Skocz do zawartości
Forum

Jagoda35

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jagoda35

  1. Szpangatanga Sorry, ale w dupie bym miała to, że dziadkowie chcą widzieć się z wnuczką, jeśli w taki sposób chcą na Tobie wymusić wizytę to niech Cię pocałują w cztery litery! Miałaś wyjechać to wyjeżdzaj, masz swoje plany i je realizuj. W razie potrzeby dzwoń po policję, pod żadnym pozorem nie wpuszczaj takiego furiata do domu, a tym bardziej nie dawaj mu córki! Kto wie gdzie by ją wywiózł!?! Nie daj się zastraszyć mężowi! To nie jest tak, że oni mają znajomego sędziego i wszystko załatwią na swoją korzyść! Masz adwokata, jeśli będą zachodziły jakiekolwiek przesłanki świadczące o tym, że sedzia jest stronniczy to można złożyć na każdym etapie toczącego postępowania sądowego wniosek o wyłączenie sędziego. Jeśli okaże się uzasadniony to zostanie przydzielony nowy sędzia do prowadzenia tej sprawy! Poza tym, w danym wydziale nie ma przecież tylko tego jednego, znajomego sedziego, jest ich zapewne wielu, a sprawy są przydzielane według kolejności wpływu, nikt nie przychodzi i nie wybiera sobie spraw. Poza tym jest jeszcze druga instancja, więc jeśli zapadłby wyrok, który zdaniem Ciebie i Twojego pełnomocnika będzie krzywdzący to po złożeniu przez Was apelacji będzie rozpatrywany przez inny skład sędziowski.
  2. Żoo Dobry pomysł z tymi napisami na ubrankach, muszę wypróbować u siebie, może też zadziała, chociaż mój mąż to rzadko dostrzega takie szczegóły jak napisy, on ma nawet problem z kolorami, ha ha. Jo Doskonale Cię rozumiem z tym kp. Ja pierwszego syna karmiłam bardzo krótko, bo jeszcze się uczyłam, byłam bardzo młoda i jakoś zabrakło chęci. Drugiego syna karmiłam ponad 2 lata, z czasem tylko wieczorami przed snem, ale to bardziej ja tego potrzebowałam niż on. Teraz też nie wyobrażam sobie, że mam zrezygnować z tej cudownej bliskości z małą, uwielbiam tą więź która tylko nas dwie łączy, to jak patrzy na mnie podczas karmienia, jak reaguje gdy jej mówię że zaraz dam cycusia... Dopóki będzie chciała i tak długo jak będzie taka możliwość to będę ją karmić.
  3. Janka Brawo dla Julki :) Ja też dopiero niedawno obniżyłam łóżeczko, bo nasza panna z tych bardziej leniwych. Teraz gdy się ją wsadzi do łóżeczka to od razu klęka przytrzymując się szczebelków, zostawiając na nich odciski ząbków a i wstawać próbuje. Podczas zabawy na podłodze, gdy ktoś koło niej siada to od razu na niego się gramoli, nie siedzi już w miejscu, a gdy podczas siedzenia lub nawet leżenia podajesz jej obie ręce to wstaje na prostych nogach. Powoli, powoli, ale coś się ruszyło :)
  4. Peonia Ja niestety jestem z tych prawie perfekcyjnych, bo nie lubię rano się budzić i zaczynać dnia od sprzątania, więc albo zaganiam rodzinkę wieczorem do roboty albo sama to robię. No nienawidzę mieć stresa czy aby przypadkiem ktoś nie wpadnie mi z wizytą a ja nawet jednego pokoju nie będę miała ogarniętego. Jestem chora i na wszystkich warczę jeśli potykam się o buty, plecaki, kurtki itp. Mi mama też opowiadała jak karmiła mnie butelką równo co 3 godziny, i jak uspokajała mnie gdy płakałam odliczając z zegarkiem w ręku... Rety, co to za czasy były? :) Co do "ustawki" to pokombinujemy :) Szpangatanga W 100% podpisuję się pod tym wszystkim co napisały dziewczyny! Trzeba działać, dobrze że dzielnicowy przyjdzie. Przemoc psychiczna jest jeszcze bardziej dotkliwsza niż fizyczna, a jej skutki ponosisz Ty sama, w samotności. Ślady po przemocy fizycznej najczęściej są widoczne na ciele, a psychiczna pozostawia ślady w głowie, tylko Ty o nich wiesz... Obie kwalifikują się do założenia niebieskiej karty praw ofiary. Ja w swojej pracy często widziałam stłamszone kobiety, bez prawa do swojego zdania, kobiety które były uzależnione od swojego męża finansowo, zdane na jego łaskę i niełaskę, nie mogące się malować, wychodzić z domu bez jego pozwolenia czy nawet nie mogące pójść do pracy, bo sobie tego nie życzył. Widziałam dzieci, które po latach muszą rozdrapywać stare rany z dzieciństwa i opowiadać o tym co działo się w domu. Uwierz mi, szkoda życia dla takiego faceta, a najbardziej szkoda malutkiej. Walcz o swoją godność bo jesteś wartościowym człowiekiem i wspaniałą matką. Nie daj sobie nigdy wmówić niczego innego!
  5. Dziewczyny, tyle piszecie o tym Smyku, że sama w końcu też tam zajrzałam :) Generalnie nie mam potrzeby kupowania na razie ciuszków dla małej, bo bardzo dużo dostała od mojej znajomej po jej dwóch córkach i to w dobrym stanie, a gdy rzeczywiście czegoś mi zabraknie to lecę do Pepco, do którego mam dosyć blisko. Mój mąż całkiem osiwiałby gdybym jeszcze dodatkowo coś kupowała, ha ha. Promocja naprawdę fajna!
  6. Szpangatanga Mam nadzieję, że u Ciebie trochę lepiej? Rozmawiałam ze znajomym policjantem o Twojej sytuacji. Doradza żebyś poszła do dzielnicowego i opowiedziała mu o wszystkim (przemoc psychiczna, zabieranie córki, sprawa rozwodowa). Jeśli sama nie dasz rady, nie masz jak zostawić małej to dzielnicowy przyjdzie do Ciebie. On Ci doradzi co masz robić, co Ci wolno a czego nie, jak postępować z mężem. Ważne żebyś miała założoną niebieską kartę. Muszą być na policji ślady, że Twój mąż niepoprawnie się zachowuje. Po założeniu niebieskiej karty dzielnicowy po 7-10 dniach sam przychodzi sprawdzić jaka jest sytuacja. Wszystkie incydenty zgłaszaj na policję, nagrywaj, szukaj świadków, zbieraj dowody. Gdy mąż będzie dobijać się do Twoich rodziców, odgrażać się pod ich drzwiami - nie otwieraj, dzwoń po policję, to nie jest Twoje mieszkanie tylko ich, a oni nie muszą go wpuścić. Policja go uspokoi bo będą mieli już informacje na jego temat. Nikt nie ma prawa złośliwie i uporczywie nachodzić, niepokoić Twoich rodziców i Ciebie. To są zachowania i groźby karalne. Podczas rozprawy rozwodowej Twoi rodzice mogą zadeklarować, złożyć zobowiązanie przed sądem, że będą utrzymywać Ciebie i małoletnią wnuczkę do czasu gdy Ty pójdziesz do pracy. Nie bój się więc, że finansowo jesteś uzależniona od męża, sąd zasądzi alimenty na rzecz małej, a rodzice Ci pomogą. Nikt Ci córki nie odbierze, masz ochronę z urzędu, tym bardziej jak karmisz piersią! Nawet matki odbywające karę pozbawienia wolności mają przy sobie małe dzieci. No i niestety dopóki sąd nie ograniczy praw do opieki Twojemu mężowi (jeśli to zrobi) to on też ma prawo do zajmowania się małą. Najważniejsze, żeby sprawa była znana policji, nie zwlekaj z tym.
  7. Ja znowu nocną porą, dopiero teraz mam chwilę dla siebie, eee, szkoda gadać... Oligatorka Nie przejmuj się gadaniem, rób swoje! Moja córcia miała taki okres, że przez 3 miesiące prawie nic nie przytyła i wszyscy mi gadali, że pewnie głodna. Ona tymczasem najchętniej przysysała się do cycusia, a pozostałe pokarmy tylko dziubała. Do tej pory zupki zjada mi tylko pół słoiczka, a z kolei deserek wcina cały. Jak ja jej sama zrobię obiadek to je chętniej. W nocy cycek jest najlepszy, nawet co dwie godziny się budzi, ale ostatnio zamiast tego podaję jej smoczek i zasypia praktycznie od razu. Może powinnaś bardziej urozmaicać posiłki? Popróbować? Może coś jej zasmakuje bardziej. Moja nie lubi kaszek, ale przemycam je do starkowanych lub zblendowanych owoców i wtedy o dziwo jej smakują. Wczoraj dałam jej chlebka ze zblendowanym jajkiem, z dodatkiem odrobiny masła (taka pasta jajeczna), wcinała aż jej się uszy trzęsły. Gdy mała jest najedzona to o cycku tak często nie myśli. Moja nie lubi rutyny i muszę kombinować. Zoo fajny poradnik żywienia znalazła, może stamtąd coś zaczerpniesz?
  8. Witam wszystkich! Chorym mamom i dzieciaczkom życzę dużo zdrowia! Wiem co to katar u małego dziecka bo parę tygodni temu też przez to przechodziliśmy. Pogoda jest bardzo zdradliwa. Mi już parę razy zdarzyło się, że podczas popołudniowego spaceru musiałam małą przebierać w cieplejszy polarek, pomimo tego że gdy wychodziłam to było cieplutko. Dziś rano starszy syn mnie rozbroił, 7 stopni na dworze było a on wybiera się do szkoły bez kurtki, no bo w końcu jak będzie wracał to będzie już ciepło - ręce opadają. No ale on już za dorosłego się uważa, w końcu 16 lat ma :). Myślę jednak, że to jakaś koleżanka go tak "rozgrzewa" :) Teraz założył krótkie spodenki bo jest cieło... No cóż. Mam nadzieję że się nie przeziębi, a potem nas. Jak to mówią małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Chciałam Wam podziękować za wszystkie żywieniowe inspiracje! Chociaż nie mogę tak często udzielać się na forum to czytam wszystko i korzystam z porad :)
  9. Jo Rozumiem Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Wiesz jednak, że możesz liczyć głównie na siebie i jakoś planujesz sobie dzień, ogarniasz w miarę sytuację. Zdaję sobie także sprawę, że nie zawsze jest Ci łatwo... Mnie najbardziej irytuje to, że u mnie w domu każdy ma czas na swoje rozrywki - dzieciaki tv, komputer, spotkania z kolegami, mąż grę w piłkę, tv itp a ja zostaję z niczym. Nikt nawet nie pomyśli o tym, że chciałabym wyrwać się na chwilę z domu lub po prostu poleżeć i odpocząć. Wszyscy myślą, że skoro siedzę w domu to już poprzez samo przebywanie w nim odpoczywam. Przykre to i zarazem wkurzające, że trzeba stale walczyć o swoje. Wszyscy coś mają dla siebie, a ja jakieś "resztki" i to jeszcze jak starczy czasu...
  10. Bamcia Wielki szacun za to co robisz dla tych dzieciaków. Nie wiem czy ja psychicznie bym dała radę rozstać się z maluchem, którym bym zajmowała się tyle czasu... Moja mała dziś podczas wizyty u teściów widząc, że wszyscy piją kawę i jedzą ciasto głośno i wyraźnie zażyczyła sobie mniam mniam, no strasznie nam to się podoba. Natomiast gdyby nie fakt, że w sierpniu byliśmy z nią u neurologa (zapytać o możliwe przyczyny jej kiepskiego spania) który powiedział, że rozwija się prawidłowo, swoim tempem, pewnie szukalibyśmy jakiegoś rehabilitanta, bo od czerwca/lipca większych postępów w poruszaniu się nie widać. Trochę martwi mnie też to, że mała często reaguje płaczem na kogoś obcego. Jo A jak Twóje problemy z kręgosłupem? Ja miałam parę dni spokoju, myślałam że to koniec dolegliwości, ale niestety powróciły :/ Sorki, że ja tu takie elaboraty po nocy tworzę, ale w ciągu dnia nie mam prawie wolnego...
  11. Oligatorka Ja też małej na katar dawałam wodę morską zamiennie z Nasivinem dla niemowląt. Żeby przeziębienie szybko uciekło podawałam też Cebion. Co do facetów to ja nie bez powodu zastrajkowałam niedawno. Mój mąż potrafi pięknie samodzielnie zająć się całą trójką. Z małą radzi sobie świetnie, wszystko przy niej zrobi, łącznie z przebraniem czy zmianą pieluszki lub nakarmieniem, tylko jakoś chęci brak. Pomijam fakt, że potem trzeba posprzątać bajzel po karmieniu czy zabawie a pieluszkę z kupą potrafię znaleźć na drugi dzień gdzieś pod łóżkiem. Mała go uwielbia, jak tylko mąż wraca z pracy to uśmiech od ucha do ucha, tyle że on ma pilota od telewizora przyklejonego do ręki i taka to z nim zabawa, że zajmuje się nią wgapiony w tv. A jeszcze ostatnio miał do mnie pretensje, że podczas gdy on zajmował się małą ja leżałam na kanapie w drugim pokoju i odpoczywałam, zamiast coś ogarnąć! - No kto to widział, jak ja mogłam? :) Stąd u mnie w domu następuje częsta wymiana zdań na ten temat, tym bardziej że w nocy mała śpi ze mną a wszyscy smacznie chrapią. Ostatnio zorientowałam się, że na dobę jestem bez małej jakieś 2 w porywach może 3 godziny wieczorem. Uśpię ją, coś tam zobacze w telewizji a potem sama idę spać po i to tyle. Też pare dni temu głośno powiedziałam co o tym myślę. Zauważyłam też, że wszyscy traktują małą jak mój cień, jakby była częścią mnie, przyklejoną do mníe. Przykład - wszyscy wracamy ze wspólnego spaceru, mała siedzi jeszcze w wózku w mieszkaniu, a każdy rozchodzi się w swoją stronę, z wózka wyciągam ją ja i mam się nią zajmować. No jakoś nikomu do głowy nawet nie wpadnie, że może chciałabym mieć chwilę dla siebie. Albo po powrocie z pracy mój mąż oświadcza mi, że zabiera chłopaków na piłkę - nie, no świetnie, doceniam, ale może najpierw trochę wolnego dla mnie? A może po całej nocce spędzonej z małą, potem jeszcze wiekszości dnia, ogarnianiu chałupy, gotowaniu, pomaganiu w odrobieniu lekcji, bawieniu się, spacerkach mam ochotę na męskie towarzystwo? Na przyjacielską rozmowę, przytulasy, pocałunek? Do kosmetyczki niestety nie chadzam, u fryzjera byłam raz po porodzie. Ale słyszę, że siedzę w domu, mogę się wyspać, odpocząć kiedy chcę, mam darować sobie sprzątanie bo dom to nie muzeum... Wrrr. Ciekawe co by było gdybym obiadu nie zrobiła bo sobie odpoczywałam. Ciężko, ciężko z tymi facetami, ale bez nich pewnie jeszcze gorzej...
  12. Mała potrafi też pokazać jaka jest duża (podnosi rączki do góry), robi pa pa, kosi kosi łapci i daje pionę. Oczywiście, gdy człowiek przy kimś chce się pochwalić, jakie to jego dziecko jest mądre, szczególnie gdy sąsiadki zaczepiają to dziecku włącza się foch i tyle, nie przedstawi żadnych swoich umiejętności. No cóż, dzieci nie są na pokaz :)
  13. Witam. Ciężko znaleźć mi wolną chwilę. Ja też tak mam, że jak już pochwalę małą w kwestii spania to potem jak na złość, od razu się psuje. Ostatnie pare dni śpi raz dziennie 20-30 minut, strasznie to mało na zrobienie czegokolwiek w domu, a o wolnym czasie dla mnie mogę tylko pomarzyć. W kwestii nowych umiejętności to idzie to bardzo opornie. Mała bardziej idzie w mowę niż ruch. Mam wrażenie, że ruchowo zatrzymała się, ale za to codziennie zaskakuje nas nowymi słowami, które szybko łapie. Ostatnio nauczyła mówić cześć, oczywiście niewyraźnie, ale wie dokładnie kiedy to powiedzieć. Gdy dziś rano mój małżonek wychodząc do pracy wszedł na chwile do pokoju, mała na cały głos przywitała go właśnie tym słowem, słodkie to bardzo. Poza tym mama, tata, pa pa, baba to już norma. Gdy przygotowuję jej jedzenie to mówię, że teraz będzie mniam mniam i ona też zaczęła tak mówić. Dziś bawiła się z mężem wieczorkiem, trochę marudziła i nagle zaczęła mówić mniam, mniam, a my z mężem wielkie oczy! Więc zrobiłam jej to mniam mniam i była zadowolona. Ruchowo nic nowego. Też ćwiczymy sobie w formie zabawy, ale nadal tylko siedzi i parę razy uklękła mi w łóżeczku trzymając się barierek. Raz też przeczołgała się na brzuchu tyłem przez długość pokoju, ale już o tym zapomniała. Coś tam próbuje przyjąć pozycję do raczkowania, ale nie często. Więc cóż, pozostaje nam cierpliwie czekać. Mokka pisała o weselu. Rety, my też jedziemy na wesele za parę tygodni i już się boję co tam się będzie działo, bo impreza jest 50km od mojej miejscowości i małą musimy zabrać ze sobą. Nie mam jej z kim zostawić. Byłyśmy wczoraj u lekarza w sprawie tych węzłów chłonnych. Potwierdził, że są powiększone, ale też uspokoił że po infekcji może tak się dziać. Za dwa tygodnie idziemy do kontroli i robimy kolejne badanie krwi, bo hemoglobina wyszła jej za niska. A jak usłyszałam radę mojej mamy, że powinnam jej wątróbkę podać to już mi szczęka opadła!!!
  14. Od rana próbuję dodzwonić się do rejestracji, żeby małą do pediatry zapisać i cisza. W końcu zadzwoniłam do poradni dla dorosłych i usłyszałam, że jedyny pediatra wraca jutro z urlopu, nikogo na zastępstwo nie ma, a jeśli z dzieckiem dzieje się coś niedobrego to mam pójść do szpitala dziecięcego, oni tam znają sytuację. No pozostawię to bez komentarza. Czekam do jutra, mam nadzieję że tłumów nie będzie... Moje dziecko ostatnimi czasy w ciągu dnia śpi na podłodze, na rozłożonej kołdrze. Kładę się koło niej, wyciągam pierś, ona zasypia a ja po cichu odchodzę. W tle puszczona stale na okrągło jedna piosenka. Nie wiem o co chodzi, ale jak tylko przekładałam ją do łóżeczka to spała chwilę, a na tej podłodze potrafi już nawet godzinę bez przerwy, co jest dla mnie po wielu miesiącach męczarni wielką ulgą. W nocy śpi ze mną, więc teraz łóżeczko stoi i się kurzy. Dodam, źe przestawialiśmy je w różne miejsca i kierunki i nic to nie dawało. No do czego to doszło, żeby dziecko spało na podłodze? :) Peonia Co do "ustawki" to ja chętnie :) A swoją drogą to nie dziwię się, że Twój szef już od jakiegoś czasu próbuje zaciągnąć Cię do pracy, z takim talentem? Park wygląda po prostu pięknie! Wyrazy uznania!!!
  15. Dziewczyny, BARDZO Wam dziękuję za wsparcie! Kochane jesteście! Jutro muszę dostać się do lekarza z małą. U nas obecnie niestety w przychodni jest tylko jeden pediatra i to w dodatku starszy mężczyzna, w wieku przedemerytalnym. Jest dla mnie mało kompetentną osobą. Nie podejmuje sam żadnych decyzji, jakby był niedouczony albo bał się odpowiedzialności, wiec muszę liczyć się też z tym, że jeśli nic mi nie wyjaśni to będę szukać kogoś innego. Wizyta u niego wygląda tak, jakby on się gdzieś śpieszył, nie da dokończyć zdania i nie zapamiętuje tego co się do niego mówi, nie skupia się, masakra. Coś niedobrego dzieje się w tej naszej przychodni bo zawsze byli tam świetni pediatrzy, a od paru lat uciekają, każdy nowy popracuje z pół roku i też odchodzi, a ten jeden niestety zapuścił korzenie na dłużej. Niebardzo rozumiem co dzieje się z tymi jej węzłami bo jednego dnia są małe, drugiego wyczuwam tylko jeden, a później znowu są powiększone :/ Peoniu Ja od samego początku, odkąd zaczęłaś pisać, kibicuję Twojej znajomej. Często o Niej myślę i strasznie żal mi Jej córeczki. Super, że ludzie tak reagują na ludzką tragedię. Czytałam komentarze i aż mi się łezka w oku zakręciła. Fajnie, że uczelnia na której pracuje też przyłączyła się do tej zbiórki. No i okazuje się Peoniu, że jesteśmy z tego samego miasta :)
  16. Cały dzień próbuję coś napisać, ale czasu brakuje. Mam problem i mam nadzieję, że może Wy będziecie wiedziały coś na ten temat. Mała tydzień temu skończyła przeziębienie, miała kapar i zaczerwienione gardło. Parę dni później zupełnie przez przypadek zauważyłam, że ma powiększone węzły chłonne z tyłu, na szyi. Pomyślałam, że to może jeszcze po tym przeziębieniu. Pediatra nic mi na wizycie o węzłach nie wspominał, nie zwróciłam uwagi na to czy je sprawdzał. Musiałam iść ze starszym synem na wizytę do laryngologa bo miał problemy ze słuchem i przy okazji wzięłam małą ze sobą, poprosiłam żeby ten laryngolog zerknął czy mam rację czy może za bardzo panikuję. Potwierdził. Zalecił zrobienie badań - CRP i morfologii z rozmazem, a z wynikami pójść do pediatry. Wspomniał, że może tak być po infekcji wirusowej. Zrobiłam jej te badania. Wyniki są w normie oprócz hemoglobiny, ma nieco poniżej normy. Węzły bez zmian, tak samo powiększone. Wiecie może jak długo po infekcji węzły mogą być powiększone? Bo boję się, że to może coś gorszego, a po prostu nikt tego wcześniej nie zauważył. A w necie to już mi wyskakuje białaczka itp. Boję się, nie wiem jak ja do tego poniedziałku wytrzymam. U chłopaków nigdy nawet nie zwracałam uwagi na węzły, u małej przypadkowo to odkryłam...
  17. Cześć Dziewczyny! No lecicie z tematami na łeb na szyję :), człowieka nie ma chwilę a tu już 10 stron się naprodukowało, rety! Jak to ogarnąć! Nie pamiętam która z Was pytała o przepis na budyń, chyba Oligatorka. Ja przygotowuję mleko modyfikowane, część odlewam do małej miseczki do której dosypuję około łyżeczkę przesianej mąki ziemniaczanej i mieszam, a resztę zagotowuję. Gdy mleko się zagotuje dodaję to co rozrobiłam w miseczce i wszystko dokładnie mieszam. Pisałyście o pieluszkach, my używamy biedronkowych Dada premium praktycznie od początku. Czasami były też Pampersy, ale szczerze mówiąc nie widzę różnicy, więc po co przepłacać? Z Dady jestem zadowolona, czasami w nocy coś tam przecieknie, ale generalnie pieluszka jest na całą noc, więc ma prawo... No i po nocce często jest zwinięta w rulon, ale to pewnie dlatego, że moje dziecię lata po łóżku. W ciągu dnia zmieniamy średnio co 3 godziny. A robienie kupy w czysta pieluchę to u mojej córki standard, no robi tak od maleńkości, jakby jej się jakiś radar włączał - jest nowa pieluszka, można walić :)))) Co do USG w ciąży to ja miałam robione prawie na każdej wizycie. Mój lekarz miał jeszcze inną praktykę - najpierw oglądał sobie szyjkę macicy na usg a jeśli coś mu się nie podobało lub mnie niepokoiło to dopiero "dowcipnie". Miałam też cienką bliznę po poprzedniej cesarce więc w taki sposób kontrolował sytuację. Ja byłam z tego zadowolona szczerze mówiąc, często widziałam mojego maluszka, a jego zdaniem czasy kiedy to mówiło się, że usg jest dla malucha niebezpieczne już dawno minęły... Pewnie prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku, ale ja mu zaufałam, to był dosyć młody lekarz, był dokładny i baaardzo się starał Rety, chciałam jeszcze coś napisać, w sumie to najważniejsze bo niepokoję się trochę o małą, ale właśnie się obudziła :/ no nie da mi żyć ta panna :) Spróbuję później.
  18. Skakanka, Zoo Ja podaję jeszcze kisiel, o którym już wspominałam, budyń robiony na mleku modyfikowanym (bo swojego tyle nie odciągnę, mam produkcję tylko na bieżąco) i pieczywo, ja daję bez skórki, czasami posmarowane odrobinką masła. Mała nie lubi kaszek więc też wymyślam i cuduję...
  19. Peoniu Osłonka super! Nawet nie wiedziałam, że takie są. Pomyślę nad zakupem takiej :)
  20. Żoo Ja miałam dokładnie jak Ty, połóg bite 8 tygodni, a miesiączka 3 miesiące po porodzie. Po poprzednich ciążach jeszcze szybciej dostałam okres, bo miesiąc od zakończenia połogu.
  21. Hej, hej. A ja tak zupełnie z innej bajki :) Czy często widujecie rodziców pchających wózek, których dziecko jest całe osłonięte pieluszką tetrową, zaczepioną na budkę wózka? Ja bardzo często, tyle że nie wiem czemu to ma służyć? Bo ja rozumiem, że słońce świeci - ok, ale czemu te dzieciaki są zasłonięte w całości, tak że ani kawałeczka ich nie widać i moim zdaniem nie mają przepływu powietrza?! Może jestem jakaś dziwna, ale mam wrażenie, że one się tam duszą... Nie można tego dziecka zakryć do połowy? Przecież nawet nie widać co się z nim dzieje...
  22. A moja mała podczas karmienia piersią lubi wkładać mi palce do nosa, baaaaardzo głęboko :))))))), nie wiem dlaczego, ale strasznie jej się to podoba, albo ciągnąć za kolczyki...
  23. Wrrr, zjadło mi posta! Ja zagotowuję bobofruta lub sok owocowy robiony specjalnie przez teściową (dla wnusi wszystko), do tego dodaję mniej więcej łyżeczkę przesianej mąki ziemniaczanej. Nie dodaję już owoców. Pierwsze dwa kisielki mi nie wyszły. Musiałam po latach przypomnieć sobie jak to się robi :)
  24. Peoniu Nie strajkuję od forum, po prostu zalatana jestem stale, ale wszystko czytam :) Co do karmienia piersią to ja też mam takie wrażenie, że mała już tylko nim się bardziej napija niż najada, bo spokojnie chwilę po karmieniu mogę jej zafundować obiadek lub owoce i chętnie je. Dlatego też od niedawna, gdy w końcu przekonała się do jedzenia innych rzeczy niż tylko cycuś podaję jej trzy posiłki, bo po prostu mam wrażenie że jest głodna. Mam z tym problem, bo kaszka jej nie wchodzi za Boga, wiec rano owoce, czasami są z jogurtem, czasami z twarożkiem, w południe obiadek, a wieczorem podaję jej kisiel lub chlebek, który bardzo lubi, no nie mam pomysłów...
  25. Kaisuis Mi włosy wypadały strasznie jakies 4, 5 miesięcy temu, ale kupiłam sobie Vitapil-mama, to są witaminy specjalnie dobrane dla kobiet karmiących, którym wypadają włosy, mi bardzo pomogły. Jak już tak mowa o teściowych to moja mogła by być moją babcią, późno urodziła mojego męża i jej rady są mocno przestarzałe, ja jednak wolę jej podejście do dzieci niż mojej mamy. Teściowa jak rzuca swoje mądrości to krótko ucinam, że teraz już tak się nie robi. Ale co jak co - podejście do dzieci ma cudowne! Pomimo swoich prawie 80 lat potrafi położyć się na podłodze i bawić się z wnukami, zawsze dla nich ciepła, serdeczna, kochana. Moja mama nie ma podejścia do dzieci kompletnie! Nie wiem jak ona mnie wychowała? Jest zimna, oschła, nawet gdy się stara to widać, że to sztuczne. Nie muszę mówić którą babcię wolą moje dzieci? Moja mama zawsze mnie krytykowała, porównywała z innymi, zawsze byłam gorsza, robi to do tej pory. Nigdy nie powiedziała że mnie kocha, ja jestem zupełnie inna w stosunku do moich dzieci niż ona. Wchodzi i od progu rozkazuje, krytykuje itp. Stale kłótnie, sprzeczki, wszystko robię nie tak, ona wie lepiej, w kwestii wychowania dzieci także, a miała tylko mnie jedną. Teściowa jak ma/miała dać coś do jedzenia to wszystko co przygotowałam było dane, a moja mama nawet się nie starała tylko było hasło - nie chcieli nic... Teraz gdy muszę z kimś zostawią małą to najpierw pytam teściową, mama jest w ostateczności. Starszaki też wolą teściową bo im jakąś atrakcję zawsze wymyśli, a moja mama daje telefon do ręki lub włącza tv i ma ich z głowy. :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...