Cześć Dziewczyny, ja też bym chciała do Was dołączyć. Czytam Was od kilku tygodni, ale bardzo się bałam, jak to będzie w tej ciąży i czy znów się nie skończy zbyt wcześnie... Jednak wczoraj byłam na prenatalnych i na usg wszystko wyszło ok.
To jest moja 4 ciąża - niestety 1 i 3 straciłam o czym dowiadywałam się ok 12 tyg (ale zatrzymanie było 8-9). Z drugiej ciąży mam ośmioletniego Synka, który od wczoraj jest najszczęśliwszym dzieckiem na świecie (tak twierdzi, bo jemu też dopiero powiedzieliśmy - bardzo przeżył stratę braciszka). Teściowa, po utracie mojej 3 ciąży, stwierdziła, że mam się nie załamywać, bo widoczne jest mi dane rodzić co drugie dziecko. Powiedziałam jaj teraz, że jak się nie uda, to ją na stosie spalę ;) Ale to bardzo kochana osoba.
Dziś jest 12 tydz. i 5 dzień, no i wszyscy mamy nadzieję, że już będzie dobrze.
A co do przebiegu ciąży... Jest ona dla nas super zaskoczeniem, bo myśleliśmy, że już się nie uda... A przechodzę pierwsze tygodnie tragicznie (za każdym razem) - wymioty (na szczęście sporadyczne), całodniowe mdłości, zgaga, bóle głowy, czasem nie mam siły z łóżka wstać...
Ale czego się nie zniesie, żeby później wysłuchiwać pyskowania rosnących "Potworków".
To chyba tyle na początek...
A, termin mam na 18.04., ale nie sądzę, żebym doczekała. Ze wzg na kręgosłup czeka mnie cesarka.
Pozdrawiam wszystkie mamusie.