-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Chiyo
-
daniela, no to wygląda na to że będziesz naszą prekursorką :) A pomysły o zmianie forum sobie daruj, jesteś nasza i Helenka należy do dzieci sierpniowych i już! :) Kurcze, to mówisz że takie miłe babki tam na Polnej? Fajnie, oby i mi podczas porodu trafiła się fajna, jeśli się nie zdecyduję płacić za prywatną. Nogę dziś mam jak balon, w dodatku w centki bo te krostki nie zeszły jeszcze. Na szczęście zaparć nie mam jak na razie, a mimo to na początku ciąży hemoroidy mnie dopadły. Dziwne, bo mówią że to głównie pod koniec a ja teraz mam spokój... Zrozum tu kobietę w ciąży ;) żadnych zasad, czysty żywioł. Ja dziś totalnie nic nie robiąca. No, zupę wstawiłam. U nas znowu temperatura dobija do 28 stopni więc zacieniłam się w domu, wyłączyłam wiatrak i topless, tylko w dole od piżamy leżę i się chłodzę. Totalny leniwiec, aż wstyd ;)
-
U mnie też żołądek już lepiej - więc co zrobiłam? Zjadłam lekkie śniadanie i na drugie już sobie popchnęłam czereśnie :/ Głupia baba! No i teraz niby nie boli ale taaaki pełen. Miałam pospać rano ale jakoś za nic zabrać się nie mogę - nawet do snu się nie zebrałam ;) więc teraz idę wstawić rosół na obiad - będzie się gotował a ja nic więcej nie muszę robić. Nie wiem co mnie dopadło z tym moim lenistwem, ale sama za siebie się wstydzę :P Dziewczyny, chciałam poruszyć temat prywatnej położnej przy porodzie - czy któraś z Was myśli o takim rozwiązaniu? Bo ja poważnie rozważam... ale... po obdzwonieniu 5 czy 6 pań dowiedziałam się, że MAJĄ URLOPY. Koniec. Jedną znalazłam, która już po wczasowaniu i zechciała się ze mną spotkać by na razie tylko omówić zasady ewentualnej współpracy. Zobaczymy co to będzie. A jak u Was z tym pomysłem? Rozważacie czy zdajecie się na panie dyżurujące. Bo ja niby wykonałam pierwszy krok w kierunku własnej położnej, ale nadal się waham i obawiam się kosztów takiej "przyjemności"...
-
rewolucja, ja też od dawna już mam takie bóle przy poruszaniu się a zwłaszcza jak zmieniam bok leżąc albo wstaję. A ostatnio doszedł jeszcze ból spojenia, który jest jeszcze bardziej dokuczliwy. Wczoraj też mi się brzuch naciągał tak jakby tam w środku miała za mało rozciągliwe błony. To chyba to "stawianie się brzucha"? Na szczęście ja dziś w miarę dobrze spałam bo ciurkiem 5 godzin. Dawniej powiedziałabym, że to była kiepska noc, dziś wiem że to duuuużo snu w porównaniu z tym co miałam ostatniej nocy ;) powoli zmienia mu się optyka i może dobrze, bo za chwilę 2-3 godziny snu ciurkiem to będzie luksus. Chociaż... ja już się doczekać mojej małej na świecie nie mogę :)))
-
Mari, ja też dotąd miałam wrażenie że nieźle się trzymam a tu trach i od dwóch dni matka - cierpiętnica. Ten żołądek to mi solidnie dokuczył - najlepszy dowód to to, że normalnie unikam jak mogę tabletek, a dziś już się poddałam bo bolało bardziej i bardziej. Lekarz powiedział, że to może jakieś zapalenie błony śluzowej, a my się wydaje ze za dużo kwasów żołądkowych mam i pewnie nie pomaga też to, że ten żołądek taki już ściśnięty. Moje baterie też ostatnio szybko traciły moc a od początku upałów to mam wrażenie, że ciągle są w stanie rozładowania... Oby jeszcze coś się dało ze mnie wykrzesać, bo nie wyobrażam sobie by leżeć non stop na kanapie, kiedy wg lekarza nie muszę. Pisałam Wam kiedyś o tych bólach spojenia łonowego i dziś lekarz sprawdził na usg. Do 9 mm jest norma i taka przerwa może być. Wszystko co powyżej grozi rozejściem się spojenia i koniecznością cesarki. U mnie jest 5 mm więc bezpiecznie. Oby tak pozostało...
-
Dokładnie, daniela - po to wszystkie tu jesteśmy, kochana. Ja też, tak jak olga nie wyobrażam już sobie by tu nie zaglądać i dowiadywać się co tam u Was i Waszych dzieciaczków :) Bardzo łączy i pociesza świadomość, że wszystkie jedziemy na tym samym wózku i możemy się wspierać w gorszych momentach i cieszyć tymi lepszymi. Dobrze, że siebie mamy i tyle ;) Mój żołądek jakby nieco się uspokoił (odpukać) ale za to dziś brzuch mocniej się stawiał wieczorem. No ale to już chyba taki czas, że będzie się napinał.
-
daniela, uff całe szczęście, że brak skurczy. Może okaże się, że to był jednorazowy epizod i dotrwasz do końca :) Życzę Ci tego z całego serca. No i moja Hania też trzyma kciuki za Helenkę i Ciebie :)) Jestem ciekawa jak Twój gin zareaguje on ma bardzo dobre opinie i generalnie kobiety go polecają, tak jak i tego mojego. Jednak z tym łożyskiem to stała się rzecz dziwna, że nie zwrócił na to uwagi. Nie wiem, to może się nagle zmienić i przesunąć? wizytę przecież miałaś niedawno! Jak to wogóle dziś u Ciebie zaczęło? Jak trafiłaś do szpitala? Sama byłaś w domu gdy coś się zaczęło dziać? Biedna, musiałaś być przerażona... Bardzo się cieszę, że na Polnej Cię przyjęli tak jak trzeba! Pewnie jak w każdym szpitalu - są mili ale też pewnie zdarzają się mniej sympatyczni. Ja raz kilka lat temu byłam na drobnym zabiegu i też mam dobre wspomnienia bo opieka fachowa i dbali o mnie choć tylko na jeden dzień zostałam tam położona. Trzymam kciuki by te dobre wrażenia pozostały. Po Twoim wpisie utwierdziłam się w tym by rodzić na Polnej, mimo że tak znieczulenia nie dają. Dziś potwierdził jeszcze to min lekarz - raz że to dodatkowe koszty dla szpitala, dwa że na 20 rodzących tam często jest jeden podobno anestezjolog który musi na początku obsłużyć cesarki. Z drugiej strony jak czytam, że od lipca każda kobieta MA PRAWO DO ZNIECZULENIA W TRAKCIE PORODU SN... To jak teraz w szpitalu się do tego odniosą??? Jak poproszę o znieczulenie to nie powinni mi odmówić teoretycznie, prawda?
-
Ech, u mnie nadal dolegliwości żołądkowe :( ten Ranigast nie pomógł zbytnio jak na razie, co mnie trochę martwi. Na obiad zjadłam pół piersi z kurczaka, pół torebki ryżu i kilka kawałków gotowanej marchewki i czuję się tak jakbym karkówkę sobie zafundowała :/ Powiem Wam, że gorszy od widoku spuchniętej stopy jak widok spuchniętej stopy całej w krostkach przypominających potówki. Ech. Dziś mam kompletnie bexproduktywny dzień bo po wczorajszym całym dniu bóli żołądka i nieprzespanej nocy czuję się totalnie wymięta. Oby dziś jakoś można było zasnąć...
-
Na te moje utrzymujące się od wczoraj bóle żołądka, ginekolog zalecił Ranigast. Brać jedna tabletkę przez 4-5 dni. Farmaceuta powiedział, że w ciąży ten lek tylko po zaleceniu lekarza, ale nie dałam rady z tym bólem drugi dzień i wzięłam. Liczę, że gin wie co robi... Jeśli jutro będzie juz choć trochę lepiej, to odstawiam. Brała któraś z Was w ciąży Ranigast może ???
-
daniela, jak tylko dasz radę i będą jakieś newsy odzywaj się bo ciocie tu czekają. Nie denerwuj się, brzytwa wszystko dobrze. Może uda się jeszcze chwilę przetrzymać Malutką. Ja po wizycie, ale przez te rewelacje danieli, wolałam poczekać na to aż ona się odezwie. U mnie wszystko ok, choć oczywiście w natłoku pytań zapomniałam zapytać o to swędzenie. No ale widzę, że jest wysypka więc to raczej nic od ciąży. Mała dobija juz do wagi 2,200 i nadal ułożona główkowo. Nogi w prawym boku ulokowała i dlatego nie tam tak ciągle okopuje. Lekarz twierdzi, że poród nastąpi raczej na owo w 39-40 tygodniu bo szyjka długa i łożysko nie ma oznak starzenia. Kolejna wizyta za 3 tygodnie, na wymaz już.
-
daniela, ech - dobrze, że się odezwałaś... Podobnie jak Mari wchodziłam tu w nadziei, że zobaczę posta od Ciebie. Miałaś wiedzę że masz łożysko przodujące? Bo nie kojarzę tego. Na pewno cały personel wie co robi więc się nie denerwuj, Kochana. Trafiłaś do najlepiej wyposażonego szpitala w Poznaniu, musi więc być dobrze. Powiedzieli Ci jakie dalsze kroki teraz? Czy na razie będą badania i wtedy zdecydują? Bądź dobrej myśli - mała to już kawał babki i poradzi sobie nawet jak teraz się urodzi. :*
-
daniela, czekamy na wieści bo wszystkie tu się zamartwiamy... Daj znać. Kurczę, to się porobiło. Oby to nic poważnego. Trzymam kciuki i jestem z Tobą myślami!
-
daniela, po tej koszmarnej nocy teraz też już jestem spokojniejsza, ale brak snu niemal przez całą noc robi swoje... Wygląda mi to na jakieś uczulenie na stopie bo pełno małych wyprysków się tam pojawiło. Mam nadzieję, że teraz ja mi się choć na 2 godziny zasnąć, bo będę dziś nie do życia. Oby w Poznaniu przyszła wreszcie burza, bo około 3 błyski się pojawiły na niebie i... tyle. Nad ranem chwile padało ale niewiele i znowu robi się gorąco. Czekam z utęsknieniem na solidną burzę.
-
Ja dziś mam bezsenną noc :( od rana bolał żołądek, teraz niby trochę lepiej ale nadal spać nie mogę. Nigdy aż takich kłopotów ze snem nie miałam. Kurcze, dziewczyny poza opuchlizną nóg męczy mnie teraz swędzenie jednej, jakieś uczulenie mi wyszło. Już wczoraj jakieś krostki tam były a teraz swędzi jak nie wiem co... Co to może być? Zaczęłam trochę szperać w necie i piszą o cholestazie (tylko że mnie swędzi jedna noga, nic więcej). Powinnam tym się martwić? Dziś mam na się wizytę to jeszcze dopytam ale jakby któraś z Was coś na ten temat wiedziała, dajcie znać bo się zaczęłam martwić. Teraz z tą opuchlizną i bólem żołądka jeszcze te wysypkę łączę...
-
daniela, piękne ciuszki! Dobrze, że ja dopiero od mamy wróciłam bo by mnie korciło by pojechać tam, a przecież ciuchy już mam dla Małej. Po 6-7 kompletów się uzbiera z rozmiarów 56 i 62. Myślę, że na początek zupełnie wystarczy, tym bardziej że nie planuję robić dużych przerw w praniu bo nie mam gdzie wielkich ilości suszyć potem.
-
U mnie też stopy, zwłaszcza prawa spuchnięte! No i ciśnienie niskie - 96/66. wypiłam kawę z mlekiem to się trochę podniosło. Gdyby nie wiatrak i cień od okna pod którym siedzę w domu to bym chyba zwariowała. Odliczam dni do czwartku, kiedy to ma przyjść zmiana pogody. Jutro mamy USG - już się doczekać nie mogę! Ciekawe jak tam nasza Malutka się czuje i ile waży. Strzelam, że pewnie już 2,5 kg Ciekawe co ile teraz będę mieć wizyty, jestem już w 34 tygodniu. U nas przygotowania już niemal zakończone - wszystko dzięki mamie, która poparła i wyprasowała pięknie wszystko (mimo tych szalonych temperatur). Wzorowa babcia ;) Czasie szczęście, bo ja nie mam balkonu i u mnie by to schło i schło... A tutaj wystarczyło powiesić od południa pranie i zdjąć je po 30 minutach
-
Trzymajcie się leżące dziewczyny. Wszystkie ciocie z forum trzymają kciuki za dzieciaczki, by grzecznie jeszcze poczekały w Waszych brzuszkach! Z każdym dniem coraz mniej zostaje nam - cierpliwości! Damy radę. Ja też z opuchlizną kostek walczę i jak nogi wyżej, to schodzi. Gorszy jednak problem mam z torbą do wózka. Może Wy, dziewczyny mi potraficie coś doradzić. Mój wózek ma gładką ramę i torba, którą kupiłam niestety z niej zjeżdża :( Czy można kupić jakieś mocowania do takiej ramy albo cokolwiek co by trzymało torbę na miejscu?? Ja tę co kupiłam, mogę oddać i poszukać jeszcze ale nie wiem czy coś będzie pasowało do takiej gładkiej ramy jak w naszym wózku...
-
A ja wczasuję u Mamy :) zabrałam ze sobą wszystkie rzeczy dla Małej i już wszystko wyprane i połowa wyprasowana. Nawet ręką przy tym nie ruszyłam, bo mama wszystko chce sama a ja mam odpoczywać póki mogę ;) Kooochana! Powiem Wam, że wydawało mi się że z głową kupowałam i mam po 6-7 kompletów ciuszków z rozmiaru 56 i 62 a i tak jest tego od groma! :O Do tego pieluchy, kocyki, ręczniki i jest co robić. Jak wrócę do domu w niedzielę to będę tylko rozkładać, bo wygląda na to że wszystko będę mieć już gotowe. Taki upał, że jak zdejmujemy to nie dość, że suche to jeszcze wygrzane te rzeczy ;) Ja chyba dziś też ciasto zrobię z przepisu, z którego już chyba pół naszego forum skorzystało wczoraj za to miałyśmy na obiad pierogi z jagodami i śmietanką. Rewelacja, dziewczyny - polecam! :)
-
dziewoja, ja też w Loveli prałam i rzeczywiście super zapachu nie ma, ale następnym razem kupię Jelp, bo podobno ma lepszy skład. Ja zrezygnowałam z płynów do płukania, które co prawda dają ładny zapach, ale nafaszerowane są przez to większą ilością chemii... Coś za coś.
-
olga, ja będę prać ale tylko to co wewnątrz wózka bo w tym naszym można to wyjąć bez problemu. My kupiliśmy Hartana z wystawy sklepowej (dzięki temu cena była o wiele niższa i skorzystaliśmy też z dodatkowego rabatu z racji tego, że był to wózek z 2014 roku - nam ani dziecku nie był najnowszy model, który różnił się od starszego kolorystyką ;P) więc wolę wyprać ten środek bo nie wiem ile ten wózek stał na sklepie.
-
mmadzia, rewolucja gratuluję! Jakie numery już teraz robią te nasze maluchy :) Oby teraz żadne z tych już odwróconych prawidłowo nie chciało mamom psikusów robić... Ja chyba mam 50 sztuk tej soli fizjologicznej i wydawało mi się, że to aż za dużo. No ale majątku to nie kosztuje, lepiej mieć zapas. Mój P zawsze mówi o sobie, że on mało wylewny, ba często nawet mnie za to przeprasza... Na dziecko też długo się nie decydowaliśmy bo sami nie byliśmy pewni... Choć na tam gdzieś w głębi czułam, że chcę być mamą. On jednak zawsze mówił, że nie wie czy on kiedykolwiek zechce więc tak sobie to trwało 5 lat. Aż któregoś dnia usłyszałam że on chce, najlepiej za rok i najlepiej dwójkę Zrozum tu faceta i jego przewody myślowe ;) Teraz ten mój mało wylewny partner przytula brzuszek, mówi czasem do niego, cieszy się na to że niedługo będziemy we trójkę. No i zawsze mówi o tym, że tak kocha SWOJE DZIEWCZYNY, a mnie to rozczula totalnie! Julita, prawda jest jednak taka że każdy tatuś przeżywa oczekiwanie dziecka i jego pojawienie się na świecie inaczej. Na widzisz nastawiałam się raczej na to, że w moim P instynkt ojcowski urodzi się albo jak zobaczy dziecko, albo jak to dziecko będzie mogło z nim pogadać lub zagrać w szachy a tu taka niespodzianka. Jestem pewna, że on zakochany będzie w maluchu, daj mu trochę czasu i nie przyciskaj za bardzo... Faceci tego z reguły nie lubią ;)
-
Dziewczyny, ja mam ten model. W bardzo dobrej cenie jest w naszej ulubionej Gemini ;) To model nc 150 Termometr-microlife Ja za 108 zł kupiłam z przesyłką, także też super cena. U mnie też zero siary nawet jak ściskam pierś. Mam nadzieję, że tak jest jak mówicie i po porodzie wszystko u mnie zadziała. Marzę o tym by karmić piersią! Dziś kupiłam torbę do wózka baba bing. Ma nawet kilka kieszeni termoizolacyjnych i na razie bardzo mi się podoba. Muszę jednak przymierzyć ją do wózka, czy mi się zsuwać z ramy nie będzie. Jutro ruszam na 4 dni do rodziców. Teraz do pracy już rzadko chodzę, wiec postanowiłam sobie małe wakacje zrobić. A nie ma jak u mamy ;) Mój P od razu wolne dwa popołudnia sobie zagospodarował na dwa turnieje karciane No ale niech się rozerwie, w sierpniu na trochę będziemy musieli się wyłączyć z życia towarzyskiego. Choć cały czas mamy silne postanowienie, by zamiennie robić sobie też na tydzień - dwa wychodne. Zobaczymy jak szybko uda nam się tam plan wdrożyć w życie :)
-
Oj, ja też nie skomentuję wszystkiego ;) czytam wszystko, ale ostatnio taka dętka ze mnie, że palcem ruszyć nie mam siły. Wczoraj jeszcze do pracy poleciałam załatwić najważniejsze sprawy i posprawdzać pracowników. ;) później mnie odwiedziła kuzynka, potem szybko obiad z moim P i dzień zleciał... ale dziś chyba odpokutuję wczorajszy maraton, bo kompletnie ze mnie powietrze uszło... Zjadłam śniadanie i teraz znowu w łóżku. Nie będę dziś sobie żałować snu! Któraś z Was pytała o termometr. Mogę polecić Microlife - ja kupiłam po zapoznaniu się z opiniami i rzeczywiście pomiary wyglądają dobrze. Mierzy też temperaturę otoczenia czy płynów - np mleczka w butli. Jest bezdotykowy, do czoła. mmadzia, trzymaj się tam i koniecznie daj znać w jakiej pozycji mała i ci z tą cc. Ja w poniedziałek będę się stresować, bo mamy usg. Odkąd czuję ruchy małej to mimo wszystko idę trochę spokojniejsza na wizytę, ale już przed samym wejściem - panika. Dobrze więc Cię rozumiem. Zaciskam kciuki by wszystko poszło dobrze!
-
Dobrze wiedzieć, że to nie tylko ja juz taka niedojda ;) golenie teraz to wyzwanie i też zaczynam myśleć, że chyba On się zacznie tym zajmować ;) Przed porodem to koniecznie chcę tam być na zero no i przed każdą wizytą u gina. Na codzień to często sobie odpuszczam, bo ochota na seks coraz mniejsza a nawet jak jest to akurat biodro albo spojenie bolą ;P no i weź się tu człowieku zaktywizuj. Nam poza tym położna na SR mówiła, by od 34 tygodnia do końca 36 się wytrzymać z seksem bo to poród może przyspieszyć. To już chyba nawet Wam pisałam. A później to można "do woli". Jasne, na pewno na to znajdę siłę ;P
-
Niestety, czy cc czy sn - to wszystko musi wylecieć ;) czasem przy cc podobno jest tego mniej, bo w czasie zabiegi trochę tam czyszczą, ale to podobno nie ma reguły.
-
daniela i cała reszta humorzastych, ja też nie mam dnia bez płaczu lub przynajmniej nawału smutków. Z jednej strony nie mogę się Mojej Córeczki doczekać, z drugiej jestem pełna obaw i niepewności. Mam cudownego kochającego faceta obok, ale nawet on mnie często wkurza i doprowadza do łez. Obawiam się, że ta wahania potrwają do 2-4 tygodni po porodzie... Podobno po narodzinach większość kobiet jeszcze doświadcza baby blues i położna ostrzegała że jeśli trwa to więcej niż 3-4 tygodnie trzeba poszukać pomocy psychologa lub nawet psychiatry. Ja jestem jednak pewna, że wszystkie sierpnióweczki przejdą przez to szybko i będziemy mega, mega szczęśliwe z naszymi dziećmi, niezależnie czy to nasze pierwsze czy kolejne dziecko :* ;)