Skocz do zawartości
Forum

ferinka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ferinka

  1. ferinka

    Sierpień 2009

    kasia001ale mam dzis zalamke :( troche poplakalam sobie.. nie wiem co mnie dzis jakies takie mysli naszly dziwne, jak chcialam dziecko tak dzis mialam i chyba mam dalej watpliwosci, chyba przez to czekanie, bo jeszcze kilka dni temu mysl o tym ze bede trzymac malego na rekach wzruszala mnie a dzis jakos jest mi to obojetne, czyje sie jak bym byla na niego zla, miala focha, ze nie chce sie urodzic juz kiedy ja jest juz wszystko gotowe, chodze zla norlanie od poludnia, maz mnie pociesza a moj instynkt maciezynski maleje z godziny na godzine :( kasienko, nie daj się. pamietaj przygnębienie i stres powoduje zanik skurczy, rozluźnij się ;) i poproś skurcze by przyszły, może to głupie ale ja się modliłam o skrucze;) ale swietnie rozumiem to czekanie.
  2. ferinka

    Sierpień 2009

    roniaferinkaDziewuszki po porodzie sn jak tam wasze szwy/?? wszystko ok?? boli was jeszcze krocze?? normalnie wam się chodzi. Mi dopiero od dziś jakoś już lepiej. wszystko gitara został mi jeden szew który powinien odpaść :) odpasc?? u mnie są rozpuszczalne ;P ale napewno nie mam malo tam szwow.
  3. newaniaWitam z rana :) U nas na dziś zapowiadali deszcze, zobaczymy jak będzie, na razie pochmurno, ale sucho.Ferinka to ile godzin trwał poród? Widzę, że dzielnie go zniosłaś, ja dużo krzyczałam, ale nie przeklinałam, tylko raz pogoniłam mojego m. jak chciał, żebym sobie z koleżanką pogadała przez telefon, bo akurat dzwoniła 11h ;) ale ostatnie 4h mi ie dłuzylyyyyyyyyyyy niesamowicie.
  4. ferinka

    Sierpień 2009

    Dziewuszki po porodzie sn jak tam wasze szwy/?? wszystko ok?? boli was jeszcze krocze?? normalnie wam się chodzi. Mi dopiero od dziś jakoś już lepiej.
  5. ferinka

    Sierpień 2009

    ania_83a to mój Mikołajek ze smokiem, bo zaczął mojej piersi jako usypiacza używać i musiałam kupić mój dokładnie robił to samo;)
  6. AguuŚliczny Twój syneczek :))) Gratuluję :))A przy okazji jak znajdziesz ciut czasu mogłabys napisać co musiałas mieć swojego do szpitala a co zapewniali? Mieliscie tam szkołe rodzenia do porodu rodzinnego? Pytam, bo się zastanawiam nad tym szpitalem :) Musisz miec: 2 op. enemy podkłady poporodowe- polecam zakupic 4 min. opakowania bo to naprawdę schodzi szybko. majtki siatkowe- polecam wielorazowe min 3 sztuki. Bo jak zakrwawisz to przepierasz w zimniej wodzie i ci od razu wyschną na drugi dzien. A czasem potrafi zalać. pampersy dla maluszka no i oczywisicie pizamy, klapki, akcesoria do mycia. Ale to pewnie wiesz:) Polecam z ręką na sercu ten szpital, zajeli się mną fachowo. AniaBferinka: rodziłaś na Galla jednak?? jesli tak to z ciekawości zapytam na którą położną trafiłaś przy porodzie? Nie wiem jak miała na imię :( Ale bardzo fajna. Szyła Mnie inna Cecylia :) MakaCześć! Ja tylko na chwilkę, bo moje dziecko szaleje na podłodze. Nauczył się siadać, ale jeszcze się troszkę kiwa i co chwilę przewraca. Jeszcze gdyby siedział w miejscu to by było ok, bo na puzzlach piankowych nic mu się nie stanie. Ale Antek jest bardzo mobilny i co chwilę jest gdzie indziej - a to na parkiecie, a to przy krzesłach i już z rana założył dynią w stołek do karmienia. Akrobata. Byliśmy się dziś ważyć i mierzyć! 68 cm i 3750g. Kawał chłopa. Odczułam to wczoraj, jak niosłam go do sklepu na rękach, bo nie chciał jechać w wózku. Myślałam, że mi ręce zwiędną. Wiecie co, chyba zgłupiałam. Zgłosiłam wczoraj Antkowe zdjęcie do Mamo to ja na dziecko na okładkę. I zaangażowałam całą rodzinę do wysyłania smsów. Mąż się ze mnie śmieje, Antek jak podrośnie też chyba mnie śmiechem zabije. Fajne ma zdjęcie, więc pomyślałam sobie, a co mi tam. Daję link, zobaczcie same, czy nie fajne foto:) Antoś (sierpień) - Antoś urodzony(-a): 9-2-2009 Zagłosuj wysyłając SMSa o treści D.17607 na numer 71065 galeria cafe Miłego dnia kochane:) Maka Antoś słodziutkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :) hihihi
  7. ferinka

    Sierpień 2009

    AgathaHelo ! Znow wyldowalam w szpitalu, leze tu i wyje. Zaczelo sie od malej goraczki ale po paru dniach zrobilo sie prawie 41 dostalm takiej telepawy, nie bylam w stanie chodzic o wlasnych silach. Narazie mnie badaja ale nie za bardzo maja pomysla co mi jest, boje sie i tesknie za malenstwem to dopiero pare godzin a strasza 7 dniami! Musialam sie wyzalic:( trzymaj się skarbku ;)
  8. ferinka

    Sierpień 2009

    roniaPokaże Wam zdjęcie mojej młodej na lampach strasznie mi się podoba mała mrówka no no no solarka na całego;) mój też miał zółtaczkę ale nie na tyle by pod lampy isc ;)
  9. ferinka

    Sierpień 2009

    mpearlJa też już w domku:))) Hania wyniki ma dobre, i krew i mocz, także jestem szczęśliwa:) Ja mam w piątek iśc na ściągnięcie szwów. I póki mała śpi to dam zdjątka. Oto Hania: slicznaaaaaaaaaaaaaaaaaa ;)
  10. Co do porodu.. to skopiuje tekst bo nie chce jeszcze raz pisać tego samego :) Pojechałam w środę na ostatnie KTG... przedtem w nocy pisałam wam że miałam małe skurczybyki. Jadą na KTG czułam skurcze i modliłam się by nie przeszły i nie przeszły :):) Lekarz się ucieszył i super poza tym wtedy ciutkę się skróciła szyjka :). Powiedział że już dziś Mnie zostawi na KTG:) Ja jak wariatka zaczęłam wariować na schodach, spacerować. I wieczorkiem kładłam się już spać jak coś pociekło mi po nodze... lecę patrzę woda z odrobiną krwi.... troszkę się tego wylało.. Idę do położnej ona sprawdza i mówi że to wody się sączą. Zrobiła masaż.Więc od 22.25 zapisali że zaczyna się poród. Mówi że jest szyjka zgładzona i rozwarcie na opuszek. Matko byłam tak podjarana że szok. Prawie bym biegała. Po 1h rozwarcie na palec, po 2h rozwarcie na dwa ciasne palce.Mój lekarz mówi ze naprawdę go szokuuuuu. Pogłaskał Mnie przytulił i mówi że będzie dobrze.Potem rozwarcie na trzy palce...potem skakałam na piłce... oddychałam równo i zaczełam już Mieć megaaaaa bóleeee. Ale nie krzyczałam. Miałam poród rodzinny. Kazałam mężowi i siostrze siedzieć. Cicho. Byłam zmęczonaaa bo nie spałam całą noc. Zasypiałam między skurczami. Zdarzyło Mi się ze 3 razy przeklnąć. Ale... byłam na wszystkich zła. Jak ktoś się odzywał przy skurczu. Potem bada Mnie i ujście otwarte. Skurcze parte były dla Mnie pikusiem ... Choć trwały 1,5h. Zezłościłam się bo nie mogłam małego wyprzeć a lekarz-ordynator- mówi bym nie parła tylko oddychała na skurczu jeszcze dwie godziny. Powiedziałam mu że jak mam to zrobić skoro sam organizm prze. I za symulowałam po 15min że mdleje. Od razu mi uwierzył ;) Miałam trudność wyprzeć małego bo główkę blokowała jakaś kość. ALe... udało się i synek przyszedł na świat a ja dostałam mega sił, już wszystkich kochałam. :):) Oczywiście mieli Mnie dość pewnie wszyscy bo tyle co ja się nagadałam że szok :) Miałam nacięte krocze... nie bolało. Potem byłam szyta ... ale to już najmniej ważne. Ile szwów miałam nie pamiętam. Pamiętam jak widziałam jak główka wyszła a potem cała reszta. Płakałam, całowałam maluszka. Jakby się dało to taka otwarta poszłabym z tego krzesła by małego utulić :) jak mi go zabrali :) Jest pięknym chłopcem, a tatuś jego jest mega dzielny i przeciął pępowinkę!!!!!:):):):):)
  11. Co do porodu.. Pojechałam w środę na ostatnie KTG... przedtem w nocy pisałam wam że miałam małe skurczybyki. Jadą na KTG czułam skurcze i modliłam się by nie przeszły i nie przeszły :):) Lekarz się ucieszył i super poza tym wtedy ciutkę się skróciła szyjka :). Powiedział że już dziś Mnie zostawi na KTG:) Ja jak wariatka zaczęłam wariować na schodach, spacerować. I wieczorkiem kładłam się już spać jak coś pociekło mi po nodze... lecę patrzę woda z odrobiną krwi.... troszkę się tego wylało.. Idę do położnej ona sprawdza i mówi że to wody się sączą. Zrobiła masaż.Więc od 22.25 zapisali że zaczyna się poród. Mówi że jest szyjka zgładzona i rozwarcie na opuszek. Matko byłam tak podjarana że szok. Prawie bym biegała. Po 1h rozwarcie na palec, po 2h rozwarcie na dwa ciasne palce.Mój lekarz mówi ze naprawdę go szokuuuuu. Pogłaskał Mnie przytulił i mówi że będzie dobrze.Potem rozwarcie na trzy palce...potem skakałam na piłce... oddychałam równo i zaczełam już Mieć megaaaaa bóleeee. Ale nie krzyczałam. Miałam poród rodzinny. Kazałam mężowi i siostrze siedzieć. Cicho. Byłam zmęczonaaa bo nie spałam całą noc. Zasypiałam między skurczami. Zdarzyło Mi się ze 3 razy przeklnąć. Ale... byłam na wszystkich zła. Jak ktoś się odzywał przy skurczu. Potem bada Mnie i ujście otwarte. Skurcze parte były dla Mnie pikusiem ... Choć trwały 1,5h. Zezłościłam się bo nie mogłam małego wyprzeć a lekarz-ordynator- mówi bym nie parła tylko oddychała na skurczu jeszcze dwie godziny. Powiedziałam mu że jak mam to zrobić skoro sam organizm prze. I za symulowałam po 15min że mdleje. Od razu mi uwierzył ;) Miałam trudność wyprzeć małego bo główkę blokowała jakaś kość. ALe... udało się i synek przyszedł na świat a ja dostałam mega sił, już wszystkich kochałam. :):) Oczywiście mieli Mnie dość pewnie wszyscy bo tyle co ja się nagadałam że szok :) Miałam nacięte krocze... nie bolało. Potem byłam szyta ... ale to już najmniej ważne. Ile szwów miałam nie pamiętam. Pamiętam jak widziałam jak główka wyszła a potem cała reszta. Płakałam, całowałam maluszka. Jakby się dało to taka otwarta poszłabym z tego krzesła by małego utulić :) jak mi go zabrali :) Jest pięknym chłopcem, a tatuś jego jest mega dzielny i przeciął pępowinkę!!!!!:):):):):)
  12. ferinka

    Sierpień 2009

    roniaferinkaTo kilka fotek syneczka:[attach]12529[/attach] 1 doba :) [attach]12531[/attach] 2 doba ;) [attach]12530[/attach] [attach]12527[/attach]3 doba :) [attach]12528[/attach] kliknijcie na fotkę to się powiększy :) SUPER ! Na pierwszym widze młody na cycu zainstalowany :) tak, cyc to jego pierwsza dziewczyna :)hihihi
  13. To kilka fotek syneczka: [attach]12529[/attach] 1 doba :) [attach]12531[/attach] 2 doba ;) [attach]12530[/attach] [attach]12527[/attach]3 doba :) [attach]12528[/attach] kliknijcie na słowo załącznik to się pokaże :)
  14. tak jest spokojny dostanie cyca i po 1h spi;)
  15. To kilka fotek syneczka: [attach]12529[/attach] 1 doba :) [attach]12531[/attach] 2 doba ;) [attach]12530[/attach] [attach]12527[/attach]3 doba :) [attach]12528[/attach] kliknijcie na słowo załącznik to się pokaże :) Co do porodu.. Pojechałam w środę na ostatnie KTG... przedtem w nocy pisałam wam że miałam małe skurczybyki. Jadą na KTG czułam skurcze i modliłam się by nie przeszły i nie przeszły :):) Lekarz się ucieszył i super poza tym wtedy ciutkę się skróciła szyjka :). Powiedział że już dziś Mnie zostawi na KTG:) Ja jak wariatka zaczęłam wariować na schodach, spacerować. I wieczorkiem kładłam się już spać jak coś pociekło mi po nodze... lecę patrzę woda z odrobiną krwi.... troszkę się tego wylało.. Idę do położnej ona sprawdza i mówi że to wody się sączą. Zrobiła masaż.Więc od 22.25 zapisali że zaczyna się poród. Mówi że jest szyjka zgładzona i rozwarcie na opuszek. Matko byłam tak podjarana że szok. Prawie bym biegała. Po 1h rozwarcie na palec, po 2h rozwarcie na dwa ciasne palce.Mój lekarz mówi ze naprawdę go szokuuuuu. Pogłaskał Mnie przytulił i mówi że będzie dobrze.Potem rozwarcie na trzy palce...potem skakałam na piłce... oddychałam równo i zaczełam już Mieć megaaaaa bóleeee. Ale nie krzyczałam. Miałam poród rodzinny. Kazałam mężowi i siostrze siedzieć. Cicho. Byłam zmęczonaaa bo nie spałam całą noc. Zasypiałam między skurczami. Zdarzyło Mi się ze 3 razy przeklnąć. Ale... byłam na wszystkich zła. Jak ktoś się odzywał przy skurczu. Potem bada Mnie i ujście otwarte. Skurcze parte były dla Mnie pikusiem ... Choć trwały 1,5h. Zezłościłam się bo nie mogłam małego wyprzeć a lekarz-ordynator- mówi bym nie parła tylko oddychała na skurczu jeszcze dwie godziny. Powiedziałam mu że jak mam to zrobić skoro sam organizm prze. I za symulowałam po 15min że mdleje. Od razu mi uwierzył ;) Miałam trudność wyprzeć małego bo główkę blokowała jakaś kość. ALe... udało się i synek przyszedł na świat a ja dostałam mega sił, już wszystkich kochałam. :):) Oczywiście mieli Mnie dość pewnie wszyscy bo tyle co ja się nagadałam że szok :) Miałam nacięte krocze... nie bolało. Potem byłam szyta ... ale to już najmniej ważne. Ile szwów miałam nie pamiętam. Pamiętam jak widziałam jak główka wyszła a potem cała reszta. Płakałam, całowałam maluszka. Jakby się dało to taka otwarta poszłabym z tego krzesła by małego utulić :) jak mi go zabrali :) Jest pięknym chłopcem, a tatuś jego jest mega dzielny i przeciął pępowinkę!!!!!:):):):):) kochane, buziaczki teskniulam za wami.
  16. ferinka

    Sierpień 2009

    To kilka fotek syneczka: [attach]12529[/attach] 1 doba :) [attach]12531[/attach] 2 doba ;) [attach]12530[/attach] [attach]12527[/attach]3 doba :) [attach]12528[/attach] kliknijcie na fotkę to się powiększy :)
  17. Co do porodu.. Pojechałam w środę na ostatnie KTG... przedtem w nocy pisałam wam że miałam małe skurczybyki. Jadą na KTG czułam skurcze i modliłam się by nie przeszły i nie przeszły :):) Lekarz się ucieszył i super poza tym wtedy ciutkę się skróciła szyjka :). Powiedział że już dziś Mnie zostawi na KTG:) Ja jak wariatka zaczęłam wariować na schodach, spacerować. I wieczorkiem kładłam się już spać jak coś pociekło mi po nodze... lecę patrzę woda z odrobiną krwi.... troszkę się tego wylało.. Idę do położnej ona sprawdza i mówi że to wody się sączą. Zrobiła masaż.Więc od 22.25 zapisali że zaczyna się poród. Mówi że jest szyjka zgładzona i rozwarcie na opuszek. Matko byłam tak podjarana że szok. Prawie bym biegała. Po 1h rozwarcie na palec, po 2h rozwarcie na dwa ciasne palce.Mój lekarz mówi ze naprawdę go szokuuuuu. Pogłaskał Mnie przytulił i mówi że będzie dobrze.Potem rozwarcie na trzy palce...potem skakałam na piłce... oddychałam równo i zaczełam już Mieć megaaaaa bóleeee. Ale nie krzyczałam. Miałam poród rodzinny. Kazałam mężowi i siostrze siedzieć. Cicho. Byłam zmęczonaaa bo nie spałam całą noc. Zasypiałam między skurczami. Zdarzyło Mi się ze 3 razy przeklnąć. Ale... byłam na wszystkich zła. Jak ktoś się odzywał przy skurczu. Potem bada Mnie i ujście otwarte. Skurcze parte były dla Mnie pikusiem ... Choć trwały 1,5h. Zezłościłam się bo nie mogłam małego wyprzeć a lekarz-ordynator- mówi bym nie parła tylko oddychała na skurczu jeszcze dwie godziny. Powiedziałam mu że jak mam to zrobić skoro sam organizm prze. I za symulowałam po 15min że mdleje. Od razu mi uwierzył ;) Miałam trudność wyprzeć małego bo główkę blokowała jakaś kość. ALe... udało się i synek przyszedł na świat a ja dostałam mega sił, już wszystkich kochałam. :):) Oczywiście mieli Mnie dość pewnie wszyscy bo tyle co ja się nagadałam że szok :) Miałam nacięte krocze... nie bolało. Potem byłam szyta ... ale to już najmniej ważne. Ile szwów miałam nie pamiętam. Pamiętam jak widziałam jak główka wyszła a potem cała reszta. Płakałam, całowałam maluszka. Jakby się dało to taka otwarta poszłabym z tego krzesła by małego utulić :) jak mi go zabrali :) Jest pięknym chłopcem, a tatuś jego jest mega dzielny i przeciął pępowinkę!!!!!:):):):):) kochane, buziaczki teskniulam za wami.
  18. To kilka fotek syneczka: [attach]12529[/attach] 1 doba :) [attach]12531[/attach] 2 doba ;) [attach]12530[/attach] [attach]12527[/attach]3 doba :) [attach]12528[/attach] kliknijcie na słowo załącznik.. to się powiększy i pokaże zdjęcie:)
  19. ferinka

    Sierpień 2009

    ronia Twoja Olcia jest przecudnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:):):) Duża już dziewczynka :)
  20. tak gosiu:) życzę tobie też porodu sn :) a nacięcie krocz to pikuś uwierz mi :)
  21. ferinka

    Sierpień 2009

    Tosiu, na ulewanie też rada, po jedzonku przyłóż małą na ramię i poczekaj jak się odbije :)
  22. ferinka

    Sierpień 2009

    mpearl- kochana gratuluje Haneczki :) wielkie buziaczki dla was. kasia001- kochanie trzymam mocno kciukaski;) tosia- kochana Tobie jeszcze raz gratuluje Majeczki, bardzo piękna na zdjęciu;) Izak- Rybko, byłam w szoku że udało mi się :) naprawdę mega szok miałam:)hihihi kochane, co u Mnie?? Jestem już w domku z Oliwierkiem, ma żółtaczkę fizjologiczną z czego się megaaaaa cieszę :):):):) Jeden minusik taki że zrobiły mu się wodniaczki na jąderkach ale spokojnie to minie :) Z cycuszek teraz mi się leje więc maluch mi nie wisi na nich jak przez ostatnie dni. Wystarczy jedna i spokój. Kupkuje niesamowicie a ja się megaaaa cieszę. Cycorki Mnie troszke bolą ale da się przeżyć :) Co do porodu.. Pojechałam w środę na ostatnie KTG... przedtem w nocy pisałam wam że miałam małe skurczybyki. Jadą na KTG czułam skurcze i modliłam się by nie przeszły i nie przeszły :):) Lekarz się ucieszył i super poza tym wtedy ciutkę się skróciła szyjka :). Powiedział że już dziś Mnie zostawi na KTG:) Ja jak wariatka zaczęłam wariować na schodach, spacerować. I wieczorkiem kładłam się już spać jak coś pociekło mi po nodze... lecę patrzę woda z odrobiną krwi.... troszkę się tego wylało.. Idę do położnej ona sprawdza i mówi że to wody się sączą. Zrobiła masaż.Więc od 22.25 zapisali że zaczyna się poród. Mówi że jest szyjka zgładzona i rozwarcie na opuszek. Matko byłam tak podjarana że szok. Prawie bym biegała. Po 1h rozwarcie na palec, po 2h rozwarcie na dwa ciasne palce.Mój lekarz mówi ze naprawdę go szokuuuuu. Pogłaskał Mnie przytulił i mówi że będzie dobrze.Potem rozwarcie na trzy palce...potem skakałam na piłce... oddychałam równo i zaczełam już Mieć megaaaaa bóleeee. Ale nie krzyczałam. Miałam poród rodzinny. Kazałam mężowi i siostrze siedzieć. Cicho. Byłam zmęczonaaa bo nie spałam całą noc. Zasypiałam między skurczami. Zdarzyło Mi się ze 3 razy przeklnąć. Ale... byłam na wszystkich zła. Jak ktoś się odzywał przy skurczu. Potem bada Mnie i ujście otwarte. Skurcze parte były dla Mnie pikusiem ... Choć trwały 1,5h. Zezłościłam się bo nie mogłam małego wyprzeć a lekarz-ordynator- mówi bym nie parła tylko oddychała na skurczu jeszcze dwie godziny. Powiedziałam mu że jak mam to zrobić skoro sam organizm prze. I za symulowałam po 15min że mdleje. Od razu mi uwierzył ;) Miałam trudność wyprzeć małego bo główkę blokowała jakaś kość. ALe... udało się i synek przyszedł na świat a ja dostałam mega sił, już wszystkich kochałam. :):) Oczywiście mieli Mnie dość pewnie wszyscy bo tyle co ja się nagadałam że szok :) Miałam nacięte krocze... nie bolało. Potem byłam szyta ... ale to już najmniej ważne. Ile szwów miałam nie pamiętam. Pamiętam jak widziałam jak główka wyszła a potem cała reszta. Płakałam, całowałam maluszka. Jakby się dało to taka otwarta poszłabym z tego krzesła by małego utulić :) jak mi go zabrali :) Jest pięknym chłopcem, a tatuś jego jest mega dzielny i przeciął pępowinkę!!!!!:):):):):) kochane, buziaczki teskniulam za wami. Tosia27Czesc Mamuśki Przepraszam ze nie mam czasu na przeczytanie pozostałych postów ale kto niż Wy lepiej mnie zrozumie:) WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM SERDECZNIE GRATULUJĘ A DWUPACZKOM ZYCZĘ SZYBKIEGO ROZPAKOWANIA Co u nas?! Więc tak, Maja jest bardzo spokojnym dzieciaczkiem, jeśli nic się nie dzieje to non stop spi... czesto muszę ją dobudzac na jedzonko. Wczoraj wieczorem znów strasznie chciała cyca - prawie 4 godziny na nich wisiała, mimo że były już pewnie puściutkie. Nie wiem może bolał ją brzuszek? Nie znam sie jeszcze tak dobrze na obsłudze noworodka:( W każdym bądź razie ok północy przeszło i do teraz tylko je i śpi. Smoczka próbowałam ale go raczej wypluwa - widocznie się nie podoba. No i często po karmieniu ma czkawki... Nie wiem co wtedy robić? Matka kazała mi dac jej wody ale nie chciała:) A tak wogóle to strasznie się zmartwiłam ponieważ mojej Pszczólce nie wyszło badanie jednego uszka:( wczoraj byliśmy na powtórnym badaniu i też pokazuje się kontrola. Mamy znów jechać w czwartek i jak nie wyjdzie to nie wiem chyba się zapłaczę:( Pocieszam się tylko tym, że drugie wyszło oki. A w domku też wszystko dobrze... Mąż stanął na wysokości zadania i bardzo mi pomaga - ja właściwie nic nie robię. Potem dopisze bo Mała płacze Tosiu, mój też ma czkawkę. Rada jedna. połóż córcię na boczek i ją tak zostaw. 15 min max i mija wszystko a jej się krzywda nie dzieje :) Mam teściową położną i naprawdę wiele rad mi się przydaję. Z cycorków dzięki jej radzie aż się leje :)
  23. ferinka

    Sierpień 2009

    Tosia27I ja sie witam:) my tez jeszcze w lozeczku, bo Maja je... za to szesliwi bo noc spokojna:) a oto wiadomosc jaka dostalam od Kaji o 01:30Po 24 godz walki o porod sn,22.08na swiat przyszla Kaja,4500g,58cm,przez cc,jest przecudna!a ja i Bartej-najszczesliwsi choc wymeczeni! wielkie gratulacje dzielna kobietko :) KAJU super!!!!!!!
  24. ferinka

    Sierpień 2009

    roniaWłasnie otrzymałam wieścinasz Qlczaczek 21 sierpnia o 13:45 urodził sn "małego" bączka 3970g i 58cm GRATULACJE Q !!!!!!!!!! gratuluje kochana :)
  25. PODZIELAM ZDANIE ŻE.... PORÓD PRZYCHODZI W NAJMNIEJ Oczekiwanym MOMENCIE, NAWET LEKARZ NIE WIERZYŁ ZE TO BEDZIE JUŻ :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...