
crispnlight
Użytkownik-
Postów
1 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez crispnlight
-
Hej dziewczyny! Wczoraj - 13.10 o 12.51 przyszedł na świat Franek. Ważył 4100 g i miał 56 cm. Jego waga była dużym zaskoczeniem, bo usg mówiło że waży 3700... Rodzilam w wodzie. Poród został wywołany... Lewatywą. Zaczęło się od tego że zostałam wezwana z sali na porodowke. Wywiad i pełno papierów do wypisania. Potem przyszła moja położna - najlepsza na świecie Karolina Raczak, podała mi pół zastrzyku na zmiękczenie szyjki i lewatywe. Po posiedzeniu - ktg, odeszło trochę czopa (myślałam że cały, ale okazało się później, że dziad był tej wielkości że szok!). W sumie w wc byłam kilka razy bo cały czas czułam parcie. Potem spacerowanie po sali, masaż sutkow, o 10 badanie i chyba podczas niego odeszły mi wody. Śmieszne uczucie - jakbym się posikala - cieplutkie wody. Potem skurcze były mocniejsze. Założyła mi położna tens. Trochę może pomagał i skurcze były mniej bolesne, a trochę mnie wkurzal tym wibrowaniem. Na skurczach miałam kucac i szeroko rozkładać nogi, potem spacer + sutki. Na tym etapie nie było już miło - naprawdę bolało. O 11 skurcze były regularne - co 2 minuty, po 30 sekund. Potem się trochę wydłużyly. Miałam wejść do wanny na relaks. O 12 z rozwarciem na 4 palce weszłam do wody, zrobiło mi się miło i błogo i 15 minut później miałam już na 8. I już nie wyszłam - niecałą godzinę później było po wszystkim. Bolało jak diabli. Główka była ciężka do wypchniecia , byłam już bardzo słaba i nie miałam siły przec, ale w końcu się udało. Gorzej było z barkami, które okazały się większe od głowy i się zaklinowały. Pani Karolina musiała bardzo się postarać żeby je wyciągnąć. Potem już było tylko plum i koniec. Byłam tak zmęczona że nie miałam siły się podnieść i popatrzeć jak mały sobie pływa, ale dałam radę. Potem kontakt skóra do skóry jeszcze w wannie, a potem mały z tatą do mierzenia a ja do szycia. Popekalam w środku i tylko trochę na zewnątrz. Szycie nie było zbyt mile, ale do wytrzymania. Przez cały poród mój Adam był z nami i wspierał i pomagał i masowal i oddychal że mną. Był extra. A potem po wszystkim małego położyli pod moja koszula i tak sobie spał, karmiłam go - ciągnął jak szalony. A potem na salę poporodowa. Spał chyba 6 godzin bez przerwy. Teraz też ładnie śpi. Szkoda że ja taka zmęczona jakoś nie mogę się ułożyć. Bo za ciepło, bo szwy bolą, bo pozycja nie ta. Pozdrawiamy Was serdecznie!
-
Hej dziewczyny. Od wczoraj leżę w szpitalu. Badania wszystkie ok. Dziś mamy w planie poród. Wczoraj badała mnie położna i stwierdziła że moja szyjka jest gotowa i że spróbujemy jutro rodzić. Lewatywka i do roboty. Trochę mnie to fascynuje, bo nie mam żadnych porodowych dolegliwości i ten poród brzmi nieco abstrakcyjnie, ale położna jest świetna i na pewno wie co robi. Żeby było zabawniej i milej od wczoraj mam postrzal w karku i średnio umiem ruszać głową. Poza tym jakoś spać nie mogę... Głodna jestem... O 8 spotykam się z położna. Trzymajcie kciuki
-
Mleczyk1 jesteśmy z Tobą. Dzielna bądź, wszystko będzie super! Ja też coś czuję, że niedługo się wysypię... Chyba czop mi odchodzi. Chyba że to tylko brunatno-krwista reakcja na wczorajsze wieczorne "przyspieszanie porodu" z moim A ;)
-
Lencia wszystko by było ok gdyby mnie brali na wywolanie. A ja tam idę leżeć i czekać na zbawienie (tudzież na poród) :/
-
Looo matko, ale esej strzelilam...
-
Hej dziewczyny! Gratuluję wszystkim rozpakowanym (i strasznie zazdroszczę!). Bardzo dziękuję za pocieszenie mojego ostatniego dołka. Już jest normalnie między mną a moim, w sumie tego samego dnia już było ok. Jakoś w ciąży się łagodna zrobiłam, albo wpływ mojej mamy przestał na mnie działać. Kiedyś jak się obraziłam to potrafiłam się przez dwa a nawet trzy dni do tego mojego biednego chłopa nie odzywać i tylko sobie wbijalam do głowy jaki to on zły (chociaż wcale zły nie jest). A teraz parę chwil i mi przechodzi i jest ok. Uff. Bardzo mnie to cieszy - przynajmniej wiem że nie zmieniam się w moja matkę :-P Wczoraj byłam u gina. Wskazania do cesarski na szczęście brak. Mały (nie taki mały) waży jakieś 3700, a jego kość udowa ma prawie 8 cm... Termin mam na 11 i jak się do tego czasu nie wykluje to 12 mam się zgłosić na oddział. Nie mam na to bardzo ochoty, więc od dziś zaczynam walczyć o poród w terminie :-) ćwiczę, spaceruje, sprzątam, myje gary, okna, liczę liście na drzewach i kosze trawniki u sąsiadów :-P mój już został poinformowany że ma wcześnie z pracy wrócić, a jak będzie zmęczony i zaśnie, to jego strata, bo wykorzystam go na spaniu :-D ohh strasznie nie chce tam leżeć tak na darmo. Chociaż doktor powiedział że widzi że mały się już szykuje do wyjścia - cokolwiek to znaczy. Więc może się postara urodzić do niedzieli. Tłumaczę mu ciągle że tak będzie lepiej. Zobaczymy czy posłucha. Ale póki co, zanim zacznę realizować moje wywolawcze plany, pójdę najpierw spać. No przecież muszę mieć siłę... Prawda? Miłego dzionka Mamuśki i Bejbuśki!
-
Jejku, jak ja wam zazdroszczę... Zostało 6 dni do terminu (7 z dzisiejszym) a ja żadnych skurczy, żadnego bólu, nic. Wczoraj chyba trochę stawiał mi się brzuch, ale w sumie nie wiem czy to faktycznie to. Mały albo ostatnio bardzo urósł, albo leży jakoś dziwnie, bo jest wprawdzie głowa w dół, ale swój szanowny zadek wciska mi pod prawa pierś - strasznie jest wysoko. Jeszcze żeby było zabawniej spielam sie dziś rano z moim, bo ja przejęta a on mi zniecierpliwiony rzuca tekst: jeju, nie panikuj, jutro się wszystkiego dowiesz, nie wymyślaj na zapas. A ja nie wymyslam - tylko się zastanawiam czemu to moje Dziecię tak wysoko mieszka - ale temu mojemu nic powiedzieć nie można. Tak jak przez całą ciążę praktycznie nie mogłam na niego narzekać, tak dziś pobeczalam sie jak dziecko. Już mam dość siedzenia w czterech ścianach. On ciągle pracuje, spotyka się z ludźmi, nie czuje tej mojej samotności, a ja za chwilę zacznę scianom imiona nadawać... No ale nic, wystarczy tych żali, idę dalej spać - przynajmniej to mi jako tako jeszcze wychodzi. A jutro wycieczka do Pana profesora i faktycznie wszystkiego się dowiem. Miłego dnia dziewczyny! Ah i oczywiście gratulacje dla wszystkich rozpakowanych!
-
Hej Dziewczyny! Moja noc też kiepska. Moje duże kochanie chrapało jak dzik, a jak przewracałam na bok i krzyczałam, to było niemiłe i stawiało się. Dopiero o 1 w nocy udało mi się wygonić go na kanapę do salonu. A że owa kanapa do najwygodniejszych nie należy to miałam takie wyrzuty sumienia, że przez 2 godziny oka nie zmrużyłam... potem krótka pobudka na robienie mu śniadanka do pracy i spowrotem do łóżeczka - spałam do 10.30 Natomiast małe kochanie pręży się i kopie. Wczoraj wieczorem wystawiło mi chyba kolano, albo stopę, tak że mogłam pogłaskać. Zazwyczaj leży dość zwarty i nie wystawia kopytek, a tu proszę :) Niestety na świat mu się póki co nie spieszy, a już by mógł bo jutro zaczynamy 39 tydzień. Jeśli chodzi o przeziębienia - polecam herbatę z cytryną i imbirem (korzeniem), można dodać miód jeszcze, ale słyszałam, że miód podrażnia gardło, także ja radośnie z niego zrezygnowałam (blee). Do tego inhalacje z soli fizjologicznej, ale nie takie ciepłe, bo to też podobno nie za dobrze robi, ale zimne z takiego urządzonka... nazywa się to inhalator tłokowy, albo nebulizator. Pięknie udrażnia nos, nawet przy zapaleniu zatok (właśnie doleczam - już drugi raz w ciąży). Pozdrawiam serdecznie i słonka życzę :)
-
Hejo Dziewczyny! Ja wczoraj byłam u gina, innego niż moja Pani doktor i jestem mega zadowolona. Już do niej nie wracam, tym bardziej że będę rodzić u niego. Zbadał mnie dokładnie, był zainteresowany, wypytal o wszystko. No genialnie po prostu! Taką opiekę powinna mieć każda. Młodzież, jak się okazało, nie waży 2700 i nie jest malutki, tylko waży 3500. Byłam w ogromnym szoku. W sumie wszyscy mówili że mam wielki brzuch jak na takiego małego bąbelka. Rodzić bardzo chcę w wodzie. Może uda się bez znieczulenia, chociaż jestem wielką fanką unikania bólu. Nie wiadomo jednak czy będę mogła, bo wczorajsze badanie wykazało że mój mały ma obwód brzuszka o 3 cm większy od obwodu głowy. Jak różnica wzrośnie do 4 cm - czeka mnie cesarka. No ale nie ma się co martwić na zapas. Torba do szpitala spakowana. Praktycznie wszystko na przyjście Bejbusia gotowe - jedna pralkę muszę wyprasować tylko i finisz. Byłoby prościej gdybym nie miała zapalenia zatok i lepiej się czuła, no ale leżę plackiem od 3 dni i muszę coś w końcu zrobić. Chociażby dlatego że nie mam siły już leżeć... Ściskam Was serdecznie drogie Mamusie :)
-
myszka123 hm caly dzien pelen wrazen Zakupy ikea nie wiedzialam ze szukanie mebli,bedzie takie meczace :) ale juz ja mam tylko trzeba ja zmontowac A po za tym kupilismy poduszeczke i kolderke dla malutkiej I ubranko na wyjscie ze szpitala Bluze z uszkami i pol spiochy Gdzie w tej Ikei byłaś? Bo ja też byłam wczoraj w Ikei :P W Katowicach :) I zamiast szukać czegokolwiek, wybierałam coraz to wygodniejsze kanapy i się na nich rozkładałam
-
Hej dziewczyny! Trochę mnie przestraszylyscie... Myślałam że mój Franek jest dużym chłopcem, a tu się okazuje że jakaś drobinka we mnie rośnie - w zeszły piątek miałam 33t i 5d ciąży i moja gin twierdziła że waży 2400... Do porodu wprawdzie jeszcze prawie 6 tygodni, a mały zdrowy i ruchliwy więc pewnie do tych 3,5 kg podrośnie, mam nadzieję... U nas dziś chłodno, czy pada nie wiem, bo nie wygramoliłam się jeszcze z łóżka, ale nie słychać, więc pewnie nie. Chyba się cieszę że wreszcie pochmurno... Upały dają mi strasznie w kość, a jestem na dziś umówiona z koleżanką, więc potrzebuje energii, a przy 36 stopniach nie ma na nią żadnych szans. Pozdrawiam Was cieplutko i miłego dnia życzę :-*
-
A ja nadal leżę.... Hihi W sumie nadal też nie wiem gdzie rodzić. Od początku było w planie Bielsko Biała. Bo szpital z neonatologia, bo blisko, bo mają wannę, bo koleżanki tam rodziły i część nie narzeka. Ale jakiś czas temu powstał pomysł żebym rodziła w moim rodzinnym mieście czyli Zabrzu - bo nowa klinika, bo znakomite warunki, porody w wodzie, niby daleko, ale w sumie 70 km to nie tak źle, a poza tym nagle się okazało że szefem jest przyjaciel wujka i że mnie zaprasza. I teraz nie wiem co robić i na co się nastawić... A co do zgagi - mi pomaga mleko. Tylko nie pijcie go podczas upałów :-P ja miewam zgage wieczorem, jak jest chłodniej i wystarczy kilka lykow i przechodzi :-D
-
Witajcie :-) Ja dopiero co się obudziłam - tzn już kilkanaście minut temu, ale musiałam nadrobić braki w forum :-) Coś mnie dziś głowa boli... Wczoraj też bolała. Nie wiem czemu ale wcale nie jest mi miło. Poza tym nie chce mi się wstać z łóżka a pęcherz już jakiś czas wzywa :-P dobrze że Młody jest głowa w dół i nie kopie w niego bo na pewno bym nie mogła sobie tak leżeć :-) Nie chcę straszyć, ani siać paniki, ale uważajcie dziewczyny z tymi rozwolnieniami! Ja miałam 2 albo 3 tygodnie temu, akurat w dzień wizyty u gin i ona trochę spanikowala i zmusiła mnie do badania (miałam tylko l4 wziąć) bo powiedziała że czasem organizm się sam przed nadchodzącym porodem oczyszcza. U mnie na szczęście okazało się wszystko ok - wypilam mleko, a że było bardzo bardzo gorąco, mleczko mi skisło w brzuszku i stąd problem :-) Wstaje już chyba i robię jakieś śniadanko. Mmm mam ogromną ochotę na naleśniki... Miłego dzionka życzę mamuśki kochane!
-
Hej Dziewczyny! Sto lat mnie nie było. Czytuję sobie Was co jakiś czas, ale jakoś nigdy nie mam go na tyle, żeby sie odezwać. Nadrobiłam tylko ostatnie rozmowy, bo niespełna 1000 stron nie dam rady :) Moje Małe jest chłopcem. Prawdopodobnie będzie miał na imię Franek. Ładnie? Bo co komuś się chwalę to pytają: Franek? Jejku, dlaczego? Nie rozumiem... mi się podoba :P Waży już ponad 2 kg, jest ogromnie ruchliwy i chyba lubi swojego tatę - jak tylko mój Adam znajdzie się w pobliżu i coś powie, to Mały nawet jak mocno śpi, momentalnie budzi się i rozrabia. A jak jeszcze tatuś do niego zaczyna mówić i go głaszcze, to już jest kompletne szaleństwo Od kilku dni kopniaki dzielą się na te przy których się uśmiecham i na te przy których się krzywię. Niestety zaczynają mnie boleć. Szczególnie niemiłe jest wrażenie jakby Mały chciał rękę wystawić już na zewnątrz... Czytałam o Waszych rozmiarach brzuszkowych i zaciekawiona się również zmierzyłam - 116 cm. Tyle, że ja startowałam z 92 kg, a co za tym idzie z ogromnym przerostem wlasnego brzuszka :) Na szczęscie jak narazie przytyłam tylko 6,5 kg, więc nie przekroczyłam magicznej "setki" której się panicznie boję. Mimo niewielkiego przyrostu wagi czuje sie ogromna i ciężka i czasem nie mam sily przekulać się z boku na bok, a niestety cały czas leżeć nie mogę, bo jednak i domem się zająć trzeba i chłopem czasem :P Spóźnione urodzinowe dla wszystkich urodzinowych :* Nie martwcie się - faceci czasem tak mają. Mój ma ogólny problem z datami i chociaż cały czas pamietał, to jak przyszło co do czego, umowil się do pracy. także urodziny spędzilam z moja mamą :) Starczy tego rozpisywania... muszę się zebrać, ubrać ładnie (haha, ciekawe w co) i jadę do ZUSu, ponieważ mi też kontrolują L4. Tym dokladniej, że prowadzę firmę i sama z wszystkiego musze sie tłumaczyć... :/ Trzymajcie się Dziewczynki :*
-
Cześć :) Mam na imię Marta i mam termin na październik. Nawet nie wiecie jak ogromnie Wam wszystkim zazdroszczę. Będziecie mieć Wasze śliczne bobaski już za kilka dni w rękach a ja dopiero za pół roku ;( A do tego czeka mnie całe lato i upały w wysokiej już ciąży, ale to pikuś. Najbardziej już bym chciała dzidzię teraz Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pomyślnych rozwiązań! :*
-
SheViolet czemu nieprędko się dowiesz? przecież to już powinno być widać, prawda? U mnie wszystko wskazywało na dziewczynkę. Nawet chiński kalendarz twierdził, że to będzie dziewczyna. Trochę w to wierzyłam nawet. Zobaczymy w październiku kto miał rację Chińczycy czy Lekarz :P
-
A jeśli chodzi o smarowanie suchej skóry, za namową przyjaciółki (mającej termin już na maj <3) zdecydowałam się na całkowicie naturalne metody. Kupiłam olej kokosowy i nim smaruję brzuch, nogi (masakrycznie suche!) i piersi (naturalne niestety nie małe a rosną w zastraszającym tempie). Olej jest bezzapachowy i nie zawiera żadnych sztucznych składników mogących zaszkodzić dziecku :-)
-
Hej dziewczyny! Relacjami w poprzednich pokoleniach nie ma się co martwić. To żadna klątwa tylko kwestia charakteru i starań. Wczoraj byłam na prenatalnych. Ledwo w sumie zdążyłam bo te pierwsze się podobno ciut wcześniej powinno robić, no ale sie udało. Udało się też skierowanie - moja astma jest wystarczającym powodem do robienia badań, więc miałam i usg i pobrali krew na pappa. Wprawdzie Pani pobieraczka nie wykazała się zbytnio i mam dwa ogromne siniaki na rękach, ale w końcu jej wyszło :-) usg - super. Dzidziuś zdrowy i silny, ma 8,5 cm, tętno 155 i na 70 procent jest chłopcem. Mój chłopak wprawdzie twierdzi że się nie nastawia jeszcze, ale widać po nim że cieszy się jak dziecko. A ja razem z nim, bo tak naprawdę to jest mi obojętne jakiej będzie płci. Jak to w filmie Lejdis kiedyś było powiedziane: ja to bym od razu chciała trójkę - z każdej płci po jednym :-D
-
martolina jak już ją dostaniesz, daj znać jak się spi. moja kolezanka ma poduche w kształcie I i tez sobie chwali
-
Hej Dziewczyny! Sto lat mnie tu u Was nie było :) Ciągle zamieszanie jakieś, brak czasu na cokolwiek i w ogóle. Pochrzaniło mi się trochę prywatnie, bo mama mieszkająca niespełna 100 km ode mnie znowu pije i musiałam jechać odzyskać mojego biednego piesia i zaopiekować się 93-letnią babcią. I jak tu się nie denerwować :/ A z dobrych rzeczy - czuję się dobrze, mam jakoś więcej energii i chęci na różne rzeczy, chociaż ze spaniem różnie to bywa. Mam do was Dziewczynki 2 pytania - nie wiem czy te wątki były już poruszane tu, ale forum się tak rozrosło, że nie mam siły szukać :P Czy macie takie poduszki dla kobiet ciężarnych i do karmienia? One mają różne kształty, a ja nie wiem który wybrać... I pytanko drugie: Czy ktoś miał do czynienia z panią doktor Agatą Włoch? Ona przyjmuje w Katowicach. Podobno jest najlepsze jeśli chodzi o prenatalne :) Pozdrawiam :)
-
Mój błąd... moje maleństwo w środe miało 2,5 cm Ale i tak rośnie w zastraszającym tempie
-
Hej Dziewczyny! To jest takie niesamowite i ja w ogóle nie potrafię ogarnąć tego moim małym rozumkiem... Ewelina_86 pisała przed chwilą, że w 8tc i 1 dniu dzidzia miała 9 mm, a ja byłam teraz w środę u lekarza i to był 9 tc i 3 dzień i dowiedziałam się, że moja ma 3,75 cm. Wiem, że każde inaczej rośnie, ale raptem w tydzień - aż tyle!! Niesamowite! a potem minie znowu tydzień czy dwa i już bedzie mieć 10 cm! Piękne <3
-
Nic się nie bój! Cieszyć się trzeba a nie bać! Zobaczysz dzidziusia który mieszka w Twoim brzuszku! Przed Usg poproś lekarza żeby Ci też zdjęcie wydrukowal. Bo ja byłam wczoraj i nie wiedziałam że się trzeba upomnieć i mam tylko to co zrobiłam telefonem :-(
-
kotek90 - to faktycznie bliziutko :) Kawy nam nie wolno za bardzo, ale na herbatkę byłabym bardzo chętna No szkoda, że jesteś za granicą. A w ogóle to ja też mam zdjęcie Dzidka :) Zaraz je wrzucę
-
a jeśli chodzi o budynie, to chętnie pochłaniam czekoladowy z Nesquicka <3 całe dotychczasowe życie czekoladowy był fuj, a teraz nie wyobrażam sobie zjeść innego...