-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez moni27
-
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stokrotka_87macie coś na poprawę humoru... ja się o mało nie posikałam YouTube - Dramatic Wagner Lemur dobre stokrotko:) Słodkich snów -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
czesc babulce co tam u Was? Ja się wzięłam za porządki w kuchni i aż lśni.... Zrobiłam dziś sernik gotowany (po raz pierwszy) i nie wyszedł chyba, jakiś taki rzadki jest ... -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
Cześc wszystkim babeczkom (tym co były już, są albo będą dopiero na forum) heh, ja dziś pospałam sobie i piję właśnie kawkę.... Wybieram się na zakupki i może jakieś solarium uda mi się zaliczyc????? Buziale -
Przykro mi bardzo... Ja 3 miesiace temu pochowałam martwo urodzonego synka (40tc)... A dla maleństwa :
-
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
Dobranoc dziewczynki -
Przykro mi ...
-
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
kakuniakayastysiapysiajak maleństwo w brzuszku jest chore to skupiają sie tylko na nim , a na mamusi??? Nic ... A jak w gre chodzi mamusi zdrowie - to heja, nós sobie martwe dziecko ile chcesz...a nie patrzą na to ze przecież może dojśc do jakiegoś zakażenia, czy czegoś groźnego... A potem ? ...przecież jesteśmy młode i możemy miec kolejne dziecko ... masz racje stysia, wiem po sobie nosilam tydz martwa ciaze i to byla mala ciaza, a ja juz mam problemy, wiesz nawet nie da sie tego czytac bo az szlak trafia czlowiek jak sie slyszy takie slowaja nosiłam martwa ciażę ok.miesiąca ta wczesniejszą a wojtusia teraz pare dni bo zaraz po wizycie jak wyszło że zasnął to na drugi dzień poszłam do szpitala i mi wywolywali poród i dostałam od mojej lekarki silne leki przeciw bólowe i szybko go urodziłam Nie zbadane sa wyroki boskie -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
KAKUNIAwanilijkakarolineczka84 idę na urodziny .. nakarmią hihi.. bo ja będę się chciała napić to tylko do WANILIOWEJ WALĘ OKNAMI I DRZWIAMI SŁOŃCEEEEEE I LOVE YOU TOOOOOO ZAPRASZAM NA DRINECZKA a ja a jaaaaa co ze mną ja też chcę:) -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
kayaKAKUNIAwanilijkaczasami te "testowanie" nas jest niepojęte... Kayu ale kres cierpień też w końcu następuje ttaaaaaaa po śmiercii chyba waniliowa .niestety WANILIJKO u mnie to juz to norma,moj los wybral dla mnie same cierpienia Kayu kiedyś te cierpienia sie skończą... zobaczysz wszystko wróci do normy... tylko musisz wyzdrowiec i nabrac sił i będzie wszystko dobrze:) -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiamoni27stysiapysiaOch Monia jejku ...strasznie mi przykro!!! jak oni mogli Ci powiedzieć "ze możesz z martwym dzieckiem chodzić ile chcesz"? a Ty...a Twój organizm... przecież Ty też mogłaś umrzeć ... ja nosiłam 3dni martwa Gabrysie i w dniu porodu mój mąż i rodzinka o mnie się martwili najbardziej, wiedzieli ze Gabi już i tak nie pomoga...ale bandzwoły w tej Irlandi... a co oni sobie myśleli o Tobie? ze co , tak fajnie uśmiechać się i wiedzięć i chodzić ze śwaidomością ze nosisz artwe dzziecko??? paranoja jakaś ...No niestety... Lekarz w PL powiedział, ze ze mną jest ok, bo brałam antybiotyki - i dzięki nim mogę miec dzieci i tak naprawdę one mi uratowały życie.... chociaż tyle Ja mam nadzieje ze mną też będzie oki....na kntrole ide za dwa tygodnie dopiero... Będzie wszystko ok !!!!!! Nasze Aniołki czuwają... A trudny miałaś poród? Mi w Irlandii powiedzieli, że dostane jakieś wielkie 3 czopki na wywołanieporodu i może on trwac nawet 3 dni (bo dziecko nie pomaga).... ja w PL miałam miec wywołany 25 grudnia rano (bo czekali za wynikami badań), a ja w nocy zaczęłam rodzic (obudziłam się w nocy bo "gnało" mnie do toalety), okazało się, że to już poród a ja oczywiście nie wiedziałam bo skad? Odeszły mi wody - właściwie krew, więc poszłam do pielęgniarki i dostałam tabletkę przeeciwbólową, i kazali mi sie położyc i powiedzieli, że to potrwa... Ja poszlam pod prysznic bo czytałam, że ciepła woda pomaga uśmierzyc ból skurczy i miałam bardzo silne skórcze parte i myjąc się czułam główkę... masakra)... Poleciałam do pielęgniarki i zadzwoniłam po małża... do mojej położnej i lekarza nie zdążyłam zadzwonic... Mój małż dotarł do szpitala bardzo szybko bo w ciągu 30 minut a ja juz byłam w trakcie porodu łożyska.... Więc ogólnie nie było źle -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaOch Monia jejku ...strasznie mi przykro!!! jak oni mogli Ci powiedzieć "ze możesz z martwym dzieckiem chodzić ile chcesz"? a Ty...a Twój organizm... przecież Ty też mogłaś umrzeć ... ja nosiłam 3dni martwa Gabrysie i w dniu porodu mój mąż i rodzinka o mnie się martwili najbardziej, wiedzieli ze Gabi już i tak nie pomoga...ale bandzwoły w tej Irlandi... a co oni sobie myśleli o Tobie? ze co , tak fajnie uśmiechać się i wiedzięć i chodzić ze śwaidomością ze nosisz artwe dzziecko??? paranoja jakaś ... No niestety... Lekarz w PL powiedział, ze ze mną jest ok, bo brałam antybiotyki - i dzięki nim mogę miec dzieci i tak naprawdę one mi uratowały życie.... chociaż tyle -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaJola30stysiapysiaHeh, a może jednak byś pojechała.... kurka wodna, ja nie wiem co tam u nich jest...jakoś chyba dzieciaczków nie lubią i nie chcą by podwyzszyła sie liczebnosc osób... a zresztą w którym Ty jesteś tygodniu, bo możer ja już sie stresuje za bardzo?Ja jestem 33 tc tu w Anglii na PL to 34 tc martwie sie bo ja juz sama nie wiem co sie dzieje zaznacze on zawsze byl leniwy ale od okolo 3 dni bardzo rzadko czuje a wsluchuje sie strasznie i wszystkiego kombinuje. Chyba poczekam jak moj M.wroci z pracy i pojade jak nic sie nie zmieni. Dziekuje dziewczyny lepiej na zimne chuchac jak to sie mowi. Heh, zrób jak Monia napisała - jedź do szpitala, powiedz ze nie czujesz - niech sprawdzą , od czegoś muszą byc...a my razem z Monią to już bedziemy bardziej martwić sie o "cudze dzieci" bardziej niż oi swoje ...przynajmniej "w tym czasie" po naszych "tragediach"...lepiej fakt na zimno chuchać niż miało by być za opózno Kochana... Masz rację... ja tak mam, że o maleństwa innych martwię się bardziej niż o swoje....tylko to mi pozostało.... mojemu Kubusiowi jest dobrze tam gdzie jest.... -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
Jola30moni27stysiapysiaWitaj... oj nie za ciekawie to zabrzmiało...a z tymi ruchami dzieciatka to może sprawdź czy coś może jest nie tak...heh... Witaj ... Wiesz może my z Justynką jesteśmy troszkę przewrażliwione, ale też bym sprawdziła... Mój Kubuś też sie troszkę mniej ruszał (jakos tak inaczej) i niestety zasnął na zawsze:( Z tego co wiem jesteś w Anglii a opieka tam nie jest za ciekawa (wiem cos o tym bo ja mieszkam w Irlandii), mi do końca wmawiali, że dziecko jest zdrowe, a nie było:( moni a ile mial tc.Twoj Kubus?Jak ty kochana znosilas ta ciaze ? Napisz cos wiecej jesli nie sprawia ci to tak wielkiego bolu. Ja ciążę znosiłam dobrze, problemy zaczęły sie w 34 tygodniu, zaczęło mnie bolec ucho, miałam temperaturę więc pojechałam do szpitala (powiedzieli mi, że to nie szpital od ucha i mam iśc do gp, więc poszłam i dostałam antybiotyk... przeszło... po kilku dniach wróciłam i dostałam kolejny antybiotyk... poźniej 3 raz to samo...za czwartym razem pękła mi błona bębenkowa w uchu (ale wtedy mój synek już nie żył, albo umierał)... Nikt się nie zainteresował tym co mi jest.... Wmawiali mi, że jest ok (scan miałam w 37 tyg i powiedzieli ze jest wspaniale), a póżniej dowiedziałam się, że moje dziecko się przestało rozwijac właśnie w 34 tc a ucho to najsłabszy punkt mojego organizmu i ból "dawał znac", że coś nie tak jest z moim dzieckiem , a oni cały czas bagatelizowali... O tym, że serce małego nie bije dowiedziałam sie w termin porodu podczas zwykłej wizyty w szpitalu (23 grudnia) . Powiedzieli mi, że mogę chodzic z martwym synkiem jak długo chcę i jak się zdecyduje to mam przyjśc na wywołanie porodu... więc polecieliśmy z mężem do PL i tam urodziłam synka.... Po porodzie lekarka powiedziała że mały nie żył już 2-3 tygodnie a ja myślałam, że poprostu przed porodem się mniej ruszał (czułam "ruchy" bo jak pływał to brzuszek mi się miejscami napinał)... Ale się rozpisałam.... tylko pamiętaj , ze nie mam zamiaru Cię w żaden sposób nastraszyc... I myślę, że teraz jestem ostrożna i bardzo przewrażliwiona.... ale niestety pewnie już tak będzie... Trzymam kciuki za Twojego maluszka:) -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
Jola30stysiapysiaJola30Witam dziewczeta chcialam Wam kochane napisac ze wczoraj moja wizyta w osrodku rechabitacynym skonczyla sie fiaskiem a wiec dostal 2 kule do chodzenia i pas sciskajacy kergosop a za razem brzuch ale tylko do chodzenia dobre sobie a ja tak liczylam na cos wiecej ze moze ulecza mnie i bede chodzic jak sarenka. Boja sie bo stwierdzili ze wiecej biedy moga zrobic niz pomoc bo ciaza jest zbyt wysoka Dziecko chyba jest juz duze bo zadko mi sie rusza i ruchy sa jakby inne niz zwykle delikatne musniecia jesli wogule.Witaj... oj nie za ciekawie to zabrzmiało...a z tymi ruchami dzieciatka to może sprawdź czy coś może jest nie tak...heh... Stysia w tej P....Anglii wszystko jest takie ciezkie do zalatwienia i oni wszystko maja w dupie wczoraj wykonalam chyba 20 tel.i nic ni specialnego nie powiedzieli. Sama nie wiem czy ja czasem nadgorliwa nie jestem. A po zatym tu robia tylko 2 usg i koniec a ja cos czuje ze dziecko zle jest ulozone i z tat ten ucis i przeszywajacy bol. Szukam w inter.jakies prywatne USG niestety angielsie bo PL.to tylko w Londynie a to za daleko mam. Ja doskonale wiem, że oni tu czy w Anglii mają ciężarną gdzieś... i niestety same musimy walczyc... Jedź do szpitala i powiedz, ze nie czujesz dziecka - napewno Cię zbadają !!!! -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaJola30Witam dziewczeta chcialam Wam kochane napisac ze wczoraj moja wizyta w osrodku rechabitacynym skonczyla sie fiaskiem a wiec dostal 2 kule do chodzenia i pas sciskajacy kergosop a za razem brzuch ale tylko do chodzenia dobre sobie a ja tak liczylam na cos wiecej ze moze ulecza mnie i bede chodzic jak sarenka. Boja sie bo stwierdzili ze wiecej biedy moga zrobic niz pomoc bo ciaza jest zbyt wysoka Dziecko chyba jest juz duze bo zadko mi sie rusza i ruchy sa jakby inne niz zwykle delikatne musniecia jesli wogule.Witaj... oj nie za ciekawie to zabrzmiało...a z tymi ruchami dzieciatka to może sprawdź czy coś może jest nie tak...heh... Witaj ... Wiesz może my z Justynką jesteśmy troszkę przewrażliwione, ale też bym sprawdziła... Mój Kubuś też sie troszkę mniej ruszał (jakos tak inaczej) i niestety zasnął na zawsze:( Z tego co wiem jesteś w Anglii a opieka tam nie jest za ciekawa (wiem cos o tym bo ja mieszkam w Irlandii), mi do końca wmawiali, że dziecko jest zdrowe, a nie było:( -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaTak, chyba tak....miesiąc temu to było ...jak sie dwiedziałam ze ...nie żyje...chyba stale to przeżywam ...w srody, w piątki i soboty...w te dni najbardziej.... ale jest oki, za mną mam kupę naczyń do umycia:)...zaraz się uspokoje bardziej hi hi oj bedziesz przeżywac jeszcze długo... to u Ciebie jest jeszcze bardzo świeże... i będą wracały trudne chwile, ale dasz radę... -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaTo z serem :) I tak zrobię:) uspokoiłaś sie troszkę???? -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaPierogi z kapustą i grzybami kup i już ...no chyba ze nie mają tagiego czegoś w Irlandii?? Kurczę tu maja wszystko... polskich sklepów mamy 8.... to już jakiś pomysł, tylko ja grzybów nie lubie:( -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiamoni27stysiapysiaKij ma dwa końce, ale kiedyś sie złamie :)A co tam dziś na obiadek szykujecie? ja nie mam pomysłu etam Kochana mnie małż wkurza ostatnio, więc na obiad robię NIC Oj nie bądź taka okrutna ;p Może się zlituje, bo już wczoraj obiad robił sobie sam:) A w tym tygodniu pracuje aż 5 dni !!!!!! Ale pomysłów brak.... -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaKij ma dwa końce, ale kiedyś sie złamie :)A co tam dziś na obiadek szykujecie? ja nie mam pomysłu etam Kochana mnie małż wkurza ostatnio, więc na obiad robię NIC -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaWitam w ten piękny dzionek:)Monia - piękny ten list...a jak tam sny??? - u mnie nic, tylko tak teraz jestem podenerwowana... ja zaraz kawke też będę pić Pozdrawiam Nie, jakos mój mały nie chce do mnie przyjśc... ale może dziś w nocy???? kayastysiapysiawanilijkawitam śpioszki, które wstały :))))Moni tak jest jak człowiek już zderzy się z rzeczywistością smutną i drastyczną to często okazuje się, że jednak ma siły aby to przejść.... Kayu witam Ciebie, zdrówka:)) Kakunia i Stokrocia muaaaaa Tak nas Bóg stworzył - chce zobaczyć jacy jesteśmy i czy potrafimy "przejść "trudne chwile... och Stysiu przeszlam ich juz tak wiele, a tu jeszcze . juz powoli siadam i chwilami juz mowie koniec mojej walki . los juz raz powaznie mnie wyprobowal , gdy uslyszalam ze moj synek moze umrzec z powodu wady serca, bylo juz dlamnie koniec wszystkiego.udalo sie dzieki bogu, synek ma 12 latek i jest juz dobrze, ale nie wiem czemu wszystkie choroby jakie sa siadly na niego. teraz za jednym razem zabral mi dwa malenstwo, co jeszcze mnie czeka???? Oj Kayu pewnie czeka Cię jeszcze wiele, jak każdą z nas... Ale damy radę... Już samo to, że przeżyłyśmy stratę dziecka (nie ma znaczenia czy to był 8 czy 40 tc) oznacza, że jesteśmy silne i poradzimy sobie z wszystkimi przeciwnościami losu... i kiedyś też będziemy się cieszyc kolejnymi maleństwami wanilijkaaaa heja stysia :*Kajunka odnośnie snów to śniłaś mi się tej nocy pierwsze co na wstępie to poszlaś do mojej lodówki i zapytałaś czy mam jakieś wino powiedziałam Ci że nie mam wina ale Ty je i tak znalazłaś w lodówce-ale jak gdy go tam wcale nie było?! Kobieto ehhhh co Ty robiłaś w moim śnie? hahahha Oj sny to podświadomośc (pewnie myslisz czasem o tym winku) hehe Buziale dla wszystkich babeczek -
Hej fajnie, ze jesteś:) Klikaj
-
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
wanilijkadzień dobry Dziewczynki :)łoj łoj toście wczoraj Stysia z Moni pogadały ehhh aż się znowu zawiesiłam Was czytając... nie wyobrażam sobie tego przejść, po prostu moja psychika jest na to za krucha :(((( Dziewczyny jesteście silne! kayawitam i ja , dopiero zeszlam z łozka, cos znowu nie tak zemna. ale to juz norma MONIA ten list jest piekny, nieda sie nie plakac bo lzy same leca Cześc kobietki.... Tak nas wczoraj wzięło... Czasem trzeba się wygadac... Wamilijka ja też kiedyś mówiłam, że nie wyobrażam sobie przejśc przez coś takiego.... ale tak wyszło i nikt mi nie dał wyboru... Kaya ja też ryczałam jak tarfiłam na ten list, ale chyba dzięki temu troszkę spojrzałam inaczej na śmierc małego i staram się byc silna... Pewnie, że czasem jest smutno, ale da się "to" przejśc A tak wracając do przyjemniejszych rzeczy ... własnie pije sobie kawusię :) -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaHmmm... ja gdzieś na jakiś forum przeczytałam taka historyjke jak Pan Bóg rozmawia z Aniołkiem...mniej więcej tak ona brzmiała: BÓG do Aniołka : " Powiedź mi kochany ,dlaczego u wszystkich Aniołków palą się świeczuszki, a u Ciebie nie???.... na to Aniołek odpowiada : " Bo moja mamusia stale płacze i gasi to światełko"... piękne!!! to mi dało do myślenia, i dlatego też jak "najmniej płaczę "...Zresztą nie powinno płakać się nad dzieciątkiem, bo ono jest niewinne - a ból i załobę mieć w swoim serduszkiem ... tak wiele osób mi mówiło... ale my mamusie wiemy co mamy robić :( No a to , co mnie "podniosło" : List Aniołka do Mamy: " Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu, snach Twoich, Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole, w twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym opowiadałaś mi gładząc sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać. Ja wsłuchany w twoje opowieści i kojący twój głos chłonąłem każde słowo, każdą informacje a potem cichutko żeby cie nie obudzić kiedy wreszcie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz. Patrzyłem na swoje dziwne nożyki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówki i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie - myślałem - bo ty pewnie jesteś piękna a ja taki dziwny, pomarszczony...no i po co mi dziesięć palców -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. To nie może być prawda - mówiłaś - godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie bardzo pocieszyć więc wywracałem fiolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. A potem nadszedł ten straszny dzień. Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadało w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze, musi być. Ale płakałaś -słyszałem. Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho. Ktoś już trzymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wkoło mnie zalewał błękit w każdych odcieniach. Byłem ten sam - mały, pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk. Ale ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie. Przepowiedział. Gdzie moja mama - zapytałem? I wtedy on opowiedział mi wszystko. Ze nie każde dziecko trafia do swoich rodziców, i ze nie niema związku jak bardzo oni kochali i chcieli, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Ze będzie mi ciebie mamo brakowano ale musimy oboje nauczyć sie żyć bez siebie. I musiałem nauczyć sie tak żyć, Nie, nie było mi łatwo, płakałem tak jak ty wtedy i cierpiałem tak jak ty wtedy. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam wielu przyjaciół, wiele zabawy, wiele radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, żony, dzieci żeby mogli się z nimi spotkać. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zahaczamy o klomby kwiatów, ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie mogę kontaktować sie z tobą osobiście..czasem tylko pojawić sie w twoich snach ale nic więcej. Więcej. Ostatnio jednak zaczęłam robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś. Przyjaciel popatrzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twój głos. Stałaś tam w uu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc. Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić, że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twój wielki ból. Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść,musisz się uśmiechać,żyć,dzielić się radością z innymi. Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają. Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzięki tobie i twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Bo kiedy będziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to zal zaleje twoje serce,smutek przesłoni ci świat i będziesz tylko myślała o tym co straciłaś. Zapomnisz o mnie. Nie ,nie zaprzeczaj ze nigdy nie zapomnisz. Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża Smutek nie jest dobry. Każdy twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego. Żebyś widziała tą radość kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczęścia czerpie swoja sile. Proszę mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myślach. Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama - pamiętaj. I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je będziesz i kołysać do snu. Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie. Zawsze. Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie... Kocham cię mamo! -
Mamy Aniołków i nie tylko z nadzieją na szczęście - poczekalnia :)
moni27 odpowiedział(a) na karolineczka84 temat w W oczekiwaniu na bociana
stysiapysiaJa to nawet imię nieświadomie wybrałam dla swojego Aniołka - Gabriela :)... och Monia jak na życie pokazało :(... Kochana myśle ze nie będzie źle i w niedalekiej przyszłości będziemy wspominać o naszych Aniołkach a jednocześnie cieszyć się naszymi maleństwami... Kładę się już powoli aaaa....wszyscy już spią , tylko ja wciąż na końcu :)... Słodkich snów Kochana...do jutra... i ...3maj się cieplutko Ja też już uciekam, bo noc też miałam ciężką:) Słodkich snów Buziaki P.S. Może nam się przyśnią????