
osłona
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez osłona
-
Wczoraj miałam wizytę u ginekologa,kolejny raz stwierdził,że będzie dziewucha :-)) malutka jest duża,wg obliczeń waga 470 gram,tak na 21 + 6 dni ( tydzień starsza).Lekarz stwierdził,że nie ma bardziej przebadanej pacjentki niż ja:-)wyszłam z gabinetu z bananem na twarzy,wyniki są dobre,normy ciążowe są inne,więc nie sugerować się normami,obciążenie glukoza spoko,zapisał mi jednak dopegyt na nadciśnienie, bi miałam 150 \ 90 e 2 próbach,a jestem w 2 połowie ciąży, więc mamy kontrolować ciśnienie, 2 x dziennie pomiar.Syn zabrał mnie wieczorem do kina:-) miło.Nie śpię od 4 bo kocury pod oknami się nam drą..
-
Dziękuję Wam kochane za wsparcie-!!!!Kochane jesteście!!! Nawet mężowi nie mówiłam o moich strachach...tak mu chciałam oszczędzić stresu.Taki wielki kamlot spadł mi z serca:)Od razu mi lżej,lepiej,bardziej kolorowo. Miałam jutro iść do śremskiego szpitala na wizyte u ''kardiologa'',ale ,że mam już za sobą wizytę u specjalisty-oddałam mój termin mamie-na dzień mamy-jak się patrzy-ona miała wizytę na 29.10!!! Jutro czeka mnie jeszcze wizyta u ginekologa-o 17,a w piątek o 13 -USG połówkowe/Pewnie w piątek powiemy dzieciom(chociaż mają ponoć przecieki jakieś...chyba córka wyszperała w moim telefonie coś.Trochę się obawiam ich reakcji.Kiedy byłam w poprzedniej ciąży-bardzo się cieszyli...potem ,po jej utracie bardzo cierpieli.
-
Mogłam od razu jechać do specjalisty,dotąd badania robili mi lekarze chorób wewnętrznych,nie mają jednak pojęcia co naprawdę w trawie puszczy.teraz umówiłam się z P.doktor Olgą Trojnarską na co półtorarocznej wizyty:-)
-
Dziewczyny,jestem niesamowicie szczęśliwa! Wg Pani doktor mam łagodną wadę serca,nie ma żadnego nadciśnienia płucnego!!!!! Nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego:-)))))
-
Czekam na echo serca,serducho mi wali.Boże miej nas w opiece,obym mogła zdrowo urodzić i wychować to maleństwo które noszę.Dziś jeszcze zielone świątki,obym miała wieczorem za co dziękować.Mam poślizg u lekarza, pewnie z pół godziny.
-
Dziewczyny, mam dziś skurcze b-h.nieprzyjemne i stresujące.kolo 14 trwały prawie godzinę i teraz znowu.oj nie fajne...niby jednak norma.
-
Robiłam we czwartek test obciążenia glukozą i morfologię. Oba badania -kiepskie wyniki...:-( Glukoza przed wypiciem-stan 82,po godzinie 155,po 2 godzinach 123. morfologia- hemoglobina totalna dupa-6,6(norma najnizsza 7,5) do tego obniżone erytrocyty,hematokryt,i limfocyty a podwyższone neutrofile.Boje się wizyty,co usłyszę/ Umówiłam się na poniedziałek na echo serca do profesor kardioligii w Poznaniu,specjalizującej się w prowadzeniu pacjentek z historią kardiologiczną i wadami serca.Tej wizyty boję się bardzo,już się stresuję,bo tak wielu strasznych rzeczy się głupia zdążyłam naczytać...Poślijcie mi pozytywne fluidy bo tak mi ich trzeba!!!!
-
Kamiodka-kamień z serca mi spadł-podejrzewałam,że przeżywacie ciężkie chwile-tak się cieszę Waszą radością!!!!Ufffffff:-)) ewelcia87 i karola- ten szczególny okres jakim jest ciąża to nie tylko dla nas trudny czas.Mężczyżni na swój sposób postrzegają swoje rozmnożenie:-)Naprawdę oni nie czują jak my!!!I nie muszą- to mężczyźni.Trzeba im tylko zadac pytanie-czy mnie kochasz?czy pragniesz tak jak ja tego dziecka? Dwa święte pytania.reszta nie jest nam potrzebna. My też nie jesteśmy sobą- chodzimy jak kosmitki -przewrażliwione na swym punkcie, a rządzą nami HORMONY-ile już razy powtarzałam mężowi po trudnych momentach"to nie ja- to hormony"i on to rozumie, dajcie kochane sobie szanse raz jeszcze- hormony się wyszaleją,wyjdziecie po połogu z nich jak po bitwie i warto potem nie żałować.Wytłumaczcie to kochane proszę swoim partnerom-ten etap-jest tylko przejściowy,wierzcie mi-jestem mamą 3 dzieci-swoje przeszłam-nie podejmuje się takich ważkich decyzji-w stanie totalnego rozchwianaia emocjalnego-a takie właśnie jesteśmy w ciąży. No to-teraz czekam na mały zmasowany atak hormonalnie uniesionych lasek...
-
Jestem ,jestem.Nie jest wesoło, bo mam wady 4 zastawek,muszę skontaktować się ze specjalistą kardiologiem który zajmuje się takimi przypadkami jak ja- ciężarne po operacjach serca. Muszę podzwonić ,żeby się tam dostać.w międzyczasie we wtorek mam wizytę u kardiologia i gina.
-
Jestem po badaniu serduszka naszego maluszka,wszystko na szczęście w normie,lekarz nie widział nic niepokojące go,rozwój ,budowa i praca serca prawidłowa:-) Tak się cieszę:-))! Jutro czeka jeszcze mnie echo już mojego serca,trochę się martwię,bo znalazłam poszukując mojej sercowej dokumentacji wpis z echa sprzed 8 lat ,lekarz wpisał ,że mam złożoną wadę serca z cechami nadciśnienia płucnego.Wiem,że nadciśnienie płucne w ciąży może grozić nawet śmiercią matki:-( Boże, tak chciałabym móc urodzić i wychować z rodziną to maleństwo.jeszcze ostatnio oglądam sobie serial babski,,przyjaciółki,, w którym u jednej z bohaterek wykrywają jednocześnie ciąże u tę choribę- jednocześnie ,zalecając aborcje, ma szanse na przeżycie 50:50. oby jutro lekarz mógł mieć dla mnie dobre wiadomości.
-
Czekam na echo serca maluszka w klinice w Poznaniu.3majcie za nas kciuki!
-
Izabella33, nagrzewają może termoforem bolące miejsce,smaruj fastum( ginekolog mi to jedno dopuścił) poszukaj masażysty dobrego,ja mam co parę tygodni silny ból lędźwi i pośladka,a jeszcze leże na wałku do ciasta owiniętym w ręcznik,wsunuętym ba początek poßkadków( tam gdzie dołeczki)a nogi pod kątem prostym na krzesełku.To pozwala odciążyć ten odcinek kręgosłupa, przynosi ulgę. Jutro o 13 mam wizytę w kardiologii prenatalnej, echo serca płodu. Kolejny stres...
-
Gościłam dzisiaj mamę przyjaciółki mojej córki.Jest położną w szpitalu, w którym będę rodzić:-) zaoferowała się,że jakby co,do porodu,to będzie pod telefonem.Fajna,ciepła babeczka:-)Mam nadzieję,że ta znajomość się będzie rozwijać:-)
-
Dzień dobry,piękny dzióbek się zapowiada:-) udanego weekendu:-)
-
Bez paniki-ja u samego lekarza miałam 160/100 i nie robił wielkich oczu. Najlepiej byłoby gdybyś przez 2 tygodnie 3 x dziennie mierzyła sobie ciśnienie i zapisywała wyniki w kajeciku,to dla pogląd na podejrzenie czy masz nadciśnienie.Fakt-normą jest 140/90(maxymalną) Jeśli wysokie noty będą się powtarzały parę razy w tygodniu-lekarz zapisze Ci leki na zbicie ciśnienia odpowiednie dla cięzarnych. Ja np biorę dopegyt-nie zawsze-po pomiarze,który przekraca choć w jednej części normę.Ja na ogół skurczowe (to pierwsze mam dość wysokie) a rozkurczowe bardzo niskie -nawet 65.Jeśli jednak niepokoisz się -to może na początek zadzwoń do swego ginekologa/
-
Ja za to mam teściową idealną-4 km na wschód ode mnie i i 2 metry pod ziemią. Suchar-ale aktualny na takie rozmówki. Rok temu sprowadziłam mamę do miejscowości w której mieszkamy(głównie z obawy by nie musieć mieszkać pod 1 dachem)-ma mały domek 20 metrów ode mnie-ale mieszkamy osobno.Jest jednk u mnie codziennie...męczy mnie to ,myślę jednak ,że w przyszłośi może mieć to plusy-przy mojej 3 dzieci niewiele mi pomagała-a przy tym ,na które czekamy będzie miała szansę się wykazać:-)
-
Olaboga,nie mogę sobie znaleźć miejsca,budze się o 3 bo bolą mnie plecy,siedzę jest jeszcze gorzej,makabroza,aż przerażenie mnie ogarnia,co dalej....:-( podzwonie chyba po masażystach,namowie męża na basen.od rana czułam kilka puknięć- bardzo delikatnych,czy Wy macie mocne czy delikatne odczucia ruchów? Im dalej w ciążę tym mocniejsze powinny być,a ja mam tak samo.fakt,w poprzedniej ciąży byłam o 6 kg szczuplejsza,a teraz przez tą słoninę niewiele odczuwam:-)Dziś planuje sprzątanie łazienki i garderoby,nie lubieee ale już muszę,no i czas przynieść letnie ciuchy ze strychu.o,muszę zakupić worki duże na zimowe odzienia:-) w niedziele moja córka kończy 16 lat:-) czas pomyśleć nad prezentem.
-
Po troszę wszystkie mamy rację-na początku po powrocie ze szpitala,nasze maluszki są bezbronne-dlatego trzeba je chronić przed bakteriami,wirusami(mycie rąk gości-a nawet nasze po powrocie ''z zewnątrz")Stopniowo jednak trzeba wprowadzać je w nasz świat-by nie stało się nadwrażliwe na bodźce zewnętrzne-niech słyszy hałas zza okna,niech słyszy telewizor,odkurzacz, głośne zabawy rodzeństwa=to wszystko sprawi ,że stanie się na równych prawach jak reszta domowników.Takie normy niech panują jak dotąd-świat i tak staje do góry nogami po pojawieniu sie bąbelków w naszym życiu-więc nie dokładajmy sobie problemów z cyklu:śpi tylko w osobnym ,cichym pokoju,karmienie tylko w sypialni w ciszy,itp-bo same sobie zaszkodzimy.Nasze życie nie będzie się kręciło tylko i wyłącznie w domu. No i jeśli macie zwierzaki w domu-nie panikujcie:-) Ja mam 2 psy i 2 koty i jakoś wszyscy żyjemy w harmonii:)
-
Monik40, mój mąż też koszmar nie przeżył stratę dziecka, pamiętam jego szloch...na wspomnienie mam świeczki w oczach...teraz staramy się nabierać nadziei ,że uda się.kiedy dowiedział się ,że doktor zobaczył na USG małą ,,cipeczke,, omal nie poplakał się ze wzruszenia,a potem 2 dni chodził rozanielony:-) malutka właśnie puka:-) chyba hałas odkurzacza ją obudził:-) życzę Wam Moniki decyzji ,która pozwoli Wam dalej żyć razem szczęśliwie.Moja tęsknota trwa u mnie nadal,myślę,że pozostanie z nami już na zawsze. Dla mnie to rodzaj czekania,bo jak już kiedyś przekroczeniu bramę Piotrową spotkam naszego Aniołka.
-
Oj plecy taaak,wciąż je czuje,zwłaszcza jak siedze.Masakroza.boje się co będzie później, przecież maluda urośnie,a tu ani pasa założyć się nie da,ani leku brać ,oj czarno to widzę...
-
Miałam 2 rodzaje odciágaczy,ręczny i elektryczny i chwaliłam sobie elektryczny,regulowana siła ssania,delikatny ładnie rozładowywał nabitą pierś. Moja maluda uaktywnia mi się dziś ładnie, miło czuć ,że jest:-) i ma się dobrze.
-
Moja kruszynka jakby dziś więcej się w brzuszku ślizga:-)po wielu prośbach częściej daje znać od środka-wyrozumiałe dziecko mi rośnie:-)
-
Jestem mamą 3 dzieci,czekam na 4:-)Co mogę poradzić z pełną odpowiedzialnością młodszym koleżankom-zaopatrzcie się w laktator i wkładki do stanika.Każde z moich dzieci karmiłam piersią(6miesięcy,3 miesiące i rok) i wiem,że bez odciągacza masakryczne cierpienia można przeżyć-z pełnymi cycami,zastojami i słodko śpiącym bąbelkiem nieświadomym ,że mama czeka na ratunek. Pożyczyć,kupić-ale mieć.
-
Hej kochane,cześć nowe ciężarówki:-)wiosna na całego, ogarniam trochę zaległe prania,ogródek,dom,kocura kastrowałam tydzień temu i musiałam pilnować by nie wyłazil, a ta menda czysto złośliwe leje poza kuwetą!!!no specjalnie,bo wymusza by go puścić na dwór,już kiedyś tak robił.Poumawiałam się na wizyty u specjalistów na echo serca płodu(jestem po operacji serca)termin już 18 maja, do kardiologia by ocenił sposób w jaki mogę rodzić - na 26 maja no i na połówkowe( dopiero na 29 maja).Przyznam,że stresuje się,bo moje serce czasem szarpie,jakby miało dodatkowy skurcz,bywa mi duszno jak leże, brakuje mi tchu jak intensywnie np opowiadam coś.Poza tym maluda nie daje sygnałów za wiele,powinna myślę zwiększać siłę uderzeń a odnosze inne wrażenie. Kłade się z moim detektorem serduszka płodu i nadsłuchuje,no bije serduszko, ruchy słyszę,walniecia,ale słabo je czuje:-( Wczoraj pierwszy raz sprzedawczyni w sklepie zapytała,,dzidziusia będzie Pani miała?,, czyli już widać... :-)
-
Bulgotanie,przelewanie,wicie się jakby,mała rybka z ogonkiem tak się ocierała.no i puk,przy mocniejszym ruchu,puk,puk. Na razie jednak rzadko czuję puk,puk.:-( kiedy maluch nabierze sił i masy,będziesz te ruchy nawet oglądać na gołym brzuszku:-)