-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamusiamuminka1
-
A u nas jest problem z dawkowaniem mleka bo niestety dokarmiam mm. Nie wiemy dokladnie ile ściągnie z cycka, czasem ciągnie nawet pół godziny a czasami się wścieka i miota przy tej piersi jak opętany i juz sama wtedy nie wiem ile zjadł. Niby 3-4 tyg. bobas powinien dostawać 120 ml ( tak jest napisane na mm) 5 razy dziennie. Tylko wszystko się komplikuje bo jest jeszcze piers. No trochę obawiam się żeby nie przekarmiac małego człowieka bo tydzień temu przybrał w tydzień prawie pół kilo. Położna aż się za głowę złapała ale lekarz powiedział ze taka jego uroda i wszystko się unormuje. No i tak tez się stało bo przez ostatni tydzień przybrał 250 g. Zresztą ja jestem wysoka mąż tez więc jakie to dziecko ma być... Liliputem nie bedzie;)
-
EmMadlen na pewno duzo jest takich mamusiek jak ja. Jestem od poczatku czytam Was regularnie ale siedze cicho bo nie chciałam smutac bo nie miałam najlatwiejszej ciąży. 3 tyg. temu urodziłam moje maleństwo i co dzień jestem z Wami bo mamy podobne problemy: kolki, laktacja i te inne ważne sprawy. Kto wie może czesciej będę się udzielala. :))
-
Drogie mamusie, poradzcie proszę bo mam dylemat. Kiedy iść na pierwszy spacer z noworodkiem? Oczywiście biorąc pod uwagę paskudna pogodę. Będę wdzięczna;)
-
maaaaag mi też wydaje się, że trzeba coś robić, jakoś to sprawdzić. Kurczę nie mogę usiedzieć na tyłku. Pierwsza ciąża i człowiek sieje panikę na prawo i lewo.
-
Witajcie drogie Wrześnióweczki. Może Wy pomożecie bo nie wiem co robić. Czy którejś z Was sączyły się wody płodowe? Jestem w 37 tc i wczoraj i dziś z rana zauważyłam na bieliźnie mokrą plamę i raczej nie są to upławy ani mocz (tak mi się wydaję, ale człowiek głupi jest- pewności nie mam ale to coś nie ma zapachu i prawie w ogóle koloru). Wczoraj coś mi też pociekło po nogach, ale było to po kąpieli więc też nie wiem na pewno. Nie mam regularnych skurczów, tylko te bolesne Braxtony ( chyba) raz na jakiś czas, podbrzusze rwie mnie od kilku tygodni. Mam jechać do szpitala??? Umawiać się do swojego ginekologa???? Jeja, dziewczyny poradźcie coś bo już zdurniałam.
-
Nam położna mówiła że nakładki osłabiają laktacje bo nie ma kontaktu skóra- skóra. A laktatory pobudzają bo mózg to czyta ze maluszek potrzebuje więcej pokarmu i produkuje go więcej. Tylko tez trzeba z tym uważać bo im więcej się odciąga tym większą produkcja. No i podobno można mrozic pokarm i w zsmrazarce może poczekać nawet pół roku.
-
misia1994 ja tez mam rozstępy na brzuchu choć smaruje się palmersami, bio-oilami i innymi oliwkami juz od dobrych 5 miesięcy. Czasem się śmieje do męża, ze mamusia zamienia się w tygryska;) Od 1.09 w DOZ Apteka są wkładki laktacyjne 60 szt.(+10 gratis) za 14,99. Myślę ze to dobra cena. A mnie pęcherz coś boli niemiłosiernie i juz sama nie wiem czy to Pan Bobas tak napiera czy to zapalenie. Na wszelki wypadek zrobilam b. moczu i kupiłam sok z żurawiny 100%. Oby pomoglo bo chodze jak kaczor Donald:(
-
Jeżeli chodzi o wymiary dzidziusia to u mnie na badaniu we wtorek wyszło, że przez 2 tygodnie malutki urósł 500 g i teraz w 34 tc waży aż 2,8 kg. No i jest rozwinięty 2 tyg. do przodu i termin porodu tez się przesunął z 1 października na 17 września. Szok. Lekarz mówi ze wszystko jest w jak najlepszym porządku a ja jestem skołowana. Bo żeby rosnąć tak szybko???? Jeżeli chodzi o wieszanie firan to położna ostatnio tłumaczyła nam o co chodzi bo nikt nie wiedział. Jak podnosimy do góry ręce to unoszą się też mięśnie podtrzymujące macicę a główka malucha napiera z całą siłą na szyjkę i dlatego istnieje zagrożenie przedwczesnego porodu. Radziła nam tez żeby przed samym porodem uwieszac się na narzeczonym :)) Ja plan porodu juz mam, w ogóle czuje ze poród może mnie zaskoczyc w każdym momencie wiec czuje ogromną presje żeby wszystko mieć uszykowane zawczasu.
-
Witajcie drogie mamusie. Całe wieki nie pisałam nic na forum ale podczytuje Was i często bywam. Przyznam, ze trochę usunęłam się w cień bo w pewnym momencie mojej ciąży nabawilam się jakiś lęków, coś na kształt nerwicy i nie chciałam nikogo smucic na forum. Pewnie odezwal sie lęk, że znów strace ciążę ( pierwsza ciążę stracilam). Miałam straszne problemy ze snem a w dzień depresyjny nastrój i mysli, których się wstydze do dziś. Zaniedbalam sie bo wygląd to była ostatnia rzecz ważna dla mnie. Nie mogłam być sama w domu bo zaraz był płacz i przeogromny stres, że zostanę sama. Koszmar. Kilka razy byłam u psychologa/ psychiatry. Bez większych rezultatów. Po pewnym czasie zaczelam szukać porad w internecie, znalazłam kilka stron , które pomogły mi odzyskać siły. Co prawda nie mogę powiedzieć, ze wyszlam z nerwicy bo bym skłamała. Czasami jest dobrze a czasami sobie nie radze. Ale postęp jest. Zaczęłam powoli cieszyć się ciążą, szukam wszędzie pozytywow. Żeby nie zamartwiac się na zapas wciagnelam się w wir przygotowań wyprawek dla mnie do szpitala i bobaska. Już mamy wszystko oprócz biustonosza do karmienia, wkładek laktacyjnych, lóżeczka, pościeli, laktatora i butelek. A tak wszystko poprane, poprasowane czeka w komodzie. Dużo ciuszkow mam z lumpka- niektóre tak piękne ze az dziw. Używany wózek kupili moi rodzice, fotelik teściowie i jakoś przędziemy choć z kasą krucho. Dzisiaj mam wizytę u ginekologa i oby z szyjka było wszystko ok bo 2 tyg.temu groził mi szpital ale wysępilam leżenie w chalupce i bralam luteine, magnez i nospe. Cały czas staram się być dobrej myśli.
-
Wy już tyle macie pokupowane a ja się obijam i póki co mam tylko kilka rzeczy ale mam plan. Zrobić listę i tylko odhaczać, to chyba jedyny sposób żebyśmy nie zginęli w natłoku spraw i zakupów:) A jeżeli chodzi o wózek to teściowie się zaoferowali, że kupią więc jeden drogi problem odpada. Ja póki co myślę nad aranżacją pokoju dla malucha. Zrobiłam już szkic a jak wyjdzie w praktyce? Zobaczymy:))
-
Witojcie. U mnie hormony szaleją na całego. Mam humorki a najjczęściej chce mi się płakać albo jestem wzruszona byle czym. Stałam się strasznie rozmemlana i rozedrgana. Strasznie mi to przeszkadza. Wyprobowalam juz rogala. Świetna sprawa. I tak nie spalam za dużo ale przynajmniej wstalam do pracy bez uczucia połamania. Pewnie jeszcze będziemy się docierać ale juz się polubilismy;) choc tak jak myslalam, obracania trzeba się nauczyć A co do twardniejacego brzuszka mój gin. powiedział ze do 10 razy na dobę to jest normalne i nie groźne Tego sie trzymam;)
-
Ela27 bardzo się cieszę, że wszystko poszło po Twojej myśli. Bardzo Ci kibicowałam choć nic nie pisałam:) Agaa86 ja już mam wybraną położną śr. Jest nią pani ze szkoły rodzenia- przemiła, życiowa kobitka. Dziewczyny, bardzo wam zazdroszczę braku problemów ze snem. Ja np. w sobotę pospałam sobie długo ale chyba wykorzystałam tygodniowy limit snu bo zeszłej nocy dosłownie 4 h i dziś w pracy byłam nieprzytomna...No ale dzisiaj przyszedł mój ciążowy rogal, obadamy czy się nadaje. Obawiam się tylko przewracania z boku na bok z tym ustrojstwem :))
-
Kamama a ile tego magnezu dziennie Ci zaleciła brać? Mi lekarz powiedział żebym brala magnez ale w sumie jakoś w natłoku tematów nie spytałam go ile i jaki mam brać. Ech, baby brain.
-
Agaa86 ja też mam takie bóle, najczęściej dlatego że leże na zbyt płaskiej poduszce. Mi pomaga spanie na wielu poduszkach i lepiej się wtedy oddycha. Polecam.
-
Witajcie mamusie! U mnie raz lepiej raz gorzej, dzisiaj było gorzej, bardzo mało spałam co prawda ale cały czas staram się pozytywnie myśleć, doceniać to, co mam. Zakupiłam sobie na allegro wielki rogal ciążowy do spania i wierzę,że wreszcie skończą się moje problemy z bezsennością a przynajmniej pośpię o te godzinę czy dwie dłużej. Bez snu ciężko normalnie żyć. EmMadlen życzę Ci dużo siły i spokoju Kochana. Wierzę, że wszystko ułoży się po Twojej myśli. Zuzu111 mi też coś ostatnio twardnieje brzuch, biorę nospę a tak w ogóle to zastanawiam się nad magnezem, żeby zacząć brać. Podobno na nerwy też dobry- lekarz mi powiedział:) Bierzecie magnez? Jeżeli tak, to jaki?? Ja mam Asmag forte i żałuję że nie kupiłam tego z wit. B6:(
-
Dziękuję dziewczyny za wsparcie:) Ja też będę miała chłopczyka ale pomysłów na imię brak.
-
Kamama dziękuję Ci za te podtrzymujące na duchu słowa:)
-
Witajcie drogie mamusie. Nie pisałam wieki (choć codziennie czytam nowe wpisy, kibicuję wszystkim, cieszę się razem z wami) i postanowiłam się uaktywnić wreszcie. Moja historia przez ostatnie 5 tygodni nie wyglądała może optymistycznie, ale wiedzcie, że dla niektórych czasami okres ciąży nie jest stanem błogosławionym a raczej przeklętym. Jakkolwiek to brzmi...Mam nadzieję, że część procesu wychodzenia z tego mam za sobą... Od 19 tyg. ciąży nabawiłam się stanu depresyjnego z atakami paniki, która budziła mnie w nocy i nie pozwalała spać przez wiele tygodni. Trochę mi zajęło, żeby jakoś się z tego wygrzebać choć jeszcze spora droga przede mną żeby pozbyć się całkowicie lęku. Ciągle gdzieś się czai. Wspólnie z rodzicami/rodzeństwem/psychologiem doszliśmy do wniosku, że jedynym antidotum na moje nieuzasadnione napady lęku jest powrót do pracy (byłam na zwolnieniu od 5 tyg i wygląda na to, że samotność i nadmiar wolnego czasu mnie pokonał) I wróciłam w 25 tyg. do roboty na własne życzenie i cieszę się bardzo. Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało i żebym szczęśliwie donosiła tę ciążę bez smutku i lęku. Może nie jest to historia o której chciało by się słyszeć ale tak to już jest w życiu... Oby do przodu.
-
Witam serdecznie. Jestem w 23 tygodniu mojej drugiej ciąży, pierwszą straciłam w 7 tyg. Jest to ciąża bardzo oczekiwana i wymarzona. Od mniej więcej 2-3 tyg. odczuwam nieustanny lęk i strach aż po napady duszności, które budzą mnie w nocy. Od tego czasu bardzo mało śpię, noce to dla mnie koszmar choć w dzień wcale nie jest fantastycznie. Zdarza się, że wcześnie rano uciekam z domu do rodziców, żeby tylko nie być sama w domu ze swoimi myślami. Mam napady paniki, że się uduszę. Od kilku dni zaniedbuje dom i co najgorsze siebie- jem na siłę i byle co. Jestem w długim związku ale mam poczucie, że jestem ze wszystkim sama. Wydaję mi si się, że narzeczonego nic nie obchodzi, nie dba o mnie, jak to się mówi ,,nie skacze koło mnie" a co najgorsze mam wrażenie, że cała ta sytyacja zaczyna go denerwować i już zaczyna do mnie burczeć, że sobie urajam problemy. Zapisałam sie do psychologa, dzisiaj ide na drugą wizytę. Przerasta mnie to wszystko, myślę, żeby wrócić do pracy choć już fizycznie nie jestem tak wydolna jak przed ciążą. Szybko się męczę i ciężko mi się oddycha.Co mam robić? Jak sobie poradzić z lękiem?
-
Nie ma to jak kompetentne położne. Moja za pierwszym razem jak mierzyła tętno mojego maleństwa powiedziała ze jest za wysokie (ale nie potrafiła mi powiedzieć co to oznacza) na to lekarz powiedział ze jest w normie. Po ostatnich przygodach twierdzę, że kompetentnych położnych jest jak na lekarstwo.
-
Mój ginekolog mi przepisał. Mówił ze dziecku nie zaszkodzi a pomoże na spokojny sen- coś czego mi bardzo brak
-
Jestem w 21 tc i niedawno lekarz przepisał mi branie relanium 2 mg 1 x na noc. Dodam, że mam ogromne (trwające 2 tygodnie) problemy z bezsennością, przez to bardzo się stresuję, czuję lęk i frustrację. Przez to wszystko jestem bardzo zmęczona i nieprzytomna. Techniki relaksacyjne czy picie melisy już dawno przestało działać. Relanium to bardzo silny lek, boje się go trochę brać. Czy którakolwiek z Was ma jakieś doświadczenie z tym lekiem? Brałyście??
-
Witajcie mamusie. Muszę się komuś wyżalić, komuś kto jest w ciąży, kto mnie zrozumie... Przez ostatnie 2 tygodnie miałam okropne, nocne napady duszności, tak jakby nagle ktoś odcinał mi dopływ tlenu, leciałam jak wariat na balkon i czasem to pomagało czasem nie. Miałam poczucie, że zaraz umrę/ uduszę się. Nie życzę nikomu takiego uczucia. Przez to wszystko nabawiłam się bezsenności, a jak już udało mi się zasnąć to spałam 2/3 godziny. 2 tyg. wyjęte z życia. Odwiedziłam mnóstwo lekarzy i wyszło, że kardiologicznie/ ginekologicznie/położniczo jestem bez zarzutu. Zdrowa jak rydz a jednak płakałam do poduszki bo dalej się dusiłam. No i dzięki przytomności mojego lekarza rodzinnego dostałam skierowanie do poradni pulmonologicznej i diagnoza na dziś: astma. A mój ginekolog już dawał mi valium bo powiedział, że to może być coś na kształt nerwicy!! Mam leki wziewne i już mogę oddychać jak człowiek:))) Ale jakby tego było mało byłam dzisiaj u swojej położnej i przy okazji chciała posłuchać serduszka maleństwa...Przez 15 minut szukała tętna i nie znalazła a ja miałam prawdopodobnie stan przedzawałowy. Wysłała mnie do innej pani z niby lepszym sprzętem i tym razem też jeździ po brzuchu i nic. Ta cisza dla osoby, która się w ten sposób dowiedziała, że jej poprzednia ciąża obumarła to tak jakby przystawić pistolet do skroni. Obłęd. No i nie znalazła tętna. Wysłała mnie na USG i tam już widać było i serduszko i ruchy mojego małego chłopczyka:) Płakałam wtedy i teraz też. Pani gin. dała mi dość długo oglądać dzidziusia za co najchętniej bym ją pocałowała. Kochana kobitka. Ale się rozpisałam... trochę ulżyło ale żal został.
-
Ja też zapisałam się juz do szkoły rodzenia, pierwsze zajęcia 18 maja. Jestem podekscytowana i nie mogę się juz doczekać.
-
bajka_3 dzięki, jutro się wybiore do apteki :))