Skocz do zawartości
Forum

Inka7c

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Polska

Osiągnięcia Inka7c

0

Reputacja

  1. Brak miesiączki, uczucie pełności w podbrzuszu, bolące rosnące piersi. A potem zapachowe cuda- wszystko śmierdziało :)
  2. Jak już urodzę...i wszystko będzie ok...to czy na wszystkie szczepionki mam się godzić? Czy może są takie które wciskają lekarze, a są lepsze zamienniki? Na przykład pojedyncze a nie 4 w 1? Nie chciałabym i w tym przypadku przeżyć dramatu...ile można?...
  3. Zapomniałam dodać,ze ciąża obniżyła moje zarobki ( chorobowe że zlecenia jest ok 1100 bo nie pracowałam dużo) więc na spłatę kredytów na dom jest mało, to też mnie wkurza, a tak było by już na rozpoczęcie następnej części domu. Mąż robi na dwa etaty ale niestety do czerwca i tak będzie ciężko. A jak mówiłam że na dziecko trzeba miejsca i czasu to nie wierzył.
  4. Witam serdecznie. Nie wiem jak mam rozwiązać problem niechęci do ciąży. Jestem w 8 miesiącu. W drugim i trzecim trymestrze było ok. Newet cieszyłam się na dziecko. Potem sprawy się pokomplikowaly.Poszłam w 7 mies. na przymusowe L4 (wolałabym siedzieć w pracy,ale za ciężka, lekarz zabronił). Dosłownie w tym samym czasie zmarł ojciec mojego męża który z nami mieszkał. Teraz wolę mieszkać u mamy niż tam, męża też nie chcę tam puścić samego.A u mojej mamy ciasno... kiedy mąż śpi po nockach( a jest tego trochę) to siedzę 6 godzin w kuchni z mamą. Spać też nie lubię,bo mam sen jak zając i budzi mnie wszystko,a mąż chrapie dość głośno więc się nie wysypiam. Jak wstajemo 4.0 do pracy to ja też wstaje.Wysypiam się tylko sama od zawsze, albo jak pracowałam to jeszcze mogłam jakoś spac. On też się nie Wysypia bo budzę się by się obrócił. Krople mu nie pomagają. Do lekarza nie pójdzie. Tam u niego też byśmy spali w jednym pokoju, bo tego pokoju gdzie zmarł mu ojciec to się boję, nie cierpie go. Masakra będzie jak urodzi sie mały, z jednej strony chrapiący mąż, z drugiej wrzeszczący dzieciak, w ogóle nie będę spać. Chyba zamieszkamy osobno. Albo ucieknę w cholerę bo z moim brakiem cierpliwości i optymizmu nie nadaję się na matkę. Ciąża mi przeszkadza, nie mogę robić tego co zawsze czuję się jak niewolnik. Same wyrzeczenia w imię czego? Przecież newet nie ma lokum gdzie chciałabym przebywać w spokoju(z mamą się ciężko dogadać,a tam sama nie zostanę jak mąż w pracy będzie). Dom budujemy ale to potrwa dwa lata, nie jesteśmy milionerami. Do tego czasu szlak mnie trafi. No ok chciałam mieć dziecko z mężem ale mu powiedziałam że to ryzyko przed wybudowaniem domu. Nie wierzył. Teraz robi sie kicha. Co się dzieje i jak mam to odebrać? Gdzie mam się podziać, czy szukać psychologa?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...