Skocz do zawartości
Forum

Ana90

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ana90

  1. Trafne spostrzeżenie Żoo, odwrotu nie ma. Byle do przodu zdrowo i spokojnie :)
  2. Kurczę, jak pisze na telefonie, tu ucina mi jakieś 60% wiadomości :/ No więc myślę, że Wasze doświadczenie jest bezcenne i nie do zastąpienia. Ja racji tego, że jestem w ciąży pierwszy raz stresuję się głównie z powodu niewiedzy właśnie. A dodatkowo stwierdzam, że praca w służbie zdrowia zdecydowanie nie ułatwia mi zadania. Wiecie, nagadam się z lekarzami, nasłucham, naoglądam różnych przypadków i siup! Wyobraźnia wskakuje na najwyższe obroty i myślę, wymyślam, zamartwiam się. Na szczęście dużo dowiaduję się z tego forum, a gdy wyobraźnia nadal szaleje, wykonuję telefon do przyjaciela Czyli położnej właśnie. Wtedy Edyta wysłucha mnie, opierniczy za wymyślanie głupot, wyłoży sprawę jasno i klarownie i w końcu śpię spokojnie. Aż do następnego razu ;) Oczywiście jeśli tylko będę miała jakieś ciekawostki, którymi warto będzie się podzielić, przekaże Wam je :) Miłego weekendu majowego drogie Panie. Oby deszcz ustał i niech w końcu przyjdzie wiosna :)
  3. Żoo ja myślę, ze nikt nie wie na temat ciąży tyle, co kobiety, które już to przeżyły. Moja położna też już jest matka i cierpliwie udziela mi rad widząc jakim jestem zoltodziobem w tym temacie
  4. A ja pewnie nie zaokraglilam się jakoś bardzo dlatego, ze prawie wcale nie zwiększył mi się apetyt. Póki co odnoszę wrażenie, ze jem podobne ilości, jak przed ciąża. Owszem, czasem najdzie mnie ochota na większe obzarstwo, ale nie za często. No i zmniejszył mi się apetyt na słodycze. Co mnie akurat cieszy
  5. Tak, to moja pierwsza ciąża. Często czytając Wasze wypowiedzi pojawiają mi się w głowie przeróżne wątpliwości i pytania. Dzięki Bogu mam koleżankę, która jest położną, więc w takich chwilach chwytam telefon i dzwonię do niej z tymi moimi dziwnymi pytaniami Dziś też rozwiała moje wątpliwości uspokajając mnie i zapewniając, że mój brzuch ma prawo być takich rozmiarów i że wszystko z nami ok Zastanawiam się, czy mi czasem nie odbija, ale z drugiej strony tłumaczę to sobie tak, że to moja pierwsza ciąża, pierwsze dziecko i mam prawo być zielona w tym temacie ;)
  6. Mamatrójki patrzę na Twoje zdjęcie i muszę przyznać, że aż się zmartwiłam, czy ze mną wszystko w porządku? Bo w porównaniu z Twoim, mój brzuszek jest raczej tyci, a właśnie kończę 4 miesiąc. Ciężko mi powiedzieć ile przytyłam od początku ciąży, bo nigdy nie czułam potrzeby regularnego kontrolowania swojej wagi, ale brzuch mam nieporównywalnie mniejszy. Niby wiem, że to są kwestie mocno indywidualne, ale mimo to, jakoś tak zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno ja wyglądam w porządku. Co do piersi, to nigdy nie miałam ich szczególnie okazałych- rozmiar B był dla mnie normalką, teraz również podskoczyły one trochę w górę jeśli chodzi o wielkość, ale najgorsze jest to, że mnie pobolewają. Wprawdzie to już nie jest taki ból, jak jakiś miesiąc temu, ale i tak są niezwykle drażliwe i muszę na nie uważać. Takie ot, codzienne "przyjemności" kobiet w ciąży ;)
  7. Moja lekarka i zaprzyjaźniona położna zgodnie twierdzą, ze z tymi wszystkimi witaminami i innymi tabletkami nie ma co szaleć. Oczywiście należy brać zalecane witaminy, ale zbyt duża ich ilość również może zaszkodzic. Należy pamiętać o odpowiedniej diecie. Plus ciąży przypadajacej na wczesna wiosnę jest taki, ze mamy całą masę warzyw i coraz więcej owoców, które bez obaw możemy jeść i które dostarcza nam i naszemu dziecku witamin. Jeśli Twoje badania- głównie morfologia jest w porządku, to znaczy, ze tym co jesz w wystarczającym stopniu dostarczasz maluszkowi potrzebnych mu witamin. Jeśli zaś morfologia nie jest dobra, wtedy jak najbardziej zalecane są dodatkowe witaminy. Nie ma sensu szprycowac się Bóg wie jakimi pastylkami, bo pamiętajmy, ze to też jest pewien rodzaj chemii i nie ma co przesadzać. Regularne wyniki badań krwi będą najlepszym wskaźnikiem tego, czy ilość witamin jest na odpowiednim poziomie.
  8. O proszę Wirgi, czyli jest nas więcej ;-) Skoro samo przebywanie w wodzie może wpływać kojąco, to może się jednak zdecyduje na taki relaks. Mam w mieście fajny aquapark, wiec może powinnam skorzystać z tego, co inni zachwalaja:-) Witaj Alautka! Ja z toxo miałam tyle wspólnego, ze w badaniach wyszło mi, ze kiedyś przechodziłam- najprawdopodobniej całkowicie bezobjawowo. Wskaźnik pokazujący stan obecny mam w normie, wiec również nie pomogę. Gdy odbierałam swoje wyniki, to zastanowił mnie ten wynik i rozmawiałam z pielęgniarka ode mnie w pracy i powiedziała mi ona, ze zna chyba 3 dzieciaków, których mamy miały toksoplazmoze w ciąży i ze dzieci urodziły się całkiem zdrowe. Musisz pewnie zgłębić ten temat ze swoim lekarzem i pilnować zaleceń a wszystko na pewno będzie dobrze :-)
  9. Niestety w moim przypadku basen odpada. Panicznie boję się dużych zbiorników wodnych. Wejście do wody na wysokość klatki piersiowej wywołuje we mnie lęk zakrawający o panikę, że się topię Wiem, jak to brzmi, ale niestety, taka fobia ;) Tak więc będę musiała zabrać się za jakieś "naziemne" ćwiczenia. Miałam zrobić coś już dziś, ale niestety od południa walczyłam z migreną :/ Uświadomiłam sobie, że ostatnią miałam w czwartek przed świętami, więc martwi mnie fakt, że pojawiają się one tak często. Na szczęście wróciłam już do żywych i naprawdę cieszę się, że mam to już dziś za sobą. A ćwiczenia muszą poczekać do jutra.
  10. Cześć Czarna!:) Mnie coraz częściej boli prawe biodro. Właściwie od pośladka w dół i jak sobie teraz czytam Wasze wypowiedzi, to wygląda mi to trochę na rwę o której pisze Żoo. Mam problemy z wstaniem i dłuższą chwilę zajmuje mi by to "rozchodzić" i poruszać się normalnie. Trochę mnie to martwi, bo jestem dopiero w 16 tygodniu, więc co może być dalej? :o Zakładam, że siedzący tryb życia nie polepsza mojej sytuacji, więc chyba zainteresuję się jakimiś lekkimi ćwiczeniami dla kobiet w ciąży. Nie wiadomo, czy pomogą, ale nie zaszkodzić spróbować.
  11. Wigga, współczuję opryszczek. Teraz wprawdzie póki co mam z nimi spokój, ale przed ciążą potrafiłam wyleczyć jedną i nabawić się kolejnej. Dziadostwo ustąpiło trochę po zastosowaniu heviranu. Mam nadzieję, że ta remisja potrawa co najmniej jakieś 5 lat
  12. Droga Mimmo, jeśli pisząc "(...) Rozumiem ze propaguje pani zwyczajnie zarazanie sie od ludzi bo przecież to nic nie zaszkodzi.(...)" masz na myśli mnie i taki wniosek wysunęłaś z moich wypowiedzi, to przykro mi, ale albo nie czytasz ze zrozumieniem, albo nie rozumiesz co sama piszesz. Nikt chyba będąc przy zdrowych zmysłach nie "propaguje" zarażania się Bóg wie czym podczas- jak napisałaś przygodnych znajomości i kontaktów seksualnych. Dziewczyna zakładająca ten wątek chciała dowiedzieć się, czegoś na temat opryszki w ciąży, a Ty usiłujesz być "ekspertem" mówiąc, że opryszczka, to choroba weneryczna?? Mało tego, sugerujesz, że osoby współtworzące ten wątek, których opinia nie jest zgodna z Twoją, są osobami przygodnie uprawiającymi seks, propagującymi coś takiego?? O jakich "kontaktach" mówisz, mając na myśli zarażenie się opryszczką HHV-1? Picie z jednej butelki (bo min. tak można się zarazić) to dla Ciebie coś niezrozumiałego? To wytłumacz dziecku w podstawówce, że ma nie pić z koleżanką z jednej butelki, bo może zarazić się opryszczką. A jeśli Twoje dziecko Cię nie posłucha i niestety złapie ten wirus, to o co przepraszam będziesz je podejrzewała? O kontakty seksualne w wieku 10 lat? :/ Szkoda, że merytoryczna rozmowa spełza na postach pełnych takich- za przeproszeniem pierdół. Myślę, że wszystkie tu jesteśmy po to, by dzielić się zarówno swoimi radościami, jak i problemami, wątpliwościami. A już na pewno nie zaglądamy tu po to, by czytać herezje podobne do tego, co Ty właśnie wygłosiłaś. Rozumiem, że możesz nie zgadzać się z moim zdaniem nt. opryszki, rozumiem, że jej pojawienie się przeżywałabyś w taki, a nie inny sposób, niemniej jednak nie daje Ci to przyzwolenia na obrażanie/ dogryzanie innym. Bardzo Cię proszę, następnym razem przemyśl dokładnie to, co chcesz napisać, żeby nie wyszedł Ci kolejny taki babol, bo czytanie takich rzeczy ani nie edukuje, ani nie sprawia przyjemności.
  13. Kiedyś, gdy dziecko urodziło się z różnymi wadami jak np. rozszczepienie podniebienia, łączono to z opryszczką w ciąży, teraz już coraz większa jest świadomość ludzi na ten temat i przeprowadzono masę badań udowadniających, że nie ma ona wpływu na rozwój dziecka, bo niemożliwym jest, by dziecko miało kontakt z tym wirusem. Tak jak pisze nowa-z-1 można używać ogólnodostępnych leków, a po konsultacji z lekarzem również zgodnie z zaleceniami zażywać heviran w tabletkach, który powinien szybko pomóc z pozbyciu się problemu :)
  14. Opryszczka wargowa, a opryszczka genitaliów, to dwa zupełnie różne wirusy i jeśli mamy HHV-1 - czyli opryszczkę wargową, to wcale nie oznacza, że musimy być nosicielami HHV-2 - czyli opryszczki narządów płciowych. Nie można od razu zakładać, że posiadając opryszczkę wargową mamy również tą związaną z narządami płciowymi. To nie jest tak, że te dwa wirusy występują w parze. Mimma, idąc Twoim tokiem myślenia możemy powiedzieć, że "mając opryszczkę wargową można mieć ból gardła." Albo "mając opryszczkę wargową można mieć migrenę". Bo przecież jedno nie wyklucza drugiego i nie jest błędnym myśleniem, ale nie oznacza to, że tak MUSI być. Ilu znasz ludzi mających HHV-1 i jednocześnie cierpiących na HHV-2? Na pewno procent ten nie będzie duży.
  15. Elll mogę mieć prośbę, żebyś ( o ile oczywiście masz siłę i ochotę na to) w wolnej chwili opowiedziała nam jak przebiegła operacja Twojego maleństwa i jak to na bieżąco wygląda? Ja wprawdzie czytałam dużo na ten temat, ale myślę, że to wszystko nie umywa się do rozmowy z kimś, kto właśnie tego doświadcza. Trzymajcie się dzielnie i niech mała szybko dochodzi do siebie!
  16. Hej dziewczyny, ja niestety nie odpowiem na Wasze pytania o szpitale w Olsztynie, czy Poznaniu, ale chciałam się odezwać, żeby dodać Wam wsparcia. Mój maluch (jestem w końcówce 15 tyg.) też ma zdiagnozowane wytrzewienie. Tak więc jak widać, trochę nas jest. Ja będę rodziła w Matce Polce, bo mieszkam niedaleko Łodzi. Staram się być dobrej myśli, czego i Wam życzę. Oby wszystkie nasze historie dobrze się skończyły, a nasze maluszki szybko doszły do siebie i raz dwa wróciły z nami do domów. Tego życzę Wam i sobie :)
  17. Co do zapalenia spojówek, a nawet utraty wzroku o którym wcześniej wspomniano, może owszem dojść, ale przy zarażeniu opryszczką genitalną. Podczas porodu naturalnego istnieje pewne ryzyko, że dziecko zarazi się tym wirusem, a z racji tego, że układ odpornościowy dziecka jest słaby, a wirus silny, może dojść do zmian w układzie nerwowym dziecka, a tym samym prowadzić do np. utraty wzroku, lub zapalenia opon mózgowych. Ale sytuacja taka raczej nie grozi nam, gdy mamy do czynienia z opryszczką na ustach, czy nosie.
  18. Mimma, możesz rozwinąć teorię o tym, jaki wpływ ma opryszczka wargowa w ciąży, na zapalenie płuc u dziecka? Wirus odpowiedzialny za opryszczkę, nie egzystuje w naszej krwi, więc jak dziecko ma się nim zarazić i jak możne on wpłynąć na choroby, które wymieniłaś? Jeśli opryszczka pojawia się u nas kolejny w życiu raz, to znaczy, że nasz organizm wytworzył już przeciwciała do walki z tym wirusem i ryzyko zakażenia dziecka, a tym samym spowodowania jakichś powikłań z tym związanych jest znikome. Na pewno zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku pierwotnej opryszczki, ale nie takiej, z którą zmagamy się raz na jakiś czas od np. 10 lat. Jeśli zaś mamy opryszczkę (tą kolejną) to po porodzie musimy uważać na takie sprawy jak całowanie dziecka, czy dotykanie noworodka rękoma, na których mogą znajdować się bakterie z opryszczki. Trzeba się pilnować, dbać o higienę zwłaszcza rąk, tak by zminimalizować ryzyko zarażenia dziecka.
  19. Żoo obyś miała rację:) Mam nadzieję, że jak już wyjdziemy ze szpitala, to zapomnę o stresach związanych z ciążą i zaczniemy fajne, szczęśliwe życie we 3 :) Gdybym miała magiczny guzik, przyspieszający czas, to już bym go użyła i zrobiła sobie listopad, żeby było już po wszystkim. Po operacji, po nerwach i stresie :) Ale niestety takowego przycisku nie posiadam, więc muszę czekać cierpliwie odliczając kolejne tygodnie :)
  20. Ten internet jest pełen bzdur, pamiętajmy o tym ;) Groźne mogą być 2 rodzaje opryszki. Opryszczka narządów płciowych, oraz opryszczka pierwotna, czyli taka, która pojawia nam się po raz pierwszy w życiu. Ta na narządach może być niebezpieczna dlatego, że podczas porodu dziecko mając z nią do czynienia może zostać zarażone wirusem. Choć ponoć ryzyko to jest niewielkie. Wirusa opryszczki nie ma w naszej krwi, więc nie ma szans, by za jej pośrednictwem dostała się do krwi dziecka. Co do pierwotnej opryszczki, to może ona w pewien sposób oddziaływać na dziecko i te organy, które obecnie się u niego rozwijają, a i to nie jest przesądzone. Dziwi mnie też zachowanie farmaceutki. Możesz kupić sobie w aptece taką samą maść, jaką stosowałaś do tej pory i nią walczyć w intruzem. Wiadomo, że tabletki muszą być skonsultowane z lekarzem, jednak maść, która dostępna jest bez recepty nie będzie szkodziła, a jedynie pomoże. Głowa do góry, strach przed opryszczką w ciąży, to chyba relikt przeszłości ciągnący się za nami aż do dziś pomimo badań i doświadczeń, które pokazały, że nie jest wcale taka straszna, jak można to wyczytać chociażby w internecie :)
  21. Powiem Ci Żoo, że ja do tej pappy podchodziłam, jak do zwykłej formalności. Wcześniej USG wykonywało mi 3 lekarzy w tym jeden genetyk i wszyscy oni byli zadowoleni z wyniku badań. Mimo to mając na uwadze wytrzewienie młodego, ordynator oddziału skierował mnie na tą pappę. I tak sobie na nią czekałam bez większych emocji, aż dziś, gdy już miałam odebrać wynik, pojawił się stres. Zresztą, już pomijając samo to badanie, to ja i tak się stresuję. Różne myśli chodzą mi po głowie, w nocy mam głupie sny (praktycznie wszystkie związane z ciążą). I tak myślę, że kobiety, dla których te 9 miesięcy jest radosnym oczekiwaniem na bobasa, są ogromnymi szczęściarami. Mnie ciężko jest przełączyć się na myślenie typu "Wszystko będzie dobrze. Dziecko nie ma żadnych więcej chorób, ładnie się rozwija, wszystko się uda". Nie wiem czemu, ale jakoś nie potrafię. I nie wiem, czy znalazłabym w sobie siłę, by przeżywać to samo kolejny raz.
  22. Hej dziewczyny, dobrze czytać, ze u Was wszystko w porządku i ze maluchy rosną :-) Co do glukozy, to faktycznie picie jej i siedzenie tyle czasu w przychodni na pewno nie należy do przyjemności. Ale jak widać Wigga ma gorzej, bo musi to zrobić 2x ;-) Ja odebrałam wyniki pappy i choć przedtem podchodziłam do tego na luzie, to dziś mimo wszystko czułam stres. W życiu chyba się się spodziewałam, ze ciąża przyniesie mi ze sobą tyle strachu i nerw. Ja nie wiem, jak czesc z Was to zrobiła i zdecydowała się na kolejne potomstwo ;-) Mnie się różne choroby i problemy nawet po nocach śnią. Może uda mi się wyluzować, jak młody będzie miał mniej więcej 20 lat, bo wcześniej to chyba nie dam rady ;-) A najlepsze w tym wszystkim jest to, ze nigdy nie byłam specjalną panikara. A tu prosze.
  23. Wiem Atram89 że każdy przypadek porodu, czy to naturalnego, czy przez cc, to niezwykle indywidualna sprawa i nie traktuję przypadków innych kobiet jak wyroczni. Pomyślałam po prostu, że gdyby któraś z obecnych tu kobiet chciała podzielić się swoją historią, to chętnie poczytałabym jak to wyglądało, jak ona to wspomina. Te z Was, które mają już dzieci pamiętają pewnie jak to wygląda, gdy spodziewamy się pierwszego potomka. Człowiek jest zielony, a bardzo chciałby wiedzieć- chociaż mniej więcej się rozeznać, co może go spotkać i z czym przyjdzie mu mieć do czynienia.
  24. Hej kochane! Zapomniałam o tym wczoraj wspomnieć (pewnie przez tą cholerna migrenę) ale byłam na konsultacji u mojej P. ginekolog i potwierdziła wszystko to, o czym mówiono do tej pory. Postaramy się, maksymalnie donosić dzidziusia, bo w sytuacji, gdy zaraz po urodzeniu będzie operowany, każdy jego gram ma znaczenie. Ciąża będzie prowadzona, jak każda inna, z tym może wyjątkiem, że nieco częściej będę kierowana na USG, by monitorować na bieżąco to wytrzewienie, aby mieć pewność, że nie dochodzi tam do żadnych nowych zmian. Generalnie jeśli chodzi o tą wadę, to na ogół jest tak, że stan wytrzewienia się nie zmienia i oby tak było również w naszym przypadku. Istnieje również opcja wymiany płynu owodniowego, tak by jelitka malucha przebywały w możliwie najczystszym otoczeniu, jednak to jest temat sporny, ponieważ może prowadzić do różnych komplikacji, w tym do przedwczesnego porodu, a tego chcemy uniknąć. Póki co jeszcze mamy czas na przedyskutowanie tego tematu, bo wymiany tej dokonuje się dużo później, tak więc mamy czas na podjęcie decyzji w tej sprawie. P. doktor stwierdziła, że na pewno jest to dla nas, jako młodych rodziców pierwszego dziecka duży szok, ale że naprawdę nie jest źle. Rokowania są bardzo dobre i w przyszłości to schorzenie nie będzie rzutowało na rozwój maleństwa. Jak sama stwierdziła, są niestety w medycynie dużo gorsze przypadki i to co spotkało nas, to pryszcz w porównaniu z innymi nieszczęściami, z którymi spotykają się niektórzy rodzice i ich pociechy. Nie ukrywam, że cała ta rozmowa dodała mi skrzydeł i czuję, że naprawdę damy sobie radę z tym co nas czeka. Chciałabym przy okazji Was zapytać, czy którakolwiek rodziła przez cesarkę? Ja niestety w swoim otoczeniu nie mam nikogo takiego, a chciałabym zapytać o opinię, czy to taka straszna sprawa? Ile czasu zajęło zmaganie się z bólami? Zdaję sobie sprawę z tego, że to indywidualne kwestie, niemniej jednak chciałabym usłyszeć historię kogoś, kto to przeszedł. Tak z czystej ciekawości ;)
  25. Ja przytyłam raptem ze 3 kilogramy. Na szczęście lekarze nie mają żadnych uwag co do wielkości i rozwoju dziecka, więc nie panikuję, że to mało :) Gorzej, że zarówno przed ciąża, jak i obecnie zmagam się z migrenami. Dziś przez pół dnia męczyłam się strasznie, bo ból jest ogromny, do tego wymioty i ogólne wymęczenie. Gdyby nie to, to czułabym się świetnie, a tak to najprawdopodobniej będę już musiała pójść na zwolnienie, bo coraz częściej nie jestem w stanie wysiedzieć w pracy (albo w ogóle tam dotrzeć). Pożytek ze mnie obecnie niewielki, trochę wszystkim dezorganizuję pracę, więc chyba odpuszczę. Żałuję strasznie, bo lubię swoją pracę, lubię zająć się czymś pożytecznym, a poza tym wizja spędzenia pół roku na zwolnieniu bez żadnych poważniejszych zajęć napawa mnie trwogą. Ale niestety dla dobra swojego, a przede wszystkim dobra dziecka chyba będę musiała usiąść na pupie i odpoczywać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...