Skocz do zawartości
Forum

Miśka81

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Miśka81

  1. Drożdżówka super dziewczynka:) Daga tobie też gratulację, bo gdzieś mi umknął fakt, ze ty też już masz kruszynkę przy sobie:)) Zazdroszczę wam, tak pozytywnie. Te pojedyncze skurcze doprowadzają mnie do szału tylko gapię się na zegarek i nic z tego nie wynika;/
  2. SheViolet serdecznie gratulacje, śliczna mała, a na imię ma jak moja najstarsza córka (nawet troszkę podobna):) Może to dobry znak:) cieszę się,że wszystko dobrze poszło, odpoczywajcie. Ja dzisiaj wpadłam w szał porządków, może tak przekonam maleństwo do wyjścia. Tylko muszę się sprężyć, bo muszę dzieci zdąrzyć odebrać, bo znowu wszyscy strasznie zajęci, jeszcze mi przyjdzie dzieciaki na porodówkę zabrać:P
  3. Pauuulalala A my mieliśmy jutro wychodzić ale okazało się ze mały ma infekcję która ode mnie załapał w końcówce ciąży.. Kurowałam się jak mogłam a tu dupa :( dziś się dowiem dokładniej ile to może trwać. Bo już nie wyrabiam. Chcę do domu. Pokarmu mam tak mało ze musze dokarmiać.. Mam dość. Siedzę i płaczę juz. Martwię się o synka i mojego bo sam w domu musi siedzieć i juz głupieje tam z tęsknoty.. A ja też. Boimy się o Krzysia i wszystko nas dobija.. :( Paula twój mały to piękny zdrowy chłopak i na pewno sobie poradzi, takie maluszki są odporniejsze niż roczne dzieci, także spokojnie wszystko będzie dobrze. laktacja tez się rozpędzi jak będzie mały często ssał twoją pierś, może poproś żeby podłączali sztuczne mleko przez cewniczek do twojej piersi, żeby ja ssał i się najadał, mi tak zrobili po drugim porodzie, bo nie miałam w ogóle pokarmu i pomogło ekspresowo:) sheViolet trzymam kciuki:) może jak ty trafiłaś na porodówke to mnie też się uda:) wczoraj też miałam takie skurcze co 8 minut, ale czułam , że są za słabe, po długim prysznicu przeszły i nawet noc przespałam. trzymam kciuki za ciebie:)
  4. Polataliśmy trochę z dziećmi od rana trochę po salach zabaw, trochę po sklepach i efekt jest taki, że poranne skurcze, które się zapowiadały na początek porodu po prostu przeszły:P Kasia wytrwałości, na pewno wszystko dobrze się skończy, dla maluszka to dobrze, że czekają aż akcja sama ruszy, na pewno nie będą przeciągać w nieskończoność. SheViolet nie gniewaj się, ale jak widzę, że nie wylądowałaś na porodówce to jakoś mi raźniej:) super grzybki, podrzuć kilka bo mąż mnie męczy o sosik na śmietanie, ale ostatnio z grzybobrania przyniósł jednego prawdziwka... Iza powodzenia i wytrwałości. I pamiętać dziewczyny nie pchać się przed szereg 41 tydzień ma pierszeństwo!!:))) Taki żarcik:)
  5. sheViolet Szkoda, że dziewczyny nam tak wyemigrowały. Miska Co dwie to nie jedna :) Dziewczyny się ładnie rozpakowują nawet przed terminami, a u nas nic. Ja to dzisiaj uznałam, że to może przez to, że całą ciążę coś mi było, a to choróbska, a to coś. I mała chce sobie to jeszcze odbić. No mi całą ciążę mówili, że będzie wcześniej. Szyjka mi się już w połowie skracania więc na lekach byłam i się okazuje, że aż za skuteczne te leki:-)
  6. Paula gratulacje:) trzymam kciuki, żebyś szybko doszła do siebie:-) SheViolet spokojnie będzie nas dwie weteranki,bo u mnie zupełnie nic się nie dzieję. Do tego spać nie mogę a już mi się książki skończyły do czytania. Do rana to chyba oszaleje w tym łóżku:-).
  7. sheViolet No to widzę, że tylko u mnie tak szybko działają. Mam zapowiedziany już na wtorek zastrzyk, więc liczę na to, że tydzień po terminie to mała już będzie na świecie :) A cesarką to swoją drogą bym się wcale nie pogniewała. Dla mnie cesarka to jak wyrok brzmi:)) Przy pierwszej córce straszyli mnie cesarką bo po 16h skurczy 2 cm rozwarcia tylko były, jak lekarz postarzył cesarka to mała za godzinę był na świecie, cesarka to jest to czego boje się najbardziej. Oczywiście w razie zagrożenia dla mnie czy dziecka, nie będę się upierać, że nie i koniec, ale to już ostateczność. Pasuję mi, ze po porodzie mogę od razu zająć się maleństwem, że mogę je przytulać, karmić i wstawać z łóżka. Może ja inaczej na to patrzę, bo już dwa razy rodziłam a pierwszy poród naprawdę dał mi do wiwatu i to nie bólem tylko długościa, ale w życiu bym tego nie zamieniła na cesarkę.
  8. sheViolet Miśka81 SheViolet troszkę ci zazdroszczę podejścia do życia na ten moment, bo mnie nosi. Dobra ponarzekałam sobie trzeba się ubrać i ruszyć z miejsca ten dzień to jakoś zleci. Mnie 3 tygodnie nosiło i tyle nerwów już straciłam, że szok, a po tym co wczoraj mi mój gin powiedział już wiem, że nic się nie wydarzy to i nerwów szkoda :) Zwłaszcza, że żyję już wizją wtorku, który już lada moment będzie. Kiedy u was wywołują jak coś? U nas na oddział tydzień po terminie, a czy będą wywoływać to już zależy od stanu dziecka i łożyska, potrafią przeciągnąć nawet tydzień. Wolałabym uniknąć wywoływania, w ogóle wszelkie ingerencje lekarskie mnie przerażają, tzn nie chodzi mi o zastrzyki, welflony itp, ale wszystko co ingeruje w mechanizm porodu, a cc to już dla mnie ostateczna ostateczność, a wywołania dużo częściej kończą się cesarką niż sn. Dlatego jak termin mija i stoi przede mną perspektywa szpitala to zaczyna mnie nosić:)
  9. Cześć dziewczyny w ten piękny, słoneczny sobotni poranek:) Jakimś cudem dzisiaj się wyspałam. Gratulacje Maja zdrówka i siły dla was obu:) zazdroszczę wam troszkę, termin na dzisiaj a tu ani widu ani słychu porodu. Myślę, że mała już dogoniła siostry wagowo, na usg w poniedziałek miała 3,33kg przybiera około 200g na tydzień, więc czas najwyższy na poród, ale żadne środki perswazji nie działają:) Mąż zamówił poród w weekend, bo mu tak pasuje:) MarAla tak wyglądają moje porody, czopa nie widziałam nigdy, pęcherz płodowy przy pierwszym musieli przebić, przy drugim pękł jak już było 8cm, po prostu zaczynamy skurczami a potem jakoś leci, Dopiero w tej ciąży zauważyłam opadnięcie brzucha. SheViolet troszkę ci zazdroszczę podejścia do życia na ten moment, bo mnie nosi. Dobra ponarzekałam sobie trzeba się ubrać i ruszyć z miejsca ten dzień to jakoś zleci.
  10. Pauuulalala powodzenia:) sheViolet chyba też pojechała bo się nie odzywa, mam nadzieję, że mi się w weekend też uda zawitać na porodówce:) Nanna gratulacje synka, prawdziwy duży facet:))
  11. sheViolet lepiej weź sobie gorącą kąpiel, bo jak to fałszywy alarm to i tak cię zostawią w szpitalu, chociaż szczerze ci życzę, żeby to było to. Naprawdę lepiej czekać na poród w domu.
  12. Dorotadot ogólnie jak cokolwiek cię niepokoi to dodatkowa wizyta u lekarza nie zaszkodzi, lepiej pójść dwa razy za często niż coś przeoczyć. Szczególnie jak masz takie bóle. Mi przy takich kłuciach(to zwykle maluszek okupujący dolne partie naszego ciala:) i bólach kręgosłupa pomaga prysznic, możesz też wziąć no-spe i położyć się. co do przeziębienia to niewiele, można poradzić tylko odpoczywać i leczyć się objawowo, niestety taki los ciężarnych.
  13. Kafana śliczny maluszek:) Przejrzałam tabelkę i widzę, że ty też z Zielonej Góry jesteś:) Dobijają mnie dzisiaj te ręce, nic mi się nie chce przez to robić, mam nadzieję, że przejdzie zanim dzieci poodbieram, bo one jakoś nie bardzo rozumieją, że dorosłego może coś boleć:))
  14. sheViolet Kolezanka dzisiaj urodzila punktualnie! Zrobili jej cc bo male rozwarcie a mlodemu tetno spadalo. Jak jej zazdroszcze ze juz ma z glowy.... O jak ja cie rozumiem:) miałam dwie koleżanki na ten sam termin i obie już maluchami na spacery wychodzą:) Czy wy tez macie taki problem z rękami, bo to, że puchną mi rano i potem przechodzi jak rozruszam to już od kilku dni i nie dokuczało mi to za bardzo, ale dzisiaj mnie wszystkie stawy bolą w rękach.
  15. Część dziewczyny, dzisiaj ciężka noc, ciągle mnie brzuch bolał, ale żadnych skurczów, to byłam głodna, to starsza córka budziła się z koszmaru(na szczęście pomógł zaczarowany miś:) to za chwile druga, bo siusiu i mleczko chciała i tak jakoś dokulałam się do rana. MarAla witamy i nie przejmuj się u nas początek miesiąca i też już są tu pierwsze lekko przeterminowane mamusie:) Ja mam na jutro termin i wygląda na to, że też się przeterminuje:) Nanna powodzenia i zdrowego maluszka. Idę odstawic córkę do żłobka a potem odespać nockę:)
  16. to dzisiaj jakiś taki dzień na latanie , czytam i widzę, ze wszystkie na terminie nadmiar energii dzisiaj mają, ja tez dopiero usiadłam, rano zakupy potem porządki, poleciałam na ktg i ćwiczenia, odebrałam córkę z przedszkola o 14tej poszłyśmy na miasto po kurtkę i buty, odebrałyśmy młodsza córkę ze żłobka, znowu na zakupy i dopiero teraz usiadłam na chwilę:p i może ze dwa stawianka brzucha po takim maratonie:) i niech mi ktoś powie, że spacer może poród wywołać:)) Nasz położna kazała mi pójść na basen i się odprężyć to może coś się ruszy, bo na ktg skurcze się pisały i to całkiem mocne.
  17. Kafana serdeczne gratulacje, w ogóle na dzisiaj to się jakiś wysyp maluszków na forum zapowiada:) W końcu październik się zaczął:) u nas tylko kilka skurczów w nocy i spokój, w ogóle im bliżej terminu tym mniej tych skurczów się pojawia, wszystko na odwrót. Dzisiaj ktg i ćwiczenia, może jak się trochę porozciągam to coś się ruszy:)
  18. nie ja na sobote 3.10, a zakładałam się z mężem, że będzie wrześniowa:)) jeszcze mam 4 h może zdążymy Chociaż teraz to ja już mam zaplanowane zakupy w lidlu dla dzieci:)) także już niech do południa jutro siedzi już spokojnie:) 10tkowa ja bym poczekała z tym wyjazdem, półpaścem można się zarazić mimo odporności na ospę.
  19. mnie zawsze uczyli, ze ma byc przynajmniej 10 w ciagu dnia, ogolnie podobno srednia to 6 ruchow w ciagu dwóch godzin, bo maluchy w brzuszku potrafia troche pospac, a im blizej porodu tym dluzsze drzemki, jak sie za dlugo nie rusza to zjedz cos slodkiego, polez na lewym boku i poodychaj "do brzuszka" to sie na pewno przebudzi:)
  20. sheViolet Pauuulalala sheViolet Jestem wsciekla! Szyjka bez zmian, przechodzi opuszek. Mam skierowanie na oddzial na wtorek do wywolywania... ;( gdzie najpierw 3 dni uczulaja zastrzykami, cokolwiek to znaczy Mnie chcą kłaść 8-ego jak nie urodzę do tego czasu.. Niby dziwnie się czuję ale jakoś specjalnie objawów to ja nie mam.. No to chociaż wiemy na czym stoimy. Góra tydzień-półtora i dzieciaki będą z nami :) Chociaż łudzę się, że mała zrobi jutro psikusa i się urodzi planowo no to jest nas 3 na podobny termin:)) (chciałam wstawić swój suwaczek ale jakoś mi to nie wychodzi) witam 00agatka, małym brzuszkiem nie ma się co przejmować skoro maluch zdrowy:)
  21. Ja nigdy nie miałam objawów przed porodem, żadnego czopa odchodzącego, ani żadnych wód płodowych, skurcze mam w każdej ciaży od około 30 tygodnia, nic one nigdy nie wnoszą, pewnego dnia po prostu zaczynają się mocne regularne skurcze i poród się rozkręca, tak naprawdę dopiero w trzeciej ciąży odczułam wcześniejsze opadniecie brzucha, a tak po za tym kilkanaście skurczów dziennie bez żadnej regularności, także mogę urodzić dzisiaj a mogę za tydzień i to jest strasznie dołujące...
  22. Raz w pierwszej ciąży, byłam w szpitalu od 38 tygodnia bo po kontrolnym ktg stwierdzili, ze rodzę ale to tylko było zdanie aparatu:)) po tygodniu w szpitalu zabrali mnie na porodówkę i podali niewielka dawke oksytocyny ale to tylko spowodowało czestszę skurcze które przeszły po kilku godzinach i tak zeszło jeszcze kilka dni, az córka stwierdziła, ze przyszedł czas i sie urodziła, ale wiem, ze niektóre dziewczyny reagowały na takie próby natychmiast i poród odbywał się po pierwszej próbie, ale ja co bym nie robiła to decyzja zawsze należy do dziecka:)
  23. sheViolet Jestem wsciekla! Szyjka bez zmian, przechodzi opuszek. Mam skierowanie na oddzial na wtorek do wywolywania... ;( gdzie najpierw 3 dni uczulaja zastrzykami, cokolwiek to znaczy Pewnie o próby oksytocynowe. moja szyjka krotka, ale tak samo jak u ciebie przepuszcza opuszek co przy trzecim porodzie nic nie oznacza, ja mam termin na sobote na 3.10 i lekarka po skierowanie do szpitala kazała przyjść około 9.10 jak nie urodzę, a tak to tylko kontrola ktg tylko nie już co tydzień tylko co 2-3 dni od dnia terminu... Pewnie juz pisałas ale na kiedy masz termin, ze cię już do szpitala kładą??
  24. Ja rodziłam dwa razy, dwa razy sn, za pierwszym razem 5 dni przed terminem, pierwsze skurcze zaczęly sie około 16.00, Kinga urodziła sie o 8:56 następnego dnia, mimo sporych bolesnych skurczy praktycznie do rana bez postępu rozwarcia, podali i około 2 w nocy doralgan ( nie polecam w ogóle nie działał) miał mi dać troche wytchnienia i odpoczynku ale pozbawił mnie przytomności na 20 minut i tyle było jego działania, położna była bliska omdlenia jak półgodziny po podaniu leku zobaczyła mnie na nogach, przy porannym obchodzie lekarz przebił pęcherz płodowy i podali mi oksytocynę, wtedy mała była na świecie w 40 minut. Drugi poród to już zupełnie inna historia, 5 dni po terminie pierwsze skurcze 22 wieczorem około północy zadzwoniliśmy po położną, przyjechała zbadała powiedziała, ze jest około 2cm rozwarcia i kazała się położyć spać:PP tak badając się co 2h dotrwaliśmy do 4 rano w domu, potem prysznic i do szpitala jak wyjeżdżalismy to było już 4 cm do szpitala mamy 15 minut więc mogliśmy sobie pozwolić, na porodówkę trafiłam około 5 rano prze 7 rano Emilka sie urodziła, bez żadnego znieczulenia i bez obecności lekarza, nawet raz nie przyszedł mnie zbadać, przyszedł zaspany pan doktor jak mała była juz u mnie na brzuchu. Obie miały po 3,56 i 3,54kg, to co na pewno i pomagało żeby poradzić sobie z bólem to skupienie na oddechu (i tu bardzo przydaje się dobra położna) i prysznice w ciepłej wodzie. Teraz czekam na trzecie i stwierdziłam, że nie będę brała zzo, chyba bardziej sie boję wkłucia w kręgosłup niż bólu, ale to ja. moje rady to po pierwsze słuchać położnej, lekarz na sali porodowej wg mnie jest zbedny:PP, po drugie dać sie ponieść swoim odczuciom , czyli czujesz ulgę jak leżysz to leż, lepiej ci jak cie bujasz na piłce to się bujaj, czujesz potrzebę spacerowania to spaceruj i jasno trzeba to mówić personelowi. To są moje odczucia po dwóch porodach. Sorki troszke się rozpisałam:))
  25. Część dziewczyny:) aka gratulacje, fajnie, ze się dobrze czujesz. Pokarm się pojawi byleby przystawiać dzidziusia często do piersi. Ja po drugim porodzie tez nie miałam pokarmu i to po sn aż do dnia wyjścia ze szpitala, ale trafiłam na fajna położna, która po tym jak moja mała zrobiła się głodna i zaczęła być niespokojna przyniosła mi odżywkę dla noworodków ale nie dała jej z butelki tylko przykleiła mi cewniczek do piersi i mała ssając moja pierś wypijała mleczko z butelki, uspokoiła się, ja tez i następnego dnia od rana mogłam już dwójkę nakarmić własnym mlekiem:) Ty będziesz dłużej w szpitalu więc może ci się przydać taki sposób. Izabella powodzenia:) ja tez byłam umówiona z moją na wrzesień ale już straciłam nadzieję, ze się uda... ale ty masz chociaż jakiś objawy porodu bo u mnie kilka skurczy w ciągu dnia i niski brzuch i jak na razie tyle i tak od dwóch tygodni:P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...