-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Chiyo
-
Dziewczyny, śliczne dzieciątka! Zazdroszczę Wam, przyznaje uczciwie. ;) Coś nam poważnie zamilkła Tosio... ;( kochana, odezwij się bo już tutaj się martwimy! Lusia, niestety nic się nie dzieje. Ból okresowy łapie od czasu do czasu i jakieś pojedyncze skurcze wczoraj wieczorem były i minęły. Noc przespałam jak aniołek... ;( Nadal więc nic się nie dzieje. Dziś mam jednak obiad z teściową, która solidnie umie mnie wkurzyć więc może to coś da? ;P Jak nie, to dziś zaciągam P do łóżka - nie ma zmiłuj i nie ma, że zmęczony! ;P Tak, włącza mi się desperacja mam nadzieję, że u Ciebie lepsze samopoczucie... ja też jak mi źle pozwalam sobie na rozpacz, a później sprawiam sobie jakąś przyjemność i na razie udało mi się zupełnie nie sfiksować ;)
-
... i ja?! ;P Ja też mam niby bóle, choć nie wiem czy to skurczami nazwać można i nic więcej. W nocy śpię jak zabita. Te nasze baby to uparte!
-
Ech, ja też dziewczyny czekam i czekam... Poza silniejszym bólem okresowym nic się nie dzieje. Kolejna wizyta u lekarza zaplanowana na 24 miała się wg niego już nie odbyć i coś czuję, że nie dość że się odbędzie, to będę ostro reklamację składać za rozbudzenie moich nadziei ;) Czytam forum i tu już króluje laktacja, odparzenia a mi nadal obce te tematy. Ech. No cóż, cierpliwie pozostaje czekać...
-
rewolucja wreszcie bo ciotki tu czekamy i myślami były z Tobą. Nawet cytat "posrana ale umalowana" o tym świadczy! ;) Jak nabierzesz sił, pisz jak u Was. Niech Twoja Hania moją wreszcie wywoła! daniela, ja już nie nastawiam się na to, że będzie w terminie ;) nie chcę być tak naiwna
-
k.karolcia gratuluję! Duży mężczyzna Ci się trafił - szacunek za poród sn :) Lusia, kochana - jak ja dobrze Cię rozumiem! Mnie też rozstępy zaatakowały jakiś czas temu mimo dbania, smarowania, masowania i Bóg jeden wie jeszcze czego :( Tylko w jednym miejscu - widocznie mam tu słaby punkt, ale rozumiem jak to dołuje, bo ja też swoje przeżyłam jak mama mi je zauważyła. Ulokowały się te cholerstwa pod brzuchem i ja ich na początku nie widziałam przez duży rozmiar brzucha. Bio Oil podobno ma coś dobrego na już powstałe rozstępy i chyba kupię, na razie smaruję tym co ostatnio bo to też na te, które wylazły. Co do opuchnięć, to ja palcami nie mogę już ruszać, o zaciśnięciu dłoni to ja mogę zapomnieć - woda zebrała się w stawach i zgiąć palce to już nie dla mnie. Najgorzej w nocy przy zmianie pozycji, bo wtedy muszę jakoś się podeprzeć by to zrobić, a wtedy też te palce są najbardziej bolesne i sztywne. Strasznie to boli :( O spuchniętych kostkach nawet nie wspomnę. Jasne, że wszystko to mało ważne w porównaniu do szczęścia jakie nas czeka, ale mamy prawo mieć gorsze chwile i marudzić, bo sporo już w ciąży przeszłyśmy. Czasem "wygadanie się" pomaga i liczę, że Tobie ten wpis przyniesie ulgę. Ja ryczałam ostro w piątek lub sobotę i powiem Ci, że później mi było lżej ;) Tak już jesteśmy skonstruowane ale lepiej odreagować, wierz mi! Może jutro zrób coś miłego TYLKO dla siebie? Mi też to pomaga poza wyciem Trzymaj się, to już ostatnia prosta! Damy radę!
-
rybcia, lejesz nadzieję w me serce... Jestem już naprawdę wymęczona, teraz to dosłownie wszystko mi ciężko przychodzi.
-
wyrwanazkontekstu, nie czop wcale nie musi być z krwią, może przypominać bardziej obfitą wydzielinę, coś na kształt białka kurzego jaja. Ja coś podobnego miałam i to mógł być właśnie czop. Ja właśnie po KTG, skurcze na poziomie 30tki max... Nic więcej się nie dzieje ;( buuuuu
-
rewolucja, przyj przyj kochana! Dzidzia lada moment będzie z Tobą - wiedziałam, że u Ciebie to już dziś musi się rozkręcić! Ha! Super, czekamy na wieści! :) czarnamamba kiedy ja i Mari? Ja mogę dziś, Mari pewnie jak mąż wróci ;) Ja tam gotowa i zwarta, ale dzidzia moja zwleka i albo będzie punktualna, albo spóźniona (to ostatnie to ewidentnie po tatusiu, na randki ze mną też się spóźniał! wwwwrrrr). kdrt, gratuluję kochana - czekamy (w miarę Twoich możliwości, oczywiście) na relację! :) Dziś moja mała też leniwa, ale zapewne odbija sobie wczorajszą akcję wieczorem. Ładny łańcuszek w łóżku przed snem mieliśmy... Hania wierciła się tak strasznie i rozpychała, że w żadnej, absolutnie żadnej pozycji nie mogłam się wygodnie do snu ułożyć (a spać mi się chciało potwornie) i przez to, że ona taki wiertus to ja się też kręciłam jak szalona i P nie mógł spać... Dziś wszyscy więc jesteśmy padnięci! :P Najlepsze jest to, że po godzinie tej akcji Hankowej w akcie desperacji włączyłam jej YouTube i Mozarta - po 8 minutach zapanował totalny spokój Poproszę, by to tak działało także po wyjściu na zewnątrz ;)
-
rybcia to może spróbuj chodzić, na piłce się poruszać, cokolwiek? Leżenie na rozkręcenie porodu nie pomaga, no chyba ze tak boli że nie masz siły na aktywność... Oby w końcu poszło! Bo zamęczysz się bidulko! rewolucja, ja myślę że to dziś Wasz wielki dzień! Za to też trzymam kciuki i czekam na informację, że Twoja Hania już jest - może wtedy jej imienniczka, lokatorka mojego brzucha też się zmobilizuje. Oby takie rozleniwienie nie było domeną wszystkich Hanek ;) Marta, gratulacje! piękne imię wybraliście! Druga córeczka też u nas chyba Basią będzie :) Lusia, ja mam kolejną wizytę zaplanowaną na 24, cztery dni po terminie i wg lekarza (i chcę mu baaaardzo wierzyć!) raczej do niej nie powinno dojść. Jednak na razie cisza. Dziś tylko ktg kontrolnie, bo tydzień temu na wizycie już było widać małe zwapnienia na łożysku. Ja od ponad tygodnia z 2 cm rozwarciem biegam... Jak długo tak można, wiecie może? Bo czuję, że idę na rekord
-
Nie rewolucja, a rybcia of course! rewolucja... Może to znak? :)
-
rewolucja jasne ze jak zawsze jesteśmy z każdą Mamuśką rodzącą myślami! Już najwyższy czas na Ciebie, Kochana i ciesze się że zaczyna się dziać! Pomysł, że każdy skurcz przybliża Cię do zobaczenia swojego dziecka! Trzymam kciuki i w razie bezzębna, będę tu wchodzić czekając na dobre wieści :)
-
dziewoja i Aga gratuluję maluchów - i zazdraszczam ;) Mari, mnie też pobolewa ciągle ale straciłam po 14tym wiarę, że coś się wydarzy
-
Także ciotka Chiyo zaciska swoje opuchnięte kciukasy za kolejną turę mamusiek z pierwszymi symptomami porodu oraz za rewolucję i martę, które czekają! Dziewczyny, wczoraj przez Poznań przeszła solidna burza i nareszcie spadł deszcz! Cieszyłabym się pewnie bardziej, gdyby nie fakt, że ta cholerna nawałnica zastała mnie podczas wycieczki samochodowej przez las z koleżanką ;P Uratował nas przydrożny McDonald's , w którym... wyłączyli prąd (to był mój pierwszy raz tam przy świecach) i obok którego przewróciło się drzewo... Powiem Wam, że pierwszy też raz w tej ciąży pomyślałam "ty głupia babo, dlaczego nie umiesz jak inne normalne kobiety w 40tym tygodniu ciąży siedzieć na doopie i czekać na poród tylko wycieczek za miasto ci się zachciało?!" Po ponad godzinie na szczęście się uspokoiło i dotarłam do mojego przestraszonego P ;P Po drodze mijałyśmy krajobraz jak po bitwie - na drogach powalone drzewa. Masakra. Dobrze, że w tym Macu nie urodziłam - zbyt kiepskiej jakości żarcie oferują by cieszyć się z dożywotniego bonu na posiłki tam dla dziecka ;P
-
mmadzia, nasza złodziejko dat - to jednak nie mnie, a Mari podkradłaś! ;) Serdeczne gratulacje!!! szybko Ci poszło! Najważniejsze, że już po wszystkim. Bez nacięcia - to moje marzenie! marta, rewolucja trzymamy kciuki i liczymy na wysyp dzieciątek świątecznych! :) Oby oksy pogoniła Wasze maluszki. Piszcie co u Was koniecznie! Iwcia, mnie w zasadzie tylko na dole ściska skurcz, a oprócz tego często łapią mnie te bóle typowo okresowe. Tylko, że te skurcze przygód ergo krótkie i rzadkie. W ten weekend więc zostanę w dwupaku, nie mam już złudzeń. kasia my niby mamy używany, ale jakoś chyba nie będę umiała my i tak zaufać :( ewelad, gratulacje! Przepraszam, ale nie pamiętam - to była cesarka? Duuuuuży chłopiec! Oby moja Hania aż taką nie urosła joanna współczuję migreny, na początku ciąży regularnie miałam i czasem tylko wyć się chciało, bo paracetamol działał równorzędnie co połknięcie miętówki. Mnie dziś o 4 rano taki skurcz w łydce złapał, że wrzeszczałam z bólu. Mój P na równe nogi wstał bo myślał, że rodzę. W sumie mi nie żal go - tak mnie wczoraj zdenerwował, że płakałam godzinę! Najgorsze, że on teraz olewa bardziej to bo wszystko zwala na moje hormony. A wczoraj zrobił mi przykrość swoim wyskokiem i hormony tu nie miały nic do rzeczy! Wkurza mnie to zrzucanie wszystkiego na hormony!!! Mari, jeszcze tylko u nas dziś gorąco jak w piekle, a od jutra z każdym dniem ma być lepiej. Dobrze, bo u mnie w szpitalu nie ma klimy :( a mi od początku ciąży permanentnie gorrrrąco. Może jeszcze jest szansa u Ciebie na trafienie w datę, ja wczoraj musiałam się pogodzić z porażką ;) Ojciec mojego dziecka twierdzi, że poród nastąpi 18go - no to teraz zobaczymy czy jego Haneczka posłucha...
-
Madzik, gratulacje! Życzę szybkiego powrotu do formy i udanego przystawiania Mai! :))) Inez mam zablokowany dostęp i nie mogę przeczytać, a bardzo chciałam :(
-
mmadzia haha, częstuj się "moją" datą, ja już się pogodziłam że noszę rogatą duszyczkę która zrobi jak chce (swoją drogą - charakterek po mamusi ;P) Co 6-4 monety skurcze? Wow! Do tego jeszcze nie doszłam - szacun! Mnie to jak boli to ciurkiem. Jeden plus tych naszych wkrętek, mmadzia to czysty dom i sprawdzone torby :))
-
ania, ja też słyszałam dużo dobrego o Enfamil oraz o Becikowe. k.karolcia ja laktatora też jeszcze nie mam i także zastanawiam się jaki ewentualnie kupić, jeśli okaże się potrzeby. Dołączam więc do ciekawych tego tematu. Podzielcie się dziewczyny Waszym doświadczeniem ;)
-
lolka mi mama wyprała budkę i tę całą wyściółkę wewnątrz, czyli tylko to co ma styk z dzieckiem. Materaca z wózka nie prałam. Kochana, ja też przeszłam wypalenie jeszcze przedwczoraj nic nie było mnie w stanie ruszyć z kanapy a teraz szał sprzątania. Może u Ciebie tez to szaleństwo się włączy ;) Lusia, wszystkiego naj z okazji rocznicy, ciesz się dzisiejszym dniem i nie dawaj się złym myślom - nawet jak mała dziś nie wyskoczy, to doceńcie ostatnie chwile sam na sam dziś ;) rewolucja, trzymaj się w szpitalu i dawaj nam znać co się dzieje, bo my tu przywiązane już do siebie i na mnie obecność na tym forum działa terapeutycznie :) Żaden facet, nawet najkochańszy w świecie nie zrozumie Cię tak jak druga ciężarówka :)) Głaszczę tego mojego malucha kochanego, ale dziś Hania leniwa i ospała jakaś. Chyba ma gdzieś mamine zapędy na termin 14. Trudno. Wybaczę jej wszystko, nawet to że mi na złość robi ;) mmadzia, dzień leci i nic. Powoli już pogodziłam się z faktem, że nie będzie jak ja chcę ;) Ja teraz lecę myć podłogi i czeka mnie szycie :) niech czas szybciej leci!
-
mmadzia, taaak dziś "mój" termin ale najwidoczniej nie Hani ;) Mam dokładnie tak samo jak Mari, czyli wieczorem wydaje mi się, że to już a rano że wcale nie... i tak w kółko... Wczoraj w tym szale histerycznym to ja nawet lodówkę wyczyściłam z tego co już ryzykowne do jedzenia (mój P by pewnie na to nie zwrócił uwagi i by leżało do mojego powrotu ze szpitala), pozmywałam wszystko by nie zostawiać na noc i dopakowałam juz ostatecznie torbę, sprawdzając czy wszystko mam... No i co? Nic. budziłam się w nocy chyba 4 razy jak nie więcej i po pobudce przed 4 juz do rana nie spałam. Teraz zjadłam i liczę na odespanie, jak zwykle bo nieprzytomna jestem. 14.08.2015 - dlaczego ta data się Hani nie podoba? ;)
-
rewolucja, nie wie czy rodzić będę, na pewno szykuje mi się ciężka a może nawet bezzębna noc. Ech...
-
Mari, to witaj w klubie z obolałym wszystkim od cycek w dół. ;) karoszka, gratulacje! Najważniejsze, że już po wszystkim! Mam nadzieję, że i ja dam radę i nie ucieknę z porodówki krzycząc, że jednak rodzić nie chcę ;) Teraz u mnie spokój, ale dziś parę razy i jak na okres i to kłucie przy ruchach małej i ból dupska. Dziś nosiło mnie po domu, w wyniku czego wyprałam wszystko co mi w ręce wpadło późnej w firmie zjadłam mega pizzę a później w domu sprzątanie i znowu pranie. Normalnie o tej porze dętka ze mnie a dziś nerwówka mnie dopadła, wyszedł ten czop i chyba on po prostu tamował mi niepokój (to bzdura, że niby chroni dziecko ;P) - to po prostu korek na strachy. No i dziś mnie dopadł stres spotęgowany Teraz wizytą przeczyszczeniową w toalecie. W brzuchu teraz nic się nie dzieje, ale psycha szaleje. Pojęcia nie mam co się ze mną dzieje. Teraz melisa i spróbuję zasnąć... Oby się udało...
-
Mari, u mnie ta bóle raz wywołały szalone ruchy dziecka. W tym kinie. Najpierw malutka się ruszyła strasznie, a później włączyły się bóle miesiączkowe i w tyłku aż spocona wyszłam z kina! A jedyne bóle które niemal zawsze wywołują ruchy Hani to te w dole kłucia. Lekarz określił mi to jako bóle w pochwie spowodowane naciskiem główki dziecka e kanał rodny... A to boli zdecydowanie bardziej niż bóle miesiączkowe!
-
RudaMaruda, Tosia to małe cudo :) a nosek jaki ma śliczny, te skrzydełka takie szerokie to po tacie też? Pięknie i dość dostojnie wygląda. Hehe. No i wogóle nie jest wymęczona po porodzie, taka już ładniutka i zrelaksowana sobie leży :) Ach, może moją Hanę to, że koleżanka jej jest starsza i już wyskoczyła, zmotywuje do wyjrzenia na świat... Silv, pocieszę Cię - pomyśl, że my - mamy w dwupaku marzymy by z pępowiny zrobił się kikutek - Etui jesteście parę kroków przed nami. Każde dziecko jest inne, na pewno Agatce wkrótce odpadnie. Najważniejsze, że dobrze się goi i zasycha. Ja już chyba sobie daruję kupno Natalis bo teraz wszystko tak na gorącą głowę robię. Mój P lekko przerażony bo zaczęłam się miotać i wczoraj nawet rozważałam zmianę szpitala, choć od początku ciąży byłam pewna tego jednego, wybranego. Szaleństwo przedporodowe mnie dopada, nie ma co! czarnamamba, poślij tę dziewczynę na drzewo!! Ja też się nasłuchałam dobrych rad, że powinnam iść pod nóż i sobie to załatwić. Mocno mi takie teksty dyndały a teraz po prostu unikam kontaktów, które mi nie odpowiadają. Moje dziecko jest najważniejsze a mój spokój to spokój Hani. tyle w tym temacie! mmadzia czyżby TO JUŻ?! :)
-
Tak, wg mmadziowego suwaczka "poród dziś". Może suwaczek zadziałał magicznie? :)
-
olga, mi już 2 albo 3 razy coś więcej poleciało i to nie były wody. Na badaniu zresztą lekarz potwierdza, że mam dużo wód. Możliwe, że pęcherz od dziecka oberwał albo więcej śluzu się pojawiło - ja bym się tym nie przejmowała jeśli teraz jest spokój. Wody powinny wyciekać ciągle. Magda.g, tak - zostałyśmy tylko my z tym naszym terminem ;) Ciekawe która teraz, bo RudaMaruda nas porzuciła i poszła przytulać Tosię (hehehe). Ja dziś po 3 praniach i rozwieszaniach, podłogi wysprzątałam i czuję się lepiej teraz niż rano. Sic!