Madika ja się oszczedzam. Na badania musiałam jechać. Nóżki wstawiłam,mięsko przyprawiamy i padłam jak pies pluto. W piątek kolega ma po mnie przyjechać i całą wyżerke zapakować w samochód a potem przywieźć mnie spowrotem. Posiedzimy parę godzin i po balu.
Dziś kuzynka kupiła mi w lidlu stanik do karmienia,jest ciut za mały ale chyba nie będę go oddawała bo nie wiem czy kupię gdzieś większy.
Haniutek teraz to bym chyba miała problem z wyprawą do Łodzi i jeszcze strach ze Madika by krzyczała. :) :P