Skocz do zawartości
Forum

lusitano

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lusitano

  1. Curry szefową nie martw się, szkoda Twoich nerwów. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. Jak dużo jeździsz autem to powinnaś naprawdę zostać już na L4, bo nie dosyć, że pozycja siedząca to jeszcze sytuacje na drodze różne bywają - sama zresztą to najlepiej wiesz. A szefowa niech już zastępstwa szuka, a nie lamentuje. Według mnie dzieci są najważniejsze, żadna praca nam tego nie zastąpi i nie wynagrodzi. U mnie to mój szef cieszył się, że w końcu się mi udało. Tym bardziej, że dobrze wiedział jak przeżywałam zeszłoroczne niepowodzenie. Każdemu życzę takiego szefa, bo ta Twoja to jakaś zmora chyba. Cieszę się, że wszystko dobrze z dzidziusiem. Na zdjęciu wygląda już na całkiem sporego :) Ja mojego zobaczę już za 6 dni :)
  2. Cześć :) Jeszcze jeden dzień w pracy i 5 dni wolnego - już się nie mogę doczekać. Właśnie umyłam częściowo podłogi, zaraz jedna partyjka w piotrusia z moją małą oszustką karcianą, kawka i dalej za sprzątanie, bo bałagan niedługo mi z domu wyjdzie na ulicę. Mnie za to swędzą tylko łokcie i taką skórę mam zrogowaciałą. Nigdy tego nie miałam wcześniej. Curry mam nadzieję, że u Ciebie wszystko OK. Czekamy na dobre wiadomości :) Alis co do ubijania M. to u mnie w ciąży jakoś na odwrót, ale za to innych mam czasami ochotę. :) Kasia mi też wysypały, ale bardziej na dekolcie. Chociaż ja tam mam w ogóle problemy z zaskórniakami. Kremy, kosmetyczki, cuda i nic na to poradzić nie można.
  3. Monia też właśnie słyszałam, że na wyspach (bo domyślam się, że tam mieszasz teraz) opieka jest dość dziwna, jeżeli nie powiedzieć, że do d... . Moja M. siostra robiła jakiś staż po medycynie w Dublinie i później trochę po świecie pojeździła i zawsze powtarza, że opieka medyczna w Polsce ta powszechnie dostępna jest o wiele lepsza niż za granicą. A co do lekarzy na kasę chorych, o których pisze ela to mi wydaje się, że wiele od ludzi zależy. Moja koleżanka chodziła na kasę chorych do tego samego lekarza, do którego ja chodziłam w I ciąży prywatnie i podchodził do nas dwóch tak samo. Żadnej różnicy. Po prostu za mniejszą kasę im się nie chce. Anioek głowa do góry - hormony też robią swoje. A z mamami to tak już czasami jest - ale kocha Cię na pewno najbardziej na świecie :)
  4. Amithia, żeby mi to było ostatni raz ;))) Cieszę się, że fasolka śliczniutka. Zazdroszczę Ci już, że porządki za Tobą. Ja właśnie biorę się za sprzątanko. Justina na pewno napiszę :) Już nie mogę się doczekać. Najchętniej to bym co tydzień na USG latała. Też byłam dzisiaj robić morfologię, glukozę i mocz. W 20 tc jadę do Wrocka albo do Wawy na 4D. Może macie jakiegoś sprawdzonego lekarza we Wrocku, co ma taki sprzęt. Podobno niezły czad to USG, no i bardzo dokładnie można sprawdzić czy wszystko ok z dzieciątkiem. Jeju jakiego mam lenia w d.... . W pracy mi się nic nie chce robić, w domu to samo. Mam nadzieję, że niedługo energia do działania mi powróci.
  5. Dziękujemy :) U mnie już widać brzuszek leciutko zaokrąglony. Ważę teraz 58 kg, a przed ważyłam 55 - więc 3 kg na plusie. W poprzedniej ciąży przytyłam 12 kg i w zasadzie kilka dni po porodzie oprócz ogromnych piersi nie zostało mi nic więcej. No ale to byłoponad 8 lat temu i miało się wtedy na karku 23 lata, a nie 31 lat. Wtedy nie wiedziałam o co chodzi z tą pomarańczową skórką, a teraz niestety już wiem :( Ale co tam ciąża to jedyny okres w życiu kobiety kiedy może jeść do woli bez wyrzutów sumienia ;) Jak dojdę do siebie po urodzeniu dziecka zamierzam się wziąć za bieganie i kilogramy znikną - to jest najlepszy sposób. Muszę to sobie codziennie powtarzać hehehe Buziaczki for all :):):) Lecę się prasować, bo mam dzisiaj na pokładzie szefa w roli św. Mikołaja - rozdaje bony na święta :) A jutro czeka mnie USG w szpitalu, a dzisiaj jeszcze pobieranie krwi.
  6. Alis gratuluję walki z nałogiem. Ja to w ogóle zapomniałam co to fajka :) Co do przypadłości ciążowych ja też biorę teraz lactovaginal i upławy mi już tak nie dokuczają. W środę idę na drugie USG do szpitala do mojej gin na dyżur - to jest dużo bardziej dokładne, więc fasolkę lepiej będzie widać :) Co do zakupów świątecznych z moim M. odwaliliśmy kawał dobrej roboty w Wawie. Ale poszliśmy w tym roku trochę na łatwiznę i sprawę załatwiliśmy w sephorze i the body shopie - czyli kosmetyki i perfumy górą :) Jedynie młodzież dostanie zegarki - co by do szkoły przestali się spóźniać ;) Ja prezent dla mojego męża załatwiłam w listopadzie więc problem mam z głowy. Jedynie jeszcze czekamy na prezent dla mojej córy, aż dowiozą do sklepu. Biedna cały czas pyta się, czy jak mikołaj jej prezentu nie dowiezie to my jej jakiś kupimy. Boi się, że z pustymi rączkami zostanie - ech te dzieci. No i moi dwaj siostrzeńcy mi jeszcze zostali - ale na allegro mam już dla nich upatrzone prezenty :) A co do podrózy polskimi PKP to wczoraj ponad godzinę pociąg stał w polu, bo przed nami zepsuł się inny. Prawie 6 h w pociągu - moje dziecko już nie wiedziało co ze sobą robić z nudów. Jednak wolę męczyć się prowadząc auto. Mam normalnie odrazę do pociągów - no ale pogoda nie sprzyja wyprawom samochodowym ciężarnych. Dzisiaj robimy wigilię oddziałową, znając życie ściągnę do domu późno. Więc do jutra dziewczęta - MIŁEGO DNIA !!!! :)
  7. Dziewczyny rozumiem doskonale - to czekanie na USG to taka niepewność. Jak szukała wczoraj moja gin fasolki, to niemal na zawał nie zeszłam. I jak zobaczyłyśmy tętno to cały stres zszedł ze mnie w minutę. A ja właśnie wyciągnęłam moje ciuchy ciążowe. W Koninie w H&M zaszalałam w zeszłym roku, ale nie było mi nimi dane nacieszyc się :( Powiedziałam sobie, że dopiero po USG je odpakuje. Nawet zapomniałam, że mam ich tyle. Jeszcze z metkami są. Nawet mam już dwa staniki do karmienia - zupełnie o nich zapomniałam. Jeden nawet taki srebrno-szary satynowy z czarna koronką. Normalnie będę sexi karmiącą mamuśką hehe Radochę mam jak nie wiem co bym odkryła - ale ma slabość do ciuchów (zresztą chyba jak większość bab ;) ). Co do sylwestra to w tym roku wyjątkowo wybraliśmy dom. Moich rodziców wypycham do znajomych, a ja zrobię dzieciakom sylwestra. W ferie jak będę się dobrze czuć to może z M. i córą w góry pojedziemy - oni pojeżdżą, a ja nawdycham się świeżego powietrza i powącham grzane wino ;) Za 15 dni wigilia
  8. Cześć :) Widzę, że jakiś wirus atakuje naszych M. - mojego dzisiaj tez dopadł. Musi się do jutra wykurować, bo jedziemy do niego do Wawy. Wyjazdu nie da się odwołać, bo z moja córa na kontrolę jadę. No i w sobotę odbieramy ciocię Anię z lotniska (siostra M.), więc moje dziecko mi tego nie odpuści. Mam tylko nadzieję, że jakoś doleci, bo u niej -39 stopni, a u nas co chwile pada i mgły. Co do wagi ja też zaczęłąm zastanawiać się nad sobą. Ważyłam 55 kg, a teraz 58 kg. Więc 3 kilo przyczepiło się do mnie, ale apetyt mam niemożliwy. Moje laski z pracy patrzą i nie wierzą własnym oczom, że ja tak wpieprzać potrafię (bo tego inaczej nazwać nie można). Mój M ostatnio podsumował, że jego wróbelek wpierdziela jak rottweiler ;) Co do sprzątania to nigdy wyrywna w tej dziedzinie nie byłam, ale teraz to już w ogóle temat poległ. Na szczęście moje dziecię już samo w pokoju sobie sprząta - a tam zawsze była największa wylęgarnia. A poza tym ja już myślami jestem w nowym domu - tam bym porządki robiła z przjemnością, no ale na razie nie ma jak ;) Martwię się o Amithię - nie dała znaku jak po USG.
  9. Dzięki Kochana :):):) Ciekawa jestem jak tam amithia - też miała mieć dzisiaj USG.
  10. Cześć dziewczęta Ja juz jestem po pierwszym USG - stresowałam się od wczoraj. Na szczęście widać bijące serduszko i mały jest o tydzień większy wg USG niż wg OM - to pewnie przez ten mój apetyt taki wyżarty hehe Termin mam na 20 lipca wg OM, a wg USG na 13 lipca. 15 grudnia idę do Pani dr na dyżur na lepsze USG - lepiej sobie wszystko obejrzy, a 28 grudnia mam zakładaną kartę ciążową. Aniołku dużo zdrówka dla maluszka :)
  11. Witam dziewczyny :) Szczególnie witam wszystkie nowe lipcóweczki :):):) Nie odzywałam się przez weekend, bo jak mój M. zjeżdża do domu to latania mamy co niemiara. Ciągle ta budowa - już nie mogę się doczekać kiedy to w końcu skończy się. W sobotę byłam na firmowych mikołajkach z moją małą - oczywiście zapakowała ze sobą przebranie rudolfa czerwononosego i jak się przebrała i zaczęła wywijać, pół sali płakało ze śmiechu. Alis życzę powortu do zdrowia. Najbezpieczniejszy antybiotyk w ciąży to amoksycylina - sprawdź czy Twój to ten. Ale lekarz powinien wiedzieć co robi, więc nie martw się na zapas. Aniołku Tobie również szybkiego wyzdrowienia życzę i Twojemu maluchowi tez oczywiście. Ja się staram mocno pilnować z ubieraniem - może mało atrakcyjnie wyglądam, ale za to w dupkę ciepło musi być. Amithia znam ten ból. Rok temu w sylwestra poszłam w południe na bieg z moją szwagierką i moją cudowną labradorzycą i jak mnie małpa podcięła jak gnała do jakiegoś burka, to tak na dupę upadłam, że podnieść z bólu nie mogłam się. Kość ogonową czułam jeszcze dobre kilka miesięcy - zwłaszcza jak po schodach wchodziłam. Ale to już nie był ostry ból - to tak na pocieszenie.
  12. Cześć :) Kolejny zasypany śniegiem dzień - u nas w nocy napadało tyle, że znowu wszędzie biało. Ja od 6 rana na nóżkach, bo do koleżanki na kawkę jechałam o 7 rano i potem leciałyśmy do Kalisza na spotkanko. Ledwo wróciłam o 16 do domu to zaraz zmiana ubioru i na śnieg z córą i psem - oboje w swoim żywiole :) Jedni się cieszą, drudzy niezbyt - mój M. zastanawia się czy dzisiaj jechać z Wawy do domku, bo warunki tragiczne, do tego same korki i wypadki, które już w ogóle ruch tamują. Strasznie śpiąca się zrobiłam - chyba trochę czasu w łóżku spędzę ...
  13. Witam w grudniowy wieczór :):):) Ja też się cieszę, że już grudzień i święta za pasem I ze śniegu i mrozu też cieszę się strasznie - mimo tych wszelkich niedogodności lubię tą porę roku :) Serce ja na przeziębienie, żeby nie brać lekarstw robię sobię taką miksturę: natka pietruszki, sok z dwóch cytryn i dwie - trzy łyżki miodu. Miksuję to wszystko razem i wypijam. To taka dawka uderzeniowa naturalnej witaminy C z miodem, który działa przeciez też leczniczo. No i oczywiście w domku siedzieć trzeba i wygrzewać się. Już tylko 6 dni do USG - nie mogę doczkać się. A jutro mamy spotkanie regionalne i czeka mnie cały dzień siedzenia i słuchania o nowych regulacjach w firmie Dobrze, że o 14 obiadek przewidzieli hehe
  14. Aniołku widzę, że zabawa na śniegu na całego. :) Moja mała też złapała rotawirusa - w szpitalu wylądowałyśmy kilka lat temu. Tragedia - dziecko, które minuty na tyłku nie usiedzi spało cały dzień albo wymiotowało. A Ślesin tak - blisko Konina i niedaleko od nas - 100 km, więc miejsce na weekendy zapewnione. Jezioro u stóp, obiadki teściowej i grille przygotowywane przez mojego M. Wieczorem czerwone winko ze szwagierkami i ulubioną ciocią (chrzestną m.) - żyć i nie umierać. Ale to latem - rozmarzyłam się :) - a teraz cieszmy się zimą !!! Uroczo nam się zaczęła - biało i zimno :) Ana i Curry Aniołek ma rację - powinnyście pomyśleć o jakichś tabletkach na wymioty. Anusia pisała wcześniej, że jakieś dostała od lekarza i zaczęła normalnie funkcjonować. Przecież nie można tak męczyć się. Buziaki dla wszystkich
  15. Witam :) Anusia pocieszyłaś mnie troche - myślałam, że to tylko w Polsce zima zaskakuje co rok drogowców, a tu Szkocja tez nie lepsza hehe Chociaż kiedyś drogowcy raz zaskoczyli zimę - wyjechali na drogi, a śniegu nie było. W teleekspresie się z tego śmiali :) Amithia w pierwszej ciąży nie miałam jakichś zachcianek, a ssanie włączyło mi się dopiero koło 7 miesiąca. Pamiętam raz pojechałam z M. na zakupy do Wrocka do galerii dominikańskiej (kiedyś to było wydarzenie, nie taki chleb powszedni jak teraz ;) ) i tak mi się chciało jeść, że najpierw oczywiście na wyżerkę poszliśmy. Ja się najadłam (delikatnie powiedziawszy), a moje maleństwo zaczęło mnie tak na żołądek uciskać, że nie mogłam chodzić. Więc zamiast zakupów do auta i do domu. Aga jeszcze przed urodzeniem miała komitywę z ojcem i do dzisiaj tak jest :) Co do szczepionek, ja tak jak Natalkiena szczepiłam małą na pneumokoki. W tym roku za zapalenie mózgu wywołane przez kleszcze. Większą część wakacji Aga spędza na działce w Ślesinie z moimi teściami - a tam jezioro, las, łąki, sad więc o jakiegoś nieproszonego gościa nie trudno. Boshe jakiś mam ciężki ten tydzień w pracy. Chyba w ciąży nie te nerwy i nie ta cierpliwość do ludzi co kiedyś. Ale poleżałam trochę, wzięłam prysznic i jakoś się odstresowałam.
  16. Amithia będą nam gębolki falować od ucha do ucha. Justina ma rację - trzeba myśleć tylko o dobrym i to na pewno zdarzy się. Jeśli chodzi o upławy ja też mam, ale wyczytałam, że to normalny objaw ciąży - więc trzeba je również witać z radością hehe Justina a co do brzuszka ja to jak coś zjem, to czuję się jak napompowana. I ten brzuszek pewnie bardziej od tego, niż od kilkumilimetrowej fasolki. Fasolka waży z 2 gramy, a ja już ponad 2 kg więcej - ech ten apetyt nieposkromiony. Ale interesują mnie same konkrety i kwaśne rzeczy. Słodkie mogłoby dla mnie nie istnieć.
  17. Curry ja też dzisiaj miałam przeboje z autem. Do końca grudnia jestem bez auta i wzięłam takiego staruszka jeepa od mojego teścia, który służy tylko do jeżdżenia do lasu albo przewożenia psów. Musiałam jechać na wieś na budowę, bo M. w Wawie, a budowa na mojej głowie. Oczywiście zakopałam się w zaspie. Namęczyłam się ze dwadzieścia minut zanim przypomniałam sobie, że auto ma napęd na 4 koła. Oczywiście telefon do M. jak się to włącza. W końcu wyjechałam. Potem wywaliłam się na schodach do domu koleżanki - ma tak śliskie płytki, że stać nie szło. A ja wpadłam na cudowny pomysł, żeby dzisiaj w butach na korku chodzić. Od jutra trapery, bo normalnie inaczej rady nie dam ;) Justina ja też nie miałam USG. Do lekarza idę 7 grudnia - też nie mogę się doczekać. I modlę się, żeby było wszystko OK. W sobotę na imieninach u znajomych Ci co mnie trochę nie widzieli od razu zauważyli, że w ciąży jestem. Miałam obcisłą spódniczkę, więc brzuszek już lekko się rysuje. Z dwa kilo mi przybyło i biust ogromny mam. Miałam ledwo B, a teraz C mi mało. I stwierdzili, że po twarzy się zmieniłam. Więc może z ciążą ok. Co do objawów ciąży to u mnie tylko piersi bolące zostały. Już mi mdło nie robi się, brzuch też nie pobolewa.
  18. Aduśka mi też baaaardzo przykro :(( Serce pięknie napisałaś o tych dzieciach nienarodzonych - aż mi się łezka w oku zakręciła. Tego się Aduśka właśnie trzymaj. Z pewnością niedługo będziesz cieszyć się maleństwem :) Aniołku też zamierzałam iść na ten film z moją małą, ale musimy poczekać aż do 10 grudnia do Wawy pojedziemy, bo w naszym kinie to mało co ciekawego grają :( Radosna wypoczywaj i nie denerwuj się, bo najgorsze zawsze są te cholrene nerwy. Wiem, że to trudne czasami, ale myśl pozytywnie :) Amithia niesamowita byłaś w tym szpitalu. Uśmiałam się nieźle. Ale lekarz też chyba miał poczucie humoru, więc ok :) Dzisiaj oglądałam śnieg w tv (u nas popruszyło leciuteńko tylko) i tak się rozmarzyłam jak zobaczyłam narciarzy w Szczyrku i uświadomiłam sobie, że w tym roku narty oglądać będę tylko na nogach mojego M. i córuni. No cóż będę za nimi kijki nosić ;) I najchętniej wzięłabym się już za ubieranie choinki, ale za wcześnie jeszcze ... no i ktoś by musiał gruntowne porządki w domku zrobić - ale jakoś natchnienia nie mam. Za to na budowie w sobotę i niedzielę szalałam z miotełką i dotrzymywałam towarzystwa M. jak męczył się z instalowaniem grzejniczków i pieca. Jakoś pożytecznie chociaż weekend spędziłam i od razu lepiej sie czuję. Uroczych snów życzę Wam moje drogie. Idę spać, bo po 6 wstać trzeba. Barbarzyńskie te godziny o tej porze roku.
  19. Cześć dziewuszki :) Ja Agnieszkę rodziłam razem z moim mężem. Nie zmuszałam go jednak do tego, sam bardzo chciał. I po porodzie stwierdził, że jest to jego najpiękniejsze przeżycie jakiego kiedykolwiek doświadczył. Jeszcze przed urodzeniem Agi spieraliśmy się o drugie imię - mi bardzo podobało się Aniela. Po poworcie do domu z porodówki powiedział mojej mamie, że już mogę sobie nawet imiona z marsa wybrać, bo po tym co wycierpiałam wszystko mi się należy. I dopiero teraz zobaczył co to znaczy poród. Ale uważam, że jest to każdego bardzo indywidualna sprawa. Oby dwie osoby muszą tego chcieć i nie wolno nikogo do niczego zmuszać. Ja osobiście nie wyobrażam sobie rodzić sama. Wiem, że przy moim M. będę czuć się bezpiecznie. Położne ostatnio tak zakręcił, że na końcu trzy nade mną stały, a jemu latały kawki i herbatki robić ;) sama bałabym się bardziej. Nie wiem jak Wy, ale ja już czuję świąteczny nastrój :) Uwielbiam święta i kupowanie prezentów, pakowanie, choinkę. Ja już część prezentów mam pokupionych - już nie mogłam powstrzymać się :):):)
  20. Cieszę się, że chociaż jakoś mogłam pomóc. Niech Cię M pilnuje i wspiera - "Dla kobiety jedyne naprawdę wygodne miejsce do płaczu to pierś mężczyzny". Z tym pustym jajem to do końca nigdy nie wiadomo. Ja latałam co 3 dni na badania bety hcg - kobieta już mnie nie miała gdzie kłuć. Raz nawet w niedzielę do Wrocka jechałam, bo tam było czynne laboratorium. Beta rosła. Dopiero na kilka dni przed łyżeczkowaniem zaczęła spadać. Lekarz wytłumaczył mi, że betę produkuje łożysko, a nie płód. A ono miało się całkiem nieźle. Rozwijało się prawidłowo. Ot taki czarny humor naszej fizjologii :(
  21. ana29ANIOŁKU bardzo ci współczuje,jestem z tobą.ja dziś odebrałam wyniki moczu.bardzo się martwie bo jest białko,jakieś fosforany i odczyn zasadowy.z tego co wiem to nie najlepiej wróży,nie wiem co robić do lekarza dopiero za dwa tygodnie.mam podwyższoną temperature i boli mnie brzuch Ana to na podniesienie na duchu o fosforanach w ciąży - znalazłam na forum gazeta.pl:"Jesli nie masz zapalenia drog moczowych i/lub pecherza, to nie sa grozne. Wydalanie fosforanow z moczem jest zwiazane z tym, co jesz. Zakwas mocz, ph > 7.2 sprzyja wytracaniu sie fosforanow w moczu. Zmniejsz w swoim menu ilosc zjadanych produktow, ktore sa zrodlem fosforanow - sa to przede wszystkim mleko, twarozek, jaja, sery, rosliny straczkowe, buraki, marchew, rzodkiewka, salata, orzechy, seler, kalafior. Wskazane sa ryby, mieso (wszystkie gatunki), kasze (roznego typu), sliwki, zolty ser, zurawina (moga byc suszone)sok z zurawin, rodzynki." i link do bardzo podobnego przypadku jak Twój:Mocz odczyn ZASADOWY, liczne fosforany - co to oznacza? - Forum - Ginekologia - specjalista radzi, dla pacjenta - Grupy - ForumGinekologiczne.pl ? portal wiedzy o ginekologii i położnictwie Może nie będzie tak źle jak myślisz :)
  22. Ana idź kochana jak najszybciej do lekarza. Nie ma na co czekać. Powtórz najpierw badania moczu. Pewnie jak rano zrobisz, popołudniu będą do odebrania i jeszcze do lekarza zdążysz. Co do białka w moczu w ciąży są zwiększone upławy i wystarczy, że troszkę próbka się zabrudzi i już wychodzi w badaniu białko. Dlatego trzeba bardzo uważać przy siusianiu do tego pojemniczka. Mi raz wyszło białko, lekarka właśnie kazała mi powtórzyć badanie i już drugi raz białka nie było. Co do reszty nie mam pojęcia co to oznacza. Ale jak brzuszek pobolewa nie ma co czekać z badaniami i wizytą u lekarza. Trzymam kciuki, żeby było ok. :)
  23. Och Aniołku miałaś to samo co ja rok temu - to tzw. puste jajo płodowe. Ciąża rozwija się niby normalnie tzn. powiększa się pęcherz płodowy, przybywa wód, rośnie beta hcg, ale płód na pewnym etapie rozwoju przestaje się rozwijać. Ja też miałam łyżeczkowanie w 9 tyg., a ciąża zatrzymała się jakby na 5 tygodniu. Tylko mnie w szpitalu trzymali tydzień. Próbowali doprowadzic tabletkami do poronienia samoistnego, ale po 3 tabletkach nic się nie działo. Normalnie druga tabletka zawsze daje rezultat. Byli w szoku, że tak dobrze ciąża się trzymała, ale cóż mi po tym było. Na pocieszenie powiem Ci, że lekarze zapewniali mnie, że to powtarza się naprawdę rzadko, prawie nigdy. Więc są ogromne szanse, że za drugim razem będzie dobrze :) Jesli mogę Ci poradzić to takie łyżeczkowanie traktowane jest podobnie jak poród. 6 tygodni możesz mieć krwawienie przechodzące w plamienia. U mnie było to ok. 2 tygodni. Czsami już zniknie, potem znowu się pojawi. Tym sie nie martw - tak jest. Przez 6 tygodni też wstrzemięźliwość - na wszelki wypadek, żeby nie doszło do zakażenia. Potem kontrola u ginekologa. Po kilku miesiącach warto powtórzyć, czy na pewno wszystko ok. Przepraszam Aniołku, że taki medyczny, suchy opis, ale ja lubię w takich tematach konkretnie i bez owijania w bawełnę. Jakbyś cos jeszcze chciała wiedzieć to pisz. Jestem z Tobą. Następnym razem musi sie udać. Lepiej teraz, niż za kilka miesięcy - ja tak sobie to tłumaczyłam.
  24. Cześć dziewczyny, Aniołku również trzymam za Ciebie kciuki i myślami jestem z Tobą. Uciekam do pracy. Trzymajcie się cieplutko dziewczyny :)
  25. Och Aniołku tak mi przykro. Wiem co teraz czujesz. Trzymaj się kochana. Ale jutro może wszystko zmienić, więc jeszcze nie poddawaj się !!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...