
Mała09
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mała09
-
Anka tylko nie wpadaj w poczucie winy! To jest głupota i facet powinien się zastanowić nad tym co powiedziałaś a nie się obrażać. Chyba jest troche przewrazliwiony.... Dlatego wyluzuj, wydaje mi się że nie masz za co przepraszać. Mój tez ma tak że wypomina, albo coś zrozumie po swojemu i juz nie na rozmowy. Nic nie da się wytłumaczyć.
-
Dzięki MałaMi! Synek daje mi energię. W ogóle myślę, żeby się przebranżowić. Może to dobry moment żeby zacząć myśleć o swojej przyszłości. Zobaczymy co przyniesie najbliższy czas. Mój też lata po całym łóżeczku, macha rękami itd. Dziś nawet włożył sobie palec do okna jak go lulałam!! Muszę mu podciąć paznokcie koniecznie bo sobie krzywdę zrobi. Oczywiście wiążę go obowiązkowo, ale i tak zawsze jakoś jedną albo nawet obydwie ręce uwolni. Chciałam sprostować to że mój synek robi dzięciołka. Otóż dzisiaj udało mu się utrzymać ta łepetynę i spojrzeć w jedną stronę, a przy kolejnych próbach udało się też w drugą. Koniec końców udało mu się nawet przewrócić na plecki, ale tu mu trochę pomogła grawitacja bo leżał na środku łóżka, a tam jest taki rowek... no ale w każdym razie jest sukces! Rozwija się i uśmiecha mimo tego, że rodzicom się nie układa. A teraz chyba się zdrzemnę. Błażej zasnął przed 20, ja poczyniłam postępy w pakowaniu, w tv Mam Talent i może mnie to ulula, muszę odpocząć.
-
Milutka - mieszkania jest jego. Kupowalismy juz nowe, wieksze, umowa była podpisana ale nie dostali pozwolenie na budowę. Może to o lepiej. Jesteśmy ze sobą 4,5 roku. Mąż w ogóle zrobił przedstawienie bo na weekend była jego córka. Mieliśmy dzisiaj we 4 jechać do mojej rodziny. Mała się cieszyła, zrezygnowała nawet ze szkolej dyskoteki. No i strzelił focha. Namówił Mała żeby nocowali u dziadków, spakowali się na kilka dni i pojechali. Dziś wpadli po rzeczy na basen. Mąż wpadł jeszcze rano, wziął Małego na mate, bawili się 15 minut i poszedł do pracy. Oczywiście żadnej rozmowy nie było. Nawet cześć czy do widzenia.
-
-
Dzięki dziewczyny za wsparcie i za to że dzielicie się swoimi doświadczeniami! Skończy się tak, że jutro przyjedzie po mnie tata, bo w Pruszkowie wszyscy nastawili się na nasz przyjazd i nie mogą się doczekać, zresztą ja też. W Olsztynie nie mam żadnej rodziny, mąż ma rodzinę bardzo małą, znajomi po studiach rozjechali się po całej Polsce i po świecie. A znajomi z pracy to tylko znajomi i siedzę tu właściwie sama z Małym. Oczywiście dziecko to najlepsze co mnie spotkało, chociaż w ciąży miałam wiele wątpliwości. Super że mamy siebie ale bardzo chciałabym stworzyć mu prawdziwą, kochającą się rodzinę i wiem, że to jest jedyny sposób. Kiedyś mój były chłopak podczas szczerej rozmowy przyznał, że nie udało nam się dlatego, że za mało stawiałam na swoim. Chyba to jest czas żeby "o swoje" zawalczyć, bo nie wyobrażam sobie takiego życia. Ahh żeby nie było mój mąż coś robi, bo co tydzień jeździ na duże zakupy. Bo nie chodzi o to żeby facet pomagał w domu, albo przy dziecku, jak to ktoś powiedział POMÓC to można sąsiadce... Mój Błażej to też taki dzięciołek ;-) Mało leży na brzuszku bo nie lubi ale staram się go raz dziennie tak położyć (jak nie zapomnę). O wit D już pamiętam, ale też miałam na początku problem. Błażej w czwartek skończył 7 tyg i mam nadzieję, że zacznie w końcu podnosić ten łepek jak człowiek :)
-
Dzięki szczesciara za wsparcie. Bardzo ważna jest kochająca rodzina, gdzie rodzice się szanują, są przyjaciółmi i partnerami. Chciałabym taka stworzyć dla mojego dziecka, ale od dłuższego czasu zdaje sobie sprawę że potrzebujemy terapi małżeńskiej żeby w ogóle zacząć ze sobą rozmawiać. Mój mąż nie widzi takiej potrzeby. Żyjemy obok siebie a nie ze sobą, co chwilę jakiś foch, nieporozumienie. Teraz zależy mi na tym żeby dostać się z dzieckiem i całym majdanem z Olsztyna do Pruszkowa. Miał być tydzień ale jeżeli nie będzie decyzji o terapi to mogę nie wracać. Chyba powinnam zmienić forum.... w każdym razie żeby nie było napisze że Błażej poszedł spać o 20, budził się o 23, 24, 2, 4, 6:30. A teraz sobie leży i gada. Idziemy odebrać paczkę.
-
Zazdroszczę tym których mężowie sprzątają.... mój czasem zapakuje albo rozpakuje zmywarkę. A żeby od razy po sobie do zmywarki włożyć to w życiu. Zazwyczaj zbiera się taja góra w kuchni i nie ma nawet jak obiadu zrobić. Wtedy to ja pakuje... w zeszły weekend prisilam go żeby posprzątal łazienkę. Zresztą chyba nie powinno się prosić. Razem mieszkamy i razem budzimy. Łazienka nie posprzatana. Powiedział że poprasuje. Skończyło się tak że musiałam sama. Miał nas dziś zawieść do moich rodziców. A jest tak że walnął focha i wyprowadzil się do rodziców. To jest chyba koniść mojego małżeństwa, bo on już się raczej nie zmieni. W ogóle nie rozmawiamy.
-
Ja słodyczy sobie nie odmawiam I codziennie mam na nie ochotę ;-)
-
Milutka - mieliśmy usg głowy dokładnie tydzień temu i zapewnili nas że wszystko jest w porządku, pomimo niewielkiego torbiela, który podobno pozostał bo krwinku którego nabawił się podczas próby wejścia w kanał rodny.
-
Zapomniałam napisać że mój śpi dalej w rożku, chyba że jest w praniu, a zdarza się to nagminnie, wtedy zawijam go w taki kocyk-szlafrok, na którym go masuje. Cienka kołderka minky leży w łóżeczku i czasem przykrywamy go do pasa. A ciemieniuche smarujemy oliwa z oliwek i jest lepiej
-
Charlotte - fajne słodziaki :) Widzę że i u Ciebie poszewka na rogala w praniu. U mnie jest tak że co założę czystą to zaraz znów uwalona, zazwyczaj przy pierwszym karmieniu, no i 3 razy była uwalona wyplywajacą z pampersy kupą, o zgrozo! Muszę się zorientować z tymi biustonoszami Alles, może coś zamówię, tych spadochronów nie szkoda co chwilę prać ale jak mówicie ze tamte nie do zdarcia to chyba trzeba się zaopatrzyc. I muszę zapisać się do fryzjera i na paznokcie. Zaraz grudzień u pewnie będzie masakra. Naszej nocy nawet mi się nie chce opisywać. Nie wiem jak ja to robie ale nie śpię w dzień i jakaś tam energia jest... Obserwując uważniej Błażeja po szczepieniu zauważyłam że chętniej głowę obrona w prawą stronę. Już zaczęłam sobie pomagać telewizorem żeby patrzył w lewo, ale to pewnie nie jest dobra metoda. Hmm i jak robi te swoje minki to czasem usta wykrywia niesymetrycznie. Czasem tylko jeden kącik idzie mu w górę, albo w dół. Nie wiem czy dobrze to opisałam. Wasze dzieci też tak robią?
-
Kaska - czytałam to kilka dni temu i byłam przerażona... a chodniki u nas takie że pożal się Boże! :/ Szczęściara - ja trzymam cyca, zresztą jak to któraś z nas pisała też mam takiego cyca jak głowa Małego, więc nie da rady nie podtrzymywać. Dodać że przed ciążą miałam B70... a teraz nawet nie wiem, bo 24/h chodzę w spadochronach z H&M. Boję się iść na zakupy i przymierzyć coś porządnego, żeby nie zachlapać wszystkiego mlekiem. Dziś na próbę wyjęłam wkładkę i bluzka mokra... A dziś mój Mały jak zasnął ok. 14 to dopiero się budzi... a tak to w dzień zasypiał na pół godziny. Efekt szczepienia.
-
Wiec po godzinie mogłam dopiero wrocic do siebie, a za godzinę kolejna bobudka. Tak mialo być ;)
-
Dzięki dziewczyny! Staram się o tym nie myśleć. Nie tylko ja jestem w takiej sytuacji i rzeczywiście nie ma co siać paniki. Oby nasze dzieci szybko zapomniały o tym bólu! Moj Maluch po tym szczepieniu budził się co dwie godziny, punktualnie. Do tego miał problem ze spaniem w łóżeczku, nie mozna bylo go odłożyć wiec po godzinie... o 6 wzięłam go do nas i zasnął od razu :)
-
Kurde, zła jestem na siebie że wcześniej nie pomyślałam... mózg mi wyłączyło na tym szczepieniu. Jednak zawsze trzeba wziąć się w garść i myśleć trzeźwo. Poddałam się poleceniom tej Pani.... Następnym razem po prostu powiem, że wolę trzymać dziecko za rękę, jak leży na przewijaku i już.
-
Czyli to jest normalne?? Kurde jsk bylismy w szpitalu to gdy podawali mu antybiotyk to po prostu trzymałam go za łapkę, a po wszystkim mogłam go wziąć na ręce i utulic. I to miało sens. Przestaje mi się to wszystko podobać :/ i jeszcze te łapki bezsilnie opuszcza, mam nadzieje że jutro będzie już normalnie!
-
Dziewczyny jak były szczepione Wasze Maleństwa? Mi kazano usiąść z Małym na stołku, posadzić go sobie na kolanach a główka w zagłębienia łokcia, przytulić mocno i trzymać kolejno za kończyny które były klute. Czy to jest normalne? Właśnie sobie uświadomiłam że dziecku działa się krzywda w moich ramionach! A przecież powinien czuć się tam bezpiecznie! Teraz ma takie napady płaczu, biorę go na ręce a on dalej ryczy i przestaje mu się dziwić :( W ogóle nie pomyślałam o tym w przychodni.
-
Padme trzymaj się dzielnie, na pewno w końcu problemy się skończą i wszystko będzie dobrze. Czasem lepiej być w szpitalu pod stałą opieką niż w domu się denerwować. Trzeba zacisnąć zęby i przeczekać. Trzymam za Was kciuki! My po szczepieniu... prawie się popłakałam. Mały jak zwykle lekarza spokojny, ale jak zaczęli go kluc... wydaje mi się że nikt się nie cackal żeby było delikatnie. Zaczęłam żałować że w ogóle go szczepie... serce się krajalo :(
-
Iwona używam oliwki Sylveco, w składzie ma różne oleje i niewiele poza tym, cała serię wygrałam na jakiś warsztatach. Najgorsze jest to że te kosmetyki nie pachną :( Jak zużyje, to do kąpieli kupię na pewno lipikar z la roche, albo mustele bo próbki świetnie się sprawdziły, a do masażu mam właśnie dylemat.
-
Hej! Ja smaruje linomagiem zielonym przy każdej zmianie pieluszki i jest ok. Przy dadzie zrobiło mu się odparzenie na jajkach :( wiec wróciłam do białych panpersow mimo że kilka razy kupa wyszła nam góra. Smarowałam Nivea na odparzenue i zniknęło. Kąpiemy razem. Mąż trzyma i myje, ja myje i polecam brzuszek żeby nie zmarzl. Potem wycieram, ubieram a co drugi dzień masuje, a potem karmie. Wolałabym żeby czynności do karmienia wykonywał mąż ale przecież "on nie umie" i ja"robie to lepiej bo juz mam wprawę".... bez komentarza. A o 11:30 idziemy na szczepienie. Jak dziś się nie uda to dopiero za 2 tyg bo jedziemy na tydzień do rodziców. Z jednej strony boje się o niego, bo nie zaszczepiony. Z drugiej strony boje się jak cholerę NOP. Na fb w grupie dziewczyna pisała że jej córeczka po szczepieniu ma problem z rączka i przestała podnosić głowę. Dziecko się dobrze rozwija i raptem jakiś zastój a nawet regres! Jestem przerażona.
-
Mój dziś mega marudzny a ja z tymi plecami i gilem do pasa ledwo daje radę. Zasnął 3 razy na 20 minut i pobudka z rykiem. Uspokaja się przy cycu albo na rękach w pozycji spionizowanej. Mam nadzieje ze to skok rozwojowy. Gdybyśmy byli po szczepieniu myślałabym że to od tego.
-
Agness - też mamy takiego pajaca ;-) Ale nie da się ukryć, że rozmiarówka z Pepco jest ostro zaniżona. My jesteśmy jeszcze na etapie rozmiaru 56 a ubranka z Pepco 62. Jeden ocieplany pajac z Pepco na 62 jest już za mały, ciężko go założyć ;-) Mało się udzielałam ostatnio ale popołudniu w niedzielę chwyciło mnie przeziębienie. Jeszcze bylismy na spacerze i było fajnie, a potem tak mnie zmogło, że zasnęłam a jak się obudziłam to gardło zawalone, a potem było już tylko gorzej. Dziś doszedł ból pleców... jest tak że chodzę zgięta w pół i nie mogę się wyprostować, a jak już się wyprostuję to nie mogę się schylić. Czuję się trochę jak w 2-3 dobie po cesarce. A najgorsze jest to, że Mały lubi się nosić i zasypia tylko lulany... ewentualnie przy cycu, a jemu dzisiaj tylko na leżąco. Leczę się paracetamolem i grypowitą, no i czosnkiem! I na szczęście Małemu to nie przeszkadza :) Najgorsze jest to, że jutro mamy się szczepić... a w sobotę mąż ma nas zawieść na tydzień do moich rodziców. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Mam pytanie do mam które zdecydowały się szczepić na pneumokoki w późniejszym terminie. Z czego wynika Wasza decyzja? Sama nie jestem przekonana czy teraz czy za kilka miesięcy. Za rok chcę wrócić do pracy więc tą szczepionkę i tak podamy, ale nie wiem czym się kierować :/ Może któraś z Was coś doradzi? I zamontowaliśmy już karuzelę TinyLove A kuku - Mały jednak się trochę boi... próbowałam stopniować mu wrażenia, ale i tak najpierw patrzy zainteresowany a za jakieś 10 minut wpada w histerię, która jeszcze się pogarsza gdy biorę go na ręce. Chyba jeszcze jest za mały, skończył dopiero 6 tyg. Chciałam jeszcze dodać, że ja w ogóle nie mam ochoty na sex. I w ogóle jestem zła, że mężowi skończył się urlop jak jak się rozchorowałam! Acha i mój Mały lubi zasypiać "na superbohatera" jak ja to mówię, więc u nas podobne obrazki jak u Mag :-) Chciałam jeszcze zapytać czy są jakieś mamy, które postanowiły nie podawać smoczka? Mnie jakoś to nie kusi, ale mąż zaczął coś przebąkiwać... Czytałam że 4-6 miesiąc to jest czas kiedy powinno się zacząć go odstawiać, więc tym bardziej nie widzę sensu żeby teraz dać do Małemu. A jak jest u Was?
-
Moja prawa pierś tez produkuje więcej pokarmu, dołączam do klubu. Błażej niestety też zaczął interesować się telewizorem. Staram się jednak żeby w niego nie patrzył. Mąż oczywiście komentuje że już Małemu zakazy wprowadzam :/ A ja najchętniej wyrzucilabym telewizor przez okno. Jakbym odrzuciła do tego router to jestem pewna ze relacje rodzinne w domu uległy by poprawie. Swoją drogą zaangażowałam dziś męża do karmienia. Mały znowu nie chciał za bardzo współpracowac do tego budził się co 2 godziny a pitem co godzinę. Mężowi juz nerwy puściły o 5:30 i musiałam interweniowac. Uważam że nie powinniśmy denerwować się przy dziecku. On ma tylko nas i musi wiedzieć że może na nas liczyć nawet jak się będzie budził co 15 minut...
-
Mój synek tez ma wodniaka. Wykrył go lekarz od bioderek i kazał nam tylko przyjść za dwa tyg na kontrolę. Nic nie mówił o unoszeniu ale chyba zacznę tak robić skoro Wam lekarze zalecili.
-
Milutka też mam lovi prolactis i jestem póki co zadowolona, chociaż przyznam że weteranem nie jestem bo rzadko póki co ściągam pokarm.