
crispnlight
Użytkownik-
Postów
1 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez crispnlight
-
Do mnie wczoraj dotarło, że mamy Maj. A to oznacza że za 2 miesiące jadę nad morze. Dlatego zarządzam sobie od dziś (nie od jutra) odchudzanie. Muszę pożegnać tę moją nadwagę. Na śniadanko owsianka z banenem, orzechami, rodzynkami, nasionami chia, mlekiem owsianym i odrobiną kokosowego. Nie wygląda szczególnie rewelacyjnie, ale w smaku jest super. No bo przecież bez sensu jest wieźć wieloryba nad morze... Tam jest dość takich rybek ;-)
-
Dzień dobry dziewczyny! U nas dziś od rana piękne słoneczko. Noc wprawdzie była ciężka trochę, bo Franek obudził się i długo nie umiał zasnąć, ale to moja wina, bo wczoraj trochę za bardzo napalilam W kominku i się straszny upał zrobił. Za to spał nieco dłużej - przed chwilą się obudził z pięknym uśmiechem i jak zwykle w dobrym humorze. I jak tu się gniewać na takie małe słoneczko :-) Także pozdrawiam Was o poranku i miłego dzionka życzę :-*
-
-
4mama! Jaki on piękny!!! Napatrzeć się nie mogę na te oczka i loczki! istny aniołeczek!!!! miałam już kilka dni temu pytać - próbowałyście naszej kaszki? Zasmakowała? Zastanawiam się nad śniadaniami. Dajecie je już waszym Maluszkom? Bo póki co Franek je tylko pierś, ale tak sie zastanawiam czy to już nie czas, żeby włączyć sniadanie? Nie za bardzo chcę dawać kupne kaszki... co można ugotować śniadaniowego?
-
Ohh jak ja lubię tu wchodzić jak jest takie ruszenie na forum :-) Powiem wam szczerze że nie zastanawiałam się nad trasą, dopóki nie zaczelyscie o to pytać. W lipcu mamy do przejechania ciut ponad 600 km. Franek jak narazie śpi w foteliku jak niemowlę więc myślałam o jechaniu na noc. No ale fakt - w nocy może być ciężko z zabawami... 4mama ja też nie umiałam a okazało się że są za duże i dlatego nie chcą się dodać. Zmniejszyłam rozmiar w paint i się udało :-) Magdalena3 - slicznosci! Też muszę nauczyć Franka podawać kamerki.
-
Moni_miśka my kupiliśmy caretero bistro. Jesteśmy bardzo zadowoleni a Franio siedzi w nim jak królewicz na tronie. Narazie nie mamy założonej tacki bo jest dość wysoko i Franka ledwo widać, ale jak jeszcze trochę urośnie, to będzie jak znalazł. Póki co i tak nie jest potrzebna - wygodniej karmi się bez niej. Czasem dosuwamy Małego do naszego stołu więc kubek z woda albo Chrupka może wziąć sobie sam. Poza tym u teściów mamy krzesełko z ikei, Franek lubi w nim siedzieć, bardzo interesuje go tacka, jest dobre rozmiarowo, ale ono wymusza wyprostowana pozycje, a że Mały jeszcze nie do końca siedzi to ciężko w nim się karmi - wygodniej jest w pozycji pollezacej. Ząbki Franek ma dwa - dolne jedynki, ale górne już też się szykują. Przebijanie się ząbka trwa u nas póki co jeden dzień - wtedy mały jest marudny, nie chce spać w dzień, mniej je, ale generalnie jakiejś większej traumy nie przezywamy. Też był czas że budził się co 1-2 godzin, ale tak jak już kiedyś pisałam, przemeblowalam sypialnie i śpi teraz jak aniołek (np od godziny 20 do 3 rano, kp i dalej do 7 - tak spał dziś). Dziś Franek pozna smak rybki - wczoraj ugotowałam mu jarzynowa z łososiem, a przy okazji jeszcze krem z buraka z kaczką. Stwierdziłam że i tak porcjuje i mroze, więc za jednym bałaganem ugotowałam dwie zupy :-)
-
Ism Franek najdłuższą przerwę miał 3 dni. Teraz robi codziennie - czasem malutko, czasem więcej, ale regularnie. Magdalena3 mega zazdroszczę. Ja mam 10 na plusie więc już coraz łatwiej mnie przeskoczyć niż obejść... A do tego lenia mam strasznego - ani nie ćwiczę, ani nie uważam na jedzenie a i na spacery nie chodzę za bardzo bo na wsi mieszkam więc idę zazwyczaj tylko tyle żeby Mały zasnął i zostawiam go na dworze a sama coś ogarniam albo w domu albo w grzadkach jak pogoda pozwala. Do raczkowania nam jeszcze daleko. Franek się ładnie turla, jak leży na łóżku na brzuchu to podnosi dupke i jakby pelza, ale na podłodze nie. Za to leżąc na podłodze robi samolocik, macha rekami i nogami w powietrzu jak szalony, a potem się denerwuje że nadal jest w tym samym miejscu...
-
Natka95 to lipa. To daleko strasznie. Jedyne co mogę to życzę szczęścia i szybkiego wyleczenia. Ism jak tam maleństwo?
-
Natka95 A skąd jesteś? Mogę Ci podesłać namiar na mojego profesora - jest świetny w tym co robi. Koniecznie musisz się dowiedzieć co to. Bardzo niedobrze że tak Ci się robi... :-( Ism myślę że jabłka też pomoga. Możesz też wycisnąć troszkę soku z jabłka i pomieszać z wodą. Na pewno dobre są suszone śliwki :-) nie każdy maluch ma problemy z marchewką. Może Wam się akurat uda :-)
-
Ism uważaj z całym sloiczkiem marchewki. U Franka marchewka spowodowała bardzo bolesne zatwardzenie. Jeszcze nie słyszałam żeby tak przeraźliwie płakał jak podczas prób zrobienia kupki. Jeśli chodzi o kp to ja dawałam pół sloiczka a potem pierś. Ale po kilku dniach nie chciał piersi od razu i ssal jakieś 1,5 - 2 h po warzywku. Teraz wcina zupki (dziś brokułowa z kurczaczkiem, z odrobiną marchewki, selerem, pietruszką porem i ziemniakiem) - okolo 150 ml i nie daje mu już piersi. Zdarza mu się o nią upomniec po 2 godzinach, ale zazwyczaj pije dopiero po 3. Ponieważ Franek jak był tylko na piersi robił kupki mniej więcej raz na 2 tygodnie, położna kazała wprowadzić sok jabłkowy. Także poznał smak owocka zanim dostał warzywo ale nie spowodowalo to problemów z warzywami. Ah a na pomarchewkowe problemy z kupka pomógł słoiczek z suszonymi śliwkami, sok jabłkowy i woda mineralna
-
SheViolet Twoja Mała jest przesłodka! Te włoski długie i tak ładnie siedzi! Cukiereczek! Też bym się musiała zabrać za pisanie pracy mgr Ale jakoś nie umiem się zebrać. Tzn w sumie podjęłam próbę - zadzwoniłam do dziekanatu dowiedzieć się ile mam jeszcze czasu i jak bardzo mam nóż na gardle. Myślałam że mój czas kończy się w czerwcu... Ale jak się okazało że w czerwcu 2018 to od razu mi się pisać odechciało...
-
Kama911 czemu tak Ci zależy na przebiciu uszu? Ja wprawdzie mam synka, więc mnie to nie dotyczy, ale wydaje mi się że nie warto takiemu malenstwu sprawiać takiego bólu. Dziecko odczuwa tego typu rzeczy dużo mocniej niż dorosły, albo chociaż świadomy tego że będzie boleć. Ona nie będzie rozumieć czemu ja nagle takie coś spotkało. Nie lepiej poczekać aż będzie starsza i sama będzie chciała kolczyki? Wtedy będzie jej można wytłumaczyć, że jeśli chce to spoko, ale będzie boleć. I wtedy dziecko ma zupełnie inne nastawienie. Tak mi się przynajmniej wydaje...
-
A jeśli chodzi o wieczorne rytuały to najpierw kąpiel (zazwyczaj w wykonaniu taty, bo ja gotuję kaszkę), potem kaszka, czytanie bajki, cycuś i do łóżeczka. Zazwyczaj zasypia przy piersi, ale jak nie zaśnie to go odkładam i zazwyczaj zasypia bez problemu. Chyba że akurat bardzo chce się bawić to zdarza mu się szaleć do 22 nawet (np wczoraj...) I w żaden sposób nie da się go wtedy spacyfikowac.
-
Werus ja gotuję codziennie ale podejrzewam że na drugi dzień spokojnie możesz taka kaszke zostawić. Albo po prostu zmniejsz proporcje. Ja na początku gotowałam ze szklanki wody. Jak mi polowa została to zmniejszyłam na pół szklanki i taka porcja dla Franka jest idealna. Z tego wychodzi ok 150 ml. Franka też marchew zatwardzila. Regulacja trwała półtora tygodnia - sok jabłkowy, jabłuszko, suszone śliwki ze słoiczka. W ogóle słoiczki mu lepiej smakują niż jak ja coś robię. Kaszka jest wyjątkiem bo kupnej zjadł kilka łyżeczek i miał odruch wymiotny. Dziś dostał już zupkę. Jadł, ale minę miał taka jakbym go piachem karmiła. Zjadł tylko 100 ml. Ale w sumie to i tak nieźle jak na to że sama ja gotowałam :-D
-
Daryjka - dziękuję :-) Franek zasypia około 3 godziny po porannej pobudce i śpi około 1,5 godziny (czasem dłużej - maksymalnie do 2,5 godziny) potem znowu 3-4 godzin szaleje i zasypia znowu na 1,5 godziny. Potem godzina zabaw, kąpiel, kaszka, bajka, cycus i spanko :-)
-
ckasia86 tak, dokładnie, na noc, łyżeczką. Karmię piersią więc po kaszce jeszcze dostaje, ale to tak już tylko minutka i spi. Też miałam problem z nieprzespanymi nocami, bo koleżka budził sie co 1,5-2 godzin na karmienie, więc położna zaleciła robienie takiej kaszki i poskutkowało. Dodatkowo (ale to już tylko moja teoria) przemeblowałam sypialnię. Od lutego łóżeczko stało w innym miejscu i dotarło do mnie, że jakoś od tego czasu Franek przestał przesypiać noce. Pierwsza noc w starym "nowym" miejscu - 9,5 godziny snu w kawałku!!! Teraz już tak nie szaleje, ale w sumie w nocy spi około 11 godzin i budzi sie raz, góra dwa razy na karmienie. Dzięki temu przestałam wyglądać jak zombi... Ckasia86 - Twój Mały już też teoretycznie powinien przesypiać noce... Może spróbuj go odkładać na spaniu i jak zobaczy ze i tak ląduje w łóżeczku to przestanie się wybudzać? Ja nie umiem spać z Małym - tzn. chwile tak - jak zasne przy karmieniu to spimy razem okolo poltorej godziny, ale mi potem niewygodnie więc go odkładam. Teraz ja mam pytanie - od jakichś 2,5 tygodnia rozszerzamy diete. niestety marchewka spowodowała zatwardzenie i położna powiedziała, zebym zrezygnowała z obiadków - dawała tylko sok jablkowy, owocki i kaszke na wieczór. Już sie wszystko uregulowało i chce jutro gotować zupkę już na mięsku. Ile mięska ma być w porcji? po takiej zupie dokarmiać jeszcze piersią? Jakie zupki gotujecie?
-
Dziękujemy :-) Jesli chodzi o kaszke to robię tak: do garnuszka wrzucam kilka rodzynkow (rodzynek?) - tak gdzieś może z 20 sztuk, do tego trochę siemienia lnianego (uszczelnia jelita) i płatki jaglane 1,5 - 2,5 łyżki - zależy od firmy i od tego jak gęsta chcecie mieć. To zalewam wodą - ciut więcej niż pół szklanki i stawiam na płytę. Jak się zagotuje to zmniejszam żeby lekko pykalo i czasomierz nastawiam na 15 minut. W międzyczasie obieram pol jabłka albo gruszki i wkrajam do tego. Trzeba często mieszać bo lubi się przyczepić do garnka. Jak już się ugotuje to blenduje to na papke, rozcienczam mlekiem kokosowym do takiej konsystencji jaka pasuje Małemu, przekładam do miseczki i zazwyczaj znika wszystko. Z moich obserwacji - gruszka puszcza więcej soku niż jabłko więc trzeba dać trochę więcej płatków bo jak kaszka jest zbyt rzadka to bardzo ciężko się karmi.
-
-
Nie udało się :-( jak wy to robicie?
-
Nie wiem czy mi się uda, ale spróbuje wrzucić zdjęcie Franka
-
Kasik_81 kaszki gotuje sama. Podejrzewam że jakbym Frankowi zrobiła sama kaszke jaglana to nie smakowała by mu za bardzo, ale daje mu do tego rodzynki i pół jabłka albo gruszki a jak już mam ugotowane to daje trochę mleka kokosowego. Tak zrobiona kacha smakuje i Małemu i tacie a i ja chętnie wylizuje resztki. Najlepiej Frania rozsmiesza Tata. Robi pierdziochy na brzuchu i w ogole caluje, podgryza raczki i nozki. A mi sie ostatnio zasmiewal w glos jak mu opowiadalam co będzie wieczorem. Poza tym bardzo lubi patrzeć do lustra. Bardzo się śmieje jak go przyblizam i oddalam i znow przyblizam. Jeśli chodzi o nosidelko to mamy chuste ale chodzimy w niej tylko po domu, a w piątek na allegro kupiłam mei tai amazonas. Jak przetestuje to wam napiszę czy fajne. Nowe kosztuje 220 zł. To wyrwalam uzywane za 90. Dzięki za miłe powitanie :-)
-
Hej dziewczyny! Sto lat mnie nie było, ale nadrobilam wszystko. Jeśli chodzi o grupe na fb to ja też chętnie :-). Franek ma 6 miesięcy i 10 dni. Ma dwa ząbki, które wyszły bez większego bólu i marudzenia. Karmie go piersią, ale też zaczęłam rozszerzac dietę. Niestety marchewka podzialala zatwardzajaco i kupki bardzo bolały więc od tygodnia dostaje tylko deserki, soczek i wodę, a na kolację kaszke. Ładnie otwiera paszczę jak łyżeczka się zbliża, chyba że już nie chce, to nie otwiera. Z piersi czasem marudzi, ale już go nie zmuszam, bo jak go namawiam, to w koncu pije, ale potem wymiotuje. Też mieliśmy problem ze spaniem w nocy. Położna poradziła kaszke na kolację - jaglaną z rodzynkami, siemieniem lnianym, jablkiem i mlekiem kokosowym. Mlody wsuwa az mu sie uszy trzesa. I w nocy budzi się na cyca raz, a nie co poltorej godziny. Jeszcze nie siedzi, chociaż myślę że to kwestia kilku dni, turla sie jak szalony, dupke dźwiga i robi samolocik - leżąc na brzuszku podnosi rączki i nóżki jednocześnie, więc opiera się tylko na brzuchu. Bardzo to śmiesznie wygląda, szczególnie jak wydaje przy tym dźwięki różne i mówi grrrrr :-D Mama jeszcze mu nie wyszło. Nawet nieświadome :-( Nieźle się rozpisalam... Chociaz to pewnie nawet nie połowa tego co chciałam napisać... Pozdrawiam Was serdecznie i miłej niedzieli życzę :-*
-
Nic mi nie wiadomo, żeby krochmal wysuszał skórę. Wydaje mi się, że wręcz odwrotnie - tworzy na niej taki fajny śliski film. trzeba potem uważniej dzidziuśka trzymać bo się ślizga. Jak byłam młodsza to mi babcia na spierzchniętę ręce gotowała krochmal i kazała w nim ręce moczyć. Sudokrem wysusza bardzo. ja bym sprobowała niczym nie smarowac, tylko mączką zasypać. poobserwuj i wtedy sama zdecyduj. Mam nadzieję, że wam to pomoże :)
-
Cześć :) Na tego typu odparzenia polecam mąkę ziemniaczaną. Mój Franek miał brzydkie odparzenie na szyi i właśnie to poleciła nam położna. Możesz spróbować nawet kąpieli w krochmalu - mąkę ziemniaczaną trzeba rozmieszać w zimnej wodzie (nie za dużo - jak kisiel) a potem zalać większą nieco ilością wrzątku. trzeba mieszać zeby sie kluski nie zrobily. I taką miksturę wlewasz do wanienki dzidziusia i normalnie go w tym kąpiesz. Potem otulasz ręcznikiem aż wyschnie, dosuszasz suszarką. Dzidzia wtedy jest taka milutka i gładziutka :) A te miejsca co są zaognione dodatkowo posmaruj mlekiem z piersi, wysusz suszarą, znow mleko, suszara - tak ze 4 razy i na koniec posyp mąką. U nas pomogło - teraz po każdej kąpieli posypujemy i szyjka czyściutka :) Powodzenia :)
-
Bejbik81 - ja też nie miałam skurczy. A przynajmniej nie wiedziałam że mam. Ale szyjka była gotowa, położna mnie zbadała i stwierdziła że lewatywa wywoła już skurcze i urodze. I tak też się stało