Skocz do zawartości
Forum

Mokka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mokka

  1. Hej, ja padam. Od 6 na nogach. W pracy przerzucanie tony papierów. Potem dom i szybkie ogarnianie. A na koniec dwie godziny zakupów. Pojechałam załatwić reklamacje spodni, które rozeszły się na szwie po dwóch założeniach. Jak już byłam w galerii to weszłam do kilku sklepów i tak się zeszło. W smyku na wyprzedaży zostały same malutkie rozmiary. Z tą reklamacją to mi ciśnienie podnieśli, ale napiszę jutro,bo dużo pisania. Mały zaliczył pierwszy bal karnawałowy. Był Bobem Budowniczym. Wykombinowaliśmy sami kostium na szybko, bo okazało się, że w wypożyczalniach nie mają takich małych rozmiarów. Na kupowanie w necie było już są późno. W każdym razie bawił się tak dobrze, że aż usnął :)
  2. mamawcześniaka Dużo zdrówka dla malucha! Oby to jednak nie były oskrzela. Młody postanowił mnie dzisiaj zaskoczyć i przespał całą noc u siebie bez pobudek. Rano się przestraszyłam i poleciałam sprawdzić czy wszystko ok. Chyba wyczuł, że ostatnio nie było się czym pochwalić ;)
  3. A mój dalej nie chodzi... Ja już mam serdecznie dość noszenia i czekam na to chodzenie jak na zbawienie.
  4. W naszym żłobku zaświadczeń nie wymagają w ogóle. Nawet nie pytali czy dziecko szczepione, a to akurat może mieć znaczenie. skakanka O przerażających porach piszesz ;) jesteś już o tej godzinie w pracy? U nas ze spaniem też kiepsko. Mały co noc ląduje u nas.
  5. żoo U nas dostać miejsce w żłobku graniczy z cudem. Na przebranie nie mamy jeszcze pomysłu. Pewnie coś gotowego, bo talentów artystycznych brak. Młody po jelitówce zaczął jeść jak szalony. W dzień ciągle wyciąga ręce do jedzenia i niestety zaczął się budzić w nocy na mleko :/
  6. Hej, widzę że się znowu chłopom dostało :) ja na swojego ostatnio nie mogę narzekać. Stara się, bo chyba widzi, że u mnie kiepsko ostatnio z humorem. Chętnie bym się wybrała na film o Wisłockiej. Może w weekend się uda. Mały wczoraj wrócił do żłobka. Mimo długiej przerwy problemów nie było. W piątek mają bal karnawałowy. Muszę jakieś przebranie skombinować.
  7. Podziwiam dziewczyny z więcej niż jednym potomkiem. Zanim się mały urodził to zgodnie z mężem mówiliśmy, że chcemy dwoje. Ale ostatnio sytuacja daje nam w kość i tak wczoraj stwierdziliśmy, że całkiem możliwe, że na jednym się skończy. Może my jakieś jednostki egoistyczne jesteśmy, a może marnie u nas z determinacją. No nie wiem. Po miesiącu chorób, słabych nocy i z ciągłą niewiadomą co dalej już jesteśmy zniechęceni.
  8. Na tym forum chyba nie ma perfekcyjnych pań domu i tego się trzymajmy :) U mnie często obiad od babci, z garmażerki albo po najmniejszej linii oporu. Gotować nie lubię, mąż też się nie kwapi, więc jest jak jest. Za to posprzątane jest zawsze. Taki odchył, że nie potrafię odpoczywać jak widzę, że syf. Z okazji niedzieli nadrobiłam już mycie podłóg, pranie i prasowanie. Za to po południu trochę odpoczne, bo mąż zabiera małego na wizytę u prababci.
  9. mm3 Dużo zdrowia dla taty. żoo Jak tam twoje choróbsko? U Tunia tylko katar? peonia Ja też zamierzam skorzystać z darmowego szczepienia na ospe. skakanka Wy szczepiliście mmr razem z ospą? Pediatra nas przestrzegała, że obie szczepionki są żywe i żeby po mmr odczekać 6-8 tygodni z ospą. My jeszcze mmr nie zaszczepiliśmy, bo Mikołaj był ciągle chory. U nas w końcu dobre wieści. Dzisiaj na wizycie pediatra orzekła, że młody zdrowy i w poniedziałek wraca do żłobka. Ciekawe na ile. Zajrzała do uszu, zapalenia nie ma. Wysięku też nie widziała, więc sytuacja się poprawia. Za tydzień mamy badanie słuchu i dopiero tam się okaże czy już jest naprawdę wyleczony. Jak będzie ok to możemy szczepić.
  10. To u nas chyba wyjątek z tym żłobkiem, bo też całkiem nowy. Panie bardzo szybko ogarnęły. W tydzień był już stały rytm dnia. Ale dzieci chorują. Młody zaczął wreszcie robić normalne kupy. Tylko to ucho mnie martwi.
  11. Heja, piszę z krainy absurdu. Archiwizacja jakiś niedobitków nagle znalezionych w szafie to fascynujące zajęcie. Polecam. Na poważnie to całkiem nieźle się dzisiaj wyspałam. Muszę częściej uciekać na kanapę. Wczoraj wieczorem nie mogłam zasnąć z natłoku myśli. I zaczęłam poważnie rozważać urlop wychowawczy. W tej chwili to nie wchodzi w grę, no i chcę jeszcze poczekać i zobaczyć czy dobra zmiana zmieni coś w mojej sytuacji w pracy. Jeśli dalej będzie kicha, a mały dalej będzie chorował to może za miesiąc występie o wychowawczy. mamawcześniaka U nas akurat nie było problemów z adaptacją w żłobku. Ale co z tego skoro i tak mały ciągle w domu. Dzieci płaczące przestały po kilku dniach.
  12. W pracy dostałam znienawidzony przez wszystkich zajęcie czyli archiwizacje. Szczerze to jest mi wszystko jedno. 20 lutego urząd się przeprowadza i trzeba nadgonić temat archiwizacji. Z mężem ciągle debatujemy jak logistycznie ogarnąć temat i jeszcze nic sensownego nie wymyśliliśmy. Mały nie ma już rzadnych objawów jelitówki poza jedną dziennie rzadką kupą. Je już ładnie. Odstawiliśmy mu Zyrtec na ucho, bo w ulotce jest napisane, że może powodować biegunkę (1 na 10 przypadków). Oprócz tego zauważyliśmy że zaczął grzebać sobie w uchu. Nie wiemy czy to ten wysięk mu przeszkadza czy to coś więcej. W sobotę idziemy do pediatry. Generalnie padamy na pysk i ciągle są myśli co znowu się przypałęta.
  13. Hej dziewczyny, forum coś mi dzisiaj nie działało. Ja już leżę w łóżku, mąż śpi z młodym od pół godziny. Postanowiłam przespać się w salonie, bo młody ostatnio tak kiepsko śpi, że wstaję do pracy nieprzytomna. Ostatnia noc była podwójnie zła, bo babcia zaraziła się od młodego i wymiotowała kilka razy w nocy. Odjechała dzisiaj pół żywa zapowiadając, że więcej do chorego dziecka nie przyjedzie. Mąż ma urlop i chyba właśnie się przekonał jak to jest po całym dniu z dzieckiem. Dodatkowo obciążyłam go opieką dzisiaj w nocy, bo kolejnego takiego poranka jak dziś nie zniose.
  14. żoo Dużo zdrowia! daises Dziewczyny dobrze piszą. Daj sobie trochę czasu. skakanka Logistyka w tym tygodniu mnie ominęła. Mały siedzi do końca tyg w domu z mężem. A praca jeszcze po staremu, więc blisko. Dzisiejszy dzień uznaję za zakończony. Prysznic i spać.
  15. Dzisiaj dzień narzekania na forum. To i ja ponarzekam. Noc była fatalna. Kupa, budzenie się z płaczem. Chyba ostatnia czwórka się uaktywniła, bo pomógł dopiero paracetamol. Pobudka o 6. Potem te cholerne badania. Kilka godzin w kolejkach. W domu bajzel trzeba było ogarnąć. Potem przygotować ciuchy i inne klamoty na jutro. W międzyczasie jakieś zabawy z młodym. Normalnie padam. A jutro muszę wcześniej wstać żeby włosy umyć. No nie ma rady. Ide spać razem z młodym.
  16. Hej dziewczyny, dzięki za wsparcie. W pracy byłam pół godziny i pognałam na badania. Od 8:30 przenoszę się tylko od jednej kolejki do drugiej i końca nie widać. daises Rozumiem Cię. Właśnie z powodu atmosfery chciałam zmienić dział, ale z tego raczej nic nie wyjdzie. Babcia przyjechała do małego wczoraj i już zaczęła wprowadzać swoje porządki. Pewnie dzisiaj po powrocie sajgon zastanę. Zaczynam się martwić luźnymi kupami małego. Dzisiaj w nocy też zrobił, co się rzadko zdarza.
  17. daises Jeszcze i od nas spóźnione życzenia wszystkiego najlepszego dla Myszka. W tym zgiełku mi umknęło. Super, że tak fajne z pracą się ułożyło. peonia Mikołaj też już dwa razy fryzjera odwiedził. U nas dzisiaj organizacyjny bajzel. Dopiero teraz udało mi się usiąść na chwilę, a zaraz muszę lecieć prasować małego ubrania i sobie na jutro przygotować jakiś zestaw pracowy. Mikołaj dalej robi wielkie, luźne kopy. Dzisiaj dwa razy była zmiana wszystkich ubrań. Zastanawiam się jak długo traktować to jako pozostałości po jelitówce i czy nie wymaga to jakiejś konsultacji. Jutro zostaje z moją mamą. W czwartek i piątek mąż wziął urlop.
  18. peonia Mikołaj lepiej, wczoraj wrócił mu apetyt i w końcu zjadł coś oprócz mleka i bułki. Niestety cały czas są bardzo luźne kupy. Właśnie przed chwilą zrobił taką i poszedł spać. Humor też ma kiepski, bo od rana cały czas marudził. Mam nadzieję, że po drzemce się poprawi. Nie wiem już czy to brzuch go może boli, a może zęby. Czyli jest jak zawsze. Do żłobka nie wróci póki nie zacznie normalnie jeść i kupy nie wrócą do normy. Od środy zostanie z mężem. Może z babcią, ale to pewnie jeden dzień tylko. Policzyłam, że w styczniu był w żłobku półtora tygodnia. Odnośnie powrotu do pracy to jutro mają przyjechać moi rodzice na parę godzin żebym mogła zrobić zakupy i ogarnąć się. Dzwoniłam dzisiaj do kadr i skierowanie na badania już na mnie czeka. Także pierwszego dnia muszę dostarczyć zaświadczenie o kp, wziąć skierowanie i zrobić badania. Nie wiem czy będzie jeszcze sens wracać do pracy, pewnie nie.
  19. peonia Wtedy to były emocje, forum buzowało :) u mnie to już 14 miesięcy minęło, a na wspomnienie szpitala dalej mnie wzdryga brrr
  20. żoo Zwolnienie w pierwszym tygodniu pracy nie wchodzi w grę. Jeśli mały nie będzie mógł iść w środę do żłobka, a pewnie nie pójdzie, to mąż weźmie zwolnienie.
  21. Hej dziewczyny skakanka Super wieści, oby tak dalej. truskawka Fajna ta Panda. kaisuis Dzięki za info o smogu. dzisiaj rano znowu masakra była. Młody pije z butelki mleko. Raz, dwa razy dziennie. Wodę pije z niekapka lub bidonu ze słomką. U nas niestety wieści nie za dobre. Wczoraj koło 11 młody zwymiotował i zrobił rzadką kupę jednocześnie we śnie. Możecie sobie wyobrazić jaki widok zastałam. Po południu pojechaliśmy do lekarza. Pediatra stwierdziła, że jelitówka. Sprawdziła, że nie jest odwodniony. Kazała podawać elektrolity i probiotyk. Od tej 11 wczoraj narazie spokój. Mały je tylko bułkę, chrupki kukurydziane i mleko. Nic innego nie chce. Biegunka wczoraj i nie dopadła. Pomogła smecta. Też nie mam apetytu. Na dodatek mąż wrócił z pracy przeziębiony. To chyba prezent od kolegi z pracy. Także u nas nieciekawie. Ja wracam w środę do pracy. Nie wiem kiedy mały będzie mógł wrócić do żłobka. Generalnie humor nam nie dopisuje...
  22. A teraz pytanko z serii dylematy rodzica. Sprawdziłam sobie z ciekawości jaki dzisiaj poziom smogu u mnie w mieście i okazuje się, że sytuacja jest zła. Gorzej to już tylko bardzo zła. I tak sobie myślę co jest lepsze dla naszych maluchów. Wyjść na spacer i wywietrzyć się przy tym poziomie smogu czy siedzieć w domu? Przyznam, że nigdy nie interesowałam się smogiem, ale w sumie i dziecka nie miałam.
  23. żoo Tunio pójdzie do przedszkola, dzieci będą pokazywać jak robią różne zwierzęta, a Tunio nietoperza zaprezentuje. To będzie przebój :)
  24. Hej, u mnie też wczoraj były problemy z forum. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Z małym już lepiej. Noc spokojnie przespana. Śniadanie zjedzone. Zwrotów brak. Temperatura spadła. Oby to już był koniec. Niestety musiałam odwołać dzisiejsze spotkanie ze znajomymi. Mają 4 miesięczne dziecko i nie chciałabym żeby Mikołaj coś mu sprzedał. W ogóle nasze życie towarzyskie padło. Jak już się uda dogadać pasujący termin to któreś dziecko chore. A że zdecydowana większość znajomych ma dzieci to ciężko się z kimś spotkać.
  25. A no i gin na mój widok wyskoczył z tekstem : o jest pani w ciąży! I wielki uśmiech :) musiałam chłopine rozczarować, że nie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...