Liath

U nas leżenie na brzuchu jest sporadyczne bo najlepiej żeby leżał przed jedzeniem, bo po jedzeniu by chyba wszystko wyrzygał leżąc :). A przed jedzeniem najczęściej śpi więc tak średnio czasu zostaje na ćwiczenia. I w sumie jak już go kładę to leży chwilę, podnosi głowę do 90 stopni ale na krótko, potem już mu opada na niższy kąt. Ale nie jest to jego ulubiona pozycja. Sposób z kładzeniem na kolanach powinien ci trochę pomóc, tak jak pisze Magda. Możesz też spróbować podsunąć jej w zasięg wzroku lusterko jak leży na brzuchu - może zainteresują ją to na tyle żeby unieść wyżej główkę.

Majówka ze względu na pogodę to w sumie wyglądała jak zwykle dni :). Tylko sklepy zamknięte ;). Na pewno myśl o operacji łatwa nie jest a i ogarnięcie wszystkiego też będzie ciężkie. Ale pewnie im szybciej tym lepiej, a i maluch może lepiej zniesie to teraz niż będąc starszą. U nas młody w niektóre dni bije rekordy spania w nocy - potrafi cięgiem przespać 9 godzin! Musze zapytać na szczepieniu czy to dobrze dla takiego malucha.

Naprawdę ciężko byłoby przekarmić na kp. Tak jak mówią dziewczyny, dziecko samo sobie reguluje ilość jedzenia, dodatkowo maluchy są jeszcze małe, mają mało ruchu więc nie spalają tyle. Potem jak ruszą to i więcej będą spalać w ruchu i mniej będą spędzać czasu na piersi bo wszystko inne będzie ciekawsze :). Nie przejmuj się, ważne żeby oprócz wagi odpowiednio rosły tez centyle wzrostu. Co do ulewania, to trzeba pamiętać że teraz ulewają dzieci nie tylko mleko ale też sporo śliny którą łykają, a której wytwarzają coraz więcej.

Wcale nie nie typowy. W tym wieku to jeszcze normalne ilości karmien. Starszy tez dużo jadł w nocy. A jedno karmienie utrzymałam chyba do 7 miesiąca. Dzieci jak widać nawet przy rodzeństwie są różne.

Kawa - to twój w nocy śpi prawie tak jak mój :). U nas sen od 21 do 6. A my jesteśmy na piersi. I się w sumie trochę martwię czy nie za wcześnie rezygnujemy z nocnego karmienia bo jest ono jednak ważne. Zalecają karmić raz w nocy do 6 miesiąca. No ale z drugiej strony skoro młody sam nie chce to po co na sile? Może samo mu wróci jak będzie potrzebował do rozwoju więcej. Starszy długo jadł w nocy ale on w ogóle sam się dopominał jeść - a ten to chyba żyłby powietrzem jakbym mu godzin jedzenia nie pilnowała.

Pawian - no musiałam pobujać go przez jakieś 10-15 minut dość intensywnie - co ciekawe bujanie na boki w takim przypadku nie działa, dobrze uspokaja bujanie góra dół (robienie takich przysiadów, nauczyliśmy się tego przy starszym - tylko strasznie maltretuje kolana :) ). Oczywiście na początku bujanie uspokajało na kilka sekund, znów płacz, znów bujanie, znów płacz - i tak przez chwilę. Potem wyciszył się i zaczął przysypiać na rekach więc go położyłam na łóżku. Rozbudził się ale już spokojnie się rozglądał przez długi czas. Potem sam zasnął. Oczywiście każde dziecko jest inne, czasami trzeba mocno szukać przyczyn takiego płaczu. Ale na pewno regularne wysypianie się dziecka odejmuje jedną z przyczyn :).

Przy dzieciach trzeba pamiętać że "sen rodzi sen". Dziecko zmęczone ma problem z zaśnięciem i wtedy jest płacz. A jeśli ma zapewnione odpowiedni dawki snu to na każda drzemkę czy spanie nocne pójdzie spokojne i łatwiej zaśnie. Właśnie dzisiaj coś takiego przećwiczyliśmy. Do tej pory młody w ciągu dnia spał wtedy kiedy tylko widać było że jest zmęczony. I ładnie sam zasypiał, a w okresach czuwania był pogodny i spokojny. Dzisiaj nie miał w ciągu dnia zapewnionych drzemek odpowiedniej długości, bo a to jechaliśmy do sklepu, a to do dziadków i tak był wyrywany ze snu. I jak po południu urządził płacz to chyba pierwszy raz odkąd się urodził musiałam go ze 20 minut uspokajać bo aż się zanosił. Ale to widać było że ze zmęczenia ten płacz, bo chciał zasnąć ale nie potrafił. Także polecam żeby u tych naszych maluchów pilnować drzemek w ciągu dnia, to może będą spokojniejsze.

A myślałam że tylko mój potrafi bekać jak stary :). U nas też są nerwy jak nie odbeknie, tylko że czasami to jest beknięcie a czasami rzyganie. Ale jak już mu zejdzie to jest od razu spokój. I też czasami jest tak, że długo nic, a potem wystarczy położyć i podnieść z powrotem i jest od razu odbicie.

Nie masz dzieci - "Kiedy dziecko?" Urodzisz jedno - "To kiedy drugie?" Urodzisz drugie - "To może chłopak/dziewczynka do pary?" Urodzisz trzecie - "Wow, odważni jesteście" Urodzisz czwarte - "No chyba już starczy.." Ludziom nigdy nie dogodzimy :). Ja w sumie mogłabym mieć trójkę, bo to tak jakoś wesoło w domu, ale chyba nie dam rady. Urodzić to nie problem, ale to całe wychowywanie chyba by mnie przerosło przy gromadce.

Ale po co się w ogóle pchać w te sztuczne kaszki? Dla starszego dziecka to już ok ale takim maluchom wystarczy ze ugotujecie kasze mannę - na wodzie albo nawet na waszym mleku. Później zmielona owsiankę można tez tak gotować.

Mój już od dłuższego czasu ma tylko jedną pobudkę w nocy. W sumie wychodzi mu 6 posiłków na dobę. Ale też póki co umie ładnie sam zasypiać i w dzień i w nocy. Zostawiam go w łóżeczku, daję smoka i zasypia. Być może dzięki temu nie budzi się w nocy. Albo to taki typ. Ze starszym mieliśmy więcej zabawy, dopiero po jakimś czasie nauczyliśmy go samego zasypiać i było lepiej, tak to kilka pobudek w nocy.

U nas młody był rozchwytywany przez wszystkie ciocie, babcie i prababcie - także miałam luz, bo zawsze ktoś się nim zajął. A i starszy nie męczył więc można było odpocząć. Młody nadal ładnie sypia, po dniu wrażeń i długiej podróży wczoraj, w nocy na karmienie obudził się dopiero przed 5. A w sumie to go nawet bardziej ja wyciągałam z łóżka niż on mnie :). Pięknie sam zasypia, aż nie mogę uwierzyć że takie dzieci istnieją. I tylko się zastanawiam kiedy przyjdzie ten moment że mu się zmieni ;). Ciekawi mnie tylko czy dobrze przybiera, ale wygląda "pulchnie" więc chyba jest OK. Szczepienie dopiero w połowie maja, więc wtedy zważymy.

Na ciemieniuchę - trochę przed kąpielą smakujesz główkę oliwką i zostawiasz. Potem zmywasz wodą. Po kąpieli wyszesujesz miękka szczotką.

A próbowałaś kłaść ją na brzuchu sobie na kolanach? U naszego bardziej się to sprawdza niż jak leży sam na brzuchu - a główkę wtedy też muszą ćwiczyć, bo siłą rzeczy nie mogą jej oprzeć tak jak leżąc na podłodze. Nasz też na brzuchu potrafi poleżeć minutkę i już się wścieka.

U nas młodszy ma katar (starszy przechodzi rumień, a teraz ma katar i kaszle). Młody dostał Nurofen na noc, wapno 3x i wit. C.

To normalne, teraz wypadaj te które nie wypadły podczas ciąży. Dlatego jest tego więcej. Możesz spróbować brać cos na wzmocnienie ale to córusia wypaść i tak wypadnie :)

Jerba - a może przemyśl spróbowanie karmienia z nakładkami? Trochę to może oszukać mała, bo pomyśli ze ma smoczek od butelki z buzi, dodatkowo ochroni ci trochę brodawki przed gryzieniem.

U nas jest 2-krotne sprawdzanie bioder, nawet jak się nic nie dzieje. Starszy też tak miał. Zastanawiam się czy nie podejść do przychodni profilaktycznie i zważyć małego żeby zobaczyć czy odpowiedni przybiera, bo w sumie nie jest jakimś głodomorem, w sumie ani w dzień ani w nocy na jedzenie sam się nie budzi. Je po 10-15 minut z każdej piersi, a tą nocną przerwę ma dość długą (6-7 godzin). I wtedy też najczęściej go budzę do jedzenia. Ale tak patrząc na niego jak wygląda i jak rośnie to chyba wszystko jest ok. Z H&M bodziaki 62 już są za małe. Z innych firm też już pomału rezygnujemy na rzecz 68. A kupy też są nadal kilka razy dziennie - rzadkie jak u niemowlaka.

Może ma jeszcze silny odruch ssania? A próbowałaś smoczka?

Jerba - jesteś pewna ze się nie najada i dlatego płacze? Bo to wcale nie musi być od tego. Mój czasami tez płacze mimo zjedzenia jak zawsze z obu piersi ale jak go chwile ponoszę, odbije i kładę go spać to jest ok. Wydaje mi się ze w takich przypadkach płacze właśnie nie z głodu tylko ze jest już zmęczony i chce spać. Może u ciebie jest podobnie. Jijana - u nas w przychodni podobnie, zapisy tylko w dniu przyjęcia. Tyle dobrze ze można telefonicznie ale dodzwonić się z rana to jak na infolinie...

Ja ostatnio pisałam jaki młody miał harmonogram dnia - i w sumie mniej więcej jest tak codziennie. Jak karmie go koło 17 to później potrafi dotrwać do 20 ale czasami to już jest tak na ostatnich rzęsach. A teraz np. o 18 wychodziliśmy jeszcze na spacer i zasypiał na nim.

No u mnie takie krostki wskazują zawsze na jakieś uczulenie ale ja karmie piersią wiec to przechodzi odemnie. A może od czapeczki ma, rzeczywiście się spocila i wyskoczyło.

Mój tez robi długie przerwy w nocy i rano mam twarde piersi. Co do spania i marudzenia to również sadze ze jeśli dziecko niewyspane to marudzące. Mojego staram się odkładać jak tylko widzę ze ziewa i jak narazie to skutkuje - ładnie zasypia, i w sumie ma cały czas dobry humor. A dzieci maja tak ze im bardziej zmęczone tym trudniej im zasnąć i wtedy jeszcze bardziej się nakręcają - takie błędne koło.

Zależy jak te krostki wyglądają, czy swędzą, czy są jeszcze jakieś inne objawy (np. gorączka). Jeśli to tylko krostki to bym nie panikowała i poczekała do wizyty, oczywiście obserwując. Może to uczulenie na cos?

Generalnie zasada jest taka ze dziecko leżące ubieramy w jeden komplet więcej niż siebie. Ale wiadomo ze teraz pogoda zdradliwa. Dobrze ubrać lżej i wziąć cos do dołożenia- ubranko lub kocyk.