Skocz do zawartości
Forum

kasiek87

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasiek87

  1. Kaska też lubię ten serial. Tylko zatrzymaliśmy się na którymś tam odcinku bo nasz trzylatek protestował że chce bajki. Więc oglądamy tylko jak on śpi i jest czas, czyli rzadko :/
  2. KasiaAsia ja mam aparat prawie rok i od początku mam wizyty co ok 6 tygodni teraz mam wizytę we wrześniu na początku wyznaczoną więc kolejna będzie gdzieś tak w okresie porodu. Jak będę jeszcze do niej nie urodzę to pójdę normalnie ( i mam taką nadzieję że właśnie tak się jakoś umowie teraz na początek października) , a później jakbym miała mieć przynajmniej jakieś 3-4tyg po porodzie się zjawić to by było ok. Chciałabym po porodzie trochę do siebie dojść tzn właśnie żeby tak przynajmniej 3 tyg minęło. To wtedy bym zostawiła na tą godzinę dzieci z partnerem i pojechała. Zobaczymy co mi zresztą teraz da nowego bo na ostatniej wizycie zakładała mi łańcuszek na górę i wyciągi dała. Więc jak będzie coś takiego co będzie że za długo nie mogę z tym (raz jak miałam łańcuszek tylko na 4 zębach to po 5 tyg już tak się zsunęły razem ze mi spadał)
  3. KasiaAsia ja mam aparat stały i wizyty mam tak jak przed ciążą czyli co ok 6 tygodni.
  4. Ja też w kwestii "torby do szpitala" nie pomogę, bo ostatnio spakowałam się w zwykła taka podróżna do ręki z tym że z porodówki wypuścili mnie po 19 a jak z nikt nie mógł wejść więc partner nie mógł mi jej do pokoju wnieść i pielęgniarka wpakowała na wózek na którym siedziałam więc jakoś też daliśmy radę. Tym razem jednak zapakuje się w walizkę na kółkach na wszelki wypadek. A mam taką nie za dużą więc będzie w sam raz. Najwięcej miejsca i tak zajmują pieluchy i podkłady. Bo z rzeczy to tylko na wyjście coś dla siebie o dla dziecka czy jakiś rożek albo kocyk. Ale akurat myślę że się wszystko zmieści :)
  5. Co do kosmetyków to ja sugeruje się tym blogiem sroka o i ogólnie jak naj mniej chemia staram się stosować . Kupiłam żel i szampon w jednym w Rossmanie z babydream bo ma skład ok a cenowo też super. Na Gemini narazie te zamówienie co przyszło to poszło na nie jakieś 340 zł. Z tym że u mnie odpada zakup takich rzeczy jak termometr czy nożyczki itp. bo mam dla syna starszego już więc dwóch nie potrzebuje. Co do termometru to ja mam ten chyba bezdotykowy co można dziecku w uchu i na czole mierzyć. Kupiliśmy kiedyś w Lidlu i super się sprawdza a ma już ok 2 lata więc nowego nie kupuję jak ten jest ok :)
  6. Basia mi wczoraj przyszła paczka z Gemini. To musiałam prosić kuriera żeby wsunął ja do domu bo wagowo 9,6kg wyszło :/ biedny upocil się przy niej bo nie dość że wczoraj gorąco było to jeszcze na 3 piętro musiał ją wnieść.
  7. Kaska ja poprzednio miałam na rzep i był spoko. Teraz też widziałam że są te że sznureczkami i się zastanawiałam właśnie nad tym jaki wybrać bo może ten że sznurkiem lepszy bo można ciaśniej zawiązać ale czytałam gdzieś że te z rzepem są łatwiejsze i szybsze bo te że sznurkiem przy dziecku które się wierci może nie być takie łatwe do zawiązania. Chociaż myślę że jak dłuższy rzep to i się da mocniej zapiąć a te że sznureczkiem też do opanowania :) ale jak masz rzep to zawsze jak nie będzie działać albo dziecko mniejsze jakieś będzie i będzie trzeba mocniej zawiązać to i na szybko się da jakaś wstążkę albo sznureczek znaleźć i zawiązać ;) Ale to takie moje zdanie niektórzy kupują jedne czy drugie np. bo im się bardziej podoba z rzepem czy właśnie z taką kokardą. Ja chyba zdecyduje się na rzep a jak coś to jakaś kokardę zawsze w domu znajdę żeby zawiązać ciaśniej ;)
  8. Ja mam wizyty na NFZ co 4 tygodnie ale lekarz mi zawsze mówi że jak coś by się działo to mam wcześniej przyjść ( tak jak np. w tym tygodniu poszłam do niego po dwóch tygodniach od ost. wizyty) u niego nie ma problemu żeby w razie czego się nawet dzień wcześniej wpisać na wizytę jak coś jest nie tak a prowadzi ciążę, chociaż ma komplet pacjentek. Teraz jak byłam to powiedział że w razie czego jak by coś się działo to mam wcześniej przyjść mam no że każdy kolejna już tą planowa wizyta za dwa tygodnie, a jak go nie będę mogła nie gdzie złapać czyli czy w przychodni bo przyjmuje w niej tylko w środy czy prywatnie to mam podejść do szpitala gdzie pracuje to mi sprawdza Co i jak. Jak nie on to inny lekarz. Na chwilę obecną jestem bardzo zadowolona z wizyt u niego( ma dużo pacjentek które często w poczekalni jak gadają to chwalą go że mimo że jest młody to jest dokładny i często te starsze mówią że miały jakieś problemy, a dopiero on im wykrył coś). Na każdej wizycie mam badana szyjkę (ale to pewnie też przez to że miałam z nią problemy w ostatniej ciąży) na fotelu i dopochwowo. A później USG brzucha co prawda nie mierzy bobaska ale sprawdza serce i wody płodowe oraz łożysko. Więc dla mnie to najważniejsze. Na każdą wizytę mam zlecone badania krwi i moczu. Poprzednia ciążę miałam prowadzona najpierw przez starszego lekarza- źle to wspominam ale w połowie ciąży zmieniłam go na prywatnego do którego jeździłam 30 km . Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o tym do którego teraz chodzę :)
  9. Natalia to zazdroszczę bo jak przed ciążą raz na jakiś czas mi się zdarzało coś złapać. I to zazwyczaj po korzystaniu z jakieś publicznej toalety ( które staram się jaką mogę unikać ale czasem się nie da i mimo nie siadania, a i wrzucania papieru do środka żeby jakichkolwiek kropelek które by się odbijały uniknąć ) coś złapie. Tak w ciąży łapie chyba z powietrza. Teraz biorę dodatkowo od jakiegoś czasu te probiotyki na drogi rodne to mam nadzieję że jak wkoncu "to" wyleczę to już tak szybko nie złapie nic. Co do smarowania to ja mam skórę atopową więc u mnie z kosmetykami to tak że jak coś to bezbparabenow PEG-ów i innych świństw bo inaczej chodzę i się drapie i nie krostki wychodzą itp. Ogólnie balsamami się też zbytnio nie smaruje. Ale podczas ciąży używam kremu na brzuch, podczas wcześniejszej ciąży używałam go i rozstępów na brzuchu naszczescie zero miejmy nadzieję że i tym razem się uda. A smaruje się masłem Palmers ale tylko na noc no właśnie strasznie tłusty jest ale jak nie posmaruje się wieczorem to mnie strasznie brzuch na drugi dzień swędzi. A że w poprzedniej ciąży pod koniec miałam ollllbrzymi brzuch to wiem że i tym razem jeszcze on urośnie i to sporo
  10. Magda ja nastawiam się na rodzenie SN. Przy pierwszym porodzie nie brałam znieczulenia, już na początku nastawiałam się że go nie wezmę. A na porodówce odrazu mnie zapytali czy wołać anestezjologa i będzie znieczulenie bo chwilę kilka godzin wcześniej przyjechała dziewczyna która też rodziła i już była po znieczuleniu. Ale dla mnie to samo wkuwanie się w kręgosłup było przerażające więc odmówiłam. Dali mi ten gaz w razie czego użyłam go chyba dwa razy jak miałam bardzo mocne skurcze, ale ja po nim się strasznie czułam jak bym miała kaca i w głowie mi się kręciło i na wymioty zaczęło zbierać więc kazałam zabrać. Jak już miałam takie mega mega skurcze że z łazienki która była zaraz z salą łączona szłam tiptopkami bo miałam skurcz za skurczem i myślałam że nie wytrzymam już to poprosiłam partnera żeby poszedł się zapytać czy te znieczulenie jednak mogą zrobić bo wtedy już wydawało mi się że to że to znieczulenie już nie będzie dla mnie bardziej bolesne niz te skurcze a wręcz przeciwnie to se się okazało że mam 10 cm rozwarcia i już właściwie rodzę więc koniec końców obyło się bez znieczulenia i się nawet cieszę. Bo słyszałam że różnie po nim bywa i na pewno nie można chodzić tylko już się leży a to wydłuża poród. Poza tym dziewczyna która właśnie kilka godzin przede mną przyjechała urodziła po mnie chyba jakaś niecałą godzinę bo ja jeszcze kazałam na sali, a darła się tak że mój powiedział że jakby ona pierwsza rodziła przede mną to chyba by nie wytrzymał że stresu wiedząc że ona po znieczuleniu bo ja teoretycznie nie powinno boleć a ja bez. Z tym że ja mam zawsze tak że jak mnie coś boli to się w sobie zamykam i nawet się nie oddzywam. Więc mój wiedział że jak już przestałam się do niego oddzywsc to że już było źle i skurcze mocne. Więc na ten poród też nastawiam się że obejdzie się bez znieczulenia, ale oczywiście wyjdzie wszystko już na miejscu. Ale ja na wstępie muszę być mobilna a nie leżąca chociażby dlatego że jak mnie brzuch boli albo w pierwszych dniach miesiączki jak mnie brzuch boli to chodzę co chwilę do toalety i mój organizm sam się oczyszcza ;) więc z tego też powodu nie miałam np. lewatywy robionej bo jak tylko się zaczęły mocniejsze skurcze to pielgrzymkowalam do toalety aż było ok ;)
  11. Magda ja nastawiam się na rodzenie SN. Przy pierwszym porodzie nie brałam znieczulenia, już na początku nastawiałam się że go nie wezmę. A na porodówce odrazu mnie zapytali czy wołać anestezjologa i będzie znieczulenie bo chwilę kilka godzin wcześniej przyjechała dziewczyna która też rodziła i już była po znieczuleniu. Ale dla mnie to samo wkuwanie się w kręgosłup było przerażające więc odmówiłam. Dali mi ten gaz w razie czego użyłam go chyba dwa razy jak miałam bardzo mocne skurcze, ale ja po nim się strasznie czułam jak bym miała kaca i w głowie mi się kręciło i na wymioty zaczęło zbierać więc kazałam zabrać. Jak już miałam takie mega mega skurcze że z łazienki która była zaraz z salą łączona szłam tiptopkami bo miałam skurcz za skurczem i myślałam że nie wytrzymam już to poprosiłam partnera żeby poszedł się zapytać czy te znieczulenie jednak mogą zrobić bo wtedy już wydawało mi się że to że to znieczulenie już nie będzie dla mnie bardziej bolesne niz te skurcze a wręcz przeciwnie to se się okazało że mam 10 cm rozwarcia i już właściwie rodzę więc koniec końców obyło się bez znieczulenia i się nawet cieszę. Bo słyszałam że różnie po nim bywa i na pewno nie można chodzić tylko już się leży a to wydłuża poród. Poza tym dziewczyna która właśnie kilka godzin przede mną przyjechała urodziła po mnie chyba jakaś niecałą godzinę bo ja jeszcze kazałam na sali, a darła się tak że mój powiedział że jakby ona pierwsza rodziła przede mną to chyba by nie wytrzymał że stresu wiedząc że ona po znieczuleniu bo ja teoretycznie nie powinno boleć a ja bez. Z tym że ja mam zawsze tak że jak mnie coś boli to się w sobie zamykam i nawet się nie oddzywam. Więc mój wiedział że jak już przestałam się do niego oddzywsc to że już było źle i skurcze mocne. Więc na ten poród też nastawiam się że obejdzie się bez znieczulenia, ale oczywiście wyjdzie wszystko już na miejscu. Ale ja na wstępie muszę być mobilna a nie leżąca chociażby dlatego że jak mnie brzuch boli albo w pierwszych dniach miesiączki jak mnie brzuch boli to chodzę co chwilę do toalety i mój organizm sam się oczyszcza ;) więc z tego też powodu nie miałam np. lewatywy robionej bo jak tylko się zaczęły mocniejsze skurcze to pirlgrzymkowalam do toalety aż było ok ;)
  12. Kaska ja infekcję łapie tak szybko w ciąży że to jest jakaś masakra wystarczy że nie ze swojej toalety skorzystam i już coś jest. A nigdy nie siadam na nie i staram się już wszystko robić co mogę ale mam wrażenie że z powietrza potrafię złapać. Przez to odpada jakikolwiek basen itp. Poza tym mój mały pasażer okazało się że obrzucił się i jak cały czas był głowa do dołu to teraz ma pupie na dole:/ więc lekarz powiedział że miejmy nadzieję że obruci się za jakiś czas znowu. Coś mam wrażenie że ten obrót wykonał wczoraj wieczorem albo w nocy bo jeszcze wczoraj popołudniu nogi czułam wysoko na górze i że co chwilę ma czkawkę to i na gołe podskakiwał rytmicznie bardziej główką. A wieczorem właśnie jak po kąpieli się położyłam to się kręcił tak że czułam jak kosteczkami mi po brzuchu szura :/ Ja tam bym chciała SN rodzić tak jak ostatnio więc mam nadzieję że jak się teraz obruci to tak już zostanie.
  13. Kaska ekstra te bluzki !!! Ja po nadprogramowych badaniach dziś. Lekarz kazał przyjść jak coś będzie się działo. No więc w poniedziałek się umówiłam na dziś bo po pierwsze wyniki z posiewu moczu miałam - na szczęście antybiotyk pomógł i posiew wyszedł jałowy, po drugie miałam za mało przepisanych paczek luteiny. Przepisał mi 2 paczki a jedna tygodniowo zużywam więc dwa tygodnie byłabym bez. Ale dodatkowo poszłam bo na infekcję miałam przepisana nystatynę. Ale coś czułam że nie pomogła mi do końca. Jest lepiej niż było ale dalej czułam że coś jeszcze jest. Więc mam teraz inny preparat odrazu pobrał posiew żeby zobaczyć co to może być i za dwa tygodnie jak będą wyniki to się okaże, a teraz mam pimafucin brać żeby walczyć z tym. Bo mówi że faktycznie coś jakby delikatnie było. No i szyjka zbadana - nadal miękka ale na szczęście nic się nie skróciła od ostatniej wizyty. Więc oby tak dalej i jakoś dotrwam do bezpiecznego terminu. A marzy mi się chociaż ten 37 tydzień żeby wytrzymać. Więc dalej odpoczywać jak najwięcej brać tabsy i zobaczymy.
  14. Kaska dzięki za screen. Tak oglądam te rożki i nic mnie się nie podoba i po Twoich zdjęciach przekonuje się na nowo że najlepiej samemu czasem uszyć. Przynajmniej masz dokładnie takie jakie chcesz. Mnie szycie relaksuje i uspokaja ( chociaż nie raz coś muszę poprawiać i rozpruwać żeby później na nowo przyszyć ;) ) Więc chyba się wstrzymam z zakupem tego rożka i jak pod koniec ciąży wszystko będzie ok to usiądę do maszyny i uszyje. Zresztą rożek to raz dwa i jest bo to tylko zszyć materiał z watoliną i przeszyc boki. No chyba że minky do tego to ja zawsze się z tym bardziej bawię bo jego trzeba dobrze układać żeby się nie naciągnął za mocno albo nie przesunął.
  15. Kaska kokon super, a materiał rewelacyjny!!! Od kogo kupiłaś ten materiał bo jak dobrze pamiętam to przez allegro tak?? Emilka który to u Ciebie tydzień leci bo nie pamiętam ?? A jak szyjka wszystko z nią narazie ok czy coś się dzieje ??
  16. Ja też jestem brunetką :p Co do kawy to ja piję codziennie rano ale taka rozpuszczalna creme z mlekiem dodatkowo. Raz na jakiś czas tzn raz w tyg pozwolę sobie na taką cappuccino czyli czarna z mlekiem z ekspresu. Ja się trochę boję o magnez że więc dlatego tej cappuccino nie częściej. W pierwszej ciąży miałam z tym problemy. W tej lekarz też kazał już magnez łykać bo brzuch się stawiał :/
  17. Kaska też myślałam żeby uszyć samej bo to z rożkiem żadnej filozofii zbytnio nie ma. Bo to jak kocyk tylko grubsza owate można. Ale nie dam rady już wysiedzieć przy maszynie tym bardziej że bym miała odrazu 3-letniego pomocnika z którym to by trwało przynajmniej dwa razy dłużej. MadziaK no właśnie ja też ten rożek na początku używałam przez chwilę a później jako mata na której leżał na kanapie. Na makaszy stronie widziałam je ale są dość drogie a wolałabym wydać trochę mniej :/ Kurcze ja już chyba 3 noc z rzędu nie mogę spać tzn zasypiam i budzę się po 2 no i tak siedzę pół nocy bo nie mogę spać. Chociaż to może przez te upały bo jest strasznie duszno :/
  18. A ja trochę zmienię temat bo właśnie przeglądam rożki niemowlęce i tak się zastanawiam jaki by zakupić. Ma już któraś z was może albo może jakiś polecić ? Zastanawiam się nad tym z motherhood ale bez tego wkładu z kokosa bo dla mnie to niepotrzebne, a tak będzie najpierw jako rożek a później jako mata na której na narożniku będzie mogl leżeć albo kołderka dodatkową do wózka. Poprzednio miałam zwykły jakiś kupiony w kaczuszki ale że mój syn go mocno zużył to wyrzuciłam go i teraz trzeba kupić nowy ;)
  19. Kaska ja oprócz paru spodenek i jednych bodziakow nic jeszcze nie mam więc muszę się w końcu zebrać żeby coś kupić więc nim to zrobię to za pranie tego też się późno zabiorę. Ale cały czas sobie powtarzam że jeszcze mam duuuuzo czasu ;)
  20. Kaska super materiały ! W myszki Miki i zygzaki czarne też mam. Tzn zygzaki już dawno użyte bo 3 lata temu szyłam z nich poszewki na poduszki. No i już się po tym czasie zużyły. Ale myszki dalej siedzą w szafie i czekają aż je użyję. Ostatnio też się przymierzałam do zakupu materiałów żeby coś poszyć ale sił brak. No i za bardzo nie mogę siedzieć dłużej więc musi to poczekać. Ale ten materiał w tę brązowe liście czy co to tam też widziałam i strasznie mi się podoba. A jakościowo on jest fajny ? Minki musztardowej - suuuuper co się na nie łasiłam to nie było. A to z plusz minky ???
  21. Dziewczyny ja też polecam tak jak Kaśka blog sroka.o babka robi analizy pod względem chemicznym. Super strona. I polecam artykuł https://www.srokao.pl/2014/10/pielegnacja-niemowlecia.html?m=0
  22. U mnie też już eutyroxu dawno brak chociaż Pani chyba w aptece miała moja 50 jeszcze ale dała mi letrox jak zapytałam dlaczego nie eutyrox skoro mówi że jeszcze parę pudełek mojego eutyrox 50 ma to powiedziała że lekarz napisał że opakowanie, a ona ma opakowania eutyrox 100 szt a nie 50szt i zresztą lekarz wiedział że mają problemy z dostępem bo napisał w nawiasie zamiennik letrox. :/ A napisał letrox bo mu sama powiedziałam na wizycie że słyszałam że straszne problemy są z dostępnością więc powiedział że jak coś to letrox też może być . A co do tego że mi nie wydała tego eutyroxu chociaż go miała to nie rozumie skoro jest że opakowanie to opakowanie co mnie obchodzi czy to 100 czy 50. Za każdym razem miałam tak napisane że opakowanie i inna babka w tej samej aptece sprzedawała mi właśnie opakowania 100. Ale już mi tak ciśnienie tym podniosła że stwierdziłam że nie ma co i wzięłam ten letrox bo w domu i tak mam zapasowi jeszcze eutyrox z tamtych właśnie dużych opakowań ;)
  23. MadziaK też się martwiłam bo w pierwszej ciąży miałam straszne problemy z zaparciami no a też musiałam żelazo łykać bo mimo diety miałam braki. Teraz po niecałym tygodniu stosowania jest ok zaparć brak, biegunka też nie występuje. Mam nadzieję że się tak utrzyma. Staram się bardzo dużo pić więc może trochę to też pomaga coś z wypróżnianiem.
  24. Mi żelazo też coś ponoć ostatnio spadło i lekarz mi przepisał tandyferon.
  25. Queen nie wiem czy chodziło Ci o parkę jako że raz chłopak a teraz dziewczyna czy że druga ciąża. Ja mam syna i teraz też będzie chłopak ale co do jedzenia to ta ciążą różni się całkowicie od tej pierwszej. Tak samo samopoczucie. Co do wysokości brzucha to nie pamiętam jak było w poprzedniej ciąży ale teraz mam też dosyć nisko brzuch chociaż jest on taki foremny. Co do chamstwa w Polsce to w sobotę mój partner kupił sobie nowe sandały na lato w CCC z Lasockiego nic nadzwyczajnego. Dziś pojechał z synem na basen. I dzwoni że wraca w klatkach bo mu buty ukradli. Więc 130 zł poszło się... U nas w aquaparku buty wszyscy przy wspólnej ławeczce zostawiają i nie wnosi się ich do szatni. A że był z młodym sam to tym bardziej nie myślał o tym żeby buty do szafki zabrać. To tyle jeśli chodzi o poziom chamstwa i złodziejstwa w Polsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...