
mimka1
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mimka1
-
milu - ja się zmagałam z zatokami na początku ciąży. Byłam u internisty,laryngologa i ginekologa żeby powiedział co mogę bo stan zapalny utrzymywał mi się miesiąc. Bardzo pomaga Sinupret 3* dziennie po 1 tabletce - nie jest najtańszy ale to ziołowe i ginekolog mi zalecił - u nas pomogło. Do nosa Otrivin 0,1% i paracetamol. Laryngolog zabroniła mi płukanek, bo akurat u mnie zatoki nie były drożne i wszystko poszło na uszy zamiast wylecieć nosem, więc można sobie gorszej biedy narobić. U nas ciepło i jeszcze Starszak się rozchorował więc nie dość że w nocy normalnie mam problem ze spaniem to dziś noc szarpana cała. Zaraz kładę się na drzemkę do niego bo nie mam siły. Pozdrawiamy!
-
Dziewczyny, mleko nie musi być kupowane w saszetkach. Są też buteleczki - słoiczki z gotowym mlekiem i do tego jest smoczek zafoliowany. Oczywiście po odkręceniu butelkę trzeba wypić ale jest to wygodne np. gdzieś w drodze;) U nas było właśnie takie coś w szpitalu, zanim syn złapał dobrze pierś położne przynosiły mi takie słoiczki i mówiły żebym użyła jeśli będę potrzebowała. https://www.ceneo.pl/35740798
-
Hejka ;) A ja dziś nie kładłam się od 6 jak moi Panowie pojechali do pracy i żłobka więc od 8, UWAGA! gotuję duży garnek gołąbków które zdążyłam dziś zrobić U nas kolejny dzień upałów się zapowiada więc pewnie o 10 zgasnę na jakąś drzemkę :) Co do mm to my dawaliśmy humanę przez to że w szpitalu młodego dokarmiali tym mlekiem zanim mi się laktacja rozkręciła więc nie chciałam już zmieniać. Kupiliśmy dopiero po tym jak wyszłam ze szpitala, żeby mieć na wszelki W ale na szczęście udało się nam kp do roku więc później nie potrzebowaliśmy ;) Mój M. ma dziś urodziny i zastanawiam się co dla niego przygotować. My zwykle prezenty kupujemy sobie razem, jak coś potrzebujemy i póki co mam kilka pomysłów ale nie wiem czy jemu kupić czy dać jakąś kartę podarunkową żeby sam sobie wybrał? Czy w ogóle zrobić coś kreatywnego? Macie może jakieś pomysły? :) Ściskamy i życzymy dobrego dnia!
-
Hej Mamuśki, witam się po weekendzie i jestem w szoku że tyle postów. Ja od piątku nie włączałam komputera bo nie miałam kiedy.Szykowałam grilla na 10 osób i był to dla mnie wyczyn - chyba mam już trochę dość. Poza tym od wtorku jestem przeziębiona/chora - najpierw wodnisty katar, później kaszel, na domiar złego doszła opryszczka w nosie i na ustach:/// SPadła mi odporność pewnie ze zmęczenia. Czuję się już trochę jak taka foka ;) Życzę Wam dobrego dnia;**
-
Silvara mi też zgaga wróciła jakieś 1.5 tygodnia temu i niestety jest tak jak na początku ciąży. Jak coś zjem to muszę po chwili łykać renie albo migdałami zagryzać bo robi się kiepsko. Przez to że mam gardło podrażnione jestem teraz przeziębiona bo to u mnie standard że wirusy wchodzą tam gdzie nie mam osłony:// Ja miałam te badania IgM i IgG robione i myślę że drugi raz też zrobię. Korzystam z prywatnego pakietu w Luxmed więc nawet nie wiem czy normalnie się płaci za te badania czy nie. Na pewno są ważne, bo po nich widać czy się przechodziło jakąś chorobę wirusową ... ale każdy lekarz ma swoje jakieś tam odczucia więc albo zleca albo i nie. Ja z torby to koszule sobie wyprasowałam, kosmetyki i dodatki z gemini już przyszły ale wszystko leży w szafie. Z Karolem torbę spakowałam 1.5 miesiąca przed i chyba przez to zrobił mi psikusa i wyszedł po terminie. Teraz się ani nie pakuję za szybko, ani nie rozkładam łóżeczka. Ja spięta jak baranie jaja a mi dziecko się zjawia w ostatnich terminach i to wszystko się kurzy później. Nie, nie, nie - tym razem się nie daję tak zrobić :) Pozdrawiamy! :)
-
Co do imienia Adam - chciałam tam nazwać synka ;) To u mojego M. w pracy padł teskt "Adam - rucham i spadam" :P I tak skutecznie nas zniechęcili więc mam Karola :) U nas nie ma leżaczka i raczej nie będę kupować. Nad chustą się zastanawiam ale zobaczę jaka dzidzia będzie. Bo jak będzie taka jak Karol że śpi tylko na mamie to chusta bez dwóch zdań a jak będzie spała w wózku/łóżeczku to nie będę raczej inwestować :)
-
Kala bardzo mnie wzruszyła wasza historia. Jesteście obie takie dzielne i silne! Życzę Wam zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka! Jesteście wspaniałe, przeszłyście taką próbę już od pierwszych sekund!!! Ściskamy mocno;*
-
Hejka :) U nas ciężki weekedn - Męża zaatakowały zatoki. Normalnie armagedon miałam :// Co do żelaza to ja w ciąży w ogólnie badałam samego żelaza. Tylko na podstawie hemoglobiny lekarz decyduje się na suplementację. Mi po tardyferonie z 11.4 zrobiło się 12.1 w ciągu 2 miesięcy więc na prawdę nieźle działa. Jeśli chcecie sobie pomóc bez recepty to polecam sok z pokrzywy, sok z buraka i sok z aronii/czarnej porzeczki. W pierwszej ciąży na sam koniec wyprowadziłam hemoglobinę na 12.5 gdzie ciągle była ok.11 :) Pozdrowionka ;*
-
Dziękuję Dziewczyny!:*Lekarz kazał powtórzyć wyniki i będziemy wtedy myśleć co dalej. Mój Mąż już się nakręcił i czyta wszystko co się da i mnie straszy. A nie wiecie moze czy w takim przypadku trzeba rodzic w szpitalu o wyzszym stopniu referencyjnosci?? A tutaj my z dzis +15 ale co tam:p
-
Hej Dziewczynki, ja już po wizycie. Szyjka długa, zamknięta więc na szybkie wyjście póki co się nie zapowiada. Mam kiepski wynik morfologii i jestem zmartwiona:/ Powiedzcie, czy któraś z Was miała może małopłytkowość w ciąży? Mi od początku ciąży płytki spadły o 70jednostek i aktualnie są na poziomie 122 a norma powyżej 150 :( W poprzedniej ciąży nie miałam z tym problemu więc teraz nie wiem co się dzieje. Mam powtórzyć wynik i będzie lekarz się zastanawiał co z tym zrobić. Ale stres już jest ://
-
Alice85 zgadzam się, my baby to mamy pod tymi kopułami ... tyryryry ;p A co do jedzenia po porodzie to ja teraz mówiłam Mężowi że torba z jedzeniem ma czekać na mnie w sali ;p Tak samo byłam wykończona bo nie jadłam od 17 dnia poprzedniego. Na szczęście Mąż zawalczył o kolację po porodzie to łaskawie mi przynieśli koło 18, więc właściwie 1 dzień bez jedzenia. Położna ze szkoły rodzenia mówi że to jest niesamowicie głupie żeby kobieta nie jadła przed porodem skoro potrzebuje mieć z czegoś siły. To tak jakby maratończyków wygłodzić i kazać im biec. Co do prysznica to pamiętam, że urodziłam przed 16 a ok. 20 zapytałam położne czy mogę iść się umyć. Oczywiście pozwoliły, doszłam do łazienki ale czułam że jestem mega słaba. Rozebrałam się, weszłam do kabiny i czułam jak lecę. Szarpałam za sznurek alarmowy który był w kabinie ale nie zadziałał (później okazało się że za słabo szarpałam), więc szukałam drugiego który wisiał nad toaletą. Właściwie zawiesiłam się na nimi usłyszałam ten alarm. Wpadły położne z wózkiem, ubrały mnie i zawiozły na salę. . . Przykre było to że skoro wiedziały że mogę nie dać rady to ani jedna nie pofatygowała się mi pomóc tylko powiedziały żebym szła... No ale cóż ;)
-
Silvara Mimka , owszem , przeżyłam poród, ale konsekwencje straszne. Gdyby nie dzisiejsza medycyna to w najlepszym wypadku zostałabym kaleką... pęknięcie III stopinia (podejrzewali IV) to nic fajnego... ale nie ma co o tym gadać. Traumatyczne przeżycie i wiem, że Matka Natura gdzieś się pomyliła. Kala, gratulacje!!!♡♡♡ dużo zdrówka i chwal nam się koniecznie zdjęciem Twojej Kruszynki i opowiadaj! :* Eleonora , szalona powiadam , szalona ;))))) Wróciłam z Tymkiem od rodziny z Limanowej:)) byliśmy dwa dni , takie mini mini wakacje ;) gdyby kuzynka miała wolne to byśmy dłużej zostali pewnie Silvara - ja nie przeczę że są porody trudniejsze i komplikacje po nich a nawet śmierć. Ja wiem że to istnieje. Tylko jak z perspektywy tego wszystkiego patrzę to mam takie wrażenie że w większości jednak dostajemy to co zdołamy udźwignąć. Ja miałam cały poród indukowany, od pierwszej sekundy bo mały był po terminie i nic nie działo w 9 dobie. Na prawdę traumatyczne przeżycie przez 8h męczyć się ze skurczami których wielkość jest nieporównywalnie większa ze skurczami naturalnymi bez oksytocyny. Nacięli mnie, nie wiem jak mocno ale zaczęłam normalnie siadać dopiero po ponad tygodniu tak mnie te szwy ciągnęły :( Po porodzie powiedziałam że nie chcę więcej dzieci, że jak coś to CC... a dziś widzisz sama ... Piszę że chcę rodzić SN i nie nastawiam się na to że będzie łatwiej, wręcz więcej myśli mam tych że będzie to samo:/ Boję się ale chcę ... Bardziej w tym kontekście pisałam. Współczuję Tobie takich przeżyć, bo to jest na prawdę trauma i szacun za to że jednak chcesz mieć jeszcze dzieci :)
-
Kala90 Kochane o godzinie 10:35 urodził się mój największy skarb. Gabriela urodziła się z masą 1250 dostała 9 pkt jest wydolna oddechowo nie musiała być intubowana jest przepiekna. Czekam na dalsze wieści od lekarza Jak to? Co się stało? Jejjjj, gratuluję ale jestem w szoku! Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Zdrówka dla Was;*
-
Hejka :) Oczywiście nie musimy się zgadzać we wszystkim dziewczyny, ale skoro tutaj jesteśmy i każda z nas przeżyła te porody takich dzieci jakie natura nam dała to chyba coś w tym jest? :) Ja przy swoim błagałam o CC jak akcja nie postępowała a później dziękowałam że mi CC nie zrobili. Każda z nas ma inny próg bólu i myślę że to też robi później wrażenie z porodu. Co do pępka to u nas na początku nic, a jakby się coś babrało to octanisept (przy starszym pomógł). Co do terminów to zaręczam dziewczyny że się zdziwicie jak mając termin jako ostatnie urodzicie jako pierwsze. Każdy poród nadchodzi w takim czasie jak chce. Pamiętam jak byłam na lutówkach i miałam termin na 21.02 z OM, a z USG wszystkie do 14.02. Urodziłam jako ostatnia w grupie i to jeszcze poprzez indukcję. Dziewczyna która miała termin taki sam jak mój urodziła już 7.02 :) więc na prawdę szykujcie się że to może nadejść szybciej niż myślicie :) MIłego dzionka:*
-
Gratuluję udanych wizyt:) Co do wielkości dzieciaczków czy wagi na prawdę się nie ma czym przejmować. USG ma na prawdę dużą granicę błędu. Mnie straszyli że dziecko min.4kg się urodzi, a ja taka mała itp. Urodziłam 3470g 52cm - natura nam daje takie dzieciątko jakie będziemy potrafiły wydać na świat :) Dziś mi się tak racuchów zachciało że nie było mocnych - zjadłam sama pół porcji! Opanowałam się dopiero po tym jak dopiłam szklanką wody;p Jej ale ta moja dziewuszka wymagająca :))
-
Hejka :) Ja właśnie skończyłam prasowanie bo u nas dziś pada, więc jest idealna pogoda na porządki i ogarnianie w domku ;) Co do cholestazy to wyniki wyszły mi w normie więc na szczęście to nie to. Byłam bardzo przerażona bo Mąż naczytał się tyle rzeczy o tym że mało na zawał nie zeszłam. Wysypka z brzuszka schodzi więc mam nadzieję że rzeczywiście to tylko coś kontaktowego lub po prostu jakiś ciążowy spadek formy czy poziomu hormonów. Co do opuchlizny to mi wczoraj np. bardzo spuchły nogi. Pierścionki i obrączkę ściągnęłam już kilka miesięcy temu bo paluchy zrobiły się grube momentalnie. Życzę dobrego dnia i dobrych wieści na wizytach!
-
Hej Dziewczynki, pisałam jakiś czas temu tutaj o problemach ze spaniem, swędzeniem całego ciała itp. Powiem Wam, że w czwartek miałam taki dzień że cąły przeleżałam w łóżku bo było mi strasznie słabo. Do tego w piątek wysypało mi cały brzuch jakimiś kropkami oczywiście na wieczór wszystko swędziało. Pisałam sms do swojej położnej bo wizytę u ginka mam w piątek i powiem Wam że kazała mi zrobić badania na enzymy wątrobowe żeby wykluczyć cholestazę... Miała z Was któraś? Oczywiście dziś dałam krew do badań i czekam, ale powiem Wam że napędziła mi stracha z tą cholestazą. Tak to już pomału mam poprasowane większość rzeczy dla malutkiej, jeszcze muszę wyprać gondolę i będzie git. Co do wagi to ja miałam takie dni że z dnia na dzień pokazywało mi że ważę 1kg więcej i lekarz mówił że to jest zatrzymywanie wody w organizmie. Ważę się tylko rano, bez ubrań bo w ciągu dnia jedzenie i picie swoje też waży :) U nas na plusie już sporo chyba koło 14! No ale co zrobić :) Ściskamy i pozdrawiamy :)
-
Hej Mamuśki :) My właśnie po badaniach i śniadanku. Miałam do zrobienia mocz, morfologię i anty-HBS - też już robiłyście? U nas obecnie upalne lato i matka w związku z tym uprawia pranie wyczynowe Piorę wszystko co kupiliśmy dla córci, to co dostaliśmy, to co po Karolu się nadaje itp. Przyszła szafa więc chcę też poprasować żeby już sobie czekało. Jak się czujecie ? Ja dziś miałam koszmarną noc, drętwienie i uczucie 'mrówek' na całym ciele, swędzenie, okropny problem żeby zasnąć. Jak przysnęłam to pobudka po pół godziny ... Nieprzytomna jestem ... Buziaki dla Was;*
-
Hejka, my już po wizycie. Nasza dziewczynka to nadal dziewczynka :) Rośnie ładnie - wg pomiarów mamy 1402g więc całkiem, całkiem. Lekarz mówił że jeśli poród w terminie to rokuje tak na 3.5kg, podobnie jak Karol. Wszystkie parametry dobre, dostałam skierowanie na badania mocz,krew i HBS. W trakcie USG malutka drapała się po nosku a później zaglądała w naszą stronę tam gdzie była głowica USG więc buziuńkę ładnie było widać. Co do położnych to składa się deklarację w ośrodku zdrowia do którego należycie lub do innej położnej do której chcecie chodzić a która ma kontrakt z NFZ. Ja chodzę do takiej która prowadzi własną praktykę ale ma umowę z NFZ więc nie płacę za to. Przy przyjęciu na oddział do porodu wypisuje się dokumenty i tam zostaje podany ośrodek zdrowia z którego pielęgniarka jest później delegowana do dziecka, natomiast położna tą informację również dostaje ale nie wiem czy telefonicznie czy przez ośrodek. Moja dzwoniła chyba 1 dzień po urodzeniu Karola i pytała kiedy może przyjść więc musiała szybko dostać to info, ja tego nie zgłaszałam bo leżałam z Karolem w szpitalu. Była u nas na patronażu kilka razy i 1 raz była pielęgniarka z ośrodka. Ja bardzo się cieszyłam z tych wizyt bo to mądra kobieta i można było rozwiać jakieś wątpliwości. Ściskamy z wielkim brzusiem :*
-
Hej Kochane, gratuluję udanych wizyt, dużych i zdrowych maluszków no i mało kg nadbagażu. My się szykujemy na dziś na wizytę :) Gdzieś mi się obił o oczęta post któreś z mamusiek na temat KTG że będzie miała robione często od którego tam tygodnia. Dziewczyny, musicie wiedzieć że nie ma obowiązku wykonywania badania KTG właściwie do dnia terminu porodu, później można ale też nie jest to konieczność. Dlaczego o tym piszę? Wynik badania KTG niestety często jest zaburzony i np. pokazuje spadek tętna dziecka w momencie kiedy nasz malec bawi się pępowiną lub sobie ją tam zaciska. Reakcja na zapisy KTG jest często bardzo szybka a zaburzenie parametrów tętna to przecież wskazanie do CC na cito. Mówię Wam o tym żebyście miały świadomość że to wcale nie jest tak że my potrzebujemy tego badania, bo do terminu porodu w zupełności wystarcza kontrola tętna. Gdy macie obawy bo dziecko np. mało się rusza itp. to wiadomo, zrozumiałe że chętnie dajemy się zbadać, ale jeśli czujecie wszystko normalnie to zawsze przemyślcie konieczność wykonywania tego KTG :) Pozdrawiamy, napiszemy po wizycie :)
-
Hej Kochaniutkie, widzę słodko u nas na tapecie :) Ja zgodzę się z którąś z mam która pisała że ciąża to odmienny stan i cukrzyca ciążowa wcale nie jest powiązana tutaj z jedzeniem słodyczy :) Może marne pocieszenie dla mam które mają problem, ale taka prawda. Tutaj podaję linka do strony, na której są przykładowe jadłospisy dla mam borykających się z tym problemem http://www.slodkiemamy.edu.pl/specjalna_dieta/ Ja w poprzedniej ciąży ograniczałam słodycze bardzo, bo tyłam bardzo szybko w ciąży i myślałam że to od słodkiego, a teraz nie ograniczam bo po prostu mi się tego chce i tyję tak samo ... więc nie widzę powiązań;) Co do słodyczy to u nas młody też wcyhowywany na owocach suszonych zamiast slodyczy,biszkoopcikach i ciastach które sama piekę. Ja osobiście od czasu do czasu skubnę sobie jakiegoś cukierka czekoladowego ale małemu nie dajemy, jak coś to galaretki je lub żelka. Ale dziadkowie to niestety plaga dzisiejszych czasów jeśli chodzi o słodycze, danonki itp. Przykre jest to że nawet tłumaczenie im że to nie jest zdrowe wcale nie przemawia do nich, więc na siłę chcą truć te maleństwa i uczyć je złych nawyków. My się wizytujemy jutro. Powiem Wam że już ciężkawo się w nocy ułożyć do spania. Za dnia kręgosłup daje popalić jak coś porobię np. na stojąco ... zaczynają się 'radości' III trymestru :) Ale cieszę się że już bliżej niż dalej przyjścia na świat Kruszynki :) Miłego dnia, buziaki dla Was ;*
-
Hejka, wczoraj któraś napisała żebym podzieliła się tym co wiem na temat CC i oksytocyny w czasie porodu o położnej, więc OK ... podzielę się ALE nie chciałabym w tym miejscu urazić nikogo. Pewnie są dziewczyny które będą miały CC bo tak chcą i ja nie chcę żeby czuły się źle po moim wpisie. Zatem proszę podejść do tego neutralnie - to nie moje zdanie a informacje od położnej. Otoż, poród naturalny jest dla dziecka bardzo ważny, ponieważ natura nas tak skonstruowała że dziecko będąc w naszym łonie samo główkuje jak slamtąd się wydostać. Zabranie jemu tej możliwości może powodować wady rozwojowe lub opóźnienia u dzieci (nie jest to coś co występuje zawsze). Ponadto, jak już dziecko pogłówkuje i stawia się w kanał rodny a później pomału przez niego przechodzi pobudzane są u niego takie partie mięśni i miejsc czuciowych które przez całe życie często już nie zostają pobudzane w taki sposób jak przy porodzie. Brak stymulacji tych miejsc również w późniejszym życiu może się objawić na różne sposoby. Cięcie cesarskie jest operacją która pozbawia dziecka tych wszystkich czynności, a do tego często powoduje szok ponieważ przeprowadzana jest zanim dziecko dojrzeje do tego że chciałoby już macicę opuścić. Mówiła że rozumie jak CC jest robione ze względu na bezpieczeństwo dziecka ale nie do końca sie z tym zgadza. Np. procedura szpitalna mówi że 2h od momentu uzyskania pełnego rozwarcia jak dziecko nie jest w kanale rodnym trzeba robić CC - ona na porodach domowych czeka, jeśli z tętnem dziecka jest wszystko w porządku nie robią nic i nie jadą do szpitala. Do tej pory udało się przyjąć bez komplikacji wszystkie porody. Druga sprawa to oksytocyna - mówiła jaki jest jej mechanizm działania a jaki jest mechanizm wydzielania naturalnej oksytocyny podczas porodu. I tak, oksytocyna z kroplówki płynie non stop więc jak jest jej określone stężenie we krwi to jest mocniejszy skurcz, jak niższe to słabszy ale skurcze są non stop i to bardzo silne. Naturalnie wydzialana oksytocyna powoduje zawsze skurcz a po nim przerwę. Skurcze są kilka sekund a przerwy między nimi kilka minut. Oczywiście w miarę nabierania akcji porodowej przerwy nam się skracają na rzecz skurczów po to żeby dziecku ułatwić wyjście. I wyobraźcie sobie że wychodzi dziecko zawinięte pępowiną, ono czuje jak coś jest nietak i jak pępowina się jemu zaciska na szyjce cofa się i próbuje się odwinąć chociaż na tyle zeby móc się wydostać. Oksytocyna powoduje taki skurcz że dziecko często nie ma jak się z niego wywinąć bo to działa jak zasysanie dla niego i takim mocnym skurczem może zostać zassane do kanału rodnego gdzie jeśli będzie pępowina za ciasno może się poddusić;/ Nie wiem czy się z tym zgadzacie, czy nie. To rzeczy które nam mówiła. Ja sama jestem po porodzie indukowanym oksytocyną, bo po terminie 8 dni, ale dziś wiem że chyba bym czekała dłużej gdyby mi ktoś pozwolił zamiast męczyć się z tą oksytocyną bo skurcze były niesamowicie bolesne;/
-
Hej Dziewczynki! Gratuluję udanych wizyt i duuuużutkich dzieciątek:) Ja ostatnio mam jakiś spadek formy - źle sypiam w nocy, w każdej pozycji mi nie wygodnie i potrafię już tak od 2 się kręcić do rana. Po 5 wstaję żeby ogarnąć rzeczy dla pierworodnego i wyszykować go do żłobka o Mąż odwozi go przed pracą i kładę się jeszcze zwykle na godzinkę lub dwie. Poprzedni tydzień siedzieliśmy razem z synkiem bo miał zapalenie oskrzeli więc wiadomo że dzień był bardziej wymagający... Powiem Wam mamusie że na dobre nam to choróbsko synka wyszło bo się odpieluchowaliśmy w tym czasie i mój mały - duży chłopczyk pożegnał pampersy ;) Dla mnie to niesamowite jak dzieci potrafią zaskoczyć :) Wczoraj na spotkaniu z położną rozmawiałyśmy o CC, oksytocynie itp. czyli wszystkim co odbiega od naturalnego porodu... Powiem Wam że zaskoczyła mnie niektórymi informacjami. Życzymy miłego dnia:*
-
Hej Dziewuszki! Nas chwilę nie było a tutaj znów tyle się dzieje. Mieliśmy wesele w rodzinie Męża w weekedn więc powiem szczerze dopiero dochodzę do siebie. Pierworodny z piątku na sobotę dostał kaszlu, w sobotę na weselu miał gorączkę:/ Na początku myśleliśmy że kolejna piątka wychodzi ale później kaszel coraz bardziej świszczący i wczoraj byłam z nim u pediatry - niestety zapalenie oskrzeli, więc słabiutko;/Ogólnie potańcowaliśmy, pobawiliśmy się fajnie. Karol mimo tego że chory praktycznie non stop tańczył i był w swoim żywiole;) Ja jak na wagę ciężko też nawet się pobujałam z Mężem. Eleonora - dobrze że to już za Wami. Musisz teraz się troszkę uspokoić choć doskonale Cię rozumiem, bo dla matek nie ma nic gorszego jak strach o dziecko. CichoSza - jak obrona? Mam nadzieję że pozytywnie ;) Ja broniłam doktoratu będąc w 7 miesiącu ciąży z Karolem. Obrona trwała ponad godzinę, była publiczna więc na sali było sporo osób i w tym rodzina ... Stres niesamowity, ale dałam radę więc i Ty dasz! MamaColin - bardzo ładny ten wózek, zgrabnie wygląda :) Kala, Alice - na pewno wszystko będzie dobrze ;) My dostaliśmy od kuzynki męża całą torbę ciuszków(mają córeczkę półroczną), do tego śpiwór do gondoli, kombinezon więc chyba nie będę na razie nic dokupować dla naszej księżniczki bo zrobiło się tego dużo (kupiłam jakiś czas temu sama całą torbę ciuszków, po Karolu kolory uniwersalne też mam, no i teraz to co dostaliśmy;). Ściskamy i ślemy buziaki!