
LineG.
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez LineG.
-
Hej dziewczątka :-) Jak tam zdrówko? Ja wróciłam do świata żywych i bardzo się cieszę :) Z tego wszystkiego, po wizycie u chorego lekarza, którzy lekarzem nie powinien być, jak i zresztą Wy uważacie też, sama podjęłam kurację czosnkową jestem jak nowa ;) Syrop z cebuli, mleko z czosnkiem i sam czosnek z miodem i cytryną -brrrr, szalone, ale działa Co śmieszne, Mały tak fikał cały dzień koziołki po tym czosnku, że szok! Niedobra mama ze mnie.. :p Ale cóż, lepszy chyba czosnek niż faszerowanie się lekami :/ Co do snów, pisałyście o erotycznych i o zdradach męża - ja też takie miewam :-/ Ostatnio byłam sama u rodziców tydzień, bez męża i właśnie tam mi się takie chore sny śniły - zdradzał mnie na moich oczach z moją koleżanką :-/ ! Matko kochana, co w tej mojej głowie siedzi Wiecie co, mam pytanie - czy któraś z Was kupowała może koszulę do spania ale taką do karmienia? Tak jak zwykła koszula ale górę ma tak jak stanik do karmienia, czyli odpina się do karmienia. Ja mam jedną, dostałam od męża, kupiona w sklepie Okame..teraz chciałam dokupić, żeby ze dwie takie mieć, bo wygodnie, ale kurczę 95zł kosztuje :O więc nieco za drogo... Na allegro próbowałam znaleźć, ale nie ma takich, jedynie zwykłe koszule albo piżamy.. Nie spotkałyście się gdzieś z takowymi?? :) No i zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - czy dziewczyny, które termin mają na początek maja, brzuszki macie już okrąglutkie wysoko, czy jeszcze takie "spłaszczone" od góry? Mój jest taki arbuzowaty :p okrąglutki na dole, ale od góry bardziej spłaszczony... Mierzę obwód sobie ale wciąż ten sam "rozmiar" i się zastanawiam, kiedy będzie piłka :) kasia.29 masz rację, że wszytsko zależy od budowy, ale tak podpytuję... Swoją drogą, duuużo "zdrówka" dla Twojej szyjki, niech się nie skraca niedobra! Majka1982 dużo sił na rosnący brzucho! Hehe, no i ciekawa jestem, czy Babcia ma rację ale byłaby heca! asatka moja teściowa też jest położną, ale przyznam Ci, że ten fakt czasem mnie przeraża, że będzie za duuuużo mówić i radzić i pokazywać co i jak... Czasem jak z nią rozmawiam, to owszem, podpowie dużo, ale sposób w jaki to robi jest taki..bez uczuć czasem :/ tak jak w szpitalu, masówka.. My do szkoły rodzenia zaczęliśmy w zeszłym tygodniu chodzić i w sumie myślę, że wolę sama sobie niektóre sposoby wypracować na bazie tego, co tam mówią... Dziś podejrzałam forum marcóweczek - jedna z nich zanotowała na forum, że jej wody odeszły a była w 36 tygodniu! Po pierwsze - szacun, że jeszcze na forum miała "głowę" żeby pisać, a po drugie.... kurcze, 4 tygodnie przed terminem to nieźle.. Ja bym z jedenj strony chciała wcześniej, ale z drugiej - myśl, że to już taaaaak niedługo jest...hm...nieco przerażająca choć i piękna :))
-
Anka_hey po głębszej analizie dochodzę do wniosku, że w sumie jesteś o 2 dni do przodu w stosunku do mnie.. :p Ale i tak gratuluję brzuszeczka! Piękny duży i zgrabniusi no i pięknie pozuje do zdjęć! :)) Mój to taki mały arbuzek o obwodzie 88 cm
-
Hej dziewczynki i Maluchy :-) Dziękuję za słowa przywitania po małej nieobecności ;) Jednak jeszcze choroba męczy, ale jest nieco lepiej niż wcześniej.. U lekarza byłam wczoraj - na NFZ, i chyba więcej tam nie wrócę o.O W gabinecie siedział Murzyn...tja, średnio gadał mądrze, na wieść, że jestem w 29 tc stwierdził, że nic mi nie da, bo się boi i że tak naprawdę kobiety w ciąży nie ma obowiązku przyjmować na wizytę..i żebym raczej poczytała sobie na forach, co inne kobiety radzą. No tragedia do kwadratu! Na szczęście wieczorem miałam jeszcze rutynową kontrolę u mojej endo, to podpytałam, co mogę zrobić, żeby się wyleczyć. Co do wyników tarczycy - ostatnie TSH sprzed 4 tygodni, które było na poziomie 4,05! spadło teraz do 0,6...więc mieści się w normie, tak na minimum. Czyli jest lepiej niż ostatnio, aczkolwiek teraz w drugą stronę przegina :p Wyniki mam w sumie ok, jedynie mało wapnia i to żelazo wciąż za małe..mimo że biorę tardyferon fol.. No nic, we wtorek wizyta u gin, to zoabczymy co i jak. Tak analizuję sobie teraz zawzięcie szpitale w Wawie, czytam na stronkach i czytam opinie kobiet...i nie mam bladego pojęcia gdzie jechać o.O W planach mam najpierw uderzyć na Żeazną..a potem to już nie wiem - teraz myślę, że może Karowa, potem Inflancka, IMiD i ewentualnie MSW... kurde, ciężki wybór. A zaplanować muszę, bo mąż musi nauczyć się trasy do tych szpitali W Wawie mieszkamy stosunkowo krótko i tak z pamięci to na pewno się biedak zagubi :p Ostatnio na zajęciach ze szkoły rodzenia wspominał lekarz o znieczuleniu zewnątrzoponowym. Nie wiem, czy u Was też była o tym mowa, może już to wiecie - ale jeśli kobieta ma tatuaż w miejscu wkłucia to mogą odmówić zrobienia takiego znieczulenia. Wiąże się to z tym, że przy robieniu tatuażu w tkance pozostają opiłki metalu, które podczas wkłucia mogą zostać "przepchnięte" wgłąb i to może spowodować powikłania czy zakażenia.. Tak tylko wspominam w razie, jakby którąś z Was to dotyczyło, a nie wiedziała o tym. Dziś miałam sen - urodził się mój Marcel, dokładnie dziś, 13 lutego, pamiętam datę ze snu. Sen meeeega realny, no niesamowicie (ale i dziwny jednocześnie ) Uczyłam się go karmić, co najlepsze moją piersią przez jego pępek Na początku coś nie chciał jeść w ten sposób, potem uprzytomniłam sobie, że chyba jednak powinno się przez buźkę karmić Najdziwniejsze, że Marcel miał ząbki wszystkie Tak jakiś duży się wydawał, jak na świeżourodzonego Bąbla no i co chwilę mi gdzieś znikał, bo go szukałam co i rusz.... Nie pamiętam jednak samego porodu, chyba był to średnio ważny aspekt w moim śnie :p W każdym razie chyba dobrze go zniosłam, bo czułam się wyśmienicie :) Taaa.. ;-) Aniaaaaaa, cudowne zdjęciu! Zakochałam się <3 Takie seksowne, woooow! Też bym takie chciała! <br /> Sesji odpłatnej nie planuję, ze względów finansowych niestety, ale mam brata fotografa i usilnie go zapraszam do nas, więc może uda się go namówić i też cyknąć kilka fotek :) Narazie poszukuję inspracji a te Twoje zdjęcia są piękne!!! A co do brzusia to faktycznie piękny i spooory! Jestem o około tydzień za mną w ciąży, a brzucho ja w porówaniu do Ciebie mam malusi! :) Ach, no dzidzia dzidzi nie równa :) Mi się wydaje, że nasz Synek będzie kruszynką, więc ciuszki raczej malusie przygotowuję. Sporo mam takich na 0-3 miesiące, ale też wymiarami jak są opisane to dużo pojawiło się na 56. Myślę, że nasz Gigant nie przekroczy tych wymiarów na pewno przy urodzeniu I chyba się ze mną zgadza bo akurat figluje mi w brzuszku że hej!! Brzucho faluje i faluje, nawet przez koc widać ;-) Mam pytanie, może dziwne...ale ja się nie orientuję: czym jest poród zabiegowy? Często są dzielone porody na drogami natury, zabiegowy i cc...
-
Hej Mamusiom wszystkim! Kochane, oj chwilkę dobrą mnie było, a już taakie zaległości! W minionym tygodniu byłam na tygodniowej labie u rodziców, coś a`la ferie zimowe Fajnie było, choć dookoła mnóstwo dzieciaków, które tak angażowały sobą wszystkich, że odpoczynek to kwestia względna No a ostatnie dwa dni siedziałam i nadrabiałam to, co przegapiłam tu na forum. Nie jestem w stanie odpowiedzieć wszystkim, tak więc ogólnie: cieszę się z Waszych dobrych wyników i popraw nastroju i stanu zdrówka :) A tym z kolei, co jeszcze zmagają się z jakowymiś problemami życzę duuużo sił i zdrowia! Fajnie, że się zaopatrujecie już w większość gadżetów i rzeczy dla maluszków - to wielka radość :) Ja sama jeszcze w polu, jeśli chodzi o wyprawkę...ale mam nadzieję już niedługo się ogarnąć w tym temacie. W każdym razie - listę robię i uzupełniam na bieżąco :) Jedyne co, to mamy nowy mebelek w pokoju - łóżeczko dla Bobaska :))) Ojoj, niby tak niewiele, ale klimat zupełnie inny jak się wchodzi do sypialni i widzi to cudo :) Już niedługo Maluch tam będzie sobie smacznie spał.. <3 Słodkości!<br /> Poza tym zwiozłam sterty ciuszków od siostry - narazie czekają w torbie, ale niedługo zacznie się pranie i prasowanie... mmm :) U mnie ogólnie ostatnio większych zmian nie ma. Raczej wszystko ok. Brzusio w ostatnich dniach podrósł o całe 3 cm więc jestem z niego dumna Niestety po powrocie z "ferii" rozłożyło mnie grypsko i aktualnie jestem uwięziona w łóżku :( Okropnie i nieustannie boli głowa od zatok, do tego prawe ucho i "prawy" nos zatkane :-( Masakra. U lekarza nie byłam jeszcze, bo nie ukrywam, że mam nadzieję to "wyleżeć" w domku...ale nie wiem, czy w końcu nie będę zmuszona zawitać w przychodni. Narazie kuruję się paracetamolem i jakimś dziwnym sprayem do nosa z Prenalenu, ale nie widzę poprawy :/ Myślicie, że wizyta u lekarza konieczna? Dają coś ciężarnym na zwalczenie grypska? Najbardziej chciałabym wyleczyć to ucho, bo kłuje...macie może jakieś antidotum? Pamiętam, że jakoś w trzecim miesiącu ciąży byłam u laryngologa z bólem ucha i odesłał mnie z kwitkiem, bo "byłam w ciąży" i leków nie dał...
-
Cześć Brzuszki :) oj, a ja po wczorajszym dniu ciut wycieńczona, bo jakieś złe samopoczucie mnie dopadło - głowa mnie strasznie bolała plus do tego kłucie silne i taaak mi niedobrze było, że szok... Nie wiem, co mi się działo wczoraj, ale nie było to miłe.. wnocy spać nie mogłam aż o.O Na szczęście dziś "tylko" ból głowy został, więc jakoś dam radę.. Apropos obecnych wirusówek i takich dziwnych dolegliwości - słyszałam i czytałam teraz, że można herbatki/syropy z czarnego bzu stosować - działanie różnorakie: wzmacnia odporność, działa lecząco na przeziębienie, poprawia trawienie (i zmniejsza zaparcia) plus...działa na redukcję celulitu Rozważam zakup i picie ..zwłaszcza, że za niedługo wybieram się na tydzień do rodziców i brata, gdzie łącznie będzie 5 dzieci...a to może się prawie równać z gwarantowaną chorobą przeniesioną od nich :-/ Słyszałyście ewentualnie o jakichś przeciwskazaniach dot. czarnego bzu dla kobiet w ciąży? Mam pytanko o tą położną, która "należy się" kobiecie ciężarnej.. Od razu sorki za może głupie pytanie, ale ja serio się nie orientuję :-/ Gdzie to można załatwić? Wyczytałam teraz tylko, że potrzebne jest skierowanie od gin prowadzącego...ale gdzie potem z tym się zgłosić? Czytałam też, że jak się zacznie szkołę rodzenia to taka położna też jest przydzielana...więc nie wiem - warto na dwa fronty działać? Olcia93 z tego co widzę, położna u Ciebie dziś - dasz znać jak wizyta przebiegła i jak w ogóle "załatwiłaś" sprawę z położną? Karmelek też dopisałam sobie z Twojej listy to, co mi brakowało do wyprawki :) Mam tylko pytanko - do czego jest octenisept..? Znowu pewnie głupie pytanie, ale nie znam tego, a czytam i nie wiem jak to ugryźć :/ Co do herbatki z lisci malin - to działa na skurcze jakoś pobudzająco, czy nie? Olcia co do kredytu i zmiany mieszkania - powiem Ci, że jestem w takiej samej sytuacji...no, może o kroczek dalej, bo kredyt już mamy przydzielony :O Też mieszkamy na wynajmowanym i płacimy dwa tysie...i też wyszliśmy z założenia, że z dwojga złego, lepiej płacić za swoje, niż komuś do kieszeni.. Będzie uwiązanie z kredytem na tyyyyle lat, ale cóż, za darmo nic się nie ma :( My jednak jeszcze przez pierwsze miesiące przemęczymy się tu, na wynajmie, bo nasze mieszkanie się dopiero buduje i będzie gotowe dopiero pod koniec roku... Tak więc teraz czeka mnie jeszcze męczarnia na 4.piętrze bez windy o.O Mieliśmy w planie przenieść się na te kilka miesięcy gdzieś do bloku z windą albo na niższym piętrze, ale chyba szkoda zamieszania...jakoś będziemy musieli dać radę i kicać z Bobaskiem "na pieszo" na czwarte pięterko
-
..tak zawsze wyłapię coś interesującego, co piszecie - i teraz też: masaż krocza :O Monika2016 Jej, nie pomyślałabym o tym...chyba, że ktoś by mi z czasem podpowiedział ;) Ale teraz słucham i oglądam filmik, ponoć od 34 tc można/powinno się zacząć, można olejkiem właśnie migdałowym, oliwką, witaminą E w płynie lub olejkiem jojoba. .. eh, ciekawie ciekawie O tym nie słyszałam, ale wydaje się wykonalne... Za to słyszałam o masażu szyjki i to dopiero jest hardcore! W takim razie, skoro majtusie siatkowane są wskazane, to i zakupić trzeba. Najwyżej nie zużyję....ale cóż, lepiej się ubezpieczyć. Chyba też niebawem się zawezmę za zakupy tego typu, bo potem albo zapomnę (z moim roztargnieniem bardzo możliwe wręcz :p ), albo czasu zbraknie :p Już sobie zapisałam w przypomnieniach w telefonie o akcji w Lidlu napalona jestem na staniki och..niby jeszcze dużo czasu, a tu nie...wczoraj właśnie miałam "studniówkę" - sto dni do porodu!! Aaaaa!
-
Jejuuuu...przeczytałam wiadomość od Anka_hey apropos straszenia jej przez szanowną doktor, i mam nerwa.. Nie rozumiem, co tak lekarz ma na celu, mówiąc kobiecie w ciąży i strasząc, że poroni albo urodzi przedwcześnie.. Rozumiem przedstawić sytuację w normalny sposób i ostrzec, ale straszyć? Anka nie martw się - infekcja grzybicza na pewno na takim etapie Ci aż tak nie zaszkodzi.. ważne, że poszłaś do lekarza i dostałaś lek. Tak jak dziewczyny mówią - musiałabyś być mega zagrzybiona, żeby aż tak ryzykowne to było :-/ ja też miałam jakąś grzybicę w początkowym etapie ciąży, gdzie przecież ryzyko poronienia jest większe...a mimo to gin nie straszyła mnie takimi rzeczami! Niedość, że kobieta się martwi o dziecko to jeszcze dokładając do tego jej buzujące hormony - eh, nie sądzę, żeby straszenie czymś złym działało na korzyść :/ Co do szumiasia - ja nie jestem na nie. Narazie może nie należy do zakupów w pierwszej kolejności, ale potem...czemu nie, może akurat dzidzi podpasuje i ułatwi żywot ;-) Odnośnie karmienia w ciąży - też słyszałam, że przysługuje przerwa. Sama zamierzam być na rocznym urlopie i mam nadzieję, że uda się karmić - no ale zobaczymy jak to będzie :) Buteleczki mam jakieś - dostałam od teściowej kilka z Aventu, tak więc póki co problem z głowy :) Jeśli chodzi o sterylizator - chyba Majka1982 pisałaś o tym.. Ja sama jakoś ze dwa dni temu przyapdkowo o nim gdzieś przeczytałam i poszperałam troszkę na necie - ogólnie tanie nie są, ale chyba przydatne. Moja siostra tez w garnku wyparzała wszystko, a jednak z opisu ten sterylizator wydaje się być podobnym...a prostszym, bo nie trzeba go nadzorować ;-) Ale jak już mówiłam - tani nie jest :/ Znalazłam jednak mnóstwo różnych i różnistych używanych na olx - np z Aventu można zakupić za 30-50 zł :) więc myślę, że nie ma tragedii. Ja o znieczuleniach jeszcze nie myślałam..ale chciałabym samodzielnie i bez większych ingerencji urodzić.. Mało się w tym orientuję i znam..będę musiała sięgnąć po jakąś lekturkę i się doszkolić :-/ Poród i połóg..narazie słyszę tylko o nich z różnych stron i też się stresuję... Opowiadania o bolącym kroczu, okładaniu lodem itp...eh, trzeba zaplanować jak sobie poradzić z tym wszytskim! Majka1982 dzięki za radę z tantum rosa Mój mały też dziś spokojniejszy... Hm, wiecie co - czasem się sama do siebie uśmiecham jak czytam wpisy tu na forum, gdzie my - z różnych stron świata - często mamy te same lub podobne dolegliwości, objawy czy dostrzegamy te same zachowania u dzieciaków ;-) Tak jak z tymi problemami ze spaniem, czy aktywnością dzieci... Może się łączymy telepatycznie Mój maluch w każdym razie chyba odpoczywa po kilku dniach bezustannego harcowania! asatka widzę też dostrzega to samo ;-) karola_krakow apropos majtek siateczkowych - słyszałam opinie, że lepiej w ogóle bez chodzić bo się szybciej goi.. Nie wiem jak to się ma do noszenia w tym czasie podpasek, czy podkładów...ale o tych majtach czytałam też, że lepiej na golaska i tylko dłuższą bluzkę mieć.. hm.. Sama nie wiem. W ogóle dziś w dzień dobry tvn była taka młoda kobieta, matka 3 dzieci i instruktorka fitnessu... Powiem Wam, że wcale nie wyglądała jak mama, a co dopiero 3 dzieci!! Młodziutko i zdrowo wyglądała a do tego laseczka, że hej! Zastanawiam się jak to jest z powrotem do formy po ciąży i porodzie.. Naprawdę tak ciężko jest ogarnąć nowe życie i znaleźć czas dla siebie? Narazie takie opinie słyszę, że nie ma się czasu dla siebie bo dzidzia wszystkie chwile i siły zabiera... Serio tak jest? Nie wiem, na co się nastawiać, szczerze mówiąc..
-
karola_krakow no z tym Tardyferonem to też już po Twoim poście zgłupiałam ale zajrzałam na stronkę w necie o tym leku, i też piszą, że należy brać na czczo. Tak więc zgadza się z tym, co mi gin mówiła.. Buziak81 super z tymi torbielkami, że zniknęły! Wiem jaka to radość, bo sama przez to przechodziłam u naszego malucha.. - cieszę się razem z Tobą :) Z tą szyjką przykro, skoro mówisz, że się skróciła.. a wiesz jaką miałaś wcześniej i o ile się skróciła? Kurcze, oby na wizycie wszystko było ok! Trzymam kciuki :-) Na pewno będzie dobrze! Dobrej nocki wszystkim mamom - przespanej i bezbolesnej ;-) Dzieciaki też spać, asio :)
-
Hejo ejo mamusie i dzidziusie :) Robię przerwę i czytam forum...oj, znowu się rozpisałyście Tjaa... Co do sypiania, złego i dobrego, na prawy, lewym boku, czy na plecach...ach, widzę, że to nie tylko moja zmora :p Ja ogólnie od listopada zmagam się raz to z większymi raz z mniejszymi kołataniami serca..i niestety spanie na lewym boku sprawia, że walące serce czuję w całej sobie i słyszę na całym łóżku! Tak więc...śpię na plecach (tak, jakoś tak mi wygodnie ;) ) albo na prawym boczku. Wydaje mi się, że duuuużo daje mi i pomaga poducha dla ciężarnych - kocham ją bo po każdej nocy wyspana się czuję..w sensie nic mnie nie boli ;) bo z samym spaniem to różnie - w ostatnią noc mały tak zapodawał kopniakami, że zastanawiałam się naprawdę, czy to dziecko w ogóle śpi?? ;-) A podpytałam kiedyś lekarza - endokrynolog - ginekolog o to spanie na lewym boku.. skwitowała krótko, że skoro nie mogę na lewym to nie ma się co męczyć, widocznie muszę spać na prawym. Ot, filozofka :p Pomijając narazie brak dolegliwości podczas spania....nadal śnią mi się jakieś bzdury totalne i budzę się w nocy, bo sny są tak prawdziwe, że czasem to aż się boję :O kasiast85 ja używam adaptera od jakichś dwóch miesięcy i jestem zadowolona, no i w sumie uważam, że podczas jazdy samochodem taki adapter powinna mieć każda ciężarna :) Używam go zarówno jako kierowca, jak i pasaże r- fajnie odciąga dolny pas i nie uciska brzuszka :) Polecam! Woooow, jakie piękne ubranka i szafeczki z ubrankami dla maluchów! Zawiszka7 mamusia zdolniacha!! Zazdroszczę Wam niemiłosiernie - ja narazie jestem w polu z układaniem ubranek.. Najpierw studia, potem przyjemności ;-) Ciuszki też mam od siostry i od znajomych, więc będzie co prać i prasować - o to się nie martwię Co do różnego rodzaju wydzielin "stamtąd" to...czytałam, że teraz różnego rodzaju takie wydzielinki mogą występować - kwestia tylko, czy są dokuczliwe, czy nie. Jeśli coś swędzi, szczypie to pewnie, że do lekarza śmigać lepiej, dla własnego komfortu chociażby. Lepiej się upewnić :) Ja podczas każdej wizyty też jak mam badanie to i próbkę wydzieliny mam pobieraną....raz tylko kiedyś miałam na początku ciąży infekcję, której w sumie sama nie zauważyłam nawet po mi nie dokuczała.. Ale czopki dostałam jakieś i przeszło :) Co do żelaza to ja też dałam plamę, bo nie wiedziałam, że trzeba je oddzielać od innych leków, a zwłaszcza euthyroxu :/ Jako, że mi żelazo spadło jeszcze, gin zmieniła mi na tardyferon. Musi być brany na czczo...ale z racji tego, że euthyrox też, a dwa nie mogę być brane naraz, to zaleciła mi rano na czczo euthyrox brać, a potem w ciągu dnia kiedy jestem najbardziej na czczo przed obiadem - tardyferon. Stosuję się do zaleceń, zobaczymy jak to w praniu wyjdzie i co wyniki pokażą.. Ja póki co, odpukać, narazie pozbyłam się wszelkich dolegliwości :) i póki co narzekam jedynie czasem na bolący krzyż, jak przegnę z pracą w domu, sprzątaniem czy tym podobne... jeju, oby ten stan trwał jak najdłużej i niech nic nie dokucza!! Wam życzę tego samego :) A dziś dzwonili do mnie ze szkoły rodzenia Zaczynam w następny wtoreczek!!! :)
-
Dzięki za odp. dziewczyny, to już się nie będę tak zastanawiać nad tym ktg. Może przy kolejnej wizycie podpytam gin. Majka1982 obejrzałam tą animację o jelitach itp. :O no po tym, co zobaczyłam, chyba nie będę się już dziwić, że mnie coś ciśnie czy uwiera :O Jeju, zobaczyć na własne oczy co się dzieje wewnątrz mnie....wow. Ja też myślę, że rozmiar brzunia nie świadczy o niczym - ważne, żeby dzidzia zdrowo rosła, a brzuszek niech się po prostu dostosowuje do mieszkańca ;-) Olcia zgadam się - cola dobra na, mimo, że niezdrowa...Łyk nie zaszkodzi, a powinno Ci ulżyć. Oby to nie byłą jelitówka! Mag90 wyobraziłam sobie tego murzyna jak czytałam Twojego posta i miałam niezły ubaw w tej przepasce na udzie...mmm
-
hihi, zdjęcie się odwróciło do góry nogami :p Mag90 no właśnie po tym jak się zwiększyło do 4 to mi endo zwiększyła dawkę z 5 x 50 do 4 x 75+ 1 x 100...Zobaczymy co z tego wyjdzie. Oby lepiej było..
-
Majka1982 no to miałaś przeżycie dziś! koniec końców - dobrze, że to "tylko" jelito... eh, zdrowiej tam kobieto i odtykaj zatkane jelita bo takie problemy to niepotrzebne teraz! Dobrze, że Ci te wszystkie badania porobili - przynajmniej wiesz dużo dużo więcej co i jak z Maleństwem :) Pocieszyłaś mnie faktem, że na ktg nie wyszło nic jak miałaś niby ten skurcz, czy twardnienie brzuszka - może więc nie wpływa to na dzidzię, może po prostu faktycznie to tylko macica wariuje. Olcia93 i Mag90 wiem, ja też się denerwuję, jak ludzie z różnych stron się wypowiadają na temat tarczycy.. Ale wiesz jak to jest, jak już się słyszy z różnych stron to się człowiek chce upewnić.. Ja zaczynałam euthyroxem 25 w sierpniu (pierwsze badania na początku sierpnia, jeszcze nie wiedziałam, że w ciąży jestem), teraz mam brać 4 dni po 75 a jeden dzień 100, tak więc dawka też poszła w górę.. Szczęście, że te badania mam co 4 tygodnie, to w razie co reaguje lekarz na zmiany. A tsh mam faktycznie wysokie - w ostatnim miesiącu mi tak skoczyło, ogólnie lekarka też dąży do poniżej 2 na pewno, a najlepiej 1-1,5.. No, oby zwiększenie dawki pomogło. meeeg również dzięki za rady! No i trzymam kciuki za ukończenie pracy i obronę! Co do spania tyle czasu..sama nie wiem - ja uwielbiam spać więc nie doszukuję się w tym tarczycy..chociaż może i wpływ ma. Widocznie organizm ma takie zapotrzebowanie na sen - zwłaszcza, że mój Marcel większość czasu buszuje w brzuchu, to może więcej energii ze mnie wysysa :p Jeśli chodzi o podejście do spacerów z dzieckiem - też się właśnie pocieszam, że wreszcie będę miała z kim chodzić Fakt, mąż wychodzi ze mną, jak mam chęć...ale to co innego :p No i gratuluję pozytywnych snów! Zwłaszcza z Bobaskiem w roli głównej :)) Najpiękniejsze takie! Ja kiedyś też taki miałam...aczkolwiek niestety częściej śnią mi się jakieś dziwadła z naciskiem na horrory :o Ostatnio topielce mi się śniły...niestety również z udziałem mojej rodziny :( Piszecie, że na ktg idziecie - a to jest jakoś od któregoś tygodnia wskazane? Ja ostatnio byłam na wizycie i usg (co 4 tyg mam) w 24 tyg ale nie wspominała nic o ktg.. Co do obwodu brzuszka, mam teraz 85cm, ogólnie nie pamiętam ile miałam przed ciążą, ale raczej mało, brzucho zawsze płaski miałam jak deska :p toteż uważam, że urósł mi niewyobrażalnie teraz :p O nosidełkach i chustach nie czytałam jeszcze zbytnio, aczkowiek przez myśl mi przeszło, bo kurcze musimy wymyślić jakiś sposób na poruszanie się z Małym jak będę sama, a mąż wyjedzie z pracy...bo mieszkamy na 4.piętrze bez windy, więc targanie wózka w tę i we wtę na górę nie wchodzi w grę.. Mag90 z prawkiem będzie dobrze! Będziemy trzymać kciuki a spójrz tyle kciuków i to podwójnych bo nasze bobasy też będą trzymać - na pewno będzie pięknie :) Jak patrzę na Wasze zdjęcia Bobasów to aż łezka w oczku się kręci jakie to cuda! Piękne :) My niestety zdjęcia nie mamy z ostatnich dwóch wizyt bo Mały dupką się odwrócił i tyle :p Też już bym chciała go zobaczyć..no nic, kolejna wizyta za 3 tygodnie, będę błagać gin, żeby jednak go uwieczniła :) Narazie tylko w ubranku mogę zaprezentować lokatora brzuchola :p
-
Dzień doberek wszystkim obolałym i nie tylko ;-) Ależ tematów się porobiło i różne wątki pozaczynane :p Najbardziej mnie zaciekawił, jeśli tak to można ująć :/, temat obaw co do tego, jak to będzie jak już Bobo będzie z nami. Szczerze - duuużo o tym myślę i często się zastanawiałam, bo nie ukrywam, że naczytałam się sporo na temat kryzysów w związkach itp.. Martwi mnie to troszkę, muszę przyznać, bo ani ja nie lubię sytuacji stresujących między mną a mężem, ani to dziecku potrzebne :/ Chciałabym żeby nas to ominęło. Pocieszam się tym, że różnie to bywa i raczej nie ma przepisu, który byłby jedyny i ten sam dla wszystkich. Tak jak i w moim przypadku niestety nie zawsze sprawdza się stwierdzenie, że ciąża to jedynie piękny czas...bo niestety w naszym związku dochodzi do spięć, o których w sumie wcześniej nawet nie myśleliśmy, że mogą być..a wcale aż tak intensywne sytuacje nie były opisywane w temacie "burza hormonów".. Dlatego żyję nadzieją, że po porodzie będzie odwrotnie :) Kryzysy są opisywane raczej jako nieodłączna część po pojawieniu się nowego członka rodziny <3 , a ja mam nadzieję, że nas to ominie i będzie fajnie :) <br /> Co do spontaniczności i wypadów - do tej pory wiadomo, we dwójkę łatwiej, ale my mamy w planach podróżować z Maluchem, no oczywiście w granicach rozsądku i możliwości - ale nie chcemy stać się dziadkami siedzącymi na dupkach w domu "bo mamy dziecko". Dużo rozmawiamy o tym, żeby u nas było inaczej - porównując sytuacje kryzysowe u znajomych młodych rodziców.. Wiadomo, nikomu źle się nie życzy, ale zawsze to lepiej uczyć się na czyichś błędach niż na swoich.. No ale - co życie przyniesie - zobaczymy :) Ciężko będzie o wspólne wyjścia we dwoje, bo jesteśmy w Wa-wie sami, rodzina setki km stąd...ale kto da radę jak nie my!? :) Będzie dobrze! Majka1982 i MadGA co do koncentracji - nic nie mówcie ja się stosunkowo często "zawieszam" i tracę kontakt ze światem Czytając książki jakoś się sama w sobie na początku już skupiam, żeby się skupić więc jakoś ogarniam :p ale śmiesznie jest jak oglądamy film z napisami, gdzie toczy się rozmowa jakaś, a ja zatrzymałam się 5 min wcześniej na przykład i nie skupiałam się na czytaniu, no i nie czaje o co chodzi w fimie :p Tjaa..niby śmiesznie, ale nie za bardzo :p Blacky brzunio psiękny! I duuży! Rośnie Maleństwo dorodnie, rośnie! Ja mam mniejszy, ale to chyba wynika z postury mojej drobnej.. chociaż i tak sama po sobie widzę, że mi brzucho w ostatnim tygodniu "poszedł do przodu" - mierzę go sobie czasami i zadziwia mnie tempo rośnięcia - na przykład 1cm w obwodzie więcej w ciągu ostatnich 2 dni! Co do tycia..różnie to bywa. Przez ostatnich 24 tygodnie przybyło mi 3,5kg, a potem w ciągu tygodnia, już jak kończył mi się 25 tydzień miałam dodatkowy kilogram na plusie! Jeść jem stosunkowo niewiele w sumie, bo apetytu szalonego nie mam, tyle że częściej dużo - w ostatnich 2 tygodniach zauważyłam, że często w ciągu dnia czuję ssanie, a co ciekawe nawet jak na siku się przebudzę w nocy to bym chętnie coś opałaszowała No ale cóż..wkraczając w 7 miesiąc (aaaaa! to już 7 miesiąc!!) ma się swoje prawa :p karola_krakow ja mam termin na 4.05...i czasem też się zastanawiam, czy Bobas nie pojawi się w kwietniu - różnie to bywa... Chociaż słyszałam, że dziewczynki raczej wcześniej się rodzą, a chłopcy często po terminie....no a u mnie mały mężczyzna się pojawi, więc sama nie wiem... Miałam pomysł z basenem... przy okazji - dzięki wszystkim za rady :) - ale ostatecznie zrezygnowałam...nie tyle ze względów zdrowotnych (niewiadomo, czy szyjka się nie skraca), bo w sumie nie byłam pytać gin o to, ale bardziej ze względu na te infekcje :/ nie chcę sobie sama zwiększać ryzyka na jakieś zachorowania... Poza tym rozmawiałam z ciotką, której znajomi pracują na basenie...no po tym, jak przedstawili zasady higieny (a raczej jej braku!) odechciało mi się pływania :/ meeeg a prywatnego basenu jeszcze nie mam Ja wizyty mam co 4 tygodnie, tak więc chyba mi się ok wydaje. Do tego też co 4 tygodnie chodzę do endokrynologa na niedoczynność.. O, mam pytanie - czy Wy też bierzecie euthyrox lub inne leki na tarczyce? Ja biorę, 75, ale pytam, bo czasem spotykam się z opiniami innych mam, że dziwnie, że w ciąży faszerują tyloma lekami.. :/ Mi tsh bardzo skacze, ostatnio miałam 1,6 potem podskoczyło do 2,9 a teraz ostatnie wyniki to 4,04! Jeśli więc nie miałabym stosować leków...to jak to ogarniać? meeeg podziwiam Cię z tym pisaniem pracy!! Ja mam pracę do obrony na czaerwiec....ale jeszcze nawet nie zaczęłam :( Nie mam weny...eh, niby czasu ful, możnaby stworzyć 3 prace w tym czasie pewnie....a ja się nie mogę zabrać za nic :( Czasem mam wrażenie, że więcej potrafiłam ogarnąć w swoim życiu, kiedy pracowałam, bo to człowiek jakiś bardziej zorganizowany jest...niż teraz, siedząc w domu! Ostatnio spałam 12h! Bije swoje rekordy życiowe w spaniu - ot, wyczyn w ciąży Pytanko mam - słyszałyście o szumisiach? Dowiedziałam się o tym teraz niedawno od kuzynki - i sprawdziłam osobiście patrząc na dziecko! Szumiąca zabawka w mig uspokaja jej córeczkę - dziecko zasypia szybciutko i nie potrzebne są działania z odkurzaczem lub suszarką
-
No może i fakt, może lepiej zapytać lekarza, nie ma co ryzykować. Z domku wychodzę...ale ogólnie spacery też mi oddziałują dość znacznie na krzyż, bo boli, więc za dużo chodzić też nie mogę - a basen myślałam, że lżejszy jest ;-) Blacky co kopniaków niby pod żebrem to też tak mam, ostatnio gin o tym powiedziałam, że mnie żebro boli, ale ona powiedziała, że jeszcze za wcześnie żeby dziecko aż tak wysoko było :) Mówiła, że w sumie organizm jest niesymetryczny i może faktycznie jakiś organ jest uciskany i dlatego tak - tak więc hmm...nie wiem ;) Ona wie swoje a ja wiem swoje - żebro mnie pobolewa Jakarta93 mi też wydaje się, że taki detektor będzie wpływał jeszcze bardziej na Twój ewentualny stres i nie wiem, czy warto kupować.. Jeśli chodzisz do lekarza i mówią, że wszystko jest ok, to pewnie jest :) A jeśli nie jesteś pewna, to idź gdzieś do innego na konsultację, żeby swoim okiem spojrzał - zawsze 2 lekarzy to już jakaś konkretniejsza diagnoza ;) Ja akurat ruchy czuje mega często i mocno ale rozmawiam z koleżankami - mówią, że różnie to u nich było - wiadomo, każda kobieta inna, każdy organizm inny - każdy dzidziuś inny :-) Już niedługo te kopniaki będą taaak silne, że zatęsknimy za spokojem w brzuchu ;)
-
No oby oby wszystko było dobrze :) Leżeć leże ogólnie sporo w ciągu dnia...ale przyznam, że wciąż chodzi mi po głowie, że COŚ porobić... Już tyle w domku siedzę na zwolnieniu, że czas się dłuży.. A powiedzcie dziewczyny, chodzi z któraś z Was na basen może? Zastanawiałam się, czy by nie pójść sobie 1-2 w tygodniu, tak chociaż, żeby dupkę i zastałe kości rozruszać - a czytałam, że w sumie basen jest dobry w ciąży, bo kręgosłup odpoczywa i się tak nie obciąża ciała. Co myślicie? Chodzić długo nie powinnam, gin powiedziała, że raczej odpoczywać w domku..a ja, szczerze mówiąc, zapomniałam zapytać jej jak jej z basenem, jeśli te skurcze są. Może by to pomogło? Kiedyś, w sumie chyba w listopadzie/grudniu pytałam ją, powiedziała, że basen jak najbardziej..no ale teraz nie wiem co na to mój brzuchol i macica :O
-
hihi, poprawka co do długości szyjki, jaką podałam nie 33cm ale mm ale by było - meeega dłuuuga szyjaa jak u żyrafy
-
Cześć dziewczęta Nooo, kilka dni nieobecności i jakie zaległości! Jeju, aż nie opłaca się nie bywać tu na forum, bo się traci tysiące wartościowych info! Ale na szczęście co nieco udało mi się nadrobić, więc uf! :) Witam również nowe mamuśki na forum :) Zdrówka życzę wszystkim chorowitkom i żadnych chorób tym, które są zdrowe! Ja na szczęście omijam choroby wielkim łukiem (albo one mnie?) i tak jest dobrze :] Wczoraj byłam caaaały dzień w trasie, bo musiałam dojechać na uczelnię, i dziś niestety odbija się to na mnie bólem kręgosłupa, na dole w krzyżu, aż mi strzyka jak się kładę na plecach! Widzę, że nadal dyskusja o długościach szyjki trwa.. Ja byłam we wtorek u gin na kontroli, w sumie najbardziej odnoście moich skurczów dość częstych (nadal) i drętwiejącego brzucha.. Hm...zbyt wiele się nie dowiedziałam niestety :/ O ile dobrze kojarzę spośród natłoki info teraz w ostatnich dniach na forum - chyba natalija86 i Zawiszka7 macie podobby problem, hm? Mi brzucho już od grudnia tak się spina mocno, ale w ostatnich dwóch tyg bardziej.. Na początku stycznia miałam połówkowe i gin (nie moja prowadząca) zbadała też szyjkę na usg i z tego, co mi się kojarzy, mówiła o długości 40mm. Teraz, na poniedziałkowej wizycie moja gin znowu mi usg szyjki robiła i wyszło jej 33cm, czyli wychodziłoby, że się skróciła w ciągu tych dwóch tygodni - jednak nie mam pewności, bo tamta pierwsza gin nie wpisała wyniku usg szyjki do karty :-/ Tak więc - mam narazie zalecone leżeć i nie robić nic, i do kontroli za 4 tyg, żeby sprawdzić czy szyjka faktycznie się skraca od tych skurczów.. Jej, oby nie :-( Z racji tego, że nie wiemy, czy szyjka się skraca, to luteiny nie mam zaleconej, ale kurcze - martwi mnie to troszkę. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze i że te skurcze to po prostu MOJA WŁASNA osobista reakcja na ruchy dziecka i rosnący brzuchol i rozciągającą się macicę, bo raczej na wczesny poród nie chciałabym się nastawiać :/ A Wy jak tam z długością szyjki? W ogóle moje pytanie jest takie - czy szyjka W OGÓLE nie powinna się skracać teraz aż do porodu? Jak to jest? Czy może mimo wszystko z tygodnia na tydzień ulegać zmianom? Co do burz hormonalnych i załamań...- zuzulinek to Ty miałaś kryzys prawda? Ojej, ja mogłabym książki zacząć pisać na ten temat... Chyba też właśnie swój "kwiecisty czas"przeżywam teraz, w ciąży.. Ja i moje hormony to nierozłączna para i średnio dogadujemy się z płcią przeciwną zwłaszcza :/ Kurcze...przykro mówić, ale chyba najczęstsza ilość kłótni/sprzeczek/kryzysów mamy z mężem teraz właśnie, w czasie ciąży. :/ albo ja je tak odczuwam ze zdwojoną siłą :( Czasem sama po sobie widzę, że jestem płaczek i na wiele rzeczy reaguję zbyt szybko i zbyt emocjonalnie...ale czasem naprawdę mam wrażenie, że to ja jestem jedyną myślącą logicznie osobą, a mój M. należy do innego gatunku o.O Czy ja jestem taka złaaaa? eh, smutno czasem to wszytsko ogarnąć.. Na szczęście Marcel się na mnie nie obraża i mega intensywnymi kopniakami poprawia mi humor :) ..nawet mimo tego, że jest już dość wysoko i jak czasem zapoda kick to aż ja podskoczę :] Czy boli Was czasem w okolicy żebra? mnie prawe...
-
Zawiszka7 to widzę, że mamy podobnie - ja też ogólnie miałam skupić się na liczeniu ile ich mam i w razie co do ginm ale ogólnie jak mi się uda na początku, to potem zapominam.. Tak naprawdę najwięcej ich mam wieczorami, niekiedy jak leżę to kilka pod rząd mi przychodzi tych skurczów i męczą, a czasem właśnie w nocy jak się przebudzę, czy na siku, to też łapią :o Nie chcę wyjść na przewrażliwioną, bo może faktycznie to jest normalne..ale też czasami się martwię, czy aby te "moje" skurcze należą do normalnych, czy mam się przejmować.. Eh. W we wt wizyta u gin, muszę zanotować wszystko i ją zapytać.. Niech sprawdzi szyjkę - jak będzie taka, jak poprzednio, to może nie ma co się aż tak przejmować, może po prostu niektóre kobiety odczuwają mocniej, niektóre słabiej te skurcze braxtona hicksa.. Majka1982 Tobie też życzę mniejszych dolegliwości, no i z tymi więzadlami oby się polepszyło! Ja na szczęście nie odczuwam tam bólu, chociaż od wczoraj pobolewa mnie coś z prawej strony brzucha.. Kurczę, i jak tu wiedzieć, czy to coś co powinno wzbudzać obawy, czy tylko "normalny" objaw ciąży i np.powiększającego się brzucha.. ashica - oby nic się nie pogorszyło i obyś nie musiała wracać do szpitala! Zdrowiej tam :-)
-
Hej dziewczyny, widzę, że czas boleści i dolegliwości nastał..a to skurcze, a to przeziębienia, rozwolnienia.. eh, piszecie, że rozwolnienie to od magnezu? Nie wiedziałam, a też od dobrych 2 tygodni zmagam się z tym dziadostwem :/ Z jednej strony dobrze, że nie ma zatwardzeń, ale z drugiej - hemoroidy tak czy tak są.. Ogólnie wczoraj, tak jak mnie zaczął kręgosłup w krzyżu boleć po tym spacerze, a potem to i brzuch tam na dole, coś jak na okres :/ i skurcze męczyły.. Zawiszka7 mam pytanie, bo piszesz, że masz bolesne skurcze - jak to odczuwasz? Ja mam dość często, tak mi się strasznie macica napina, czuje je już jak nadchodzą, bo mi brzuch się mocno bardzo spina, a potem czuje silne drętwienie jakby i brzucho mam tak spięty, że też to mega nieprzyjemne jest, bo aż się krzywię :/ .. ale jako takiego bólu mocnego nie czuje chyba - mówię chyba, bo ja ogólnie przez te wszystkie lata zmagania się z bólami miesiączkowymi już wydaje mi się, że się troszkę uodporniłam. Teraz jednak w grę wchodzi synek, więc nie chciałabym być zbyt odważna, mówiąc, że wszystko jest ok, i przez to zaszkodzić mu :( Lekarz powiedziała, że jak zauważę pogorszenie z tymi skurczami to mam przyjść do niej. Ale jak jej to opisać? Czy to już jest ból, czy jeszcze nie? Czy skurcze braxtona hicksa są odczuwalne? Zdrówka życzę wszystkim chorowitkom! :)
-
Zawiszka7 dziś chyba w takim razie kiepski dzien jest, bo ja też się męczę - brzucho się kurczy co chwilę, aż czuję takie zdrętwienie, a plecy to ło matko -boli krzyż, że szok.. Ja chyba z tym kręgosłupem karę dostałam za dzisiejszy spacer z mężem.. eh, chciałam się dotlenić, ale jak widać - niewskazane :/ No cóż, mam nadzieję, że jak się prześpimy, to jutro dzionek będzie lżejszy :-)
-
meeeg, Zuzulinek, Majka1982 hehe, nie ułatwiacie Oczywiście dzięki wielkie za rady ;-) z tym, że wciąż mam ten sam dylemat :p każda z Was co innego wybrała No nic, przejdziemy się z mężem po sklepach i też polukamy, na żywo zawsze lepiej niż w internetach ;) Majka1982 to samo powiedziała mi moja mama..że zwłaszcza na początku może być (a raczej na pewno będzie!) ciężko i fajnie byłoby mieć pomoc.. Ja się nie bronię przed pomocą, pewnie, super, jakby ktoś był i wsparł w tych trudnych pierwszych godzinach, czy nawet dniach.. Ja problem mam raczej inny - nie ma opcji niestety, żeby czy to moja mama, czy teściowa, przyjechała tylko na kilka godzin dziennie a potem dopiero kolejnego dnia :-/ Obie mieszkają setki km od nas, dlatego jedyna opcja to pobyt u nas. Mieszkanko mamy malusie, dwa pokoiki, w sumie sypialnia i salon z kuchnią razem, tak więc powierzchni zbyt wiele nie ma, żeby sobie w drogę nie wchodzić...
-
Mam jeszcze pytanko odnośnie fotelików MaxiCosi.. rozglądam się teraz wstępnie i widzę, że jest sporo różnych roodzajów, jak Pebble, Citi SPS, CabrioFix...czy orientowałyście się może jaka jest różnica między poszczególnymi-oprócz wyglądu?
-
meeeg mam to samo - jesteśmy sami w W-wie, wszyscy kawał drogi stąd.. Jedynie moja siostra najbliżej, 120 km..ale też ma dwójkę dzieci, więc na pomoc to ja nie wiem, czy będzie można liczyć :-/ Oczywiście, że nie w pierwszym okresie, ale później - zawsze taka wizyta dobrej babci czy cioci by się przydała, nawet żeby po prostu móc "odsapnąć", albo wyjść gdzieś z mężem.. no ale - jesteśmy zdani na siebie i na pewno damy radę też :) ~Leel Też myślę, że zwariuję trochę po urodzeniu i nie w głowie mi będzie oddawanie Synka komukolwiek...dlatego na przykład tak na mnie działa myśl, że teściówka ma zamiar przybyć do nas już na samym początku! Tak, jak mówicie - to nasze dziecko - więc damy radę :) Co do pomocy i mówienia co i jak - teściowe i mamy mają swoje doświadczenia i na pewno będą chciały się nim podzielić ...problem w tym, że świat uległ zmianie i poszedł do przodu od ich czasu, teraz więcej już młode mamy wiedzą, są szkoły rodzenia, Internet, fora itp. itd...można samodzielnie się przygotować na Dzidzię :) A one chyba wciąż żyją czasem sprzed tych 30 lat Na pewno chcą dobrze...ale ja chyba coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pierwsze dni zarezerwowane będą dla Naszej Trójki, bez gości. Teraz kwestia tylko jak to przekazać teściowej Kreski na brzuszku jakoś superwidocznej nie mam, jest taka jak zawsze raczej - taka leciutka. karola_krakow teraz patrzę na mój pępek i też właśnie jest taki odstający od góry :p Zawsze miałam wklęśnięty, a teraz wystaje takie coś :p
-
Anka_hey, Buziak81 heh, dzięki za dobre słowo ;) Co do mojej teściowej, to żyjemy w zgodzie...narazie :p ale wiadomo, ona jest setki km stąd więc raczej telefonicznie się kontaktujemy, czasem tylko się odwiedzamy.. No ale wydaje mi się, że tak delikatny temat jak bycie w domu z nami kiedy Dzidzia się urodzi to już wyższa półka - ona niby się nie wtrąca, ale swój charakterek ma, więc obawiam się, że będzie sporo dyktować co i jak (zwłaszcza, że jest położną, co mnie tym bardziej zastanawia, bo dla niej to takie normalne i zwykłe będzie wszystko..), a ja nie lubię, jak mi się mówi, co mam robić..i to w moim domku :) Po prostu nie wiem, czy warto jest mieć ją tu i się stresować dodatkowo-a przecież stresu i nerwów w pierwszych dniach na pewno chyba nam nie będzie brakować! Dlatego tak mi chodzi po głowie, żeby jej powiedzieć, że fajnie fajnie, ale jednak za jakiś tydzień dwa po urodzeniu niech przyjedzie, a my sobie na początku jakoś damy radę :) Tak mi radzą w każdym razie inne "młode mamy", które podkreślają, że w TYM czasie potrzeba prywatności jest dużo większa (człowiek jest obolały, krocze boli, uczymy się karmić więc i cyce na wierzchu..ach, chyba lepiej nie mieć gości wtedy :p) Moja mama właśnie też jest taka, że "jak będziesz chciała, to przyjadę" ale sama się nie narzuca i nie wprasza! A teściowa chyba nie uznaje formy pytającej i decyduje sama :-/ Szczęście, że mąż mój po mojej stronie jest i obiecał, że jeśli naprawdę nie będę chciała, to powie jej delikatnie, żeby wizytę przełożyła na później ;-) Eh, te teściooffki :p Majka1982 też myślę, że lepiej mniej niż za dużo cukru - przynajmniej nie mam zakazu na słodkości :p w razie, jakby mi się zachciało :) ale na konsultacje do gin ide we wtorek, więc zapytam, co ona na to. Gorzej z tym żelazem, chyba faktycznie jakieś magiczne herbatki trzeba zacząć pić, bo jak nie to sok z buraka zalecą..moja koleżanka miała anemię i skończyła na piciu ogromnych ilości soku buraczanegoooo... Zuzulinek, mój pępek już od jakiegoś trzeciego miesiąca zaczął się uwypuklać i teraz już wystający jest na maksa...aż czasem to nieprzyjemne, kiedy niechcący zahaczę o niego przy ubieraniu albo coś :O Co do długości szyjki, 1,5 tyg.temu miałam badanie w związku z tymi skurczami moimi nieszczęsnymi i lekarz powiedziała, że 3,5cm. Usg szyjki wykazało 4cm.
-
A ja dziś odebrałam wyniki glukozy...hm, na czczo mam poniżej normy (mam 67) :/ te dwie próby kolejne spoko (105 i 81), więc cukrzycy chyba nie ma ..to dobrze. Byłam dziś u endokrynolog odnośnie tarczycy i patrzyła właśnie na wyniki, pytała czy w związku z tym niskim cukrem nie mam uczucia słabości lub nie mdleje.. eh, na szczęście nie, ale kurcze, skoro takie ryzyko jest, to też niedobrze.. Ja ogólnie na słodycze wcaaaaale ochoty nie mam, ale skoro mówicie, że to nie ma wpływu na wyniki, to ja już nie wiem o co chodzi.. W dodatku morfologia też upadła - żelazo niskie znowu, mimo, że biorę już tabsy dodatkowe.. Poza tym tsh mi podskoczyło do 4! szok..wszystko się rozregulowało! Dziś rozmawiałam z teściową - jest położną :O - i pytałam o laktator. Mówi, że nie ma co niepotrzebnie teraz kasy wydawać np. na elekrtyczny, bo tani nie jest, a niewiadomo, czy w ogóle wykorzystam. Jakby co, to w szpitalu wypożyczają na czas pobytu, a potem jak się okaże, że potrzeba to można zawsze dokupić. Taka rada :) Co do teściowej - mam problem tego typu, że zapowiedziała się z wizytą tuż po urodzeniu malucha! Nie wiem, szczerze mówiąc, czy taka wizyta od razu po powrocie jest wskazana - z jednej strony może fakt, podpowie co i jak, zwłaszcza, że to moje pierwsze dzieciątko więc i ja i mąż jesteśmy "zieloni"..po drugie jest położną, więc może faktycznie warto posłuchać jej rad.. Ale po pierwsze jednak zastanawiam się, czy taka osoba w ogóle w domu w pierwszych dniach jest potrzebna? I czy na pewno teściowa? (mimo, że zna się na rzeczy) Zastanawiałyście się nad tym? Pomoc, rady, porady - to jedno. Ale osoba-gość w domu przez kilka dni...? Oj, nie wiem, czy nam to na dobre wyjdzie Teściowa mieszka w Szczecinie, ja w Warszawie..toteż na pewno na dobrych kilka dni by wpadła, a ja nie wiem, czy chcę.. :(