
Asik85
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asik85
-
Ta zasada złotówka za złotówkę dotyczy zasiłku rodzinnego, który obecnie wynosi 89 zł dla najmłodszych dzieci. Czy będzie to dotyczyło tego 500 zł ciężko powiedzieć.
-
ajka88 Kalae a dla mnie kryterium dochodowe jest niewłaściwe, bo jak dajemy to dajemy wszystkim. A nie że np. po 1000 zł na osobę, żeby dostać kasę. A jak przekroczysz o 1 zł to już nie dostaniesz. Każdy z nas płaci podatki. Ajka właśnie nie każdy płaci. I głównie ta grupa dostanie. Co nie zachęca do poszukiwania pracy.
-
Kalae ja też religijna nie jestem, ślub mam tylko cywilny, a dziecka nie planuję chrzcić. Ale święta są dla mnie magiczne z uwagi na uroczyste i rodzinne spędzenie razem czasu. Takie zupełnie inne niż jakieś urodziny, czy niedzielny obiadek :)
-
No właśnie. Jakieś godziwe zarobki, żłobki czy przedszkola czynne dłużej niż do 16. Ile osób pracuje np. od 10 do 18. Tak samo jest problem w wakacje, ferie, święta. Często przedszkola nie działają tak, jak powinny. Szkoly poozamykane. Niby są świetlice, ale też różnie z tym bywa. Jak nie masz babci na miejscu, masz kłopot. A i babcia teraz ma pracować jeszcze dłużej. Tak samo pracodawcy źle patrzą jak matka np. musi zostać z chorym dzieckiem w domu. Z drugiej strony nie ma co się dziwić pracodawcom, bo koszty pracownicze są przeogromne. Np. Jak ktoś dostaje na rękę np. 2000 zl, to całkowite koszty tego jednego pracownika to prawie 4000zl.
-
A ja się z jednej strony tej obietnicy wyborczej boję. Wiadomo, że fajnie dostać 500, czy 1000 zł. Ale ma to też te złe strony. Np. napływ osób nastawionych tylko na socjal i życie z dzieci. Niestety trochę się tego naoglądałam i niejednokrotnie z tej kasy dzieci niewiele mają. Oczywiście nie generalizuję.
-
Co do tego 500 zł na dziecko. To na pierwsze ma być kryterium dochodowe, a od drugiego dziecka już niezależnie od dochodu. Ale żadnych progów jeszcze nie ma, bo i nie ma ustawy. Na razie to tylko obietnica wyborcza.
-
Na szczęście odkąd zamieszkaliśmy razem, to wiadomym dla nas jest, że święta spędzamy razem. Dla nas to taki magiczny czas i nie wyobrażam sobie spędzić go w pościeli. Choinka, wystrojony stół, barszcz z uszkami. Uwielbiam ten moment. Jedyne czego nie lubię to opłatek. U nas jest jakoś tak rodzinnie. Marzy mi się wigilia u nas, miała być w tym roku, ale z racji ciąży raczej odpuszczę :) W tym roku wypadnie więc u teściów, a pierwszy dzień świąt u moich rodziców. Ale i tu, i tu będą jedni i drudzy. Jakieś pół godzinki samochodem mamy, więc nie jest źle. Problem tylko z moim bratem jest, bo mieszka daleko i z racji zimy przyjeżdża raczej na Wielkanoc.
-
Zapomniałam jeszcze przywitać nową mamę. Więc witamy :) Gabi musisz przetrzymać jakoś te zastrzyki. Jak mus, to mus. Trzeba zagryźć zęby, a wszystko będzie dobrze. Mnie o żylaki lekarz nie pyta, może widzi na fotelu, że ok z nogami. No nie wiem, na razie nie zauważyłam niepokojących objawów.
-
Mama777 jak czytałam Twoją ostatnią wiadomość, to aż mi łezka popłynęła. Będziesz, a właściwie to już jesteś wspaniałą mamą. Między mną, a bratem jest 7 lat różnicy. Za dużo i jeżeli zdecydujemy się na drugie dziecko to mam nadzieję na mniejszą rozbieżność wieku.
-
Misiakowata w ogóle fajne obiady widzę robi... tu devolay, tu papryczki faszerowane... glodnieję od tych wpisów :) U mnie za to zupa pomidorowa króluje. Mogłabym codzienne jeść, tak mi smakuje. Ogólnie zupy mi wchodzą w ciąży. Gorzej z mężem bo się samą zupą nie najada bidulek.
-
Zawsze też chciałam dwójkę mieć, ale czy będzie jeszcze jedno nie umiem powiedzieć. Nie wiem jak przeżyję poród i rąk naprawdę jak odnajdziemy się w nowej sytuacji. Ale jestem dobrej myśli :)
-
My w niedzielę idziemy na randkę też na Listy do M. Będzie można się w końcu wystroić, a co.... Bo trochę już tych domowych legginsów i dresów mam dosyć :P
-
I mnie na suwaczku też wychodzi tak jak u gina. Teraz 24 tydzień 3 dzień. Wczoraj u lekarza było 24 plus 2.
-
Reniu gdzieś niedoczytałam... spóźnionego wszystkiego najlepszego. Ja jestem w ZUS także na Krusie się nie znam. Ja dziecko różnie czuję. Raz wyżej, a raz bardzo nisko. Najgorzej jak w pęcherz zasadzi. A wczoraj na usg leżała poprzecznie. Dla mnie 24tydz. 3 dzień to 24 tydzień. Tak mi łatwiej liczyć :)
-
Witam piąteczkowo :) Mi lekarz wczoraj kierując na glukozę mówił, że mam dopilnować aby pobrali krew na czczo, po godzinie i po dwóch. I ja mam tego pilnować bo laboratoria różnie robią.
-
Renia83 W każdym razie dla mnie ustepowanie ciężarnym jest naturalne, tak mnie nauczyli i tak będę uczyć swoje dziecko. Zgadzam się z Tobą Reniu całkowicie. Dzięki Misiakowata :) Zobaczysz u siebie na następnej wizycie. Też będziesz miała takiego dużego szkraba. My jednak kilka tygodnie starsi jesteśmy ;)
-
Jeszcze chciałam dodać, że zawsze starałam się ustępować miejsca kobietom w ciąży, czy starszym osobom. Jakoś nie umiem inaczej i bym się źle czuła jakbym siedziała, a one by stały. Tak samo w kasach uprzywilejowanych. Moim zdaniem to miły gest, jak ktoś nie chce to nie skorzysta. Ale faktycznie chyba zanika. Chociaż jak byłam w poniedziałek na pobraniu krwi, to ustąpiono mi miejsca siedzącego. I skorzystałam bo miałam ciśnienie bardzo niskie i byłam na czczo. Także było mi miło. Ale wpychać się sama w kolejkę nie umiem i raczej nie będę praktykować.
-
Witam wieczornie :) Cały dzień się nie odzywałam, bo jakoś strasznie przezywałam dzisiejszą wizytę u gina. Cieszyłam się, że zobaczę mojego szkraba, ale z drugiej strony denerwowałam czy wszystko ok. Głównie z szyjką. Na szczęście wszystko dobrze, posprawdzali serduszko, nerki itd. Malutka rośnie jak na drożdżach, 713 gram. Wyniki krwi dobre, nie muszę brać żadnych suplementów. Doraźnie tylko no spe i magnez. No i szyjka też się nie skróciła :) Dostałam skierowanie na glukozę. My z mężem jesteśmy razem ponad 11 lat, mieszkamy razem 6, a po ślubie zaraz będą 2 lata. Cichych dni u nas nie ma, trwa to może godzinę a później któreś przychodzi żeby wyjaśnić. No i nie umiem się na niego długo gniewać. A kłótnie chyba częściej mieliśmy jak mieszkaliśmy osobno. Co do współżycia w ciąży to słabo to wygląda. Ja wieczorem czuję się strasznie ociężała, więc zostają tylko weekendy jak mąż nie idzie do pracy. A i tak nie zawsze jest ochota. Plus obawy o szyjkę, bo z natury mam ją krótką.
-
Ja się przymierzam żeby upiec muffinki piernikowe z powidłami śliwkowymi. Albo murzynka :) Tylko pewnie wtedy za dużo zjem i będę w nocy cierpieć.
-
No niestety tak jest z tym NFZ. Ale jesteśmy już bliżej niż dalej. Misiunciunia powodzenia na wizycie. Kalae witaj w klubie wydłubywaczy wszelkich rodzynek z ciast. Też nie lubię. Ale moja mama już nie dodaje :)
-
Hehe polecam wszystkim Milky way. Przepyszny był, tylko mały :) No i dzidzi też smakował, bo mnie córa pokopała :) Dzięki Kamila za relację o wózkach. A na który kolor się zdecydowałaś? Dzięki za info o promocjach w Smyku. Muszę zajrzeć, bo jestem w lesie z wyprawką. Olka... gratuluję cioci ;) Renatka też mi się wydaje jechać do Warszawy tylko na pobranie krwi dość dziwne. Rozumiem na konsultacje, ale tylko na krew...
-
Ja mam podobny brzuszek, co Olka ale wszystkie stare spodnie mnie gniatą i mi nie wygodnie :) Mam jedne ciążowe, a tak to leginsy. No i kupiłam jeszcze rajstopy ciążowe z miejscem na brzuszek takie grube i ciepłe. A w domu królują dresy, z których wyciągnęłam gumkę :) Jejku obżarłam się. Zjadłam bułkę słodką z serem i szklanka mleka. Było mi mało i popawiłam Milky Wayem. A teraz umieram...
-
Kamilla, to o której tam trzeba być godzinie? Jak tylko lab otwierają? Szkoda, bo człowiek się nastawia na badanie a tu klops. Przynajmniej cukiernia zaliczona a później masz te wózki oglądać :) Kulka gratuluję, to już masz dużą pannicę w brzuszku. Super. Ale faktycznie następna wizyta i 30 tydzień... Masakra :)
-
Wczoraj wieczorem, to poszalałyście ze stronami :) Ja się dopiero co obudziłam, tak mi się dobrze spało. Odnośnie teściów to są naprawdę w porządku. Nie mam co narzekać. Jak trzeba, to pomogą, a z drugiej strony się nie wcinają. Jednak mimo to mówię do nich bezosobowo. Teść zaproponował po imieniu, ale jest z rocznika mojego taty i jakoś nie umiem. Także u mnie forma bezosobowa, co nie zawsze jest łatwe. Za to nazwisko przyjęłam męża i nie miałam z tym żadnego problemu. Było to dla mnie naturalne. Wydaje mi się, że jest łatwiej w życiu jak mąż, żona a później mama, tata o dzieci mają jedno nazwisko. Święta tak jak pisałam bardzo lubię. Choinka i ciepłe światełka poprawiają mi zawsze humor. Przed zamieszkaniem razem spędzaliśmy wigilię każdy u siebie, spotykaliśmy się przeważnie w drugi dzień świąt. Od zamieszkania razem spędzamy wspólnie. Oboje nie mamy dużych rodzin, więc jest na zmianę - raz wigilia u teściów (wtedy też są moi rodzice, ewentualnie brat z żoną jeżeli przyjedzie bo mieszka daleeeeko) i pierwszy dzień świąt u moich rodziców (wtedy są też teściowie), a za rok odwrotnie. W drugi dzień świąt już siedzimy sami w domu z mężem. No i wszyscy poza bratem mieszkamy ok. 20 minut od siebie, także nie problem.
-
Kamilla i tak pewnie będzie z tym wózkiem, że myślisz o dwóch modelach a wyjdziesz z trzecim ;) Też mam problem z termometrami, ale kupię jakiś sprawdzony co dziewczyny polecają. Microlife albu Braun. Ten Braun mi się spodobał jak wrzuciłam w Google.