
Mag90
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mag90
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Moli myślę, że z tymi lekami to jest też tak, że te ostrzeżenia są po to, by ludzie trochę przystopowali z braniem leków na własną rękę. Niestety ale dużo ludzi bierze sobie rożne leki, bo im się wydaje, że coś im dolega i że ten czy tamten lek pomoże. Bo po co iść do lekarza. I myślę, że chociaż kobiety w ciąży chcą uchronić, pisząc, że dla nich niezalecany jest dany lek. Bo już taka ciężarna na pewno nie weźmie sama sobie takiego leku, bo stwierdzi, że ona nie może, to nie warto ryzykować. Ale oczywiście też prawda z tymi badaniami, że pewnie do końca nie wiadomo, więc się zabezpieczają. Druga sprawa... przypomniało mi się, niedawno koleżanka miała jakieś zawroty głowy i bóle głowy takie okropne. Żadne badania nic nie wykazywały, w końcu dostała skierowanie do psychiatry i okazało się, że to nerwica. przepisał jej lekarz jakieś leki. A ta oczywiście gdzieś na forum przeczytała, że one szkodzą, że po nich ma się to czy tamto. I za nic nie mogłam jej przetłumaczyć, że na forach ludzie rożne rzeczy piszą, to samo w ulotkach te skutki uboczne, że one tak naprawdę są bardzo rzadkie. Ale ona oczywiście, że będzie obserwować i jak coś to odstawi. A moim zdaniem takim "obserwowaniem", to się człowiek tylko nakręca i wyszukuje te skutki uboczne. Ja to przestałam jakoś tam wnikliwie czytać ulotki, bo te skutki uboczne, to nieraz masakryczne, lek zwykły na kaszel a skutkiem ubocznym może być np. padaczka :P to już chyba lepiej sobie kaszel mieć ;) A wniosek z tego wszystkiego taki, że powinno się jak najmniej brać leków na własną rękę, a lekarzom, jak już coś przepiszą, ufać, bo - tak jak napisała Blacky - komuś ufać trzeba ;) Swoją drogą już kiedyś miałam to pisać... bardzo podoba mi się tu na forum. Nikt nikogo nie nakręca, nie straszy. Nawet jak się coś złego dzieje, to każdy nastawia pozytywnie. A wiadomo jak to na forach jest... Dlatego lubię tu z Wami spędzać czas ;) Bo macie zdrowe podejście do życia. Jednej coś dolega, to druga pociesza, a potem na odwrót ;)
-
Myślę, że skoro lekarz zalecił to tantum rossa, to nie ma co patrzeć na to co jest w ulotce. Bo lekarze wiedzą co robią, pewnie nie jednej ciężarnej to już polecał, na pewno by sobie nie eksperymentował. Na nospie też coś jest, że się nie powinno w ciąży, a jednak wszyscy biorą, jak zajdzie potrzeba i wszyscy mówią, ze nospa bezpieczna. Myślę że nie powinnyśmy się nakręcać nawzajem, że tego czy tamtego nie można. Bo skoro lekarze coś przepisują, to na pewno wiedza co robią. Też brałam kiedyś antybiotyk jakiś na układ moczowy, jakąś saszetkę, na której było napisane, ze nie zaleca się kobietom w ciąży. Ale przepisał mi to mój ginekolog, więc nawet się nad ulotką nie zastanawiałam ;) Także myślę Zawiszka, że powinnaś kierować się tym, co Ci lekarz zalecił ;) Zdrowiej jak najszybciej ;) I całej reszcie chorujących, też życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;) Majka na pewno przechodziłaś tę cytomegalię przed ciążą. Tak jak pisze Meeg, skoro tę grypę wtedy przechodziłaś tak ciężko, to pewnie to nie cytomegalia ;) W końcu ciągle się o tym mówi, że cytomegalię, jak i toksoplazmozę, przechodzi się bezobjawowo ;) Karola zazdroszczę mieszkania ;) Powodzenia! Ech... żeby nam tak przynajmniej do końca tego roku udało wyprowadzić się z wynajmowanego... no ale zobaczymy.
-
Lewatywę też na pewno będę chciała. I tak faktycznie ona przyspiesza poród, więc nie powinno się jej robić samemu. Położna nam o tym na szkole rodzenia mówiła, żeby absolutnie nie robić sobie samej w domu lewatywy, bo niekiedy jest tak, że nie wiadomo kiedy po niej się urodzi, bo może bardzo przyspieszyć poród. Zdarza się też, że organizm sam się oczyszcza przez rozwolnienie, no ale nie zawsze. Majka to tak jak u nas, też nam poród myślę, że nie powinien zaszkodzić, patrząc na test, o którym pisała Mamoolka Ja jeszcze co do tego termometru bezdotykowego... tamten oddałam i teraz nie wiem, jaki kupić żeby na 100% był dobry. Któraś używa jakiegoś i może polecić, że na pewno jest ok, że się sprawdza, dobrze mierzy i nie ma dużych różnic w pomiarach? Majka fajne zdjęcia ;) też muszę sobie takie zrobić :) Na zgagę stosuję sodę, pomaga może na chwilę doraźnie, ale zasnąć mi się przynajmniej udaje (na szkole rodzenia położna z dietetyczką mówiły, że w ciąży też można stosować sodę na zgagę) ;) aż tak często w sumie nie mam takiej mocnej żebym aż musiała coś brać, ale jak coś to ratuje się sodką. Przyszło nam dzisiaj łóżeczko :) Przez allegro zamawialiśmy, takie zwykłe najzwyklejsze, bo stwierdziłam, że szkoda kasy na jakieś wymyślne. Doda się baldachim, otulacz (na początek spróbuję, ale zobaczę czy faktycznie będę chciała używać, bo opinie są różne, że częste pranie dodaje roboty, że nie widać dziecka jak się leży w łóżku obok, bo otulacz zasłania itp ;) jakąś ładną kołderkę i też będzie ładnie :)
-
Ech... ja właśnie wczoraj kupiłam ten z biedronki i tak jak piszesz Lovi... porażka ;/ Wczoraj raz jak mierzyłam to mi wyszło nawet 38 stopni ;/ A robiłam wszystko, jak w instrukcji, 3 pomiary z przerwami przynajmniej 1 minutowymi ;/ Mam nadzieję, że przyjmą mi go z powrotem w biedronce, bo to jakaś masakra jest. Taki termometr to lepiej wcale nie mieć ;/
-
Mozecie coś dziewczyny doradzić z termometrem. Chcemy kupić bezdotykowy i zdaje się chyba któraż z Was kiedyś pisała o babyono, że jest dobry i nad nim się zastanawialiśmy. Kosztuje 140 zł. Ale dzisiaj w biedronce widziałam termometr bezdotykowy vitammy sky za 79 zł. Zna może któraś z Was opinie o nim? W necie są złe opinie i o jednym, i o drugim, że pomiary niemiarodajne... zgłupiałam. Wydaje mi się, że chyba z tymi elektronicznymi to zawsze problem będzie co do miarodajności... I może lepiej kupić tańszy? Chyba najlepsze są rtęciowe, ale raz, że je jakiś czas temu wycofali ze sprzedaży, a dwa, że małemu dziecku takim niewygodnie mierzyć. Co poradzicie?
-
Zaneta88 zastanawialiśmy się też na samiusieńkim początku nad Kubą, ale jednak Szymek wygrał Mnie wczoraj mój Szymek bardzo dużo kopał Albo tak z okazji moich urodzin, albo lubi autobusem jeździć Akurat jechałam z mężem do innego miasta, w jedną stronę godzinę się jedzie, to prawie całą drogę zarówno w jedną, jak i w drugą stronę tak naprawdę mocno szalał Meeg no właśnie to jest najgorsze, że się obrazi i w ogóle nie widzi swojej winy ;) Ale chyba sporo facetów tak ma, niestety ;) Mary my zamówiliśmy bebetto holand, kolor W12 Wiecie co, opowiadałam Wam jakiś czas temu, że miałam spotkać się z kuzynką, z którą widuję się naprawdę rzadko raz na pól roku albo i czasem raz na rok. Ale jak przyjechali do cioci, to okazało się, że się pochorowali (ona i dzieciaki) i zrezygnowałam z odwiedzin. Po kilku dniach byli wtedy u lekarza, to się okazało, że to angina, a dzisiaj z nią pisałam, to mówi, że dalej chorzy, nic im nie przechodzi, teraz mają zapalenie oskrzeli. Jak dobrze że ja się wtedy z nimi nie widziałam... To w sumie utwierdziło mnie w przekonaniu, że jak ktoś chory, to spotkanie lepiej sobie darować. Nigdy nie wiadomo, co mu jest i jak to może się rozwinąć. Dziękuję dziewczyny za życzenia oraz za wszystkie gratulacje z okazji zdanego prawka ;)
-
Meeg mi też się ten link nie otwiera, więc to chyba jednak nie Twój komputer… A jeśli chodzi o Twoją pracę, to widzisz, może akurat potraktują Cię ulgowo przez ciążę ;) Będzie dobrze zobaczysz ;) Karola zazdroszczę, że już masz tyle rzeczy kupione. Ja to mam wrażenie, że w sumie nie mam prawie nic. Mam troszkę ubranek, wanienkę i wózek zamówiony. Więc w sumie jeszcze dużo mi brakuje. Zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać. Ale w najbliższych dniach na pewno łóżeczko zamówimy i materacyk. I musze do kuzynki się odezwać po listę, bo obiecała mi swoją przesłać. I będę wykreślać co mam i kupować resztę. Bo to się wydaje że mamy czas, ale ja na początku kwietnia chciałabym mieć już wszystko. Bo potem różnie może być… Line G. Mi parę razy się zdarzyło, że miałam tsh poniżej normy ;) Nie dużo, ale jednak było poniżej. Na początku ciąży i ostatnio w zeszłym miesiącu. A dawkę i tak cały czas mi zwiększa moja endo, bo to cały czas w ciąży rośnie ;) więc nie martw się że masz za niskie, dobrze, że nie za wysokie ;) Jagoda ja miałam pobieraną krew przed i dwa razy po, raz po godzinie i potem po dwóch. Ale wiem, że któraś też pisała, że miała przed i po godzinie tylko. Dziwne, że nie pobierali Ci przed. Bo skąd będą wiedzieć jak rośnie, ile miałaś przed? Ale widocznie tam u Ciebie, takie zasady są po prostu ;) Mary Tsh to niestety w ciąży raczej cały czas rośnie, bo rośnie zapotrzebowanie, czytałam ostatnio, że im późniejszy czas ciąży tym bardziej właśnie rośnie. Ja mam cały czas podwyższaną dawkę, co miesiąc. Ale to nic takiego, jak się bierze to jest ok :) ważne tylko, żeby kontrolować ;) Widziałam ostatnio taki wózek cały ze skóry, pani na spacerze prowadziła i powiem Ci zrobił na mnie ogromne wrażenie Piękny był :) Do tego na pewno jest lepszy w utrzymaniu czystości ;) Sama bym taki kupiła, ale te skórzane, jednak przeważnie są droższe. A wózek który widziałam, zdaje się też był firmy Tako. Opinii niestety nie znam, ale wyglądał super ;) Wczoraj w ogóle miałam urodziny. Fajnie spędziłam dzień najpierw z mężem, potem jeszcze rodzice i bracia przyszli na tort (ja zrobiłam z mężem jeden, a moja mama wiedziała, że cały dzień nie będzie mnie w domu, to też zrobiła – ponoć brat mi o tym mówił, że mama zrobi i że mam nie robić, ale ja zupełnie nie mogę sobie przypomnieć I były dwa hehe jakaś kompletna dziura w pamięci, nie ogarniam, jak to się stało ) Cały dzień fajnie, a jak już goście poszli, to tak się z mężem pokłóciłam, w sumie zupełnie o nic ;/ zła jestem, bo tyle nerwów mnie to kosztowało i boje się że te nerwy Szymkowi zaszkodzą :( Teraz niby jest ok między nami, ale czasem to ja zupełnie z tym moim mężem się dogadać nie mogę, jest czasem taki uparty, że jak się o coś obrazi, nawet o zwykłą pierdołę, to potem nie przegada mu się żadnym sposobem, żeby normalnie porozmawiał ;/ Ogólnie potrafi być taki kochany… ale czasem to zupełnie go nie rozumiem. Faceci czasem są dziwni :P Co do szpitala nie mam za wielkiego wyboru. Ja planowałam od początku w mieście obok rodzić, gdzie mój lekarz jest ordynatorem ginekologii, a teraz się okazuje, że u mnie w mieście to nawet jak bym chciała, to nie wiadomo, czy ten oddział ginekologii jeszcze będzie. Od roku, jak nie więcej, próbują ich zamknąć, ale dzięki protestom ciągle udawało się, że nie zamykali. Teraz historia się powtarza, położne dostały już nawet wypowiedzenia. Ale protest trwa. Ponoć to wszystko przez to, że dyrektor szpitala jest alergologiem i chce sobie otworzyć alergologię zamiast ginekologii, bo twierdzi że ginekologia niepotrzebna, bo mało dzieci się rodzi, poza tym „kobieta w ciąży może sobie dojechać” ;/ Taaa.. ale człowiek z alergią nie? ;/ Czaicie to? Mam nadzieję, że nie zamkną, mimo że nie planuję tam rodzić. Jak zamkną to mój szpital w mieście obok może być przepełniony. Jeśli tam nie znajdę miejsca, to do następnego mogę nie zdążyć dojechać ;/ A jeśli coś byłoby nie tak, to wolałabym też mieć zawsze wyjście, że mogę u siebie w mieście, czasem są sytuacje, że trzeba na już, wzywać nawet pogotowie… jeśli zamkną, zagrożone ciąże, jakieś patologie, sprawy typu wody odejdą i będzie cośkolwiek nie tak po prostu no nie mają szans takie kobiety, za daleko będzie. Jednak do Żar jest 15 km. Jeśli tam nie będzie miejsca, następny szpital jest jeszcze dalej… I kwestia tego, że teraz może się wydawać, że mało się dzieci rodzi, bo te porody rozkładają się na Żagań i Żary, sporo kobiet z Żagania rodzi też w Żarach, ale jeśli Żagań zamkną... to Żary wszystkich nie pomieszczą ;/ a druga sprawa, że nie rozumiem o co chodzi, że niby mało... niemal codziennie szkoła rodzenia dodaje po kilka zdjęć dzieci urodzonych, więc no sorry jak mało? To wszystkie te kobiety mają jechać dalej? Czasem się nie da...
-
Jagoda haha w sumie to nawet śmiać się czasem chce z tego, jakie ludzie mają głupie myślenie. Ech... ale faktycznie masz rację, alkoholikiem można by zostać. Masakra, że musisz dyskutować ze znajomymi o tak oczywistych sprawach. Nawet jakbyś w ciąży nie była, to co to kogo obchodzi, że nie masz ochoty pić. Ludzie czasem mnie zadziwiają...
-
Chillwood no ja właśnie z kuzynką rozmawiałam, to też mi opowiadała, jak ją koleżanki namawiały „co Ty Agata nie pijesz, przecież teraz w ciąży wszyscy piją?!”. Nie ogarniam. W szoku byłam, jak mi to opowiedziała. W życiu bym nie pomyślała, że ktoś może namawiać kobietę, by w ciąży piła alkohol. Dzisiaj na mieście szłam chwilę za babką, która pchała wózek i fajkę paliła. Jak najszybciej wyprzedziłam, bo taki smród… Biedne dziecko nie ma wyboru… No a z prawkiem stres był okropny, dobrze że mam to za sobą. Ania super zdjęcia. Ech chyba będę musiała cos pomyśleć nad taką sesją, może ktoś ze znajomych by nam zrobił. Szkoda, że nasza fotografka ślubna wyprowadziła się z Wrocławia, bo bym do niej podjechała, albo ona do mnie, pewnie bym się z nią jakoś dogadała, żeby po kosztach zrobić. Ale nic, pomyślę coś, bo strasznie Wam zazdroszczę tych pięknych zdjęć ;) Dzisiaj się dowiedziałam, że z tym mieszkaniem to już na 100% nic z tego. W sumie się tego spodziewałam. Ale nic to. Teraz nic mi humoru nie popsuje. Około 8 lat (w międzyczasie była długa przerwa, no ale jednak) walczyłam z tym prawkiem, wczoraj udało mi się je wreszcie zdać, więc skoro z tym sobie poradziłam, to ze wszystkim innym też dam radę. No i przede wszystkim z maleństwem wszystko ok, a to jest teraz najważniejsze. Mp1 na pewno to jakieś bardzo rzadkie przypadki z tymi robalami w materacach. Ale wiadomo, że takie sprawy się zwykle nagłaśnia, więc szum w internecie, jak popatrzeć po forach, jakby w każdym jednym były ;) Ja po prostu strasznie nie lubię robali, obrzydza mnie, jak tylko o tym pomyślę że mogłabym znaleźć je w materacyku, nie wiem po prostu czuję, że jakbym taki materac kupiła, to bym milion razy dziennie sprawdzała, czy nic nie ma. Więc będę starała się znaleźć coś bez kokosu i bez gryki. Mąż oczywiście wyśmiał ;]
-
Karola przerażające jest to co piszesz, jak ona zajdzie w tę ciążę to też pewnie będzie pić i palić skoro ma takie podejście. Zadziwiają mnie niektóre kobiety. Ech.. a mam dwie koleżanki, które mają problemy, jedna poroniła i teraz będzie się strać o dziecko ponownie (pisałam ostatnio o tej wodzie w macicy, co miała, na szczęście wszystkie wyniki badań wyszły ok, więc to nic poważnego). A druga się okazało, że ma niedrożny jajowód, dzisiaj się z tym nic nie udało zrobić, będą jeszcze próbować, ale lekarz miał taką minę, że mówi, że chyba będzie ciężko i jest strasznie załamana. Bo jeśli nic nie uda się zrobić, to zostaje jej tylko in vitro :( A ona ma tylko jeden jajnik i jajowód, bo miała problemy, jakieś torbiele i rożne rzeczy i jeden miała wycięty. A ona tak lubi dzieci. Ech… szkoda mi jej strasznie. Tak by chciała mieć, a teraz nie wiadomo, jak to będzie. I dlatego mnie zawsze wkurza, jak kobiety nie dbają o siebie w ciąży ;/ Bo są takie które wszystko by oddały, żeby się tylko udało… Ech… Meeeg super zdjęcia! Mega! Szczególnie podoba mi się to na czarnym tle z napisem, super jest ;) Aga ja jeszcze za stanikiem się nie rozglądałam, myślę że jeszcze czas, nigdy nie wiadomo ile piersi urosną jeszcze, kupię przy samym końcu ciąży. Ewentualnie trochę wcześniej jeden sobie kupię, żeby nie zostać w razie co bez żadnego Z materacem też mam okropny problem, który wziąć. Bo lateksowy za drogi, zresztą mojego męża siostra przy pierwszym dziecku miała lateksowy i mówi, że się nie sprawdził, nie pamiętam już czemu, ale odradzała, mówiła, że nie warto kasy tyle dawać. Teraz kupuje piankowo-kokosowy. Też się zastanawiam nad takim. Albo może samym piankowym. Ech.. Blacky napisałaś o tych robakach w tych gryczanych, nigdy o nich nie słyszałam, zaczęłam czytać i ponoć w kokosowych tez mogą być… To teraz już sama nie wiem :( A planowałam właśnie piankowo-kokosowy. Gryczany kuzynka mi odradzała, bo miała gryczano-kokosowy przy pierwszym dziecku i.. zakwitł :O Czaicie to? W całym pokoju jej coś śmierdziało i nie mogła dojść co to, a to się okazało, że to ta gryka tak śmierdzi. Teraz kupiła jakiś piankowy. Ale tych piankowych też jest dużo i jak tu wybrać, żeby ta pianka odpowiednia była? W sumie czasem wydaje mi się, że z tymi materacami, jak ze wszystkim – każdy producent poleca swój produkt jako najlepszy i jedynie słuszny, a prawda jest taka, że zależy co komu podpasuje. No i na buble typu materac, który zakwitnie czy materac z robakami, można trafić tak samo, jak można trafić na przykład na pralkę, w której po dwóch miesiącach urwie się fartuch ;) Kwestia taka, że ja mam akurat pecha, więc wolałabym wybrać tak, żebym nie musiała się potem martwić gwarancjami i reklamacjami… Chillwood nam też ostatnio położna na szkole rodzenia opowiadała, jak kobiety w ciąży wychodzą ze szpitala zapalić ;/ Że mogą ściemniać, że nie palą, ale widać wszystko po łożysku i pępowinie, że paliły w ciąży, to samo jeśli mąż pali i kobieta jest biernym palaczem, to to też to widać. Ech… ja kawy nie piję (nie mówię parę razy zdarzyło mi się coli napić, powstrzymać się nie mogłam, odżywiam się też nie tak super znowu, ale kawę np. odrzuciłam, a wcześniej piłam niemal codziennie) a kobiety alkohol i papierochy… ech, nie ogarniam tego… No to miałaś niezłe przeszkolenie z macierzyństwa z ta piątką dzieciaczków ;) Piękny brzuszek ;). Meeg nawet jeśli teraz nie ma etatu, może potem się zwolni, albo na innej uczeni coś znajdziesz. Nie poddawaj się, jak tak daleko zaszłaś. Koleżanka niepoważna, że Cię tak straszy, jak w ciąży jesteś i nie powinnaś się denerwować. Nie rozumiem tego, co jej to dało, że Ci mówi, że tamta jest bardzo wnikliwa i dokładna. A może właśnie przymknie oko, a może wnikliwa jest i surowa przy sprawdzaniu prac swoich studentów, dla których jest promotorką, bo wie, że za to odpowiada swoim nazwiskiem i chce też jak najbardziej im pomóc, żeby mieli dobrze sprawdzone prace. A recenzje może są właśnie łagodniejsze ;) Często tak jest, że ktoś dla swoich studentów jest bardziej surowy. O moim promotorze chodziły pogłoski, że uwala na obronie własnych studentów, sam się zresztą chwalił a wcale tak źle nie było. Nie warto słuchać opinii o wykładowcach, bo to nie ma sensu. Wiesz, że ludzie lubią straszyć ;) A na pewno będzie dobrze! Podziwiam za doktorat i w ogóle za całokształt, te publikacje i w ogóle ;) Zaszłaś tak daleko i dalej będzie dobrze ;) Łukaszek da radę ;) Jeszcze pomoże Ci na obronie – w końcu co dwie głowy to nie jedna ;) Z trądzikiem w ciąży mam to samo, wszyscy mówią mi, że super w ciąży wyglądam i właśnie cera jest super, nawet jak zdarzają się jakieś wypryski, to pojedyncze :) A propo stresu to chyba każda z nas coś ma, nie da się go wyeliminować z życia. Ja mam wrażenie, że w ciąży to mam więcej stresu niż kiedykolwiek. A ostatnio całkiem kumulacja. Ta moja nieszczęsna pralka, mieszkanie, z którym nawiasem mówiąc jednak raczej nic nie wyjdzie i dalej będziemy tu na wynajmowanym i czekać będziemy co dalej, może znowu coś się zwolni i się uda następnym razem Czyli wiecie.. w zawieszeniu cały czas ;/ No i te nieszczęsne prawko, które robiłam od o ho ho, bo zaczęłam 8 lat temu, przerwałam, bo nie chcieli puścić mnie na egzamin i w końcu zrezygnowałam, za dużo kasy szło na jazdy (które odbywały się tak rzadko, że i tak nic mi nie dawały) niedługo przed ciążą poszłam na kurs od nowa, przez co z egzaminami męczę się od początku ciąży ;) Ale… dzisiaj mi się udało! Nawet sobie nie wyobrażacie mojego szczęścia. Przynajmniej jedna rzeczy z tych trzech poszła pomyślnie :) Chociaż ja i tak cały czas mówię, że najważniejszy jest maluszek, jeśli u niego wszystko dobrze, to reszta jest nieistotna, ważne żeby on się prawidłowo rozwijał :) Monika ja bym bardziej martwiła się, czy nie za mały, teraz przeważnie dzieci rodzą się duże, tak nam położna na szkole rodzenia mówiła. Ale małe rzeczy trzeba też mieć, bo nigdy nie wiadomo, jaki nasz maluszek będzie ;) Tylko ja np. za wiele nie kupuję takich 56, bo raz, że takie dzieci bardzo szybko rosną, a dwa, że jak się urodzi większy, to wcale te ubranka mogą się nie przydać.
-
Izis ja o pokrzywie czytałam, że owszem można w ciąży, ale tylko tak ze 3 tygodniowo góra, bo za dużo to nie bardzo, chyba skurcze może wywoływać, nie pamiętam już, ale coś było, że za dużo może szkodzić. Sama jak zobaczyłam ile pokrzywa ma zalet, na ile rzeczy wpływa ,to pomyślałam, że będę sobie piła, ale no czytałam, że nie bardzo, żeby za dużo w ciąży pić, więc piję jednak rzadziej. Ech mnie dziewczyny też strasznie irytuje jak ludzie palą przy dzieciach, albo jak babka w ciąży idzie z papierosem ;/ A tyle jest ludzi, co się starają o dzieci i nie mogą mieć, albo kobiet, które nie mogą donosić ciąży i by dbały i wszystko robiły, żeby było dobrze, a nie mogą. A ci co mogą, to w ogóle tego nie szanują, że im się zdarzył taki mały wielki cud. Ech… :( Ja wczoraj byłam u ginekologa, ale miałam niezły maraton, odebrałam wyniki ze szpitala i szłam do gina, jak już byłam na miejscu to sobie przypomniałam, że nie wzięłam karty ciąży… to wracałam szybko do domu, pół godziny mi to zajęło, żeby dojść do domu i wrócić, takim bardzo szybkim marszem, jak przyszłam, to po wejściu do gabinetu miałam ciśnienie 148/78, to opowiadałam, że tak szybko szłam, to się śmiał gin, że pewnie dlatego takie wysokie ciśnienie Dzidzi serduszko jak sprawdzał, to też szybko biło, to się śmiał, że razem z mamą biegł :) Ogólnie wszystko dobrze, wyniki moczu mi się poprawiły, już nie mam tych leukocytów tyle w polu widzenia :) Teraz mam za to szczawiany wapnia, ale tym gin mówił, żeby się nie przejmować. A żurawit mówił, że najlepiej jakbym cały czas brała. A przytyłam tylko 1,9 kg w tym miesiącu, wiec od początku ciąży mam w sumie niecałe 7 kg :) Wiecie co, Szymek ma takie piękne oczyska Było normalnie tak ślicznie widać źrenice, aż w szoku byłam. Akurat jak sobie na niego patrzyłam, to rączkę wyciągnął tak do buźki, chyba chciał mi pomachać hehe :) Ułożony jest z główką na dole :) A właśnie, a waży 1074 gram :) Tylko wiecie co, AC (obwód brzuszka dziecka) jest dwa tygodnie młodsze niż reszta dziecka. I nie wiem, lekarz tylko pytał, czy miałam robione badania prenatalne, to mówiłam, że tak, to powiedział, że ok. Więc się zastanawiam, może to kwestia sprzętu - tam, gdzie prenatalne robiłam, mają lepszy sprzęt, a tam było wszystko ok, no i przed tamtą wizytą mojemu się wydawało, że łożysko jest za grube, ale mówił, żeby tam sprawdzić i tam na prenatalnych mówił lekarz, że jest ok. Dopiero w domu zobaczyłam na tych pomiarach, że się różnią wiekiem, więc sama nie wiem co o tym myśleć. Bo gin nic mi nie mówił o tym. Wiem, że koleżanka często miała takie problemy, że raz ten brzuszek był w normie, a raz za mały i ciągle to sprawdzali, ale dziecko urodziło się zdrowe, jest wszystko ok :) No i u niej też się martwili, bo ona oprócz tego wód miała za mało, a u mnie wiem że wody były ok, przynajmniej na tych prenatalnych, bo teraz nie wiem, czy mi sprawdzał. No ale na prenatalnych i brzuszek był ok. Ale może to faktycznie kwestia sprzętu? Sama nie wiem.
-
Wy się już dziewczyny urządzacie, a ja zawieszona we wszelkich przygotowaniach. Bo nie wiem czy uda nam się z tym mieszkaniem. Jeśli się uda, to będziemy musieli na początek najbardziej podstawowe meble kupić, pewnie powoli będziemy dokupować, bo to wszystko kasa... Ale na pewno w pierwszej kolejności meble do pokoju dziecka, bo o ile nasze ubranie przez jakiś czas będą mogły leżeć w torbach, to na rzeczy dziecka muszę mieć jakąś komodę. No ale jeśli z mieszkaniem się nie uda, to na razie nic kupować nie będziemy, bo w mieszkaniu, które wynajmujemy są meble i mamy szafki przeznaczone już na rzeczy dziecka. Więc póki co siedzę sobie i ciągle się zastanawiam jak to będzie dalej Bardzo bym chciała, żeby z tym mieszkaniem się udało, ale wyobrażacie sobie co mnie by czekało? Od marca jest do zamieszkania, bardzo mało mamy własnych rzeczy, które będziemy mogli przenieść. Prawie wszystko do kupienia, niemal całe mieszkanie umeblować. Pewnie jakieś malowanie itp. Szał będzie. Ale bardzo bym chciała... Ten tydzień będzie dla mnie masakrą. Bo i te kwestie z mieszkaniem (papiery z którymi się męczę, bo wiecznie coś mi nie pasuje, bo tego nie chcą mi wystawić, tamto potrzebne ech..), do tego mój egzamin na prawko, no i ktoś przyjdzie do tej mojej nieszczęsnej pralki, bo zgodziłam się na ugodę, by podzielić koszty naprawy po połowie między mnie a sklep (nie mam siły się sądami jeszcze teraz denerwować, bo bym nie odpuściła, gdyby nie to, że tego wszystkiego za dużo). To się wydaje takie błahe, ale ja strasznie nie lubię tak siedzieć bezczynnie... Także Blacky nie martw się, że Ty dopiero w marcu będziesz meblować pokój dziecka, ja jeśli dobrze pójdzie z tym mieszkaniem, to będę meblować całe mieszkanie :p Co do h&m to też kiedyś szukałam ciążówek, bo wiedziałam, że kiedyś mieli, ale u mnie też już nic nie ma... Ja spodnie kupuję w lumpie, za nowe dałabym ponad stówę pewnie, a tak kupuję za 40 zł, czy nawet za 20, ostatnio nawet 11 dałam za takie materiałowe (i też z h&m mama ;) To tylko spodnie na kilka miesięcy (niektóre to całkiem na krótko), to w sumie nawet nie warto nowe kupować. Agata mnie kiedyś, jeszcze przed świętami, nie pamiętam, który to dokładnie był tydzień, tak bolał brzuch, jak na miesiączkę, tyle że tylko z jednej strony. Nic nie pomogło, ani nospa, ani leżenie, straszne to było, mąż mnie zawiózł do szpitala w końcu, bo dzwoniłam do mojego lekarza i kazał przyjechać, jeśli nospa nie pomoże. W sumie mój gin też nie doszedł do tego od czego tak bolało. Dopiero po zastrzyku rozkurczowym mi przeszło i to też minęły jakoś dwie godziny zanim przeszło.Ale na pewno uspokoiła mnie też wizyta u niego, bo zbadał mnie i zrobił usg i wiedziałam, że jest wszystko dobrze z dzidzią :) A wiesz co z tym dzieckiem, co ta dziewczyna urodziła w 29 tygodniu? Ech oby tylko wytrzymać do tego magicznego tygodnia, kiedy ciąża jest już uznawana za donoszoną...
-
Jagoda ja też to wysyłałam już daaawno, chyba z 3 miesiące temu, jak nie więcej, ponoć się własnie długo czeka, bo dużo ludzi pisze, że długo, ale doszło. My w sumie próbki to i na szkole rodzenia dostajemy :)
-
Zamawiałyście może jakieś próbki przez internet, czy jakieś produkty reklamowe, jeśli chodzi o ciążę, czy maluszki? Ja zamawiałam jakiś czas temu z klubu bebiko zestaw startowy. Powiem Wam, że fajna sprawa, nie spodziewałam się niczego szałowego, a to co przyszło przerosło moje oczekiwania Bardzo ładne pudełko "na pamiątki dziecka" i album taki książkowy, wiecie, że odciski stópki, rączki, jakieś np. pierwszy uśmiech i takie tam się wpisuje ;) https://www.bebiklub.pl/ jeśli któraś byłaby zainteresowana, to przesyłam linka, jak się zjedzie w dół strony to trzeba kliknąć na "zamów wyjątkowy zestaw powitalny dla maluszka". Trzeba się oczywiście zarejestrować, podać dane i przysyłają. Mnie się to bardzo spodobało co przysłali, myślę że fajnie takie coś za darmo dostać ;) Jak dostałam to od razu o Was pomyślałam, że wspomnę, bo bardzo mi się spodobało, to może któraś sobie też zamówi, ale jakoś wyleciało mi z głowy, bo jakoś tydzień temu dostałam. Trochę na to czekałam, bo dawno już to zamówiłam, ale do porodu jakbyście teraz zamówiły, to powinno Wam dojść ;)
-
Natalija to normalnie ciężko sukienkę na ślub wybrać, a co dopiero z brzuszkiem, jak ciężko coś dopasować ;) Tak się domyśliłam, że pewnie coś się wiesza, wcześniej dziewczyny kilka postów pod rząd pogrubionym pisały, też pewnie jakiś błąd forum. Ostatnio się często wiesza forum. Super, że wyniki dobre i że szyjka ok :) A ja się chciałam Was wszystkich coś spytać. To nie dotyczy mnie, tylko mojej koleżanki, ale martwię się o nią strasznie i jestem ciekawa, czy Wy kiedyś coś słyszałyście o wodzie w macicy? Ona była w ciąży, zaszła miesiąc po mnie, poroniła jakoś w 9 chyba tygodniu, serduszko przestało bić. Teraz miała od lutego mieć zielone światło na staranie... ale niestety na usg okazało się, że ma sporo wody w macicy, jajnik cały zalany jeden. Co to może być? Szkoda mi jej okropnie, nie dość, że jej się nie udało, poroniła, to teraz znowu problemy :(
-
Ja co do chusteczek nawilżanych i ogóle kosmetyków dla maleństwa, to zamierzam się stosować do analiz Sroki :) Myślę, że są naprawdę profesjonalne i można im zaufać. Dzięki dziewczyny za wsparcie, też mam nadzieję, że wszystko się ułoży. No własnie Majka też się dziwię, że nie biorą ciąży pod uwagę. Żeby to jeszcze jakieś początki były, ale za 3 miesiące będzie już dzidzia :) no ale nic, może mimo wszystko się uda. Tak czytam o tych Waszych pralkach i suszarkach... a ja dalej walczę z moja zepsutą ;) Ale zgodził się serwis podzielić koszty na pół między nas a ich. Nie urządza mnie to ostatecznie, bo sądzę, że nie ma winy mojej w tej usterce. Ale cóż, stwierdziłam, że to jest jednak 7 miesiąc ciąży, nie będę się więcej stresować, zapłacę im to 130 zł i będę mieć z głowy. Normalnie bym nie podarowała, tym bardziej, że byłam u przesympatycznej rzecznik konsumenta i mówiła, że powinni rzeczoznawcę wziąć do tej pralki, a potem dopiero on by ocenił, czyja wina. Ale wiecie z czym to się wiąże... z czasem i nerwami. A chce już jednak mieć tę pralkę naprawioną, w razie gdybyśmy się wyprowadzali jednak. Ech... do tego wszystkiego zbliża się kolejny termin mojego egzaminu na prawko. Wiecie co za dużo jednak u mnie tych stresów, jestem tym wszystkim strasznie zmęczona :( Majka na pewno będzie wszystko dobrze. Ech... w ciąży to jednak człowiek ciągle się boi, żeby tylko nie było coś poważnego i mam wrażenie, przynajmniej patrząc po sobie, że czasem zwykle przeziębienie potrafi mnie przerażać, bo tak się boję, żeby nie przerodziło się w coś gorszego. Ech... normalnie taka nie jestem, ale teraz chodzi o maleństwo. Anka hey super wyniki :) i to tsh takie ładne, idealne :) Karola powiem Ci że też dzisiaj miałam taki moment z moim wyglądem. Dostałam ostatnio taką bluzkę od cioci, trochę luźniejszą, większość mam obcisłych, ale w sumie jak ją ubrałam wcześniej to stwierdziłam, że ładnie wygląda, a dzisiaj jak ją ubrałam, to się prawie popłakałam, że jakoś słoniowato wyglądam ;) Więc rozumiem twój ból ;) Ech ja właśnie też mam wrażenie, że w ciąży bardzo rozproszona jestem i jeśli chodzi o samochód, to idzie mi mam wrażenie jeszcze gorzej, jak przed ciążą. A w tym tygodniu mam egzamin na prawko i coś czuję, że nici znowu z tego. Ale nic będę próbować ;) Olcia !!! Super, że jesteś. Tak długo Cię nie było, że też już się martwiłam, że cos nie tak :( Dobrze że wróciłaś! :) no tak to jest z tymi mieszkaniami, my duże mieszkanie wynajmujemy, dwa pokoje, ponad 70 metrów, ale to od znajomej, to po kosztach,no ale to takie mieszkanie po dziadkach, nawala elektryka, korki wywala jak się w jeden kontakt za dużo podłączy, trochę różnorakich problemow... No i koleżanka w przyszłym roku będzie sprzedawać, więc tak czy siak musimy szukać czegoś. A wiesz, boję się też żeby wcześniej nie chciała sprzedać. No i co swoje, to swoje. No to powodzenia żeby Wam też się coś udało ;) A jak chłopak umowę dostanie to i może kredyt dostaniecie. A nawet jak wynajmiecie większe, to zawsze już coś :) Buziak ja to nawet nie wiem jaką mam szyjkę i nawet nie pytam, chyba mi tak lepiej nie wiedzieć, żebym się nie stresowała :) Ja też wszędzie widzę wózki, jeszcze zanim kupiłam to się rozglądałam sama, który fajny, a teraz patrzę po mieście, jak nasz widzę, to się cieszę, że o nasz wózek ;)
-
A i sorki, że mój post taki długi, musiałam się wyżalić, taka jestem ostatnio zdenerwowana przez to wszystko, bo tyle załatwiania, ja już się zaczęłam nastawiać, a mówiłam sobie że nie ma co się nastawiać, bo może się nie udać. Ech... :(
-
O szczepieniach nam mówiła położna na ostatnim spotkaniu szkoły rodzenia, że to kiedyś była wszędzie ta rtęć, a teraz już jej niby nie ma w żadnych. Ogólnie mówiła, że to nie ma za bardzo różnicy czy się szczepi 5 w 1, 6 w 1 czy tymi refundowanymi, kwestia ilości wkłuć i kasy. Więc my raczej zdecydujemy się na zwykłe pojedyncze. Mąż zastanawiał się nad tymi 6 w 1, ale stwierdziłam, że jednak to sporo kasy, a druga sprawa, że my też byliśmy szczepieni normalnymi i nic nam nie jest. Co do koszul, to mi strasznie nie podobają się koszule z jakimiś misiami itp. Jakoś no nie rozumiem tego szału, że wszędzie ich pełno. Bo jednak dorosła kobieta z misiem? Zawsze mnie takie ubrania dla dorosłych kobiet śmieszyły. Ale dwie takie właśnie do karmienia, z misiami, dostałam od szwagierki, więc te pewnie będę nosić, ale dokupię sobie jeszcze z 1 taką normalną. Podoba mi się ta, co chyba Karola dodawała linka, na ramiączkach, taka bardziej kobieca. Meeg rozumiem ból z pracą, mój mąż ogólnie miał ostatnio problemy z pracą. Pracował na poczcie, potem poszedł na szkolenie do wojska, bo myśleliśmy, że to jest jakieś rozwiązanie, ale tyle na to czekaliśmy, żeby go wzięli na to szkolenie... Wrócił, to trzeba czekać na kolejne. I w końcu jak w czerwcu wzięliśmy ślub, to prawie wszystką kasę, co dostaliśmy w prezencie, wydaliśmy na prawo jazdy na autobus. I teraz mąż od stycznia pracuje już i jeździ autobusami. Ale znam ten ból jak wszystko jest takie niepewne. Bo jeszcze teraz na przełomie grudnia/stycznia mieliśmy problemy. Bo prawko miał zrobione, a umowę na poczcie (wrócił tam jednak po tym wojsku;) do końca grudnia, więc od stycznia chcieliśmy by poszedł do mzk, niestety coś ciężko tam z miejscem i do 13 stycznia czekaliśmy i nic, aż w końcu poszedł do PKSu i dostał się od razu, w ten sam dzień co poszedł, to wysłali go na badania :) Także rozumiem ten ból, jak są problemy z pracą. Jednak jakoś mam takie wrażenie, że wszystko nam się powoli układa i tak w duchu mi dobrze, ale boję się jednak, żeby znów coś się nie posypało... tak to ze mną jest, za dużo optymizmu jednak nigdy nie mogę utrzymać ;) Z chorobami to niestety teraz masakra dla nas :( Wszyscy wokoło chorują a my biedne ciężarne wszystkich musimy unikać. Normalnie to bym to gdzieś miała, zaraziłabym się to bym się zaraziła. Znaczy wiadomo, nikt nie chce, no ale np. jak kuzynkę widzę raz na pół roku, to bym zaryzykowała. Ale teraz... to siedzę w domu i narzekam, że ciągle sama... Wiecie co, staram się z moim mężem o mieszkanie z TBS-u. Trochę kasy trzeba wpłacić, tej kaucji i partycypacji, ale rodzice mojego męża wezmą nam kredyt, prosiliśmy ich oczywiście z myślą, że my będziemy spłacać, nawet się kłóciłam z teściową, że to na nasze mieszkanie to my będziemy płacić ;) ale nie przyjęła do wiadomości, oni wszystkim dzieciom pomagali, więc i nam pomogą i mamy się nie martwić, oni będą spłacać :) Ulga wielka... Chociaż już byliśmy przygotowani, ze jakoś trzeba będzie sobie poradzić ze spłata i pewnie byśmy jakoś dali radę. Ale jak chcą pomóc, to wiadomo, że super :) Ale jednak teraz problemy z papierami, u mojego męża w pracy wysłali mu mailem (nie wiem czy mi babki takie coś przyjmą, ale no na oryginał pocztą to czekałabym z miesiąc chyba, skoro na to 5 dni ;/) a u mnie faksu nadal nie ma (na oryginał to chyba i miesiąc by nie wystarczył ;/), a składanie dokumentów do 10 ;/ Taki mam stres teraz, że masakra. Chciałabym bardzo, bo to fajne takie bloki pod lasem, w mieszkaniach ładnie porobione panele na podłogach, w kuchni i łazience kafelki, balkon. Właściwie niewiele trzeba by tam robić, ewentualnie pomalować. Ale teraz się boję, że się nie uda nam. Ponoć już 5 rodzin o to mieszkanie się dopytywało. A tam są różne kryteria brane pod uwagę (kasa, ilość ludzi która planuje zamieszkać, a niestety ciąża nie robi żadnej różnicy, czego nie rozumiem, bo w maju już nas będzie 3..., do tego plusem jest na przykład jak ktoś zwalnia inne mieszkanie w TBS itd). Ale tak bym chciała wyjść z tego wynajmowanego mieszkania już, tam przynajmniej dożywotnio już mogę mieszkać, a może i kiedyś będzie można wykupić. W sumie nie spodziewałam się, że może mnie jeszcze w ciąży czekać przeprowadzka (gdyby się udało to byśmy w marcu mogli tam zamieszkać:), ale strasznie bym się cieszyła, żebyśmy się stąd jednak wyprowadzili szybciej niż planowaliśmy.
-
Pewnie macie racje dziewczyny z tym brzuchem ;) Zresztą też nie wydaje mi się, żeby teść czy nawet znajomi mówili to złośliwie, że brzuch jest mały. Po prostu pewnie mają jakieś tam porównania do innych ludzi, albo niektórzy mogą mieć mylne wyobrażenia :) Kiedyś też mi się wydawało, że ten brzuch ciążowy to wcześniej chyba jakoś tak widać, zaskoczeniem było dla mnie, że dopiero tak późno się cośkolwiek ukazuje :) Chillwood uśmiałam się z historii w roli głównej z Twoją trzyletnią siostrzenica i spódnicą Karola Kraków początkowo jak przeczytałam, że napisałaś, że już za 10 tygodni możesz znaleźć się na porodówce, to jakoś tak pomyślałam, że nie co ona pisze, coś to szybko, po chwili do mnie dotarło, że faktycznie, to już coraz bliżej ;) Kurcze jeszcze troszkę i będziemy mieć nasze maluszki już nie mogę się doczekać :) Nie mogę jak opisujecie te historie z karmieniem, że dzieci same rozbierają mamy, albo że biją po piersiach. I 3 letnie dziecko karmić, to jednak moim zdaniem przesada. Zazdroszczę Wam tych sesji, sama bym sobie zrobiła, ale raczej nie mamy na to funduszy, chyba że ktoś ze znajomych by zrobił... W ogóle żałuję, że do tej pory tak mało robiłam zdjęć brzucha, w końcu to fajna pamiątka. Zawsze jak słyszę o szczepionce na grypę, to mi się przypomina, jak kiedyś się zaszczepiłam, a potem miałam chyba zapalenie oskrzeli, już nie pamiętam co dokładnie, niedługo po tym. Może to nie miało związku, ale wiem że było wtedy podejrzenie, że mogłam zachorować, bo być może po prostu nie byłam do końca zdrowa jak się szczepiłam i że to powikłania. Może nie, ale od tej pory jestem przeciwna szczepieniu na grypę ;) Ogólnie jestem za szczepieniami, ale uważam, że nie warto przesadzać w drugą stronę. Powinno się szczepić na te najważniejsze, groźne choroby. i zupełnie nie rozumiem podejścia rodziców, którzy wcale nie szczepią dzieci. Ale no na wszystko i tak nie zdołamy się zaszczepić, więc grypa moim zdaniem nieee ;)
-
Karmelek Hybrydę na pewno w ciąży można, położna na szkole rodzenia mówiła nam nawet, że przy porodzie lekarze nie mają przeciwwskazań. Chociaż ogólnie lepiej jest jeśli paznokcie przy porodzie są widoczne, bez żadnych lakierów niczego, bo wtedy widać jakieś ewentualne zasinienia jak coś się dzieje.
-
Jagoda, SylwiaWien też wydaje mi się, że nie jest taki malutki, no ale własnie wszyscy mi mówią, że jak na ten miesiąc to słabo widać.No teść to jeszcze zrozumiem, bo porównując jaki brzuch miała szwagierka dwa miesiące temu (ona jest też w ciąży dwa miesiące do przodu), to miała duuużo większy. No ale ona druga ciąża i ponoć dziecko będzie bardzo duże, bo pierwszy jej syn miał ponad 4 kg, a ginekolog mówiła jej, że mały jest dużo większy niż pierwszy syn w tym okresie, więc pewnie będzie większy, więc to też ma pewnie wpływ na wielkość brzucha. No ale tak ogólnie znajomi jak mówię, że to początek 7 miesiąca, to się dziwią, ze prawie nie widać jak na ten miesiąc. SylwiaWien mi się też czasem tak zdarza, że raz kopie wyżej, a za chwilę własnie dość nisko.
-
Coś się nie dodało, dodaję jeszcze raz... w ogóle coś mi się dzisiaj forum przycina, Wam też? Czy to mój internet świruje?
-
Wiecie co, mam wrażenie, ze na każdym zdjęciu ten brzuch wygląda inaczej, a i tak zdjęcia nie oddają stanu faktycznego... takie mam wrażenie. dodaje dwa zdjęcia, oba robione dzisiaj, jedne nagi brzuszek, drugie w ubraniu. Właściwie jak tak jeszcze sweter założę, to już prawie wcale nie widać, już nie mówiąc o kurtce ;)
-
Hej. Piękne macie brzuszki dziewczyny :) ja mam wrażenie, że mój jest taki mały jeszcze :( Wczoraj teść u nas był, to powiedział, że prawie nie widać :( Ale poproszę może później męża, jak już się obudzi, żeby mi zrobił zdjęcie, to wrzucę, to ocenicie, czy faktycznie taki malutki... Dopadł mnie dzisiaj kryzys. Może to głupio zabrzmi, ale okropnie dzisiaj mi się nudzi, no nie wiem co z sobą zrobić. Trochę czytałam, trochę przeglądałam internet, ale wszystko jakoś mnie kompletnie nudzi. Koleżanka, z którą najczęściej gdzieś wychodzę nadal chora, mąż po obiedzie poszedł spać i tak sobie śpi... Jeszcze jest mi smutno, bo tak strasznie się cieszyłam, bo kuzynka miała przyjechać na kilka dni do mamy, to się cieszyłam, że się zobaczymy, bo bardzo rzadko się widujemy, bo ona z facetem i dziećmi w Warszawie mieszka. Ale własnie do mnie dzisiaj dzwoniła, żebym sama podjęła decyzję, czy przyjdę czy nie, bo oni niestety są chorzy :( Więc no nie pójdę, od dzieci jest się tak łatwo zarazić ponoć. No i w sumie nie wiadomo co im jest. No ale mają iść do lekarza, to zobaczymy, no i mają być przez tydzień, to może im przejdzie i jakoś pod koniec pobytu uda mi się z nimi na trochę spotkać. Ech przepraszam, musiałam się wyżalić, chyba już nie mam siły tak siedzieć... teraz taki okres, że wszyscy ciągle chorzy i trzeba unikać. A w domu samej idzie zwariować... Ania na pewno będzie wszystko dobrze, tylko się nie martw, bo stres Ci niepotrzebny, nawet jeśli faktycznie coś jest nie tak, to dostaniesz leki i na pewno szybko Ci pomoże ;) Haha a babkę co o tych drutach gadała to bym wyśmiała Jak mnie zawsze takie zabobony śmieszą i denerwuje mnie jak ktoś mi wpiera, ze to takie prawdziwe jest... :O Jak można jeszcze w takie rzeczy wierzyć? :O Mi koleżanka za to kiedyś gadała o "myszkach", że jak kobieta się oparzy albo wystraszy i złapie gdzieś za ciało, to że w tym miejscu dziecko będzie miało znamię. Słów mi zabrakło. Ponoć jej mama tak miała i że ona ma jakieś znamię, mój mąż tez coś zaczął gadać, że jego mama coś też takiego mówiła (akurat mama mojego męża jest w zabobonach najlepsza, ślubu nam nawet w maju zabroniła, bo przesąd jest, że w maju ślub to szybki grób i że ponoć jej brat właśnie zmarł w rok po ślubie... Nie kłóciłam się, bo sensu nie było, moje argumenty nie trafiały do niej. A chcieliśmy w maju 23, dokładnie 3 lata po tym jak się poznaliśmy, ale no nie chciałam wojen toczyć :) zagroziła, że w maju nie przyjdzie ;) więc sensu nie było....). A co do tych znamion, to wydaje mi się, że jakby się uprzeć, to każde znamię dziecka można by tak wytłumaczyć - ciąża trwa 9 miesięcy, to w sumie przez taki czas to ta kobieta zdąży się wiele razy choćby lekko oparzyć czy wystraszyć i dotknąć niemal każdy element swojego ciała
-
Blacky z brzuchem też tak mam ;) z tym, że u mnie też to, że ja zawsze bardzo szybko chodziłam i teraz też bym tak chciała a to już się nie da, bo właśnie jak szybciej idę, to mnie tak ciągnie brzuch, pachwiny mnie też często bolą i kolki niestety też... Albo własnie jak za długo chodzę. Cięższych rzeczy to ja od początku staram się nie nosić, zawsze razem z mężem robimy zakupy, albo nawet mąż sam ;) Ale to i przed ciążą zawsze razem zakupy robiliśmy :) Co do Baby Design Lupo to moja kuzynka też ma, rodziła w maju teraz, bardzo sobie chwali ten wózek, nawet się nad nim zastanawiałam, ale w sumie w sklepie trafiliśmy na Bebetto holand i ten już zamówiliśmy i zapłaciliśmy, a odebrać mamy w kwietniu, co by gwarancja dłużej była (tak nam pan w sklepie doradził :) Ale ten Baby Design Lupo ponoć bardzo fajny, skoro Husky to prawie to samo co Lupo, to też mogę polecić, bo kuzynka mówi, że naprawdę bardzo zadowolona z niego. Mówiła, że pierwszemu synkowi kupili za 4 tysiące wózek, to w ogóle porównania nie ma, że ten Baby Design wiele lepszy, tamten szybko sprzedali i już dla drugiego nie chcieli (aczkolwiek nie wiem jaki to był, nawet nie pytałam i tak nie rozważałam nigdy wózka za 4 tysiące ) :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7