Skocz do zawartości
Forum

agneszka_j

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agneszka_j

  1. Małgosiabo, jestem troszeczkę dalej niż okolice Wawy, ale w Wawie pracuję i codziennie dojeżdżam (oczywiście nie teraz).
  2. Tak, owszem, podczytywałyśmy inne fora, bo są publiczne - czytaj ogólnodostępne. Nikt tam nikogo nie ocenia, nie wyśmiewa i nie obraża. Jeśli dziewczyny nie założyły forum prywatnego to znaczy, że wyrażają zgodę na czytanie treści przez nie zamieszczonych. My po ostatnim incydencie, nie wyrażamy na to zgody, ponieważ weszłyśmy w bardziej zażyłą i prywatną relację, co nie zobowiązuje nas do tego, by udostępniać naszych dyskusji osobom z zewnątrz. Przykro nam. SHOW MUST GO ON WITHOUT US. Malgosiabo, nie zamknęłyśmy przed Tobą drzwi. Zawsze jesteś u nas mile widziana.
  3. Silvara, przepraszam, ale miałam urwanie głowy. Alfa, dodaj mnie proszę do prywatnego forum.
  4. Cześć dziewczyny. Dawno mnie tu nie było. Trochę się u mnie dzieje. Gdy byłam w szpitalu, mój mąż zrobił mi niespodziankę i załatwił gościa do remontu pokoju dziecięcego. Niestety musiałam panu podziękować, bo przychodził non stop pijany a pokój zamiast coraz bardziej przypominać pokój, zaczął przypominać piwniczny korytarz. Raz - zmarnowany materiał, dwa więcej szkód niż gdybym miała sama to robić: przewiercona na wylot ściana, zniszczona futryna, której pan nie zdjął, połamane listwy przypodłogowe itd... Zorientował się chyba, że jestem niezadowolona i wezwał kolegę do pomocy.. Robota nadal nie szła... A my musieliśmy załatwiać nową futrynę, więc do niej zamówiliśmy drzwi przesuwne, bo otwierane skrzydło zajmowało zbyt dużo miejsca. Nowe listwy, nowa elektryka. W międzyczasie okazało się, że musimy wymienić okno, które trzeba załatwiać "na już", ponieważ nasz blok jest w tej chwili ocieplany. Pod oknem kaloryfer do zdjęcia i do wymiany. Przy okazji wymiany przeróbki hydrauliczne - przesuwanie i ukrywanie odpowietrzników. Pokój caluśki do zrobienia od góry do dołu. Jedyne co w nim zostało, to podłoga. Kiedy moja cierpliwość się skończyła, poprosiłam sąsiada o pomoc w znalezieniu porządnej ekipy. Jeden z roboli, który pracował (bo robili to na zmianę) musiał to usłyszeć i udał "wieńcówkę". Traf chciał, że mojego męża nie było w domu. Sąsiad wezwał pogotowie, które stwierdziło, że nic mu nie jest i nie chce mu się robić. Po prostu cyrk na kółkach. Czekam teraz na znajomego, który ma dokończyć to co zaczął ten "fachowiec". Remont zamiast trwać tydzień, trwa już 3 tygodnie... Mam już dość. Nie nadrobię już tych wszystkich stron, bo trochę tego jest. Widzę, że przeniosłyście się do zamkniętego forum. Chętnie dołączę, jeśli mogę.
  5. Wiolinka, caly czas trzymaja mnie w szpitalu. Jutro mam tego neurologa i chyba beda mi robic rezonans z tego co lekarz mowil. Ja juz najchetniej chcialabym wyjsc. Maz wlasnie zaczal urlop a ja zamiat z nim gdzies nad woda, leze w szpitalu.
  6. Darka! Mamy dokladnie ten sam gust! Tez zastanawialam sie nad identyczna kombinacja kocyka (tego szarego) z zielonymi i niebieskimi potworkami/robotami. Piekne masz te kocyki. Cotton balls tez chcialam zrobic w takich samych kolorach jak Twoje ;) Velvet, takie same pasy (tylko w kolorze jasniutkim niebieskim) chce zrobic u siebie. Wczoraj jechalam juz po farbe ale niestety zle samopoczucie mi przeszkodzilo :/ A tak z tym omdleniem to tak nie do konca takie zwykle to omdlenie. Bylam juz u okulisty-jest ok i teraz czekam na dalsza diagnosyke neurologiczna. Wczorajsze dretwienie reki, twarzy i jezyka, problem z widzeniem, skołowanie, bełkot i problem z komunikacja troche mnie wystraszyly.
  7. Jestem juz po usg. Wszystko jest ok. Maly uparty jak osiol i nie chcial sie odkrecic. Byl u mnie neurolog. Niby wszystko ok. Jutro czekaja mnie jakies badania.
  8. Nadal nie mialam USG... Czekam i czekam. Pierdolca juz dostaje. Bylam w rossmanie jak sie zle poczulam. Zrobilo mi sie ciemno przed oczami wiec poszlam usiasc. Nie wiedzialam co sie dzieje dookola. Zaczela mi dretwiec reka, twarz i jezyk. Cale szczescie ze szwagierka pracuje obok w banku, to mnie zgarnela do szpitala i tak mnie zatrzymali. Jestem dobrej mysli. Musze byc choc dzisiaj mialam okropny sen. Dam znac co z tym usg.
  9. Jestem po badaniu. Tetno dziecka niewyczuwalne. Zaraz ide na usg. Plakac mi sie chce...
  10. A ja wlasnie wyladowalam w szpitalu... zaslablo mi sie w sklepie. Dam znac pozniej co i jak.
  11. No i oczywiście rzadko spotykane. Nie chciałabym się spotkać z taką sytuacją, jaką któraś z Was ostatnio opisywała, jak to w przychodni, w której to 4 matki Filipów myślały, że to ich kolej...
  12. U nas niby imię wybrane - Filip, ale ja się ciągle zastanawiam. Myślałam o imionach Maksym (w skrócie Max) i Bruno. I jedno i drugie kojarzy się mojemu mężowi z imionami psów... ;( więc chyba raczej nie przejdzie. Podoba mi się Filip, ale chciałabym coś oryginalnego i coś co nie kojarzy się z serialami.
  13. Miałam etiaxil, ale bardzo podrażniał. Adidas był zbyt słaby, ziaji nie próbowałam. Mam teraz kamień pod pachę, który stosuję od razu po wyjściu spod prysznica, później medispirant - ten pomaga na chwilę a zaraz po nim muszę traktować pachy rexoną i to dopiero daje jakiś efekt, ale jak widać niezbyt zadowalający...
  14. Dziewczyny, czy Wy też macie problem z poceniem się...? Nie mówię, że pocę się jakoś nadmiernie, ale strasznie śmierdzę... Mogę brać prysznic i po 5 razy dziennie i to nic nie pomaga. Zmieniam ubranie za każdym razem, stosuję różne specyfiki pod pachy i te apteczne i te drogeryjne, ale jest tylko gorzej... Może macie jakiś sposób na pozbycie się tego smrodku...?
  15. BURCIA, BURCIA, BURCIA... Półpaścem nie można się zarazić! Owszem wywołuje go ten sam wirus co ospę, ale on już jest w Twojej mamie i po jakimś czasie u niektórych osób się poprostu uaktywnia. Moja mama w styczniu znalazła się w szpitalu i też miała półpaśca. Rozmawiałam z doktórką na temat ewentualnego zarażenia i powiedziała mi to co powyżej napisałam. Tak więc spokojnie. Nie zarazisz ani siebie ani dzieci.
  16. Ja też polecam vectrę. Mamy teraz drugą taką samą tylko w kombi ;) Wiolinka, jak tam Twoje zatrucie? Żyjesz? Lepiej już?
  17. Aanka01 - ja też dachowałam, wpadłam w poślizg. Wylądowałam między drzewami. W odległości 2m wcześniej był głęboki rów z wodą. Całe szczęście w niego nie wpadłam, bo bym się utopiła. Podobnie jak u Ciebie, z mojej vectry też nic nie zostało. Wszystkie szyby pogniecione, basen na dachu i w ogóle był cały skoszony. Wychodziłam przez otwór w szybie bocznej od strony pasażera, wykopany własną nogą, który był wielkości notebook'a, bo drzwi wbiły się w ziemię i nie mogłam ich otworzyć. Myślałam tylko, że jak podrę kurtkę i się pokaleczę, to się naprawdę wk..ę. Wyszłam, nie podarłam kurtki, nie pokaleczyłam się, ale kozaki upie...am w jakimś błocie. Żyrandol, który wiozłam w bagażniku nie nadawał się do niczego, bo przygniotły go koła i wiadra z farbami... W momencie dachowania jechałam bez pasów, rozpięłam się na "pajączka" a na usta cisnęło mi się tylko jedno słowo: qwa... Uwierzysz, że przejeżdżało 7 samochodów i żaden się nie zatrzymał..? Rozładowały mi się dwa telefony, ale udało mi się włączyć jeden i zadzwonić do męża. Powiedziałam tylko: "Miałam wypadek, jestem tu i tu. Szukaj!" i telefon padł.. Przejeżdżał tamtędy chłopak ok. 35 lat. Zatrzymał się i zaczekał ze mną do momentu aż nie przyjechał mąż z sąsiadem. Byłam mu wdzięczna, bo zamarzałam na dworze. Holownik, który dotarł na miejsce miał duuuży problem z wyciągnięciem samochodu z rowu, bo leżał na dachu. Cała akcja "ratunkowa" trwała ponad 3 godz. Po wszystkim pojechaliśmy do szpitala, żeby mnie przebadali. Zrobili to tak dokładnie, że dowiedziałam się, o tym, że mam krzywą przegrodę nosową.. ;) Wyszłam z tego dokładnie wstrząśnięta, niezmieszana. Gość z holownika mówił, że to cud, że żyje i na kolanach do Częstochowy kazał iść.
  18. No i męża ma się doigrała. Chodził z tym chyba ze dwa tygodnie i dostał teraz antybiotyk... Pięknie..
  19. Teraz męża ma siedzi u lekarza, bo prawdopodobnie ma to samo co ja ostatnio. Przewiany cały prawy bok twarzy i szyi, i nie daj Boże zapalenie ucha środkowego i węzła chłonnego. Kochana klimatyzacja... Mój Mały dziś jest wyjątkowo ruchliwy. Kopie, fika, bryka aż miło...
  20. Ufff.... przebrnęłam przez zaległości sprzed 7 dni. Od naszego spotkania w Wawie, mam tak napięty grafik, że nie miałam nawet siły zaglądać na forum. MartynkaG - dobrze, że już wszystko ok i że to była akcja tego typu a nie coś z Maluchem. Aankaa01 - moje pierwsze auto to też vectra, niestety wydachowałam ją w zeszłym roku... ;( Darka - materiały na kocyk zamawiałam u dastawcy COTTONLAND czy jakoś tak, na allegro. Minky przyszło bardzo delikatne w dotyku. W porównaniu z tym sklepowym - ten się umywa. Z Cottonlanda niby z USA... jestem z niego zadowolona... A co do Twojego wyglądu, no to naprawdę powiem Ci, że masz się czego wstydzić kobieto... chyba tylko swoich myśli... Wyglądasz bardzo ładnie, przede wszystkim bardzo kobieco. Segana - Ty chyba żartujesz, że czujesz się jak wieloryb na tej plaży... Dziewczyno, Ty jesteś tak szczupła, tak drobna, że nie wiem o czym Ty w ogóle mówisz... Paiee - pisałaś o jakichś warsztatach. Możesz powiedzieć o co kaman i kiedy i gdzie one? Silvara - widzę, że też masz dziarkę tam... niżej... Co do laktatora - szwagierka ma ręczny AVENTA i jest bardzo zadowolona. Teraz przy drugim dziecku zaczął troszkę piszczeć, ale szwagier to zwalczył. Sabaina - właśnie to ja pisałam, że nie lubię minky z bawełną, bo bawełna po "rozpakowaniu" malucha wygląda jak wyjęta psu z gardła. Nie miałam ostatnio czasu, ale może jeszcze w tym tygodniu uda mi się uszyć kocyk, więc się pochwalę. Lubię stonowane kolory, bez wariacji, wzorów, więc nie będzie to żadna rewelacja, ale może ładnie wyjdzie. Co do paznokci - hybryda trzyma mi się tylko 2 góra 3 dni na paznokciach i odpada... Teraz właśnie zdjęłam żel i dupa. Paznokcie zaczęły mi podchodzić do góry po mechanicznym (czytaj gębowym) zerwaniu. Narazie muszę zrezygnować z żelu do momentu aż je wyprowadzę na prosto. W poniedziałek byłam na wizycie u tego mojego pierwszego gina, który nie jest tak dokładny jak ten drugi ( w ogóle mam wrażenie, że w ogóle jest be), no ale pracuje w szpitalu 2 min ode mnie, więc w razie czego, mogę się na niego powoływać. Wziął mnie tylko na fotel, nie zrobił mi USG połówkowego tylko takie szybkie podglądowe w 2D bo innego oczywiście nie ma. Akurat trafił na twarz. Mały tak się śmiał, że oboje byliśmy pod wrażeniem. Wkurzyłam się, bo k..a za co płacę..? Dostałam skierowanie na glu(t)kozę... ;/
  21. Dziewczyny, dziekuje za spotkanie. Warto bylo przejechac tyle kilometrow ;) Margaret, nie denerwuj sie. Moj lekarz powiedzial mi, ze mam ladna i dluga szyjke, a na opisie zobaczylam, ze jest dlugosci 3cm. Jeden mi powiedzial, ze cos sie zaczyna dziac a drugi z kolei, ze wszystko w porzadku. Nie panikuj. Jesli chcesz miec spokojna glowe, idz do innego lekarza.
  22. Jade jeszcze odwiedzic ludzi ze starej pracy ;) Wyslalam Ci na maila moj nr tel. Odezwij sie do mnie ;)
  23. Darka, nie zalamuj mnie! Ja juz jestem w drodze!
  24. Witaj Alutka. Zapraszamy na kawusie ;)
  25. To jak dziewczyny, jutro 14:00 Złote pod Costą?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...