
just.jot
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez just.jot
-
Kurcze. Dwa razy wrzuciłem post i mi go ucina! Oczywiście, będę odpoczywać ;)
-
Dzień dobry! Super dobry! Zaraz idę do domu!!!
-
Ewalajka- podzielam Twój los i współczuję. Z drugiej strony myślę sobie ze będzie spokojniej ze świadomością, że leki na płuca podali i dzialają. . Ja jutro mam obchod z ordynator em i badanie. . Mam nadzieje, ze jeszcze wrócę do domu! Trzymam za was kciuki. Chyba te upaly tak na nas działają. Lipcowki tez bardzo szybko się rozpakowywaly przez temperatury! Ja mam już kryzys i płakać mi się chce. Co mój niemaz wpadnie to zaraz mi łzy lecą. Chciałabym juz tulic Pole i cieszyć się nią. . A tak tylko leżę w tej umieralni, wszyscy narzekają, płaczą, wkurzają się. . Ech. . :/
-
Siwa87- powodzenia z teściowa! Perfekcyjna Pani domu z Ciebie :) Super! Jak będziesz się dużo uśmiechała to na pewno będzie bardzo miło. A jeszcze chciałam Ci napisać, że bardzo miło, że córce męża urządzili się taki ładny pokoik. Myślę, że mimo iż masz dystans do niej- będziesz dla niej skarbem juz za kilka lat. Młoda fajna plastikowa-mama na pewno przyda się bardziej, niż wiekowy rodzic. Postaraj się być dla niej fajna kumpela, bądź blisko jak będzie tego potrzebowała. Na pewno za kilka lat zaowocuje to pieknie. Wiem po moim Młodym. . Ze mój niemaz jest dla niego bardzo ważny i potrzebuje go. Mimo że idealizuje tatusia, który wiecznie zawodzi. Zaczyna już kiełkowac w nim po tylu latach więź silniejsza i bogatsza niż z weekendowym tata. Mam nadzieje, ze znajdziesz wspólny język z ta Mała i stworzyć wspólny babskie front w domu w 3! :) Joanna89, mycha- ja miałam już "te skurcze" i one faktycznie nie są takie jak na okres, tylko bardziej promieniuje na ledzwia i krzyż. Boli jak cholera i pomaga masaż plecow- najlepiej przez partnera :) Ja czekam na jutro jak na zbawienie..choć boje się, że z rozwarcie mnie nie wypuszcza i będę tu kwitną do porodu :/ Jeszcze tyle chciałam w domu zrobić udekorować kącik Malej, uszyć pompony i zawiesić obrazy.. mam nadzieje, ze mnie puszcza :( Echevaria- wiadomo..zjazd hormonów jest paskudny.. mam nadzieje, ze szybko minie i wszystko wróci do normy. Piękna, na prawdę przepiękna ta Twoja córcia. Śliczny ma kolorek i rysy twarzy. Cudo. Nic tylko się cieszyć i celebrować każda chwile. To tak okropnie szybko ucieka :( Leżę i leżę ..i modlę się żeby już jutro stąd uciekać. Od tej monotonii można jakiejś choroby się nabawić! :P
-
Echeveria- korzystaj z lenistwa w takim razie i umilaj sobie czas. Później dziecko coraz bardziej aktywne, spacerki coraz dłuższe... dobrze ze nasz taki luźny start! Nieesia- ja też bardzo polecam Medele. To już Twoja decyzja, czy kupisz ręczny czy elektryczny.. ale obydwa są super. Elektryczny ciągnie mocniej, ale ma przecież regulacje, wiec nie ma tragedii. Jeśli chodzi o szczepionki- ja minimalizuje takie wynalazki. Ocaywiscie to moje stanowisko. W Polsce biznes farmaceutyczny jest okropny i brakuje regulacji prawnych jeśli chodzi o całą masę leków, szczepień itp. Jak Młody był mały szczepilam go pakietem podstawowym. Rozwijał się dobrze, nie chciałam cudowac i wymyslac, poza tym bylam w goeszef kondycji finansowej. Jak dostał biegunki w wieku 7msc ( jak wszyscy w domu) to pediatra w przychodni z wrednym uśmiechem odparla, ze mogłam zaszczepić dziecko na rotawirusa, to nie byłoby stresu.. a tak to nie wiadomo CO TO BĘDZIE. wredna stara suka.. Oczywiście nic nie było, po 1 dobie wszystko opuściło i nie było powodów do niepokoju. Ale dotknęło mnie to strasznie. Kasa ponad wszystko. Wrrr. Mycha88- najlepiej wyposrodkowac wszystkie takie ruchy. Nie ma co popadać w skrajności. A mała butelkę wody zawsze warto w wózku mieć. Czy dla siebie, czy do oplukania czegoś. Zresztą sama zobazysz- ile gadżetów będziesz przy sobie nosiła. Raz dwa wypracujesz co Ci potrzebne i jak Ci najwygodniej ;) Dali mi nadzieje, ze jutro może wyjdę do domu. Musze leżeć te 2 tygodnie, ale wiadomo, że w swoim łóżku najlepiej! Dostałam zastrzyki w tylek, Luteina dopochwowo, nospe.. no i żadnych skurczy ani bólu nie ma. Ach jakby było cudnie juz się pakować.
-
Jeszcze było o wyparzaniu. Mariia - ja tak jak dziewuszki, będę chwile gotować, albo wadze do zmywarki na wyparzanie. Potem będę wrzątkiem przelewać. Wszystkie te gadżety jak smoki, gryzaki tak samo. A smoczek - ja juz biorę do szpitala. Wiem, że przyda się jak będzie kolejny dziki ssak jak cała moja rodzinka. Ja jak byłam mała musiałam mieć 3 smoczki!!!! Jeden w dziobie, drugi na szyi na sznurku i trzeci w lapce. Jak któregoś brakowało to płakałam i histeryzowalam! Młody zasuwal z jednym ale też go kochał nad życie. Wiec Pola ma już zapas smoków z Nuk'a i pewnie będzie ciumkala. Wole dac smoka niż moje cycuszki
-
Dzień dobry! Ja się w końcu 2 spałam. Szpital ma to do siebie, że jego mroczna i senna aura udziela się wszystkim.. po poprzedniej trudnej nocy, wczoraj zasnelam o 22 a wstałam w sumie dopiero teraz. 4 razy nas trochę budzili, robili ktg, zastrzyki, temperatura itp..ale ogólnie dopiero teraz mój Luby przyjechał ze śniadaniem się przywitać i milo mnie rozbudzil Czekam aż puszcza mnie do domu..Choć lekarze są dziwni- każdy mówi coś innego. . Maritka- wspaniale, ze Młody tak pięknie rośnie, jest silny i uroczy. Mam nadzieje, ze juz niebawem będziecie spacerować i korzystać z pogody poza szpitalnymi murami!!! Echevaria- a jak u Ciebie? Jak sobie radzisz poza szpitalem? Mam nadzieje, ze tez wszystko pięknie się układa! Gratuluje wczorajszych udanych wizyt! Pięknie rosną te nasze fasolki. Widzę, że moja Pola to taki "średniak" 34 tydz, ok 2500.. Mam nadzieje, ze nie podrosnie mi klops do 4kg.. Choć ułożona ciągle pośladkami w dół. . To może jednak zrobią to cc. Któraś mam z okolic 3miasta pytała o szpitale! Ja leżę na Zaspie i mimo remontu i ciasnoty, jestem bardzo zadowolona. Położne, lekarze, wszyscy maja super podejście, wiem, że jeśli chodzi o porody to genialnie je prowadzą i pomagają. Ja rodziłam lata temu w Wojewódzkim - tam mają super sale porodowa i dobry sprzęt dla maluszków, ale jak chcesz rodzic SN i będzie ciężko, to współczuję. Ja czułam się jak krowa w rzeźni. Sa anty cc nawet jak juz jest fatalnie.. A kliniczna - super, bo mają zzo. Personel tez miły i fajny, ale 3 moje znajome zarazili przy porodzie paciorkowcem i rana nie goila się np. 4 msc. I weź tu bądź człowieku mądry. Co do kotów- moja to taka charakterna, dzieci za bardzo nie lubi.. ja planuje dać niemezowi jakaś pieluszke tetra albo ciuszek po Malej z zapachem, żeby zabrał do domu i oswajal kota. Mam nadzieje, ze nie nasika na łóżeczko, pościel czy wózek! Tego się obawiam najbardziej.. jak złożyliśmy wózek to wskakiwala na niego z 30 razy :/ i tak właśnie nastawila się żeby siknac... Jakoś to będzie. Mam nadzieje, ze wszyscy to przeżyjemy
-
Szusterka- wspaniale, zazdroszczę jeziorka! Ja ciesze się ze w lipcu korzystałam i smigalam na plażę, kapłan się cały miesiąc z Młodym. Teraz juz z tym lipa.. Ostatnie plażowanie zaliczyłam w niedziele.. jak wyjdę to instaluje się w ogrodowym hamaku i bujam, z nogami w misce z wodą! :) Jeszcze apropo karmienia piersia: Ja tego niecierpialam. Młody nie umiał jeść dłużej niż 2 min, zloscil sie, prezyl, potem waga spadała, dziecko nerwowe, ja z depresja. Następnie był etap 30 kup dziennie -wyszły alergie na wszystko.. wiec walczyłam 8 tygodni i wspominam to okropnie. Ale.. mimo złych doznań, wspomnień. .myślę że warto chociaż spróbować. Teraz jestem chyba bardziej zdeterminowana i na pewno chociaż będę odciągać ile się da. Na zapasy ;) liczę się z bardzo surowa dieta i staram się teraz nasycić pysznym owocami, warzywami i pieczywem.. ale myślę, że będę walczyć chociaż te kilka miechów. Jeśli chodzi o staniki do karmienia to przy dużym biuście uważam, że są niezbędne. Nie chodzi tylko o wygląd pod ubraniem, ale o to żeby te cycki po karmieniu wyglądały jeszcze fajnie, skóra była w dobrej kondycji.. dobry stanik jest istotny - zwłaszcza jak z mleczkiem robią się balony w rozmiarze E, F i dalej.. Powiem wam, że na patologii ciąży są super warsztaty z panią psycholog. Codziennie bierze mamuśki i przygotowuje zwłaszcza do porodu przedwczesnego, ciekawie opowiada, robi quizy. Podobało mi się i póki tu będę, na pewno skorzystam. Może Pola nie będzie hiper wczesniakiem, ale warto wiedzieć co i jak.
-
Malutka1989- jestem w szoku. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co taki człowiek ma we łbie. Wiem ze to okropne, ale staraj się sprawić żeby ten dziad pożałowal i odczuł stratę. Nic nie boli faceta tak, jak obojętność. Niech żałuje, niech płacze. . Co za skrw**l. A Tobie dziecko doda skrzydeł, sił. Nie oglądaj się na nikogo, nie możesz być zależna od potwora. Powoli wszystko się ułoży, unormuje a dziecko nada nowy sens i rytm życia. U mnie wózek wpytany, poskładany, jeszcze w workach próżniowych. Może przydać się szybciej niż planowaliśmy, ale wiadomo- podczas pobytu w szpitalu facet może to ogarnąć. Mój musi się zmobilizować i kupić lozeczko, fotelik i dopracować drobiazgi w domu.
-
Dzień dobry! Po ciężkiej nocy na łóżku porodowym, z milionem kabelkow, kroplowek i aparatury- w końcu jest cisza. Pola kopie, skurczy brak, czuje się dobrze. Wręcz za dobrze. Już bym stąd poszła :) po obchodzie wiem, że czeka mnie tu conajmniej kilka dni na obserwacji, będą podawać te leki na płuca i wyciszac skurcze. Luteina dopochwowo tez poszła w ruch. Jak będzie spokoj to za kilka dni ide odpoczywać do domu.. a jak nie to chyba cc za jakieś 2 tygodnie. Jedzenie dokładnie jak na forach internetowych i stronach na fejsbuku! Mój niemaz mnie ratuje. Rano przywiózł kanapki i koktajl, po 12 podrzuci coś na lunch i jakieś owoce. Mam nadzieje, ze raz dwa wyjdziemy i jeszcze potrzymam Mała w brzuchu! :) Dziękuję za super doping! Wiruska mam nadzieje, ze tak jak Ty będę mogła wyjść do domku! Teraz będę na bieżąco wszystko na forum sledzic i kontrolować! Catarisa- samych wspanialosci Kochana! Czego sobie zamarzysz! !!
-
Hej! Melduje się ze szpitala! Pisałam dziś do was jeszcze po południu i wszystko było ok. Zezarlo mi posta.. a teraz leżę pod kroplowka i ktg i mam zasnąć. .ale nie mogę jakoś. W zeszłym tyg były mocne skurcze. Mój lekarz i polozna na urlopach.. Weekend piękny, słoneczny, luźny. . Dziś zaliczyłam jeszcze rano moja fryzjerke i lumpy, polezalam na hamaku. A od 16 zaczęło boleć. Bolało podbrzusze i znowu bóle krzyżowe. . Chciałam przeczekać, pomasować, rozchodzic. .ale nie dało się. Zaliczylismy jeszcze szybkie zakupy w ikei, kawkę u teściów. To też nie pomogło, wiec na wariata pakowalismy walizke i do szpitala. Skurcze regularne, bolesne, rozwarcie na 1 palec, temperatura podwyższona. Dostaje leki na zatrzymanie skurczy i sterydy na rozwój płuc dla Malej. Pola ułożona dalej pośladkowo, waży teraz ok 2,5kg. Jutro mam iść na patologie ciąży i zobaczymy.. dziś leżę podpięta pod różne dziwne kabelki tuż obok położnych. Ech. A ja tak się cieszyłam, że pospie teraz, polenie się. .Młody wyjechał do taty, mam luz i pogodę. A tu klops. Ciekawe kiedy Pola do nas dolaczy!!! Przepraszam ze póki co wam nie odpisuje, ale ledwo juz zipie i musze postarać się zasnąć. Od 9h mam te skurcze i czuje się jakbym przebiegła maraton.
-
Banana - Moze kilka rzeczy przygotuj i niech czekaja w domu - w razie czego. Niemaz Ci dowiezie.. Ale na pewno szybko i sprawnie urodzisz sn U mnie faktycznie bylo bardzo goraco wczoraj, ale taka nieogolona bym chyba nie pojechała hehe Poprzednio mialam taki luzz i taki spokoj, ze prysznicowalam sie, malowałam, wlosy wyprostowałam, kanapki zrobiłam.. Wszystko bylo zgodnie z kalendarzem i liczyłam na bardzo pozytywny rozwój wydarzen. Teraz tez sie staram.. Ale wiem juz co i jak i nieco mnie to stresuje. Co do ciuszków- ja gadałam wlasnie z kumpela, ktora rodzila ostatnio w tym szpitalu, gdzie bede i ja. Niby dają ciuszki czy rozek, ale wiadomo- jest to brzydkie, stare.. wykrohmalone. Bleee. Wiec dzis od rana prasowanie, segregowanie, liczenie Polusiowych fatałaszków. I mam do szpitala: 4xpajacyk 4xbody ( 2 krotki rekaw, 2xdlugi ) 2 pary łapek niedrapek 2 czapeczki bawełniane 5 pieluszek tetrowych rożek Na wyjscie 2 kreacje body + sukienka + getry + bluza Jak bedzie zimno to przykryje ją kocykiem w foteliku. Generalnie ja stosuje zimny chów. Ubierałam Młodego tak, ze mial zawsze 1 warstwe wiecej niz ja. Stopki czesto gołe. Wiec kombinezony na sierpien czy wrzesien u mnie odpadaja. Musze jeszcze dokupic małe skarpeteczki. Gdzie kupowałyscie takie pierwsze skarpety? Ja mam tylko 2 pary i nie wiem gdzie szukac.. :/
-
Echeveria- Wspaniale. Gratulacje! Ale z was bohaterki! Silne kobietki. NApisz w wolnej chwili jak juz oswoicie sie ze sobą w domku. Jak spi/ je/ jak sie czujesz z noworodkiem w domku!? Trzymam za was kciuki :* I oczywiscie zazdroszcze :P
-
No no .. u mnie tez chyba ksiezyc podziałał. Wczoraj dostałam skurczy - prawdziwych cholernych bolesnych skurczy.. Od 19 do 23 srednio co 20 minut. Kleczałam w wannie bo te krzyzowe mnie wyginają do takiej pozycji. Zmeczyłam sie jakbym przebiegła maraton. Zmobilizowałam sie miedzy skurczami i ogoliłam sie z lusterkiem, w razie czego! Masakra. Dziecko za sciana zasypia, a matka jeczy w łazience.. Walizka niespakowana. Moj facet najpierw sie smiał i mowil, ze niemozliwe, ze to juz.. ze za wczesnie.. Potem pobiegł do piwnicy po walizke i chcial wrzucac wszystko co kupiłam w kartonach i opakowaniach! hahaha. Po 3,5 h skurcze zaczeły odpuszczac. Oczywiscie nospa i magnez poszły w ruch juz przed 18.. Przespalismy z przerwami noc, wody nie odeszły.. Moj lekarz na urlopie- dłuugim dłuugim, wiec tel- kazał jechac na IP zeby oszacowali co z szyjka/ rozwarciem, zeby dali zalecenia- czy moge chodzic itp. Poki co jest grzecznie, wiec zabieram sie zaraz za tą walizkę. Moja połozna tez sie urlopuje, wiec nie chce strasznie jechac do tego szpitala.. Dzis odstawiam Młodego do taty na "wakacje" wiec bede miała chociaz spokojna głowe.. Uff. Te bole krzyzowe przypomniały mi jak to było, te 8 lat temu! Moze na Joanne tez pełnia podziałała.. W sumie juz teraz jest bezpiecznie, wiec wszystko moze sie zdarzyc!
-
joanna89 - ja tez przy tamtej ciazy nie czułam nic takiego. Nie panikowałam, załozylam, ze pod koniec organizm cwiczy i przygotowuje sie.. Zaczelo sie w dzien terminu i wiedzialam, ze to JUŻ. Teraz tez mam te przepowiadajace skurcze, twardnienia brzucha, bole okresowe.. Ale wiem, ze to jeszcze nie TO. Kupiłam przescieradło -pokrowiec nieprzemakalny na łozko. Polecam! Zamiast tych podkładów. Ja dzis skoczyłam do lumpa i kupiłam Małej taaaakie cudenka, juz na 6-9, 9-12 msc.. Sweterki, bluzeczki, wszystko takie piekne za grosze.. Teraz buszuje po necie i szukam inspiracji do kącika malucha. Mam juz prawie wszystko. Nie moge sie doczekac az królewna bedzie z nami. Szukam pozytywów. Same smutne wiesci w rodzinie, choroby, stresy, nerwy z ojcem Młodego , pogoda do dupy.. Musze jakos sie pozytywnie nastroic bo nic.. tylko strzelic sobie w łeb. :/
-
Co do drugiego porodu : Catarisa- Ja mam podobnie, jesli chodzi o SN. Pierwszy przypłaciłam ogromna trauma i powikłaniami. Synek mial problemy zdrowotne do 3 roku zycia - własnie przez bardzo długie i trudne przyjscie na swiat.. Teraz, po tylu latach najpierw byłam tylko za CC, ale moja polozna bardzo mnie wspiera i przemowiła do mnie tym, ze jak bedzie zle czy ciezko, to nikt nie bedzie zwlekał i mnie rozetną... Ale zeby sprobowac. Ze teraz polozne prowadza te porody bardzo sprawnie, sa wielkim wsparciem, podadza mi wszystkie leki na przyspieszenie czy ból.. Moj partner tez mi kibicuje i wspiera, mowi, ze sprobujemy. Boje sie.. Zwlaszcza jak wspominam tamte przejscia.. Ale sprobuje. Moze bedzie faktycznie tak, ze przy 2 bedzie lepiej, łatwiej, szybciej.. No i ja licze, ze skoro bedzie dziewuszka, to bedzie mniejsza. Wtedy rodziłam prawie 4kg kloca. A jestem dosc drobna osoba.. W 3miescie dalej szaro buro i ponuro. Wczoraj wyszłam z babami na wieczorne ploty i bylo bardzo smiesznie. W sb przyjezdza moja przyjaciolka z Francji, wiec bedzie wesoło i moze zapomne o tych bolach i nieprzyjemnosciach. Tez juz czekam az sie rozpakuje..
-
Hej emiska- Bardzo wspolczuje i trzymam kciuki za siostre. Patrzac na auto - miala wiele szczescia. Trzeba wierzyc, ze operacje pomoga i bedzie zdrowa.. Echevaria - Cudowna córcia. Piekna, nie wymeczona porodem sn, nie jest taka mala, czy czerwona. Cudo! Gratuluje. Zazdroszcze okropnie. No i wspaniale, ze masz takie pozytywne doswiadczenia po cc. Regenerujcie sie i wracajcie do domu. Macie jeszcze kawal lata przed soba na wspaniałe spacery i długie dni! Co do porodów i szpitali - u mnie, w szpitalu gdzie bede rodzic nie ma tylu anestezjologów i niestety - beda podawac to znieczulenie "wybranym". Moja polozna tez mowiła, ze jesli sie upre na cc albo nie bede w stanie juz wytrzymac, to mi zrobia bez problemu.. Wiec w kazdym szpitalu jest inaczej. Ja chodze wsciekła. Tak wsciekła, ze az kipi. Placze, wsciekam sie, najchetniej rzucałabym rzeczami.. Boli mnie jak cholera kosc łonowa i mam bole krzyzowe od tygodnia. Najgorzej jest wieczorem, gdzie nie moge chodzic i leze, albo przemieszczam sie na kolanach. Cierpliwosci brak. Czekam juz na piatek, az Młody pojedzie do swojego taty, bo juz padam na ryj od wymyslania atrakcji.. zwlaszcza, ze pogoda oczywiscie do d**y. Tatus pierwsze co, napisał maila, ze skoro bierze Młodego ( gdzie i tak bedzie on z babcia, wujkiem i reszta rodziny - bo on urlopu nie bierze- bo szkoda.. ) to alimentów oczywiscie nie dostane.. bo to sa pieniadze na dziecko. Ale jak ja place dodatkowo za remonty, meble, zajecia dodatkowe czy oboz - to to sa moje fanaberie i dorzucac sie nie trzeba..W zyciu nie zabrał go na zadne wakacje, przywozi w brudnych ciuchach i gubi połowe jego rzeczy.. Tak mi podniosł cisnienie dziad, ze siedze i rycze ze złosci. Zwlaszcza ze wyprawka, ciuchy na jesien itp to raczej must have.. i tez w sierpniu musze to skompletowac. Trzymajcie mnie bo albo urodze, albo zabije dzis kogoś...
-
Siwa87 - nie wiem czy to sie sprawdza, ale czytałam od innych mam, ze aby bobas sie odwrócił stosowały: swiecenie latareczka powoliii powoliii po brzuchu. Od głowki, az na dół. Tak samo słyszałam o dzwoneczku - ze dziecko "pojdzie" za dzwiekiem. U niektórych mam niby podziałało. Mam nadzieje, ze Twoja Mała mimo wszystko fiknie jeszcze sama głowka w doł.. bo jesli faktycznie we Francji maja do tego takie podejscie, to trzymam za Was kciuki z całych sił! Chciałam jeszcze wtrącic, ze jestem zniesmaczona wczorajszym wieczornym atakiem Nieesi.. Nie wydaje mi sie, zeby bylo to potrzebne czy istotne. Rozumiem humory, hormony, brak snu, bol itp.. Ale wyzywanie sie w sieci uwazam za słabe..
-
Chuda- A masz opcje zeby pojechac do innego szpitala? Moze to byloby jakies posrednie rozwiazanie? Albo poczekaj do jutra i podjedz, jak tego lekarza nie bedzie.. Niestety - co lekarz to opinia. Ja tez mialam duza rozbieznosc - jeden kazał lezec i zabronil wszystkiego, a drugi sprawdził wszystko i powiedział, ze jest ok. Posłuchałam tego, co mnie uspokoił i mial lepszy sprzet. Co do kąpania- ja kupuje poki co ta małą wanienke z ikei i bede ja stawiała w lazience na krzesle. Z Młodym tak robiłam i bylo wygodnie i optymalnie.. Dla Małej kupiłam taki mały lezaczek zeby polozyc ja na nim w wodzie, tak na pierwsze kąpiele, zebysmy wszyscy sie z tym oswoili :) Zobaczymy. Ten czas tak szybko leci, ze nic nie pamietam co i jak.. Zmobilizowałyscie mnie. Zamowilam wszystko na gemini. Zaraz klikam koszule do szpitala. Robie pranie, prasowanie i pakuje torbe do szpitala. Wczoraj jeszcze zamowiłam cudenka do kącika Poli w naszej sypialni. Sierpien spedze na dopieszczaniu wszystkiego i oczekiwaniu na królewne! Dzis czuje sie okropnie. Boli mnie, mam skurcze i wymiotuje.. Wzielam nospe, magnez i leze.. Bleeee....
-
Nieesia - serio? Gratuluję negatywnej interpretacji. Nie napisałam o tym, że wszyscy poza mną odżywiają się źle czy jedzą sieciowe żarcie. Chodzi o sztuczne produkty, hormony w mięsie itp. Ja po prostu zwracam na to uwagę i jest to dla mnie ważne. Myślę, że nasze pokolenie będzie słabe i chorowite właśnie przez żywność. To zbrodnia, że się tym interesuje? I nie uważam, że jedyna na świecie. . Myślę że jest to równie groźne co używki. I tyle. Widzę że hormony szaleją. Nie ma co się podkrecac negatywnie. Nikt tu nikogo nie obraża. Dobrej nocy
-
Hej! Alez tu burzliwie dzis! Ja mialam wizyte kontrolna u mojego gina. Wszystko ok. Szyjka sie nie skraca, choc miekka, serduszko Poli bije jak dzwon, moja waga chyba tez całkiem niezle.. 1kg w miesiac - nie ma tragedii. Zwlaszcza na koncowce. Ogolnie stukneło mi juz 10kg.. Mam nadzieje, ze juz niewiele dojdzie! Obskoczyłam moje kochane lumpy i kupiłam Małej kilka fatałaszków i wspaniałe botki ze skórki firmy Chipmunks, nowki sztuki za 14 zł! beda w sam raz na kolejna jesien jak juz zacznie stawiac pierwsze kroczki Duzo mam juz takich cudeniek, tanich jak barszcz. Beda czekac grzecznie w szafie az Mała podrosnie JEsli chodzi o bole, to dziewczyny - nie panikujcie! To jest koncowka ciazy. Wszystko sie skurcza i rozkurcza, pracuje - zeby pozniej łatwiej bylo urodzic. A ze boli - no boli - to jest normalne! Nasze ciała sie teraz bardzo zmieniaja, rozciagaja jak skarpeta, wszystko tam pracuje na najwyzszych obrotach. No! Jakby kazda ciezarna tak panikowała, to od 7 miesiaca wszystkie bysmy lezały plackiem w szpitalach JA dzis gadałam z moja znajoma polozna i taaak mnie uspokoiła, tak wspaniale mi z mysla, ze nie bede szła tak na dziko do szpitala. W sierpniu zabiera mnie na oddział, zebym poznala polozne i lekarza. Jak bede chciala, zrobia cc. Ale powiedziała, ze jak Młodego tyle lat temu wielkiego, sama wypchnełam, to teraz bedzie z górki. Ze dadza mi wszystkie srodki przyspieszajace i przeciwbolowe i na pewno bedzie super. Wiec tak jakos sie ciesze. JEstem spokojna. Mam nadzieje, ze moja ksiezniczka wyjdzie szybciej i bedzie bardziej łaskawa niz był jej brat! Co do picia alku - kilka lat temu byla mowa, ze mala lampka wina raz na tydzien, dwa nic nie szkodzi. Teraz pisza i mowia, ze ani kropelki. Ja z 3 razy wypilam mala lampke czerwonego wina i nie uwazam, ze to zbrodnia, czy ze jest to bardzo szkodliwe. Mysle, ze rownie jak fast foody, hormonalnie pedzone kurczaki, chipsy i inne gówna, ktorymi teraz wszyscy sie zywią. Moze nawet i zdrowsze dobre wino, niz te smieciowe jedzenie.. Co do papierochów- ja paliłam kupe lat. Moj niemaz tez. Jak w koncu sie UDAŁO zakiełkowac - rzucilismy oboje. Mi juz to smierdzi i jak czuje dymek gdzies nieopodal to uciekam. I tez - mimo, ze nie lubie oceniac - widok kobiety w ciazy z papierosem jest dla mnie okropny i bardzo przykry. Ja mam bardziej fisia na punkcie zdrowej zywnosci. Czytam składy, kupuje jedzonko sprawdzone, od stałych producentów. Gotuje zdrowo, nie uzywam zadnych gotowców. Mysle, ze to wszystko ma ogromny wpływ na to jak sie czujemy i jak wygladamy. Moj 8 letni syn juz umie czytac skład i sprawdza zawartosci tłuszczow i innych takich. No. I tyle KAzda z nas ma swoj rozum i swoje podejscie. Z wychowywaniem dzieci jest tak samo - jak zacznie sie dyskutowac, to nie raz jest gorrrraco! Mam nadzieje, ze nasze fasole wyjda piekne, zdrowe i grzeczne!!!
-
HEj! Dziewuszki szpitalne- strasznie mocno trzymam za was kciuki i licze,ze wasze bobasy wyjda zdrowe, piekne i silne! Ale moze jeszcze chwile poczekaja.. Edyta- Dolaczam sie do zachwytów nad pokoikiem ZOSI. Cudny kącik i cudne imie. Wspaniale! U nas wspaniala optymalna pogoda, wiec korzystamy z Młodym. Wczoraj plazowanie, dzisiaj towarzystwo kumpli.. Ja rano bylam na badaniach i wpadłam do mojej pracy na krotkie ploty. Tez jestem umowiona na sesje brzuszkowa , z moja kolezanka, fotografka. Za jakies dwa tygodnie popstrykamy jakies pamiatkowe foty. Smiala sie, ze dopiero teraz bedzie prawdziwa ciazowa sesja, bo w koncu odstaje mi brzuch! Sama sobie dzis zrobiłam sesje przed lustrem, co by Poli smutno nie bylo, ze nie ma pamiatek Pozdrawiam i lece na obiad na miasto. Młody na basenie, to ja smigam randkowac z moim nm
-
Maritka- Wspaniale! Gratuluje! Cudnie, ze Mały jest zdrowy, duzy i silny. Bedzie pieknie rósł. Ty wracaj do zdrowia, niech rana szybciutko sie goi. JEszcze kawał lata przed wami, wiec bedziecie korzystac z pieknej pogody Nie zazdroszcze lezenia w szpitalu wam dziewuszki, ale jesli zaraz macie sciskac wasze maluchy, to az mnie skreca. Ja odliczam i odliczam, moj niemaz zreszta tez Z całych sił licze na sierpien. Wszyscy trzymaja kciuki.. Moze sie uda Wczoraj zaliczyłam z Młodym basen. Dzis zaraz zbieramy sie i jedziemy plazowac do rodzinki. Robi sie pogoda, wiec zal nie skorzystac. Tak malo tych slonecznych dni mamy w 3miescie :/ Na weekend mam ambitny plan robienia przetworów. Wczoraj w biedronie dorwałam przesliczna ksiazke "Zamknac lato w sloiku" i sa takie proste przepisy i takie wspaniale zdjecia.. Ze postanowiłam sprobowac! Proces wicia gniazda mam mocno zaawansowany! hihi Miłego dnia! :*
-
Hej! Potwierdzam, nad morzem jest cały czas dosc chłodno, a teraz jeszcze pada i jakos tak szaro buro.. :/ Choc w zeszłym tygodniu bylo super, 24 stopnie, slonce. W weekend jedlismy sniadania na tarasie i lezalam na ogródkowym hamaku! Remont za nami, stolarz zamontował juz wszystko, zabudowa sypialni jest i wyglada pieknie.. Wiec spedzamy w domu wiecej czasu i cieszymy sie, ze juz PO! Weekend jak zwykle szybko minal, towarzysko, rodzinnie i domowo. Dzis znowu deszcz, wiec pospalam prawie do 10, teraz zjadlam i niebawem zabieram Młodego na basen. Nie mam juz sił na ten moj mamusiowy fitness, wiec musze gdzies sie ruszac. Na cwiczeniach ostatnio wisialam nad sedesem.. Odcinek ledzwiowy juz mi sie skrocił, wiec na lezaco tez nie moge cwiczyc.. I hemoroidy bola jak cholera.. Wiec super :/ Pozostaje basen. Ostatnio wszystko mi sie cofa i ciagle wymiotuje. Jakby mi Pola głowa w zoladek celowała, jak tylko cos tam wrzuce :/ Tez tak macie? Wczoraj nie strawiłam nic poza sniadaniem. Obiad, kolacja, przekaska.. A jem malutkie porcje :/ Mam nadzieje, ze w sierpniu moja ksiezniczka zrobi mi niespodzianke i juz wyjdzie! Wiem, ze wrzucałyscie link apropo tego, ze kazdy tydzien ma znaczenie, cały artykuł przeczytałam.. Ja wszystkie te artykuły dziele na pol, czytam ale nie sugeruje sie, bo w necie kazdy moze napisac wiele madrych rzeczy, niczym nie podpartych. KAzdy ma prawo do swojego zdania, wlasnej opinii itp. Alee.. kazda z nas nas ma tez swoj zegar biologiczny, inny organizm, dzieci tez roznie sie rozwijaja i nie ma co generalizowac. Banana- piekna bryka. To jest bugaboo cameleon? Sliczny, zgrabny i na pewno pieknie sie prowadzi. Dawaj wiecej fot ;) emimilka- Bardzo Ci wspolczuje tej sytuacji.. Moze wyslij Młodego do babci na ta koncowke, zebys chociaz o to nie musiała sie denerwowac? Albo ugadaj z jakimis rodzicami znajomymi, zeby go wzieli do siebie na ten czas? No bo kurcze co tu z dzieckiem zrobic, jak zacznie sie poród.. AneczkaSz- Tak jak dziewczyny pisza, teraz juz sie nie martw. Dzidzia jest juz duza i na pewno silna. NAwet mi moj lekarz ostatnio mowil, ze juz nie ma takiego stresu. JAk sie zacznie, to sie zacznie! Odpoczywaj, wyluzuj sie - a jak juz sie cos zacznie to sie ciesz! siwa87 - Przeczytalam co wrzuciłas z obawa, czy nie gadam czegos okropnego do Młodego. Uff. Nie jest ze mna az tak zle Mysle, ze to takie skrajnosci.. Powodzenia na wizytach! Ciekawe ile nasze klopsy juz waza! Moja kumpela urodzila corcie w 28 tygodniu i Mała wazyła juz wtedy 1800! Wiec roznice sa we wszystkim kolosalne!
-
Hej! anett1987 - super! Wspaniala niespodzianka! Swietnie, ze pomyslały nad wyprawka i zrobiły Ci taka przyjemnosc! Nieesia- Sliczne zdjecia tej Twojej Małej! Piekne ujecia :) ja nie mam zadnego takiego "do albumu".. Bede musiała nadrabiac pozniej :) Gosia M, Mariia- ja tez zdaje sobie sprawe, ze wiekszosc obowiazkow dzieciaczkowych spadnie na mnie. Nieuniknione..Nawet najwspanialszy tatus musi biegac do pracy, a poza tym - to nie on nosi w brzuchu przez 9 msc malenstwo.. wiec proces adaptacyjny tez troche trwa :) Ale zobaczycie- bedac mama kobieta staje sie o wiele silniejsza i bardziej pewna siebie! Ja stałam sie super zorganizowana, odpowiedzialna, dostałam energetycznego kopa i do dzis na tym jade! Moj Młody jest dla mnie najwiekszym skarbem i najsilniejsza motywacja - czy to chodzi o dom, czy prace, czy nowe wyzwania- warto dla dzieciaka byc lepsza wersja siebie ( choc oczywiscie co drugi dzien mam ochote go rozszarpac albo zamknac na chwile w piwnicy hahah ). A teraz jeszcze bedzie Pola, to juz w ogole! Spełnienie moich marzen U nas robi sie znowu piekna pogoda. Leniuchuje dzis z Młodym i chyba przejade sie z nim nad morze. Niebo błekitne, upału nie ma, mozna sie zrelaksowac. A co do tesciowych - wspolczuje wam okropnie. Nie wyobrazam sobie takiego podejscia, wtracania sie, czy braku kultury ze strony rodziny. U nas nikt do nikogo sie nie wtraca. Zyjemy zgodnie, grzecznie, odwiedzamy sie 2x w miesiacu i tyle. Moi rodzice mieszkaja 2 ulice dalej ale absolutnie nie ingeruja w nasze zycie. Pomagaja wtedy, kiedy my tego chcemy. Zreszta maja swoje sprawy. Pracuja, chodza na koncerty, do kina, maja swoje zycie :) Wiemy, ze mozemy na siebie liczyc, ale nikt tego nie naduzywa. Dopijam kawe i pakuje sie. Trzeba złapac troche witaminy D! milego weekendu!