Wczoraj wróciłam z pracy po 21, a tu moje dzidzi wykąpane, nakarmione i śpi a ja miałam czas na oglądanie filmu...muszę częściej zostawiać synka z mężem.
Dziś nadrabiam sprzątanko, a jutro na 2 godzinki do pracy.
Od paru dni boli mnie brzuch i nic mi się nie chcę...a to wszystko przez okres, ale fajnie było bez niego.
Co do gaworzenia to Oskar miał taki okres że tylko piszczał i udawał samochodzik:-) opluwając przy tym wszystko dookoła, ale od paru dni gada cały dzień. Sam jeszcze nie siada, ale jak go posadzę to już się nie wywala na boki, tylko bawi się ładnie zabawkami, nie raczkuje, czasem pełza, choć woli leżeć z palcem od stopy w buzi, a na nóżkach uwielbia podskakiwać jak sprężynka, aż mnie ręce bolą.
Rozmawiałam ostatnio ze znajomym pediatrą i powiedział mi, żebym więcej nowości jedzeniowych małemu wprowadzała, jak nie ma żadnej alergii i 2 dni temu do zupki zamiast mięska dałam rybkę i bardzo Oskarkowi smakowała. Zaproponował, żebym mniej rozdrabniała zupki i miękkie owoce dawała do próbowania w kawałeczku a nie wszystko w papce...na początku były protesty, ale teraz radzi sobie nieźle...:-)