drodkaHej, Dziewczyny.Mam problem, w sumie dla mnie poważny.Mieszkam w Irlandii, jestem w 13 tyg. ciąży. Od początku wiele problemów, krwawienia. Irlandzka służba zdrowia nie pomaga w podtrzymaniu ciąży. Załatwiłam z Polski Duphaston. Kończy się za 2 tyg. a z tego co wiem to powinnam brać do 20 tyg. Nastąpiła poprawa, przestałam krwawić . Więcej nie da się załatwić, gdyż i tak cud, że osoba postronna mogła to dla mnie zdobyć. W sumie mogę kupić w internecie, ale czy tak naprawdę to Duphaston jest odpowiedni? Czy to leczenie jest właściwe na odległość? Tu lekarz powiedział, że i tak nie może mi nic przepisać, ale lecieć do Polski nie pozwala.Pracuję fizycznie, ciężko. Jak krwawię to mam zwolnienie,ale teraz już nie. Jeśli chcę mieć macierzyński powinnam pracować jeszcze trochę.I co dalej? Lecieć do Polski po leki?Siedzieć tu i czekać , może uda się dotrwać do "magicznego" 20-tego tygodnia? Jestem tu nowa i nie mogę zadać pytania Pani Doktor, ale mam nadzieję, że niejedna z Was miała podobne przeżycia i dylematy. Pozdrawiam. ja miałam pierwszą ciąże zagrożoną i brałam duphaston do 16 tygodnia, dopóki łozysko nie przejeło na dobre swojego zadania
Ja bym wzięła te leki na dwa tygodnie i dała spokój. Dużo odpoczywaj. Ewentualnie porozmawiaj z lekarzem irlandzkim