie zanudze hehe :) Miałam dwie cc i wiadomo po cc trudno o pokarm trzeba cierpliwie poczekać. Pierwszy syn- po porodzie dostałam go dopiero po około 2h nakarmionego więc nie miał motywacji do ssania. Nikt mi nie mówił że po cc może być problem z produkcją pokarmu. Miałam 20 lat i w zasadzie zamiast jednej porady to dostawałam w twarz tekstu typu "ze miałam 9 miesięcy żeby się przygotować" albo że "jestem jakaś dziwna że nie umiem dziecka przystawic" itd itp naciski położnych. Maltretowanie moich zakrwawionych sutkow publicznie na korytarzu w celu sprawdzenia czy rzeczywiście nie mam mleka. Poprosiłam męża o tabletki na laktacje i laktator i mleko ruszyło. Karmiłam do końca pierwszego roku z tym że po 4 miesiącu w weekendy Syn dostawał mm bo jeździłam na uczelnie. Nie było problemu z akceptacją. Używałam też na początku nakładek bo miałam wklesniete sutki ale wkurzaly mnie i zrezygnowałam z nich. 8 lat później drugi Synek cc i bogatsza o poprzednie doświadczenia dałam sobie czas i był we mnie spokój że to przyjdzie no i Synka dostałam od razu do siebie, lezelismy 3h ciało do ciała mały ssal i ssal mimo że nic nie leciało. Po 2 dobach zaczął był głodny więc prosiłam o kilka ml mm i tak dostawialam małego do cyca żeby ruszył produkcję A jak już mocno płakał to podawałam mm i potem znowu do cyca i tak po 3 dniach zaczęło pomału napływać pokarmu. Teraz nie używam laktatora nie mam dzięki temu żadnych zapalen piersi bo pozwoliłam małemu żeby "ustawil" sobie produkcję na swoje potrzeby. Przy pierwszym Synu błędem było używanie lakatora zbyt szybko- sutki popekaly mi bo nie były zahartowane. Stres i naciski z zewnątrz bardzo źle wpływały na mnie i moja psychikę. Trzeba się od tego odciąć. Trzeba uwierzyć w siebie i to że natura dobrze nas wymyśliła hihi I nic na siłę jeśli się nie udaje, masz wątpliwości czy po prostu nie chcesz już czy coś nie idzie to nie zadreczaj się. Ja mimo pozytywnego nastawienia i spokoju miałam przygotowane mm w razie czego. Obydwoch Synów na cyckach-pierwszy chorowity drugi odpukac zupełnie na odwrót. Przy pierwszym truli że dieta matki karmiącej alergie itd prawie nie jadłam nic. Przy drugim kazano mi jeść wszystko co też czynię bardzo chętnie hehe jem wszystko i jest wszystko super. Dodam że jesteśmy w trakcie rozszerzania diety i mały próbował już prawie wszystkiego. No to tak w skrócie. W sumie chciałam tylko pokazać jak się to wszystko u mnie roznilo. Powodzenia i trzymam kciuki :)
  4. Bibs Karolcia dziękuję za odpowiedź. Mój facet jest naprawdę super, bardzo, ale to bardzo mi pomaga. Zwłaszcza teraz bo ten rok będzie wyjątkowo trudny. On ma mnóstwo rzeczy na głowie i takie jest jego podejście żeby nam tym nie-karmieniem ułatwić życie i oszczędzić stresów. Ale ja i tak się uprę i będę próbować nawet jak mi nie pomoże, po prostu niewyobrażalny jest dla mnie fakt rezygnacji z kp ot tak. PS. nawet dziś mi się śniło, a śnią mi się ostatnio same koszmary i jakieś bzdety, że karmilam dziecko piersią Bibs kojarzę Cię kochana z forum dodam jeszcze, że przez antybiotyk 3 dni nie karmiłam piersia i ten czas to był dla mnie wcale nie łatwiejszy ma butelce. Butelki trzeba przecież myć, parzyć dziecko się drze musisz zrobić to mleko a możesz akurat nie mieć do tego wody, rąk itd. Nie wiem dla mnie łatwiejsze jest wyciągnięcie cyca. Niż cała zabawa z aparaturą mleczną hehe sądząc po tym co napisalas odnośnie snów to myślę że podświadomie chcesz spróbować kp. Nie zabieraj sobie tego, przecież dziecko kiedyś wyrasta z cyca i później już nic nam tego okresu nie wróci:)
  5. Myślę że powinnaś tak zdecydować żebyś Ty się czuła dobrze. Mój mąż mimo tego że powinnam zacząć terapie estrogenami już od minimum grudnia ciągle to przeciagam bo musiałabym zrezygnować z kp i on mnie wspiera. Wspierałby mnie również gdybym przestała karmić piersia. Myślę, że to trochę nieświadomy szantaż ze strony Twojego męża. Gdybym była na Twoim miejscu walczylabym o kp jednak dla mnie to priorytet i czuje się w tym dobrze. Kurczę ja to uwielbiam i płakać mi się chce jak myślę że będę musiała dziecko odstawić. Jednakże ja Tobą nie jestem i nie zdecyduje za Ciebie. Możesz poczekać do rozwiązania i samo się wyklaruje. Dziecko dziecku nie równe może akurat z drugim maluszkiem nie będzie problemu z kp.
  6. Kurde odniosłam się do Twojego wpisu i mi moja wypowiedź wycieli :/
  7. Andzia90 Hejka. No jakbym mogła to zostalabym z Małą dłużej. Niestety w pracy jeszcze w ciąży się zadeklarowałam że po roku wrócę bo nie przedluzyliby mi umowy. Nie wiedzą jeszcze ze zamierzam wrócić na rok i starać się o rodzeństwo dla Julii. Rekrutacja zaczyna się u nas 1-ego kwietnia, złożę papiery a jak nie przejdź to będziemy kombinować z prywatnym. Ponoć to jedzenie kateringowe w żłobkach które nie mają swojej kuchni jest okropne, przynajmniej w naszej miejscowości. Do tego żłobek publiczny tylko 1
  8. Paulina_1982 U nas że członkiem może być problem bo wszystko przepełnione. A opiekunka mi się nie opłaca. Więc prawdopodobnie wezmę wychowawczy na rok a w tym czasie może sama się zaopiekuję jeszcze jednym dzieckiem w domu... Szczerze nie polecam żłobka jeśli masz inna możliwość to kombinuj nawet z ta opieka. Ogólnie każdy robi jak uważa ale dla mnie odpada mówię to jako pedagog nawet i rozumiem że jak ktoś musi i nie ma innej opcji to na pewno się dostosuje i mama i dziecko ale dla mnie żłobek to ostateczność.
  9. Paulina_1982 O matko to nasz chudzielec około 6 kg waży... Może 6,5 kg. Nie wiem dokładnie. Ale apetyt dopisuje więc gonimy. Tia. Godzina 19:00 a ten już padł. Czyli jutro znów pobudka o 6:00. Skowronek nam się trafił. Napewno nadgoni. Z resztą każde rośnie w swoim tempie. Mój nie je dużo A już ponad 9 kg waży. Przy czym przyjechała do nas moja bratanica 2.5 roczku i taka drobna waży 13 kg to mój Michaś wyglądał przy niej jak pulpecik.
  10. Paulina_1982 Z uwagi na niedowage Jasia absolutnie nie odpuszczam posiłków. Bywa że zje raptem kilka łyżek ale jak jest pora jedzenia to bezwzględnie coś daję, choćby kawałek chleba lub banana bo lubi. Ja jeszcze nie miałam tak by mały czegoś nie chciał. Tylko kaszka pluje więc daje mu za to cyca. Spróbowałabym dac co lubi i jak tego by nie chciał to znaczy że nie głodny i dałabym później.
  11. Malina07 U nas też różnie z regularnością, ale cały czas nad tym pracujemy. Justyna, coś okropnego... Nie dziwię się, że Ci to siedzi w głowie. Na mnie takie sytuacje też strasznie działają. Ostatnie dni u nas słabe. Dzieciaki przeziębione, mega katar i kaszel złapały. Współczuję chorobska. Oby szybko wyzdrowialy dzieciaczki. Ja też jak słyszę o takich tragediach to przebolec nie mogę naprawdę :(
  12. ooska U nas są w miarę stałe, czasem coś się przesunie, jak mały dłużej pośpi lub wcześniej jest głodny. Zwykle o 9 mały pije mleko, potem ok 12 obiadek, o 15 mleko, o 18 kaszka, do której dodaję pół słoiczka owocków i 21 mleko. Mały ostatnio coraz więcej je, wypija po 180-200 ml mleka, na obiadek dziś zjadł jeden mały słoiczek i pół dużego. Dałabym mu kaszkę 2x dziennie, ale on wciąż nie chce pić wody, więc boję się, że będzie za mało płynów miał. Jeśli chodzi o jedzenie, to ponownie polecam Poradnik Żywienia Niemowląt, jest napisany przez lekarzy i dietetyków i wg mnie jest super. https://www.mp.pl/pacjent/pediatria/zywienie/110020,jak-zywic-niemowleta-i-nie-zwariowac-pobierz-bezplatny-pdf-z-poradnikiem Hej Dziewczynki u nas roznie z regularnoscia zdarzają się dnie że nie ma reguly. Nie jest to jak w dzienniku co do minuty raczej godzina plus minus wszystko robię na wyczucie. Mój Misio opanowal picie wody z kubka niekapka z silikonowym dziubkiem pije sporo teraz z niego i daje tylko wodę lub herbatkę ziołowa ale zwykle jednak woda. Próbowałas z tym żeby woda była lekko ciepła? Mój tak wypił dziś na raz pół szklanki a takiej w temp pokojowej nie chce. Michaś kaszek nadal nie lubi czasami mu daje trochę pociumka ale nie je ich codziennie. Cycek z rana poten owocki około 11, potem cycek, około 14 obiadek pół słoiczka potem tylko cycek do nocy lub dam kaszke koło 19. Czytam Was ale nie mam kiedy napisać ostatnio więc tak szybko teraz postaram się wieczorem odnieść do Was wszystkich:*
  13. Paulina_1982 Ja mieszkam w bloku więc nie zaszaleje z sadzonkami. Jeszcze w tym roku będę miała generalny remont balkonu więc na jakiś miesiąc będę musiała wszystko do mieszkania pochować. A u nas dziś mróz złapał i mi kwiatki poległy. Szkoda kwiatuszka, jest szansa że odrosnie?
  14. Paulina_1982 Co myślicie o zielonych oliwkach? Ja dziś dałam Jasiowi kawałeczek i był zachwycony nowym smakiem. A potem poczytałam że to niedobre dla dziecka, bo się może zakrztusic i w ogóle... No i nie wiem czy mu dodawać tą odrobinę od czasu do czasu czy nie... No jeśli tylko chodzi o zadlawienie to kawałeczki możesz dawać pilnując? Nie wiem czy dawać oliwki w sumie. Ja dziś dałam maline tak ssal i "zadlawil" się pesteczkami aż zwymiotowal mleko ;)
  15. LusiaM Paulina przykro mi z powodu kwiatków, u mnie też rano spory mróz złapał szyby skrobalam pół godziny bo chyba z 1cm lodu na nich było.. masakra.. W bloku polecam fajnie się sprawdzają truskawki pnące, albo zwyczajne zawiesić w donicach na balustradzie, Twój mały na pewno będzie zachwycony. Lusia dzięki za pomysły aż mam natchnienie już mówiłam mężowi że musimy jechać do ogrodniczego koniecznie. Dziś znalazłam przebiśniegi przed domem niby nic a cieszy :)
  16. ~niedlugowyjazd a mi się szykuje wyjazd z miesięcznym maluszkiem na prawie drugi koniec Polski (przeprowadzka) i tak się zastanawiam, jak się przygotować na taką podróż, szczególnie że karmię piersią? Odciągałyście pokarm w takiej sytuacji? Nie odciągalam podawałam cyca, szczerze to ciężko było współczuję tej drogi. Ewentualnie jak sciagniesz dasz z butelki może łatwiej będzie.
  17. LusiaM Ja w tym roku rezygnuje z pomidorów. Co roku mają jakieś plamy i wogole leżą i nikt ich nie je mimo że są dobre A przerabiać ich wiecznie nie było czasu. Z marchwi tez rezygnuje moze jedną grzadke poradzę choc do niej ziemia slaba. Więc zostają truskawaki, poziomki, szczaw, ogórki, cebula, koper,buraki, rzodkiewka, por, czosnek, pietruszka, sałata, myślę o brokulach i kalafiorze i w tym roku wyjątkowo dynia bo Mańka się w niej rozsmakowała. Mrozy puszczą to biorę się za kopanie, ma z kupił jakiś nawóz Eko zobaczymy podobno mistrzowski .. Zani jeśli chodzi o maliny i truskawki to już teraz się tematem interesuj żeby nie było za późno, dynia nie jest jakos mega wymagająca więc powinna nam urosnąć.. Dzięki Lusia dałaś mi pomysły na więcej warzywek nawet zapomniałam że mogę zasadzić czosnek i szczaw. Będę musiała męża na weekend do ogrodniczego zaprowadzić. Misio miał właśnie 30 min drzemki na moich rękach odłożyłam go i nawet nie zdarzyłam się zrelaksować A on otworzył oczy i już gada
  18. Dziewczyny ja Wam zazdroszczę mam i tesciowych naprawdę ja siedze sama całkiem tzn jeszcze ogarniam drugiego Syna i powiem szczerze że czasami tak mi ciężko przydałaby się jeszcze jedna para rak. Wiem że teściowe i te rady itd.ale tak naprawdę jak ktoś może liczyć tylko na siebie to czasami jest ciężko. Do tego dochodzą kłopoty finansowe nie masz do kogo się zwrócić nawet jak jedno z dzieci jest chore A drugie trzeba zawieźć w mróz do szkoły zrobić zakupy itd. Nie mogę chorować bo wtedy to już całkiem katastrofa. Muszę iść w weekendy do pracy i to jak najszybciej wczoraj policzyłam ile w ciągu roku wydaliśmy na naprawę mojego auta to jest 3000 euro i tydzień temu nie przeszedł przeglądu wyobraźcie sobie auto nie takie stare bo z 2007 po prostu kupione w komisie u turka- pipeprzone ciapate i muszę dac auto do naprawy znowu policzyli 450 euro plus przegląd 100euro A ja jeszcze salon i korytarz mam w stanie surowym więc zamiast iść z jednym do przodu to ciągle w to auto wkładam kasę czuje frustracje sorry dziewczyny za ten post żenujący to takie głupie że się tu żale. W tym wszystkim to pociecha w dzieciach jest jedyna. Teraz myślę że jak pójdę do pracy w weekendy jak Malutki to zniesie Boże ciężko mi go zostawić.
  19. Andzia90 Tak się naczytalami i się rozpisalam o nas że już wątek zgubiłam. Fajnie dziewczyny że możecie swoje jedzonko przygotować, my mieszkamy u teściowej i od czasu ciąży nie czuje się zbyt swobodnie w kuchni i wogóle, chociaż może to tylko jakieś moje urojenia. Jakby nie było to muszę się przełamać. W każdym razie ta sytuacja potrwa jeszcze ok 2 lat bo się budujemy. Męża cały czas nie ma bo albo budowa albo praca. Roksi, u mojej mamy podejrzewał raka i pobierali wycinek do badania. To było parę lat temu i szczegółów nie pamiętam, pamiętam ogromny, stres. Na koniec okazało się że to jakieś pozostałości po karmieniu piersią, mimo że mama karmiła mnie ok 6 tygodni i bylo to bardzo dawno temu... Życzę Ci kochana żeby i w Twoim przypadku skończyło się to tak dobrze. Trzymam kciuki. Andzia ja się tak trzęse nad małym z tym krztuszeniem to miałam parę historii ze Starszym to taka panika że teraz nie spuszczam Misia z oka jak coś je i czekam tylko kiedy wyrzuci haha masakra
  20. LusiaM Wrzuciłam dynię, ziemniaczki, marchewki, buraki, koperek i królika. Mam jeszcze seler i pietruszkę swoją ale doktórka kazała mi się wstrzymać z tym jeszcze bo podobno bardzo uczula. Po mojemu to przesadza ale posluchalam się. Czekam wiosny i będę robiła ogródek;);) może nie za duży ale w tym roku chce to przeznaczyć tylko dla małej, żeby jak najdłużej miała jedzenie nie ze sklepu. Co myślicie posadzić???? Zastanawiam się czy brokuł mi wyrośnie bez folii.. muszę doczytać.. truskawki mam swoje i już nie mogę się doczekać aż będą i Mańka spróbuje.. to chyba najslodszy owoc więc prania dojdzie spoooooro!!! Lusia Super dobra robota ja nie mam znanego źródła tutaj ewentualnie mogę iść obok do sklepu mięsnego a i to nie wiem czy rzeczywiście są dobre w dodatku remont wciąż trwa i każda minuta dla mnie to na wagę złota a i tak dobra krótka i moje możliwości fizyczne się wyczerpują czasami mam przez to doła bo ciągle gdzieś biegnę normalnie jak rano wstajemy z Misiem to jakbym w pracy była i wszystko pod zegarek jak jest poślizg to cały plan dnia się potrafi spier***. Ale ogródek właśnie w tym roku też robimy mąż wczoraj przekopal kwadrat. Spróbuję wsadzić pomidory, mam cukinię, marchewkę, rzodkiewke szczypiorek zioła wsadze w doniczki. Myślimy o dyni ciekawe czy urośnie tutaj no i muszę znaleźć kalafior i brokuł nie wiem czy urośnie. Sałatę wrzucę-mysle też o starszaku i takie warzywa lubi. Maliny parę krzaczkow i truskawki też bym chciała ale jeszcze nie wiem jak to się wsadza haha jestem laikiem jeśli chodzi o ogród to mój pierwszy rok z tym bo szkoda mi marnować miejsce kiedy dzieci mogą jeść papu z własnego ogródka. Zobaczymy co z tego wyjdzie ale mama się śmieje że może być zabawnie w moim wykonaniu. Co jeszcze siejecie?
  21. No dajcie spokój jak wyrzucać gdzie wyrzucać kogo??? ;) bez przesady tytuł wątku nie świadczy o tym że nie można uczestniczyc w dyskusji im więcej mamuś tym lepiej. U nas właśnie taki sam problem z krzesełkiem że się zsuwa i to konkretnie więc częściej je u mnie na kolanach. Ja też daje dupke od chlebka i mały się zajada ale dygam się nad nim żeby się nie zadlawil. I też wkłada paluszki tak głęboko że prawie do wymiotow. Awokado jeszcze nie kupiłam zapomniałam he dzisiaj wyrzucił chrupka od razu jak mu podałam na pół i na ziemię. Widzę jak się już uspolecznil lubi laskotki wyglupy i ssać moja brodę. Ciągle chce żebym to trzymała żeby mógł podskakiwac i moje ręce już ledwo to znoszą. Wciąż dużo cycka prawie wszystko musi zapic cycem podaje mu wodę i umie pić ale nie chce bardziej się wydurnia tak że się krztusi potem. Zdecydowanie woli jak coś jest lekko ciepłe nawet woda, temp pokojowa to już za zimne
  22. Rusałka pewnie ja też Cię pamiętam :) Lusia chyba też bym najpierw rozmrozila ogólnie wolę gotowac po rozmrozeniu mieska nie wiem w sumie czemu i czy ma to znaczenie. Ja taka ambitna kupiłam dynię żeby małemu z ziemniakiem zrobić dynia zaczęła się psuć i już nie ufam jej więc raczej wyrzuce szkoda nie lubię wyrzucać jedzenia ona taka malutka była więc dla nas na zupę tez za mało :/ dziś słoiczek. Misio nie lubi nic z kawałkami ma odruch wymiotny. A kaszki bobovita wchodzila w miarę ale manna nie przechodzi za bardzo. Wogole to jak marudzi mam ledwo czas się wysikac czy zjeść jeszcze jeżdżę po starszego do szkoly itd. To juz calkiem i ja kocham słoiczki i wszystko co się robi na szybko ehhhh
  23. AnaAna Lekarze to serca nie mają żeby tak straszyć a często później okazuje się że nic takiego się nie dzieje. Trzymam kciuki żeby i u Ciebie Roksi tak było. Rozmawiałam z pediatra i w sumie to nie wiem do końca czy mnie uspokoiła. Powiedziała że Mała śpi tak bo jej wygodnie i że jak będzie coś nie tak to sobie głowę będzie potrafiła odwrócić. Ajeżeli bardzo chce to mogę samą głowę jej przekręcić. My też używamy krzesełka z Ikei chociaż ostatnio za krzesełko robią moje kolana i może dzięki temu wszystko znika z talerzyka. Mam wrażenie że zaczęła jakoś strasznie dużo jeść i ciągle chce cycka. Ostatniej nocy to praktycznie ciągle mi na cyckach wisiała. No i też czekamy na zęby. To Michaś dokładnie ma ten sam objaw na kolanach ładnie zjada i ostatnia noc ciągle na cycku.
  24. Malina07 Zaciekawiły mnie te kaszki, chyba zamówię dla mojej Małej, może lepiej Jej będą "wchodziły". A tak trochę z innej beczki. Jakich krzesełek do karmienia używacie? My jeszcze korzystamy z leżaczka, ale chyba już czas przesiąść się w coś innego. Polecacie coś? Michaś nie lubi kaszek, dzięki nim nauczył się pluć hmmm... będę podawać kilka łyżeczek i do tego cycek. My mamy krzesełko wygląda ładnie i jest łatwe do czyszczenia ale nie ma możliwości zmiany poziomy oparcia i za to wielki minus bo jeszcze nie umie siedzieć prosto pod kątem 90 stopni więc polecam trochę droższe ale jednak z tym ruchomym podparciem.
  25. nindziowaMama Roksi kochana trzymany wszystkie tu kciuki żeby było dobrze. Musi być! Jej dziewczyny wy ząbki a u nas ani widu ani slychu... Tylko mały strasznie przegryza wszystko aż oczy zaciska i kupki są rządsze i rzadziej. Mój wgryza się we wszystko włącznie z moja buzia dosłownie mały wampirek tak wygląda. Łapie mnie i każdego kto zbliży twarz w jego stronę i za włosy i do buzi A ma taka siłę że czasami druga osoba musi pomagać wyrwać się z tego uścisku. U mojego kupki są rzadsze jak daje mu owocki swoje nie ze sloiczka to samo z obiadkiem jak je moje gotowane robi kupki lzej A jak je słoiczek to dostaje zatwardzenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...