Skocz do zawartości
Forum

Milak

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Milak

  1. malgosia35 a czemu aż tak obawiasz sie każdego kilograma? masz dużą wagę wyjsciową? bo na tym etapie to jednak kilka kg juz byc powinno - sam powiększony biust, macica, wody płodowe i ilośc krwi tego wymaga :) wczoraj miałam niesamowity apetyt - staram sie raczej nie przesadzać, zresztą na szczeście ciagnie mnie akurat to warzyw i owoców, ale wczoraj to był max... W załączeniu obiecana sesja fotograficzna :) stylowe galoty w dwóch odłonach - przedniej i tylnej
  2. dzień dobry kolejna upiorna noc minęła - to juz nudne tak każdej nocy sie męczyć :( melisa nie pomoże, bo zasypiam spokojnie na ogół, chocki zaczynaja sie potem - co chwila sikanko, męczące sny, nie każdy to koszmar, ale każdy nieprzyjemny, rzucanie się, zeby ponownie zasnąć, a potem każdy szmer budzi znowu, a teraz jeszcze duszno... żeby sobie humorek podrasowac idę pławic sie we wannie - uwielbiam to: kawka (inka+troche rozpuszczalnej do smaku ;)) ksiazka lub gazetka i duża wanna... wczoraj zafascynowała mnie stronka www.srokao.pl przejrzyjcie sobie to w miarę dokładnie, bardzo ciekawe zestawienia składów różnych kosmetyków, można wybrać dla malucha cos najmniej chemicznego, w dzisiejszych czasach warto pod tym kątem pomyslec ;) no to pędzę do wanny!
  3. Milak

    Mamuśki

    Iza0602 a do kiedy zamierzasz pracowac? ja poczatkowo chciałam dociągnąć tak do końca 6 miesiąca, ale w praktyce wylądowałam na zwolnieniu bardzo wczesnie - najpierw na poczatku ciaży skręciłam bardzo porządnie kostkę, mimo upływu 3 miesięcy mam ciągle z nia kłopoty, zresztą ortopeda uprzedzał że to gorsze niż złamanie :(, potem wylądowałam z zagrożeniem poronieniem, zaliczyłam amniopunkcje i w zasadzie teraz mogłabym wrócic do pracy, ale na miesiąc czy dwa to bez sensu, a ja potrzebuje ten czas na uporządkowanie życia - mam troche klopotów rodzinnych; przy moich niedoborach energetycznych i klopotach ze snem byłby mi bardzo trudno podołać 8 godzinom pracy, nawet za biurkiem, a potem sprostać reszcie wyzwań życiowych. Trudno, jedyny taki okres w życiu i jeszcze przede mna wiele lat odrabiania tego ku chwale ojczyzny ;)
  4. ja juz na swoje koszmary narzekałam, wiec nie będę się powtarzać, ale raz np sniłam, że MUSZE zrobic nalesniki, ale nie moge dostac się do patelni w desperacji w snie demontowałam blat szafki kuchennej żeby dobrac sie do zawartości - niby zabawne, ale wiecie jak sie namęczyłam?? to było bardzo realistyczne... gustowne galoty jutro sfotografuję :) może nawet podejmę próbę ubrania tego, każdej z nas przyda sie troche usmiechu
  5. hihi własnie dostałam troche prezentowych rzeczy od teściowej juz dla malucha i coś tam dla mnie ciążowego, w tym eeeehehe wielkie, elastyczne kalesony męskie z wielgaśną pojemnościa na zadek!! mam to chyba uuuuhuhuhu nosic jako leginsy ciążowe!!!! tylko dziure przewidziana na siusiaka przewidzieć z przodu, żeby sie Staś wentylował, czy z tyłu, na wypadek hmmm rozładowania wzdęcia...
  6. Milak

    Mamuśki

    ze mną na porodówce będzie przyjaciółka - sprawdziła się już przy poprzednim moim synku, więc to taka moja prywatna doula chyba najwazniejsze, żeby to była osoba z jednej strony empatyczna, z drugiej jednak konkretnie i trzeźwo patrząca na sytuację i potrafiaca kulturalnie acz stanowczo rozmawiać ze szpitalnym personelem - gdyby nie moja koleżanka to nie wiem czy Adas nie wylądowałby na szpitalnych kaflach, bo wszyscy sobie poszli, że niby u siebie maja podgląd i przyjda jak wskazania będą ku temu,potem zero reakcji, a ja mam bóle parte. Ja czułam się jak zwierzątko i kompletnie mogłam tylko podążać za instynktami, a ona pilnowała całej rzeczywistości
  7. Milak

    Mamuśki

    mi dzis bardzo humor szwankuje, jakiś depresyjny, nerwowy dzień :( tak myślę, że "wyrosłam" ze wszystkich swoich staników, może więc na osłodę małe zakupy ;) tylko faktycznie jazda w upale (nie mam klimy) a potem zaparkowanie gdzies na słońcu!! tak źle tak niedobrze... jęczę dziś od rana i narzekam
  8. mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach świat daje tyle mozliwości, tyle ciekawych perspektyw, że niektóre kobiety postrzegaja macierzyństwo jako zamach na ich wolność. Niby każda ma świadomośc upływu czasu i tego osławionego zegara biologicznego, każda rozmysla, że jesli z tego zrezygnuje, co potem, czy kiedy będzie za późno raptem nie zabraknie - i tu chyba ta moja koleżanka tak bardziej intelektualnie zdecydowała sie na dziecko, niz z potrzeby serca i teraz odczuwa jako krzywdę każde ograniczenie, nie dostrzegając, że dostaje coś w zamian - ona nie chce tego nowego, zachwycało ja stare i gdyby nie ten upływ czasu, to by nadal cieszyła sie tymi wyjazdami, imprezami itp Z odpowiedzialności na pewno zadba o życiowe potrzeby dziecka, ale czy potrafi otoczyc je ciepłem hmmm okaże sie w praktyce, czasem ta rolę przejmuje tata dla równowagi
  9. cześc Oligatorka, też zaliczyłam amnio - paskudny stres i to czekanie na wyniki... życze spokoju ducha, u mnie skończyło się na strachu i wiem, że przynajmniej pod tym względem wszystko jest ok, no i 100% pewności co do płci, taki bonusik na pocieche przy tym badaniu ;)
  10. ooo fajnie że napisałyscie ten sposób liczenia miesięcy, bo nie mogłam z tym dojść do ładu wczoraj spacerowałam sobie wieczorkiem z koleżanką w połowie 8 miesiąca i kolejny raz miałam okazje do refleksji, jak różnie każda kobieta podchodzi do faktu ciąży, zmian w organiźmie i w życiu. U mnie Staś jest kompletnie nieplanowana niespodzianką i to w momencie, kiedy z mojego zwiazku są jakieś dziwne zgliszcza - ot zbyt intensywnie rozmawialiśmy czy mamy jeszcze szanse cos posklejac... a póki co ciąża dodatkowo uzewnętrznia wszystkie słabości i bynajmniej nie integruje. Natomiast koleżanka rok starała sie o dziecko, też już ma swoje latka, sztuczne zapłodnienie i niby wyczekane. A tymczasem ja intensywnie przezywam ciążę, ciesze się z każdego kopniaka i traktuję Stasia jak członka rodziny, a mój starszy Adaś gada do brzucha obiecując bratu dobrą zabawe, a koleżanka nadal zwie malucha "Płodzio", jest wyraźnie zirytowana, że coś obcego jej używa jako inkubatora, ruchy dziecka ciągle przypominaja o tym nieszczęściu, ciągle analizuje jak zminimalizować jego wpływ na życie, z niechęcia mysli o przygotowaniu, nic jeszcze nie mając... jakby zaliczała dziecko jako kolejny obowiazkowy punkt na liscie zadań wiszacej na lodówce. I broń Boże żadnej fotki - o tym okresie trzeba jak najszybciej zapomniec... zwariowałabym, gdybym do bieżących problemów dorzuciła sobie taka niechęć organiczną do idei macierzyństwa.
  11. Milak

    Mamuśki

    ja ogólnie mam w tej ciąży więcej lęków niż w poprzedniej - może to kwestia późniejszego wieku, a może sytuacji życiowej, a może doświadczenia życiowego, że może się wydarzyć więcej niż kiedys mi sie sniło... nie potrafie ot cieszyć się dniem dzisiejszym i jutrzejszym
  12. Renata1976 a myślałaś o takiej długiej poduszce boa? ja majac uporczywe kłopoty ze snem juz to nabyłam kilka tygodni temu i faktycznie jest to super wygodna sprawa! są takie dłuuugie proste i takie z już nadanym kształtem np C lub J, korzystały z tego też koleżanki, nawet będąc w szpitalu widziałam u desperatek które musiały tam tkwic tygodniami. Mam prostą i wyginam sobie w zależności od zachcianki - raz za plecami, raz obejmując jak nieprzymierzając ukochanego, a trzymając między nogami odciążasz staw biodrowy. Zrobiłam tu prawdziwą reklamę, ale faktycznie jestem z tego zadowolona
  13. Milak

    Mamuśki

    a może to efekt gromadzenia wody? to by było najłatwiejsze do wyeliminowania, bo po ciąży zmniejszyłby się sam słyszałam że cellulit wodny to nie tylko mit z reklamy; teraz to nam co nawyzej zostaja masaże kremikami i jakimis rollerami do rozbicia tej nierównej tkanki, jak któraś posiada
  14. Milak

    Mamuśki

    hej, widam w nowym dniu. Też lubię Ziaja, maja np b.fajną serie kremów redukujących pękające naczynka na twarzy. Krem na rozstepy też ich używam naprzemiennie z olejkiem. Iza0602 mam nadzieje że to tylko kwestia upału, mamy przed soba jednak sporo jeszcze do zaliczenia ;) spacerowałam wczoraj wieczorem z kolezanka w połowie 8 miesiąca, oj było widac że pogoda ją dusi. Brzuszek jakos tak w ostatnich tygodniach mi mocno wyskoczył, ale nie nabrałam jeszcze nawyku skorzystania z pewnych przywilejów, jak np tu i ówdzie pierwszeństwo - może trzeba nauczyc sie asertywnosci i czasem z uśmiechem poprosić o przepuszczenie w kolejce, skoro ludzie sami sie nie kwapią. Ja nie będąc w ciąży zwykle pytałam takie kobiety czy chcą wejśc w kolejkę przede mną. Malutka bardzo Ci już ciąży ciąża?
  15. o a jakoś załozyłam, że te które nie mówią o połówkowym badaniu, juz je miały :) Annmm ja bym tam do starej gondoli wróciła, ale stara spacerówka była beznadziejna - w sumie gondola to 5-6 miesięcy, może lepiej zainwestowac potem w fajna lekką niewielka spacerówke :) te z zestawów rzadko mnie zachwycają, bo pamiętam że też z pół roku tylko korzystałam, a to taki wielki kloc zwykle. Zdaje sie że wszystkie niedomagające stopniowo wracają do znośnej formy, fajnie :)
  16. Milak

    Mamuśki

    cześc, zaglądam do was z grudniowego forum ;) mi sie w ciąży bardzo zmieniła cera i kosmetyki niektóre przestały pasować - z bardzo suchej na jakąś dziwna, miejscami tłustawą, ale nasiliły się rozszerzone naczynka; do rozstepów mam straszna skłonność - pocięło mnie jako nastolatkę, przy pierwszej ciąży mimo smarowania dopadło mnie dosłownie w ostatnim tygodniu - ale tak na samym dole brzucha, dosyc szybko przestały być specjalnie widoczne
  17. ech wszystkie już zaliczyły połówkowe usg, a ja dopiero mam za półtora tygodnia :( w zeszłym tygodniu mnie nie było, a teraz lekarz ma urlop... mam nadzieje że młody nie będzie juz zbyt duży na ocenę, bo to będzie 22 tydzien i 5 dni
  18. Niestety dogi to chorowite stwory – Bela krótko żyła, ale za to charakter miała wyjątkowy, nawet weterynarz twierdził, że nie widział tak łagodnego psa, stąd można było sobie pozwolić na coraz większą integrację z dzieckiem, w miarę jak obserwowałam totalny brak poirytowania u psa niezależnie od zachowania małego, a ten pełzał od 8 miesiąca, a kończąc 10 mies. robił pierwsze samodzielne kroki, więc mobilny strasznie, a rozumek malutki. Pamiętam jak Adas ugryzł Bele w ogon… Pewnie nie bez znaczenia była jej żeńska płeć – miała instynkty opiekuńcze. Dogi są w domu zwykle bardzo spokojne. Jak zaczął mały chodzić musiał się nauczyć, żeby zwiewać przed jej ogonem, bo wypadał na wysokości jego głowy, majtała nim niekontrolowanie i obrywał czasem nieźle – to kawał maczugi sztywnej i dosyc twardej. Cóż, nikt mu nie obiecywał, że będzie na świecie łatwo hi hi.
  19. Mój pierwszy wychowywał się w domu z dogiem niemieckim – kojec więc był niezbędny. Miałam cos takiego http://allegro.pl/kojec-drewniany-zagroda-8-elementow-najtaniej-i5570631406.html podłoge wyściełalam kocami. Zaletą łatwośc formowania kształtu kojca, rozmiar pozwalający dziecku na swobodna zabawę i przemieszczanie się, potem część wykorzystana została jako barierka zamykajaca kuchnię – zrobiliśmy haczyki do ściany. Przydało się, młody wprawdzie czasem się złościł, ale widział mnie, gadał ze mną, a ja mogłam bezpiecznie operować i w każdej chwili do niego podejść.
  20. Oj na 3 piętro lepiej poszukać lżejszego wózka, masz zupełna racje, to jest krążownik na podmiejskie wertepy. Ja jeszcze nim dowiedziałam się o ciąży miałam przez tydzień kłopoty ze snem, więc to muszą generować hormony, a nie psyche. Na swoje szczęście jestem na zwolnieniu i mogę powylegiwac się rano, tudzież przespać po południu. Dla mnie przewijanie każdorazowo w łazience to abstrakcja jakaś – trzeba by najpierw iśc do pokoju po ubranka, a potem do łazienki? Czy wszystko trzymać w tej łazience? A jak czegoś zapomnę, to wołać? Chyba że to salon łazienkowy koło sypialni. Przewijanie i przebieranie to tez moment zabawy, czasem zostawia się dziecko bez cześci ubrania żeby pofikało i łazienka nie wydaje mi się takim integracyjnym miejscem, gdzie „pachnie” poprzednia osoba, a następna pogania… po kapieli jeśli jest w łazience pasuje ułożyc dziecko na chwilke w leżaczku z ręcznikiem i po prostu zawiniątko obsłużyć do końca już w pokoju  Przy kłopotach z kręgosłupem faktycznie trzeba troche poszukać własnego rozwiązania – może rzeczywiście wanienka na stelażu z odpływem wody do wiaderka, które już zutylizuje ktos inny.
  21. dzien dobry, Staś też najwyraźniej sie wita, bo ostro cwiczy chyba przysiady, bardzo rytmicznie ;) ten wózek jest w zasadzie bardzo podobny do wózka który zauroczył mnie :) ja nie znalazłam żadnej wady; u mnie sie okazuje, ze nie musze teraz wydawac na cały pakiet wózka, bo koleżanka przekaże mi swoja przyzwoitą gondolę, tylko zaciął sie stelaz i nie da sie go złożyć. Ale na allegro widze oferty fotelika samochodowego wraz z układem jezdnym - wyszłoby bardzo korzystnie, tylko trzeba sie upewnic, że fotelik niebity hmmm. Od początku ciąży bardzo źle sypiam - koszmary, bardzo płytko, milion razy do toalety, rzucam sie jak łosoś brnący w górę nurtu. Ma któras podobne problemy?
  22. Patrycjo rano poczytam maila, dzięki ;) co do ruchów dziecka - ja zaczełam rozpoznawać że to to po skończonym 18, a to druga ciąża, przy pierwszej chyba było to kolo 20... w pierwszym tygodniu to naprawdę było delikatne uczucie, teraz zdecydowanie intensywniejsze i mam wrażenie że Staś to bardzo pracowite dziecko, szczególnie pracowicie celuje w rejon pęcherza... wieczorem spróbuj położyc się po zjedzeniu czegoś na plecach spokojnie - wtedy najwyraźniej ja odczuwam te dzikie harce. Spokojnej nocy wszystkim
×
×
  • Dodaj nową pozycję...