Skocz do zawartości
Forum

Ania19

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania19

  1. Żabka mam przez Ciebie za przeproszeniem ból dupy i początki mentalnego kanionu, bo uświadomiłam sobie, że moje dziecko nigdy tak dobrze nie będzie miało.
  2. I właśnie mi S. uświadomił, że za równe pół roku bierzemy ślub. Cieszy mnie to i przeraża jednocześnie, bo z jednej strony aż pół roku a z drugiej czas tak szybko leci... A MASĘ CIĄŻOWĄ TRZEBA ZGUBIĆ!
  3. styczniowa_ania ja mam pożyczony laktator od ciotki, bo chcę karmić Alę swoim pokarmem mimo studiów. Pojemniki pewnie się przydadzą ale podgrzewacza do butelek nie będę kupowała, bo moja mama i tak go nie obsłuży a jak ja będę w domu to będę karmić piersią. Chustę chcę kupić ale bliżej wiosny, jak będziemy mogły wyjść na spacer. Monitora oddechu na pewno nie kupię, poza tym łóżeczko będzie zaraz obok naszego łóżka. moniqqq nauczona już prawie na blachę ale pozycje, które przy tym przyjmowałam były niepowtarzalne. Przynajmniej plecy mnie tak nie bolą.
  4. Hej! Widzę, że zmawianie wózków trwa. U nas raczej nie mamy pola do popisu :( Jak mama przywiezie go od ojca to cyknę zdjęcie. Brzuszki macie cudne :) ja swojego nie mam aktualnego ale może S. mi zrobi w tym tygodniu. A ja tak od rana siedzę sama i uczę się trochę, ogarniam notatki z zajęć i powoli łapie mnie leń. Plecy mnie bolą jak chwilę posiedzę a leżenia mam dosyć... Nie wiem czy któraś jest zainteresowania ale w Auchan jest sześciopak nawilżanych chusteczek Pampersa za 26 zł mój S. wczoraj kupił i buteleczkę Lovi za 25 z tym wolnym smoczkiem. Podobno ma nie oduczać piersi (mam nadzieję), zobaczymy co z tego wyjdzie.
  5. Hej! Lewel "żona Faraona" tak się właśnie czuję, mój S. wczuł się w rolę gosposi a ja leżę i wymyślam coraz to dziwniejsze rzeczy, dzisiaj kończę dzień pomysłem na opaski do włosów dla Ali (tak, to już ten etap bezczynności...) i w sumie zaczęłabym je robić gdyby nie to, że nie wiem gdzie posiałam igły. Jutro wyślę kogoś do sklepu i zobaczymy co wyjdzie. A poza tym to siedzę na chińskim odpowiedniku allegro i mam już mózg w poprzek we wszystkich kategoriach. Czas spać
  6. Chciałam do Was napisać ale z telefonu nie mogłam :( a próbowałam kilka razy :(
  7. Hej laski! Dzisiaj cudny dzień, piszę do Was z DOMU! Dzisiaj mnie wypuścili, nie wiem na ile ale się nacieszam :) Dostałam Celeston na rozwój płuc Ali (po których się prawie nie ruszała ale teraz odrabia), jestem nafaszerowana nospą, jakimiś globulkami i huk wie czym jeszcze ale wracam do żywych. Wykryli mi chyba ze 3 różne bakterie, zmiany grzybiczne na nodze (moja lekarka mówi, że mogłam to złapać np w toalecie na uczelni a mi i tak jakoś wstyd) ale smaruję maścią i powoli znikają. Maleństwo waży już ok.1,4kg więc spasłam je trochę Szyjka mi się skróciła do 2,7 cm ale jeszcze trzyma, założyli mi krążek i jak wychodziłam to już miałam wizję świąt w dwupaku :) Tyle dobra dzisiaj :)
  8. Laski... załamałam się. Dobrze, że pojechaliśmy. Mam skróconą szyjkę, czop rzeczywiście mi wypadł. Lekarka mówi, że nie uwierzyłaby, gdyby mnie tydzień temu nie badała. Musiałam mieć mocne skurcze, żeby tak było a mnie oprócz pobolewania brzucha nic nie bolało. No i to wcale nie przypominało mi skurczów. Jutro idę do szpitala, posiedzę minimum do końca tygodnia, dostanę zastrzyki na rozwój płuc Ali, zrobią mi usg, skontrolują skurcze itd. Niestety chyba na święta już będę po rozpakowaniu, mimo, że termin mam na 20.01. Lekarka mówi, żebym się nie stresowała ale chyba sama w to nie wierzy. Bardzo się boję.
  9. Pani doktor oddzwoniła i jedziemy do niej na 19.00. Powiedziała, że jak na czop to za wcześnie i musi sprawdzić szyjkę. Trzymajcie kciuki, bo chyba umrę ze strachu.
  10. Żabka ja miałam jakiś miesiąc temu opryszczkę poza obrębem ust, przyklejałam plastry i jest jedna maść, którą można ale nie pamiętam jak się nazywa. Ważne, żebyś nie zatarła sobie niczego, szczególnie okolic intymnych. Ale jak będziesz ostrożna to nic się nie powinno złego dziać.
  11. Hej laski. Ja dalej w niepewności, bo moja lekarka nie odbiera, pewnie jest w szpitalu i nie może. martusia2222 też mam wrażenie, że "przeciekam" czasami ale wtedy mam mokrą albo tylko wilgotną wkładkę, bez koloru, bez zapachu.
  12. Jutro dzwonię. marlenek łyżka stołowa wszystkiego? No to koło połowy za mną :/ na szczęście już wieczorem nic nie miałam. Mam nadzieję, że to tylko kawałek się odczepił i to dlatego, że poszaleliśmy trochę z S. Czytam Was trochę wstecz i z rozpaczą stwierdzam, że NIE MAM NIC dla siebie do szpitala... nawet koszule jakie miałam w lipcu i są do karmienia to nie nadają się do porodu (mają rozcięcia na wystawienie piersi ale nie ma jak położyć dziecka na mnie). O podkładach nie mam pojęcia, wiem tylko jak to wygląda (przerażająco). Ogólnie bardzo się boję i staram się nie myśleć, przecież JAKOŚ musi mi pójść.
  13. Wieczorem będzie S. to najwyżej pojedziemy. A teraz się kładę do łóżka i czytam książkę do kolokwium. Coś na czasie, bo biologiczne podstawy rozwoju i wychowania, akurat o takich naszych maluszkach. Tak z innej bajki: wstawiam foto, bo już dawno nie pokazywałam.
  14. Moi wszyscy pojechali w piątek do Sanoka, dopiero wieczorem wrócą. Nawet S. dzisiaj zawiózł babcię gdzieś w świat i jestem sama. Do rana poobserwuję i będę dzwoniła do lekarki.
  15. Lewel jutro rano zadzwonię, bo dzisiaj i tak jej nie ma w Lublinie a jutro jest w klinice. U mnie nie jest zabarwiony, ma taki mleczny kolor. Ogólnie to miałam mało wydzielin wcześniej, jedynie takie mokre ślady, więc od razu wiedziałam, że to jest to.
  16. Anetterainbow czop jest bardzo gęsty i lepi się ze sobą, taki zbity. Zwykła wydzielina jest o wiele rzadsza, bardziej w pasmach, taka hmmm.. jak białko surowego jajka. A to jest bardziej jak stary klej w sztyfcie? Bardziej lepi się sam do siebie niż do czegoś innego. Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.
  17. Powiedzcie mi jeszcze, czy którejś odchodzi czop śluzowy? Bo mi zaczął wczoraj kawałkami i nie wiem czy się mam czym martwić. Byłam tydzień temu u lekarki i mówiła, że wszystko się trzyma.
  18. Działo się dużo, nawał pracy, studiów, coraz bardziej przerażająca wizja porodu i jesień. Tak się wszystko nałożyło, że przestałam sobie radzić i najchętniej z łóżka bym nie wychodziła. Na dodatek ta moja cukrzyca się nasila i coraz częściej tracę przytomność, mam potłuczony tyłek, plecy, trochę głowę (o płytki w łazience...). Ale zebrałam się w sobie, oddałam skończoną dokumentację do pracy, ogarnęłam notatki ze studiów, rozpisałam plan co mam i na kiedy zrobić, posprzątałam mieszkanie i mi trochę ulżyło. Mam nadzieję, że taki dołek nie wróci, bo wykańczałam siebie i S. doszczętnie. A Ala coraz mniej się rusza, chyba miejsca ma już mało ale za to jak się turlam z przystanku na uczelnię to ZAWSZE ma pozycję atomówki i jej noga wędruje mi między żebra albo w jakieś inne miejsce i mam tempo chodzenia jak renciści na Krupówkach.
  19. Hej laski! Pamiętacie mnie jeszcze? Wracam po trzech tygodniach totalnego doła, mam tu zaległości ponad 130 stron więc sobie daruję. Tęskniłam za Wami.
  20. Hej! Odpiszę Wam zbiorowo, bo wczoraj byłam zbyt przejęta Madzią. Dzisiaj też jestem ale bardziej ogarnięcie. No to tak, miałam zawsze niskie ciśnienie a w czwartek jak się już w domu sprawdziłam to było 160/90 i od tamtej pory mam minimum 130/80 co u mnie już jest wysokie. Cukier mi skacze i raz mam na czczo 55 a raz 104 i w sumie najlepiej się czuję póki nic nie zjem. Byłam u lekarki, podejrzewa, że moja cukrzyca jest na zasadzie wyrzutów insuliny, czyli mam niską glukozę, zjem coś (więc cukier gwałtownie podskakuje) i to pobudza wydzielanie insuliny (i cukier znowu bardzo szybko spada). Idę do diabetologa w najbliższym czasie i zobaczymy co powie. Mam nadzieję, że jakoś się to unormuje wszystko i już więcej nie stracę przytomności. To jest nie tylko niebezpieczne dla Ali, bo mogę jej krzywdę zrobić ale też bardzo stresujące dla mnie. Anna.Lee podziwiam Cię i wierzę, że sobie poukładasz to przede wszystkim sama w sobie. To co czujesz nie do końca zależy od Ciebie. Też mam wrażenie utraty czegoś, szczególnie jak mi to ktoś powie wprost i czasami mam dosyć i jestem zła na Alę. Ale tak sobie myślę, że już teraz nie mamy na to wpływu a Ala nie jest temu w żaden sposób winna. Poza tym przeraża mnie moja nieudolność, złe samopoczucie... Może jak zobaczymy nasze Okruszki to się zmieni. Poza tym w życiu nie ma przypadków. Zawsze jeśli coś się dzieje to ma konkretny cel, może teraz widzimy tylko zmiany ale nie widzimy tego co będzie za jakiś czas. A wierzę, że będzie po prostu dobrze.
  21. Madzia gratuluję! Trzymaj się tam dzielnie, trzymam dalej kciuki za Ciebie i Kruszynkę, niech już będzie tylko lepiej :)
  22. Hej laski! Znowu mam internet ale nie dam rady nadrobić 30 stron. U mnie znowu cyrk. Straciłam przytomność na uczelni, teraz czekam na wizytę u diabetologa, glukometr i ciśnieniomierz noszę już w torebce, bo wariuje cukier i ciśnienie. Ale kij z tym. Najbardziej dobija mnie lokatorka. Po chwili spokoju znowu mam powtórkę z rozrywki, włącznie ze skargami sąsiadów i rozwaloną umywalką w toalecie. Płakać mi się chce. I wypierdalać na koniec świata.
  23. Hej! Co do szczepień to nie wiem sama jak zrobić, zapytam lekarkę rodzinną, ona doradza świetnie jeśli o to chodzi. Trochę się boję te 5w1 bo może się coś Ali przyplątać a tego nie chcę. Słuchajcie, w niedzielę była rozmowa z moim S. i wczoraj przyjechał na noc... kolacja przy świecach, przytulanie jak kiedyś, dzisiaj rano kawa do łóżka, jeszcze mnie zawiózł na uczelnię. Normalnie nie wierzę, mam nadzieję będzie tak znowu na stałe. A co do mamy- od ostatniej rozmowy (kiedy się jej postawiłam) mam spokój. Był wybuch w niedzielę jeden ale się przeniósł na ojca. Teraz znowu jest okej. Mam pytanie. KTOŚ JEJ DOSYPUJE COŚ NA USPOKOJENIE? Jeśli tak, to dziękuję A jej Kubuś ulubiony wczoraj wracał 8 godzin po wykładzie... schlał się, nie wiedział gdzie jest, błądził po całym mieście, do bloku szedł od chodnika do chodnika, wszedł do mieszkania i świat zwolnił od smrodu. Myślałam, że mu mama mordę z betonem zmiesza. Niestety rano mnie nie było jak go opierdalała ale i tak miło wiedzieć, że karma wraca Madzia75 do końca przyszłego tygodnia :) Jeszcze dokupimy materac bo akurat tam były drogie. Potrzeba jeszcze szafka nocna i komoda ale już wybraliśmy takie: http://www.twojemeble.pl/komoda_pello_pel_t31_kom_5s_meble_wojcik,producent5054,pokoj5,meble8203,mebel24742.html i http://www.twojemeble.pl/szafka_nocna_pello_pel_t95_sza_noc_meble_wojcik,producent5054,pokoj5,meble8203,mebel24754.html
  24. kamiol właśnie już dwie przespane spokojnie noce, plecy mnie nie bolą, chyba coś jednak to dało :) Tylko do toalety biegam co chwilę ale wolę to, niż jak ciężko było chodzić. Laski! Kupiliśmy łóżko!!! Co prawda wezgłowie miękkie kosztowało tyle co cała reszta ale S. bardzo chciał i w końcu zamówiliśmy całość. Takie o: http://www.twojemeble.pl/lozko_kamix_loz_pl_tap_kamix_black_red_white,mebel30391.html
  25. Słuchajcie, chyba mi nie przeszła ta infekcja. Napierdzielają mnie plecy i noga, jak ból nerek albo coś. Wcinam tą żurawinę i urosept ale to wielkie gie daje. Coraz gorzej się czuję i w ogóle. Lewel od lipca jest problem w łóżku, wcześniej było po kilka długich razy i satysfakcja była ogromna dla obydwu stron a jak wróciłam ze szpitala to było coraz gorzej. Teraz seks trwa minutę w porywach do trzech. Jeśli w ogóle jest. Po dwa tygodnie przerwy, bo on nie chce. Najpierw było, że zmęczony, później, że nie ma kiedy, teraz już nawet się nie kryje i mówi, że nie chce powtórki sytuacji. I powiedziałam, że może poszedłby do lekarza to się zdenerwował i się zaczęło. Męskie ego go zaślepia i nie widzi, że nawet ta minuta jest dla mnie ważna, bo jesteśmy blisko i tylko my. Później od słowa do słowa i poszło :( Mamy kryzys i oprócz bezpośredniego wpływu łóżka coś w nas siedzi, nie wiem co. daguccii no właśnie bawi ale nie takie. Można się bawić i nie przeszkadza mi jak wraca cicho. O ile wraca sama, a prosiłam ją. Ale powiedziałam jej w twarz co myślę, kartka na temat podziału sprzątania powędrowała na lodówkę, chyba jej się głupio zrobiło i dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...