
sowka91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez sowka91
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Kornelia nic tylko się cieszyć, ja miałam niskie cukry nawet po pizzy, schabowym, czy pierogach, musiałam już naprawdę się nagimnastykowac, żeby przekroczyć. Odżywiaj się zdrowo, ja owoce jadłam w ograniczonej ilości, ale warzyw dużo, chleb też raczej ważyłam, żeby były odpowiednie porcje, żeby zaspokoić zapotrzebowanie. Synek urodził się z wagą 2750,więc właściwie malutki, choć czasem miałam wyrzuty sumienia i w ogóle z usg wychodził ponad pół kilo większy :) Chciałam się pochwalić dziewczyny, że plyne mlekiem, ładnie się karmimy, no i Stasiowi już się wyrownuja wyniki, samo się poprawiło, więc kolejne oznaczenie w poniedziałek (bo laboratorium w weekend w ogóle nie pracuje) i mam nadzieję pójdziemy do domu :)
-
Pauka najlepiej na ból paracetamol, w pełni bezpieczny. Co do hemoroidow to też mi wyszedł przy porodzie, ale na szczęście nie boli, tylko ja się strasznie dużo wyprozniam i czuję, że tam jest. Mój Syneczek już przy odbijaniu podnosi główkę, dziś zobaczyłam że pępek podkrwawia, martwilam się, a tu się trzeba cieszyć w takim razie :) U nas mały uwielbia jeść, dużo zjada z piersi, a później jeszcze pełną butlę mojego mleka, bo jest jeszcze w szpitalu, więc musza kontrolować ile zje. Ale okropny z niego glodomor, wszyscy się śmieją, że lubi podejść podwójne porcje i juz tyje ładnie. Jedynie mam problem, bo do lewej piersi się super przystawia, a z prawą się męczy, nie wiem sama dlaczego.. Ja mam mega dużo pokarmu, dziś nawet inne mamy mnie pytały co ja jem, bo były w szoku ile i jak szybko odciagam W ogóle mnie wczoraj wypisali i czekał na mnie w domu ogromny bukiet róż i pełno takich pysznych czekoladek, słodkości pięknie ułożone (jako rekompensata po diecie cukrzycowej), także płakałam pół godziny ze wzruszenia, naprawdę to było niesamowite. Co do seksu, to u mnie uzywalismy sobie przed porodem i chyba to synka wywołało Także jeszcze nie tęsknie, bo nawet tydzień nie minął. Już się nie mogę doczekać aż będziemy razem z synkiem w domku, będzie wtedy cudownie,ale wyniki się już normuja, także lada dzień.
-
Niestety tutaj nie ma takiej możliwości, żeby zostać, bo nie wiadomo jak długo to potrwa, mam nadzieję, że gora pare dni, bo tak to nocami będę usychac z tęsknoty za nim. Idę go właśnie karmić i wyprzytulać, tak bardzo go kocham, że nie potrafię tego opisać.. Właśnie ja jestem ciekawa, czy mój był w ogóle szczepiony, jeśli te płytki krwi za niskie. Muszę zapytać lekarki. Jutro już będą mi ściągać szwy, więc w końcu się dokładnie umyje. Nie zapeszajac póki co czuje się super po cięciu.
-
Kochane niestety Stasiu zostaje w szpitalu, bo ma za mało płytek krwi, no i muszą znaleźć przyczynę i sobie z tym poradzić. Poza tym, to zdrowiutki silny chłopczyk. Dziś pierwszy raz go przystawialam do piersi, co prawda przez kapturki, ale ślicznie jadł. W ogóle go mega wypiescilam dziś, jest cudowny. Ja mam tyle mleka, że swobodnie mogę obkarmic jeszcze z trójkę innych dzieci. W po 4 min z każdej piersi ściągam 100ml, masakra, a za chwilę znów są pełne. Już się nie mogę doczekać aż będziemy razem ze Stasiem w domku. Zazdroszczę Wam bardzo :)
-
Oczywiście zaparzasz korę dębu Szałwia tam weszła przez przypadek.
-
Misia gratulacje, długość jak u mojego synka, ale kilogram więcej do tulenia! Muszą być słodkości! Ja muszę odciagac, bo bym dostała zapalenia, po 4 minuty z każdej piersi i jest 100 ml, a dziś mi Pani kazała po 15 minut z każdej piersi, więc chyba mleczarnie otworzę Dziś pierwszy raz przystawialam synka, dwa razy, pięknie ssal, ale niestety przez nakładki, bo mojego sutka nie chciał złapać w ogóle, ale jak będziemy w domu, to damy radę na pewno. Teraz jeszcze czekamy, żeby płytki krwi wróciły do normy, bo są za niskie i to trzyma mojego syneczka w szpitalu. Dagmarcia nasiadowki z kory dębu robisz w ten sposób, że zaparzasz szałwie w jakiejś misce i jak ostygnie, to siadasz w tym tyłkiem i naprawdę jest to super sposób na hemoroidy. Kurcze dopóki mały jest w szpitalu boję się zjeść jakąś czekoladę, czy ciastko, a tak myślałam, że dieta cukrzycowa pójdzie w zapomnienie, a tu jednak nie jest tak lekko. Totek już któraś osoba mówi, że dady odparzaja, miałam kupić, ale trochę się boję.
-
Agnieszka powodzenia! Ból będzie, ale szybko o nim zapomnisz Kochana, jak tylko malutka będzie u Ciebie na rękach :)
-
EmMadlen dzięki za rady! Jakąś nadzieję wlalas we mnie. Ja malutkiego jeszcze nie przystawiałam, bo był naswietlany i teraz jeszcze ma trochę za mało płytek krwi, więc jak mi go dziś dadzą, to zacznę. No i rzeczywiście będę masować przy odciaganiu te kamienie twarde..
-
Wiecie może jak zahamować napływ pokarmu? Moje piersi produkują tak strasznie dużo, że ja już wariuje, bolą strasznie i odciagajac tylko do uczucia ulgi po 4min z każdej jestem w stanie odciągnąć 100ml, a one i tak za pół godziny są znów twarde i bolące. Staram się odciagac co trzy godziny, albo rzadziej, ale nie zawsze się da, bo jak już czuję, że zaraz ekspoduja, to muszę. Staram się po odciaganie robić zimne okłady, ale i tak niewiele to daje. Dobranoc Mamusie :)
-
Cukinka może u Was w przychodni rzeczywiście dziela i nie dają tych trzech wkluc na raz, to rzeczywiście ma sens wtedy i jest super. Bo u mnie (no i pewnie w większości pezychodni) kluja na jednej wizycie trzy razy, więc właśnie więcej dziecko dostanie rtęci z trzech szczepionek refundowanych, niz z jednej skojarzonej. Ona mój też pod lampami, a najgorsze, że jak mu to nie zejdzie szybko, to oni mnie wypisza, a jego zostawia, bo nie można z taką bilirubina do domu :(
-
Cukinka, ale w 5w1 dzieciątko dostaje tyle samo czynników, co w refundowanych, tylko różnica jest taka, że w 5w1 masz jedno wklucie, a w refundowanych trzy razy, więc położna chyba coś nie do końca zorientowana ;) W 6w1 jest dodatkowo żółtaczka o ile się nie myle, więc rzeczywiście coś więcej niż w 5w1,czy refundowanych. Szczepionki to temat rzeka, każda zrobi jak uważa oczywiście i będzie dobrze :)
-
Z tą refundacja pneumokokow, to podobno będzie dla dzieci urodzonych w 2017, więc się nie zalapiemy, ale to się okaże jeszcze na pewno, póki co tak słyszałam :(
-
To ja skojarzone 6w1 plus rotarix, a przy kolejnej dawce pneumokoki, bo słyszałam o dzieciątku, które miało 1,5 roku i zmarło na pneumokokowe zapalenie mózgu ;(.. Ja właśnie odciagam pokarm, więc jakoś pisze jedna ręką. W nocy sobie zrobię przerwy co 4 godzinki, żeby chwilę dać cycom odpocząć Ale cudownie być mama!
-
Taka uśmiechnięta buzia wszystko wynagradza na pewno, coś pięknego :) Stasiu już ładnie zjada, ale teraz leży pod lampami, bo ma lekką zoltaczke. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku, jest taki silny, że ściągnął sobie opaskę z rączki, a ponoć to nie jest łatwe ;) Niedługo znów będę odciagac pokarm i pójdę do niego. Już się nie mogę doczekać aż będziemy razem w domku..
-
Tak Pauka, w środę wyjdziemy pewnie, no chyba że będzie problem z tym jedzeniem dalej, to go tak szybko nie wypisza, ale liczę że będzie dobrze. Niedługo będzie po wizycie, to sie dowiem jak tam u niego. Wczoraj go przewijalam pierwszy raz, był w miarę cierpliwy, podobno poszło mi nienajgorzej jak na pierwszy raz. Marzę już, żeby być z nim w domu, tak jak Wy jesteście i cieszyć się sobą ciągle. Już się nie mogę doczekać aż na spokojnie będę ogarniać kupki, pieluszki i inne przyziemne sprawy.
-
Powiem Wam, że po bólach porodowych, to rana po cięciu i ten ból nie są aż tak straszne, ciężko się wstaje, ale regularnie chodzę, bo odciagam pokarm i znoszę dla synka, nie jest źle. Pionizacja też była ok, od razu kazali iść pod prysznic. Dziś czekam na męża, żeby mi pomógł z prysznicem. Powiem Wam, że jak on chociaż butlę z moim pokarmem będzie ładnie ssal, to damy sobie później radę z piersią na pewno, gorzej jakby w ogóle nie chciał, ale nie biorę tego pod uwagę. Dziś niedługo się dowiem jak tam u niego i czy zjada już,no i pójdę go wyprzytulać. Już marzę ,żeby go mieć przy sobie i się nim zajmować bez przerwy :)
-
Jeśli chodzi o poród, to był koszmarny, ogromne bóle, strasznie silne skurcze, na partych skurczach trzymali mnie cztery godziny, bo główka wychodziła i się cofala spowrotem, nad wyraz była jakaś przeszkoda. Teraz mam największe zmartwienie, bo mały nie chce ssać w ogóle, nawet butli i dopóki nie zacznie jeść sam, to go nie dostanę do siebie. Ja mu odciagam pokarm i wczoraj zjadł dwie butle, więc liczę, że coś ruszylo i idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że wszystko z nim dobrze, tylko jest małym leniuszkiem :)
-
Misia dokładnie nie jest powiedziane, ja się czułam wrecz idealnie, zero rozwarcia, szyjka trochę skrócona, a tu nagle się pojawiły skurcze i jak po dwóch godzinkach byłam w szpitalu, to było rozwarcie na palec i później już jakoś szło. Ja się bardzo martwię, bo mój Smyk mały nie chce ssać, nawet butelki. Wczoraj dopiero po południu ładnie zjadł i na wieczór, ale to droga przez męki, bo mu trzeba przytrzymać buzię, no i długo to trwa. Póki co nie może być przy mnie, bo sama bym go nie mogła nakarmić, ale odciagam mu mleczko i znoszę,żeby jadl mój pokarm. Mam nadzieję, że ładnie się rozje i mi go już dadzą dziś, bo strasznie się martwię.
-
Ona i dla Ciebie gratulacje! Najważniejsze, że maluszki są już na świecie, a o porodzie szybko się zapomni na pewno. Co do chusteczek to dobre są te różowe z rossmana (sensitive) albo żółte z olejkami (bo mają fajne składy. Ale też zamierzam używać wody, bo najlepsze to naturalne. Muszę wysłać męża po pampersy, bo mam 200 sztuk, ale tych od trzech kg, a muszę jednak mieć wersję dla Okruszka. Już się nie mogę doczekać aż dostanę synka, ale wszystko zależy od tego, czy zechciał jeść, bo wczoraj nie miał ochoty..
-
Dziś o 14.05 urodził się Stasiu, waży 2750 g i ma 54 cm :). Po 16 godzinach naturalnego porodu i największych meczarni zrobili mi cięcie..
-
-
Melduję, że dziś o godz 14:05 urodził się Stasiu. 2750g i 54 cm (usg wyliczaly go na znacznie większego). Po 16 godzinach naturalnego porodu skończyło się cięciem, poród to był istny koszmar, cały oddział mi wspolczul. Miałam pełne rozwarcie już o 10 rano, no i bóle i skurcze parte, ale po każdym parciu główka sie spowrotem cofala, no i przed 14 stwierdzili, że nie wiadomo dlaczego tak jest, no i trzeba cięcie. Ale bóle jakie przeżyłam to kosmos, o 23 miałam rozwarcie na 1 cm, a dopiero o 8 rano zrobiło się na 3 cm, przy czym cierpiałam straszliwie. Mnie nawet rana po cięciu nie boli, po tych bólach, które przeżyłam, bo wiem co to prawdziwy ból już teraz ;)
-
Jestem na porodowce, trzymajcie kciuki!! Boli jak cholera!
-
Swistak, gratulacje! Dużo zdrówka dla Was! Ja Wam powiem dziewczyny, że w ogóle się nie stresuje, bo czuję się super i widzę, że Stasiu jeszcze nie chce wychodzić, wie co go czeka na zewnątrz Bardzo bym chciała, żeby mnie przyjęli w ten poniedziałek na oddział, ale czuję, że nie będzie tak lekko, bo tam jednak jest ogromne oblężenie. Jak coś, to w tym drugim szpitalu przyjmą mnie w czwartek (dwa dni po terminie, choć wg ich wyliczeń 1 dzień), więc myślę że najpóźniej z końcem przyszłego tygodnia już będzie po wszystkim. Marzę, żeby się samo zaczęło, najlepiej dziś, ale nie potrafie wygonic Stasia z brzuszka.. Co do pogody, to mam nadzieję, że piękna złota jesień czeka aż urodze ;)
-
Ja dziś też po ktg, szyjka skrócona, ale dziś lekarka mówiła, że zamknięta, chyba wierzę jej bardziej niż temu doktorkowi z wczoraj, bo był mega młody i miałam wrażenie, że nie bardzo doświadczony. Miałam dziś jechać na uczelnie do koleżanki, ale mi się mega nie chciało, więc musze zająć się np. prasowaniem i będę robiła projekt. Szkoda, że mam cukrzycę, bo mega mi się chce herbatki z miodem w taką pogodę na poprawę humorku. Piszecie o sprayach do noska, dowolna woda morska przeznaczona dla maluszków, albo po dwie kropelki soli fizjologicznej do każdej dziurki. Do odciagania katarek najlepszy, bo trwa krócej i ładnie kozki są wyciągnięte.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7