
gaga222
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gaga222
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Moja teściowa ma mi za złe do tej pory, że jak poszłam rodzić był zakaz wizyt, dopóki mała nie będzie na świecie. Kazałam kontaktować się telefonicznie z moją mamą, z którą rozmawiałam przez tel. A że dwa dni leżałam bez wód zanim mi poród wywołali, to nie wyobrażacie sobie co wyprawiała. Teraz pewnie będą dobre rady, które jak zawsze mam gdzieś :)
-
Katarzyna_Honorata nie masz z kim zostawić dziecka i tyle. Proste jak nie powiem co, a kolega jak nie rozumie to trudno. Ja mam z kim zostawić, ale nie chcę, a same wiecie jak wyglądają "wypady z dzieckiem na miasto". Dziękuję, postoję. Zapytałam przed chwilą M dlaczego ze mną nie śpi. Powiedział, ze łóżko niewygodne. A może on zbyt wygodny? Izabelap jak widzisz moj nawet w sypialni to ze mną nie leży, także nie masz tak źle :)
-
Nie wkleja mi się suwaczek ząbków :(
-
Próba suwaczka
-
Moja tez lubi masaż dziąseł, ale narazie nie jest źle. Rybka na każdym opakowaniu mm jest ilość mleka i karmień na dobę. Jak mojemu Filipkowi to nie wystarczało, to lekarka po 4 miesiącu kazała zagęszczać kleikiem ryżowym, ale nie pamiętam proporcji.
-
Ja tez mam nadmiar skóry, ale ja mam ją po tacie grubą i elastyczną, po pierwszym porodzie w miarę jak chudłam ona się kurczyła. Ale jeżeli chodzi o cc to moja mama miała i jej ta fałda została. Koleżance natomiast nie. Wydaje mi się, że już po drugim porodzie będę musiała włożyć więcej wysiłku w doprowadzenie się do porządku, bez ćwiczeń się nie obędzie... A na razie idę zjeść tłuste łazanki i głowa do góry! Pomyślcie, że kiedyś kobiety rodziły 8 dzieci i wyglądały ok. Tez mi się wydaje, że brzydze męża, ale akurat ma chłop pecha... Jeżeli chodzi o seks... A co to jest?
-
Izabelap ja to samo przechodziłam, no nie ma co ukrywać akurat ja straciłam na atrakcyjności w sposób znaczny, same jesteście świadkami moich rozterek, ale im dalej w las tym bardziej mam to gdzieś. Jak się M nie podoba to trudno, taki mamy klimat, urodziłam dziecko. Przyjdzie czas to schudnę, na szczęście z tego co się badałam mięśnie są ok, nie każdy odstajacy brzuch to wina mięśni, ja mam np. tak, że jak tyje to brzuch i boczki pierwsze, cała reszta dalej. Mojej siostrze tyją biodra, a brzuch ma płaski. I nawet jak jest grubsza, to wygląda ok. A mi się wszystko wylewa. I tyłek mi odstaje jak kaczce :)
-
U nas chyba po skoku. Mała znowu śpi bez karmienia nawet 10 godzin w nocy, dziś sama przewróciła się z plecków na brzuch na twardym podłożu, więcej gaworzy, lepiej chwyta zabawki (można powiedzieć, że się nimi bawi, a nie bezradnie macha) i co najważniejsze sama zasypia w dzień w bujaczku. To nic, że na 20 min
-
Ależ jestem zasmarkana! Dopadło mnie przeziębienie. Na szczęście jeszcze oddycham przez nos :) dobrze ze kp, mała ma jakieś zabezpieczenie. Katarzyna_Honorata u mnie też już po spaniu, muszę wypić herbatę. Wygoniłam M do małej, żeby na nią bez potrzeby nie dmuchać. Mi się poszczęściło, spałam ciągiem 8 godz. Mała 10. Karolinaz miłą chęcią bym się z wami odchudzała, ale nie mogę za bardzo, bo kp. Z resztą u mnie problem nie tkwi w tym, że waga stoi uparcie mimo starań, bo ja z reguły bardzo szybko tracę kg. Poprostu nie mogę teraz stosować diet. Także u mnie narzekanie wynika raczej z niemocy sprawczej :) Ale kocham kp i mogła bym nawet jeszcze przytyć, byle by mieć pokarm. W końcu stoczyłam o niego taką bitwę. M ma dzisiaj milion spraw do załatwienia, jak zwykle z resztą. Boże dlaczego ja mimo posiadania prawa jazdy nie prowadzę! Ma wymówkę, żeby wszędzie jeździć, tak to on by posiedział w domu, a ja uciekała bym regularnie :) Uprzedzając pytania-boję się jeździć, miałam długą przerwę i nie mogę przełamać tego pierwszego lęku.
-
Nie wyobrażam sobie być zdolną do urodzenia dziecka i oddać je do brzucha innej kobiecie. Przecież dziecko nawiązuje więź z mamą juz od poczęcia. Wolę być gruba zdecydowanie. Mała sama zasnęła w bujaczku.... wow. Nie wierzę. A syn ogląda "Kevin sam w domu". Znam ten film na pamięć...
-
U nas wszyscy zakatarzeni, tylko nie mała. Lekarka mi ostatnio powiedziała, jak Mała miała katar, że dobrze ze ja też mam, bo jej daje lekarstwo w mleku. I rzeczywiście dwa dni i po kłopocie.
-
A ja już powoli zasmucona, bo mój M jeszcze tylko 2 tyg. na L4... Potem znowu tylko na weekend w domu :( Oczywiście dzisiaj nieobecny, ponieważ robi instalację elektryczną w domu kolegi... samotność to już chyba moja najlepsza przyjaciółka :) Planów na dziś brak. Dopiero zorientowałam się, że nie mam ani Inki, ani kawy, ani mleka! Może jakiś sklepik będzie otwarty... Wczoraj byłam w galerii handlowej i jak zobaczyłam te wszystkie zadbane kobiety to się poprostu załamałam. Juz dawno nie wyglądałam tak źle. Kupiłam tusz na przecenie w Rossmanie i uciekłam stamtąd. Do sklepów z odzieżą nawet nie podchodzę, bo zawsze wchodziłam, brałam co mi się podobało w rozmiarze S, M i tyle. A teraz rozmiar z kosmosu i szkoda mi nawet 10 groszy wydać na takie worki. Wolę poczekać. Czytałam, że wiele gwiazd w Hollywood udaje ciążę, a dzieci rodzą za nie surogatki. Lekarz wypowiadał się, że nie może oczywiście podać nazwisk, ale to powszechne, ponieważ żadna z nich nie może pozwolić sobie na tak drastyczne zmiany w ciele.
-
Moja wiki jak ma spodenki szoruje stopami o podłoże, a jak tylko je ściągnę i ma gołe stopy to już podkula nóżki pod brzuch i opiera się na kolanach, ale nie zawsze. Do tej pory kilka razy.
-
Anwa haha haha no jakieś babole piszę, że szok :) może dlatego, że piszę na telefonie i nieraz sam poprawia. A może dlatego, że jak pisze to bujam małą, albo myślę o 100 rzeczach na raz. Moja mała nie śpi w dzień i juże się z tym pogodziłam. Najlepiej wychodzi imitacja spaceru, czyli myje koła od wózka i wożę małą w domu.
-
Pokątnie... Boże nie mogę pisać postów wieczorem :) Mąż już trzmychnął z domu... Mała się drze i nie mogę się nawet ogarnąć po nocy, przebrać, uczesać, umyć zębów. Planów na dziś brak. Na pewno prasowanie. Pogoda tragedia, nastrój też. Jak wam powiem, że przez 8 lat jak jesteśmy razem mój M nie spędził ze mną całego dnia w domu, tak że nigdzie nie wychodził, to uwierzycie? On ma ADHD nieleczone i zaczyna mnie irytować. No domownikiem to on nie jest. Ja też, ale bez przesady. Jak mu zwracam uwagę, to mówi: a co będę w domu siedział i patrzył się na ciebie tylko? Miłego dnia! :)
-
No niestety jak się ma małe dzieci to i to trzeba przeżyć. Wyobraźcie sobie wszawice w XXI wieku. To dopiero było. I nikt nas nie poinformował, że takowa jest w przedszkolu panuje. Od koleżanki się pokontnie dowiedziałam po fakcie. W życiu bym małego tan nie puściła, jakbym wiedziała.
-
No pić, jeść kapustę kiszoną. Wkleję link z objawami. http://m.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-pasozytnicze/owsiki-u-dzieci-objawy-i-leczenie_34028.html Dodam tylko, że syn nie miał tylu objawów. U niego tylko brak apetytu i strasznie rzucał się w nocy podczas spania, wierzgał nogami i.t.p. Katarzyna_Honorata no właśnie nie do końca dzieci mi dają coś zrobić, musiałam pisać i w międzyczasie latać do małej. Ale jestem zdeterminowana :)
-
Dziękuję dziewczyny. Poprostu lubię się uczyć, pisać i jak tylko mam pomoc daję z siebie wszystko. Sadeo ja nie miałam pasożytów, a u syna poprostu zaglądam wieczorem wiadomo gdzie, patrzę a tam gość. Dodatkowo zrobiłam badanie kału. Najgorsze, że domowy sposób na pasożyty to woda z ogórków kiszonych i duże ilości czosnku co przy kp odpada. Powinna się odrobaczyc cala rodzina. Plus gotowanie pościeli, narzut, bielizny plus prasowanie.... mycie zabawek. Jak pomyślę, że Wiki pójdzie do przedszkola, to aż mnie drze w środku...
-
Katarzyna_Honorataopis umiejętności twojego dziecka to opis umiejętności mojego :) Plus ciągły uśmiech, bo mam małą śmieszkę. Czasami bym ją schrupała... Martkajeżeli coś Cię bierze karm pirsią, bo w mleku matki gdy jest chora produkują się przeciwciała aby ochronić dziecko przed infekcją. Jak słyszę jelitówka to mam dreszcze. Miałam w ciąży (5 dni w szpitalu) i jak syn był w przedszkolu to wszyscy obowiązkowo co roku w marcu. 2 razy leżałam z nim w szpitalu... Jako jedyna na roku dostałam 5 z zadania. Nawet dziecko nie stanowi przeszkody... I pomyśleć, że młode matki są odrazu skreślane na rynku pracy, na studiach i.t.d. Jem jem i jem... może zrobię sobie takie leczczo.... Muszę rzucić słodycze! Codziennie obiecuje sobie, że od jutra....
-
Haha nieźle wczoraj musiałam być zmęczona, że napisałam baby boom zamiast blues :) U nas zimno, pada deszcz. Juz wolę śnieg i mróz niż taką pogodę :( Dzisiaj w planie zakupy, skończył mi się żel do prania dla małej i już nie mam jej w co ubierać. Ponadto muszę kupić małej matę i jakieś grzechotki. Każdą złotówkę odkładam, bo remont generalny robimy bez kredytu i same wiecie ile to kosztuje. Zawsze mąż mi wpiera, że ja jestem rozrzutna, ale teraz wychodzi, że on nie lepszy. Najchętniej całą kasę ładował by w auto. Gdybym nie widziała, pomyślała bym, że coś sobie tym rekompensuje :)
-
U mnie było tak, że jak mąż wychodził do pracy, to ja cała w strachu, że muszę zostać sama z dzieckiem w domu. Kochałam syna, miałam instynkt, ale generalnie nic bym w domu nie robiła tylko ciągle siedziałam przy łóżeczku i płakałam, że jestem złą matką. Oczywiście nic na to nie wskazywało. Miałam obniżony nastrój, nerwy, ale generalnie dla dziecka byłam kochająca. Nie poszłam do psychologa i męczyłam się bardzo długo. Podjęłam studia, nabrałam wprawy i samo przeszło. Może to nie była depresja, tylko ten baby boom. Z tego co piszesz, natychmiast wyślij siostrę do psychologa. Krzyczy na dziecko, to udziela się maluchowi i tworzy się błędne koło. Traci całą radość z życia i macierzyństwa, a nieleczona depresja poporodowa daje naprawdę duże skutki uboczne, to nie bułka z masłem. Twoja siostra ma bardzo dużą pomoc w postaci Ciebie Aleksandra, to naprawdę dużo. I fajnie, że ktoś się tym zainteresował. Ja dalej ślęczę nad tą pracą, bo M leży przed TV i z 20 razy musiałam iść do małej, aż w końcu ją uspałam. Tekst dnia mojego M: Ja: Dlaczego jej nie dasz do łóżeczka, tylko męczysz w bujaczku, jak ona w nim nie zaśnie?! M: (z telefonem w ręce i ryczącym dzieckiem obok): No chyba nie myślisz, że będę sto razy wstawał i łaził do łóżeczka... Jeżeli chodzi o drugie dziecko- nigdy nie ma na to dobrego czasu. Ja jak już miauczałam i kwiczałam na widok bobasa i chciałam wyrywać wózki kobietom na spacerach, to wiedziałam, ze to już :)
-
Np. ja piszę zadanie na studia w oparciu o artykuły publikowane w internecie w języku angielskim (i nie studiuje angielskiego), syn odrabia zadanie domowe, na które miał cały weekend... Mąż wykąpał małą, ja ją nakarmiłam i tak siedzę przy tym komputerze, szukam tekstów, których nie ma, syn pokazuje mi zadanie w opłakanym stanie, a ja trzymam emocje na wodzy i zaraz chyba zrobię sobie herbatę :) A jako, że mam najlepszą średnią na roku, to wszystkie koleżanki dzwonią do mnie, czy już znalazłam te artykuły, jak by zapomniały, że mam małe dziecko i obowiązki. Że też żadnej nie przyjdzie do głowy, żeby zadzwonić i powiedzieć:hej, znalazłam te artykuły, wiem że masz małe dziecko, to ci podeślę.... Nie najlepiej poczekać aż ja zrobię i zwalić... I dzwonić co 5 minut. Tak nauczyłam, to tak mam. Jednej kumpeli w ponosie to pracę licencjacką przez telefon podyktowałam, bo zapomniała, że ma promotora i wysyłała mi do poprawki. Teraz piszemy magisterską i niech idzie daleko, bo skończyło się pogotowie dla wygodnych.
-
Dziewczyny ja też tak myślałam przy pierwszym dziecku. Narzekałam na trudy macierzyństwa. Z perspektywy czasu wiem, że miałam depresję poporodową. Dziś cieszę się każdego dnia, że mam małą i syna. Jest bardzo trudno, bo mąż za granicą (od pn. do pt., alllleeee mama przeprowadziła się i mieszka dwa piętra niżej ode mnie, także jest już super, mam pomoc). Teraz jest właśnie na odwrót- jak mam problem, patrzę na Wiki i od razu się uśmiecham. Nie oznacza to, że jest idealnie, bo same wiecie, że nigdy nie będzie.
-
Rene dzieci czasami płaczą, moja się wczoraj tak darła, że już miałam dosyć. Pomyślałam, że boli ją brzuszek i rzeczywiście wieczorem zrobiła paskudną, zieloną kupę. Płacz to jedyna forma komunikacji z nami. Nie jesteś złą matką, tylko musisz do pewnych sytuacji przywyknąć, nabrać doświadczenia i będzie ok. To co ja wyprawiałam przy pierwszym synu to czasami wołało o pomstę do nieba, potem oczywiście wyrzuty sumienia i wieczne pytanie: czy jestem dobrą matką? Jesteś, a to, że poklaskałaś sobie w dłonie... no i co się takiego strasznego stało? Ludzie w emocjach robią o wiele gorsze rzeczy...
-
Anwa nie pomaga się. Mi lekarka powiedziała, że jak dziecko siada z płaskiego podłoża, to ok. Broń Boże z bujaczka czy fotelika. Rene to podtrzymywanie relacji na siłę. To co kiedyś było super, dziś wcale takie być nie musi. Jak się nie spędza ze sobą czasu, nie ma wspólnych tematów do rozmowy. Nie ma się już "wspólnych spraw". Mała marudzi, jestem głodna... ciągle głodna. A mała je i je w sumie nie wiem ile. Ale szybko opróżnia pierś.
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8