Skocz do zawartości
Forum

aga8207

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aga8207

  1. Ja wczesniej też miałam wkładki caly czas mokre a teraz fakt mniej. Kupiłam mm na wszelki wypadek ale mąż się śmiał jak zobaczył cenę że woli mi kupić herbatki laktacyjne i lepiej mnie dokarmić hehe. Zobaczymy teraz sobie przypominam że z Majką też miałam jakiś problem z mniejszą ilością pokarmu po miesiącu a potem było ok. Może przetrwamy jakoś.
  2. O to widzę, że dzisiaj dzień parkowy. Ja też niezbyt chętnie karmię w publicznym miejscu ale tak jak piszecie lepsze to niż wrzeszczący bobas. Filip dzisiaj z karmieniem lepiej ale znowu lekko się poddenerwował jak troche possał i chyba już mleka było malo albo brakło. Trochę się zaczynam stresować. Z drugiej strony nie chcę mu od razu ładować sztucznego bo łatwo go do butli przyzwyczaić. Nie mam w domu mm ale chyba kupię na wszelki wypadek bo wczoraj dawałam mu herbatkę ale na chwilę był spokój. Może trochę niedojada. Duży jest w końcu. Waży gdzieś koło 4,5 kg obecnie. A ja ostatnio jak mąż poszedł do pracy obiad zamiast o 14 jadam o 17 i może trochę przez to pokarm uboższy. Ehhh ciągle coś...żeby za łatwo nie było.
  3. Ja właśnie w parku z moją dwojeczką. Filip jakoś nie śpi tylko się rozgląda ale chociaż nie krzyczy więc potem może zaśnie w domu i dokończę obiad. Majka nakarmiła już kaczki, zjadła gofra przywitała się z osiołkiem i łowiła krokodyle. Hehe. Także mamy wesoło. Filip oczywiście zgłodniał więc już było karmienie na ławce. Całe szczęście że w tygodniu mało ludzi. Pozdrawiamy z parku.
  4. Aga podziwiam Cię silna z Ciebie mamusia. U mnie dzisiaj też średnio. Znaczy popołudnia jako tako ale potem lekka masakra. Mały zaczął wściekać się przy cycku. Trochę popił potem krzyk. Jak zasnal to po godzinie znowu wnerw. W końcu mu herbatki zrobiłam bo upał makabryczny ale srednio pomogło. Kupki robił i wydawało mi się że tym razem to raczej nie brzuszek. Raczej mi na glodnego wyglądał ale potem zaczął nóżkami kopać wiec może jednak brzuszek a już ostatnie dni lepsze były i rzadziej espumisan dawałam i chyba mam efekt. Może też upał tak na niego wpłynął że są nie wiedział czego chce. Jutro początek moich hardcorowych wakacji z dwójką. Majka byla dzisiaj ostatni dzień w przedszkolu także wesoło będę miała od jutra. A z pocieszających rzeczy to udało nam się jeszcze zaklepać miejsca nad morzem na koniec wakacji. Tylko droga mnie trochę przeraża ale zrezygnowaliśmy z zagranicy bo jednak pewniej się będę u nas czuła jakby Filip zachorował albo coś. Teraz tylko pogodę zaklinać żeby nie lało. W zeszłym roku trafiliśmy na super pogodę... Gratuluję nowym mamusiom rozpakowanym bo trochę mi się zaległości uzbierało na forum. Pozdrawiam serdecznie
  5. Eva gratulacje. Marzi może po prostu taki masz typ księżniczki. Poza tym wiadomo Ty jesteś bardziej zdenerwowana i dziecko to wyczuwa i błędne koło. A kojarzysz jak wyglądała aktywność Majci w brzuszku bo u mnie się pokrywa. Natomiast co do wściekania się przy cycku to z Majką tak miałam piła na poczatku a potem jak już mniej leciało i trzeba było mocniej ciągnąć to był problem. Poza tym miała krótkie wędzidełko i trudniej jej bylo pić. Odciągałam więc i podawałam z butli i to był błąd bo przyzwyczaiła się że szybciej leci. Potem miałam 2 x więcej roboty bo karmienie i odciąganie. Nie chciałam podawać mm skoro miałam pokarm. Ponad 7 mieś. się potem tak męczyłam. Uważam że niepotrzebnie dałam butlę za wcześnie. Filip butlę dostał pierwszy raz po 3tyg ponad jak już dobrze się do cyca przyzwyczaił i tylko dlatego że dawałam mu herbatkę. Wczoraj i dzisiaj też bo mega upały. Jak tylko się ochłodzi znów zostaniemy przy cycu. A jeśli chodzi o przetrzymywanie czy zmiany godzin aktywności to też ciężko. Majka nam wcześnie wstawała 5-6 tak do 4-5r.ż. Próbowaliśmy ją przetrzymać później kłaść. Efekt był odwrotny dziecko wściekle jak nie wiem a wstawała jeszcze wczesniej. Teraz ma 6lat i wstaje 7 max 8 . Trzeba to poprostu przeżyć.
  6. Jola mi Filipa też obsypało w niedzielę trochę. Wczoraj więcej a dzisiaj masakra. Głównie buzia, głowka z tyłu, na karku trochę plecy i szyja. Potówki nie bolą, nie swędzą ale nieciekawie wyglądają. Majka jak miała tyle co Filip była cała obsypana nawet na ciele. Myślałam wtedy że to jakaś alergia bo nie przypuszczałam że tyle potowek można mieć. Teraz przemywałam wodą przegotowaną ale zrobiłam juz krochmal i jak się obudzi przetrę buzię. Trochę upałów nas teraz czeka więc myślę że może mieć tego jeszcze więcej
  7. Aga jesteś naprawdę dzielna. Jesteś przykładem mamy która nie myśli tylko o sobie tylko walczy dla dziecka. Oby Twój trud się opłacił. Bardzo Ci tego życzę i potem jiz samych szczęśliwych chwil z maluszkiem przy piersi.
  8. Babyjaga wiem właśnie że czasem wiara i modlitwy to za mało. Z jednej strony miałam nadzieję a z drugiej myślałam właśnie o Milence. Zaczęłam już czytać wszystkie fora o mukowiscytozie, fenyloketonurii i niedoczynności tarczycy ( najlepszej chyba z tego wszystkiego). Z fenyloketonurią można żyć, z niedoczynnością tym bardziej. Najbardziej przerażała mnie wizja muko , gdzie póki co nie wynaleziono leku. Dziecko żyje, długość wieku się wydłuża obecnie ale i strasznie się męczy te wszystkie zapalenia płuc, drenaże które trzeba robić to mnie przerażało, że pozornie na poczatlu zdrowe dziecko może potem tak cierpieć. Już nawet widziałam objawy u Filipa obu chorób. Mózg pracuje.... Do tego zaczęłam sobie wyrzucać że to nasza wina moja i męża, bo wiedzieliśmy że jest po chemii i dopuściliśmy do mojej ciąży. Ehhh życie jest ciężkie...nigdy nie wiadomo co jest nam pisane. Mam nadzieję że dla Ciebie też kiedyś zaświeci słonko i wynagrodzi Ci te trudne chwile cierpienia i smutku. Jeszcze raz dziękuję Ci że wierzyłaś ze mną.
  9. Sylfka gratulacje czekamy na fotkę dzidzi. Ja też piszę głównie przy kp albo jak śpi. Dzisiaj wieczorem znowu bylo troche krzyku bączki ale mniej niż kilka dni wcześniej. Kasia 123456 z tym termometrem to bym go uważała poczytaj trochę w necie alb o popytaj lekarki jak będziesz z dzidzią. Nie jest to polecana metoda bo potem dzidzia nie będzie mogła sama zrobić kupki jak się di termometry przyzwyczai. Kamila nie bój się wykręcania pępka ja też jak psikałam octaniseptem to obracałam, podnosiłam itp wybierałam wydzielinę patyczkami do uszu di tzw czystego patyczka. A i też wydzielina u nas miała " zapach". Trochę krwi i wydzieliny zbierałam jeszcze kilka dni po odpadnięciu pępkam teraz juz czysciutko.
  10. Przyszły właśnie wyniki z Instytutu Matki i Dziecka. Wynik prawidłowy. Dalej nie piszą co podejrzewali. Najważniejsze, że wszystko w porządku. Jednak warto wierzyć do końca.
  11. Dziewczyny właśnie mąż przyniósł mi list z Instytutu Matki i Dziecka. Napiszę krótko teraz bo mam Filipka na kolanach ręce mi drżą i płakać mi się chce ale ze szczęścia. Napisali, że po ponownym badaniu wynik jest prawidłowy i dziecko nie wymaga dalszej diagnostyki. Aż nie umiem wyrazić co teraz czuję. Szok radość niedowierzanie!!! Kocham swoje dzieci!!
  12. Agaa z czego nasz taką gorączkę? Zapalenie piersi? Czy co? Goraczka dla dzidzi przy kp nie jest groźna nabiera przy kazdej naszej chorobie przeciwciał odpornościowych ale dla Ciebie to niedobrze bo się wykończysz. Byłaś u lekarza? Mnie też coś boli kawałek piersi od 2dni ale jakby trochę lepiej dzisiaj. Mam nadzieję że nie przeziębiłam piersi bo 2dni temu karmiłam małego na dworze i mogło mnie zawiać. Poczekam jeszcze trochę może przejdzie a jak nie to też wybiorę się do doktora. W dalszym ciągu nie mam wyników z powtórnych przesiewowych. Pisali że do 21dni. Pocieszam się że jak nie dzwonią to nie jest źle bo podobno jak coś jest źle to wzywają telefonicznie. Uhh zwariuję od tego czekania. Mazi widać dzieci mają takie zmienne fazy u nas od 2dni też względny spokój nie krzyczy już tak pod wieczór bo w noch raczej nie było problemu. Rano wczoraj i dzisiaj stękała bo kupki caly dzień nie robiła ale potem poszło i lepiej jest. Póki co obywa się bez czopków i innych wspomagaczy. Latwo dziecko uzależnić od tego typu rzeczy. Poza tym dziecko kp może robić kupę po każdym karmieniu lub raz na kilka dni. Położna przypomniała mi że ważne aby to mama przy kp tez dużo piła. Dopajać dodatkowo nie trzeba. Dlatego maluszki czasem chcą częściej pierś jak jest upał ale w niedzielę też dałam Filipkowi trochę herbatki koperkowej ale on z butli to tak srednio pije. Woli cyca chlopaczysko hehe co zrobić. A i wyszly nam znowu potowki niestety ale to od ciepła więc nic nie poradzimy na to przemywam wodą przygotowaną póki co.
  13. Sylfka powodzenia może jeszcze akcja się rozwinie i zdążysz szybciej. Do niedzieli jeszcze sporo czasu.
  14. No to jest właśnie urok starszego rodzeństwa w przedszkolu. Zawsze coś przywloką. Ale przynajmniej się nie nudzimy. Zbieram się na chwilę do sklepu bo wkładki laktacyjne na wyczerpaniu i po Majkę do przedszkola. Miłego popołudnia.
  15. My z Filipkien właśnie na spacerku póki nie pada. Odprowadziliśmy Majkę do przedszkola i się wietrzymy. Nie wiem jak długo bo czarne chmury na niebie. Mąż dzisiaj pierwszy dzień do pracy poszedł po przerwie i rano trzeba było 2 dzieci ogarnąć. Jakoś dałam radę. A i Filip wczoraj lepiej wieczorem mniej plakał i smoczka troche pociamkał. Noc też w porządku.
  16. Kamila pępek sam ma odpaść nie wolno mu " pomagać". W Filipa odpadł szybko po ok 10 dniach. A u Majki chyba ponad 2tyg
  17. Cerise spokojnie życzę Ci żeby się udało. Ale jakby nie to też nie koniec świata i nie możesz się obwiniać. Warto jednak pierwszy miesiąc zawalczyć nawet jak to męczące i stresujące. U mnie Majka też gorzej ssała ale miała jak się dopiero w przedszkolu dowiedziałam krótkie wędzidełkopila póki mocno leciało potem było jej trudniej. Sporo pokarmu odciągałam i dostawała potem troche z cycka a jak już się denerwowała to z butli mój pokarm. Ale to było trochę męczące i czasochlonne karmić i jeszcze odciągać. Wytrzymałam do 7 miesiąca. Od 6 poszłam do pracy i nie mogłam już tak często ofciagacwi pokarmu było coraz mniej. Czego się jednak nie robi dla dziecka. Teraz z Filipem karmienie bez porównania. Chce pić to dostaje cyca i po sprawie nie ma podgrzewania mycia butelek laktatora jak dla mnie rewelacja. Choć na poczatku bolaly piersi jak nie wiem.
  18. cerise Babyjaga dzieki. Jest coraz lepiej...ale i tak strasznie trudno... nie ma tu w szpitalu awsparcia... To karmienie to czarna magia. A Marta to jakby lepiej sie przystawia do lewej piersi i mniej zlosci. A wiem, ze to glupie pytanie...jak dlugo powinno sie karmic? Teoretycznie karmienie powinni trwać minimum 10-15 minut a czasem może to być nawet 40minut. U mnie jednak zdarza się że Filip pije 5-7 minut. Nie robi w tym czasie za dużo przerw ciągle ssie ładnie. Widać wypija swoje bo na wadze ładnie przybiera. Z córcią było inaczej. Potrafila wisieć na cycku 30mimut ale robiła przerwy i przysypiała. Filip czasem possie 5mimut zaspokoi chyba najwiekszy głód i wypluwa cycka. Potem go przewijam bo przed karmieniem po przebudzeniu nie ma szans byłby ryk nie z tej ziemi. Potem po odbiciu i przewinieciu znów dopija ( z tej samej piersi) . Na jedno karmienie zazwyczaj mu starcza jedna pierś. A co do porady jak karmić to jak Ci same w szpitalu nie mówią to pytaj. Od tego są żeby pomóc. Nie bój się pytać bo teraz jest najważniejszy okres żeby dzidzie do piersi przyzwyczaić. Jak teraz załapie to będzie z górki. A pokarm się pojawi na pewno.
  19. Kamila u nas Filip też ma mega suchą skórę od urodzenia. Na poczatku schodziła mu płatami. Zresztą z Majką to samo miałam. Smaruję na zmianę oliwką po kąpieli na mokrą skórę i balsamem z hippa. W ciagu dnia na zmianę linomag i krem alantan. Jest lepiej ale pewnie oboje mają suchą skórę po mnie też tak miałam i mam do dzisiaj. Jeśli chodzi o bujaczek to jeden mam gdzie totalnie leży wypróbowałam dzisiaj. Na chwilę ok ale wiadomo nie na długo. A drugi taki od huśtawki to na później będziesz. Jest bardziej siedzący. Marzi u nas z krzykiem mniej więcej podobna pora zaczyna marudzić koło 19-20 i trwa to do ok 21-21.30 Czitabu ja jak miałam nawał to laktatorem ściągałam tylko tyle co musiałam żeby mniej bolało. Na poczatku częściej potem już dosłownie kilka naciśnięć laktatora. Piersi na poczatku jak balony bolały i gorące były. Bolaly aż pod pachami i pleć mnie bolały od piersi. Teraz jest już dobrze. Cerise ja też w 2dobiee prawie nic nie miałam w 3dobie już pokarmu całkiem sporo a wieczorem w 3dobie już była masakra z nawałem pokarmu. Piersi balony. U mnie unormowanie trwało tydzień.
  20. Cerise gratulacje. Marzi u nas numer ze smoczkiem odpada. Filip jest antysmoczkowy. 3 rodzaje wypróbowałam i tylko się gorzej wścieka a jednego to w ogóle do ust nie wziął. Także nawet nie ma go jak "zatkać" na chwilę. To dopiero z niego numer! Heheh
  21. Zewa gratulacje. Marzi no i u Ciebie i u nas to wygląda na klasyczną kolkę i prawda jest taka że niewiele z tym zrobimy. Co do kropli viburcol to nie stosowałam przy córci miałam czopki. Niby czopki i krople są po 3miesiącu ale przy córci zdarzyło mi się używać wcześniej oczywiście od czasu do czasu jak już było ekstremalnie. A tak jak pisze Jola to najczęściej nie jest wina naszej diety tylko niedojrzałość układu pokarmowego dziecka i zmieniający się skład naszego mleka. Po prostu trzeba to przeżyć. Od wczoraj mamy leżaczek więc będzie kolejny gadżet do uspokajania. Choć wczoraj nic na Filipka nie działało. Przed 12 w nocy skręcałam leżaczek w akcie desperacji ale już na szczęście potem było lepiej i nie próbowałam go . Dzisiaj trochę poleżał i pobujał się. Kamila mi Majka strasznie ulewała od samego początku. Filip na poczatku nie ulewał ale teraz juz też mu się zdąża raz mniej raz więcej. Głównie jak szybko i łapczywie pije.
  22. Marzi pewnie Cię to nie pocieszy ale my też mamy wieczorne jazdy od zeszłego czwartku mniej więcej. Raz lepiej raz gorzej. Dzisiaj miałam masakrę od mniej więcej 19-21:30. Do tego mąż poszedł z kolegami z pracy opić w końcu syna a ja z małym i córcią sama w domu. Mały wrzeszczał w niebogłosy a biedna Majka nie wiedziała co się dzieje. Położna poleciła mi spróbować delicol i ograniczyć mleko. Do tego jak będzie miał gazy espumisan. Po delicolu w ciągu dnia jest lepiej chyba ale wieczorem 2-3h jazdy.
  23. Czitabu gratulacje. Eva mi też masakrycznie puchły stopy, ręce też dodatkowo palce drętwiały. Ciśnienie było ok więc zatrucia nie było. Opuchlizna stóp prawie cała zniknęła ok 2tyg po porodzie, rąk też jako tako. Choć obrączki jeszcze nie włożę. Za to mrowienie w palcach póki co mniejsze ale zostało. Znajoma jest 8 miesięcy po porodzie i nawet teraz odczuwa czasem mrowienie i drętwienie. Kamila ja sesji nie robię bo już trochę za późno. Ta wiadomość z zeszłego tygodnia o powtórce badań przesiewowych kompletnie wytrąciła mnie z równowagi. Dzisiaj byliśmy u chirurga z powodu niezstąpionego jąderka ale okazało się że ładnie zeszło i młody już jest 100% dwujajecznym facetem zostały tylko wodniaczki które powinny się wchłonąć same i kontrolę mamy za miesiąc. Także chociaż jedna dobra wiadomość. Teraz czekam jak na szpilkach na wiadomość z Instytutu Badań Przesiewowych. Po dzisiejszym dniu wierzę że może być dobrze. Dalej męczą nas wzdęcia. Podejrzewam czy to czasem nie od mleka. Ja bardzo lubię i może dlatego to problem. Póki co odstawiłam zwykłe mleko, masło i ser żółty. Kupiłam mleko bez laktozy. Małemu zaaplikowalam espumisan i jakieś kropelki ułatwiające przyswajanie laktozy i zobaczymy. Nie ma sensu żeby się męczył. Póki co jest względnie dobrze ale przekony się wieczorem i ogólnie po kilku dniach. Bo wiadomo każdy może miec lepszy i gorszy dzień. Pozdrawiam
  24. No to tym bardziej nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Na pewno przeżyłaś mega stes. Dzidziuś też to pewnie wyczuwał. Jestem pewna, że teraz powolutku będziesz się stawać coraz to lepszą mamą i za kilka miesięcy nie będziesz pamiętać, że tak się stresowałaś.
  25. Justyna dokładnie jak piszą dziewczyny nie dołuj się. Trzeba czasu żebyś nabrała wprawy w " obsłudze" dzidziusia. Ja też uważam, że to że musicie zostać dłużej to może być plus. Będziesz miała okazję popytać co i jak i nabrać wprawy. Ja urodziłam teraz drugie dziecko ale przy karmieniu nie potrafiłam sobie znaleźć pozycji. Teraz daję radę bez problemu. U nas dzisiejszy dzień dużo lepszy niż wczorajszy. Noc w miarę. Popołudniu zaliczyłam plac zabaw z córcią i Filipkiem także jestem z siebie dumna. Jak się czymś zajmę to przynajmniej na chwilę zapominam że czekamy na wynik ponownych badań przesiewowych i w miarę normalnie funkcjonuję. Jedynie wieczorem znowu trochę krzyku i brzuszek. Ale caly dzień oceniam na plus.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...