-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marta1988
-
hehe i pewnie dlatego część lekarzy nie chce na początkowym etapie cięży sugerować płci w żadną stronę ;)
-
hej i ho :) Podczytałam was troszkę, bo nie wiedziałam, że jest na forum grupa bliźniacza :) Mam termin na koniec lutego i to moja pierwsza ciąża, więc totalnie zielona jestem w temacie, a co dopiero w bliźniakach, bo nikt w rodzinie jeszcze nie miał ;)
-
Ksifir - o której masz tą wizytę? Nie stresuj się, bo już się nic nie zmieni. Wszystkie tu kibicujemy żeby było tak jak wy tego chcecie i tego się trzymaj! Babsko Ci niepotrzebnie mętlik w głowie zrobiło... A partnerowi też troszku nerwy puściły, bo dla niego to również trudna sytuacja... Ja się staram do tego głośno nie przyznawać, ale cały czas trzymam mocno kciuki żeby się nie okazało, że w brzuchu siedzą 2 dziewczynki... I oczywista oczywistość najważniejsze żeby były zdrowe, ale jednak każdy z nas ma "preferencje" w określonym kierunku. Nie jesteś okropną matką tylko masz chwile słabości jak każdy człowiek! :*
-
Zizu - w Rzymie? Bosko Ci! :) A nie będziesz się z mamą widziała do tego czasu? To może rzeczywiście uda się utrzymać niespodziankę :) To się dopiero babcia spłacze, hehe ;) Nie dość, że ślub córci to jeszcze wnuczka w drodze :) super :) Moja matka nadal nie wierzy, że jestem w ciąży, hehe ;) jaja jak berety, nawet mojej siostrze się pożaliła, że my ją kiedyś nerwowo wykończymy, bo ciągle jej jakieś głupoty opowiadamy ;) Ksifir - trzymam kciuki! :) Nie stresuj się, przecież babeczka nie ogarniała tamtego sprzętu, wiec nie ma się co nią sugerować!
-
Ja tam jestem za tym, żeby ograniczyć czas pracy do 4h łącznie, ale nie ma tak dobrze niestety ;) U mnie w firmie nie ma takiej opcji żeby pozostałe 4h robić coś innego, bo po prostu nie ma co. Mogłabym pomagać przy wożeniu gazet i segregacjach, ale to się wiąże z noszeniem porządnych paczek, a dźwiganie raczej nie jest wskazane. Tak więc siedzę, a dupa booooooliiii ;) Majka - dobrze, że już Cię katarzysko nie męczy :) a używałaś jakiś soli do płukania, czy sam sobie poszedł?
-
Ksifir - szkoda, że taka kicha, bo zapowiadało się bardzo dobrze. Słabo to świadczy o fundacji, bo wydali kasę (wypożyczenie tego sprzętu na akcję jest bardzo drogie...), a nie zadbali o odpowiedniego operatora :( W takim przypadku tym bardziej nie ma się co przejmować tym co mówili o płci :) i na wizycie Ci to lekarz pewnie potwierdzi. Chuda matko - miłego relaksowania się :) no i w końcu nocka na wygodnym łóżku ;)
-
Majka - oni te ceny z kosmosu biorą i nabijają kabzę, bo wiedzą, że kobieta w ciąży profilaktycznie i tak zapłaci nawet jak kręci nosem... Ja ostatnio za samo usg zapłaciłam 180 zł, a jak zapytałam o możliwość nagrania to mi kazali się umówić na osobną wizytę, która kosztuje 300 zł! Normalnie aż się tam zagotowałam... Na ostatniej wizycie prywatnej u lekarza zapłaciłam 150 zł i mam chodzić co miesiąc... A przecież oprócz tego jeszcze są te wszystkie badania kontrolne za które nie płacę, bo mam kartę enel medu... tak to bym już chyba puszki zbierała, żeby mieć pieniądze na wszystko :/ Melodyjka - no co za ludzie... ciekawe co ci się musi wydarzyć żeby uznał, że już czas na zwolnienie...
-
Dorota, najważniejsze, że wszystko ok! :) a dzidzia postanowiła pozostać anonimowa, hehe ;)
-
Dogadały się dobrze, bo nawet nie udawała, że nie wie o co chodzi i przyznała, że potrzebowała kasy na kupienie następnych i myślała, że tamta zapomni ;) Mogła już lepiej udawać, że zapomniała, hehe ;) No ale to nie moja sprawa i wolę tam nie zabierać głosu po żadnej stronie, hehe ;) Witam nowe koleżanki :) Zjadłabym już chętnie, ale jeszcze nie moja godzina na obiad niestety, a waga mi podejrzanie wystartowała do góry, więc muszę się pilnować... Potem wciągnę pyszny drobiowy bigosik, mlask mlask ;)
-
aguś cudne! :) aż mi się jakoś tak miło zrobiło, hehe ;) Ja po cichu liczyłam na ciuszki od koleżanki, która je "wypożyczyła" innej naszej wspólnej koleżance i miała je oddać jak synuś wyrośnie, ale okazało się, że zrobiła ją w jajo i wszystko sprzedała... I zrobiła się teraz dość znacznie nieciekawa sytuacja między nimi i aż mi głupio, że jestem tłem tego, bo wcześniej ta sprawa nie wyszła. No ale ciuszków szkoda, bo było ich z milion i wszystkie markowe, no ale mówi się trudno, hehe ;)
-
hej i ho :) ale tu cichutko było przez weekend! Monia - ja też jakiś wyraźnych ruchów nie czuję, więc chyba jest jeszcze czas ;)
-
U mnie córa będzie Kornelia, od dawna tak chcę tylko M. kręci nosem. O ile będzie córa ;) choć do niedawna byłam przekonana, że jedyne słuszne imię dla córki jak już będę w ciąży to Weronika, hehe ;) Jeszcze Klara mi się podobało, ale jakoś odpadło ;)
-
Pasiok, absolutnie nie żałuj tego na co nie ma już odwrotu! Nawet nie ma co tak myśleć! hmm pisałam Ci wcześniej, że M. też burczał na początku na moje zakazy picia skoro ja pić nie mogę, ale teraz już mu się praktycznie nie zdarza zmierzać przez market z piwek do mojego koszyka ;) Może dla odmiany zamiast robić mu konkretną awanturę jak przyjdzie (na co zapewne i on się nastawia, wiedząc, że jesteś zła) spróbuj go zbić z tropu spokojem? Cisza czasem jest dużo bardziej denerwująca i trudna do zniesienia niż kolejna kłótnia. Zresztą "ciszy" często się używa jako kary dla dzieciaków hehe, więc coś w tym musi być, a przecież panowie to takie duże dzieci ;) Nawet jak wróci nabzdryngolony dzisiaj to spróbuj przemilczeć, ale nie odzywając się wcale. Wychodząc do drugiego pokoju i nie spędzając z nim nawet chwili. Bez żadnych komentarzy itd. Ewentualnie możesz się sama zastanowić czy jest coś u ciebie z czego on by chciał żebyś zrezygnowała i zaproponować mu, że ty rezygnujesz ze swojego nawyku a on nie pije piwa w domu. Próbować zawsze warto ;)
-
Słońce, bardzo dobrze zrobiłaś, że się nie ugięłaś! To przede wszystkim! Jak nie może zasnąć to niech posprząta mieszkanie dokładnie i się zmęczy, a nie piwo kupuje. Teraz już się nie denerwuj, bo to nic nie zmieni, a jak wróci to porozmawiacie. Nie masz też wpływu na to w jakim stanie wróci, więc nie ma co gdybać. Głowa do góry! :*
-
Szania - cudne te ciuszki! :)
-
haha, MadreA, ostatnio właśnie myślałam o tym, że osoba, która wymyśliła dla ciąży nazwę "stanu błogosławionego" miała niezłe poczucie humoru ;)
-
Koleżanka po pedagogice wczesnoprzedszkolnej, też mnie bardzo przestrzegała przed alkoholem, bo przed ciążą przeginałam w tej materii. I też mówiła, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna ilość ;) Może nie trzeba wpadać w paranoję, bo rzeczywiście dodane do wina wyparuje, ale też nie ma co sobie dawać przyzwolenia na zbyt częste picie :) Zwłaszcza, że są wersje bezalkoholowe w dobrych cenach, tylko trzeba poszukać :) Ostatnio kupiłam nawet szampana bezalkoholowego w ramach oblewania nowego auta i nikt z pijących się nie zorientował, że jest inny, hehe ;)
-
Z tymi pieluchami pomysł nie głupi, ale z drugiej strony co jeśli się okaże że dziecko akurat na tą firmę ma uczulenie? Ja się staram zaciskać pasa finansowo i odkładać na osobną kupkę ile się da, żeby właśnie później nie liczyć tylko na zasiłek macierzyński, ale już teraz zrobić sobie zapas. Bo jeśli teraz nie ma z czego odłożyć po 100 zł (a to pewnie i tak mało!) to jak to później w lutym ogarnąć jak dojdzie milion rzeczy.... Także ja zamiast rzeczy wolę póki co koncentrować się na odłożeniu pieniędzy na późniejsze wydatki ;) Chociaż teraz będę myśleć o tych pampersach pewnie, hehe ;)
-
Monisia - niech ta kierowniczka nie przesadza... Może jej jeszcze minie do listopada ;) Kasia, Marcy - gratulacje :) Ja jeszcze wyprawek, łóżeczek itd nie kupuję, ale musiałam się zorientować w wielkości tych podwójnych wózków, bo wymieniałam auto, więc musiałam to od razu uwzględnić mniej więcej, żeby w lutym nie myśleć o zmianie na nowy ;) Coś Chudzina dzisiaj długo milczy...
-
haha esemelka - ten sam mi koleżanki koleżanka poleciła ;) tutaj jest trochę tańszy, ale ciągle sporo: http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=2224
-
Monisia - w tej książce ciężarowej i w internecie na stronach opisujacych kolejne etapy bardzo często podkreślają, że na tym etapie mogą się pojawiać dość silne bóle brzucha i że wiele mam jest nimi zaniepokojona, a to norma. Mnie tak na co dzień nie boli (tfu tfu ;)), ale przy określonych ruchach, zwłaszcza jak kopytami macham to już ciągnie dół brzucha. Tak że dopóki to nie jest takie naprawdę mocne to chyba nie ma sie co martwić :) Majka - siłę to ja może i mam, ale chęci wyparowują ze mnie z każdym kolejnym dniem :( Karolina - gratuluję dziewczynki :) Kurczę ja też chcę już wiedzieć, aaaaaa! ;)
-
a jakby ci mąż spróbował bardzo delikatnie masować ramiona i kark kilka dni z rzędu? Tylko delikatnie ;) A internista by Ci nie wypisał skierowania?
-
Wy tu o odbekach pisałyście, a u mnie jest problem odwrotny, bo co wieczór mam własny rurociąg z gazem na złość Putinowi... No masakra normalnie i nie idzie nad tym zapanować choćby nie wiem co! Całe szczęście, że dopiero wieczorem, bo w pracy bym chyba nawet do biura nie wchodziła profilaktycznie :P
-
Dorota - a byłaś już z tą głową u okulisty i neurologa? Macie u siebie w przychodni? Mnie tam wysłało 3 różnych lekarzy, ale miałam lenia i w końcu przedwczoraj poszłam. Neurolog nic sensownego nie znalazł poza różnicą w rozmiarze źrenic, poparł pomysł terapii manualnej na odcinek szyjny i ostrzegał przed nadmiernymi ilościami apapu w ciąży, czyli to kolejny lekarz który nie do końca pochwala... Za to okulistka mnie zmartwiła, bo okazało się, ze mi się bardzo mocno zmieniła wada wzroku! I to może też być przyczyną, bo w okularach siedzę praktycznie cały dzień, zwłaszcza przy komputerze. W piątek idę na badanie dna oka, żeby wyniki były dokładniejsze. Może warto to skonsultować też u ciebie?
-
Dorota - super, że macie już swoje najważniejsze 4 kółka w domu :) Ksifir - gdzie robisz praktyki?