alimak111
Użytkownik-
Postów
170 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez alimak111
-
hej, nie pisałam od ponad miesiąca, powiem Wam że czytałam Was codzinnie ale cały czas miałam jakieś zaległości, cały czas komuś coś chciałam odpisać ale zwlekałam żeby w końcu być na bieżąco...i tak to trwało i trwało, jak ja lubię to forum, zawsze jest się z czego pośmiać, znaleźć wsparcie, zrozumienie, bardzo dziękuję że mogę być tego częścią, bo po ostatniej aferze z lizakiem/cukrem/az po chwalenie się osiągnięciami dzieci, zaczęłam myśleć że za chwilę grupa się rozpadnie, cieszę się że tak się nie stało, nie maiłąm wtedy nawet ochoty komentować tego całego zamieszania, wywołanego w sumie niewinnym a jakże uroczym zdjęciem Leosia. wczoraj naskrobałam pokaźnego posta i jak na złość był jakiś bląd na forum, a ja chciałam Wam pożyczyć miłych walentynek. Zwłaszcza Tobie, Monikae, bo jesteś dla mnie mega silną babką że potrafisz tak sama wszystko ogarniać. ja co prawda tez sama z ALkiem codziennie, ale nawet jak M wróci na noc do domu to zawsze inaczej. A drugie wyjątkowe życzenia ślę w stronę Mila_mi, mam nadzieję że R. się wczoraj jakoś zachował i nie musiałaś siedzieć kątem sama u faceta sw mamy, ehhh nieustająco życzę Ci wszystkiego dobrego, masz w sobie taaakie pokłady cierpliwości że ja na twoim miejscu już dawno albo bym córkę R. zamordowała albo sama osiwiała. oczywiście na bank nie odniosę się do wszystkich postów, nima szans. ale co pamiętam z tych ostatnich 3 tygodni to Wasze piękne zdjęcia! Maciek nad morzem, a jaki Igor śliczny! i motylek Gosia na balu karnawałowym i synuś Peoni przeuroczy, cud miód i orzeszki. Oczywiście brwawa i gratulacje dla Natusi za powrót do pracy, za plany budowy i za to że wszystko nabiera barw! Szczęsciara, bardzo się cieszę że Maciek odnalazł się w żłobku, że Ty dobrze się czujesz w pracy, zadowolona mama to zadowolone dziecko! Monmonka, dla Ciebie również ogromne brwawa, zdolna bestia z Ciebie że już na głeboką wodę poszłaś i odnalzałaś się tak szybko w robocie, oczywiście laptopa, wizytówek i darmowych lekcji ang też gratulujemy (bez zazdro!) Mind, współczuję afery z Tiorino, tez tam zamawiałam już dwukrotnie ale na szczęscie wszystko ok, btw duże stopy mają wasze maluszki, Alek nadal ma luz w rozm M Sevenka, popłakałam się po twoim wpisie o synu szykującym się na studniówkę, ja to miękka d jestem i ryczę czasem bez powodu, a Ty tak to pięknie napisałaś! chciałabym tak wychować Alka żeby mieć z nim dobry, przyjacielski kontakt,mam wrażenie że Tobie i Mind udało się w tym zakresie, dlatego wielkie gratulacje i dużo radości dla waszych nastolatków Calineczka, Tobie też brawa za cierpliwość do teściowej (kury i modlitwa w dechę) Qarolina, dużo zdrówka dla Gosi, powiem Ci że u nas też różnie kwadratowo i podłużnie, ale mam wrażenie że podobnie jak u Was, tzn osłuchowo czysto a kaszel jest... To teraz jeśłi zdążę to napiszę Wam w skrócie co u Nas si e wydarzyło przez ten miesiąc. Alek chodził prawie 3 tyg w styczniu do żlobka, niestey zlapał zapalenie krtania przed samą uroczystości a z okazji Dnia Babci i Dziadka i przed samym balem karnawałowym, dlatego wszystko nas ominęło. Jakkolwiek zapalenie krtani w mairę szybko minęło, znów mieliśmy powtórkę z rozrywki z grudnia, że Alwk zaczął mieć suchy kaszel tylko w nocy i dodatkowo go wysypało (podobnie jak w grudniu tylko mniej i przeraźliwie się drapał)...poszłiśmy więc znów do tej alergolog no i niestety dostaliśmy wziewne leki (jak przy astmie) i robione maści na wysypkę...nie wiem co będzie dalej, co ALka uczula ale jestem pewna że to musi być alergiczne, bo dzieci chorują na różne chory, a on jak cś złapie to ani gorączki, ani nic, tylko suchy kaszel, katar i wysypka, lekarz nam tłumaczył że czesto przy infekacjach atakują alergie, mam nadzieję że niedługo poznamy winowajcę tego wszystkiego, na tą chwilę panel pediatryczny na 20 alergenów niczego nie wykazał, pasożyta nie mamy, lambii też nie, mocz ok, morfologia znośna, żelazo na granicy, ale jakoś się tym nie łamie...i tak to...ostatnio pisałyście o tym dicoflorze i floractin, ja nic Alkowi nie daję, moze zacznę to stosować, a dajecie jeszcze coś? np kwasy DHA? my tylko wit D, no i teraz Zyrtec i leki wziewne do maja.... ehhh co jeszcze? z lepszych wieści wykupiliśmy wakacje, jaram się tym jak małe dziecko, bo lecimy na wyspy kanaryjskie z przyjaciólmi którzy mają dwóch chłopcow (5 i 3 lata), tak dawno nigdzie nie byłam za granicą że już się doczekać nie mogę! troche na wariata zamowilismy tą wycieczkę, moj M. nie byl zdecydowany ale ceny rosły i w sumie bardzo sie ciesze ze ja zaklepalismy . oprocz tego nadal sie KP, mam juz spzreczne mysli czy konczyc czy nie, srednio noce nie sa jakies tragiczne, kilka pod rzad bylo nawet cudowych, bo Alek wstawał RAZ o 5 na cycusia i szedl dalej spac, ale genralnie cały cas budzi sie raczej 2-3 razy, niby malo w porównaniu co do niektórych, ale marzy mi się przespac całą noc jak np Monmonka czy Mind...moze wkótce ok, na tą chwilę to tyle, jak znajdę czas to jeszcze coś skrobnę
-
Mind, Ty masz dzisiaj urodziny czy to błąd fb? Hihi, życzę Ci dużo dużo zdrówka i spełnienia wszystkich marzeń i planów kochana! My wróciliśmy ze spaceru, pustki w Warszawie straszne, tylko ludzie z psami...
-
Kochane, szczęśliwego Nowego Roku Wam życzę z całego serducha! My właśnie wróciliśmy od gości, niestandardowo gościliśmy się od rana a teraz będziemy zamulac w domku, z czego bardzo się cieszę! Szczesciara, gratulacje!!! Super że tak to się wszystko poukładalo, i te pół etatu też myślę że super rozwiązanie na początek. Ja od jutra zaczynam wychowawczy...
-
Witamy się po świętach, dopiero zobaczyłam że nie dodały się nasze życzenia przed świętami...także teraz złożę Wam juz noworoczne. U nas po świętach dobrze, młody szalał u babci jak zwykle, w ogóle nie było z nim problemów, nawet dzielił się opłatkiem co mnie tak wzruszylo że szok. Dla wszystkich chorujących dużo zdrówka, jak Gosia? Co powiedział lekarz? Leosiowamamo domyślam się co przezywalas, jak dziecku coś dolega to żyć sie odechciewa. Monikae udanego pobytu, a siostrze następnym razem przywieź całe nic, mOże doceni. Pozdrawiamy wszystkich
-
Mila_mi, Alek ma identyczna pizamke w bałwana. Hihi. Szczęściara, to propozycja pracy to była jedynie luźna rozmowa, zero konkretów skoro się teraz martwisz? Kurczę, mam nadzieję że wszystko dobrze się skończy. A od kiedy byś zaczynała? Myślę że rodzice tego chłopca zrozumieją, nie robisz tego ze złej woli przecież. Zdrówka dla Gosi. My po wizycie u alergologa, mamy zrobić morfologie, żelazo, ieg i panel pediatryczny, na to cholerstwo dostaliśmy zyrtec bo fenistil nie dawał rady, i jakiś granulat do jedzenia na M, nie pamiętam... narazie tyle, za msc wizyta. Dobrej nocy życzę.
-
I jeszcze na szybko, Mind cieszę się że powrót do pracy był taki easy, chociaż niezły młyn pewnie masz teraz, okres przedświąteczny i potem zaraz wyprzedaże...uff, a co do oczu to też od razu pomyślałam o klimatyzacji albo oświetleniu, trochę organizm odwykł od tych warunków i się buntuje, zdrówka życzę. Zdrówka też dla Gosi, oby katar odpuścił. Calineczkakamala super włosy i długość fajna, ja od wiosny nie byłam u fryzjera i chyba na razie sobie daruję. Monmonka, cieszę się że spotkanie w pracy się udało, ja do swojej na wigilię nawet zaproszenia nie dostałam, w ogóle to muszę powoli zacząć się rozglądać za czymś innym, bo za chiny tam nie chcę wrócić. Aaaa, zapomniałam cieszę się że u Maćka nie ma już szmeru żadnego!!! To chyba tyle na tą chwilę bo padam. Spokojnej nocy
-
czesc dziewczyny, przepraszam że Was zaniedbałam ale powiem Wam że jakoś i chęci i czasu brakuje, staram się czytać co u Was, cieszę się waszymi radościami i dzielę smutkami ale jakoś na pisanie casu i sił brak, poza tym ja z natury mało wylewna, więc wole słuchać niż mówić. Ale niezmiennie cieszę się że Gosia I Lilka tak radzą sobie w żłobku, my też byliśmy kilka dni, i nawet Alek nie płakał...SZOK...ale radość nie trwała długo, w piątek Alkowi przypałętał się jakiś wirus/alergia czy Bóg wie co jeszcze, mieliśmy straszny weekend, Alek cały w krostach, czoło i twarz spuchnięte, jeden lekarz że bostonka, drugi że silna reakcja alergiczna...w nocy dostał gorączki więc pojechaliśmy następnego dnia rano do kolejnego lekarza (mamy pakiet medyczny więc gdy się coś dzieje nie korzystamy z przychodni NFZ i dlatego trafamy na różnych lekarzy) dostajemy domięśniowo steryd i...skierownie do szpitala... na szczęscie nas nie zatrzymali, lekarz orzekł rumień zakaźny i kazał wracać do domu i pójść do swojego lekarza, wczoraj byliśmy a lekarz że to trochę rumień ale alergia też....no ręcę opadają, na jutro idę prywatnie do alegologa (z polecenia więc mam nadziję że będę wiedzieć coś więcej)...poza tym ze świętami jestem w czarnej.... Alek oprócz braku apetyu raczej funkcjonuje normalnie, gorączkę miał tylko jedną noc, wysypka zniknęła, nie mam pjęcia co to było za dziadostwo... nie mam siły na odpisywanie, ale na szybko napiszę tylko: mila_mi aka z Ciebie piękna i młoda kobieta, nie wiem czeu zupełnie inaczej sobie ciebie wyobrazałam szczesciara, udało się dogadać z szefową> trzymam kciuki żeby było po twojej myśli, choć ja radzę chyba przyjąć posadę w przedszkolu monikae super twój dzik je...mój to by wszystko wyrzucił z tego talerza...też robię takie klopsiki, ale z surową marcewką i np brokułem uciekam spac
-
dziewczyny, ja na szybko, i od razu przepraszam za tego posta ale piszę go bo po prostu muszę... za mną najgorsze dni w życiu, w piątek wieczorem dostałam telefon o tragicznej śmierci męża naszego Alka chrzestnej. chlopak miał 35 lat, w tą sobotę miały byc urodziny Jego dwuletniego synka, a jest planowany Jego pogrzeb!!! Do dziś nie wiemy co się stało. Siostra mojego M. (cioteczna) nie odbiera teflefonów, podobnie Jej mama... jutro sekcja zwłok, rodzina tylko snuje domysły, nawet pojawiają się plotki o samobójstwie, w co nigdy w zyciu nie uwierzę! Nawet nie umiem sklecić jakiegoś konstruktywnego posta, bo tak ciężko zebrać myśli o tej śmierci. Cały czas o tym myślę, to był chlopak który kochał życie i który zwariował na punkcie swojego synka, długo się bardzo starali o to dziecko, właśnie kończyli remont domu, na swieta miał być uroczsta kolacja dla całej nawet dalszej rodziny....a żeby tego było mało to historia zatoczyła koło! nie uwierzycie, ale siostra cioteczna mojego M. wychowała się bez ojca, którego zabił jakiś psychopata gdy maiłą niecały rok! Teraz musi sama wychować synka....jej mąż też wychował się bez rodziców bo zginęli w wypadku samochodowym...przerażające....życie jest okrutne, nieprzewidywalne, KOCHAJCIE SIĘ KOCHANI, SPEDZACIE JAK NAJWIECEJ CZASU RAZEM, Z RODZINA,nikt nie wie jak skonczy sie kazdy dzien, wychodzac rano do pracy można nie wrócić...
-
Dzień dobry, Alek śpi a mi się ruszyć z kanapy nie chce. U nas Od rana pada śnieg z deszczem wiec odpadł nam spacer, tym sposobem nie kupiłam potrzebnych rzeczy do obiadu i siedzę i pachnę, hihi. Zwykłe kotlety schabowe zrobię i tyle, właśnie zamówiłam na allegro strój Mikołaja, mOże któryś z dziadków się dla Alka przebierze. W przyszłą niedzielę wyprawiamy też wigilię dla znajomych, będzie 5 dzieci, w tym 5 latek i dwóch 3 latkow więc dla nich też ktoś się przebierze za Mikołaja, już się nie mogę doczekać. Marzy mi się tylko gruntownie posprzątać chałupe a przy Alku to raczej nie wchodzi w grę, tylko takie pierdu pierdu a ja lubię okna umyć, wywietrzyc, meble poodsuwac...hehe Miłego dnia życzę
-
Mila_mi, ta historia z psem położyła mnie na łopatki...hihi, cieszę się że wyjście do knajpy się udało i Igor zadowolony, tak jak piszą dziewczyny, czuć na odległość że coś drgnęło, no i R. widać że coś kuma, bo kwiaty przepiękne! Super. Tak trzymać! Mind, super masz tą córkę, no na prawdę, szacunek dla Was że taka dojrzała i mądra dziewczyna z niej. I tak jak ktoś napisał, cieszę się że dobre rzeczy Jej się trafiają, bo te historie na targach książki tylko potwierdzają że dobro przyciąga dobro! Mam nadzieję że dzisiejsze kręgle Emi też się udały! A z praniem, mój Alek nosi mi jak twoja Lilka, na prawdę kochane te nasze szkraby i takie juz mądre, szok! A co do prania, to nie zgadniecie co ja w tamtym tygodniu upralam...smoczek czy pilot do tv to Pikuś! Mój Alek władował mi do pralki (czarne rzeczy) papier toaletowy! I to nie jeden czy dwa, ani nawet nie trzy listki, tylko chyba z pół rolki!!! Domyślacie się jakie pranie wyjęłam...ehhh. niev wiem kiedy to zrobił i dlaczego zupełnie tego nie zauważyłam, nie wiem, On musiał poutykac gdzieś pod ciuchy ten papier bo nie było widać...40min czyscilam pranie...a Młody grzecznie przy mnie siedział i gryzł guzik od spodni, hehe, jakby czuł że nabroił. U nas od tygodnia Armagedon ze spaniem! Coś się Młodemu poprzestawialo!!! Budzi mi się dwa razy w nocy ale ta druga pobudka trwa zawsze 2 godziny! Nie wiem w czym jest problem! Nie chce mu sie spać wtedy, ale bawić też nie, wymusza bujanie na leżaczku, nawet nosić nie chce. Leży tak z otwartymi oczami i rozmyśla a mnie szlag jasny trafia. Potem zasypia i śpi...do 10!!! I tak dzienny plan rozjechal się totalnie. Wczoraj hrabia bawił się w najlepsze do 23! Dziś już śpi na szczęście bo drzemkę miał krótszą, ciekawe do której.... A z lepszych rzeczy, w piątek byliśmy z M. w teatrze! Pierwszy raz z Młodym została tak długo teściowa, super było się odstredowac, chociaż już pod koniec to bardziej myślałam o Alku niż o sztuce, a pedzilismy do domu jak karetka na sygnale, hihi.Alek rozstanie zniósł super, sporo zjadł babci i bawił się w najlepsze. Dobranoc mamunie
-
witamy się i my, dziękuję Mind za wywołanie. czytam was na telefonie w każdej wolnej chwili ale jakoś nie mam siły/cierpliwości pisac na telefonie tylko obiecuje sobie codziennie że siądę do laptopa i tak mija dzień za dniem...hehe dziewczyny, dużo zdrówka Wam życzę, cieszę się że kryzysowe momenty już za Wami i bez gorączki. Sevenka, współczuję że tak się skończyła przygoda ze żłobkiem bo Ola rzeczywiście była zadowolona, ale tak jak piszą dziewczyny, jeszcze się nachodzi, a babcie tosą najlepsze opiekunki pod słońcem, może nie wymyślą Oli jakiś supwer rozwijaących zabaw ale nauczą wrażliwości, ciepła, ugotują dobre jedzonko, zabiorą na spacer. Ja jakbym miała mamę blisko, albo chciaż gdyby teściowa mogła pójść na emeryturę to nie zastanaiwłabym się ani chwili. Twoja decyzja jest jedyna słuszna. Na socjalizację będzie jeszcze czas. Ja też zapisałam ALka do żłobka z myślą o tym że dzieci lepiej się rozwijają wśród innych, ale już życie zweryfikowało moją decyzję i zdecydowałam się na wychowawczy....idę od nowego roku....najgorzej bo ten żłobek do którego dostał się Ale jest państwowy i muszę zrobić wszystko żeby go nie stracić, bo docelowo przecież Alek musi do jakiegoś żłobka chodzić, tylko tyle tam infekcji że szok, podobno nigdy taka grupa im się nie trafiła, najwięcej dzieci było 13 (na 25( a tak to średnio 8/10 chodzi systematycznie, teraz panuje ospa, w październiku bostonka, my po dwóch dniach wróciliśmy z jelitówką....matko kochana...do tego mój syn to tylko mama mamam mama, nawet jak zostawiam go z kimś kogo zna to podobno przez pierwsze chwile są poszukiwania mamy we wszystkich pokojach, okupowanie drzwi, okien i trzeba go nieżłe zabawić żeby zapomniał...a co dopiero żłobek, gdzie zostawiam go i wychodzę...masakra Miła_mi widzę że porządki w domu i porządki w głowie idą pełną parą, kibicuje Ci mocno i tak jak Mind pisała, mój M. też mi wielokrotnie powtarza mantrę wszystkich mówców i couchów o tym że najpierw człowiek musi być szczęśłiwy sam ze sobą, inaczej dupa z tego, Co do zabawek w Lidlu, teść upolował o 7 rano rowerek biegowy, także jestem szczęśliwa, dziadki kupią sanki drewniane ze śpiworem, chrzestny bebo, my traktorek dumel ze zwierzątkami i git! na mikołajki zamowiłam mnóstwo książeczek i flamastry crayola, o których chyba Monika pisała Szcześciara gratuacje dla Maciusia chyba coś jeszcze miałam napisać ale już nie pamiętam, wybaczcie spokojenj nocy dla wszystkich! a, już wiem, wczoraj mo M. wykąpał i uspał sam Młodego, i zajęłomu to naprawdę mało czasu, fakt że go nosił ae zawsze dobre i to bo Alek raczej zasypia standardowo przy piersi, hehe i jeszcze jedno, pzrez tą jelitówkę nów karmimy się piersią do oporu... a było tak że w dzień jadl tylko raz...ehhh znów będziemy walczyć bo chcę się w Sylwestra napić szampana, hihih buziaki
-
Witamy się i my, Nie poszliśmy do żłobka, Alek nie je Jeszce normalnie, jest osłabiony po tej jelitowce i powiem Wam że jakoś przeszło mi ciśnienie z tym zlobkiem...chciałbym bardzo żeby miał kontakt z dziećmi, no ale nie mam w tej chwili siły żeby tak go męczyć tą adaptacją...w środę spróbujemy od nowa o ile Alek będzie w formie. My mamy auta i klocki wadera i sobie chwalę. Garaż wygląda super ale ja mam wrażenie że Alek by się jeszcze nie umiał nim bawić świadomie, na razie same brum brumy mu wystarczą w zupełności. Mind, zdrówka ! Dziewczyny, zakładacie juz jakieś rajstopy na spacery? Wczoraj młody mi tak zmarzl że szok, i oczywiście mamy problem z rękawiczkami...jak tyko je widzi od razu jest bunt...Nie c wiem jak go przekonać... A, i jeszcze jedno pytanie, pierzecie ubrania cały czas w środkach dla dzieci? Zastanawiam się kiedy można sobie to odpuścić bo nieraz ręczniki Alka wypiore w normalnym proszku i nic się nie dzieje więc może już starczy tego jelpa?
-
Och mila_mi, faceci to jednak są z marsa...chlop myślał i myślał i wymyślił...i zdziwiony że nie pasuje, a przecież chce dobrze...szkoda słów. Nie wiem czy ja miałabym tyle sił co Ty, życzę Ci wytrwałości w tym co postanowisz. U nas dzień był udany, Alek wydawało mi się że juz ok, fakt że nie je, ale to raczej normalne po tym dziadostwie (aaaaaa, bo zapomniałam wam napisać że to wirusowka ze żłobka! Dowiedziałam się że od wtorku wieczorem, czyli tak jak u nas, jeszcze 3 osoby przechodziły to samo), niestety przed chwilą znów zwymiotowal, niedużo ale zawsze:( mam nadzieję że to tylko dlatego że za bardzo się wiercil na brzuchu a jeszcze brzuszek słaby i stąd to, a nie ciąg dalszy jakiejś jelitowki, ehhhh...tak mi Go szkoda a jest taki dzielny. Spokojnej nocy dziewczyny! I udanego weekendu, my znów ruszamy na wieś do moich rodziców, bo Alek uwielbia tam siedzieć, oby tam mu powietrze pomogło, buzia
-
Mind, super wyglądają juz teraz te brwi! Na prawdę bałam się że efekt sztucznosci będzie większy, piękną Ci kreskę zrobili, wyglądasz bajecznie! Dzięki za zdjęcia, teraz to juz na milion procent pójdę;) ja mam naturalnie brwi prawie blond i w dodatku do połowy oka... muszę mieć henne albo malować kredką bo wyglądam fatalnie, w dodatku wysokie czoło i mega lwia zmarszczka, cieszę się że jesteś zadowolona i dziękuję bo teraz ja jestem odwazniejsza, hihi. U nas znów noc ddo dupy, gorączki brak, humor ok ale rzadkie kupy i raz o 3 nad ranem znów zwymiotowal...nie wiem juz sama co to, zostaliśmy w domu, chyba mie miałam serca dodatkowo go męczyć, a i sama ledwo siedzę. Może jutro...ehhh, w przyszłym tygodniu M. Może z Alkiem pojeździ rano, przynajmniej mi będzie łatwiej. Mila_mi, uważam tak samo jak dziewczyny, jesteś ekstra babeczką, ciepłą, rozsądną, z dystansem i poczuciem humoru. Podziwiam Cię w wielu kwestiach, też w tym że masz świadomość swojego charakteru i swojego życia. Mało ludzi umie tak świadomie jak Ty radzić sobie ze słabościami, a ma je każdy. Wiem jak to jest dojść w związku do ściany, ale to może być otwarcie na coś nowego, lepszego. Zrobiłaś mega dużo, w zgodzie ze sobą poszlas na terapię, to jest na prawdę wieki krok i ukłon w stronę tego związku i Twojego R. Kiedyś pisałaś że twój mąż tez miał mieć zajęcia, tylko w inne dni, tak? Chodzi na nie? A może podejmij próbę pójścia razem? Jeśli nie będzie chciał to chyba jest to moment żeby w końcu sie otrząsnąl. Może to typ że trzeba mu zimny prysznic zrobić? No nie wiem...jesteś tak fajną kobietą, radzisz sobie świetnie z nielatwa sytuacją w domu, z trudną nastolatką, chyba twój R. to tępy jak....nie wiem co jest, ze nie widzi jaki ma skarb obok!!! Może v myśli że jest jak jest, ze ty tylko tak straszysz/marudzisz, może rzeczywiście trzeba mu udowodnić że stać Cię żeby go zostawić bo świat nie kręci się wokół niego. Bardzo Ci kibicuję, wierzę że twój R się obudzi. Jeśli sie kochacie to znajdziecie siły. Nie wiem, a może jakiś wyjazd razem? Wiem że kp, ale jakbys wzięła mamę ze sobą żeby zajęła się małym? Niektorym parom to pomaga. Nie chce już smecic, bo i tak jesteś ode mnie mądrzejsza, wierzę że znajdziesz metodę żeby być szczęśliwą bo zasługujesz na szczęście! Pisz ile chcesz, rozbawiaj nas do łez i rozczulaj do łez. Jesteś dla nas ważna i życzymy Ci szczęścia! Chyba chaotycznie, ale Ty wiesz o co chodzi! Buzia
-
Mind, jak ja Ci zazdroszczę tego makijażu, tez choruje na niego od dawna i obiecałam sobie ze po kp robię na 100%. Dziewczyna ktora ma mi robić juz mi opisywała co i jak, mówiła tez o bólu, dlatego czekam na twoją relację no i zdjęcie oczywiście! Alek na razie ok, tzn nie wymiotuje, gorączki brak, oby było po wszystkim. Super że rozpoczęłyscie temat bidonow bo tez miałam Was pytać z czego pijecie po TT. Mi bardziej chodzi o bidon na zimę? Ma któraś z Was ten stalowy skip hop? Drogi strasznie ale nic nie znalazłam w necie ciekawszego. A, Mind nie wiem co z tą ospa, czy szczepic, w ogóle to u nas w żłobku była w październiku, wtedy co Alek siedział w domu, 9 osób na 100 (nie wiem jaka była frekwencja) zachorowala.
-
Dziewczyny, u nas noc fatalna noc, Alek juz po południu miał stan podgoraczkowy, w nocy 3-razy wymiotowal, temperatura juz w normie, rano zjadł pierś i na razie nie zwymiotowal, za to były juz dwie brzydkie kupy. Dziś jest 10 doba po szczepieniu, czyżby wszystkie objawy to NOP? Raczej humor dziś ma już dobry. Wcześniej myślałam że może ta gorączka to ze stresu, no ale wymioty? Pauzujemy w domu. Szczesciara dzięki za pomysł z zabawką, natusia dzięki za zdjęcie samochodzikow. Wysłałam wczoraj M. I kupił dźwig, bo nic innego nie było, ale jest napęd a to Młody uwielbia. Za to książeczki byly tylko o kaczuszce. Chyba muszę zamowic on-line. Miłego dnia
-
A, zapomniałam, piękne tuptusie, też zamówiłam dla Alka i chyba nawet już czekają na odbiór tylko nie mam głowy po nie pójść na pocztę... Zobaczymy jak się sprawdzą bo wzięłam model z brum brum ;)
-
Kciuki zaciśnięte za brak NOP u Lilki. Oby u Gosi tez wszystko czysto było i oby was lekarz przyjął bez gadania. Dzięki dziewczyny za kciuki i za rady, dziś tak jak myślałam było gorszej bo Alek wiedział co czeka za drzwiami, biedny jak wpisywalam godzinę wejścia to odkręcil się na pięcie i pędem do drzwi... niestety nie umiał się dziś uspokoić jak wczoraj, nie chciał zjeść, na nic nie patrzył, przyszła nowa opiekunka na dwa tygodnie do naszej grupy i obiecała że coś od jutra zaradzi a jak się nie uda to pogadamy z psycholog. Ja to za miękka jestem na takie emocje...
-
Qarolina, na pewno będzie dobrze, skoro lekarz sugeruje zwykłego tluszczaka to trzeba się tego trzymać. Trzymam kciuki i życzę zdrówka! Dzięki Sevenka za słowa otuchy, cieszę się że Ola sobie tak świetnie radzi! W ogóle to niedawno koleżanka mi mówiła że dziewczynki lepiej reagują na żłobek bo są emocjonalnie dojrzalsze i chyba coś w tym jest, zlwlaszcza patrząc na filmik z fb jak Ola prowadzi przez tel konwersacje, poważna z niej juz kobieta, hihi.
-
Ehhh... weszłam i zabrałam Alka jak usłyszałam że płacze dłużej i nie może się uspokoić. Panie powiedziały że i tak super, że się potrafił uspokoić, że zjadł mus na drugie śniadanie, że troszkę się pobawil... dla mnie to mega trudne, jak go zobaczyłam to myślałam że wybuchne płaczem a tu trzeba na wesoło żeby dziecko nie poczulo naszych emocji. Szlag! Dopiero jak weszliśmy do domu to się rozweselil, ładnie zjadł dwie kanapki, poszliśmy na spacer, teraz śpi. Ja idę odgruzowac mieszkanie. Dzięki dziewczyny za kciuki, przydadzą się nam tez jutro, pojutrze i pewnie przez cały tydzień. Miłego dnia
-
Nie co 15 min a co 10 min po 5 min....
-
Hej, ja na szybko z szatni żłobka. Alek od godziny sam ale płacze co 10/15 min. Już nie wiem co robić;( nie mogę juz z nim być na sali.
-
Uwielbiam Was czytać, szkoda że robię to przed samym zaśnięciem bo juz nie mam siły na odp. Mój M. W delegacji, do mnie wpadła na weekend mama cobym znów sama nie siedziała kolejny dzień. Mila mi, mass talent pisarski kobieto! Co do wody morskiej to zamIast disnemar polecam quixx. Leosiowamamo, dzięki za pomysł jak zająć dziecko w podróży, niby taki oczywiste a nie wiem czy bym wpadła. Poduszka piękna. Qarolina, cieszę się że w pracy wszystko dobrze. Dzięki dziewczyny za ibfo o książeczkach z pepco, musze oblukac. Miłej nocy życzę
-
Wypracowanie Emilki wbilo mnie w podłogę! Jakie to wielkie szczęście mieć tak zdolną i mądra córkę. Gratulacje Kochana! Oczywiście brawo dla Zuzi i Lilki. U nas dziś dzień glodomora, moje dziecko je co 1,5 godz, już nie mam co mu podać! Jak nie je to nie je a jak się rozkręca to nie wyrabiam na zakręcie.
-
Witamy się po weekendzie, zlecial bardzo szybko mimo że był dłuższy o godzinę, hihi. U nas wiało niemiłosiernie wiec tylko w domku siedzieliśmy, ale za to w kilku bo bylismy w odwiedzinach u prababci Alka i u mojego chrzesniaka bo ma urodziny 1.11. Moi rodzice mają spory dom więc Alek w siódmym niebie, bo i schody i tyle nowych pokoi, przestrzeń, kot i pies...szaleństwo, chodził i tylko sie chichral a dziadkowie nie mogli się nacieszyć. Dziś byliśmy na szczepieniu więc też prosimy o brak nop jak u Gosi. Dziewczyny, mam pytanie, czy po tej szczepionce (odra, Róża) możemy jechać w odwiedziny do niemowlaka? Lekarka powiedziała żeby uważać bo to żywa szczepionka, że łatwo sie zarazić, że absolutnie nie możemy wyjeżdżać i chodzić po cmentarzu, bo mnóstwo wirusów, do żłobka tez nie kazała, ale nie spytalismy czy Alek może zarazić drugie dziecko, hmm? Monmonka, zazdroszczę takiej nocy! Choć Alek nie budzi sie jakoś mega dużo to i tak marzy mi się przespać tyle godzin ciągiem... No i brawo dla Zuzi i Leosia za tyle pięknych słów, u nas bida z nędza, dużo kuma, tez wszystko pokazuje i naśladuje dużo zwierząt ale gada i kłóci się cały czas po swojemu;) Przepiękna piżama! Miłego dnia życzę