Skocz do zawartości
Forum

anikadn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez anikadn

  1. anikadn

    Sierpień 2009

    Tosia, bo najmocniej kocha się to co najdalej:) Nie ukrywam, że i mi lepiej się żyło z mamą, gdy widywałyśmy się rzadko:) A dzieci to nie tylko sama słodycz, ale i obowiązek i czasem można się zmęczyc. A to chyba współczesnym babciom nie odpowiada;/
  2. anikadn

    Sierpień 2009

    Tosia moja teściowa też była zaangażowaną i super babcia, ale jakoś do czasu:( Chyba odreagowuje stratę, tylko idzie w złym kierunku. Kiedyś nawet myśleliśmy, że to ona będzie opiekowac się naszymi dziewczynkami, gdy się przeprowadzimy, ale jakoś marnie to widzę. Zresztą moja mama też nie kwapi się do zajmowania, bo woli luz i swobodę. Ale niestety zostanie z Zuzinką już od stycznia:(
  3. anikadn

    Sierpień 2009

    I jeszcze dwa mi się nie zmieściły
  4. anikadn

    Sierpień 2009

    Oj dziewczyny macie przechlapane z tymi teściówkami... Moja była naprawdę oki, ale po śmierci teścia w marcu zdziczała. Normalnie dostała jakiegoś przewartościowania i teraz najważniejsze jest sprzątanie i gotowanie. Jak jedziemy do niej, to nawet chwili nie spędza z wnuczkami, tylko wymyśla tysiące różnych rzeczy do zrobienia. Siedzi ciagle w kuchni lub szoruje podłogi, a jak ktoś przyjdzie, to zakochana babcia we wnuczkach. Nie znoszę takiej dwulicowości i stwierdziłam, ze chyba przestanę do niej jeździc z dziecmi. Mąż mnie popiera, ale człowiek głupi i zawsze chce, by babcia zaistniała w życiu dzieci, więc jedziemy znów...Ehhhh... Ronia u mnie nie tylko cofnięcie starszej, ale i meeeega fochy, które ledwo da się znieś. Normalnie mamy teraz 100% kobietkę - zmienia się dosłownie w sekundę od radości we wściekłośc, łącznie z rzucaniem talerzami:) A to moje szkrabiki:))
  5. anikadn

    Sierpień 2009

    roniaferi współczuje i wiem coś o tym chciałam was zapytać bo wiecie Olka jeszcze z półtora miesiąca gugała jak najęta a teraz trochę przycichła non stop pięść w buziaku i czasem coś tam, gugnie popiszczy, śmieje się non stop ale gada mniej mam się martwić ? Czy może jakoś tak ją naszło ma ciche dni (już od miesiąca ??) Ronia u nas to samo. Zuźka gadała aż jej się buziak nie zamykał, nie było prawie przerwy, aż tu nagle cisza... Ale to normalne, kolejny skok rozwojowy. W zamian widzę, ze skupiła się na cwiczeniach na brzuszku i fikaniu nóżkami oraz na zabawie grzechotkami. Rączki i nóżki stały się chwilowo ważniejsze. Teraz powoli zaczyna odzyskiwac głos:))) Więc prosze się nie martwic:)
  6. anikadn

    Sierpień 2009

    Hej dziewczynki:) Dzięki kochane za pamięc:))))))) Ale mi sie miło zrobiło... i zarazem głupiutko, że nie zagladam, a raczej nic nie piszę.... Zaglądam, podczytuję czasami, ale przyznam się, ze strasznie mi czasu brakuje. Dużo się u nas ostatnio dzieje. Miałam iśc do pracy od 1 grudnia, ale udalo mi się przeciągnąc na początek stycznia... Tak czy siak strasznie mi źle z tym, że musze zostawic Zuzię taką malutką Doła mam nieziemskiego z tego powodu... Do tego mamy jakiś czas rodzinnego chorowania i ciągle biegam po lekarzach, jak nie z jedną panienką to z drugą, a do tego tatuś-kolejny dzieciak- też nam chorował:( Ehhhh.... i czasu przez to na wszystko brak. Wieczorem to już nic mi się nie chce, tylko poprzytulac do mężusia i zasnąc w najlepsze:) Na szczęście Zuzia jest dzieciaczkiem aniołkiem!!!!!!!!!!! Przecudownym, spokojnym i kochaniutkim Natalka za to szaleje i przeżywamy tym razem bunt trzylatka... A to nie jest łatwe...Zobaczycie już niedługo Zuzia rośnie jak na drożdżach. Przerosła już Natalkę w tym czasie. Jest jak 7 miesięczna Natalka:) Waży już 7 kilo, jest długa i przesypia przepięknie caaaałą noc Dosłownie od 20.30-21 do 7 rano:) Na razie tyle, muszę już leciec do gromadki kochanej:) Postaram się wkleic kilka zdjęc rosnącej Zuzinki i częściej naskrobac coś. O DWÓCH TAKICH CO SKRADŁY SERCA....:) - bloog.pl RONIA, NIKULA dzięki
  7. anikadn

    Sierpień 2009

    Kacperkowi idealnemu rówieśnikowi Zuzi też życzymy mnóstwo zdrówka i słodkich, szczęśliwych uśmieszków:))
  8. anikadn

    Sierpień 2009

    Hej mamuśki:) Ferinka u nas smoczka wcale nie było, Natalka pluła nim na kilometr i była-jest dzieckiem bezsmoczkowym. Więc i nie było kłopotów z żegnaniem się ze smokiem. A z jedzeniem było zmiennie. Najpierw szaleństwa przed małą, by coś zjadła- opowiadanie bajeczek, leci samolocik i inne cuda, potem uwielbiała jedną melodię z telefonu i było karmienie z komórką w ręce, gdy podrosła (do teraz) głównie jest bajka do posiłku, bo była zawsze awaria i nici z jedzenia. Teraz różnie, czasem je w swoim krzesełku i ogląda baję, a czasem z nami przy stole (wtedy, gdy jesteśmy wszyscy razem). Jeszcze ją karmię, bo Natalce szybko się nudzi i poprostu niewiele by zjadła. A w przedszkolu je sama, czasem pani jej pomoże. A co do wózka, to chwilę po drugich urodzinach odstawiliśmy go w kąt. Dłużej był w użytku, bo zimą, było wygodniej i długo Natalka spała mi tylko na spacerach. Czy coś pominęłam? Bo już się pogubiłam:)) Wszystkie najlepszego dla wszystkich maluszków, bo każdemu ten piękny dzień przybywa:) A Zuzia dziś pełne trzy miesiace!!!!!!!!!!!! SZOK!!!!!!
  9. anikadn

    Sierpień 2009

    Hej cioteczki wieczorowo:) U nas z jedzonkiem też różnie, raz 30 ml, potem podjadanie po troszku po kilka ml. A czasem od razu 120-150 ml i spokój na 3 godzinki. Wszystko zależy od nastroju Zuzanki:) Ciężko mi wygospodarowac czas na pisanie, bo dużo jestem sama z dziewczynkami. A czas biegnie w zastraszającym tempie:) Ale udało mi się wreszcie utworzyc blooga dla dziewczynek na pamiątkę. Mam nadzieję, że dam radę pisac tam częściej i zostawiac dla nich jakiś ślad... Jak będziecie miały chwilkę to zapraszam: O DWÓCH TAKICH CO SKRADŁY SERCA....:) - bloog.pl to kontynuacja bo dla Natalki miałam Szczęście jest w TWYM uśmiechu, spojrzeniu, paluszku... w tym że JESTEŚ:) - nasze dni - bloog.pl ale w ciąży nie dałam rady pisac... Słodkich snów Wam życzę i Waszym maluszkom:) Buziolki:)
  10. anikadn

    Sierpień 2009

    Witam:) Mnie coś zaczyna dryga @ nawiedzac brrr... paskudnie i do tego pierwsza trwała 2 tygodnie, choc zawsze 3-4 dni miałam. To chyba poporodowo... Zuzia dziś po raz pierwszy śmiała się przez 10 minut i to z takim fajnym odgłosem "hehe hehe" a ja z radości smialam się i płakałam, bo Zuziaczek raczej powazny jest i wiele ma zaległości... A tu takie uśmieszki radosne do mamy:) No cudo normalnie My po chrzcinach. Zuzia je całe przespała na zmianę na rączkach u chrzestnej i babc:) A gdy goście poszli to się rozbudziła i zaczęła fikac:) Taka gościnna My znów same we trzy babki, bez tatusia Ciężko tak, przydaje się czasem ten facet... A teściowa... oj... szuka zawsze jakiś objawów chorobowych u moich córek a potem każe mi ganiac po lekarzach, bo "ona widzi to i tamto..." A ja co wyrodna matka, bo podchodzę ze spokojem i nie wariuję. Do tego wyrywa meżowi małą z rąk, bo źle trzyma i krzywdę jej zrobi. A D. wścieklizny dostaje... Aj dużo by gadac...
  11. anikadn

    Sierpień 2009

    Moja Zuzanka też podśmiewuje się, ale pocichutku i jeszcze słabo, trzeba ją mocno rozbawic lub pozwolic pofikac z gołą pupką:) Ale mamy miesiąc do nadrobienia, więc nie martwię się, bo wiem, ze wszystko będzie nam dane... tylko ciut później:) A Zuzia dziś zawołała "mam-ma" gdzy wołała o mleczko:)) Hi hi ucieszyliśmy się z D.jak wariaci, choc to tylko przypadek:)
  12. anikadn

    Sierpień 2009

    Nikulamy dzisiaj też zakupowo:) kupiłam taki leżaczek ... i matę fotki poniżej do tego spodnie i bodziaka z MINO oraz grubsze skarpeto-buciki i rękawiczki:)w weekend szkoła ...masakra:( Nikula leżaczek fantastyczny!!!!!!!!!! A mata w dobrych dla maluszka kolorach. Zuzia dostała matę w jasnoniebieskich i kremowych kolorkach i ją to nie rusza, ale jak jej doczepię czerwone, żywe zabaweczki to od razu macha rączkami i gada do nich:) My szykujemy się ciągle na chrzciny w niedzielę. Oj dużo roboty bo 20 osób razem z nami będzie;/ Mi Zuzia pieknie spała dziś na spacerkach i nawet teraz śpi jeszcze w wózku po spacerku. Obudzi się pewnie głodna jak wilk:)) Czytam jakie wasze dzieciątka już duże! Zuzia dobija powoli do 5 kg. I choc wtrasta z ubranek, to rozmiar 62 bywa często zaduży:))
  13. anikadn

    Sierpień 2009

    Witajcie mamuśki:) Oj strasznie dawno nie zagladałam do Was, ale jakoś ciągle brakuje mi czasu przy dwóch dziewczynkach. A do tego byłyśmy prawie cały wrzesień same, bez tatusia:( Muszę się przyznac, że była to dla mnie szkoła przetrwania. No i wytrwałam, choc nie raz poryczałam się do poduszki... Zuzia jest cudowna, spokojna, kochaniutka... Jedynie dośc chorowita i miałam kilka atrakcji, jak np.biegunka i strach, że znów wylądujemy w szpitalu lub krztuszenie się malutkiej:( Przez to nawet jak Zuzia śpi 6-7 godzin, to czuwam, bo czasem ją złapie takie kaszlenie, krztuszenie i bezdech i rzucam się wtedy jak oszalała do łóżeczka. Podobno może to byc przez wzmożoną pracę ślinianek i Zuzia sobie z tym narazie nie radzi. Co drugi dzień były wizyty lekarskie, jak nie z malutką to z Natalką... Na szczęście chwilowo mamy spokój... Tylko rehabilitujemy się metodą Vojty Natalka wróciła do przedszkola i jest zachwycona, a ja mogę więcej czasu poświęcic Zuzi, bo bardzo tego potrzebuje...szczególnie, ze nie było tyle czasu tatusia... Wszystkie maluszki kochaniutkie i śliczniutki!!!!!!!! Gratuluje każdej z osobna i wszystkim razem:)) Mam nadzieję, ze będę mogła do was częściej zagladac. Buziolki
  14. anikadn

    Sierpień 2009

    justynamularzJa tez krwawie jeszcze:( a dziewczyny wiem iz nie na miejscu a kiedy mozna uprawiac sex?:)) Patrząc lekarsko po 6 tygodniach, czasami piszą, ze po 4 tyg. Ale to też zależy od Ciebie, jak się czujesz fizycznie i czy masz chęc:)
  15. anikadn

    Sierpień 2009

    Dziś spędziłam cały dzień sama z moimi dziewczynkami i ku mojej wielkiej radości Natalka była spokojna, bawiłyśmy się bez jej krzyków, awantur, fochów itp. Sama nie wiem dlaczego, ale gdy jesteśmy same, to ma grzeczne, miłe i spokojne dziecko. A gdy tylko ktoś pojawia się na horyzoncie (mąż, dziadkowie...) to Natalka dostaje szału, wariuje, krzyczy, sprzecza się, nic do niej nie dociera, zacina się na swoi "nie" i koniec... Tak czy siak dzięki temu dzień był wreszcie do przetrwania:) Dowiedziałam się właśnie, że mój mężunio jedzie w poniedziałek na 2 tyg w delegację na drugi koniec Polski, a potem na kolejne 2 tyg. budowac nasz domek:(( Strasznie mi z tym źle, bo wiem, ze będzie ciężko... I się zatęsknię i się wykończę z tymi moimi pannami:) Przedszkole zaczynamy jednak od 1 września, dziś były tylko oględziny po remoncie i spotkanie z Natalki paniami. Milo mi się zrobiło, jak wszystki ja wyściskały, bo się za nią stęskniły:) A mała wręcz rwie się do przedszkola i płakała mi dziś, ze jej smutno, ze jeszcze zamknięte... Tosia trzymaj się dzielnie i wcielaj wżycie rady dziewczyn. Kapusta na cyce faktycznie działa cuda!!! Aliss u mnie też jakiś kryzys z D.Czasami mam wrażenie, że zmęczyła go moja leżąca ciąża i myślał, ze jak Zuzia się urodzi, to będzie miał luz. A tu psikus, bo obowiązków jest jeszcze więcej. Tak jakby nie dorósł jednak do bycia podwójnym tatusiem... Justyna wyśpij się, nabierz energii, poodpoczywaj w każdej możliwej sekundzie, a wszystki smutasy miną. Miłego spanka!
  16. anikadn

    Sierpień 2009

    Dzięki Izak. Niby robimy tak jak piszesz, ciągle organizuje jej się coś ciekawego, chodzę z Natalką na spacerki, jest przy przewijaniu, kąpaniu - myje Zuzi raczki itp. Ale mieszkamy z dziadkami i strasznie ją rozpuścili prezentami i pozwalaniem na wszystko, gdy ja leżałam w ciąży i nie mogłam zbyt wiele z nią robic, no i gdy byłam z Zuzią w szpitalu ponad tydzień. Dali sobie wejśc na głowę i teraz wszystkim nam ciężko. A Zuzię pozwalam Natalce kochac ile się da:) Bo i mi się strasznie podoba, jak do niej tak słodko podchodzi:) Ciesze się, ze daży ja taką sympatią, bo bałam się by właśnie w stosunku do malutkiej nie była agresywna, tak jak mojej kuzynki synek (szczypał młodszego, dokuczał dzidziusiowi itp.) Ja obczytana jestem, ale mam problem z wcielaniem tych rad w życie...ehh...za słaba czasami jestem... Justyna pierwszy miesiąc to trudny czas i dla Ciebie i dla maluszka, wiec nie wiń się za to, ze masz chwile słabości. Każda z nas "pęka" czasami, by zwyczajnie odreagowac. To jednak duże wyzwanie:) Ale damy wszystkie radę, bo kochamy te nasze szkraby:) Jak wasz dzień się unormuje, to zaraz bedzie lepiej. A właśnie staraj się już teraz dążyc do pewnej systematyczności, tj.o podobnej godzinie kąpanie, spacerek, pielęgnacja poranna maluszka, zabawa-oglądanie narazie mamusi:) Takie wasze prywatne rytuały, wasz dzień, a z czasem nie zauważysz, że jesteś zmęczona:) Życzę duuuużo sił, uśmiechu i chwil ze spokojnym snem:)
  17. anikadn

    Sierpień 2009

    Izak, Basia i inne podwójne mamusie jak u was z zadrością starszaków????? Bo ja już nie wiem, czy tylko nasza Natalka tak szaleje:( Normalnie włos się jeży na głowie! Daje nam nieziemsko popalic. Zuzię kocha, całuje, tuli, nie pozwala się nikomu z poza do niej zbliżyc, ale po za tym to wariuje na całego! Istne szaleństwo, krzyki, płacze, przekora, upartościtp. Jest na to jakiś sposób? Bo rozmowy, tłumaczenia, czasem krzyk nic nie dają. Jutro Natalka znów zaczyna przedszkole, ciekawa jestem co z tego wyniknie ;/
  18. anikadn

    Sierpień 2009

    Izak jesteś skarbnicą wiedzy:) I wielkie dzięki za wszelkie informacje, bo już się przydają. Nikula daj znac jak tam nereczka małego i jego zdrówko. Ja też dokarmiam Zuzię mieszanką:( Walczę i walczę o mleczko, ale jakoś brakuje. Malutka teraz chce więcej jeśc i u mnie ma tylko na zaspokojenie pierwszego nerwa. Też popłakałam z tego powodu i dalej mnie to męczy, bo pierwszą córeczkę karmiłam. Ale trzymam się myśli, że najważniejsze, by malutka była najedzona, zdrowa i spokojna a nie w nerwach, że nic nie ma w cycach a ona ciągnie i ciągnie... Basia Zuzia też wieczorami ma takie napady skręcania, stęka wtedy okropnie, czasem zaczyna krzyczec... To nie są podobno kolki w stu procentach, ale wzdęcia lub ta niedoskonałośc jelit. Tak czy siak mała się męczy, aż wyciśnie kupsko lub serię bączków. Wtedy wręcz pada. Ale potrafi ją tak zrywac ze snu kilka razy. W szpitalu poleciła mi jedna położna kropelki Bobofit czy jakoś tak. Można je podawac po 1 miesiącu i podobno działają cuda. Też je zakupię i wypróbuję, no i ten Infacol też. Basia też mam problem z zaparciami i do tego bolą mnie żylaki:(( Ledwo chodzę i siedze od kilku dni. Aż mam stracha, bo jednocześnie zaczęły bolec mnie szwy... Ronia córeczka cukiereczek, do schrupania taka słodziutka:)) A to my
  19. anikadn

    Sierpień 2009

    Witam kochane cioteczki:) U mnie też problem z pokarmem:( W szpitalu ze stresu zaczął mi zanikac, pielęgniarki bez mojej wiedzy czasem w nocy dokarmiły dodatkowo modyfikowanym i tak się potoczyło. Staram się jak moge miec mleczko dla malutkiej, ale ona jest głodomorkiem, że ho ho i zawsze w dzień po mnie dojada z butelki. Chyba nadrabia tą niską wagę i nie chce byc drobinką:) Tosia moja pierwsza córcia tak wisiała na cycu, gdy ją brzuszek bolał i tak się uspokajała. Nie ma wyjścia jak to przeczekac... Teraz Zuzia złości się na mojego cyca, gdy głodna a tu niewiele leci:( I brakuje mi tego wiszenia... Tosia głowa do gory i na pewno się poprawi
  20. anikadn

    Sierpień 2009

    Hej mamuśki!!! Oj dawno nie zaglądałam do Was, a tu tyle maluszków się porodziło:) Wszystkim mocniutko GRATULUJĘ i życzę zdrówka i zdrówka:) U nas panienki się pieknie dogadują. Zuzia to aniołek, śpioszek i mały łakomczuszek. Niestety nie starcza mi po tym szpitalu mleka i systematycznie muszę dokarmiac. Ale mamy jeszcze trochę radości z cycuszkowego przytulania:)) Najważniejsze, by mała była najedzona i rosła zdrowiutko. Zuzia już tak cudnie obserwuje świat, zerka za nami, potrafi z godzinkę nie spac tylko obserwowac, machac łapkami i nawiązywac z nami kontakt. Jak lezy na brzusiu to tak uroczo podnosi główkę i ją przekręca. A tak się bałąm, ze jako wcześniaczek nie da sobie z tym rady... Codziennie spacerujemy, Zuzia podsypia w ogrodzie a Natalka szaleje wtedy w baseniku. Natalka zakochana w małej siostrzyczce, całuje, tuli, głaszcze, podaje smoczka i stara się malutką uspokoic jak popłakuje. Choc zazdrośc jest i to wielka, i to nam daje popalic że ho ho... Ale co tam, najważniejsze, że mamy dwie cudne córcie przy sobie:) Kocham te moje dziewczynki nad życie!!! Mam dziewczyny strasznego zgryza z wózkiem. Kupowałam na allegro, podoba mi się, ale jest za wielki, ledwo mieszczę się w drzwiach. Może macie jakąś chętną osóbkę?
  21. anikadn

    Sierpień 2009

    Witam ciepło wszystkie sierpnióweczki:) Ja tylko na sekundę, wyrwałam sie między karmieniami do Natalki. Zuzia wczoraj wyszła z inkubatorka i koniec naswietlań. Mamy bakterię w gardle i odbycie, le antybiotyk, który dostje juz na to działa. Czekają nas wizyty w poradni kardiologicznej i neurologicznej i mała rehabilitcja. Ale będzie i jest już dobrze. Przynajmnie tak mi narazie mowia. Gratulacje dla kolejnych mamusiek!!!
  22. anikadn

    Sierpień 2009

    Kobietki ja tylko na chwilke... Małej wyszło n usg, że ma jakiś torbiel w główce-jakis objaw wczesniactwa, mamy to kontrolować u specjalisty. dalej, że jakis przewód w serduszku jest otwarty zbyt mocno, niby powinnien się zamykać, ale będziemy zapisani do poradni kardiologicznej. Do tego mała ma takie drżenia podczas oddychnia i to kontrolują teraz i chyba słabe napięcie mięśniowe. Z prześwietlenia płuc wyszło, że było ryzyko zapalenia płuc, ale ma podawany antybiotyk więc powinno być dobrze. Wczoraj wieczorem miałyśmy kryzys z karmieniem, bo po tych badaniach mała była strasznie rozbita i wręcz zabrakło mi mleka. Do tego ja niewyspana i półprzytomna i niedożywiona... Więc mi ja w nocy dokarmili sztucznie:((( Mam nadzieję, że wszystko się poukłada. Mamy miec jeszcze wizyte neurologa i badnie dna oka... Udało mi sie dopatrzeć, ze Ronia urodziła! Roniu wielkie gratulcje i trzymajcie się zdrowo. Jak któras juz po rodwojeniu, to również mocno gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!
  23. anikadn

    Sierpień 2009

    Witajcie forumowe cioteczki My z Zuzia od wczoraj w szpitalu na patologii noworodka. Żółtaczka sie powiększyła, poziom bilibluriny był wcz pond 17 jednostek- to juz dużo. od razu kazli nam zostac:( Ja wykupiłm pokój w szpitalu i dzieki temu moge byc przy małej dzień i noc. na szczęście karmię piersią, bo tak to bym Zuzi wcale nie widziała... Cięzko tak patrzeć na pokłutą córcię... lezy w inkubtorku, w okularkach pod lampami. Robia jej serie badań od czego to jest, czy to jakies zapalenie np.płuc lub pecherza. Jutro będą wyniki, więc coś sie więcej dowiem, bo tak to tylko gdybnie. Wiem, że nie jest źle, ale to i tak ciężkie i przygnębijące. Usg serduszka, główki, brzuszka i bioderek wyszły OK:) Dziś odciągnęłam mleko, to mogłam podjechać na chwilke do domu i do Natalki, bo mała też przeżywa. Jak mi sie uda, to jutro lub później napisze co tam u Zuzi. Trzymajcie sie dzielnie na rozpakowanku kochane:)
  24. anikadn

    Sierpień 2009

    ojoj mam nadzieje że z mają wszystko ok??? czyli dobrze że małą wypisali czy nie ??? ;( Chyba powinni zostawic Zuzię na naświetlania, byłoby pewniej. No i ja mogłabym byc jeszcze przy niej. A teraz to już ciężej się rozstac:(
  25. anikadn

    Sierpień 2009

    Izak podziwiam Cię:) Ja mam teraz stresa i miliony obaw jak sobie dam radę z dwójeczką. A ty jesteś już mamusią trójki. Gratuluję i i jeszcze raz moje wielkie uznanie:) Zosia śliczniutka. Dużo przeszłaś kochana z tymi komplikacjami. Życzę więc zdróka dla ciebie i twoich maluchów!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...